VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Pamięci marki Patriot od dawna cieszyły się niezłym wzięciem. Do najpopularniejszych należy chyba linia Viper Steel, która to pomimo braku podświetlenia RGB prezentuje się naprawdę dobrze. Oferuje ona szeroki wachlarz pojemności, szybkości jak i opóźnień. A co najważniejsze, ceny pamięci z tej serii są na bardzo dobrym poziomie. Jednakże do moich testów trafił 64 GB zestaw serii Blackout. Taktowany jest on zegarem 3600 MHz przy opóźnieniach CL18. Całkiem nieźle, tym bardziej, że jest to jeden z najtańszych. Jeśli nawet nie najtańszy taki zestaw, jaki obecnie możemy kupić. Co prawda nie doświadczymy tu żadnych bajerów w postaci chociaż podświetlenia RGB, ale jeśli ogromna pojemność i wysoka wydajność w parze z niską ceną przemawiają do Ciebie, to zostań do końca.
Z tej strony Paweł, a Ty oglądasz kanał Tech Mania KD. Zapraszam. Ten materiał obejrzysz dzięki wsparciu platformy GVG Moll. Jest to ogromny sklep specjalizujący się w kluczach do gier na PC, Xbox, PlayStation czy nawet Google Play. Zdobędziesz tu praktycznie wszystko. Od kart podarunkowych do Steama po oprogramowanie pokroju Office'a czy Windows'a. Przestań przypłacać i już teraz odwiedź stronę. Link oraz kod zniżkowy na 20% odnajdziesz pod filmem w opisie. Oto on, zestaw Patriot Viper Blackout Edition. Dumne 64 GB, zaledwie w dwóch kościach. Opakowanie zdradza nam, że pamięć to jest kompatybilna zarówno z platformą AMD Ryzen jak i procesorami Intela, ale to nie powinno już nikogo dziwić. Na tyle możemy przeczytać to, co każdy chciałby usłyszeć.
Czyli, że jest to ultra szybka, wydajna i stabilna pamięć, zarówno do aplikacji użytkowych jak i gamingu. Gwarancja jest dożywotnia, a dopisek Viper pozwala nawet na wyższą imersję gier i lepszą produktywność. To tak troszkę drocząc się, ale do prawdy. Zabawnie się to czyta. W końcu na opakowaniu trzeba przecież coś napisać, ale na tym zawsze stanę swoich uszczypliwości, gdyż te skierowane są wyłącznie do działu marketingowego, a nie do produktu. W gruncie rzeczy testowany zestaw to nie lada kąsek. Wyciągnijmy go więc z opakowania, w którym znalazła się też naklejka z logotypem Viper Gaming. Same pamiątki spoczywają wewnątrz plastikowego blistra. Teraz wypadałoby powiedzieć kilka słów na temat designu serii Blackout. Ten jest taki jak widać.
Sama nazwa Blackout wskazuje na to, że nie ma on się rzucać w oczy i założenie tu udało się jak najbardziej osiągnąć. Może jest to tylko takie moje widzimisie, ale seria Viper Steel pod względem estetycznym rozkłada serię Viper Blackout na łopatki. Może zastosowane to wzornictwo nie jest najgorsze, ale na pewno też nie wygra konkursu piękności. Czarny odpromiennik został wykonany z aluminium. Grzbiet jest ponacinany i pofałdowany, co ma dodatkowo zwiększyć powierzchnię oddawania ciepła. Na boku widnieje napis Viper i zauważcie proszę, że spora część tej powierzchni również wzbogacona została o delikatną teksturę. Z jednej strony jest to ciekawy zabieg estetyczny, który trochę uratuje sytuację, ale też w jakimś procencie przyczynia się ku lepszym oddawaniu energii cieplnej do otoczenia.
W kategorii wyglądu dałbym soczyste 4 na 10. Choć pamiętajmy tutaj o tym, że nie dla każdego wygląd ma w końcu znaczenie. Obudowy bez okna czy nawet dyskretne, nie rzucające się w oczy i mocne buildy też mogą idealnie komponować się w stereo blackout. Z kolei za praktyczność to przyznałbym już 8 punktów na 10. Brak RGB na grzbiecie pozwala dużo efektywniej odprowadzać ciepło, co jednak ma znaczenie w przypadku podkręcania w parze z wyższymi napięciami. Dlatego z jednej strony im masywniejszy odpromiennik tym lepiej. Tutaj jednak jak widać producent zachował sensowne optimum, a wysokość pamięci wynosi zaledwie 410 mm, dzięki czemu powinny się one zmieścić niemal pod każdym chłodzeniem.
Może i 64 GB pamięci przydają się do bardziej profesjonalnych zastosowań, czy nawet do edycji wideo, o czym sobie jeszcze zaraz porozmawiamy, ale dla sporej części z Was jest to totalny overkill i się temu absolutnie nie dziwię. Dlatego zanim przejdziemy dalej warto szybko wspomnieć, że pamięci serii Blackout występują w wielu różnych wersjach. Znajdziemy tu zarówno zestaw składający się z dwóch 4 GB kości, taktowany zegarem 3000 MHz, poprzez komplety 16, 32 czy nawet 64 GB. Taktowanie rozpoczyna się od tych wspomnianych 3000 MHz, poprzez 3200, 3600 czy nawet 4000 MHz w przypadku topowego 16 GB zestawu. I tu warto dobrze zastanowić się przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji zakupowej.
Otóż większość osób skupia się głównie nad samą pojemnością 8, 16 czy może nawet 32 GB. Lecz w dobie rosnącej świetności procesorów M. D. Ryzen powiedziałbym, że nawet większa uwaga należy się taktowaniom i opóźnieniom. Powiem to, one odgrywają niebagatelną rolę. Jeżeli zdecydujesz się dzisiaj na 16 GB zestaw, to w przyszłości zawsze możesz dorzucić drugi taki sam, uzyskując w ten sposób 32 GB pamięci operacyjnej. Zakładając, że twoja płyta główna wyposażona jest w 4 banki pamięci, ale to chyba oczywiste. Jednakże, gdy zdecydujesz się na komplet pamięci o niższym taktowaniu, które de facto nie pozwoli twojemu procesorowi na pracę w pełnistych możliwości, to twoje opcje wyjścia z tej sytuacji okażą się dość limitowane.
Wtedy pozostanie jedynie próba podkręcenia pamięci i tak, jest to jakieś rozwiązanie, o ile dany komplet uda się ładnie i bezproblemowo podkręcić. W przypadku Blackout Edition, przyznam szczerze, nie było lekko. Wszystko w porządku. Program Typhoon Burnel wykazał, że testowany zestaw oparty jest na modułach Hynix'a. Tylko, jakich modułach? W miejscu, gdzie ta informacja powinna być zawarta, widzimy dwa znaki zapytania. Co prawda wystarczy kilka minut googlowania, aby dowiedzieć się, że są to moduły CMR. Niby super, ale takowych wciąż brakuje nawet w najnowszej wersji programu DRAM Calculator, który, jak wiemy z mojego poprzedniego filmu w temacie podkręcania pamięci RAM, jest mega ułatwiającym narzędziem do podkręcania.
Googlując trochę dalej, możemy natrafić na posty mówiący o tym, że CMR zachowuje się jak CJR, które jest już w kalkulatorze, ale niestety guzik, prawda? Z takimi nastawami system mój nie wstawał. To ja wstawałem, aby resetować pamięć CMOS. Wyższe napięcia czy minimalnie luźniejsze timingi wcale nie pomagały. Podkręcanie pęci operacyjnej jest sztuką samo w sobie, a ta uzależniona jest od wielu czynników. Wiadomo jest, że nie każdy zestaw pęci będzie podkręcał się tak samo na każdej platformie. Wiele zależy od samego procesora, bowiem to na nim znajduje się kontroler pamięci. Ryzeny zawsze miały z tym pod górkę, chociaż trzecia generacja po tym względem poczyniła już spory krok do przodu.
Ale nie zapominajmy o tym, że testowane pamiątki to aż 64 GB w duala rank, co jest naprawdę ogromnym wręcz wyzwaniem dla kontrolera. Może na Intelu hulałoby to lepiej, ale takiego do testów nie mam. Tym samym zapraszam do dołączenia do moich patronów na platformie Patronite. Jednakże przechodząc do Meritum, to stabilny max, jaki udało mi się z nich wycisnąć przy pierwszorzędnych timingach 17, 19, 19, 38, to 3733 MHz i to przy zasilaniu na poziomie 1,45 V. Oczywiście lepsze to niż nic, ale z Samsungiem B-Die to te pamiątki niestety nie są. Wszystko super, ale jak to jest w końcu z tą pojemnością? Nie bez powodu najbardziej popularne są 16 GB zestawy Dual Channel.
W sieci odnajdziecie całe mnóstwo testów gier wykonanych na 8, 16 czy nawet 32 GB. I wniosek jest prosty. Jak 8 GB potrafi być wąskim gardłem dla sporej części gier, tak 16 wydaje się być wciąż stosunkowo ideałem pomiędzy wydajnością a kosztem zakupu. Oczywiście są też tytuły, które przy 32 GB pamięci zachowują wyższą ilość średnich klatek czy co najważniejsze minimalnych, lecz taki mały wzrost nie ma uzasadnienia finansowego. Sprawa może się jednak całkowicie zmienić w przypadku bardziej zaawansowanych zastosowań. Korzyści płynące z posiadania tak ogromnej ilości pęci operacyjnej możemy zauważyć w przypadku chociażby edycji wideo. Dlatego tutaj posłużę się programem DaVinci Resolve Studio.
Oczywiście wszystko zależy od tego co w programie robimy, bowiem do zwykłego, takiego naprawdę prostego montażu to i 16 GB wystarczy, ale wiele efektów bazujących na Fusion jest zachłanne na zasoby pamięci podręcznej i gdy tej zabraknie, płynność, jak i responsywność programu gwałtownie spada. Spójrz na moment, który nagrałem podczas montażu poprzedniego materiału. Zauważ, że zajęty jest ponad 44 GB pamięci RAM. Jasne, jest to miejsce na linii czasu, w którym dodane są napisy z cieniem i odliczaniem. Nie jest nic wielkiego, ale te kilka drobiazgów pochłonęło dodatkowe 10 GB wspólidostępnej pamięci. No i nie jest to też jakaś fanaberia czy na umyślne zapychanie sprzętu. Element ten ma i musi znaleźć się w tym filmie.
Co prawda w tle druga połowa tego momentu się jeszcze kaszuje, ale zauważ, że pomimo tego całość chodzi relatywnie sprawnie i zwinnie, co znacząco ułatwia jak i ogólnie uprzyjemnia pracę. Ten sam segment na maszynie wyposażonej w 16 GB działoby strasznie topornie, co mogłoby doprowadzić użytkownika do szaleństwa. Więc nawet tak ogromna ilość pamięci RAM naprawdę w pewnych przypadkach może sporo zmienić. Ma to również znaczenie w momencie renderowania. Zobaczcie, że gdy już skończyłem montaż, to podczas wyprowadzania materiału ilość użytej pamięci oscylowała w okolicach 33 GB. Jednakże gdy tylko doszło do tego momentu, gdzie dodane są napisy, odliczanie i cienie, to obserwujemy szybkie rozpłychanie się programów pamięci RAM.
W ciągu kilku, kilkunastu sekund DaVinci Resolve potrzebował niemalże dodatkowych 20 GB pamięci podręcznej, tylko po to, aby w dalszym ciągu sprawnie renderować ów materiał. Co by się stało, gdybyś miał 16 czy może nawet 8 GB? Otóż program, owszem, działałby dalej, ale z braku fizycznej pamięci podręcznej system operacyjny zrzucałby aplikacje działające w tle, jak i w ogóle samego Resolva na, w cudzysłowie mówiąc, dysk twardy. Bo wiem, do tego służy plik stronicowania, tylko że wtedy operacje renderowania takiego materiału wideo liczylibyśmy nie stoperem, a kalendarzem. Wspominam o tym głównie po to, aby dać wam do zrozumienia, że są na tym świecie osoby i to, no cóż, wcale nie trzeba szukać daleko, które z powodzeniem skorzystają nawet z tak ogromnej ilości pamięci podręcznej.
Więc nie zabijajcie w komentarzach, gdy ktoś napisze ja mam 8 GB i mi starcza. No bo jeżeli ktoś gra w mało wymagające gry, czy nawet pisze pamięci w programie Microsoft Word, to tak, zapewne wystarczy i jest to jak najbardziej w porządku. W końcu znaczenie ma system operacyjny, to w jakiej aplikacji używamy, a nawet wiele zależy od naszego osobistego workflow. Jednemu może wystarczyć przeglądarka z jedną otwartą kartą, lecz ja potrzebuję dwóch przeglądarek z kilkoma tuzinami kart i z otwartym wymagającym programem na drugim ekranie, no i jeszcze z czymś na trzecim.
Niestety moja praca tego po prostu wymaga i inaczej się nie da, lecz jak 8, 16 czy nawet 32 GB dla mnie osobiście to za mało, 64 okazuje się być w końcu tym poziomem, którym nie wjeżdżam już nadmiernie na plik stronicowania. No i tym samym chciałbym przejść do ostatniego, ale to bardzo ważnego punktu, o którym mało kto Wam powie. Otóż mam wrażenie, że jak większa część z Was zadowoli się 16 GB pamięci, tak część oglądającej teraz ten materiał ma taką wewnętrzną chrapkę po to, aby poderwać dwa takie 64 GB zestawy. W końcu 128 GB ramów w kompie to chwała sława i jednorożce. Innymi słowy szacun na dzielnik, ale nie tak szybko. Otóż wspomniałem pobieżnie, że testowany zestaw to DualRank.
W konfiguracji składającej się jak tutaj z dwóch kości wszystko gra i buczy. No może podkręcanie jest zlekkia utrudnione, ale tragedii nie ma. Ta zaczyna się dopiero, gdy pokusi nas o wspomniane 128 GB. Jak jeden zestaw to DualRank, tak dwa zestawy utworzą nam konfigurację QuadRank i nie. Wcale nie mówię tu o Dual Channel i Quad Channel, ale o Dual i QuadRank. A to dwie zupełnie inne sprawy. Niestety QuadRank jest ogromnym wyzwaniem dla kontrolera pamięci i owszem, 128 GB będzie działało, ale jak 64 spokojnie banga na 3600, czy nawet jak tutaj testowanych 3733 MHz, tak w QuadRank możemy liczyć co najwyżej na 3200 lub nawet na 3000 MHz.
Rzecz jasna wszystko zależy od procesora, ale jest to naprawdę kawał bardzo ważnej informacji, o której po prostu musisz wiedzieć. Dlatego nie zapomnij o łapce w górę, subskrypcji, komentarzu, czy nawet, jeśli to nie problem, szernij ten filmik na swoim ulubionym forum. Podsumowując to, choć Patriot Blackout nie porywają designem czy możliwościami w podkręcaniu, to są one jednymi z najszybszych zestawów dla swojej pojemności. Ich cenę szybko sprawdzisz w opisie pod tym filmem. Co prawda pozbawione są one bajerów i wszelkich wodotrysków, ale tym samym zadowolą wszystkich, którzy oczekują praktyczności i wydajności w dobrej cenie. Z mojej strony to wszystko, dziękuję za uwagę i pozostanie do samego końca, oraz jak zwykle pięknie dziękuję moim wszystkim trzem patronom.
Do zobaczenia w następnym materiale, trzymajcie się, hej!.