VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Master Case H500P była jedną z najlepiej wyglądających i najchętniej oglądanych obudu w ubiegłym roku. Jednak poprzednia wersja miała swoje wady. Na szczęście Cooler Master bacznie wysłuchiwał swoich klientów i to co stoi obok mnie to nowa, poprawiona wersja w białej odsłonie. Dlatego też zapraszam na recenzję obudowy, która już teraz jest hitem. Ja mam na imię Paweł, a Ty oglądasz kanał Tech Mania HD. Sprawdźmy czy rzeczywiście jest ona taka dobra jak mówią. Zacznijmy od szybkiego unboxingu, bowiem i tutaj producent bardzo się postarał. Na górze odnajdziemy kartonik zawierający kontroler RGB do wentylatorów, który możemy podłączyć przy pomocy zasilania SATA. Jest on niezbędny jedynie w przypadku jeśli płyta główna nie wspiera LEDów. Dodatkowo śrubki, zapinki oraz inne podstawowe akcesoria.
Obudowa wraz z zabezpieczającym styropianem znajduje się w ogromnej torbie, którą wystarczy wyjąć z pudła. Więc tak, oto prezentuje się obudowa. Widzimy tu czery na filtrach, slotach rozszerzeń szkle, ale motywem przewodnim jest tutaj biel, które jest naprawdę mnóstwo. Nadeje to nowoczesnego i czystego charakteru. Na pierwszy rzut oka może tego nie widać, ale skrzynka ta jest pokaźnych rozmiarów, nawet jak na standard EATX. Mierzy ona ponad 54 cm długości i wysokości, a waga przekraczająca 11 kg może już dać jakieś wyobrażenie. Panel podkreśla dosyć agresywny charakter obudowy i umieszczony jest w górnej części pod kątem. Znajdują się tutaj dwa porty USB 3. 0 oraz dwa 2. 0. Poniżej mini jack dla słuchawek oraz mikrofonu.
Duży, poświetlany przycisk włącznika, który nawiązuje kształtem do loga producenta, a po prawej od niego odnajdziemy mały przycisk resetu oraz diodę, sygnalizującą pracę u dysku. Górna pokrywa została poprawiona względem poprzedniej wersji. Co prawda w dalszym ciągu mamy tu do czynienia z przyciemnianym akrylem, ale sama zmiana dotyczy dodania śruby z tyłu. Poprzednia odsłona pozbawiona była tego zabezpieczenia przed ściągnięciem górnej czapeczki i trzymała się ona jedynie na samych zatrzaskach. Niby nic wielkiego, ale chcąc unieść obudowę jakoś tak wygodniej złapać właśnie za tę część. Można sobie tylko wyobrazić jak zakończyłoby się przenoszenie systemu, gdyby metr nad ziemią zatrzaski zwolniłyby swój chwyt. Jeden wielki trzask i po zabawie. W nowej wersji jesteśmy już przed tym zabezpieczeni.
Oficjalnie nikt nie rekomenduje takiego noszenia obudowy i lepiej złapać jest ją od dołu, ale mimo to producent zdecydował się poprawić także ten element względem poprzedniczki. Generalnie rzecz biorąc to górny panel wygląda bardzo ok, chociaż ja wolałbym gdyby łatwo rysujący się akryl został zastąpiony tutaj szkłem hartowanym. Wiele osób może się teraz zastanawiać, a dlaczego nie dać w to miejsce siateczki? Otóż zmieniłoby to wzór cyrkulacji powietrza, a ciśnienie pozytywne przyjąłby bardziej charakter neutralny. Tym samym chłodne powietrze uciekałoby większości górą i jeszcze przed dotarciem do procesora. Owszem, takie rozwiązanie pomogłoby przy zastosowaniu radiatora na górze, lecz w przypadku chodzenia powietrznego tylko popsułoby to temperatury.
Kanał Gamers Nexus udowodnił w praktyce właśnie tę teorię, więc jeśli chcesz głębiej wybadać temat to link zostawię w opisie. Ale przejdźmy dalej. Po zdjęciu panelu górnego odsłania nam się ramka do podwieszenia wentylatorów lub chłodzenia wodnego. Wejdzie tutaj chłodnica o maksymalnej długości do 360 mm. Zgodnie z przyjętym motywem kolorystycznym 140 mm wentylator na tyle obudowy jest także biały. Mamy tutaj całkiem spory zakres regulacji jego wysokości. Tuż pod nim znajduje się 7 wykręcanych, perforowanych slotów na karty rozszerzeń oraz 2 dodatkowe gniazda przygotowane pod wertykalny montaż karty graficznej. W końcu topowa grafika potrafi kosztować znacznie więcej od całej reszty zestawu, więc i ona powinna być obiektem podziwu.
Jednak, aby móc ją tam zamontować niezbędny jest Razer slotu PCI Express, który można dokupić oddzielnie. Cooler Master ma w swojej ofercie kabel lub pełen zestaw montażowy. Sam kabel w pełni wystarczy do tego, aby zainstalować kartę wertykalnie w obudowie H500P. Grafika opiera się wtedy jak i wisi jedynie na tych dwóch wspomnianych wcześniej slotach, ale to w pełni wystarczy. Z kolei przy pomocy pełnego zestawu można zainstalować kartę głębiej w obudowie, pomijając wspomniane dedykowane dwa sloty. Tylko, że to rozwiązanie jest droższe i dodatkowo blokuje dostęp do pozostałych miejsc na karty rozszerzeń, co w pewnych okolicznościach może być nie do przyjęcia. Link do tych dwóch wersji pozostawię także w opisie, jeśli chcecie zerknąć. W każdym razie przejdźmy dalej.
Więc schodząc poniżej widzimy miejsce na zasilacz i jest to rejon, gdzie poprzednia wersja obudowy mocno dostała po nosie. Wcześniej trzeba było troszkę się nakombinować, ale teraz dostaliśmy ramkę, dzięki której można było skawicznie go wysunąć bez użycia jakichkolwiek narzędzi. Oddzielny wysuwany długi filtr jest wystarczający nawet w przypadku dłuższych zasilaczy lub takich, których wentylator jest osadzony nieco głębiej. Tak więc, jeśli kiedykolwiek znajdziecie ochota na wsadzenie zasilacza o mocy 1500 W do obudowy, to ta przyjmij go z łatwością. W kwestii tylnego panelu widać, że i tutaj inżynierowie przyłożyli się do tematu. Po wysunięciu nie spada on, a pozostaje odchylony na szynach.
Pod nim widzimy metalową przykrywkę do schowania większości okablowania oraz plastikową zaślepkę, przysłaniającą tył gniazda procesora. Wiadomo, że nie zagląda się tu często, raczej tylko przy zmianie chłodzenia, więc możemy go elegancko przykryć. Z kolei do demontażu panelu szklanego niezbędne jest moneta lub płaski śrubokręt. Przekręcenie palcami zamka jest raczej niemożliwe. Tutaj należy się plus za to, że panel pozostaje także na swoich szynach i można go bezpiecznie odchylić. W wielu innych konstrukcjach szyba zwyczajnie leci na ziemię, ale nie tutaj. Jakby tego było mało, to niekoniec niespodzianek. Jeśli mamy tylko ochotę, można dokupić taki sam panel szklany i dać go również z drugiej strony, aby mieć z obu szkło hartowane, bo. . .
No bo dlaczego nie? W końcu druga strona również wygląda niczego sobie. W tej klasie skrzynek wewnątrz nie mogło zabraknąć drugiej komory dla zasilacza oraz dysków. Po zdemontowaniu jednej części uzyskujemy dostęp do przyzwoitych, amortyzujących sanek, do których można zamontować dyski 3,5 lub 2,5 calowe. Jeśli nie mamy w planach montowania ogromnego i długiego zasilacza, całą tę klatkę można odkręcić i przesunąć bardziej do tyłu, po to, aby dać wentylatrom trochę więcej przestrzeni. Nad zasilaczem znajdują się dwie blaszki do montażu 2,5 calowych dysków. Jeśli mamy stary i brzydki napęd, można go włożyć do wewnątrz, aby zaoszczędzić sobie wstydu. Z kolei w przypadku ładniejszego SSD można dać go na wierzch, ale to już kwestia gustu.
Jeśli żadna z tych dwóch opcji nie przemawia do Ciebie, to tacki dysków da się również przenieść na drugą stronę obudowy. Lub jedną z nich można także umieścić na klatce dysków w komorze zasilacza. Przejdźmy wreszcie do frontu, na który każdy tak czeka. W końcu to ta część poprzedniej generacji obudowy spotkała się z ogromnym uwielbieniem, ale jednocześnie z największym hejtem. Dwa tak skrajne od siebie uczucia dotyczyły właśnie jednego elementu. Był nim przedni akrylowy panel zakrywający dwa ogromne 200-mm wentylatory RGB. Oczywiście wszyscy pokochali ten wygląd i nakręciło się sporo hajpu wokół obudowy. Jednak był to akryl, co znaczy tyle, że bardzo łatwo można było go podrapać. Wystarczyło nawet niechlujne przetarcie kurzy i pojawiały się rysy.
Ale co gorszy akrylowy front utrudniał przepływ świeżego powietrza. Nowa odsłona H500P Mesh adresuje głównie ten problem, tym samym trzykrotnie zwiększa przepływność powietrza. Teraz siateczka jest nie tylko po bokach, ale także po całości z przodu, ułatwiając swobodne zasysanie chłodnego powietrza z zewnątrz. Teraz jest tak, jak powinno było być od samego początku. Nowy panel poprawia chłodzenie, ale jednocześnie sprawdza się jako filt przeciwkurzowy, a co najważniejsze prześwitują przez niego podświetlane wentylatory i w dalszym ciągu mogą cieszyć oko właściciela. Sam montaż panelu jak i jego wzmocnienia również doczekały się poprawek i teraz należy przycisnąć górną część, aby go odchylić.
A co można rzec na temat tych dwóch delikwentów z przodu? Ich wielkość została taka sama jak w poprzedniej odsłonie, czyli mamy tutaj do czynienia z 200 mm wentylatorami kręcącymi się maksymalnie z prędkością 800 obrotów na minutę. Są one poćwietlane, w tej wersji białe, za to usunięte zostały z nich naklejki, które w poprzedniej generacji sprawiały wrażenie, że śmigło wentylatora buja się na boki. Wiecie, był to taki nieprzyjemny wizualny efekt, potegowany wtedy, gdy naklejka nie jest idealnie centralnie przylepiona. To taka kolejna mała poprawka, którą łatwo przeoczyć. Rzecz jasna, wentylatory te wedle gustu można podmienić na 340 lub 120. A jeśli myślisz o montażu chłodnicy z przodu, to i tutaj się nie zawiedziesz.
Nawet 360 mm radiator wejdzie tu bez trudu. Na samym początku wspomniałem o tym, że obudowę jest pokaźnych rozmiarów. Niewątpliwie przyczyniły się do tego stopki, dokładając do wysokości kilka dodatkowych centymetrów. Może i patrząc na nie pod tym kątem, można odnieść wrażenie, że ktoś tu poleciał za daleko. Jednak, przewracając obudowę do boku, brzuszkiem widzimy, że daje to nie tylko mnóstwo wentylacji dla zasilacza, ale także i przednie wentylatory mogą tędy jeszcze dodatkowo uszczypnąć odrobinę chłodnego powietrza. Będąc w tej pozycji widzimy, że wszystkie cztery nóżki są podgumowane. Jest to nie tylko bardzo długa, miękka guma, świetnie amortyzująca wibracji, ale pomimo tego nie zostawia ona żadnych śladów.
A teraz, gdy mamy wszystko mówione, nadszedł czas na zbudowanie systemu we wnętrzu obudowy. W porządku, znowu, znowu, znowu, znowu, znowu, znowu, znowu. A teraz, gdy mamy wszystko mówione, nadszedł czas na zbudowanie systemu we wnętrzu obudowy. A teraz, gdy mamy wszystko mówione, nadszedł czas na zbudowanie systemu we wnętrzu obudowy. Proces składania był jak najbardziej bezproblemowy. Podoba mi się na pewno to, że przy tej obudowie wcale nie trzeba być mistrzem układania okablowania, aby całość wyglądała schludnie. Odrobina organizacji, kilka spinek, a nadmiarkami wystarczy wcisnąć pod drugą boczną pokrywę. Nawet tak słabe wykonanie załatwi wystarczająco sprawę. Zdecydowałem się także na wyeksponowanie przy pomocy Razera karty graficznej po to, aby moc ją podziwiać za szkłem.
Na pewno wygląda to dosyć ciekawie, ale z tego co zauważyłem podniosło to i temperatury, a co za tym idzie głośność pracy. Cokolwiek nie jest to jakaś twarda reguła i podobno karty z referencyjnym chłodzeniem zainstalowane wertykalnie potrafią zrzucić nawet kilka stopni. Ale to jest temat już na inny film. Zbliżając się ku końcowi to muszę śmiało przyznać, że obudowa ta nareszcie jest tym, czym powinna była być od samego początku. Widać także, że producent słuchał komentarzy udowadniając tym samym, że potrafi przyjąć taką konstruktywną krytykę. Inżynierowie wyciągnęli wnioski, poprawili oraz wprowadzili ulepszenia tej najnowszej generacji H500P Mesh. Reasumując to nowa obudowa MasterCase jest zdecydowanie godna polecenia i naprawdę w końcu warta swej ceny.
Nie tylko jest ona teraz bardzo praktyczna, ale także ładna. Jedni pokochają ten dosyć agresywny wygląd, inni może znienawidzą. Mnie osobiście zachwycił obrany design i jak na mój gust nawiązuje on odrobinę do Transformersów. Nawet jeśli nie w białym, to skrzynkę można dorwać także w kolorze siwym, oznaczonym jako Gunmetal. Do tych dwóch wersji pozostawię dla Ciebie linki w opisie poniżej, dzięki którym powinieneś odnaleźć obudowę w najniższej cenie. Jeżeli podobało Ci się to nagranie bardzo proszę pozostaw po sobie chociaż tą łapkę w górę oraz subskrybuj mój kanał. A może znasz kogoś zainteresowanego tematem, jeśli tak koniecznie weź li mu linka.
Natomiast jeśli masz jakiekolwiek pytania, jak zwykle możesz je zadać w komentarzu pod tym filmem. Tymczasem ja się z Tobą już żegnam i zapraszam do następnych nagrań. Trzymajcie się, hej!.