VIDEO TRANSCRIPTION
Oglądajcie naszą dyskusję na temat książki i aktualnych wydarzeń z nią związanych. Poruszamy tematy takie jak samodzielność Polski, prezydenturę Zelenskiego na Ukrainie, potencjalną armię europejską czy wpływ Zielonego Ładu na Ukrainę. Omawiamy także możliwości konfliktów i zmian w Unii Europejskiej. Szczególnie podkreślamy poglądy pułkownika McGregora na temat skupienia się amerykańskiego wojska na kwestiach wewnętrznych, a nie obronie za granicą. Sytuacja na Ukrainie jest poważna - Rosja produkuje więcej czołgów niż całe NATO razem wzięte. Istnieje ryzyko wojny na Ukrainie, co mogłoby mieć konsekwencje dla całej Europy. Niemcy naciskają na Zielony Ład, dążąc do samowystarczalności, co może prowadzić do zwiększenia kosztów dla całej Europy. Sytuacja w Polsce jest kluczowa, z silnym wsparciem dla samodzielności i polityki zagranicznej. Podkreślamy znaczenie bycia przygotowanym na różne scenariusze i działania samodzielnie, zamiast polegać na innych. Wsparcie dla inicjatyw społecznych i aktywne uczestnictwo w życiu politycznym kraju są kluczowe.
Undert Dzień dobry Państwu. Cieszę się bardzo, że tak licznie Państwo przybyliście. na drugą turę, chociaż właściwie tego samego spotkania, ponieważ tyle osób się zapisało, że nie daliśmy rady zrobić podczas jednego spotkania z najnowszą książką, którą mamy tutaj przyjemność gościć na środku Koniec Polski. Ile zostało nam czasu, która połączyła trzech naszych gości i drodzy Państwo, pozwolicie, że ich przedstawię. Obok mnie redaktor Wojciech Sumliński, i mają. . . dr Tomasz Budzyński oraz dr Michał Krupa. Thank you. Thank Thank Niezmiernie cieszę się, że po raz kolejny gościmy w kawiarni Agere Contra naszych gości, pana Tomasza oraz redaktora Wojciecha Sumińskiego gościmy po raz kolejny. Pana Tomasza właściwie mogę powiedzieć, że pana Michała po raz drugi, bo przed chwilą mieliśmy pierwsze spotkanie. Cieszę się tym bardziej, że przed chwilą też miałem okazję czytać fragment książki.
Drodzy Państwo, jak zobaczycie, to sam początek rozpoczyna się między innymi od pewnej jego istoty. sytuacji, która miała miejsce tutaj. Także tym milej mi jest, że możemy rozpocząć tutaj nasze spotkanie i dziękuję bardzo za informację o nas. Drodzy Państwo, to nasze spotkanie będzie dotyczyło książki oraz sytuacji, która jest wokół tej książki i która ma miejsce w naszych czasach, ale które konsekwencje ponosimy dzisiaj z wielu decyzji, które miały miejsce w przeszłości. Nakreślę Państwu, na czym będzie to nasze spotkanie, o jakie elementy będzie się opierało i będę po kolei zadawał pytania naszym gościom i będziemy na ten temat rozmawiali. W pierwszej kolejności porozmawiamy o panu, który nazywa się Dallas McGregor.
Niektórzy z Państwa może kojarzą tą postać i czemu ta osoba tak bardzo silnie mówi zdanie, że Polska musi sama się o siebie zatroszczyć. Czy prezydent Zeleński. . . wydał własnych ludzi na śmierć, na świadomą śmierć podczas wojny na Ukrainie. Czy Niemcy grają swoją grę w tej układance i armia europejska, którą zamierzają założyć, to właściwie tylko i wyłącznie grupa, która ma zawładnąć Europą, a jej dowódcami będą właśnie Niemcy. Na ile realna jest wojna, o której słyszymy i czy. . . Ta wojna, jak piszą ostatnio media niemieckie w Polsce, takie jak Onet czy Newsweek, może nastąpić już po wyborach prezydenckich w 2024 roku. co może spowodować, że wojska rosyjskie staną na linii Bugu.
Czy dzisiejsze doniesienia, które mają na przykład miejsce również w tych niemieckiej prasie jak Onecie czy Newsweeku? Promowania Armii Europejskiej mają na celu pomoc naszemu krajowi, czy dokonanie zupełnie innych zmian na zupełnie innych poziomach związanych z federalizacją czy centralizacją władzy w Unii Europejskiej. Jaki wpływ ma na to Zielony Ład oraz sytuacja na Ukrainie? Czy one mają ze sobą coś wspólnego? Czy widzimy bardzo silne połączenie? Jak ta sytuacja wpływa na Stany Zjednoczone i relacje z Unią Europejską oraz w nasz kraj? w kontekście eskalacji wojny, która może przerodzić się na wolne wojnę globalną. Czy Ukraina ma szansę w ogóle się obronić? Pan major Tomasz Budzyński rozmawiał m. in. z generałem Samolem na temat Ukrainy.
Czy ona jest w stanie, czy jest przygotowana na jaki również scenariusz? Jaki wpływ ma Szwecja i dołączenie jej do NATO na domknięcie basenu może oprócz tego, że jest to nie tak, że jest to nie tak, że jest to nie tak, że jest to nie tak. Bałtyckiego, czy rzeczywiście jest to pozytywny, czy może tak właściwie tylko i wyłącznie może rozjuszyć Rosjan do tego, żeby jeszcze bardziej panoszyć się na tym akwenie. No i sumując to wszystko, czy. . . Zdymisjonowana ostatnio postać generała załóżnego przyczyni się do polepszenia czy zdecydowanie do pogorszenia sytuacji na Ukrainie. Drodzy Panowie, zapraszam Was do tego, żebyśmy porozmawiali na te tematy. W związku z tym pierwsze takie pytanie może bardzo mocno otwierające. Chciałbym zadać do redaktora Wojciecha Sumińskiego. Wojtku, jakbyś mógł powiedzieć, koniec Polski.
Ile nam jeszcze zostało czasu? Niemcy grają swoją rolę, Unia Europejska swoją rolę, wojna na Ukrainie. Jakbyś mógł powiedzieć, co właściwie jest myślą przewodnią najnowszej książki i czemu jest to taki apokaliptyczny tytuł? Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Na wieki wieków. Amen. Przede wszystkim z całego serca dziękuję naszym przyjmiom gospodarzom, jak zawsze Tomaszowi i Wojtkowi, którzy nas goszczą. Miejsce jest niezwykle urocze, klimatyczne, niewielkie, ale takie nasze. Wasze, nasze. Spotkamy się tutaj nie pierwszy raz, czujemy się naprawdę wspaniale, więc dlatego dzielimy to niestety natury, bo sala ma swoje ograniczenia, ale myślę, że ta drobna niedogodność to nic w porównaniu do tego, że możemy tutaj się dzisiaj z Państwem. . . spotkać naszymi widzami z Państwem tutaj na miejscu. I bardzo dziękuję moim szanownym kolegom Michałowi, który jest wybitnym specjalistą do spraw amerykańskich.
Doktoryzował się z tych spraw, ma wielu przyjaciół za ocenem, na wysokich stołkach, jak to mówimy. Tomka Budzyńskiego przedstawiać specjalnie nie trzeba. Nie tylko majora BW i serdeczny przyjaciel, ale naprawdę wybitny specjalista do spraw służb specjalnych. I w tym oto gronie. . . Próbujemy dociekać do tego, co zakryte, by czerpać ze swojej wiedzy, ale także z tych, których nie widać, którzy są za nami. Ja zawsze powtarzam, że my jesteśmy troszkę listonoszem, dlatego że nie jest tak, że znamy się na wszystkim, wiemy wszystko o wszystkim. Absolutnie tak nie jest. Natomiast tam, gdzie nie wiemy, to wiemy, gdzie pytać i szukać. Nasz zawód sprawia, że mamy tę możliwość, ten przywilej i to, co zdobywamy, przedstawiamy państwu.
Przechodząc do odpowiedzi na pytanie Tomasza, bo to jest pytanie bardzo ważne, czy grozi nam wojna i dlaczego Niemcy, mówiąc kolokwialnie językiem potocznym, tak grzeją ten temat, że grozi nam już na przełomie 2024 i 2025 roku po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Proszę Państwa, to jest dość sprytnie pomyślane, to jest dobrze pomyślane. Trudno dowieść, że jest to nieprawda. Dlaczego? Dlatego, że zagrożenie rosyjskie jest autentyczne. Tomasz o tym zaraz opowie więcej. To jest rzeczywiście coś, co wisi nad nami. Groźba jest absolutnie realna. I to jest ta część prawdy, którą epatują media niemieckie. Ale każda półprawda nosi w sobie także zalążę kłamstwa, jest zarazem półkłamstwem.
I kiedy niemieckie media i także te w Polsce niemieckie media piszą o tym, że to już za chwilę, już w 2024 po wyborach w Stanach Zjednoczonych, to to akurat wynika z naszej wiedzy, nie jest prawda, dlatego że mamy troszkę czasu, niedużo. Ale troszeczkę więcej. Rok, dwa, może trzy lata więcej. Tak naprawdę trudno to zważyć. To jest pewnego rodzaju prognoza. Natomiast Rosja na dziś nie jest gotowa, ale bardzo chciały być gotowa. Więc tu trzeba rozróżniać to, co jest częścią prawdy. Kłamstwa to rozpoznać, dlatego że kłamstwa gołe są łatwe do rozpoznania. Natomiast przemieszane z prawdą, jak ziarna z plewami, bardzo trudno to rozeznać. Proszę Państwa, w co grają Niemcy nawet dzisiaj? Jak Państwo sięgniecie do strony internetowej Newsweeka czy Onetu, to zobaczycie, że Armia Europejska już natychmiast jest potrzebna.
Jest to świetny pomysł, bo za chwilę nas nie będzie. Armia Europejska nas ocali. O co chodzi Niemcom? W największym teoretycznym skrócie, bo przecież nie będziemy tutaj powiedzieć całej książki, nie ma takich możliwości, bo to też spoilerowanie, natomiast chcemy Państwu tak hasłowo przybliżyć pewne tezy, licząc, że Państwo się z nimi zapoznacie i pośle przy. . . Podzielicie się tą wiedzą z różnymi osobami, które spotkacie na swojej drodze. O co chodzi Niemcom? Jeżeli piszą, że to już 2024. Niemcy mają dziś wszystko. Mają w tej Unii Europejskiej wszystkie czołowe stanowiska. Mają przewodniczącą Komisję Europejskiej, panią Ursulę von der Leyen. Rządzą pieniędzmi, rządzą innymi państwami. Mają także swoją walutę, choć nie swoją, ale tak naprawdę swoją. Bo euro to jest waluta, na której zyskują Niemcy i Holendrzy.
Wszyscy inni tracą, a jak to się nie ma, to. . . Wciskają na siłę, by koniecznie ją mieć. Innymi słowy mają prawie wszystko, ale brakuje paru elementów do domknięcia koła. Mówią o federalizacji i coraz bardziej mówią o Armii Europejskiej. Dlaczego? Jak ta nie ma wyglądać przede wszystkim? Pokazujmy w naszej książce, że takim wzorcem jest stworzenie wspólnej armii niemiecko-holenderskiej, bo jest to armia już prawie wspólna. Holendrzy mają wydzielone lotnictwo, ale tak naprawdę większość tej armii podlega rozkazom niemieckim. Dowództwo jest w Berlinie, Holendrzy tam nie mają za wiele do powiedzenia i to jest pewien kierunek, który jest wyznaczony dla armii europejskiej. Jest taki dokument, skrótowo można powiedzieć, że jest to dokument dotyczący strategii na rzecz bezpieczeństwa Niemiec. Bardzo ciekawy dokument, bo przyjęty przez cały Bundestag.
Nie tylko przez partię decydującą SPD, ale także przez opozycyjne CDU. I ten dokument wyznaczy, on jest w ogóle nieznany w Polsce. To jest szokujące, bo jest to, proszę Państwa, dokument, który powinien poznać każdy Polak. Dlatego, że on pokazuje pewne kierunki, co gra w sercach i w duszach polityków niemieckich i tych rządzących, i tych opozycyjnych. I jest to dla nas bardzo niebezpieczna wiedza, którą trzeba się zapoznać. My zapoznaliśmy się, zwłaszcza Tomasz, który opowie Państwu o tym więcej. I zapoznawszy się z tym dokumentem, sami Państwo zobaczycie, w jakim kierunku zmierzamy, dokąd zmierzamy, dokąd Niemcy chcą zaprowadzić Europę, siebie, nas. W największym skrócie, Niemcy potrzebują do domknięcia koła armii niemieckiej. Armia niemiecka ma porozumiewać się w języku niemieckim i francuskim w takiej właśnie kolejności. Nie angielskim, tylko właśnie w tych dwóch językach.
Główne stanowiska dowódcze mają mieć w niej Niemcy. Armia europejska ma być odpowiednikiem dla imperium, bo Niemcy chcą być imperium. W tym dokumencie Strategia na rzecz bezpieczeństwa Niemiec jest mowa właśnie o tym, że Niemcy mają być imperium, choć nie tymi słowy. Bo Niemcy jak ognie unikają słowa imperium, dlatego że wiedzą dobrze, że po tym co wyprawiali w Europie, imperium i Niemcy, ta korelacja nie bardzo Europejczykom pasuje, więc używają zamienników. Centrum geopolityczne albo takiego dziwnego wyrażenia, którego używa Ursula von der Leyen, aktor polityczny. No to jest takie zakryte, zakamuflowane, ale jak się wczytać w to, co ma robić to centrum geopolityczne, czym rządzić i co ma robić ten aktor polityczny, czyli Niemcy jako aktor polityczny.
No to mówimy de facto o tym, że Niemcy mówią, że my jesteśmy predysponowani do tego, by być imperium, by rządzić Europą. Mają być cztery takie obszary, które Niemcy uważają, że za chwilę będą partnerami do dyskusji. Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja. Dzisiaj ten układ wygląda 2 plus 2, czyli są dwa mocarstwa, Chiny i Ameryka i dwa takie sub-mocarstwa według Niemców, czyli Indie i Rosja. Natomiast oni widzą, że za chwilę ta układanka powinna wyglądać tak. Niemcy, jako ci rządzący Europą, Rosja, Chiny, Ameryka i uwaga jest jeszcze jeden partner, z którym Niemcy chcą rozmawiać. Malutkie państwo na Bliskim Wschodzie, ale które tak naprawdę wszystkim trzęsie i rządzi, nazywa się Izrael. Niemcy także wyszczególniają w tym swoim dokumencie przyjętym przez Bundestag, to maleńkie, a wszechpotężne państwo, które uważają za partnera. Gdzie my w tym wszystkim jesteśmy? Nie ma nas.
My jesteśmy tylko przedmiotem, nie podmiotem absolutnie. I żeby teraz tę Europę, tak mówiąc wprost, bo ten czas koledzy mają niesamowite rzeczy do opowiedzenia, chciałbym byście Państwo ich posłuchali, żeby tę Europę wziąć za twarz. Potrzeba właśnie czynnika siłowego. który spowoduje, że będzie wpływ nie tylko polityczny, nie tylko gospodarczy, bo to już mają, ale także wpływ, jakby przyszło co do czego, pewnego rozwiązania siłowego. Po co, można ktoś zapytać, w tej układance Niemcom Francuzi? Niemcy mają wszystko, ale nie mogą mieć broni atomowej, a mocarstwa muszą mieć bronię atomową, nie mogą mieć dlatego, że zobowiązali się jednocząc Niemcy, że nigdy tej broni atomowej mieć nie będą. Mają ją Francuzi. Innymi słowy, Niemcy prowadząc Armię Europejską doprowadzają do sytuacji, w której dotrzymują zobowiązań, że nie będą mieć broni atomowej, ale de facto jako rządzący Armią Europejską będą mieć broń atomową.
To jest sprytnie pomyślane. Francuzi sądzą, że oni będą decydować w tej układance, ale Francuzi będą co najwyżej wagonikiem do niemieckiej lokomotywy. Wszystkie inne państwa to jest w ogóle jakaś doczepka i nas w tej układance nie ma. Dlaczego to, co piszą Niemcy, jest tak niebezpieczne? My w naszej książce z Tomaszem Budzyńskim, półtora roku temu, Nie nasza wojna, publikujemy fragmenty raportu zbudowanego na potrzeby partii wówczas rządzącej Polską Prawo i Sprawiedliwość, raportu ABW, który wskazuje na bardzo duże niebezpieczeństwo polegające na tym, że według autorów tego raportu Niemcy będą szukać pretekstu, by wejść do Polski, oczywiście nie naiżdżając nas, tylko wypełniając naszą prośbę, bo my jesteśmy zagrożeni, więc oni nam tutaj przyjdą pomóc, by wejść na wschodnią flankę NATO i szukają pretekstu.
I z tego raportu wynika, że jeśli Niemcy wejdą, jest taka obawa oparta moc na argumenty, to z dużym prawdopodobieństwem już się nie cofną. Nie dojdą do wschodniej flanki NATO, do Bugu, raczej się zatrzymają na Wiśle, a na pewno nie cofną się z tego, co uważają za swoje dawne tereny, czyli tereny Pomorza Zachodniego, Śląska i wszystkiego, co jest na zachód od Poznania. Innymi słowy, raport na WW sprzed półtora roku temu mówi o tym, co dokładnie dziś piszą niemieckie media w Polsce i niemieckie w Niemczech. że Niemcy uważają, że już w tym roku wojska. . . Zjednoczonej Armii Europejskiej. Nie piszą, że pod przywództwem niemieckim i że nasi generałowie będą tam mogli podawać kawę i niewiele więcej. Że te wojska powinny wejść na wschodnią flankę NATO, czytaj do Polski.
Pozornie po to, by nas chronić, ale w rzeczywistości po to, żeby tutaj domykać koło. To jest bardzo niebezpieczne. Jeżeli zderzy się, połączy te kropeczki, to co jest w raporcie ABW i to co dzisiaj piszą media niemieckie w Niemczech i w Polsce, jak państwo połączycie te kropeczki, to wynika z tego jednoznacznie, że mamy sytuację, która jako żywo. . . Aż się boję o tym mówić, ale przypomina sytuację z 1939 roku, kiedy Rosjanie weszli na wschód, pomagając bratnim narodom Białorusi i Ukrainy, ale jak weszli, to już nie wyszli. To jest mniej więcej ten mechanizm, na co zwraca uwagę raport ABW sprzed dwóch lat i na co dziś odpowiadają Niemcy w swoich mediach. Tak, my powinniśmy stworzyć armię europejską, która szybciutko wejdzie do Polski, bo Polska jest zagrożona.
Więc mamy taką oto sytuację bardzo, bardzo niebezpieczną i jeżeli się do tego nałoży jeszcze to, co mówią politycy partii numer dwa w Niemczech, HFD, którzy niedawno zrobili konferencję na tle mapy Niemiec z 1938 roku, gdzie z okazji zjednoczenia Niemiec piszą i mówią o tym, Niemcy się zjednoczyły, ale jeszcze nie całe Niemcy. I mówią tą konferencję z terenów dawnej niemieckiej republiki demokratycznej podkreślając. My dzisiaj spotykamy się w środkowych Niemczech. No to pytanie, gdzie są Niemcy wschodnie? To są nasze ziemie zachodnie. To jest nasze Pomorze, nasz Śląsk, wszystko co na zakód od Poznania. Jeżeli wszystkie te kropeczki połączymy, to stąd Państwo obserwujecie to parcie na tworzenie armii europejskiej. To nie ma być armia europejska, to ma być armia niemiecka. która de facto będzie domykała koło, którego Niemcom potrzeba.
Bo mają już w zasadzie wszystko, tylko brakuje im do domknięcia tej układanki tego właśnie elementu. Dlatego Newsweeki, Onety i inni, tak bardzo mówiąc językiem potocznym, grzeją ten temat. Ktoś zapyta, a gdzie w tym wszystkim Amerykanie? Ale na to pytanie, dużo lepiej niż ja, odpowie Państwu Michał Krup. To panie doktorze, jak już pan został wytypowany do następnej odpowiedzi, chciałbym się zapytać o taką postać, z którą pan rozmawiał, o pana Douglasa McGregora. Kim on właściwie jest i dlaczego to jego zdanie ma tak silne znaczenie, że Polska sama o siebie musi zadbać? Thank Witam serdecznie wszystkich. Proszę Państwa, Douglas McGregor, który moim zdaniem jest jednym z ważniejszych głosów na stronach naszej najnowszej książki. Jest to emerytowany pułkownik Armii Stanów Zjednoczonych.
I dlaczego Douglas MacGregor został wytypowany niejako do udzielenia wypowiedzi na stronach naszej książki? Otóż w ostatnim czasie, w szczególności od rozpoczęcia wojny 24 lutego 2022 roku na Ukrainie, pojawiło się mnóstwo ekspertów albo tak zwanych samozwańczych ekspertów zarówno w mediach amerykańskich, jak i polskich. W Polsce mamy takie ciekawe zjawisko, że. . . ludzie, którzy mają za sobą studia prawnicze czy studia historyczne, często pretendują do tego, że mogą kompetentnie wypowiadać się na temat sztuki wojennej, są często zaproszeni do różnego rodzaju programów, piszą ciekawe książki, być może popełniają też plagiaty, ale z tym jeszcze nie do końca wiemy, czy tak jest, ale są poważne podejrzenia. Generalnie rzecz ujmując, tych ekspertów mamy całą masę, z czego później się okazuje, że wielu z nich to są pseudoeksperci. W Stanach Zjednoczonych jest trochę podobna sytuacja.
Albowiem, jeśli byśmy popatrzyli na tych, przynajmniej w Stanach jest taka sytuacja, że na temat wojny i tego, co się dzieje na Ukrainie, formalnie wypowiadają się wojskowi. Przeważnie emerytowani generałowie i tutaj można wymienić takie postacie jak generał David Petraeus, chociażby odpowiedzialny za teatry wojny zarówno w Iraku, jak i w Afganistanie. Generał Ben Hodges, znany w Polsce, były dowódca wojsk amerykańskich w Europie. Czy generał Jack Keane z takim mocnym teksańskim akcentem, wypowiadający się często w telewizji Fox News. I dlaczego na tym tle postać pułkownika McGregora jest ciekawa? Otóż dlatego, że w przeciwieństwie do tych wszystkich czterogwiazdkowych generałów, Półkownik McGregor co prawda nie wygrał żadnej wojny, ale był dowodzącym i wygrał ostatnią, największą bitwę pacerną XX wieku, a mianowicie bitwę o 73.
Istynk w ramach operacji Pustynna Burza, o której możecie sobie Państwo przeczytać w całkiem rzetelnie napisanym wpisie nawet na Wikipedii. Półkownik McGregor oprócz tego, że był dowódcą wojsk pancernych podczas tej bitwy, W latach 90. i na początku lat 2000. stał się jednym z najbardziej renomowanych ekspertów o transformacji armii Stanów Zjednoczonych, która to armia ma być dostosowana do realiów XXI wieku, czyli nie do realiów zimnowojennych, która to wojna odcisnęła potężne piętno ideologiczne i można powiedzieć mentalnościowe na elitach amerykańskich. Ale miała to być armia dostosowana do zagrożeń współczesnych, biorących pod uwagę rozwój technologii już nie tylko amerykańskich, ale również chińskich, rosyjskich i nie tylko. Pukownik McGregor. . . który w 2018 roku był na liście kandydatów prezydenta Trumpa jako potencjalny doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego.
Doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu to jest taka postać, która doradza prezydentowi we wszystkich najistotniejszych kwestiach dotyczących bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i również kieruje pracą. . . Również kieruję pracami Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu, taką osobną biurokracją, która można by powiedzieć w pewnych. . . elementach działania administracji amerykańskiej przewyższa nawet Pentagon, czy nawet Centralną Agencję Wywiadowczą. Więc jest takim, można by powiedzieć, inkubatorem myśli strategicznej danej administracji amerykańskiej. Niestety ze względu na sprzeciw licznych swoich wrogów w mediach w ówczesnej administracji, którzy oskarżali go o rasizm, o antysemityzm, no ten stały repertuar, który jest nam znany z Polski, czyli że ktoś ewidentnie coś musi robić dobrego, skoro. . . takiego kalibru oskarżenia są stosowane przeciwko niemu.
Niestety nie dostał owej nominacji, natomiast w 2020 roku otrzymałem taką informację od pułkownika McGregora, że w kwietniu odbył ciekawą rozmowę w biurze owalnym z prezydentem Trumpem i powstała ciekawa propozycja jego dalszej kariery w administracji. Po kilku miesiącach okazało się, że prezydent Trump nominował go na ambasadora w Republice Federalnej Niemiec. Niestety ze względu na to, że Senat. . . wtedy jak i obecnie był opanowany przez demokratów, ta nominacja nie przeszła, również dlatego, że pułkownik Braggagru był antysemitą, rasistą itd. Aż ostatecznie w listopadzie 2020 roku, czyli u końca pierwszej kadencji Trumpa, czy mamy nadzieję, że pierwszej, został nominowany na wysokiego, starszego doradcy. ówczesnego sekretarza obrony Christophera Millera i był m. in.
odpowiedzialny za opracowanie planu wycofania wojsk amerykańskich z Afganistanu na wyraźny rozkaz prezydenta, który to plan niestety spełz na niczym, ponieważ tuż po tym jak ten rozkaz powstał i zalecenia zostały rozpisane przez pułkownika McGregora, pojawiła się cała grupa fałszywych doradców prezydenta Trumpa na czele z byłym. . . z byłym szefem kolegium połączonych sztabów, generałem Milleyem, który powiedział, że absolutnie nie można tych wojsk wycofać, ponieważ na tym straci prestiż Stanów Zjednoczonych. A przypomnę, że w tamtym czasie wycofanie wojsk amerykańskich w okresie zimowym było najbardziej optymalnym okresem, kiedy można było te wojska wycofać, ponieważ na wiosnę i na lato rozpoczęła się kontrofensywa talibów, która skończyła się ewakuacją, niektórzy mówią ucieczką raczej, Amerykanów z Afganistanu w lipcu 2021 roku.
I z tego względu pułkownik McGregor jako weteran, jako prawdziwy znawca sztuki wojennej, jako teoretyk transformacji armii Stanów Zjednoczonych, wydawał się najbardziej optymalną osobą, która mogłaby, że tak powiem, otworzyć ten segment słów naszych amerykańskich przyjaciół, którzy wypowiadają się w książce. Przesłanie pułkownika McGregora, bo tak jak powiedział Wojtek, tutaj nie chciałbym za dużo spoilerować, odsyłam do lektury, jest następujące. Polacy nie liczcie na Stany Zjednoczone. Biorąc pod uwagę kryzys egzystencjalny, jaki obecnie przeżywają Stany Zjednoczone na wszystkich poziomach, kryzys kulturowy, polityczny, państwowy, ta stara Ameryka z lat 90. , która miała absolutną i bezwzględną hegemonię nad światem, te bezkonkurencyjne siły zbrojne, które były w stanie zmobilizować prawie milion żołnierzy i przerzucić je na drugi koniec świata w ramach operacji Pustynna Burza, czyli radzka wolność tej armii. tego państwa, tego narodu w jakiejś mierze już nie ma.
I ten naród, to społeczeństwo, o ile interesuje się jeszcze polityką, to interesuje się przede wszystkim polityką wewnętrzną. A biorąc pod uwagę, że obecnie Stany Zjednoczone de facto już nie mają granicy z Meksykiem, za kadencji prezydenta Bidena niektórzy szacują, że dwa miliony nielegalnych uchodźców i imigrantów przekroczyło ową granicę. Niektórzy twierdzą, że jeszcze więcej. uchodnik McGregor po prostu uważa, oprócz wielu innych czynników, że uwaga Amerykanów jest skupiona przede wszystkim na tym, aby bronić własnej granicy, a nie granicy jakiegoś państwa, które większość Amerykanów nie byłaby w stanie wskazać na mapie, powiedzmy sobie szczerze. I biorąc pod uwagę te wewnętrzne turbulencje oraz fakt, że Armia Stanów Zjednoczonych w sposób, w jaki jest obecnie skonfigurowana, biorąc pod uwagę kryzys rekrutacyjny, jaki Armia Stanów Zjednoczonych przeżywa oraz kryzys ideologiczny. jaki przeżywają siły zbrojne Ameryki.
które stały się de facto polem ideologicznej wojny kulturowej, mającej zmienić oblicze armii amerykańskiej z siły, która ma wygrywać wojny, na rzecz siły, która ma przeprowadzać eksperymenty społeczne na rzecz LGBT i nie tylko z bronią w ręku, no to mamy do czynienia z kompletnie inną sytuacją niż jeszcze parę lat temu. I ta sytuacja wewnętrzna i ten stan amerykańskich sił zbrojnych, to jeszcze warto wspomnieć o tym, że pułkownik McGregor przez krótki czas pracował również w siedzibie w NATO pod koniec lat 90. pod generałem Wesleyem Clarkiem, więc doskonale zna również stosunki, jakie panują w NATO, twierdzi, że na pomoc Amerykanów nie mamy co liczyć. Że zarówno te siły, które tutaj są obecnie. . .
z punktu widzenia Rosjan nie są żadnymi siłami, ponieważ mogą być bardzo szybko albo ewakuowane, albo zmiecione z powierzchni Rzeczypospolitej lub Ukrainy, ale również przerzucenie wojsk w razie wybuchu wojny. jest rzeczą praktycznie niemożliwą. Proszę Państwa, generał Omar Bradley, jeden z najsłynniejszych dowódców w trakcie II wojny światowej, kiedyś powiedział, że podczas gdy amatorzy rozmawiają o strategii. . . Profesjonaliści rozmawiają o logistyce. Logistyka to jest wszystko. Logistyka decyduje o tym, czy armia będzie nakarmiona, czy armia będzie miała dostawy broni, wszystkiego, co jest potrzebne, żeby wygrywać na polu walki i posuwać się naprzód. W obecnej konfiguracji stanu armii amerykańskiej takie przerzucenie wojsk do Europy na tak masową skalę, na wojnę lądową konwencjonalną, Stany Zjednoczone są po prostu nieprzygotowane. A to z prostej przyczyny, że Stany Zjednoczone są mocarstwem, jak to się mówi, morskim, powietrznym, a nie lądowym.
Takim mocarstwem natomiast jest Rosja, która czyni takie, a nie inne postępy na polu walki na Ukrainie. Bógownik McGregor i jego słowa, które możecie Państwo znaleźć w książce. Mogą być pewnym szokiem dla polskiego czytelnika, który jak wielu Amerykanów, albo można by powiedzieć ideologów amerykańskiej wyjątkowości, patrzą na armię Stanów Zjednoczonych, w ogóle na Stany Zjednoczone, przez taki hollywoodzki pryzma, że to jest niepodważalna armia. Pamiętam swego czasu, jak w 2015 roku przybyły pierwsze oddziały amerykańskie do Polski. Pani premier Beata Szydło wtedy. . . W takiej ekstazie wręcz powiedziała, witamy najwspanialszą, najsilniejszą armię świata w Polsce. Cóż, komentarz jest zbędny, no ale to jest ten poziom myślenia, który niestety zainfekował elity amerykańskie i również zainfekował moim zdaniem spory segment naszych rodaków, którzy czerpią wiadomości przede wszystkim z telewizora.
W związku z tym pułkownik McGregor mówi wprost, że. . . Liczyć na Stany Zjednoczone nie ma co. I że w szczególności po wyborach, które prawdopodobnie, a wszystko na to wskazuje, wygra Donald Trump, Amerykanie raczej będą wycofywać się z Europy, a nie angażować się w dalsze prowadzenie wojny zastępczej z Rosją. Jeśli faktycznie wierzyć przeorientowanie zapowiadane przez administrację Trumpa o różnych możliwościach eskalacyjnych na Pacyfiku, czyli skierowaniu uwagi przede wszystkim na Chiny, to możemy się spodziewać, że w tym momencie, kiedy w tej chwili, kiedy w tej chwili, albo wycofania się Stanów Zjednoczonych z Europy, albo wycofania się Stanów Zjednoczonych z NATO jako takiego, albo po prostu, co też jest prawdopodobne i przed czym zresztą przestrzegają różnego rodzaju oficjele z NATO na czele z Jensem Stoltenbergiem, NATO po prostu się rozpadnie.
W jakiejś mierze można by powiedzieć, że NATO już się rozpadło na poziomie narracji. Ponieważ kiedy słyszę, jak prezydent Duda, no troszeczkę wystraszony, mówi jednak mimo wszystko, że tak, na to jest zjednoczone, jesteśmy bardzo solidarni, no to proszę sobie spojrzeć, jakie stanowisko na temat wojny na Ukrainie ma Turcja, Węgry, Słowacja, Szwecja, Finlandia, Polska czy Niemcy. To są kompletnie inne stanowiska, całkowicie sprzeczne ze sobą. Więc biorąc pod uwagę te czynniki, biorąc pod uwagę stan. . . Armii amerykańskiej, kondycję amerykańskiego społeczeństwa, kryzys państwowości, kryzys kulturowy i to, że Amerykanie. . . de facto po raz pierwszy przeżywają inwazję, bo inaczej tego nie da się nazwać, na tak wielką skalę prowadzoną z południa, przez de facto nieistniejącą już granicę z Meksykiem. Diagnoza jest prosta. Amerykanie odwrócą się od Europy, skupią się na sobie, co jest logicznym następstwem tego kryzysu.
I wy Polacy, wy Europejczycy musicie wziąć sprawy w swoje ręce. Stany Zjednoczone nie będą wojować z Rosją w imię Europy, w imieniu Europejskiej Solidarności, Bezpieczeństwa itp. Raz, raz, dobrze, już mnie słychać. Ta sytuacja nie napawa nas na pewno optymizmem, tym bardziej, że jak wszystko na to wskazuje, wojna, która ma miejsce na Ukrainie. Jest w sytuacji dosyć trudnej. Panie majorze, do pana chciałem się teraz zwrócić. Rozmawiał pan, panie majorze, z generałem Samolem na temat Ukrainy i na temat tego, czy Ukraina w ogóle ma jeszcze jakiekolwiek szanse do obrony, a jeśli nie ma, to jakie są potencjalne te scenariusze dalszego działania. Jeżeli pan major mógłby się podzielić swoim spostrzeżeniem i swoimi wnioskami z tej rozmowy, bym był bardzo wdzięczny.
Ja rozmawiałem nie tylko na ten temat z generałem Bronin, Bogusławem Samolem, wykładowcą Akademii Sztuki Wojennej, ale rozmawiałem także z analitykami szwedzkimi, z panem Robertem Dalsio, który bardzo ładnie tutaj jakby przedstawił szwedzki punkt widzenia na wojnę na Ukrainie. ale także z profesorem Olegiem Soskinem, profesorem ukraińskim, który jest od lat bardzo krytyczny w stosunku do obecnie panujących władz. A przypomnę, że to były doradca prezydenta Kuczmy i prezydenta Krawczuka, więc człowiek, który zna od podszewki politykę ukraińską, politykę wewnętrzną. Jakie scenariusze możemy tutaj właściwie zarysować dla Ukrainy? Mówią powiedzmy w takim skrócie, bo. . . W poprzednim spotkaniu przekonało, że możemy dyskutować na temat tych problemów bardzo długi czas, a mamy ograniczone możliwości czasowe. Są trzy scenariusze przede wszystkim. Pierwszy scenariusz to wygrana Rosji.
Drugi scenariusz to wygrana Ukrainy, który kompletnie nie wchodzi w rachubę wobec porażki. można słuchać prezydenta Załęskiego, który mówi, że Ukraina dalej walczy, Ukraina będzie prowadziła działania ofensywne na Zaporożu, Hersoniu i w Donbasie. Natomiast to jest kompletna bzdura, bo Ukraina ani nie ma sił w postaci zorganizowanych grup odeżeniowych, bo Ukraina przeżywa ogromny kryzys rekrutacyjny. Przypomnę dane, które były publikowane przez turyści. z brytyjskich think tanków, który mówił, że ponad 800 tysięcy ukraińskich mężczyzn przebywa w Europie Zachodniej, którzy są w wieku poborowym i mogliby uczestniczyć w tych działaniach wojennych. Natomiast nie ma prawnej ani innej możliwości, żeby. . . To co Węgry, Orban powiedział, że mężczyźni przebywający. . . Pochodzenia ukraińskiego czy obywateli Ukrainy przebywające na terenie naszego kraju są.
są wolnymi osobami i wcale nie muszą wracać na Ukrainę, mimo wszystko, że prawo ich do tego obliguje. No i trzeci scenariusz, który jest najbardziej realny, bo zależy na tym wszystkich. Czyli powiedzmy. . . Jak to nazwał w swoim artykule i w swoim eseju generał Załużny pisanym dla El Dego, to było 1 listopada ubiegłego roku, wojna w okopach właściwie już tak zdiagnozował wojnę na Ukrainie jako wojnę w okopach. pewnego impasu w wojnie i gdzie obie strony, to było wtedy, bo teraz obserwujemy zupełnie już co innego. gdzie obie strony nie mają przewagi. i praktycznie zatrzymały się na określonej linii frontu. Panie majorze, w tych jeszcze odpowiedziach jest oczywiście, kryje się to, co oznacza wygrana Rosji, co oznacza wygrana Ukrainy, bo to też należałoby pewnie rozważyć.
Nie, no wygrana Ukrainy to jest jasno, bo to cele polityczne dominują tutaj nad celami i możliwościami strategicznymi wojskowymi Ukrainy generalnie. To co powiedział przed letnią ofensywą 2023 roku prezydent Zeleński, że odzyskamy wszystkie ziemie utracone na rzecz Rosji, czyli Donbass, Zaporoże, Obłód Hersonski. No i Krym. No i Krym. No przede wszystkim o Krym chodziło, bo tutaj Krym. . . Miał sztandarowe, ideologiczne znaczenie dla prezydenta Zawieńskiego, gdzie wielu wojskowych ocenia, że Krym tak naprawdę dla Ukrainy nie ma znaczenia strategicznego. Są inne kierunki o wiele ważniejsze, ale tu nad tym niepowodzeniem ofensywy 23 roku tej letniej, która zaczęła się 6 czerwca zdecydowało właśnie to, że politycy. . .
jakby sprecyzowali cel polityczny, nie biorąc pod uwagę możliwości armii ukraińskiej, prawda? I ten cel polityczny spowodował to, że niestety nie poszli za radą Amerykanów i nie, my tu w książce dokładnie opisujemy kulisy planowania. amerykańsko-ukraińskiego w bazie niemieckiej Wiesbaden, w bazie wojska amerykańskiego, gdzie Amerykanie optowali za jednym głównym uderzeniem w kierunku Melitopola, natomiast Ukraińcy bardzo długo się opierali tej koncepcji. Amerykanie oczywiście na podstawie doświadczenia dwóch wojen w Iraku, gdzie jedno takie potężne uderzenie zdemolowało praktycznie Gwardię Republikańską Sadama Husajna i w jednej i drugiej wojnie. gdzie Ukraińcy po prostu rozdzielili swoje siły na trzy fronty, czyli Bachmut, Melitopol i Beriańsk. Weszli w umocnienia rosyjskie na linii Surowikina i tam się wykrwawili.
A pierwotnie jak generał założny w tym eseju, który był załącznikiem do artykułu dla Dekonomist, pisał, że celem ofensywy ukraińskiej było rozciągnięcie frontu na jak najdłuższy odcinek, nawet tysiąca kilometrów, bo tak pierwotnie zakładano, żeby wykrwawić wojska. Rosyjskie. Niestety to, że wpakowali się na Zaporożów te umocnienia, tak zwaną linię surowiekina, spowodowało, że sami się wykrwawili i stracili naj. . . właściwie najnowocześniejszy sprzęt, który został im dostarczony przez państwa zachodnie. Można powiedzieć, że rzeczywiście prezydent Zeleński wysłał swoich ludzi prawie na pewną śmierć? Prawie na pewną śmierć. Wojna zakłada to, że wysyła się żołnierzy generalnie. Trzeba zakładać generalnie w każdych działaniach zbrojnych, że wysyła się. Tak, wybrana została według tutaj nie tylko, jak rozmawiam, świetnego stratega i taktyka generała Samola, ale także według innych doradców, według innych moich rozmówców najgorsza.
Najgorszy kierunek uderzenia, bo po prostu Ukraińcy weszli w pas obrony o szerokości praktycznie 100 kilometrów i utknęli na tym. system brygadowy, który zakładali, że będzie najbardziej optymalny do przełamania tych umocnień rosyjskich w ogóle się nie sprawdził w tej koncepcji strategicznej i zaczęli zdobywać małymi grupami. Ale to są szczegóły, które tutaj nie. . . My opisujemy to w książce, natomiast jakby nie ma czasu na dokładną analizę tych zdarzeń. Więc mamy to, co mamy, czyli mamy wojnę w okopach, mamy pewien impas, gdzie obie strony stoją. . . Na pewnej linii frontu i żadna nie jest w stanie przełamać. Oczywiście. Rosjanie dysponują tutaj o wiele większymi możliwościami. I sprzętowymi.
Pamiętajmy, że wrześniu 2022 roku Władimir Putin już zapowiedział i przestawia gospodarkę rosyjską na tory, na produkcję wojenną, a ma takie możliwości. W przeciwieństwie do krajów Europy Zachodniej, które większość zakładów zbrojeniowych albo ograniczyło swoje możliwości produkcyjne, albo pozamykano, Rosja jednak utrzymała te fabryki. I prawda, i. . . W lutym tego roku zapowiedział kolejny krok, mobilizację społeczeństwa. I dostosowanie jakby działań całego społeczeństwa w zakładach zbrojeniowych w Tule. Uh. . . do wojny, czyli zapowiada w pewnej perspektywie czasowej, bo to bądźmy realistami, to się nie wydarzy w ciągu kilku miesięcy, to jest co najmniej dwa lata, bo Ukraina cały czas walczy. Rosja walczy na Ukrainie, ponosi straty, więc część produkcji tej wojennej musi iść na uzupełnienie strat na Ukrainie, a część na odbudowę tego potencjału, który został już przez dwa lata stracony.
Pamiętajmy o tym, że Rosjanie jednak ponieśli, cofając się z okolic Kijowa w 2022 roku po nieudanej próbie zdobycia Kijowa, ponieśli potężne straty, dlatego wycofali się. Dalam bahasa Ale dlaczego mówię o tym trzecim scenariuszu jako najbardziej realnym i najbardziej z politycznego punktu widzenia możliwym do funkcjonowania przez długie, długie lata? To coś takiego jak mamy na kształt linii demarkacyjnej w Korei, oddzielającej dwa państwa koreańskie, prawda? Po wojnie koreańskiej, gdzie oni sobie funkcjonują już ponad 70 lat, jedno państwo się rozwija, drugie nie, ale to jest. . . Oczywiście przyczyny ideologiczne tutaj odgrywają rolę. Dlaczego zależy kilku partnerom teoretycznie Ukrainy na takiej sytuacji? Niemcom zależy na tym, Bom. . .
Amerykanom zależy i Niemcom, prawda? Amerykanom z tego powodu, że czym dłużej Rosja jest zaangażowana w Donbasie, na Ukrainie, ogólnie mówiąc, bo nie wiemy jak ta linia tak naprawdę się frontu ustabilizuje po rosyjskich ofensywach. Zależy im. . . Przede wszystkim dlatego, że Rosja w dalszym ciągu jest zaangażowana. militarnie i w razie na przykład wybuchu konfliktu amerykańsko-chińskiego o Tajwan, co też jest sprawą bardzo hipotetyczną, ale w pewnych rozważaniach przyszłościowych strategie muszą brać to pod uwagę. Rosja jakby nie może tych sił rozdzielić na kilka części. Pamiętajmy o tym, że tak naprawdę wojska rosyjskie z centralnej. . . Syberii i wschodniej, czyli tego wschodniego okręgu wojskowego walczą na Ukrainie, czyli tam jest ten teren niezabezpieczony operacyjnie.
Niemcom też zależy, zresztą ja przypomnę takie bardzo ciekawe powiedzenie kanclerza Scholza z początku wojny, później powtórzył to chyba prezydent Macron. tylko w innej formule, że Ukraina nie może przegrać wojny, a Rosja wygrać. I to jest bardzo takie ciekawe. Ja tutaj rozmawiałem i z profesorem Wielomskim na ten temat, jak należy i z profesorem Musiałem, którego cytujemy tutaj też w książce, to specjalista wybitny od spraw niemieckich, zresztą on pracuje, mieszka w Niemczech od 1985 roku. Jak należy to rozumieć? To jakby sprzeczne pojęcie. Albo jeden, albo drugi wygrywa wojnę. że Niemcy w pewnej perspektywie czasowej chcą wrócić do interesów z Rosją.
I to miałoby ten wymiar, że nawet ta pomoc, która jest dawkowana przez głównych partnerów Ukrainy, czyli Rosję, przepraszam, Stany Zjednoczone i Niemcy ma postać kroplówki, która jest dawkowana tak, żeby Ukraina tej przewagi nad Rosją w żadnym. . . w tym segmencie jakbym wojennym nie uzyskała. No to w takim razie przejdźmy do tego troszeczkę wymiaru europejskiego i poproszę o odpowiedź pana redaktora Wojciecha Słomińskiego. Jakbyś mógł popatrzeć się w takim razie. . . z punktu widzenia troszkę bardziej globalnego. Mam na myśli nie tylko naszego regionu Polski, ale trochę szerzej. Może Niemcom zależy w takim razie na obronę naszego kraju, dlatego chcą zrobić Armię Europejską, żeby nam pomóc, ponieważ jesteśmy rozbrojeni, mamy trudną sytuację, Stany Zjednoczone mogą się wycofać, w związku z tym ta Armia Europejska może być dla nas ratunkiem.
I może chcą nas po prostu bronić przed Rosją, bo sami wiedzą, że mogą szukać ich w różnych kwestiach, tak jak na przykład stało się w relacjach z gazem, czy pewnymi aspektami biznesowymi, które się teraz rozjechały. Zanim pójdziemy dalej, dobrze by było, ponieważ my się poruszamy na zasadzie pewnych haseł, czyli malujemy pewne tło, a szczegóły zajęłyby dużo czasu. Szczegóły, proszę Państwa, znajdują się w książce, ale żeby to tło przynajmniej na zasadzie haseł uporządkować, bo poruszamy się właśnie na pewnymi takimi etapami. Mamy sytuację taką, w której, jak powiedział. . . Kolega Michał Krupa. Amerykanie pakują się, są na walizkach. Bez względu na to, czy to będzie Biden, czy to będzie Trump, duże prawdopodobieństwa mogą być do tego zmuszeni przez po prostu brak pieniędzy.
Bo jeżeli tam budżet amerykański to jest 3 biliony dolarów, a część idzie, mniej więcej podobna kwota idzie na ubezpieczenia, bilion na obsługę długu, bilion na zbrojenia, bilion jeszcze na coś tam. Wydają dużo więcej niż mają. Amerykański podatnik ma tego dość. Może być tak, czy to będzie Biden, czy to będzie Trump, Ameryka będzie się pakować i wiele za tym przemawia. Douglas McGregor, ale także inni amerykańscy specjaliści, których dotarł Michał, których zna i dotarł, mówią bardzo podobnie, mówią w zasadzie to samo. Jeżeli wiele osób, ludzi na wysokich stołkach, ludzi z dyplomacji, ze świata polityki, mówi to samo, to coś znaczy, to coś znaczy. Więc mamy Amerykanów, którzy są na walizkach, mamy Ukraińców, którzy się wykrwawili. Te dane oficjalne są sprzeczne, bo tutaj rozmówca z kolei Tomka Soski, doradzający dwóm prezydentom ukraińskim, mówi, że kilkaset tysięcy Ukraińców nie żyje, żołnierzy ukraińskich.
Kilkaset tysięcy to są ludzie, którzy nie nadają się do walk, bo są kalekami, nie mają rąk, nóg. Nie wiadomo jaka jest liczba tych, którzy trafili do niewoli, ale wiadomo, że bardzo duża. 700-800 tysięcy uciekło z kraju, płacąc 10 tysięcy za osobę, bo tyle kosztowało. przepuszczenie przez granicę. Ukraina bardzo skorumpowany kraj. Do tego przecież była duża grupa ludzi, którzy wyjechali do Europy wcześniej. Innymi słowy, Ukraina nawet nie ma już kim walczyć. Ukraina to karta bita. Ukraina będzie się już tylko cofać. Jak pokazujemy w naszej książce, wielce prawdopodobne, że w krótkiej perspektywie Rosjanie dojdą do linii Dniepru. A jeśli dojdą, a wszystko na to wskazuje, bo Rosja w przeciwieństwie do Ukrainy dopiero się rozpędza. Produkują dzisiaj 100 czołgów miesięcznie, kiedy na przykład Francuzi produkują 6 armatochaubit Cezar miesięcznie.
Innymi słowy Rosja przestawiona na produkcję wojenną produkuje dziś więcej czołgów niż wszystkie armie NATO z Europy razem wzięte. To pokazuje pewną dysproporcję i kierunki. I mamy oto właśnie taką sytuację, w której niektórzy może pomyślą, że jeśli Ukraina nawet cofnie się do linii Dniepru, no to może dalej walczyć. Otóż nie. Bo fachowcy, z którymi rozmawiamy, mówią jasno, tak jasno, że bardziej się nie da. Przesłanie jest jasne. Ukraina, jeśli cofnie się do Dniepru, to Ukrainy nie ma. Ona się rozpada. Jedynym regionem, który może być ekonomicznie samowystarczalnym, to są właśnie regiony na wschodzie albo obwód lwowski.
Ukraina, jeżeli straci, dojdzie, Rosjanie dojdą do Dniepru, a na to się zanosi, w krótkiej perspektywie, Ukraina rozpadnie się i co to rodzi dla nas? No rodzi rzeczywiście to bardzo poważne niebezpieczeństwo, że rozpędzająca się Rosja z dużym prawdopodobieństwem, jak mówią właśnie specjaliści także ze Szwecji, Putinowi udało się raz, to czemu nie spróbować drugi raz? I tu dochodzimy do kolejnych drzwi, do Polski. I zwracam się w tej chwili do tego, o co zapytał Tomasz, o Niemców. Kiedy pokazujemy to na wielu przykładach, że w geopolityce niemieckiej, w spojrzeniu na geopolitykę, nas nie ma. Znaczy są Niemcy, jest Rosja, są Stany Zjednoczone, Chiny, Izrael. Nas nie ma w tej geopolityce. My jesteśmy nie bardzo potrzebni tak naprawdę do tego, żeby zubożeć, żebyśmy byli społeczeństwem biednym.
Symptomy tego już widać, ale do tego, żeby to się udało, potrzebny był ktoś, kto zadba o to, aby było w Polsce coraz gorzej. Różnie bywało zapis, nie było dobrze, było źle i wielu z nas pewnie było rozczarowanych, ale chyba zgodzimy się z tym, że wpadliśmy spod deszczu pod rynne i że generalnie rzecz biorąc mamy dzisiaj sytuację taką, że niemiecki namiestnik. . . W bardzo szybkim tempie realizuje te niemieckie dążenia do tego, by osłabić Polskę, by osłabić Polaków. Słyszymy właśnie o tym, co będzie z prądem, że będzie uwolniony, podwyżka żywności, zamykanie kopań, które świetnie prosperują itd. , itd. Mówią nam, że dobrze już było, przygotujcie się na trudne czasy. To jest właśnie to. My mamy upaść, mamy dołować, by gdzieś tam Niemcy mogli iść do góry.
i by specjaliści, ale także ludzie, którzy chcą pracować fizycznie, na powrót zwrócili się do Niemiec, bo przecież nie wyszło im z inżynierami i lekarzami z Afryki. Więc nasza rola to jest rola ewentualnie tych, którzy będą znowu pracować na rzecz Niemiec i będą iść w dół. To nie jest jeszcze ten wariant najgorszy, bo wariant, o którym mówi AFD, to jest wariant i o którym mówi raport ABW, to jest wariant, gdzie Niemcy w ogóle cofają się na swoje ziemię. I tak naprawdę zostaje jakaś strefa, o której William Barnes mówi strefa zgniotu. I tu jest bardzo ciekawy wątek, warto o tym wątku wspomnieć. William Barnes były to, myślę, że Michał mógłby to ładniej, ale ja tylko zajawię, opowiedzieć.
William Barnes to jest był ambasador amerykański w Moskwie, obecny szef CIA, który w tajnych dodatkach do kondolidzy Rice pisał, Ameryka, aby prowadzić swoje interesy, musi przerwać kondominium rosyjsko-niemieckie. Jak to zrobić? Najlepiej doprowadzić do wojny. Gdzie najlepiej? Na Ukrainie. W jaki sposób zbliżyć Ukrainę do NATO? Rosja będzie musiała zareagować. To by było to samo dla niej, co instalacja rosyjskich rakiet na Kubie w 1962 roku, co by nie doprowadziło do wojny. Innymi słowy, wszystko co pisał w notatkach William Bars, przypomnę obecny szef CIA. To się zrealizowało. Zbliżyli Ukrainę do NATO. Putin, który chciał tej wojny, ale szukał pretekstu, dostał go od Amerykanów. I Amerykanie mają to, czego chcieli. Mają przerwane kondominium rosyjsko-niemieckiego.
Co to powoduje dla nas? Otóż Niemcy byli nastawieni na kooperację z Rosją, bo Niemcy najlepiej po naszym trupie, bo jak mieli wspólną granicę, to najlepiej im się wiodło, stracili partnera, który dostarczał im surowce dla niemieckich technologii. Biedna Grecja, biedna Hiszpania miały po kilka gazoportów, wielkie potęże do Niemcy nie miały ani jednego. Dlaczego? Po co im gazoporty, jak mieli Nord Stream, Nord Stream 2? Wszystko miała zabezpieczać Rosja. No ale teraz nie uchodzi. No bo przecież jest ta wojna, giną ofiary. Opinia publiczna międzynarodowa, także niemiecka, nie zniosłaby, gdyby Niemcy dalej sobie współpracowały ochoczo, w tym przynajmniej momencie, choć bardzo chętnie wrócą do tej współpracy, czekają tylko na dobry moment. Więc Niemcy przyspieszyli to, co planowali od pewnego czasu, co nazywamy zielonym ładem.
Jak to się wiąże z wojną na Ukrainie? Niemcy w takim dokumencie Strategia na rzecz bezpieczeństwa Niemiec, który szeroko to omawiamy, to jest proszę Państwa zdumiewające. Żaden dziennikarz w Polsce się tym dokumentem nie zainteresował, a jest to dokument, jak mówiłem. . . który wyznacza kierunki polityki niemieckiej bardzo niebezpieczne dla nas. Więc Niemcy wskazują na to, że mają być mocarstwem. Mocarstwa muszą być na miarę sił możliwości samowystarczalne. W sytuacji, gdy stracili te surowce z Rosji, całkowicie przyspieszyli to, co nazywamy zielonym ładem, czyli ta zielona energia. Problem polega na tym, że zielona energia jest dużo droższa niż ta energia oparta o węglowodory naturalne, o węglowodory tradycyjne. I Niemcy, bazując sami. . . Bo dlaczego tego nie robią sami? To Wojtku, jeżeli chodzi o Zielony Ład, to może za chwilę do tego dojdziemy, żebyśmy. .
. Ostatnio nie staczyło nam czasu. Fajne zdałem, bo Zielony Ład to mam dosłownie trzy zdania. No, trzynaście. Zielony Ład. Niemcy, skoro stracili te surowce z Rosji, mogliby wejść w to sami, ale zielona energia jest bardzo droga. Więc gdyby oni mieli to wszystko tak drogie, inne państwa Europy byłyby konkurencyjne w stosunku do Niemiec. Więc Niemcy wpadli w tą pułapkę, którą sami zastawili i teraz całą Europę wciągają w to bagno. Dlaczego oni chcą być sami? No bo mieliby najdrożej, drożej niż my, Francuzi, wszyscy inni. Więc wszystkim jako decydenci mówią, hola, hola, idziecie razem z nami. Jak wam się nie podoba, to i tak pójdziecie. I stąd jest to niszczenie wszystkich. Nie tylko przecież polscy rolnicy protestują. Protestują rolnicy w całej Europie. Ale Niemcy się nie zatrzymają.
Niemcy w tej chwili realizują politykę na zasadzie Europa musi być zjednoczona w tym zielonym szaleństwie. Idą na to po trupach. Oczywiście będzie Europa miała wszystko drożej, ale już Scholz zapowiada, że obłożymy Europę cłami. Chińczycy odpowiadają, no to my też zrobimy wam cła. Już tutaj pokazują Chińczykom, że mają jakieś ambicje mocarstwowe, wysyłają swoje okręty na Morze Południowochińskie, ale Chińczycy w odpowiedzi wysyłają tysiące elektryków, tańszych o połowę od niemieckich, może trochę słabszych, natomiast spełniających wszystkie wymogi i dużo tańszych. Kiedy Ursula von der Leyen poleciała do Pekinu razem z Macronem, jego podejmowano jak Napoleonu. a jej zrobiono przeszukanie walizek, bo przeszła przez bramkę zwykłą, a nie dyplomatyczną. Innymi słowy, rozpoczyna się pewien scenariusz takich rozgrywek, ale Chińczycy sobie nie dadzą w kaszę dmuchać, bo nie pozwolą traktować się przez Niemców tak, jak niestety my pozwalamy.
I teraz bardzo kluczowe jest to, co się dzieje w Polsce. Dla Niemców było rzeczą spełnienie wszystkich marzeń, żeby mieć tutaj swojego człowieka. mieć takiego Tuska, który zrobi wszystko, żeby wyjść naprzeciw realizacji tych niemieckich interesów. Czyli Zielony Ład, o trupach, niszczyć rolnictwo, ostatnia grupa, ostatnia grupa, która może dać odpór, ostatnia grupa. Nie mamy dzisiaj górników, nie mamy stoczniowców. Proszę Państwa, byłem wczoraj w Krasnobrodzie, jeden rolnik mówi stoimy sami, bo jest nas dwunastu, bo wielu musi iść powoli pracę w polach, nie zostawiajcie nas, jak nas zostawicie, polegniemy. Stoimy dwunastu, dostajemy sygnał, że idzie na nas pięćdziesięciu ukraińskich kierowców. I mówi, nie wiadomo, jak by się to skończyło, marnie to wyglądało, co nas uratowało. Być może ci, którzy nas parę dni temu pałowali.
Policja stanęła między nami a Ukraińcami, być może dlatego nie rozprawili się z nami, ale mówi ten rolnik, który wczoraj przyjechał do Krasnobrodu na moje spotkanie autorskie, mówi, jak nas zostawicie sami, my sobie nie damy rady. Więc dlatego jeśli pytacie, co możemy robić dziś, zacznijmy od wspierania rolników. To jest nasza ostatnia linia obrony, jeśli chcemy przywrócić Polskę Polakom. Oczywiście później trzeba wiele innych działań. Nie ma tutaj pola do tego, nie ma czasu, tylko tym wszystkim. wszystkim opowiedzieć. Pokazuje państwo, że te kropeczki się ze sobą łączą. Wojna na Ukrainie, z Zielonym Ładem, geopolityka, sytuacja w Polsce. My w tej chwili mamy naprawdę w postaci rolników niesamowitych obrońców. Jak ich zostawimy i będziemy sobie oglądać, jak ich pałują w telewizji, bo to nas nie obchodzi, bo to jest świetny film.
Jeżeli tak będziemy do tego podchodzić, to jesteśmy przegrani, bo oni naprawdę walczą za nas. Panie doktorze, jakby kontynuując ten wątek, w poprzednim naszym spotkaniu, które było dwie godziny temu, powiedział pan, przypomniał pan słowa Donalda Trumpa, który powiedział, że w ciągu 24 godzin zakończy wojnę na Ukrainie, jak tylko wygra wojnę. To przyjdźmy do naszego bohatera, który w ciągu 48 godzin załatwił nam całe KPO po wygranych wyborach i który bardzo ostatnio głośno wypowiadał się na temat republikanów, szczególnie republikanów i ich krytyki. . . . krytykował. Chciałbym zapytać o Pana opinię. Czy takie słowa, które padają, szczególnie takie szkalujące, krytykujące działania, one. . .
mają wpływ na, wypływają bezpośrednio z naszej polityki, polityki niemieckiej, mają szczególnie mieć pokazanie pewnego stanowiska Polski, czy były takim wolnym wyborem Donalda Tuska i konsekwencją tego, jak to się również odbija na relacjach polsko-amerykańskich, no bo takie słowa myślę, że nie pozostawiają raczej pola do neutralnego podejścia. Chodzi zapewne o słynny tweet Donalda Tuska skierowany do republikanów. Jeśli dobrze pamiętam, w tym twecie Donald Tusk napisał, że historia Was surowo osądzi, jeśli nie uzgodnicie tych 60 miliardów dolarów i przekażecie de facto przemysłowi zbrojeniowemu w Stanach Zjednoczonych. No to ja bym powiedział tylko tak, że. . .
ewidentnie, no może to było jakoś dogadane z obecnym Białym Domem, żeby uderzyć przyszłego prezydenta, ale wydaje mi się, że pan premier Tusk zapomniał, kto tutaj w Polsce jest panem chyba tak przez chwilę, tak mi się wydaje, że pozwolił sobie na taki impertynencki komentarz, ale na pewno było to na rękę Bidenowi, który uważa, że jeśli te 60 miliardów dolarów nie zostanie uchwalonych, No to skończy się świat, skończy się wolny świat, skończy się NATO, Armagedon i generalnie za niedługo Rosjanie będą w Warszawie. Pytanie jest następujące, bo tak rozumiem jego ogólny sens. Ile mamy czasu jakby z punktu widzenia amerykańskiego w tym kontekście? To nawet można by było sprowadzić do tego, czy może nastąpić, jak niestety w wielu miejscach się pojawiają takie przesłanki, że nawet po najbliższych wyborach może nastąpić eskalacja wojny na inne kraje.
Więc tak, odnosząc się do słów prezydenta Trumpa, że wojnę zakończy w ciągu 24 godzin, no to oczywiście musimy rozumieć, że prezydent Trump jest nowyjorczykiem i troszeczkę czasami przemały jak taki nowyjorski gangster. Ale to jest po prostu retoryka. Natomiast niewątpliwie Trump jest przekonany, że ta wojna de facto jest drenażem, jest po prostu wyrzucaniem w błoto pieniędzy i krwi i sprzętu. i uważa, że Stany Zjednoczone realnie rzeczy mówiąc nie mają żadnych interesów na Ukrainie, biorąc pod uwagę, że już nie mają granicy z Meksykiem, co jest rzeczą oczywistą. Natomiast tutaj chciałbym nakreślić pewne tło, które być może będzie wprowadzeniem do tego, co nastąpi w listopadzie albo po listopadzie bieżącego roku. Otóż. . . Jak Państwo być może wiecie, niedawno doszło do dymisji w amerykańskim Departamencie Stanu.
Niejaki pani Wiktoria Nuland, która dotychczas piastowała funkcję podsekretarza do spraw politycznych, została zdymisjonowana i teraz trwa spekulacja, czy sama podała się do dymisji, czy po prostu kazano jej ustąpić z takiej, a nie innej przyczyny, o której zaraz powiem. Natomiast kim jest pani Wiktoria Nuland, bo to jest dosyć istotna postać dla całości tej sytuacji, z którą mamy do czynienia, szczególnie w perspektywie amerykańskiej. Pani Wiktoria Nuland przez wiele lat pracowała w Departamencie Stanu, już w latach 90-tych doradzała niejakiemu strobowi Talbotowi, bardzo ważnej postaci w Departamencie Stanu, który był m. in. odpowiedzialny za politykę ekspansji NATO. dosyć ekumeniczna postać, ponieważ niezależnie od tego, czy rządzą republikanie, czy demokraci, pani Wiktoria Nuland zawsze znajdzie pracę.
I tak pracowała dla administracji Billa Clintona, następnie znalazła się w gabinecie wiceprezydenta Dicka Cheneya, gdzie doradzała mu kwestiach bezpieczeństwa narodowego, będąc zresztą jedną z architektów wojny w Iraku. Następnie w administracji prezydenta Obamy miała portfolio tzw. ukraińskie i być może Państwo pamiętacie takie obrazki, jak w 2014 roku. . . Trwa Majdan w Kijowie, pojawiła się na placu i rozdawała ciasteczka protestującym Ukraińcom w towarzystwie ówczesnego ambasadora amerykańskiego na Ukrainie Jeffrey'a Payata. W tym mniej więcej samym czasie wyciekła rozmowa telefoniczna, prawdopodobnie podsłuchana przez rosyjskie służby specjalne. gdzie ona rozmawia z owym amerykańskim ambasadorem i sobie ustawiają przyszły rząd ukraiński.
I pada tam takie stwierdzenie, że Yats is our guy, czyli Yats jest naszym człowiekiem, Yatseniuk, Yats Neboka i tych radykałów banderowskich należy trzymać tam troszeczkę z dala, Klitschko być może gdzieś powinien być w obrębie władzy, ale przede wszystkim Yatseniuk powinien zostać premierem. I tak się stało, czyli Wiktoria Nuland sobie ustawiała. . . przyszły rząd ukraiński. Więc tutaj widzicie Państwo, jak bardzo demokratyczne było to powstanie i suwerenne i tak dalej. Także był to zew wolności narodu ukraińskiego. Następnie pani Wiktoria Nuland straciła pracę, ponieważ wyjątkowo prezydentem został bardzo nielubiany przez nią republikanin, a mianowicie Donald Trump. Natomiast wraz z powrotem demokratów do władzy, z powrotem wróciła do Departamentu Stanu i ponownie objęła tak zwaną teczkę ukraińską. I teraz dlaczego to jest istotne. Pani Nuland była na początku. . .
lutego w Kijowie, próbując doprowadzić do porozumienia między Załęskim a Załużnym, ponieważ już wtedy ta scysja między nimi była aż nader widoczna, szczególnie po wspomnianym tutaj artykule w The Economist, gdzie Załużny napisał, że znajdujemy się w impasie, co ponoć bardzo nie spodobało się Załęskiemu, no bo cała propaganda o zwycięstwie ukraińskim no nagle legła w grusach. Jak może być zwycięstwo, jak znajdujemy się w impasie i mówi to głównodowodzący armii ukraińskiej. I ustalili z panią Nulandową, że. . . że ona będzie robiła wszystko, żeby ta transza pomocy dla Ukrainy została uchwalona w kongresie, że będzie wywierała naciski i że stanowisko głównodowodzącego przejmie niejaki generał syrski. Nomen omen z pochodzenia Rosjanin.
I tak się stało, ale podczas tej wizyty w Kijowie, ona odbyła taką dosyć dziwną konferencję prasową, ponieważ konferencje prasowe przeważnie odbywają się w jakichś okolicznościach, w jakimś urzędzie, w jakimś podium, a tutaj sobie po prostu postawiono przed nią mikrofon i gdzieś na ulicy w Kijowie odpowiadało na pytania dziennikarzy. I adł tam takie stwierdzenie, że w najbliższym czasie Władimir Putin powinien spodziewać się niespodzianek na polu walki. Biorąc pod uwagę niedawno ujawnioną, kolejny raz podsłuchaną, tylko są wątpliwości wśród ekspertów, czy faktycznie tym razem przez służby rosyjskie, czy być może przez służby chińskie, rozmowę oficerów Bundeswehry, którzy rozmawiają na temat możliwości wysłania rakiet Taurus na Ukrainę, niemieckiej produkcji. Dlaczego to jest istotne? Oprócz tego, że Niemcy tam planują. . .
wykorzystanie tych rakiet przeciwko mostowi kerczeńskiemu, czyli temu mostowi, który łączy Rosję z Krymem, który już dwukrotnie zresztą został zaatakowany przez Ukraińców. Trzeba zwrócić uwagę na to, że rakieta Taurus ma zasięg 500 kilometrów. Jeśli wierzyć niektórym informacjom, które pojawiły się w ostatnich 24 godzinach, mogą też prawdopodobnie być wyposażone w głowice nuklearne. Co dla Rosji w takiej sytuacji jest zagrożeniem śmiertelnym, ponieważ rakieta Taurus wystrzelona. . . Z najbardziej wysuniętych rubieży obecnego państwa ukraińskiego to jest kilka minut lotu do Moskwy i do katastrofy. i być może o tym właśnie chciała powiedzieć pani Nulandowa, mówiąc o tych niespodziankach dla Władimira Putina na polu walki.
I nagle następuje jej dymisja, ale jeszcze muszę się cofnąć, przepraszam, ponieważ tuż przed jej dymisją miała takie wystąpienie w jednym z think tanków waszyktońskich i powiedziała następującą rzecz. Um. . . musimy pamiętać, mówiła tutaj do narodu amerykańskiego, że pomoc udzielana Ukrainie w większości wraca do Stanów Zjednoczonych i przyczynia się do powstawania bardzo dobrze płatnych miejsc pracy w sektorze zbrojeniowym. szczerość, o jaką trudno. I mnie to zastanowiło, że nikt w ogóle nie zwrócił na to uwagi. Biorąc pod uwagę, że od 350 do pół miliona. . . Żołnierzy ukraińskich być może już straciło swoje życie. Pani Nulandowa mówi, że to jest świetna okazja dla amerykańskiego pracownika, dla sektora zbrojeniowego.
Co ci chłopcy na froncie mają myśleć, słysząc takie słowa? Kto na tej wojnie zarabia? Pani Nulandowa, jeszcze wtedy podsekretarz stanu do spraw politycznych, wyraźnie powiedziała, kto na tym korzysta. I parę dni później, podczas ostatniego wywiadu na tym stanowisku dla telewizji CNN, wyraziła takie słowa goryczy, że nie takiej Rosji pragnęliśmy. My liczyliśmy, że Rosja będzie otwarta, proeuropejska itd. Czyli czytaj Rosja słaba, ze słabym, prawdopodobnie zapijaczonym prezydentem, Rosja niesuwerenna, zewnętrznie sterowana. Takiej Rosji z lat 90. o taką Rosję walczyła pani Nuland. Zresztą otwarcie to powiedziała. I to był taki jakby testament jej dotychczasowej działalności, że tak bardzo mocno o to walczyła, ale niestety się nie udało. Kilka dni później słyszymy o tym, że została zdymisjonowana.
Co ta emisja oznacza? Oznacza ona prawdopodobnie to, i biorąc pod uwagę, że następcą jej na tym stanowisku jest niejaki Kurt Campbell, który oprócz tego, że również jest jastrzębiem w stosunku do Rosji, ale jest bardziej skoncentrowanym na Chinach, wskazuje na to, że ta reorientacja Amerykanów z Europy na Chiny będzie następowała już za Bidena, a prawdopodobnie przyspieszy z jeszcze większym nacjonalistycznym, że tak powiem, przekazem za prezydentury Trumpa. Co ciekawe, w dniu zdymisjonowania pani Nulandowej, która jest de facto, można to powiedzieć, otwarciej jednym z architektów obecnej wojny zastępczej z Rosją za pomocą Ukraińców, Rada Miasta Kijowa podjęła uchwałę zmieniając nazwę ulicy Czajkowskiego na ulicę Wiktorii Nuland.
sprawdziłem czy to nie jest fejk nie jest to fejk, jest ukaz na stronie internetowej można znaleźć szanowni państwo Ja to bym nazwał jeden z cmentarzy kijowskich imienia Wiktorii Nuland, ale nie ulicę Czajkowskiego. Ale widzimy, do czego doprowadza niestety antyrosyjska histeria. I to już jest zdziczenie jakieś, żeby osobę, która jest odpowiedzialna za taką pożogę, ja przypomnę Państwu, że. . . Oprócz Ukrainy. . . bo ona jest, oprócz Ukrainy, ona też doprowadziła do wojny w Iraku. Też 500 tysięcy, szacuje się mniej więcej do miliona nawet zabitych. więc można by powiedzieć, że pani sekretarz, była sekretarz, to jest pani apokaliptyczna Wiktoria, jak niektórzy o niej twierdzą, tak? że ją nazywają.
I co ciekawe, taka osoba w establishmentie amerykańskim zamiast być odsujęta kompletnie na bok, uzyskuje ciekawą synakurę na Uniwersytecie Columbia, gdzie będzie wykładała na temat stosunków międzynarodowych albo jak napisałem na Twitterze, będzie uczyła amerykańskich doktorantów jak podpalać świat, którą to pracę dostała za przyczyną innej wybitnej znawczyni spraw międzynarodowych, pani Hillary Clinton, która również pracuje na Uniwersytecie. Kalan bir yap. Chciałem jeszcze jedną rzecz tutaj podkreślić, która moim zdaniem jest bardzo istotna, która nie wybrzmiała podczas naszego pierwszego spotkania. Gdzieś mi to wyszło z głowy. Wszystko wskazuje na to, że celem. . . Stanów Zjednoczonych w tej wojnie Nie było. . . militarne pokonanie Rosji. Wydaje się, że przy całej ignorancji amerykańskiego establishmentu medialnego. . . nawet wojskowego w jakiejś mierze, wywiadowczego.
Sekretarz obrony Lloyd Austin w kwietniu 2022 roku, będąc chyba w Warszawie, powiedział, że naszym celem jest osłabienie Rosji na tyle, aby nie mogła powtórzyć tego, co obecnie robi na Ukrainie. I co ciekawe, kilka dni temu, zapewne Państwo pamiętacie, że Polonia Amerykańska wystosowała taki list przed przybyciem Andrzeja Dudy i Tuska, ostrzegający żeby nie wciągać Polski do wojny i żeby nie angażować to na to, ponieważ NATO jest paktem obronnym. To generalnie rzecz ujmując list, który był wyrazem całkiem zdrowego rozsądku. I dobę po tym, niecało nawet, odpowiedział na ten list Marek Magierowski, obecny ambasador w Stanach Zjednoczonych, który napisał. . . że w dosyć osobliwy sposób, jak na ambasadora odnoszącego się do społeczności polskiej w Stanach Zjednoczonych, że pierwsze, ta narracja bardzo przypomina narrację kremlowską, to już jest niebezpieczne.
I po drugie, sposobem na wygranie tej wojny jest strategiczne osłabienie Rosji, czyli dokładne powtórzenie tego, co powiedział Austin w kwietniu 2002 roku. I teraz Amerykanie. . . Establishment amerykański prawdopodobnie uznał że osłabili Rosję na tyle, ile można. Dalsze prowadzenie operacji mającej na celu doprowadzenie do rosyjskiego Majdanu w Moskwie się nie uda. i wobec tego, jak tutaj koledzy wskazali, powolutku musimy zamykać tę całą imprezę i oczywiście zostawić, że tak powiem, do posprzątania całą sytuację Europejczykom, czy im to się podoba, czy nie. My mamy inne ważniejsze sprawy do załatwienia na Pacyfiku. Więc w takim bardzo ogólnym zarysie. . . Uważam, że. . . sytuację znulandową, jak również przyszłe wybory oraz stanowisko obecne administracji Bidena. O jeszcze jednej rzeczy chciałbym wspomnieć.
Zauważcie Państwo, jak zmieniła się retoryka Bidena, kiedy jeszcze w lecie ubiegłego roku mówił, że my będziemy z Ukraińcami do samego końca. W grudniu albo w styczniu podczas konferencji prasowej w Białym Domu powiedział, że Tak długo będziemy z Ukraińcami, jak długo nam okoliczności pozwolą. To już jest pewna zmiana tutaj w retoryce. Co prawda ostatnimi czasy też powiedział, że jednak muszę się poprawić i będziemy do samego końca, ale przekaz już był jasny. Zresztą ludzie z Pentagonu, i to też wynika z informacji podanych przez pułkownika McGregora i pułkownika Wilkersona, są bardzo zaniepokojeni tym, co już nastąpiło na Ukrainie pod kątem wysyłania sprzętu wojskowego, który był potrzebny również armii amerykańskiej. Teraz Amerykanie muszą. . . szukać po Izraelu, po Korei Południowej, uzupełnienie tych składów.
Natomiast sytuacja z punktu widzenia amerykańskiego zmierza ku scenariuszowi dyplomatycznego Sajgonu, bym nazwał, albo dyplomatycznego Kabulu, czyli wycofujemy się, ale zrobimy to w taki sposób, żeby to nie wyglądało aż tak kompromitująco, jak wyglądało to w przypadku Wietnamu czy Afganistanu. To panie. . . Ja tylko byłem tutaj. Już oddaję głos. Chciałem tylko powiedzieć o sobą, bo dołączyło od nas bardzo dużo osób na transmisji. Drodzy Państwo, to do tych półtora tysiąca osób, które nas oglądają. Przypominam, że jesteśmy na spotkaniu premierowym książki Koniec Polski. Ile zostało nam czasu? Redaktora Wojciecha Słomlińskiego, majora Tomasza Burzyńskiego, Burzyńskiego, przepraszam, Burzyńskiego oraz pana doktora Michała Krupy. Bardzo proszę, panie majorze, bo pan chciał zabrać głos. Tak, ja tylko tutaj uzupełniając. . .
Wypowiedź Michała potwierdzającą kompletnie to, co powiedziałeś, to jest znamienna ta wizyta ostatnia bardzo, prawda, w Kijowie 22 lutego, podczas której po tam długogodzinnych rozmowach z generałem Załużnym i z dowództwem Armii Ukraińskiej, a także z prezydentem Załęskim powiedział na konferencji prasowej, że na Ukrainie jest bardzo źle, w sensie wojskowym i politycznym. I to jest, rozumiemy, dyplomacja rządzi się swoimi prawami i tam się nie mówi oficjalnie o pewnych krokach, ale. . . I komentarze możemy sobie sami tutaj ułożyć, jeśli przyjeżdża główny wysłannik, główny architekt też przecież ostatnich działań na Ukrainie, bo Barnes taką rolę pełnił w imieniu administracji prezydenta Bidena i tak ocenia działalność półroczną właśnie, no kilkumiesięczną, bo ofensywa zaczęła się w czerwcu, a Barnes był w lutym. W związku z tym. . .
Tu to, co ty powiedziałeś w takim długim wykładzie jest całkowicie zasadne i to potwierdza tą tezę, że Amerykanie zaczynają po prostu rewidować swoje stanowisko wobec wojny na Ukrainie. I teraz będziemy musieli bardziej to obserwować, jakie konsekwencje to będzie dla nas niosło, czy faktycznie oni być może już zaczynają rozmowy dyplomatyczne na przykład z Rosjanami w sprawie ustalenia strefy wpływów na Ukrainie. To co świetnie analizuje w książce generała Samol, że celem Putina tak naprawdę jest ustalenie granicy na Dnieprze, granicy wpływu. Ale Rosjanie ustanawiając granice nad Dnieprze będą po prostu nie do ruszenia przez Ukraińców z jednej prostej przyczyny.
Obłączenia, które oni potrafią budować, Ukraina nie sforsuje tymi siłami, które będzie miała, a będzie miała ich coraz mniej, prawda? Bo niestety potencjał demograficzny ze względu na masową migrację Ukraińców się zmniejsza. Tak samo te dostawy sprzętu, które będą. . . dostarczane z państw kolektywnego zachodu, tak to nazywamy w książce, bo to bardzo popularne ostatnio termini ze Stanów Zjednoczonych, będą coraz mniejsze. Więc myślę, że czeka nas w najbliższej przyszłości bardzo ciekawe, czekają nas zmiany geopolityczne tu na wschodzie, ale też myślę, że w Europie i na świecie, bo to co powiedziałeś, że to. . . Dymisja Wiktorii Nuland nie jest bez przyczyny i mianowanie na jej miejsce akurat specjalisty do spraw Chin, jako podsekretarza stanu do spraw politycznych, to jasno wskazuje cele i kierunki amerykańskie i już za prezydenta Bajdena.
A słuchając tych różnych jego wypowiedzi, ja bym to traktował tylko w sferze czysto politycznych deklaracji, które nie mają żadnego przełożenia na faktyczne kierunki polityki Stanów Zjednoczonych. Chciałbym jeszcze dwa słowa dosłownie. Może być nawet cztery. Dobrze. W kontekście jakby potwierdzenia tego, co powiedziałem na temat wysyłania Ukraińców na śmierć, doskonale wiedząc, że to nie przyniesie żadnego zwycięstwa. Odsyłam Państwa do, było mnóstwo artykułów na ten temat, ale szczególnie do dwóch artykułów, które jeden był opublikowany na łamach Wall Street Journal w lipcu tamtego roku. a drugi na łamach na portalu Polirico 21 września 2023 roku. W pierwszym artykule, kilka dni po tym jak rozpoczęła się ofensywa. Dziennikarz Wall Street Journal pisze, nie cytuję teraz z pamięci, ale przekaz był taki.
Planiści, strategzy odpowiedzialni za doradzanie Ukraińcom w tej materii, w materii kontrofensywy, wiedzieli, że ona do niczego nie doprowadzi, ale liczyli na heroizm Ukraińców. Proszę Państwa, jeśli porozmawiasz z jakimkolwiek zawodowym żołnierzem, dowódcą, z kimś, kto miał do czynienia z prawdziwą wojną, jak ktoś liczy na heroizm żołnierzy, to znaczy, że już kaput. Amen. i mnie najbardziej zaskakuje to, że to było powiedziane otwartym tekstem, na łamach nie jakiejś, że tak powiem, szurowskiej teorii o spiskowej gazety, tylko na łamach Wall Street Journal, którą czyta cały amerykański establishment. Wiedzieliśmy, że ta kontrofensywa nie przyniesie skutków, ale liczyliśmy na heroizm Ukraińców. I drugi artykuł, ten z września, nosi tytuł. . . Ukraińscy żołnierze mówią, że NATO przygotowało ich na złą wojnę. Nie na tą wojnę, co trzeba.
I można by tutaj wiele powiedzieć na temat niekompetencji zachodnich elit wojskowych, gdy idzie o prowadzenie nowoczesnych, ja podkreślam, nie wypowiadam się tutaj jako ekspert ani od geopolityki, ani od wojskowości. Bazuje tylko i wyłącznie na przekazie ludzi mądrzejszych ode mnie. Jestem politologiem i historykiem z wykształcenia. Więc, ale ten artykuł daje do myślenia z tego względu, że nie ma żadnych problemów. jeśli doktryna amerykańska i doktryna NATO opiera się na de facto działaniach policyjnych i interwencyjnych ze słabymi przeciwnikami. Jugosławia, Libia, Afganistan, Irak. To nie były wojny z równym przeciwnikiem. Być może wielu z nich wierzyło, jak generał Skrzypczak, że wkrótce skończą się rakiety rosjanom. że Rosjanie kradną czipy z pralek, żeby dalej móc prowadzić wojnę. No takie bzdury.
mogą tylko wierzyć ludzie, którzy nie mają bladego pojęcia o Rosji, o rosyjskiej doktrynie wojennej, o rosyjskim wojsku. Niezależnie od sympatii czy antypatii do Rosji. Ale po to mamy wywiad. po to mamy dyplomację, żeby takie rzeczy wiedziała, po to ich opłacamy. a sami Ukraińcy mówią, że tak naprawdę to my możemy szkolić NATO w wojnie konwencjonalnej, pełnowymiarowej, a nie wy nas, ponieważ my musieliśmy dostosować doktrynę waszą do naszych potrzeb, oczywiście biorąc pod uwagę nasze niedociągnięcia, braki sprzętowe, no nie mogliśmy wszystkiego zrobić, no ale znamienne słowa, NATO nas przygotowało na złą wojnę.
więc nawet jak tutaj, Tomku, wspomniałeś, że były te plany, żeby jednak na Melitopol, nie na Mariupol, uważam, że tam też ta kontrofensywa by się rozbiła, prędzej czy później, ponieważ jeśli patrzymy przez pryzmat wojny, poprzez obrazki z operacji Pustynna Burza, gdzie armia amerykańska zniszczyła niekompetentną, słabo wyszkoloną armię iracką, źle zmotywowaną i porównujemy to do Rosji. i twierdzimy, że tą samą matrycę można nałożyć na rosyjskie wojsko, no to mamy poważny problem analityczny, bardzo poważny. A ja dodam, rosyjskie wojsko miało świetną linię surowiki i naprawdę na głębokości kilkudziesięciu kilometrów, to jest pierwsza sprawa, to była ta różnica między Irakiem a Ukrainą. Natomiast to, co powiedziałeś. . . bo Amerykanie sami podczas tych gier planistycznych oceniali powodzenie ofensywy na 50 na 50. Także widzisz jak to jest przy wypełnieniu pewnych ich założeń, czego Ukraińcy nie dokonali, czyli uzupełnienia stanów kadrowych.
Musimy, będzie Państwo wiedzieć, że w większości powiedzmy sobie te brygady może nie tyle są na papierze, ale mają stany kadrowe w 70. 60%, czyli one nie mają takiej siły uderzenia, jak powinny być przy 90% stanach kadrowych. I co jest ważne, wojsko ukraińskie jest bardzo stare, w większości to są ludzie po. . . no powiedzmy po 40, no nie mówię, ale na standardy wojskowe to generalnie trudno jest prowadzić ludzi po 40 działania wojenne. Ja się uśmiecham, bo sam jestem po 50, myślę, że jeszcze by się coś tam z sił wykrzesało. Także to tyle tutaj. do twój. . . Proszę pana, to jutro będzie można je zadać. Cały dzień mamy do tego. Natomiast ja bym chciał przejść tutaj do pana redaktora Wojciecha Sumińskiego.
Panie redaktorze, bo w takim razie mamy tytuł książki, który nazywa się Koniec Polski. Te wszystkie rzeczy, jak się podsumuję, które wskazują na to, że zbliżamy się do końca naszego kraju i co ten koniec ma oznaczać i jakie są z tego powodu zagrożenia, jakie niebezpieczeństwa z tego naszego kraju wynikają. No i pytanie drugie, które ciśnie się na usta, jak Pan powiedział, ale czy ciśnie się z tytułu książki, ile nam zostało czasu. Znaczy tytuł jest opatrzony znakiem zapytania, bo to jest bardzo poważna obawa, która ma uzasadnienie w danych, w bardzo mocnych danych. Natomiast znak zapytania daje nadzieję. Mamy proszę Państwa sytuację taką, pierwszy sekretarz NATO powiedział, że NATO powstało po to, by Rosję trzymać z daleka, Amerykanów mieć blisko, a Niemców pod kontrolą. Nie mamy dzisiaj żadnego z tych trzech elementów.
Rosji nie trzymamy z daleka, Amerykanie się pakują, a Niemców nie mamy pod kontrolą. To Niemcy chcą mieć nas pod kontrolą. I to myślę jest najlepsze podsumowanie naszej obecnej sytuacji, że wszystkie te trzy elementy. . . Dzisiaj już nie istnieją. My mamy u siebie w Polsce przedstawiciela, wysłannika, można powiedzieć, Niemiec, który bardzo szybko, w tempie, którego chyba nikt się nie spodziewał, realizuje różne niemieckie zamiary. I co my z tym wszystkim możemy zrobić? Oczywiście nie mamy żadnego wpływu na wielką geopolitykę Bidenów, Putinów, Trumpów, Bóg wie kogo jeszcze. Natomiast myślę, że. . . Możemy zrobić tyle, ile możemy na naszym podwórku. Trochę w myśl pana Tadeusza Macieja, który mówi, nie dojść gościa czekać, nie dojść i zaprosić. Trzeba czelatkę zebrać i stoły poznosić, a przed ucztem potrzeba oczyścić dom ze śmieci. Oczyścić dom, powiadam, oczyścić dom dzieci.
My możemy przynajmniej spróbować oczyścić dom ze śmieci. I to powinniśmy zrobić, to znaczy spróbować na miarę sił, możliwości, zaangażować się w to życie publiczne, uwierzyć, że coś jest do zrobienia. Jak powiedziałem, ktoś nie wie co zrobić, to niech na początek pomoże rolnikom, niech się zaangażuje, bo oni naprawdę dźwigają dzisiaj na sobie ciężar całego oporu. Przed tym szaleństwem Zielonego Ładu, przed tym co nam gotują z zachodu i przed także zagrożeniem, które przychodzi ze wschodu, bo przecież ta żywność to też jest jakieś absolutne szaleństwo, to wszystko się ze sobą łączy. Mamy jakieś wybory, powstała nasza inicjatywa, o której tu nie ma pola by opowiedzieć, ruch obrony Polaków. Wierzymy, że jeżeli będzie tysiące, może setki tysięcy ludzi, którzy będą chcieli coś zrobić, uwierzą, że coś mogą robić. Na miarę swoich sił, skromnych możliwości. My razem z kolegami zakładamy telewizję.
Wierzymy w to, że książki to jest dobra rzecz. Natomiast widzimy, że nie wszyscy czytają. Natomiast siłą telewizji wierzymy, że będziemy też docierać z tym przekazem, z wiedzą. Prosimy też Państwa o wsparcie, bo mamy pewne możliwości i one by spowodowały, że zajęłby nam to rok. Z Państwa pomocą być może zajmie to miesiąc. Chcielibyśmy, aby ta telewizja w maju już ruszyła. Jest mnóstwo rzeczy do zrobienia. Są wybory samorządowe. Warto na te wybory pójść. Warto zastanowić się nad wyborami do Europarlamentu. Bardzo ważnymi, bo w Europie dzieje się bardzo wiele ciekawego i zobaczymy, co z tych protestów wyniknie. Nie wiadomo też, czy łobuzy będą rządziły Polską przez najbliższe 2-4 lata. Może to się skróci, bo zdaje się, że już się biorą za łby.
Innymi słowy, nikt z nas nie wie, co będzie jutro. My powinniśmy zaangażować się w takim stopniu, w jakim możemy. To spotkanie, ta książka jest jednym z elementów walki o prawdę, a ta prawda, ta wiedza, to doinformowanie ma służyć temu, byśmy przebudzili się z letargu, bo jeżeli ktoś wie, że to, co mówi Michał, Tomasz, że ktoś za nas odrobi pewną lekcję, że jesteśmy bezpieczni, zawsze będziemy, bo mamy artykuł 5 Traktatu NATO, bo Amerykanie nas obronią, przecież niedawno nam to mówili. Czego wy tutaj, ruskie onuce, siejecie defety, skoro jesteśmy w NATO? A co dzisiaj nam mówi jeden drugi prezydent, czy jeden drugi ważny polityk amerykański? Nie liczcie na NATO! Nie liczcie na NATO. Umiesz liczyć? Licz na siebie. To nie mówi Sumliński, Krupa czy Budzyński.
To mówią nam ludzie, którzy są bezpośrednim zapleczem, jak na przykład wspomniany Douglas McGregor, który według Washington Post ma być bardzo wysoko w tej nowej administracji Bidena, przepraszam, Trumpa. Mówi się o tym, że może nawet dorosną do spraw bezpieczeństwa. I tacy ludzie i inni z naszej książki, także dyplomaci amerykańscy, mówią czasy, kiedy można było liczyć na to, że. . . że Ameryka załatwi coś za was, już minęły. Przebudźcie się albo będziecie mieli problem. To jest zupełnie inna retoryka niż to, co mówili politycy, najważniejsi polscy politycy jeszcze rok temu. Gdy my mówiliśmy takie rzeczy, Michał, Tomasz, ja, że musimy naprawdę być przygotowani na różne scenariusze i musimy liczyć na siebie, to różni ludzie nazywali nas ludzkimi onucami. Dzisiaj pochowali głowy w piasek, już się nie wymądrzają, wiedząc, że całkowicie się pogubili, całkowicie się pomylili.
Jeśli ktoś chce, ja naprawdę mam w sobie ocean pokory, ale jeśli państwo sięgniecie do naszych książek Strefa Zgniotu czy do książki Nie Nasza Wojna, to zobaczycie, że 95% tego, co tam piszemy, się zrealizowało. Dlatego, że naprawdę badaliśmy i realizowaliśmy pewne materiały o twarde dane i mocne źródła. Strefa zgniotu, tak nas nazywają w Ameryce. Proszę Państwa, z punktu widzenia dalekiej Ameryki, Polska, Litwa, Otwa, Estonia, to może jest taka wesoła nazwa, strefa zgniotu. Ale jako mieszkaniec strefy zgniotu nie czuję się komfortowo. Myślę, że Państwo także. Więc pytanie o tytuł książki. Myślę, że jest adekwatnie do naszej sytuacji. Z całą pewnością jesteśmy zagrożeni. Mamy chwilę czasu i ten czas powinniśmy wykorzystać. Nie mamy natomiast czasu na marnowanie czasu.
Nie mamy już czasu na marnowanie czasu, więc powinniśmy zrobić wszystko, żebyśmy odzyskali swój własny kraj i przygotowali się na różne scenariusze najlepiej jak potrafimy, a jak będziemy przygotowani, kto wie co zdarzy się potem. Różne rzeczy mogą się zdarzyć, bo nikt z nas nie wie, co zdarzy się jutro i nie wiadomo, co jest za zakrętem. Natomiast my powinniśmy swoją lekcję odrobić, bo nikt za nas tej lekcji nie odrobi. Jest takie powiedzenie odnoszące się do niedawnej przeszłości. Ja odnoszę to powiedzenie. Jeśli coś tracisz, nie trac przynajmniej tej lekcji. Liczyliśmy na sojuszników w 1939. Wyszliśmy na tym, jak wyszliśmy. Nie liczmy na innych. Liczmy na siebie. Amerykanie nam to mówią. Mówi nam o tym Douglas McGregor, mówią o tym inni amerykańscy rozmówcy, którzy występują w tej książce.
Przestańcie na nas liczyć. Liczcie na siebie. I myślę, że to jest to przesłanie. Jeżeli Państwo wyjdziecie z tego spotkania, obecni tutaj, czy te półtora tysiąca, które nas ogląda, z takim przekonaniem, że może warto się zastanowić, co ja mogę w myśl tych słów Kennedy'ego, nie patrzcie, co Ameryka może zrobić dla Was, spójrzcie na to, co Wy możecie zrobić dla Ameryki. Może my powinniśmy przeteleportować to przesłanie do nas, do Polski. Nie patrzmy na to, co Polska może zrobić dla nas, zastanówmy się, co my możemy zrobić dla Polski, gdzie się zaangażować, komu pomóc. Wyjdź z jakąś aktywnością. To myślę jest takie zadanie, które jest przed nami. Amerykanie, którzy występują w tej książce, ze wspomnianym tu wielokrotnie Douglasem McGregorem, przyjacielem Michała Krupy, bardzo ważną postacią.
Zresztą jak na pierwszym spotkaniu mówił Michał, to jest człowiek, zresztą sam może powiedzieć to za chwilę, to jest przyjaciel Polski. Jeżeli przyjaciel Polski mówi, nie liczcie na Amerykę, mówię to z troski o was, liczcie na siebie, to coś znaczy. Nie wiem, chciałbyś coś o tej przyjaźni do Polski? Co by powiedzieć? Znaczy jako zakuty endek, czyli realista w stosunkach międzynarodowych uważam, że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między narodami, są tylko interesy, ale w przyjaźń międzyludzką jak najbardziej wierzę, biorąc pod uwagę, że pułkownik McGregor wychował się w takiej dosyć mocno etnicznej zielnicy Filadelfii, gdzie na co dzień słychać było tylko ukraiński albo polski w latach 60-tych i 70-tych.
Mogę tutaj przytoczyć, myślę, że to nie jest już tajemnica, że w 2019 roku, kiedy McGregor był rozważany, był na takiej krótkiej liście kandydatów do bycia doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego Trumpa. I wtedy, to w 2012 albo 2018, wtedy ta cała afera z ustawą 447 wybuchła. I ja wtedy zreferowałem Gregorowi, czego to dotyczy, jakie to może mieć konsekwencje. No i Doug powiedział otwartym tekstem, że gdyby on został doradcą do spraw bezpieczeństwa Trumpa, to Trump by nie podpisał tej ustawy. Także przynajmniej na tym poziomie w stosunku do Polski można by powiedzieć, że Douglas McGregor jest przyjacielem Polski, ale przede wszystkim jest Amerykaninem, patrzy na interesy Ameryki przede wszystkim i my dokładnie powinniśmy tak patrzeć na nasz kraj, na nasze interesy i na nasze państwo.
Drodzy Państwo, ja chciałem Państwu przypomnieć, że to nasze dzisiejsze spotkanie to pierwsza część. . . z dwóch części. Jutrzej spotkanie w niedzielne popołudnie, na które Państwa zapraszamy. Tych Państwa, którzy są tutaj i którzy chcieliby na nie przyjść, zapraszamy, żeby wejść na stronę agerekontra. pl, łamane przez wydarzenia. Ci Państwo, którzy są online, również zapraszamy, żeby tam wejść. Zostało jeszcze troszeczkę miejsc, tam chyba około 10. Jeżeli Państwo macie ochotę, to serdecznie zapraszamy. Natomiast ten temat będziemy kontynuowali z Panem redaktorem Wojciechem Sumlińskim 25 kwietnia.
Czy to czas na polexit? które odbędzie się u nas i miesiąc później, 24 maja, Imperialna Czwarta Rzesza, które są bardzo znamiennymi tytułami i które niestety mogą zwiastować to, co się niedługo wydarzy w naszym kraju, a mianowicie po wyborach samorządowych, po wyborach do Europarlamentu, a po wakacjach, po wyborach prezydenckich w USA, bo te trzy wybory, które są w tym roku, chociaż wybory w naszym kraju, Polskim Episkopacie, które niedawno się odbywały, również miały duże znaczenie, ale nasz Episkopat wybrał podobne swoje stronnictwo, które gdzieś się utrzymało. Drodzy Państwo, zachęcamy Państwa do tego, żebyście poznali jeszcze bardziej tę treść, szczególnie te osoby, które są na dzisiejszym spotkaniu, gdzie można zakupić książkę naszych autorów. Zapraszamy do tego, żeby uzyskać też podpis autorów. Ja serdecznie Państwu dziękuję, bo transmisję kończymy, ale proszę. . . Chciałbym, żebyście Państwo jeszcze zostali po jej zakończeniu.
Jeszcze powiem Państwu, jak to zrobimy logistycznie, żebyście Państwo mieli jak najwygodniejszą sytuację. Natomiast kończąc nasze spotkanie, ostatnio miałem takie spotkanie z profesorem Zybertowiczem i powiedziałem, teraz poproszę o brawa dla naszego gościa, a Pan profesor powiedział, no teraz to Pan wymusił, to nie wiadomo, czy się podobało. W związku z tym, jeśli się Państwo podobało. . . To było przełożone. Dr Marek Krupa, Tomasz Budynski, major Tomasz Budynski, redaktor Wojciech Świniński. Serdecznie dziękuję Państwu. Państwu, którzy są online, dziękuję bardzo. Możemy się już rozłączyć. A Państwu poproszę jeszcze sekundeczkę, tylko żebyście Państwo poczekali. .