VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Wiemy na pewno, że dobre klawiatury gamingowe są po prostu drogie. Ale czy jest to jakaś z góry ustalona reguła? Otóż firma iBox za sprawą klawiatury Aurora K3 już zdążyła nam udowodnić, że wcale tak być nie musi i da się stworzyć przydzwójty, godny polecenia sprzęt za niewygórowaną cenę. Jedna pomimo swej atrakcyjności modelowi K3 brakowało kilku drobiazgów. Podobno następca, czyli model K4 łata wszystkie te niedoskonałości, co oczywiście dzisiaj sprawdzimy. Jeśli tak, to ta klawiatura z miejsca może stać się hitem. Z tej strony Paweł, a ty oglądasz kanał Techmania HD. Zapraszam. Ten materiał obejrzysz dzięki wsparciu platformy GVGmall. Jest to ogromny sklep specjalizujący się w kluczach do gier na PC, Xbox, PlayStation czy nawet Google Play. Zdobędziesz tu praktycznie wszystko.
Od kart podarunkowych do Steama po oprogramowanie pokroju Office'a czy Windowsa. Przestań przypłacać i już teraz odwiedź stronę. Link oraz kod zniżkowy na 20% odnajdziesz pod filmem w opisie. Klawiatura iBox Aurora K4 to tak naprawdę ulepszona wersja Aurora K3. Tę poprzednią omawiam nie tak dawno na swoim kanale i to dość szczegółowo. Dlatego też w tym materiale zajmiemy się głównie samymi różnicami pomiędzy tymi dwoma modelami. Przyjrzymy się temu co zostało poprawione, a co pominięte. Jeśli jeszcze nie widziałaś poprzedniej recenzji, to serdecznie do tego zachęcam. Możesz włączyć ten filmik teraz, co da ci lepszy obraz sytuacji, lub po prostu na spokojnie wstrzymać się do końca tego materiału. Co się więc zmieniło? Zacznijmy bez owijania w bawełnę.
Zmieniła się na pewno cena, aczkolwiek nieznacznie. Nowa odsłona Aurory jest droższa, zaledwie o 12 złotych od modelu poprzedniego. Z czego więc wynika ta dopłata? Pierwsze różnice widoczne są już gołym okiem. Owszem, Aurora K3 również miała podświetlenie, ale było to tylko podświetlenie LEDowe. Klawisze świeciły odgórnie ustalonymi kolorami i nie dało się ich w żaden sposób zmienić. Oczywiście były one dobrze dobrane, ale nie każdemu to wystarczało. Co pełne RGB, to pełne RGB. Daje nam to możliwość zmiany każdego z osobna, czy też wszystkich klawiszy na taki kolor, jaki mamy tylko ochotę. Podświetlenie RGB wraz z dobrym sterowaniem jest opcją pożądaną przez bardziej wymagających użytkowników.
W końcu dzięki zaawansowanej aplikacji do sterowania podświetleniem możemy stworzyć oryginalny, jedyny w swoim rodzaju układ dostosowany do naszych wyspecjalizowanych potrzeb czy wymagań. Zmianie uległa tu także czcionka. Na pierwszy rzut oka trudno to dostrzec, ale fonty stały się grzeczniejsze. Takie mniej agresywne. W poprzedniej Euro'ze K3 czcionki miejscami były tak fikuśne, że odrobinę trudne do odczytania i chyba nie wszystkim się to podobało. To co widziałem na grzbiecie klawiszy w modelu K3 początkowo im nie zaskoczyło, ale szczerze powiedziawszy to szybko zaakceptowałem i nawet polubiłem ten taki niegrzeczny styl. Aurora K4 to wciąż klawiatura gamingowa. Tym samym nawet nie mogłaby porzucić całkowicie tej odwagi i przejść na nudną jak flaki z olejem czcionkę urodem z Dela.
Font zastosowany w nowej Euro'ze jest grzeczniejszy aniżeli w poprzednim modelu, ale to wciąż stosunkowo odważna czcionka, idealnie pasująca do gamingowego stylu klawiatury. Kolejne usprawnienie odnajdziemy na tyle konstrukcji. Dokładnie rzecz biorąc jest ono schowane w stopce. Co to zmienia? Otóż poprzedni model dość łatwo się ślizgał na twardych powierzchniach. Gumki znajdowały się tam jedynie w przedniej części klawiatury. Teraz po dodaniu nawet takich niewielkich gumeczek do stópek stabilność mocno się poprawiła i nawet ciężko jest ją teraz przepchnąć. Oczywiście o ile rozkładasz wspomniane stopki, bowiem gdy leży ona płasko, tył wciąż opierać się będzie o plastikowe tylne wsporniczki. Inną, ale zdecydowanie jedną z większych zmian poczynionych pomiędzy modelem K3 a K4 jest dobór przełączników.
W dalszym ciągu są one produkcji KRGD, ale zrezygnowano tutaj z brązowego na rzecz bardziej gamingowego, czerwonego wariantu. Poprzedniczka wyposażona była właśnie w brązowe przełącznik, które jasne, są całkiem niezłe i do grania i do wpisywania długich tekstów, niemniej czerwone cechują się liniowo stawianym oporem. Tym samym są one preferowane przez profesjonalnych graczy. Nie wyczujemy na nich kliku, tego momentu aktywacji, który jest tak satysfakcjonujący podczas wpisywania tekstów, ale gra się na nich lepiej, jakby bardziej naturalnie. Tak naprawdę wszystko tutaj uzależnione jest od twoich preferencji, od tego do czego jesteś przyzwyczajony i co tak naprawdę robisz przez większość czasu na komputerze. Jeśli więcej grasz, to model K4 byłby najprawdopodobniej najbardziej oczywistym wyborem dla ciebie.
Jeśli jednak piszesz przez wiele godzin dziennie, to jestem zdania, że większą satysfakcję sprawią ci jednak te brązowe przełączniki, które wciąż są ciche, ale dają mnóstwo frajdy z każdego naciśnięcia. W każdym razie na czerwonych też da się pisać i po kilku godzinach przyzwyczajnie przychodzi same. Zresztą posłuchaj jak ona brzmi na tle brązowych i niebieskich przełączników. W poprzedniej recenzji zwróciłem uwagę na chyba tanie się u przełączników. To, że mają one jakiś tam minimalny zakres ruchu na trzpieniu to jedno, ale w modelu K3 cały przełącznik się bujał w swym gnieździe. Nazwijmy rzecz po imieniu. To było słabe i sprawiało, że cały klawisz z uważaniem mocniej się bujał, aniżeli powinien.
Aurora K3 to nie jest tak, że nie ma tego, ale to jest tak, że nie ma tego, że nie ma tego, że nie ma tego, że nie ma tego, że nie ma tego, że nie ma tego, a nieżeli powinien. Aurora K4 poszła spory krok do przodu, bowiem teraz pasowanie przełączników w swych gniazdach stoi na wyższym poziomie. Ruch nawet jeśli jakiś występuje to jest on naprawdę minimalny i praktycznie niewyczuwalny podczas użytkowania klawiatury. Trochę żałuję, że kabel nie otrzymał konektora bazującego chociażby na micro USB i w dalszym ciągu jest on na stałe doczepiony. Możliwość odpięcia przewodu od konstrukcji to zwykle spory plus, zwłaszcza podczas porządków na biurku. Ogólnie rzecz biorąc widać, że zmiany na lepsze zostały poczynione.
Kilka tych największych zarzutów jakie miałem w stosunku do poprzedniczki zostało tutaj naprawionych. To się ceni naprawdę. Dodanie pełnoprawnego RGB, lepsze spasowanie przełączników klawiszy czy w końcu antyposizgowe nóżki są jak najbardziej warte tych dodatkowych 12 zł. Jeśli jesteś graczem to doprawdy, z technicznego punktu widzenia trudno byłoby znaleźć coś lepszego w tej cenie. Przynajmniej na naszym rynku. Z Chin pewnie dałoby radę znaleźć jakieś ciekawe ulepy, ale nie każdy chce czekać miesiąc, czy dwa i później mieć ewentualne problemy z gwarancją. Tutaj obydwa modele w dalszym ciągu są u nas dostępne. Linki do aktualnych cen i sklepów znajdziesz oczywiście w opisie pod tym filmem.
Kończąc moje porównanie to muszę przyznać, że choć Aurora K4 jest całkiem udaną ewolucją serii gamingowych klawiatur od firmy iBox, to poprzedni model ze względu na zastosowane przełączniki wciąż powinien pozostać dostępny. Przynajmniej tego bym sobie i Wam życzył. No chyba żeby i model K4 został wypuszczony z brązowymi, czy niebieskimi przełącznikami do wyboru, wtedy byłoby idealnie. No ale pozostawiając obydwa modele do wyboru też jest dobrze. Chcesz przyjrzeć się o klawiaturze jeszcze dokładniej? W prawym górnym rogu właśnie wyjechała karta do szczegółowej recenzji. Kliknij teraz i przejdź do filmu. Jeżeli podobało Ci się to nagranie bardzo proszę pozostaw po sobie chociaż tą łapkę w górę oraz subskrybuj mój kanał. A może znasz kogoś zainteresowanego tematem? Jeśli tak, koniecznie weź li mu linka.
Natomiast jeśli masz jakiekolwiek pytania, jak zwykle możesz je zadać w komentarzu pod tym filmem. Tymczasem ja się z Tobą już żegnam i zapraszam do następnych nagrań. Trzymajcie się, hej!.
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.