VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Undervolting jest najlepszym sposobem na obniżenie temperatur, zmniejszenie prądożerności i głośności, ale jest on też skutecznym sposobem na podniesienie wydajności układów graficznych. ["Wielki Główny Węglańczyk"] Oczywiście, o ile go prawidłowo wykonamy, a jak się okazuje, chyba wszyscy do tej pory robili go źle. ["Wielki Główny Węglańczyk"] W tym materiale dokładnie wyjaśnię, na czym ten błąd polegał, oraz przeprowadzył benchmarki, które pokażą, jak wiele traciliśmy z tym, nazwijmy to, starym sposobem. ["Wielki Główny Węglańczyk"] Jednak motywem przewodnim będzie tu rzecz jasna undervolting różnych kart i układów graficznych. I jak w ostatnim materiale objaśniłem tę procedurę na podstawie laptopa oraz desktopowej karty serii RTX 3000, tak w tym skupimy uwagę na RTX-ach 2000, ale poruszymy też sprawę kart serii GTX.
Ankieta, w której wzięło udział kilka tysięcy z Was, dowodzi, że spory odsetek wciąż dziennie siedzi właśnie na starszych konstrukcjach, aczkolwiek jest to trend zanikający. Zaskakuje tu jednak fakt, że 7% ankietowanych ma już karty z najnowszych serii i ich właścicieli tylko przybywa. Dlatego o pomoc poprosiłem NVIDIA i to dzięki nim będę mógł Cię przeprowadzić przez proces undervoltingu także na karcie serii RTX 4000. Z tej strony Paweł, a Ty oglądasz kanał Techmania HD. Zapraszam! Zajmijmy się od razu tym, co chyba najciekawsze i choć rozumiem, że jeszcze nie wszyscy mają kartę z najnowszej serii, to naprawdę warto wiedzieć, dlaczego undervolting tych wygląda trochę inaczej.
Pierwszą, najważniejszą kwestią wyróżniającą serię RTX 4000 od poprzedników jest zmiana na nowy, dużo bardziej zaawansowany proces technologiczny. Seria 3000 bazowała na 8-nanometrowej litografii od Samsunga i choć przy okazji modeli z dopiskiem SUPER pojawiły się pogłoski, że NVIDIA miałaby przejść na lepszy, bardziej oszczędny i wydajniejszy 7-nanometrowy proces TSMC, to plotki te okazały się być tylko plotkami i do tego nigdy nie doszło. Czemu to takie ważne? Otóż bardziej zaawansowany proces technologiczny pozwala na wciśnięcie większej ilości tranzystorów na mniejszej powierzchni. Dzięki temu procesor w komputerze w Twoim smartfonie, czy oczywiście na karcie graficznej, może pracować z wyższym zegarem pobierając przy tym mniejszej ilości energii. Każdy chyba pamięta, że pierwsze smartfony grzały się niesamowicie i były przy tym ślimaczowolne.
Ich procesory wykonane były początkowo w 65-nanometrowej litografii. Ta stopniowo podążała aż po zimniutkie i wielokrotnie wydajniejsze 7-nanometrów, które trzymam tu w dłoni. Chociaż oczywiście zaznaczam, że jest to takie mocne uproszczenie, bowiem nic nie jest tak łatwe jak mogłoby się początkowo wydawać. Zapytasz po co ja Ci w ogóle o tym mówię? Otóż skoro seria 4000 przeskoczyła z 8 na 4 nanometry, to powinna być nie tylko wydajniejsza, ale powinna zużywać też dużo mniej energii elektrycznej. Jednak chyba nie do końca tak jest. Wystarczy spojrzeć na dwa flagowe modele. Wersja referencyjna RTX 3090 zaprojektowana była z myślą o 350-watowym TGP. Jej następczyni RTX 4090 celuje już w limit 450 W. Hola, hola, wartość ta miała być obniżona, nie podwyższona.
Co się więc stało? Otóż moi drodzy, jesteśmy świadkami niesamowitego wyścigu zbrojeń. RTX 4090 nie jest wydajniejsza o 20, czy 30% tak, jak nakazywałaby reguła stosowana od lat, a nowy model jest ponad dwukrotnie szybszy. 4-nanometrowa litografia w rzeczywistości jest ogromnym krokiem naprzód, który pozwala znacznie obniżyć pobór energii, co jeszcze udowodnimy dzisiaj wykonując undervolting. Jednak nowa litografia pozwala też na coś odrobinę innego. Jest w stanie zaakceptować i stabilnie pracować nawet z wyższymi niż dotychczas napięciami, co pozwoliło serii kart RTX 4000 na tak spektakularny przyrost wydajności. Lecz poświęcając przy tym energooszczędność. Do wykonania testów otrzymałem kartę RTX 4070 Ti od Gigabita. Jest to ich tańszy model, nie posiadający LED-ów na wentylatorach serii Eagle.
Moja wersja jest wersją OC, czyli przy pomocy przełącznika można wybrać między dwiema wersjami BIOS-u. Pierwszy, standardowy opisany tutaj jako Silent oraz drugi OC z podbitym taktowaniem o 15 MHz. Lecz jeśli oglądasz ten materiał to pewnie te 15 MHz nie robi na Tobie większego wrażenia. Pokażę Ci tu jak wartość tę możemy łatwo zmieniać samemu. Aczkolwiek mieć w karcie dwa sprawne BIOS-y to bardzo miły dodatek. Może nowego BIOS-u nie wgrywa się zbyt często, ale komuś może to kiedyś uratować sprzęt. Karta, choć skromna, to ma wszystko co niezbędne. Trzy 90 mm wentylatory, z czego ten pośrodku obraca się w kierunku przeciwnym do pozostałych.
Trick ten ma zredukować wszelkie turbulencje powietrza oraz dodatkowo zwiększyć jego ciśnienie na szaberkach chłodzenia. A te są, no cóż, przeogronne. Przynajmniej jak na potrzeby tego modelu. Co za tym idzie jest to absolutnie najcichsza karta jaką miałem chyba kiedykolwiek. Dość powiedzieć, że grając jeszcze przed undervoltingiem na ustawieniach fabrycznych w 4K na maksymalnych detalach, ta rozgrzewała się do 52 stopni. Oh my! Oczywiście undervolting tej karty pozwoli nam zejść z temperaturami nawet niżej, lecz jeszcze większą różnicę zaobserwowałbyś na mocniejszych modelach pokroju RTX 4080 czy 4090. Już wam pokazuję jak wykonać undervolting serii 4000. W pierwszej części poradnika tłumaczyłem jak ważną rolę odgrywa właściwy dobór programu, tudzież gry, na której zweryfikujemy stabilność nowych ustawień.
Przez benchmarki syntetyczne możemy stracić kilka godzin, a finalnie i tak wyjdziemy z ustawieniami, które stabilne wcale nie będą. Tak samo jak poprzednio, tak i tu obserwujemy na jakich zegarach pracuje układ graficzny. Testowana 4070 Ti dość kurczowo trzyma się w wartości 2805 MHz z napięciem wynoszącym 1100 mV. Ja jednak wiem, że tę kartę stać na wyższe zegary przy niższym zasilaniu, dlatego z Shiftem zaznaczę cały wykres i przy napięciu niższym, bo w wynoszącym 1000 mV podniosę krzywą na całym zakresie napięć o 195 MHz. Teraz zaznaczam wykres przed punktem 1000 mV, do prawej i wciąż trzymając Shift, klikam dwukrotnie klawisz Enter, po czym zatwierdzam nowe ustawienia.
W teorii Afterburner powinien ustawić zegary na wyznaczony poziomie, lecz tak jak wspominałem w pierwszej części, ten nie zawsze robi do końca to o co go poprosimy. Widzimy, że zamiast wyznaczonych 2835 MHz taktowanie wynosi 2850, a napięć jest o 50 mV wyższe, wszystko przez to, że do Afterburnera nie zawsze wszystko dociera za pierwszym razem. Wypłaszczona linia wcale płaska nie jest i jeśli się przyjrzymy, to zauważymy, że przy napięciu 1050 mV kropeczka podskoczyła minimalnie. Aby to naprawić, kliknij punkt odpowiadający pożądanemu napięciu i przy użyciu klawiatury zmień zegar o 1 do góry, o 1 w dół i ponownie wypłaszcz wykres, po czym zaakceptuj nowe ustawienia. Jak widzimy, nic się nie zmieniło, więc powtarzamy tę samą czynność.
Znowu klikam w punkt, ale teraz coś się zmieniło. Wcześniej mieliśmy napisane, że podnosząc zegar do 2835, podnosimy go o 195 MHz względem krzywej fabrycznej. Teraz ta sama wartość widnieje dla 2850 MHz. What the hell is wrong with you? Obniżamy go więc do dodatnich 180, co daje nam te upragnione 2835. Prostujemy krzywo za tym punktem, zatwierdzamy i w końcu jest to, co chcieliśmy uzyskać wraz z napięcie wynoszącym 1000 mV. Zapisuję profil na 1 i sprawa załatwiona. No i super, elegancko. W pierwszej części pokazywałem Wam, jak prawidłowo dokonać wszelkich, drobniejszych optymalizacji krzywej. Całej krzywej tak, abyście mogli sprawdzić nawet wyższe taktowanie lub na wypadek, gdybyście musieli je odrobinę obniżyć.
Tak więc tutaj nie będziemy przecież powtarzać tego całego procesu, a od razu przejdziemy do ustawienia drugiego, jeszcze bardziej efektywnego energetycznie, głębokiego poziomu undervoltingu. Możesz pomyśleć, że skoro RTXy serii 3000 tak pięknie i wciąż wydajnie pracowały z napięciem 750 mV, to nowa litografia pozwoli na dodatkowe obniżenie napięcia. No, przyznam szczerze, że ja też tak myślałem. Lecz pomimo tego, co sugerowałaby krzywa z napięciami, to tak nisko zejść się już nie da. Zobacz, jakich napień trzyma się w seria 4000 bez żadnego obciążenia. Mamy 210 MHz na rdzeniu, czyli gdzieś daleko pod tym, co pokazuje nam krzywa dostępna, przynajmniej w tej wersji afterburnera. Za to minimalne napięcie, żeby ta w ogóle działała, ustawione jest na 880 mV.
Jeśli pomyśl, że ta musi sobie ładnie łykać energii nawet w stanie spoczynku, to już cię wyprowadzam z błędu. W Windowsie karta pobiera między 7 a 8 W energii. Dodam też, że do wyjścia HDMI podłączony był 120-hercowy ekran 4K. W tych samych warunkach RTX 3090 zwykle konsumował coś około 35 W. No dobrze, ale jak się to przekłada na sam undervolting? To już wszystko zależy od Ciebie. Możesz znaleźć optymalny zegar dla napięcia o 25 czy 50 mV poniżej tego, co wcześniej ustalaliśmy. Ale wiecie co? RTX 4080 Ti jest tak wydajny, że wiele gier, nawet na ustawieniach wyższych w 4K, ale z implementacją DLSS i tak utrzymuje spokojnie 120 klatek. Dlatego zamiast szukać czegoś pośredniego, zdecydowałem się znaleźć zegar dla minimalnego poboru energii.
Nawet jeżeli miałoby to zredukować kilka klatek, to nie jest to dla mnie istotne. Pierwszy profil i tak pozwala na wyższą wydajność niż fabryczne ustawienia, dlatego drugi ma być do wieczornego i absolutnie cichego grania. Tak więc klikam punkt odpowiadający 890 mV, zaznaczam cały wykres i ciągnę do góry, aż osiągnę poziom plus 300 MHz, wypłaszczam wykres znajdujący się za nim i zatwierdzam. Tym razem nowe nastawy weszły bez żadnego przestawiania. Widzimy, że gra pracuje stabilnie, nic się nie dzieje. Do odważnych świat należy, więc zaznaczam wykres, podnoszę krzywą dla całości z 300 na 315 MHz, wypłaszczam, zatwierdzam i wydaje się, że wszystko jest ok.
Chociaż to muszę przyznać, że raz na kilka godzin potrafiło jakąś grę wykrzaczyć, więc cofnąłem się o krok do 2565 MHz i tak grając już od dwóch tygodni problemów żadnych nie uświadczyłem. Z klatkarzu też byłem zadowolony, jednak subiektywne wrażenia nie są tu przecież istotne. Liczy się obiektywizm, czyli czas na benchmarki. Przebieg testowy Fortnite na fabrycznych ustawieniach RTX 4070 Ti konsumował średnio 194 W energii, dowożąc tym samym 89,2 klatki. Pierwszy ustanowiony przez nas poziom undervoltingu śmiało można nazwać sukcesem, bowiem pozwala on zaoszczędzić ponad 30 W, jednocześnie utrzymując odrobinę lepszy średni, jak i minimalny FPS. Tutaj również zamieściłem zielony słupek, który odpowiada efektywności energetycznej. Prościej tłumacząc, pokazuje on dokładnie, ile FPS otrzymujesz na każde 10 W pobieranej przez kartę energii.
Głęboki poziom undervoltingu już zauważalnie wpłynął i ograniczł wydajność, ale tak niskie napięcie było wyłącznie mojo fanaberią i próbą wybadania tego, jak bardzo uda mi się ograniczyć pobór energii i jak widzicie 121 W to coś absolutnie pięknego. Na wykresie wygląda to dobrze, ale co gdyby porównać tutaj układ poprzedniej generacji i to na ustawieniach fabrycznych? Jasne, w żadnym razie porównanie to nie jest fair, bowiem w poprzednim odcinku udowodniłem, że RTX 3090 równie ładnie poddaje się procesowi undervoltingu. Prawdą jest to, że mało kto dokonuje undervoltingu, więc wykres ten, jakkolwiek szalony by się on nie wydawał, to oddaje stan faktyczny 99% użytkowników RTX 3090. Warto się na tym odrobinę zastanowić. Swego czasu 3090 kosztowała ponad 14 tysięcy złotych.
Oczywiście od tego czasu ceny się zmieniły, lecz nawet dzisiaj porównując te dwie karty to 4070 Ti jest sporo tańsza, aktualną cenę jak zawsze odnajesz w opisie poniżej. I jasne, te karty różnią się też ilością pamięci wiram i szerokością szyny, przez to 3090 w zastosowaniach profesjonalnych wciąż wypada sporo lepiej, ale w samych grach już niekoniecznie. Zielony słupek pięknie nam to pokazuje. Nowy RTX 4070 Ti standardowo generuje 4,6 klatki na każde 10 W pobieranej energii. 3090 dostarcza zaledwie 2,41. Nowa seria ma więc niemal 2 razy wyższą efektywność energetyczną na nastawach fabrycznych. Spójrzcie jeszcze jak wygląda test w innej grze, tym razem na przykładzie najnowszej odsłony Assassin's Creed.
Pierwszy poziom undervoltingu w Alhali poskutkował jednoprocentowym spadkiem klatek, za to oszczędził na blisko 30 W energii i zredukował temperaturę rdzenia o 3 stopnie. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby utworzyć na tej gry kolejny poziom undervoltingu z odrobinę wyższym zegarem i napięciami niż te, które tu zastosowałem ja, ale trzymam się tych samych ustawień jakie były w tytule poprzednim. Drugi głęboki poziom undervoltingu uważam tu nawet za ciekawszy, gdyż w tej konkretnej grze równie dobrze gra się na niższej ilości klatek, a redukcja poboru ze 179 na 114 W to według mnie ogromny sukces. Myślę, że serio 4000 każdy już sobie poradzi. Przejdźmy więc do desktopowego RTX 2060.
Żeby zachować najwyższą wydajność dla napięcia 950 mV zdecyduję się podnieść całą krzywą o 150 MHz. Wypłaszczę wszystko po prawej tak, aby karta nawet nie próbowała wchodzić na wyższe napięcia. Zaakceptuję i zapiszę na profilu pierwszym. W sumie to takie proste. Zwiedząc dobytu na poprzednich przykładach na pewno umiecie już utworzyć więcej pośrednich profili, więc tu tracić czasu nie będziemy. Dużo ciekawszym przypadkiem jest RTX 2060, ale w wersji mobilnej. Testy przeprowadziliśmy na niegdyś topowym, dziś już raczej średnio półkowym laptopie MSI. Komputer został doposażony w drugi. 1 TB wynośnik NVMI na same gry, pamięć RAM także została rozszerzona do 32 GB. A pasta termoprowadząca na procesorze, jak i na układzie graficznym też została wymieniona na świeżego Thermal Greasy Cryonaut.
Nawet procesor został tu wcześniej poddany undervoltingowi, lecz model ten wciąż nie radzi sobie ze skutecznym odprowadzaniem ciepła. Dlatego stoi on na aluminiowej podstawce. Wszystkie testy, jakie tu zobaczycie, zostały wykonane w tych samych warunkach. Problem tego, jaki z zdecydowanej większości laptopów jest zwykle taki sam. Temperatura układu graficznego rośnie, więc taktowanie zegarów jest stopniowo redukowane. Ewentualnie ten co chwila dobija do limitu mocy, przez co zegary nieustannie skaczą w górę i w dół, a tym samym pojawiają się te takie nieprzyjemne przycięcia grafiki. Jak się okazuje, undervolting jest tego najlepszym lekarstwem. Początkowo zegary boostują do okolic 1785 MHz, lecz po chwili, ze względu na zbyt wysokie temperatury, znacznie spadają i jak widzisz w tym momencie, oscylują już w okolicach 1665.
Dlatego powinniśmy zawsze chwilę poczekać i poobserwować co się dzieje. Po wielu podejściach i testach pierwszy poziom undervoltingu ustaliliśmy na poziomie 1740 MHz dla napięcia 825 mV. Drugi, głębszy poziom mający na celu najbardziej zredukować temperatury ustalony został na 1605 MHz dla napięcia wynoszącego 750 mV. Rezultaty przerosły nasze oczekiwania i dowodzą czegoś niezwykle ważnego. Spójrzcie tylko na te wyniki. Znowu zaczniemy od testów Fortnite, który i jak we wcześniejszych kartach desklopowych pracował w trybie DirectX 12 na Unreal Engine 5. 1 z włączonymi technologiami zaawansowanej geometrii lumen oraz śledzeniem promieni. Możecie pomyśleć, że coś się tu kupy nie trzyma, ale tak naprawdę wszystko się jak najbardziej zgadza.
Na wykresie owszem widzisz 89 W i skoro karta ma 90 W limit, to chyba jest OK. Powiem tak, nic bardziej mylnego. Problem polega na tym, że ustawienia fabrycze ciągle próbują dobijać do tego 90 W limitu i nieustannie się od niego odbijają, redukując zegary i napięcia. Dzieje się tak kilkadziesiąt lub nawet kilkaset razy na sekundę, co sprawia, że zegary nieustannie skaczą z wyższych na niższe i z niższych na wyższe, na czym oczywiście traci płynność i ogólne wrażenia z gry. Z tej przyczyny średni FPS na ustawieniach fabrycznych wypada gorzej niż nawet na głębokim undervoltingu, który swoją drogą zredukował temperaturę o 11 stopni Celsjusza. Zadziwiające na co tak naprawdę stać układy mobilne.
22 W poboru mniej, wyższy klatkarz niższy temperatury i co ciekawe, 1% najniższych klatek nawet wyższy niż na pierwszym poziomie undervoltingu. Zapytasz dlaczego się tak dzieje? Otóż już tłumaczę. Winęł za to wciąż ponosi temperatura. Układy NVD agresywnie obniżają zegary już od 72 stopni. Teraz chyba rozumiecie skąd takie wyniki, a nie inne. Dlatego przeskoczymy do benchmarku wykonanego w jakże wymagającym Assassin's Creed Valhalla. Bez dwóch zdań i tu undervolting przynosi wyłącznie korzyści. Ustawienie fabryczne a drugi poziom undervoltingu dzieli 30% efektywności energetycznej. Tam mieliśmy 8,65 klatki na każde 10 W popieranej energii. Po drugim stopniu undervoltingu mamy ich 11,2. Po prostu coś pięknego. I chyba nie sposób się już z tym nie zgodzić.
Jednak nadszę czas, aby wyjaśnić czym różni się mój sposób wykonywania undervoltingu od tego, który widzieliście do tej pory u innych. Pierwszy, najprostszy, ale jednocześnie mniej szkodliwy sposób wykonywania undervoltingu, który stosowany był od lat, polegał na sprawdzeniu częstotliwości w najwyższym punkcie i ustawieniu go 100 czy 150 miliwoltów poniżej. Po zatwierdzeniu ustawieni krzywa sama ulegała wypłaszczeniu i wiecie co? Przy tego typu poprowadzonej krzywej undervolting, owszem, występuje, ale wiecie gdzie? Tylko i wyłącznie w tym małym przedziale, które zaznaczyłem tu na czerwono. Wszystko poprzedzające tych kilka kropeczek jest dokładnie na fabrycznej krzywej napięci zegarów. Jasne, użytkownicy mogli odnotować, że ich procesor graficzny nie wchodził już na wyższe napięcia i dlatego temperatura mogła być minimalnie niższa.
Ale wiecie co tu jest najzabawniejsze? To, że nie każda gra, nie każde obciążenie, nie na każdej karcie czy nie na każdym laptopie utrzymywany będzie zawsze ten najwyższy zegar boost. Powiem więcej, zmieniając w grze ustawienia grafiki można obciążyć procesor cięższymi obliczeniami wymagającymi większej ilości energii, co oczywiście sprawia, że zegar spada np. o 200 MHz, a TDP pozostaje na tym samym poziomie. I co wtedy daje nam taki pseudo undervolting? Kompletnie nic. Powiem, już kawałek przed punktem, który był tu ustawiony, zegar i napięcia nie zostały w żaden sposób zmienione. To jeszcze nic. Prawdziwe zło dopiero przed nami. Obniżamy z shiftem całą linię. Oh no. Naprawdę nikt do tej pory nie skumał, że nie jest to wcale żaden undervolting, tylko overvolting.
Obniżając linię zegarów przypisanym napięcią sprawiamy, no cóż, że zegary będą niższe, a napięcia wyższe. Oczywiście ten pierwszy krok ma na celu tylko obniżyć ostatnie punkty, bo chyba nikt nie umiał tego wyprostować tak, jak pokazywałem wam wcześniej. Lecz to jeszcze nie koniec. Choć okropnie na to patrzeć, pchamy tę patologię dalej. Ustalam tu punkt 2835 MHz, czyli dokładnie ten sam. Dla tego samego napięcia, jak robiłem to wcześniej, swoim sposobem zatwierdzam ustawienia, co wypłaszcza krzywą znajdującą się za ustalonym punktem. Gratuluję. Dopuściliśmy się tutaj pięknego overvoltingu. Możemy teraz cieszyć się niższą ilością klatek przy wyższym napięciu, a nasza karta będzie pracowała głośniej niż fabrycznie, zawsze wtedy, gdy boost nie będzie utrzymywany w tym malutkim, wąziutkim zakresie, który ustaliliśmy.
Dzięki temu będziesz miał zimą cieplej w pokoju, a twoja karta graficzna ulegnie szybszej degradacji. Ale hej, jest w tym przecież pozytyw. Jak tylko padnie, będziesz miał naprawdę taką mocną i super motywację na zakup nowej. Unacceptable! Jeżeli oglądasz ten odcinek prowadząc auto lub jadąc rowerem i nie wiesz do końca co się tu odja nie pawna, to już specjalnie pokażę wszystko w skrócie na jednym ekranie. Undervolting, ten jedyny słuszny, który opracowałem, widzisz u góry. Dwa kalęczące poniżej. Podpowiem, że linia grubsza z kropeczkami to nowa ustalona przez użytkownika krzywa zegarów. Cienka linia z kolei symbolizuje oryginalne nastawy fabryczne i tak jest to w zasadzie takie proste.
Jeżeli krzywa zegarów użytkownika jest pod tą fabryczną linią, to oznacza to, że mamy overvolting, to znaczy niższe zegary dla przypisanych napięć, a zegary chcemy mieć powyżej tego co fabryka daje. Zanim ktoś spróbuje sam siebie przekonywać, że nie ma to znaczenia, to zapewniam was, że w każdej sytuacji, gdy graczy program nie dobija do tego najwyższego boostu, ma to ogromne znaczenie. Spójrzcie na jakich zegarach pracuje RTX 4080 Ti w formarku. Krzywa, którą tu nazwałem błędną utrzymuje zegar niemal taki, jaki dała fabryka. Jak pamiętacie linie się tam schodzą, więc ma to sens. Jednak ten bardziej błędny sposób, który w pierwszej kolejności polegał na obniżeniu całej krzywej jest tak naprawdę overvoltingiem.
Możesz powiedzieć, że nikt formarka grać nie będzie i owszem tu się z tobą zgodzę. Jest to tylko proces, którego zadaniem jest spowodowanie jak najwyższego poboru, jednak niektóre gry się do niego jak najbardziej zbliżają. Dlatego sprawdzimy Wiedźmina po ostatniej aktualizacji i dodaniu ray tracingu, tylko tym razem na nowym, gamingowym i naprawdę mocnym laptopie. Tak wyglądają oryginalne nastawy. Widzimy, że zegar procesora graficznego daleki jest od wysokich częstotliwości, ale wszystko się zgadza. Tak gra działa na nowych, ulepszonych ustawieniach. Przypomnę, że nie jest to jakiś tani, podrzędny laptop, a nowy za ponad 12 tysięcy złotych. Przełączając na mój pierwszy profil undervoltingu zegary podnoszą się o około 150 MHz. Pobór energii w dalszym ciągu oscyluje w okolicach 114-115 W.
Wartość tę widzimy tuż przy ikonie chmurki. Mój drugi, głębszy poziom undervoltingu wprawia w osłupienie, bowiem jest on niemal 300 MHz wyżej od ustawień fabrycznych i zamiast dobijać do limitu 115 W oscyluje odrobinę powyżej setki. Teraz przyjrzyjcie się patologią, które od lat były wam wciskane. W pierwszy sposób może specjalnej krzywdy jeszcze nikomu nie robi, gdyż zegary są w zasadzie na tym samym poziomie jak byłyby fabrycznie. Sposób najbardziej popularny wygląda już z kolei tak. Ręce opadają. Walimy w układ graficzny 115 W przy znacznie zaniżonych zegarach. Tutaj również prostokącikiem zaznaczam częstotliwość, na którą łapalibyśmy się technicznie do undervoltingu, lecz TDP karty na to nie pozwala. Po raz ostatni spójrzcie na te krzywe i je przeanalizujcie.
Wygląda na to, że chyba nikt się jakoś głębiej nad tą procedurą nigdy nie zastanawiał. Tym samym błąd przez wiele lat pozostawał niezauważony oraz był powielany przez kolejnych i kolejnych. On tak zrobił, to i ty bezmyślnie przepisałeś. Dokładnie tak mi powiedziała kiedyś pani z matematyki sprawdzając moją pracę domową. Później okazało się, że wszyscy przepisali od tego samego kolegi, który uważany był oczywiście w klasie za najlepszego. I chyba dokładnie z tym samym mamy tutaj do czynienia. AlizoptimumTek czy nawet Linus z Linus Tech Tips robią nie undervolting, a de facto overvolting z zablokowaniem napięć, aby te nie wchodziły wyżej. Czyli ten drugi gorszy sposób powodujący szybszą degradację GPU i zaniżone zegary.
I to nawet nie są jakieś stare archiwalne filmy, a mamy tu przykład degradowania nowego RTX 4090 przez Linusa. Jestem oddanym fanem tych dwóch, w moich oczach wielkich osobistości. Szanuję ich za świetny content, podziwiam i dopiętnie dorastam. Lecz setki testów i analiz dowodzą, że procedura, którą się oni posługują oraz przekazują jest wręcz szkodliwa. Dlatego jeśli doceniasz wysiłek i własne myślenie przy tworzeniu tego typu materiałów, to rozważ oczywiście o ile tylko możesz wsparcie mojego kanału. Czy to poprzez sam YouTube, czy poprzez moją stronę na platformie Patronite, na którą wszystkich serdecznie zapraszam. Obecnie fundusze zbierane są na przekonwertowanie tego pokoju na prawdziwe studio do pracy i nagrań. Jest to pokój mojego nastolatka, który lada moment wybiera się na studio do innego miasta.
Jednakże sytuacja w ostatnich tygodniach dość mocno się skomplikowała i godziny w moim miejscu pracy zostały zredukowane o połowę. Tak więc powoli zaczynam naprawdę już się zastanawiać na przejście na YouTube na poważnie. Lecz bez Waszego wsparcia może się to okazać niezwykle trudne, nawet może niemożliwe. Ewentualnie czeka mnie zmiana zawodu, a wtedy YouTube trzeba będzie zapauzować na czas bliżej nieokreślony. Choć profina Patronite posiadam od wielu lat, to tylko przy kilku okazjach o nim wspominałem. Zwykle pracowałem od 42 do 60 godzin w tygodniu, więc ciśnienia specjalnie nie było. Teraz przy 20 godzinach robi się, że tak powiem, dość drętwo i chyba bezrobocie byłoby bardziej opacalne. Jeśli chcesz dorzucić cegiełkę link do wsparcia odnajdziesz w opisie, lecz już wracamy do tematu głównego.
Któreś nocy przyjdzie mi się jeszcze lepszy sposób na ustanowienie krzywej, która bierze poprawkę na podwyższoną tolerancję wysokości zegarów w niższych partiach napięciowych. Fajnie to brzmi. Jeżeli znasz już stabilny zegar dla danego napięcia, czyli wykonałeś undervolting pierwszym sposobem, to podążaj teraz procedurą za mną. Złap punkcik napięcia, dla którego wcześniej ustalałeś zegar profilu pierwszego i trzymając kontrol, podciągnij go w miarę możliwości do tego samego poziomu. Dla mnie było to 1785 MHz. Ja wiem, myszką trudno jest trafić, ale w tym sposobie strzałki już nam nie pomogą. Jak Ci trudno, to pamiętaj, że okno to możesz rozszerzyć. Zaznaczamy część krzywej do wypłaszczenia i jak wcześniej z shiftem wciskamy dwa razy Enter oraz zatwierdzamy.
Po kliknięciu w punkt widzę, że afterburner znowu nie chce się słuchać i zaniży wartość o 15 MHz. Wielikatnie dostosowuję krzywą ponownie, prostuję, zatwierdzam i owszem, jest już dobrze. Zwróć uwagę, że tym sposobem możesz mieć to, co najlepsze z dwóch pierwszych profili undervoltingu, nawet w grach ciężkich, które blokowane są limitem mocy układu graficznego, a nie samych zegarów. Ten zaawansowany sposób dostosowania krzywej nazwijmy krzywą TMHD 2. 0. No i pamiętaj, że jeśli masz już znalezione w pełni stabilne zegary i napięcia dla Twojego undervoltingu, to czas najwyższy podnieść zegary pamięci VRAM. W końcu napięć odpowiadających za pamięć nie zmienialiśmy, a tylko te odpowiadające procesorowi graficznemu, więc i tu jest odrobina niewykorzystanego potencjału. W zależności od generacji możemy podnieść zegary nawet o kilkaset MHz.
Podoba się taka zaawansowana krzywa i wszystkie porady? Łapka, komentarz i udostępnienie materiału znajomym chyba będzie tu wskazane. Obiecowałem Wam też przyjrzeć się bliżej GTX-om. Zerknijmy na nie. To co widzisz to GTX 1060. Bez wątpienia najpopularniejsza karta ostatnich kilku lat. Chociaż obecnie spadła na miejsce drugie i znajduje się tuż za 1650. Na pewno ucieszy Was fakt, że undervolting T-Kart odbywa się dokładnie w taki sam sposób. Jak pokazywałem to na przykładzie RTX-ów 2 i 3000. Problem pojawia się dopiero z modelami starszych generacji. Mamy tu Lenovo Y700. Laptop sprzed ładnych paru lat z GTX-em 960M na pokładzie i 6 generacją i5. Na potrzeby tego materiału laptop został całkowicie odświeżony.
Nałożona została nowa pasta termoprowodząca na procesor i na GPU oraz zainstalowane zostały tutaj dwa nowe nośniki SSD. Brakuje mu tylko ramki pod ekranem, ale testom nie robi to żadnej większej różnicy. Po włączeniu afterburnera zobaczycie, że jak można dokonać tutaj overclockingu. Tak z undervoltingu nici, bowiem nawet samego okna krzywej i napięć tutaj nie wyświetlimy. Program Nvidia Inspector daje niby taką możliwość obniżenia napięcia, lecz zatwierdzając ustawienia te są po prostu ignorowane i wracają do zera. Z pomocy przychodzi tu program o nazwie Maxwell to BIOS Tweaker. Musimy ściągnąć plik BIOS-u naszego układu graficznego, ale spokojnie. Wszystkie linki znajdziesz w opisie i w przypiętym komentarzu.
Włączamy program, otwieramy pobrany BIOS i proszę, wszystko to samo co mają użytkownicy najnowszy kart i to dla całej gamy częstotliwości. Co prawda, samych zegarów nie ma tu podanych, ale widzimy poszczególne kroki taktowania i każdemu. Indywidualnie możemy ująć inną wartość napięcia. Jest to jednak modyfikacja BIOS-u, przez to masz tam dostęp naprawdę do wszystkiego, ale jednocześnie można tu sporo namieszać, więc miej się na baczności. Sam dokonałem takiego undervoltingu z jednoczesnym overclockingiem procesora graficznego i pamięci VRAM na GTX 650M. Jest to układ, czy też był to układ z 2012 roku i wiecie co? Do dzisiaj on działa. Laptopa dalej używa mój kolega. Aczkolwiek na tym Lenovo undervoltingu nie ma po co wykonywać, bowiem przed jego rozpoczęciem popełniliśmy błąd.
Błędem było jego wyczyszczenie i wymiana pasty termoprowadzącej. No i w tak starym układzie nie mogliśmy na bieżąco monitorować ilości pobieranej energii przez układ, przez co sama efektywność energetyczna byłaby trudna do wyliczenia. Zdecydowaliśmy się więc na overclocking bez podbijania napięcia, który jakby się zastanowić to w rzeczywistości jest pośrednią formą undervoltingu. Naciągane stwierdzenie, ale zobaczcie jaki jest rezultat. Odnotowaliśmy 12% wzrost średniego klatkarzu w Dying Light 2, jednak Fortnite co test to wychodziły inne wartości. Niestety procesor nam tu mocno nie domagał, za to GPU praktycznie nigdy nie dobijało do pełnego obciążenia. Wyższe zegary układu graficznego spowodowały wręcz jeszcze gorsze zakrzluszanie się procesora, co jest właśnie przyczyną niższych wartości dla 1% FPS Low.
Siegnęłem dla Was nawet po desktopowego GTX 770, czyli kartę z maja 2013 roku. U VOS poziomu afterburnera też tutaj odpada, ale modyfikacja BIOS-u jest jak najbardziej do wykonania, więc wszystko przed Tobą. Pamiętaj, że na moim kanale odnajdziesz całe mnóstwo interesujących i równie dogłębnie opracowanych filmów, ale na platformie YouTube ciężko się do nich dokopać, dlatego ogromnie zachęcam, aby zajrzeć na stronę www. techmania-hd. pl, gdzie wszystko jest pięknie posegregowane. Z mojej strony to wszystko, do zobaczenia w następnym. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.