VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Siema siema widzów, witam Cię bardzo serdecznie. Dzisiaj sobie obejrzymy coś, co ja już obejrzałem w sumie z 10 razy. No nie no tak, będąc szczerym 7 razy, jakoś tak. I to nie bez powodu, bo jak wiecie, odpowiedź Dubiel wrzucił. Wrzucił Dubiel odpowiedź 8-minutową, 40-sekundową, co już samo w sobie jest takie mmmm, ale z tego co widziałem, to nie dał żadnych reklam jakby między filmikiem, więc to oznacza, że to 8 minut nie zrobił, dlatego że chciał więcej zarobić, tylko dlatego, że po prostu tyle chciał powiedzieć.
No w tym filmie chciałbym podejść jakby tak z trzeźłą głową w miarę i dość krytycznie w sumie obejrzeć film Marcina Dubiela, bo za pierwszym razem jak to obejrzałem, to naprawdę miałem pozytywne zdanie, nie? Naprawdę miałem takie, Marcin Dubiel się wybronił, ale to jest tak oglądając plus minus, takie nie patrząc dokładnie to co się pojawia na ekranie, dlatego chciałem właśnie obejrzeć więcej razy, zanalizować to bardziej dogłębnie, no i to zrobiłem i dzisiaj o tym porozmawiamy. Bo w sumie wiele jest rzeczy, żeby już nie było od razu, że tylko neguję ten film i tyle.
Jest wiele rzeczy, które Dubiel zrobił dobrze w tym filmie, też je oczywiście obgadamy, nie same negatywy, ale coś co na pewno zrobił źle to jest to, że w sumie to powiedział, że on będzie cicho, on to chce tylko prawnie rozwiązać i tyle, i nagle wrzucił film, że jednak jakąkolwiek dla niego ma cenę to, żeby mieć dobrą opinię też w internecie, no bo jest jedna rzecz obronić się prawnie, a druga rzecz przed swoimi widzami. Masz 13 lat, ale i tak zrób, może poruszyć wyobraźnię, co nie? Zrób zdjęcie cycków, dupy, otóż nie, kawę.
Tutaj już mamy mocny statement, tutaj już mamy na początku jakby to, że Dubiel ewidentnie zarzuca manipulację Wardęnsę w tych wszystkich screenshotach, bo jeżeli chodzi o ten fragment, to faktycznie jakby powiem, że to broni jak najbardziej Marcina Dubiela, tylko że ja nawet do końca nie pamiętam, żeby Syrwester Wardęnga jakoś bardziej użył tego screenshota. Ale to może być akurat moja wina, więc o tego nie będę się odnosił, ale jeżeli faktycznie użył go, to zmanipulował, to że faktycznie kawę chciał, a nie coś innego. Ej młoda, słuchaj, zrób mi kawę. Na wstępie mam tylko jedną prośbę. Zobacz ten film do końca. Nagrywam ten film, żeby pokazać wam, że nie jestem *** ani nigdy nie próbowałem kryć ***.
Przedstawię dowody, które mam nadzieję rozwijają wasze wątpliwości. To i fajnie, bo o to chodziło od początku, ale trochę mu zajęła ta odpowiedź tak w sumie. To, że jest jedna rzecz. Z tego co kojarzę, to nikt mu chyba nie zarzucał, bynajmniej na filmie Konopskiego i Wardęngi, że jakby lubi się spotykać z młodymi dziećmi. O, o, tak to ładnie ujmę. No to tego mu chyba nikt nie zarzucał. Bardziej to drugi jak już. Tydzień temu udowodniono, że bardzo łatwo jest zniszczyć komuś życie. Wystarczy jeden film, aby obrócić przeciwko niemu całą Polskę.
I teraz takie odwieczne pytanie, nie? Czy to jest do końca niszczenie życia, czy to jest bardziej jak w szkole na przykład? Widzisz, że ktoś coś źle robi, no to idziesz do pani i mówi, że to i to źle robi. No i ta osoba potem dostaje karę. No to ta osoba mu zniszczyła życie? No nie wiem. Gdyby tego nie robił, to by nie dostał jakby konsekwencji swoich czynów. No ale wiadomo, że tu by tutaj próbuję się obronić z tym wszystkim. Zniszczono nie tylko mnie, ale także moich bliskich, moją rodzinę, moje młodsze rodzeństwo i moją mamę, do której dzwonią znajomi, pytając jak to jest wychowywać. . . Jak najbardziej.
Te screenshoty wam zblurowałem, ale są bardzo wulgarne. Rzekomo wysyłane do tam rodziny i nie tylko Dubiela. No i jak najbardziej nie wiem, czy mu współczuję, ale na pewno nie jestem fanem właśnie tych samosądów, co już mówiłem, czyli samemu wypisywanie do kogoś, samemu kogoś jakoś, nie wiem, coś mu robienie, tak? No od tego są odpowiednie służby. Bo w sumie jak to wygląda, jak okej, ktoś coś źle robi, ale ty też będziesz coś źle robił, bo on coś źle robił? No nie, no tak to się nie działa. Ludzie wydali nam niewyrok, a zostały im pokazane zmanipulowane fragmenty rozmów.
Doradzano mi, żebym się nie odzywał i najpierw udowodnił prawdę w sądzie, ale mam dość tego, że boję się wychodzić na ulicę. Szczerze wątpię. W sensie wątpię w to, że doradzano mu, żeby nic nie mówił. Może nie wiem, jego prawdziń mu tak doradził, ale raczej każdy wokół mu raczej doradzał, żeby jednak odpowiedział jakkolwiek. I odpowiedział dobrze, co chyba zrobił tym filmem w miarę. Bo jednak opinia publiczna jest też bardzo ważna, biorąc pod uwagę, że on jest osobą publiczną. Może za parę miesięcy lub rok, czy tam parę lat może się wybronić z tych wszystkich zarzutów, może nie, nie wiem, zobaczymy. To nie zmieni to, że teraz ludzie będą tak myśleć, a nie inaczej.
Nie jestem winny. Nie jestem. . . i w życiu nie umiałbym kolegować się z. . . Zostałem wrzucony do jednego Wora ze Stuartem i użyty do tego, żeby zebrać więcej wyświetleń. I tutaj jest taka zagrywka manipulacyjna trochę, sugerując jakby on miał jakiś wielki wpływ na to, jakie będą wyświetlenia. I jakby Wardenga to wszystko robił pod wyświetlenia, czyli pod pieniądze i atencję i tak dalej. Tak szczerze, obiektywnie myśląc wydaje mi się, że nie. Że Wardenga tego nie robił dla pieniędzy. Nie zrobił tego dla atencji, bo atencji miał bardzo dużo w gołcach. Pieniędzy też prawdopodobnie miał wiele w gołcach i miało o to wielkie perspektywy, że było mega dużo pieniędzy. Więc raczej nie.
Bo tym filmikiem Wardenga sobie tak naprawdę zepsuł w ogóle całą tą karierę gołcową. No chyba, że jakoś da radę uratować, ale błąd mnie. Zacznijmy od najważniejszej części. Zrzuty ekranu, które pozwoliły wam wszystkim dokonać samosądu, wydać wyrok i nazwać mnie po tym, którym nie jestem. Video, które zostało pokazane to nie jest żaden prywatny filmik z dwoma facetami próbującymi podrywać dziewczynę. To video wysłane na snapchatowe story, które widziało wtedy około 30 tysięcy osób. No to trochę zmienia postać rzeczy, bo to wyglądało jakby perfidnie było dla niej to nagrywane tylko, więc faktycznie jakieś tam mini manipulacje można zarzucić Wardenzem, ale i tak, czy tak prywatnie było to wysyłane do tej dziewczyny. Nie nagrywałem tego specjalnie dla tej dziewczyny.
Gdy jedziemy już do Loret, co będzie najprawdopodobniej jutro, to wtedy będziemy więcej odpowiedziali, dodawali snapów i tak dalej. Byliśmy w Hiszpanii i cały wyjazd dodawałem różne snapy. Cieszysz się jak słyszysz, że właśnie oglądacie 30 tysięcy osób? To, co też tutaj zauważyłem w tym filmiku, co dość często jest, to jest jakby on odpowiada na coś, co nikt mu nawet nie powiedział, że zrobił. Na przykład to. . . No nikt mu nie zarzucił tego, że nie wrzucał story na snapchata. No okej, no wrzucałeś story na snapchata. Jakby to w ogóle nie jest jakikolwiek wątek w tej całej sprawie. Bardziej to, że to co nagrałeś na snappa, to i tak wysyłałeś tej 14-letniej dziewczynie, bodajże, tam rzekomo.
Z tą dziewczyną utrzymywałem normalny, koleżeński kontakt internetowy przez prawie dwa lata. Co śmieszniejsze, pisałem z nią o dziewczynie, z którą się wtedy spotykałem, która oczywiście była starsza. Jasne, pisałeś o dziewczynie, z którą wtedy się spotykałeś, ale pisałeś o tym, że w sumie to się nie dogadujesz z tą dziewczyną. Pisałeś 14-latce o tym, że się nie dogadujesz ze swoją dziewczyną, więc to tak trochę też sus wygląda. Ale jak najbardziej, no to co on mówi, to jest prawda. Pisał o swojej dziewczynie z tą dziewczyną, no i to był tylko koleżeński tam, wiecie, no. . .
Tego, co wynika z tych rozmów, to wygląda na to, że tutaj mamy kolejnego, tak zwanego zakompleksionego nastolatka, tak? To samo, co Bog w sumie się tłumaczył, no bo chłop do niej pisał do 14-latki, że o tej swojej dziewczynie, że ona fotomodelka jest, a jak ja się patrzę na swój ryj, to mi się nie dobrze robi. Trochę tak obiektywnie to wygląda, jakby on chciał jakieś aprobaty u tej 14-latki uzyskać. Nie, no przecież nie jesteś brzydki, jesteś super piękny, Marcinku. Może tego chciał, żeby jakby ona odpisała, nie wiem, nie wiem cały kontekst tej jakby sytuacji, ale ogólnie i tak jakieś takie dziwne, no. To, co mówiłem, widać, że był ewidentnie jakiś taki bardziej zakompleksiony. Jak nastolatek z nastolatką.
Nigdy nie chciałem się z nią spotkać, nigdy nie poprosiłem jej o żadne niestosowne. . . Także faktycznie bezpośrednio napisał, że ej, dawaj się spotkamy, ale napisał na przykład, gdybyś mnie poznała, to ja serio jestem zrąbany. Tylko coś, co on tutaj ciekawego robi, czyli to, że no nastolatek z nastolatką. No tylko jakby, okej, fajnie to brzmi, nie? Bo on jeszcze się tam załapał, miał 19 czy tam 18 lat, ale potem już jest 20, już nie ma tych nastu, nie? A ona miała 14, jest potem 13, 12, 11 i już 10 jest. Ale ponownie, to, co mówiłem, tutaj nie usłyszymy żadnych kłamstw u Marcina Dubiela, ale to jakieś takie dziwne zabiegi są.
No i ponownie nikt mu tego nie zarzucał, Konopski nawet potwierdził, że nic nie udało mu się znaleźć, a jeżeli ktoś takie coś ma, to niech jakby coś się kontaktuje z nim, ale potwierdził, że żadnych większych dowodów na Marcina nie ma, żeby się spotykał właśnie z małoletnimi osobami. Ja uważam taką sztuczkę lekką, że to jest mądre, że ma dwie kamery, bo dzięki temu nie da się aż tak łatwo zrozumieć to, że było cięcie, bo to wygląda jakby cięcia nie było, a prawdopodobnie było. Ludzie odnoszą się do głosówek, w których niby namawiałem ją na spotkanie, więc zobaczmy zatem, jak wyglądał cały kontekst tej rozmowy. Wysłałem jej wideo zapisane ze story na Messengerze.
W odpowiedzi zapytała, czy nagrałem filmik ziemniakiem czy burakiem, a ja odpowiedziałem, że hamakiem. To jest jedyna chyba rzecz, która mnie śmieszyła w tym filmiku w sumie. To jest trochę jak ten moment u Boxdela, jak on nagle wsadził tą rozmowę z widzem, gdzie mówią śmieszne rzeczy. Ogólnie chciałbym zauważyć, że ten film jest bardzo podobny do tego filmu też Boxdela, więc ewidentnie notatki zrobił od Boxdela. xD. Wysłucha snapa swojej twarzy z podpisem po angielsku, pytając czy umiem angielski, czy mogę przetłumaczyć, co tam jest napisane. Kiedy próbujesz sobie zrobić selfie, ale. . . Ej, boże, kurwa, mówię po angielsku, ale twój przyjaciel się patrzy.
Co w tym jest takiego podchwytliwego, że pewnie źle powiedziałam? To jest jeden z bardziej niezręczych w ogóle konwersacji, jakie czytam kogoś, nie? Wiadomo, że wszyscy mamy te wiadomości, które potem żałujemy, że wow, jacy byśmy młodzi i głupi, a to jest jakiś inny poziom. Przetłumaczyłem i zapytałem, co było w tym podchwytliwego, na co odpisała, że to, że jestem głupi. Odpowiedziałem wtedy głosówką, że. . . No dzięki, dzięki. Nie wiem, co ma na celu obrażenie mnie, ale spoko. Jesteś bardzo miła. Już cię nie kocham. Stuart też cię już nie kocha. Co, nie? Widzisz? Potwierdził.
No i nie wiem, jakby spoko, on dał cały kontekst tego wszystkiego, ale nadal dla mnie to jest dziwne mówić o kochaniu jakby 14-latki tej, tak samo że Stuart nie kocha, ale jakieś takie. . . No nie wygląda to na aż tak bardzo manipulację emocjami, jak to wyglądało u Wardengi, ale nadal to wygląda dziwnie. W odpowiedzi odpisała, w takim razie idę szukać kogoś innego, a ja odpowiedziałem tak samo żartem w głosówce, którą już wszyscy dobrze wiele razy słyszeliście. Czy ten żałosny żart był głupi i teraz jest mi za niego wstyd? Oczywiście, że tak. Ej, jak za pierwszym razem oglądałem, to miałem takie. . .
Ej, on w ogóle się nie odniósł z tej głosówki o Jaworznie, bo to bardzo, bardzo pamiętałem, że zapraszał do swojego miasta. No i on tutaj dał tylko końcówkę tej głosówki, więc posłuchajmy całość tej głosówki, bo ten taki, widzę, zabieg troszeczkę był zrobiony.
I w sumie w tej głosówce mamy tak, potwierdzę, że wiadomo było jaki ona ma wiek, bo może to był żart, to nie było do końca zaproszenie, faktycznie brzmi to jak takie żartowe, czy jakkolwiek to można wybronić, ale nadal jest to mega niesmaczne i jakby jest to świadomość tego, że skoro wiedziałeś, że Stuart z nią kręci, to wiedziałeś, że Stuart kręci ze czternastką, więc to, że nie wiedziałeś, że Stuart, no ten tegess, no to już się obala i to bardzo. Ale ty nie możesz komuś zarzucać wycina z kontekstu głosówek i nie tylko, a samemu to robić. Nie zmienia to jednak faktu, że to nie była żadna propozycja, ani zaproszenie, tak jak próbowano to przedstawić.
To była głupia rozmowa dwóch znajomych w Gówniarskim Wieku. I nakreślenie tego Gówniarskiego Wieku, to samo co zrobił z tym, że dwóch nastolatków, niby prawda, ale w sumie to nie. Kropka. Krytykujcie mnie za durną wiadomość, ale nie nazywajcie mnie ***, bo nigdy nie umawiałem się z żadną małoletnią osobą, ani nigdy nie planowałem takiego spotkania. No i to, co tutaj powiedział, wydaje mi się, że jest prawdą. W sensie to, że to nie było zaproszenie i faktycznie planowanie, ale były to jakieś takie niesmaczne jakby pseudo-żarciki. I raczej nie myślał faktycznie, że ona powie no jasne już jadę do Jaworza do ciebie.
Raczej bardziej właśnie ta dziwna relacja między nimi, nie? Co nie zmienia faktu, że 19-18-latek kolegujący się 14-latkom będą z jakbym influencerem i wiedzą, że to jest jego fanka, to jest i tak dziwne. Tym bardziej rzekomo wiedząc, że Stuart jakby coś tam z nią kręci czy coś, no to. . . Jakby nie wiem, czy ta informacja miała dać. W sensie to już i tak kiedyś tam chyba wypłynęło, nawet sobie o tym żartowali, że tam mówili Lexi bodajże o tym mówiła w Q&A z Marcinem Dubielem. Coś tak kojarzę, więc ok, no to jest potwierdzone, ale nie wiem, co zmienia w tym wszystkim.
A, mówiąc o tych półprawdach i coś co spowodowało, że już troszeczkę jeszcze bardziej inaczej patrzę na to całe przeproślenie, że cokolwiek to jest z Marcina Dubiela, no to Marcin Dubiel, ok, odniósł się do innych tam screenshotów, które dawał Wardenga na story. Ale nie odniósł się do jednego jakby screenshota, czyli to, gdzie no pisze po prostu, według mnie powinniście się spotkać albo coś, bo takie romansowanie przez internet jest fajne, ale ile można. Spotkajcie się, to moja rada, what's all.
Jakby doradzał o sobie bardzo małoletniej, żeby się spotkała z jego przyjacielem 22-letnim, więc no do tego się nie odniósł, bo raczej nie ma jak się do tego odnieść i do jego całej narracji, że on nawet nie wiedział o Stuartcie. To to jakoś nie daje już. Już tak, że mógł się przyznać, że wiedział, ale nie powiedział, już chyba by to lepiej wyglądało. Widzicie jak to już mówi, wiedząc o tym, że do danego screenshota się nie odniósł, to jest takie ciekawe, nie? I tutaj nie potrafię do końca jakby zaprzeczyć mu albo podważyć to co on mówi, ale wychodzi na to, że Wardenga użył screenshota, gdzie nie ma nic, a on mówi, że to jest nie tak.
Słuchaj, zrób mi kawę. Tak, nastolatek napisał do nastolatki oddalanej o parę tysięcy kilometrów, żeby zrobiła mu kawę. Wow. I tutaj nie potrafię do końca jakby zaprzeczyć mu albo podważyć to co on mówi, ale wychodzi na to, że Wardenga użył screenshota, gdzie ale i tak zrób, masz 13 lat XD, ale chodziło o kawę. A jeżeli Wardenga użył tego screenshota w kontekście tego, że zrób trzy nastolatce i w ogóle no to to troszeczkę inaczej to wygląda, tak? Przykładów tej manipulacji z każdym kolejnym dniem przybywało. Wardenga wrzucił na story screen, gdzie dziewczyna pisze do mnie, że chciała wystąpić w filmiku na YouTube, jak otwieram snapy od widzów.
Zażartowałem, że trzeba było cycki wysłać, a później dodałem, następnym razem coś wyśli. A, widzę tutaj DJ Palaside Case tak zwany, ja nawet nie wiedziałem, że dubiel też nagrywał snapy od widzów. Na tym ucina się screen, a kolejny zaczyna się od słowa cycki i serio jestem ciekawy, miałem to w dupie, ale mnie zaciekawiłaś. No to zobaczcie jak to wyglądało naprawdę. Ktoś przedstawił wiadomości w odwrotnej kolejności. Następnym razem coś wyśli, w sensie nie mówię o cyckach, tylko ogólnie. Ja Cię w ogóle nie widziałem, całej Twojej twarzy chyba nigdy.
Następnie dostałem zdjęcie z zasłoniętą twarzą i będąc dalej ciekawy jak wygląda dziewczyna odpisałem, ciekawy byłem po prostu jak wyglądasz, po pół twarzy się nie da ocenić. Miałem to w dupie, ale mnie zaciekawiłaś. To były zwykłe, koleżeńskie wiadomości. No okej, tutaj wygląda na to, że faktycznie było to zmanipulowane i nie chciał widzieć jakby dydów 14-latki czy ilekolwiek latki i ogólnie widzki, tylko chciał zobaczyć jej całą twarz. Co nadal jest dziwnawe, ale nie podchodzi pod to, że jest jakimś tym co mówił na początku. Jeżeli tak faktycznie było, że Wardenga zmanipulował tymi screenshotami, w sensie tutaj przynajmniej tym czatem, no to to źle wygląda dla Wardengi, więc ciekawie jak Wardenga się na to odpowie.
W sumie to już troszeczkę odpowiedział, to na końcu. Bez podtekstu. Wyrwane z kontekstu wiadomości, ucięte w konkretnych miejscach spowodowały, że ludzie ulegli manipulacji i teraz życzą mi śmierci. Szkoda, że nie pokazano innych fragmentów rozmów z tamtą dziewczyną. Tak jak na przykład tego. Nie umawiam się z 14-latkami. No i to jest mocny statement. Jak jej napisał takie rzeczy, a Wardenga miał korrespondencję całą i mógł całą zanalizować, to jeżeli napisał, że z 14-latkami się nie umawia bezpośrednio do 14-latki, no to to jest mocny statement. Jak już jesteśmy przy manipulacji. Zostałem przedstawiony jako osoba, która kłóci się ze Stuartem czyja dziewczyna, w domyśle 14-letnia, jest bardziej kochana.
Panowie zaczynają się kłócić, która jest bardziej kochana. No i co to zmienia? W sensie nie rozumiem co to zmienia to, że miałeś dziewczynę, a to, że się kłóciłeś ze Stuartem, jaka dziewczyna jest bardziej kochana. W sensie fanka małoletnia. Poza tym też pełnej wersji tego audio nie dał, ale się mu nie dziwię, bo jest to mega kompromitujące, ale raczej każdy to widział. A nie, nie widziałeś, a to już ci pokażę. Moja jest taka kochana. Nie, moja jest kochana. Nie, moja jest kochana. Moja. Moja. Moja jest kochana. To ja nawet z tobą do ciebie nie dzwoni. No nie dzwoni, czasami dzwoni, ale. . . Ostatnio to mnie nie dzwoni, ale trudno.
Gdy ja miałem 18. Bez tej informacji ludzie ulegli manipulacji i puścili wodze wyobraźni. Wcale wam się nie dziwię. Gdybym zobaczył tak przedstawiony materiał dotyczący kogoś innego, pewnie byłbym jednym z was. Konowski mówi, że nie zdobył żadnych dowodów na moje umawianie się z małoletnimi, ale jeśli ktoś posiada takie dowody, to niech mu wyśle. Fajnie byłoby, gdybyś za jakiś czas publicznie dał znać, czy coś się pojawiło w tym temacie. Jestem pewny, że nic nie znajdziesz, ponieważ nigdy nie spotykałem się z osobą małoletnią. No jak najbardziej, jestem za. W sensie, jeżeli oni nic nie znajdą, no to pewnie też w filmiku nie będzie, no i będzie wiadomo, że dubiel jest czysty.
No i tak poza tym nikt mu tego nie zarzucał, że to robił, ale jakby cokolwiek było, to żeby dawali info po prostu. Nawet dokładnie badają odpowiednie służby. Pozwólcie proszę to im wydać wyrok, zanim wydacie go samodzielnie. Teraz o Stuartcie. Nie ukrywam, w przyszłości byłem w niego zapatrzony. Był cztery lata starszym gościem, który niesamowicie mi imponował. Wszyscy traktowali go jak osobę godną zaufania. Przecież bez przerwy zapraszano go do śniadaniówek, programów telewizyjnych, a największe firmy nawiązywały z nim współprace reklamowe. Poważni ludzie podpisywali z nim kontrakty, powierzali mu swoje biznesy, pieniądze i zaufanie.
Skoro tyle osób mu zaufało, to dlaczego 18-letni Marcin Dubiel miał mu nie zaufać? Dlatego, że te firmy tylko widzą jaki Stuart jest na filmach, a ty dzięki temu wszystkiemu wiedziałeś jaki on jest prywatnie, więc nie wiem co ma to, że Marki z nim nawiązywała sprawę do tego, że ty byłeś jego kolegom, czy sam przyjacielem. Marki raczej nie widziały z kim on pisał, a ty się kontaktowałeś z Tomasą, z którym on też pisał i kręcił, jakby zachęcałeś do jego spotkania. Rozumiem wasz tok myślenia. Skoro byłem jego kumplem, to przecież musiałem wiedzieć co wyprawia kiedy nikt nie widzi. Nie, nie wiedziałem.
Przecież nie patrzyłem mu w telefon, nie wiedziałem jakie ma zamiary i że mój przyjaciel być może ukrywa przede mną podwójne życie. Nie wiem, dziwnym trafem screenshota, które zaprzecza w sumie wszystkiemu co on tutaj mówi poniekąd, no to ominął jakoś i w ogóle o tym nie wspominał i nic o tym nie mówił, więc no cóż, ale go dam na ekran żebyście widzieli. Gdybym wiedział, to w życiu bym go nie bronił. Czas na kolejne dowody. Znalazłem nawet rozmowę, po której zadzwoniłem do Wardengi, żeby poprosić go o zostawienie Stewarta w spokoju. To było zaraz po tym jak skrytykowałem Sukanek na Twitterze. Zobaczcie co pisał do mnie Stewart i jaka była jego motywacja.
Czy widzicie w tym przyznanie się do czegokolwiek? Tutaj te screenshoty nie będę wam pokazał, tam jest dużo przekleń i tak dalej, nie chcę mi się tego cenzurować, ale w skrócie faktycznie widać, że Stewart robił z Marcinem Dubielem to samo co robił ze Sukanek, czyli po prostu manipulował nim psychicznie, że sobie coś zrobi i nie tylko. Więc te akurat rzeczy jak najbardziej są po stronie Dubiela. Wiadomo z perspektywy czasu to widać, że on był zdesperowany, żeby ktokolwiek i każdy go chronił, żeby nic nie wyszło na jaw, jeżeli chodzi o Stewarta. Ale ja rozumiem dlaczego Dubiel mógł go chronić, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w to, że Dubiel nic nie wiedział.
Sam zresztą zawiozłem go co szpitala psychiatrycznego. Kto z was w takiej sytuacji nie uwierzyłby osobie, którą uważał za przyjaciela? Trick, czyli tzw. empatia zadziałała i jak najbardziej czuję empatię i rozumiem dlaczego mógł mu wierzyć, no dobra. Następnie Stewart wyjechał do Anglii, ponieważ jego mama zachorowała na nowotwór. Nie miałem prawa myśleć, że przed czymś się ukrywa. To prawda, ucinałem temat Stewarta we wszystkich programach czy wywiadach, ale robiłem to tylko dlatego, że za każdym razem gdy poruszany był jego temat, dostawałem od niego wiadomości, że coś się nie robi. Nie miałem takiej wiedzy, jaką dzisiaj ma praktycznie cała Polska. Ale miałeś np.
zapisy wiadomości, które pisałeś z osobą, która kręciła ze Stewartem i nie tylko. Miałeś na pewno lepszą wiedzę, więc jakoś mogłeś pomóc Sztowardędze czy komukolwiek. Cała ta afera dotyczy bardzo poważnej sprawy. Dużo ważniejszej niż zasięgi czy liczba wyświetleń pod filmem. Jeśli oglądają to ofiary to proszę Was o jedno. Nie zgłaszajcie się do YouTubera. Zgłoście się tam, gdzie powinniście to zrobić w pierwszej kolejności. Na policję. Problem mamy w tym, że jak najbardziej to co on mówi jest normalne i jak najbardziej to rozumiem, tylko że jest jeden problem, że gdyby nie ci YouTuberzy właśnie, czyli Wardenga i Konopski, to teraz by się nie działo to co się dzieje.
Czyli że potencjalnie Sztoward poniesie konsekwencje, bo dzięki temu, że ta sprawa jest nagłasiana do ktokolwiek jakby chciał, zaczął się zgłaszać, nabrał odwagi, bo zobaczył, że też inne osoby się zgłaszają. Więc wydaje mi się, że jak najbardziej więcej na plus zrobili niż na minus Wardenga i Konopski. Więc brakuje troszeczkę przynajmniej przyznania tego, że dzięki nim jakkolwiek przynajmniej ludzie dochodzą do sprawiedliwości. No i brakuje też jakiegokolwiek przeprosin dla Sukanek, które jak najbardziej jako osoba, która nic o tym nie wiedziała i nagle się dowiaduje o obstuarcie takich rzeczy, to powinien przynajmniej czuć taką potrzebę, że musi przeprosić Sukanek.
Bo on jak ją tam zwyzywał i nie tylko na Twitterze to zasługuje jak najbardziej od niego na przeprosiny i to bardzo. Ale o dziwo tych przeprosin nie było. Wardenga bardzo szybko odniósł się w sumie na story do filmu Marcina Dubiela. Czyli wygląda na to jakby faktycznie więcej rzeczy było na Dubiela, ale tak samo Wardenga w sumie mówił o Bogselu, że uuu, poczekajcie sobie przeprosinami, źle się to dostarzeje, a w sumie tak nie było. No ale zobaczymy co właśnie będzie, jeżeli chodzi o to, raczej film jakiś będzie. Ale Marcin, co ty masz na myśli? No i to jest takie ciekawe bardzo. To brzmi jakby Dubiel miał coś jeszcze na Wardengę. Nie wiem.
Zobaczymy jak to się rozwinie. Wygląda na to, że jeszcze newsy będzie trzeba trochę porobić. Zostawcie lajki, zapraszam na inne filmy. A teraz na koniec. Do zobaczenia. Zostawcie like, a zostawcie suba, oglądajcie do końca. Widzimy się jutro. Na razie. .