VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Czy wiesz, że znaczny procent osób w Polsce wciąż głęboko wierzy w to, że to Samsung produkuje najlepsze dyski SSD, co jest oczywiście kompletną nieprawdą? Jest to dość zastanawiające, bo przecież niby nie lubimy płacić więcej za produkty gorszej kategorii. A jednak tak się właśnie dzieje. Przynajmniej u większości. Ale skoro ty oglądasz, ten materiał oznacza to, że wychodzisz ponad szereg i chcesz wybrać mąże produkt godny każdej wydanej złotówki. Dlatego już na wstępie powinieneś wiedzieć, że nośniki SSD od Kingstona są nie tylko w wielu testach szybsze, kosztują mniej, ale również są one o 33% żywotniejsze. Ty, ale jak to o 33% żywotniejsze? A no, tak właśnie jest.
Ale Samsung tę informację tak troszkę na stronie ukrywa, no bo w zasadzie nie jest to czymś, czym powinien się chwalić. W końcu, gdyby ludzie o tym wiedzieli, to przecież nikt by nie kupował. A to cwane lisy. No i co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Zresztą, pytanie więc nie jest to, czy wybrać produkt Kingstona, czy jakiejś innej firmy, a jest ono dużo mniej skomplikowane. Otóż, jaki rozmiar nośnika marki Kingston powinieneś wybrać ty? Dobre pytanie. Wydajność oraz przewidywana żywotność uzależniona jest właśnie od pojemności. Dlatego jestem tu, aby pomóc ci w dokonaniu właściwego wyboru. Ja wraz z kilkoma wersjami nośnika Kingston KC3000. Zaczynajmy. Ten materiał obejrzysz dzięki wsparciu platformy GVGmall.
Jest to ogromny sklep specjalizujący się w klucza do gier na PC, Xbox, PlayStation czy nawet Google Play. Zdobędziesz tu praktycznie wszystko. Od kart podarunkowych do Steama po oprogramowanie pokroju Office'a czy Windows'a. Jeśli wciąż męczysz się z tym nieznośnym napisem przypominającym o potrzebie aktywacji, to już teraz odwiedź link znajdujący się w opisie. Zakupiony klucz otrzymasz w przeciągu kilku minut i wystarczy go wkleić w ustawieniach aktywacji, co nie tylko zalegalizuje Twoją wersję systemu, ale także pozwoli Ci na bezproblemowe przejście na Windows 11. Pakiet Office'a aktywujesz i przypiszysz do swojego konta w równie prosty sposób, a z kodem TMHD otrzymasz dodatkowe 20% zniżki, które przy okazji różnych świąt i wydarzeń potrafi wzrosnąć do 30%. Przestań przypłacać i już teraz odwiedź stronę.
Zgodnie z ostatnimi trendami i Kingston bał środowisko naturalne, dostarczając nośnik w nieskomplikowanym, papierowym opakowaniu. Jedynie mała jego część, a w zasadzie okienko, przez które widzimy dysk, wykonana jest zrecyklingowanego tworzywa. Na przedsie znajduje się czarna naklejka, która wbrew pozorom nie jest z papieru, a wykonana ona jest z grafenu. Tak się składa, że po tej stronie znajduje się najcieplejszy element konstrukcji, którym jest oczywiście kontroler. Ten cienki grafen pomaga rozłożyć ciepło na całej długości nośnika. Standard SSD bazujących na złączu M. 2 nośników przewiduje 5 długości. Jednakże to te 80-milimetrowe są najpopularniejszymi i odnajdziemy je zarówno w laptopach, w komputerach desktopowych, jak i w PlayStation 5. Testowany dzisiaj model dostępny jest wyłącznie w tej najpopularniejszej długości.
To co nas bardzo interesuje to prędkości. W końcu to jest główny powód, dla którego zainteresowani jesteśmy właśnie nośnikami pracującymi z magistralą PCI-Express 4. 0. Jak już wspomniałem na wstępie, prędkość uzależniona jest od pojemności, na którą się zdecydujemy i owszem. Te magiczne 7000 MB na sekundę odczytu wedle specyfikacji powinny być osiągalne na każdym, nawet na najmniejszym 512 GB nośniku. W przypadku zapisu wygląda to nieco inaczej. Ze względu na fizycznie niższą ilość kości pamięci NAND, ten najmniejszy SSD powinien być zdolny do utrzymania prędkości zapisu na poziomie 3900 MB na sekundę. Jednotera bajtowa sztuka cechuje się zapisem dochodzącym do 6000 MB.
Jeżeli spojrzymy na to jak ona jest zbudowana, to zauważymy, że kości pamięci osadzone są tylko po jednej stronie. Z kolei warianty o wyższej pojemności, 2 i 4 TB mają kości osadzone po obydwu stronach, co fizycznie pozwala im też na szybszy, bo wynoszący już do 7000 MB na sekundę zapis. Wydajnej kości pamięci to jedno, ale to kontroler jest tym elementem, który wcześniej nie pozwalał innym nośnikom na osiąganie podobnych prędkości. Mowa tu oczywiście o kontrolerze firmy Phyzone oznaczonym jako E18. Ten bazuje na trzech rdzeniach ARM Cortex-R5 i wykonany jest w 12-nanometrowym procesie technologicznym TSMC. Korzysta on z 8 kanałów pamięci NAND, co daje łączną wartość 2100 MTS.
Innymi słowy, kontroler ten pozwala nośnikowi na tak wysokie prędkości zapisu i odczytu. Jednakże, aby pozwolić SSD-kowi rozwijać takie prędkości, musimy go przecież podłączyć do złącza M. 2 pracującego na magistrali PCIe 4. 0. Warto na to zwrócić uwagę i upewnić się, czy nasze urządzenie na pewno posiada złącze właśnie w tym standardzie. Na stronie producenta laptopa czy płyty głównej taka informacja znajdować się będzie na pewno, więc tam ją odnajdziesz. A jeżeli chcemy nowy dysk wpiąć do gniazda drugiego lub trzeciego, warto pogrzebać nawet głębiej, bowiem gdy slot pierwszy pozwoli nam, owszem, na osiąganie tych deklarowanych prędkości, tak kolejne już niekoniecznie. Maksymalne wartości odczytu i zapisu, które podają nam producenci są właśnie maksymalnymi wartościami, jakie w sprzyjających warunkach możemy osiągnąć.
Dlatego koniecznie musimy je wszystkie podać dokładnym testom. Platforma, na której sprawdzać będziemy wydajność najnowsza już nie jest, ale to bardzo dobrze, bowiem wyniki tu osiągane powinny być zbliżone do tych, które i Ty możesz uświadczyć w kilkuletnim laptopie czy w komputerze desktopowym. Crystal DiscMark jest najpopularniejszym narzędziem do testowania wszelkich nośników danych. W przystępny sposób prezentuje ono uzyskane prędkości dla odczytu po lewej i zapisu po prawej. Dany wyrażone są oczywiście w megabajtach na sekundę i jak widać wyniki znacząco przewyższają deklarowane wartości producenta.
Co prawda nie byłem w stanie przetestować wariantu najmniejszego, tego 512GB, ale zobaczcie, że jednotera bajtowy nośnik, choć w specyfikacji producenta powinien mieć maksymalnie 7000MB na sekundę odczytu i 6000 zapisu, to w rzeczywistości na mojej, tak jak już powiedziałem, dość leciwej platformie osiąga on prędkości dobijające 7400MB na sekundę odczytu, czyli o 5,5% więcej niż sam producent przewiduje. Zapis również był szybszy, może już niespełna o 2%, ale to wciąż ponad to, co niby powinniśmy osiągać maksymalnie. Oczywiście byłem o trobinę zaskoczony tymi wynikami, dlatego przeszukałem sieć i owszem, wielu innych recenzentów, ale także użytkowników osiągało wyniki wyższe niż zakładane.
Co prawda każdy wariant pojemnościowy KC3000 odnotowywał średnio o te 5% lepsze prędkości odczytu i to się chyba bardzo chwali, bo sami musicie przyznać, że taka sytuacja często się nie zdarza. Możecie tu też zauważyć, że do wykresu dołączyłem dwa poprzednio testowane nośniki Kingstona. Jest to jednotera bajtowy i 500GB model KC2500, pracujący jeszcze na starszym PCIeXpress 3. 0, ale to tak tylko poglądowo, abyśmy wiedzieli, jakiego wzrostu wydajności należy się spodziewać, przeskakując z PCIeXpress 3. 0, właśnie na nowe 4. 0. Zapewne słyszeliście już o tym, że wydajność dysków SSD znacząco spada po ich zapełnieniu. Jeśli te faktycznie wyposażone są w niskiej jakości moduły PANCI FLASH i równie słabe kontrolery, to oczywiście drastyczne obniżenie wydajności następuje.
Dlatego aby i to sprawdzić, zapełniłem wszystkie testowane nośniki w 80% i ponowiłem testy. Jak widać na załączonym obrazku przedstawiającym odczyt, wszystkie trzy nośniki Kingston KC3000 w dalszym ciągu sprawują się lepiej niż przewiduje specyfikacja. Zapchanie ich do 80% nie robi na nich najmniejszego wrażenia. Spójrzmy w takim razie na tabelę zestawiającą prędkości zapisu. Nie tylko jednotera bajtowy wariant zapisuje dane szybciej niż przewiduje specyfikacja. To samo się tyczy dwutera bajtowego dysku. Co ciekawe, czterotera bajtowy wariant zapisuje dane już odrobinę wolniej, ale taka różnica jeszcze leży w granicach błędu pomierowego. Przeskoczmy teraz do AS SSD, który jest dość zbliżony ideą do poprzedniego benchmarku.
Aczkolwiek nie zaszkodzi aby i na nim przeprowadzić pełen cykl testowy, co też, no jak widzicie dla Was uczyniłem. Może rozważając zakup innego nośnika traficie na testy przeprowadzone właśnie w tym programie. Jeśli tak, to te dane pomogą Wam porównać prędkości odczytu i zapisu zarówno na pusto, jak i po zapełnieniu do 80% przestrzeni. Zawsze dobrze jest zweryfikować to jak dysk wypada w testach syntetycznych, jednak przygotowałem dla Was kolejny test, taki dużo bardziej życiowy, czyli pomiar prędkości wypakowania typowego archiwum. Dużego archiwum. Ok, możesz się teraz zastanawiać czy potrzebujesz aż tak wydajnego nośnika jakim jest NVME PCIe 4. 0. Wykres, który teraz zwolna wjeżdża na ekran chyba najlepiej Cię o tym przekona.
Jeżeli obecnie używasz wydajnego dysku półprzewodnikowego, to przeskok oczywiście będzie, jednak nie aż tak drastyczny jak w przypadku dysku mechanicznego. To coś na dole z wynikiem przekraczającym 15 minut, to typowy dysk laptopowy. Te są zdecydowanie wolniejsze niż większe dyski mechaniczne dla desktopów. Jeżeli ktoś jeszcze wątpi w potęgę SSD i dalej używa dysku HDD w laptopie, to pokaż mu tę tabelę. Ona wszelkie wątpliwości na pewno rozwieje. Ok, wiemy już jak szybki jest model KC3000, ale wraz z wysoką wydajnością często idą w parze wysokie temperatury. Dlatego przeprowadziłem kilka dodatkowych testów, które zweryfikują to jak się te dyski zachowują w najgorszych scenariuszach. Pierwszy test polegał na zapisaniu pakietu 100 GB danych. Operacja ta trwała zaledwie 34 sekundy.
W przypadku 4TB nośnika 2TB w niewiele ponad sekundę więcej zapisał taką samą ilość danych, a 1TB poradził sobie zadaniem w 36 sekund. Jak widać temperatura dobiła 47 stopni Celsjusza. W kolejnym kroku zapisałem 372 GB. Najmniejszemu z testowanych operacja zajęła 2 min 28 sekund. 2 i 4TB warianty zakończyły zapis w 2 min 12 sekund. Zapisanie 372 GB w jednym ciągu nie będzie nam się zdarzało na pewno zbyt często, ale jak widzicie nawet takie nazwijmy to zdarzenie wciąż nie doprowadzi nośnika do throttlingu, czyli do obniżenia wydajności, którego powodem jest zbyt wysoka temperatura. W takim razie spróbujmy teraz doprowadzić testowane nośniki do wrzenia i sprawdźmy gdzie leży ich limit. Dlatego w trzecim teście podwoiłem tę wartość.
744 GB równa się niemal 80% dostępnej przestrzeni 1TB nośnika. No i tu nasze testowane KC3000 dzielnie walczyła aż do momentu osiągnięcia 60 stopni Celsjusza. Do biciu do tej temperatury oprogramowanie układowe spowalniało prędkość zapisu, dlatego na koniec samego testu nośniki te miały już sporo niższe temperatury. Jednak zwróćcie uwagę na to, że płyta główna na której testy wykonywałem ma dość podstawowy system chłodzenia nośników na złączy M2. Raz, że ciepło odbierane jest tylko z jednej strony, a musimy przecież pamiętać, że 2 i 4TB warianty kości mają przecież osadzone po obydwu stronach. Odebrane ciepło nigdzie dalej nie jest już przekazywane i chłodzenie to zdaje rezultat jedynie w krótkich zrywach wydajności.
Co prawda, gdyby się tak nad tym zastanowić, to przecież nikt normalny nie będzie zapisywał ciurkiem. I to z pełną prędkością, bez przerw ogrom danych przekraczających 700 GB. Taka sytuacja raczej się nie zdarza, ale nawet jeśli, to na rynku nie brakuje różnych i to naprawdę wymyślnych układów chłodzenia dla tych bardziej wymagających użytkowników. No dobrze, ale jak to jest z tym Samsungiem, o którym wspominałem na początku tego materiału? Otóż jeżeli chcesz mążę wybrać swój następny dysk SSD, to TBW jest parametrem, o którym po prostu musisz wiedzieć. Total Bytes Written, czyli TBW jest parametrem, który oznacza całkowitą liczbę zapisanych TB w całym okresie eksploatacji dysku.
Jego limit określa maksymalną ilość danych, jaką możesz zapisać na nosiku, po którego przekroczeniu następuje oficjalna utrata gwarancji. Zarówno taki Samsung, jak i Kingston może mają 5-letnią gwarancję, ale produkty koreańskiego producenta cechują się już sporo niższą gwarantowaną żywotnością. Teraz bez owijania pawełny kilka konkretnych faktów, które udowodnią, żeby nigdy nie wierzyć ślepu w markę. Na moment tworzenia tego materiału, jednotera bajtowy topowy model Samsunga, oznaczony jako 980 Pro w najtańszym sklepie to wydatek 676 zł. Z kolei testowany KC3000 o tej samej pojemności to koszt wynoszący zaledwie 540 zł. Innymi słowy jest on o 136 zł tańszy. Lub jak kto woli, zapłacimy za niego o 20% mniej. A żywotność? Otóż w przypadku Kingstona mamy pięknie taką informację ujawnioną.
W przypadku Samsunga przeglądamy i przeglądamy pierdeliard grafik. Skrolujemy i skrolujemy przez ten cały marketingowy gąszcz. Gdy już zaczynamy podejrzewać, że chyba oczy nam coś już nie domagają, wciskamy przycisk Control wraz z klawiszem F i wpisujemy frazę TBW, która ojej, nie zostaje odnaleziona. Nie poddajemy się i szukamy jeszcze raz, bo jeśli nie w napisach, to może jednak gdzieś na tych grafikach nam tu napiszą, jakie to żywotne są ich drogie, wspaniałe produkty z dopiskiem Pro. No ale też nic. Nagle gdzieś tam nam śmignie małe coś z napisem Few More. Po rozwinięciu gdzieś tam odnajdujemy poszukiwaną przez nas informację, jakoby życie jednotera bajtowego nośnika przewidziane było na 600 TB.
Przeskakujemy w takim razie na stronę Kingstona i widzimy, że nośnik o tej samej pojemności ma nie 600, a 800 TB nim padnie. Co daje nam właśnie 33%. A skoro sam nośnik, jak wiecie, już jest tańszy o 20% i do tego w wielu testach produkt Kingstona jest wydajniejszy, to zaczynamy rozumieć, kto tu robi marketing, a kto wykonuje prawdziwą robotę. Zresztą do mnie lepiej docierają wykresiki, które mogę zobaczyć niż cyferki, które mogę usłyszeć. Dlatego przygotowałem proste zestawienie, które nam to ładnie zwizualizuje. Samsung niestety nie dorobił się jeszcze takiej technologii, aby wytwarzać 4 TB nosinki, stąd wieje tam u dołu pustką, no ale może kiedyś ten podgoni technologicznie innych. Zresztą czas pokaże.
Finalnie to to, jakiej pojemności nośnik powinieneś wybrać, zależy niemal całkowicie od Twojego budżetu. Wszystkie benchmarki dowodzą tego, że bez względu na pojemność, prędkość odczytu, przynajmniej w przypadku modelu KC3000, jest w sumie taka sama i w zasadzie nawet wyższa, niż te deklarowane 7 GB na sekundę. Co oczywiście jest super, bo z mniej pojemnymi nośnikami wiele nie tracisz. Bez względu na to, który wybierzesz, to aktualnie najniższe ceny odnajdziesz pod tym filmem. Warto sprawdzić i porównać jednak, że KC3000 nie jest najwydajniejszym modelem w portfolio Kingstona. Jest on tuż za wersją gamingową. Kingston Fury Renegade, bo właśnie o nim mowa, jest odrobiną wydajniejszy.
Jego cena jest bardzo zbliżona do testowanych tutaj KC3000, dlatego gorąco Cię zachęcam do obejrzenia kolejnego mojego testu i porównania, tym razem właśnie tego najszybszego, topowego nośnika od Kingstona. Link on znajdziesz w prawym górnym rogu ekranu, jak i w opisie oraz przypiętym komentarzu. .