VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Największe, najdroższe i najmocniejsze karty graficzne są dzisiaj istym skarbem, a jak dobrze wiemy o skarby należy dbać. RTX 3080 i 3090 zostały wyposażone w bardzo szybką pamięć GDDR6X, która ma tendencję do przegrzewania się i tym samym uszkodzenia. Najbardziej narażeni są ci, którzy używają kart do kopania kryptowalut, ale też niekoniecznie oni, bowiem i zwykła gra też potrafi rozgrzewać pamięci do niebezpiecznie wysokich temperatur. Tak więc dzisiaj przy pomocy kleju, nożyczek i młotka rozwiążemy ten problem raz a dobrze. Z tej strony Paweł, a Ty oglądasz kanał Techmania HD. Zapraszam. Tak to prawda, kopanie kryptowalut doprowadza pęci tych kart do temperatur rzędu 100-110 stopni Celsjusza, ale gry też potrafią dorzucić swoje 5 groszy.
Dlatego dzisiejszy odcinek będzie bardzo wartościowy dla minerów, ale również dla każdego zwykłego posiadacza kart serii 3000, a jeżeli nie masz jeszcze nowego RTX-a to bez obawy. Gdy tylko cały ten boom na kopanie minie to dostaniesz swoją za ułamek ceny i warto żebyś już teraz wiedział z czym to się je. Więc do rzeczy. Moduły pamięci ulokowane są dookoła procesora graficznego. W przypadku kart serii 2000 czy nawet niższych modeli serii 3000 są to moduły GDDR6, ale w kartach RTX 3080 i RTX 3090 wykorzystano już moduły GDDR6X, które są wydajniejsze, przez co generują też większą ilość energii cieplnej i to właśnie te dwa modele serii są najbardziej narażone na przegrzewanie. W dzisiejszym tesie posłużę się najmocniejszym modelem z nowej generacji.
Jest to KFA2 GeForce RTX 3090 SG. Karta wyposażona jest w trzy 92 mm wentylatory i jeden dodatkowy taki 80 mm. Mogliście zobaczyć tę konstrukcję już w kilku moich materiałach, chociażby w momencie gdy budowaliśmy całość oraz w ostatnim filmie gdzie bliżej przyglądaliśmy się z samej kwestii tego czwartego opcjonalnego wentylatorka. Jeśli jeszcze nie widziałeś tego filmu to serdecznie zachęcam. Link jak zawsze w opisie poniżej. Tam badaliśmy dokładnie ile ten dodatkowy wentylator wnosi i czy faktycznie jest on w stanie obniżyć temperaturę GPU i pamięci. Dzisiaj zrobimy jednak coś innego, coś co sami możecie wykonać na swoich kartach. Otóż spróbuję obniżyć temperatury zwiększając powierzchnię oddawania ciepła. Prościej mówiąc dołożę jeden duży radiator albo ze 22 szt.
małych radiatorków. Po prostu zobaczymy które rozwiązanie okaże się najbardziej skuteczne. Sprawdzimy sobie trzy różne opcje. Pierwsza jest zaprzęgnięcie do pracy tych 22 małych radiatorków. Zarówno ich sumaryczna masa i powierzchnia nie imponuje, ale może będzie to lepsze rozwiązanie niż całkowicie płaski backplate. Drugą opcją jest wykorzystanie heatsinków, które oryginalnie służyły do chłodzenia sekcji zasilania procesora z płyty głównej MSI Tomahawk B350. Płyta pewnie pamiętacie, sekcja była tam słaba i w pewnym momencie zwyczajnie uległa ona uszkodzeniu. Ogólnie rzecz biorąc płyta ta przeszła naprawdę wiele, włącznie z myciem i wyparzaniem w zmywarce, dlatego radiatory to są teraz takie wyblakłe. Jednak, no cóż, ich skuteczność pozostaje w końcu taka sama.
Są one cięższe, wyższe i choć może nie są jakoś idealnie ponacinane, to w teorii raczej powinny zagwarantować nam lepsze chłodzenie. Trzecia opcja, przynajmniej na początku może wydawać się totalną jazdą po bandzie, bowiem w tym celu wykorzystałem chłodzenie, które dostarczone było z procesorem AMD Ryzen 3600X. Odkręciłem od niego wentylator i umieściłem go na karcie. Oczywiście nie tak bez niczego, bowiem w ten sposób radiatorów nigdy nie kładcie. Do tych najmniejszych wykorzystam dwustronną taśmę klejącą, termoprzewodzącą o przewodności 3W na metr kelwin. Może się wydawać, że jest to mało, ale musicie pamiętać, że jest ona bardzo, ale to bardzo cienka. Więc w rzeczywistości spisuje się ona lepiej niż termopad o dużo wyższej przewodności.
Jest to świetne rozwiązanie do tego typu zastosowań. Praca z nią jest łatwa i niebrudząca, przykleja się do tego, do czego przyklejać się ma, trzyma się powierzchni wystarczająco dobrze, a później z ruchem rotacyjnym daje się ona odkleić nie pozostawiając na powierzchni żadnych śladów. Link do niej odnajdziecie w opisie. Dwa radiatory z sekcji VRM postawiłem na oryginalnych termopadach MSI. Jak możecie zauważyć w miejscach, gdzie wybiłem nity powstały takie kołnierze wysokie gdzieś może na pół milimetra. Piłowałem je pilnikiem, trochę próbowałem wbić, ale wciąż coś odstawało i cienka taśma dwustronna nie zdałaby to egzaminu. Tak więc uznałem, że oryginalne termopady będą tu najlepszym rozwiązaniem.
Do radiatora procesora AMD wykorzystałem termopad marki Gelit o przewodności cieplnej w wysokości 12 Watt na metr Kelvin. Ma on zaledwie pół milimetra grubości, więc pięknie nadaje się do tego zastosowania. Jako, że jest to termopad przewidziany na procesor, rozmiar idealnie pokrył się z miejscem styku. Prawdą jest, że cały backplate nagrzewa się do bardzo wysokich temperatur, ale skoro najbardziej zależy nam na zbiciu tych z pamięci GDDR6X, to starałem się umieścić radiatory tak plus minus w ich pobliżu, przynajmniej na tyle na ile się da. Cały pozostały nadmiar radiatorów przykleiłem w postaci pasa za procesorem GPU. W kolejnym teście dodałem dwa heatsinki, które odzyskałem z płyty głównej.
Zwyczajnie dołożyłem je do obecnie przyklejonych już 22 tych małych radiatorków. Stoją one bliżej procesora graficznego. Ostatnią opcją, którą przeanalizujemy wnosi do całości ten duży radiator z procesora AMD. Ze względu na jego wysokość nie byłem w stanie umieścić go tam gdzie bym chciał, tak więc i tutaj backplate został dodatkowo obłożony małymi radiatorkami. Rzeberka tych, jak zwykle, skierowane były wzdłużnie. Do obciążenia karty wykorzystałem aplikację serwisu NiceHash, która skupia się na kopaniu Ethereum, przynajmniej na tym zestawie. Więcej na jej temat mówiłem w poprzednim materiale. Dla zainteresowanych link w opisie i teraz w prawym górnym rogu ekranu. Obutowa była zamknięta.
Power limit ustawion na 80%, co równa się poborowi w okolicach 280 W. Do tego 200 MHz downclock dla rdzenia i 1000 MHz overclock dla pamięci. Z kolei wszystkie wentylatory zablokowane na 60% prędkości obrotowych. Spójrzmy więc na wyniki pomiarów, które podzieliłem na 4 grupy. Od góry opcja bez żadnej kombinacji czy dodatków, czyli tak zwany stan fabryczny. Druga pozycja to te małe radiatorki, trzecia to z tymi wyższymi z sekcji zasilania płyty głównej i na samym dole duży radiator z dodatkowymi nakładkami. Widzimy, że no właśnie, że wcale szału nie ma. Dodanie dużego radiatora może i się opłaciło, bo w końcu 4 stopnie mniej na pamięci to zawsze coś.
Zwłaszcza, że nie generujemy przy tym żadnego dodatkowego hałasu, tak jak miałoby to miejsce przy dodaniu wentylatorów, ale wszystkie niższe i mniejsze realnej korzyści nam nie przyniosły. Owszem, były one gorące i ciężko było na nich utrzymać palucha dłużej niż kilka sekund. Transfer ciepła odbywał się więc doskonale i nawet te małe radiatory wykonywały swoją pracę tak jak powinny. Wąskie gardwo znajduje się gdzie indziej. Gorące radiatory dalej będą gorące tak długo, jak nie zapewnimy im możliwości wymiany cieplnej z powietrzem. Wiele więc zależy od obudowy to, czy nic nie stoi na drodze pchanego powietrza, a oto wcale nie trudno. W innej obudowie mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej.
W tym przypadku na pewno wcale nie pomaga chłodnica a. io zamontowana na przodzie za wentylatorami. Strumień powietrza po kontakcie z żeberkami jest zwyczajnie nijaki. Dlatego jeśli montujecie na przodzie to nie głupim pomysłem jest zrobienie z niej sandwicha, czyli dodajemy wentylator też za nią. Tak zwany tryb pulpusz zagwarantuje już nie tylko wydajniejsze chłodzenie cieczy, ale wychodzący z niej strumień powietrza będzie dużo silniejszy i skierowany wprost na pozostałe podzespoły komputera. Zyskałaby na tym nie tylko karta graficzna, ale też pamięć RAM, chipset płyty głównej i w zasadzie wszystko to co znajduje się na drodze silniejszego podmuchu chłodnego powietrza.
Tak więc i ja nie mogłem się oprzeć pokusie sprawdzenia tego co by było gdyby jednak dołożyć trochę solidnego wiatru w przestrzenie między radiatorami. Sięgnąłem więc po mały 80 mm ale naprawdę mocny wentylator. Podłączyłem go bezpośrednio do płyty głównej i położyłem na tych 22 małych radiatorkach. Tworzyłem wyniki gdy leżał on w ten sposób, ale też gdy położyłem go tak troszkę pod kątem. Ot tak dla zachowania ogólnego kierunku cyrkulacji powietrza. W zasadzie w obu przypadkach wyniki były takie same więc sam kąt był tutaj no cóż bez znaczenia. Za to temperatury podczas wykopywania Ethereum spadły. Zerknijcie na wyniki.
96 stopni Celsjusza na pamięciach z samymi radiatorami ale o 8 stopni mniej po dołożeniu w wentylatora to coś co każdy szanujący się miner powinien sumiennie rozważyć. Chyba nie muszę mówić że w ten sposób nawet Hashrate podskoczył. Ale to jeszcze nie koniec pomiarów. Zmierzyłem też temperatury z dużym radiatorem AMD w parze z dołożonym wentylatorem. Robi się niestety ciasno więc postawiłem go tak byleby chociaż po części na niego dmuchał. Jak pamiętamy z poprzedniego wykresu ten większy obniżał temperatury pamięci o 4 stopnie Celsjusza a dodanie wentylatora obniżyło jej jeszcze o kolejne 8 stopni. W sumie z wyjściowych 96 stopni wylądowaliśmy na 84. Całkiem całkiem. Jest tu coś jeszcze.
Zobaczcie że temperatura i tak chłodnego procesora graficznego spadła o kolejne 3 stopnie. Duży radiator obejmuje w końcu nie tylko 2 trzecie powierzchni pamięci VRAM ale w głównej mierze stoi on właśnie po drugiej stronie GPU więc i niższe temperatury nie powinny tu nikogo dziwić. Początkowo miałem wcale tego nie robić ale obciążenie podczas kopania kryptowaluty a te spowodowane rozgrywką to 2 zupełnie inne sprawy. Tak więc postanowiłem zebrać więc i te dane. Tak oto przedstawia się wykres. Tutaj musicie zwrócić uwagę że jak podczas miningu ustawiony był limit mocy na 80% tak w czasie gamingu karta pracowała już na 100% swojego potencjału pobierając przy tym między 330 a 350 W energii. Wspaniki nie są porażające.
Małe radiatory nagrzały się tak jak trzeba ale z braku przeciągu na niewiele się to zdało. Jeden duży radiator przyniósł jakieś tam korzyści dla pamięci GDDR6X ale i tak szału nie ma. Więc i tutaj dodałem tego małego 80 mm wariata który naprawdę dmucha jak trzeba. W przypadku 22 maluszków obniżyło to temperatury pamięci o kolejne 4 stopnie. Z kolei w przypadku dużego było to znowu 8 stopni dla VRAM i kolejne 4 dla procesora graficznego. W końcu w czasie gry ten utrzymuje wyższe temperatury niż podczas kopania to i łatwiej jest bić gdyż Delta wyższa.
Jakie więc wnioski możemy wyciągnąć po przeanalizowaniu uzyskanych wyników? Na pewno takie że zwiększenie powierzchni oddawania ciepła na nic się nie zda jeśli brakuje odpowiedniego obiegu powietrza w obudowie. Dołożenie radiatorów owszem ma sens ale tylko wtedy jeśli te będą miały styczność ze strumieniem chłodnego powietrza. No i nie oszukujmy się to co tu wykonałem zostało zrobione po kosztach i wykorzystałem takie radiatory jakie znalazłem w szufladzie. Oczywiście że można byłoby to zrobić dużo lepiej. W opisie pod tym filmem zostawię dla Was kilka linków do czarnych radiatorów które faktycznie wyglądałyby mniej obciachowo. Posegreguję je też według wielkości. Jeżeli macie więcej pytań, porad czy nawet sugestii podzielcie się nimi w komentarzach poniżej.
Jeśli podobał Ci się ten materiał to warto zostawić subskrypcję a jeśli już subskrybujesz to pamiętaj o zaglądaniu na stronę www. tech-maniac-hd. pl Z mojej strony to wszystko i dziękuję że zostaliście ze mną do samego końca. Trzymajcie się. Hej. .