VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Dzień dobry Państwu, witam w trzecim odcinku serii Męcen o podatkach. Dzisiaj zajmiemy się Fundacją Rodzinną. Opowiem o tym czym jest Fundacja Rodzinna, do czego służy Fundacja Rodzinna i do jakich jeszcze niecnych celów można ją wykorzystać. Fundacje Rodzinne pojawiły się w polskim porządku prawnym zaledwie kilka miesięcy temu, ale pomimo tego już teraz cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Do tej pory złożono ponad 700 wniosków o rejestrację Fundacji Rodzinnej, z czego udało się już naszemu Państwu przeprocesować całe 300. Przez pierwsze dwa miesiące w ogóle nie dało się zarejestrować żadnej Fundacji Rodzinnej, ponieważ tam systemy KRS-u z systemami Ministerstwa Sprawiedliwości nie były do końca spięte. Obecnie czeka się kilka miesięcy, ale i tak ten efekt 700 złożonych wniosków to jest bardzo dużo.
To jest dwa razy więcej niż spodziewało się Ministerstwo Sprawiedliwości i co ważne, to już jest bardzo dużo, nawet w porównaniu do tego ile Fundacji Rodzinnych my mamy w Niemczech. Tam ten rodzaj Fundacji działał już od naprawdę długiego czasu. Niemcy mają dwa razy więcej ludności niż Polska, ludzi z pieniędzmi tam jest dużo więcej niż w Polsce, a Niemcy mają zaledwie 3 tysiące Fundacji Rodzinnych, a u nas przez parę miesięcy złożono już 700 wniosków, co oznacza, że prawdopodobnie już niedługo Fundacji Rodzinnych w Polsce będzie znacznie więcej niż w Niemczech.
O tym dlaczego tak jest, dlaczego jest to taka atrakcyjna forma Fundacji opowiem za chwilę, ale najpierw krótki wstęp, ponieważ o Fundacjach można długo mówić, a Fundacja Rodzinna jest jedną tylko z kategorii Fundacji. Fundacje w polskim prawie to istnieją od bardzo dawna i niestety bardzo często były wykorzystywane niezgodnie z zamierzeniami, bo Fundacja powinna według polskich przepisów służyć temu, żeby prowadzić jakąś działalność społecznie użyteczną. Albo powinna gromadzić pieniądze, przekazywać jakimś np. biednym albo chorym ludziom, albo powinna promować jakieś słuszne idee np. ideę niskich i prostych podatków, ewentualnie powinna wpływać w jakiś pozytywny sposób na nasze społeczeństwo. Niestety wiele osób wykorzystywały Fundacje w innych celach, bo Fundacja ma wiele zalet. Pierwsza zaleta Fundacji jest taka, że ona nie ma właściciela.
Jest fundator, który powołuje Fundację, Fundacja ma potem jakiś zarząd, ale Fundacja nie ma właściciela. Co oznacza, że jeżeli ktoś ma np. długi, ktoś go ściga, bo chce od niego pieniądze, to taki ktoś mógł sobie założyć Fundację. Fundacja mogła nabywać jakiś majątek np. mieszkania. Ta sama Fundacja mogła też np. powołać spółkę ZO, a ta spółka ZO już mogła prowadzić działalność gospodarczą i w ten sposób ktoś ukrywał swój majątek przed osobami, które chciałyby na tym majątku położyć rękę. Było to oczywiście sprzeczne z prawem, ponieważ Fundacja nie temu służyła, ale niektórzy ją do tego wykorzystywali. Była moja zresztą jedna z ulubionych optymalizacji podatkowych z Czw. paru lat. Była związana właśnie z wykorzystaniem Fundacji.
Wyobraźcie sobie Państwo, że pewien prawnik zajmujący się optymalizacją podatkową wymyślił sobie coś takiego. Powołał spółkę komandytową, której był komplementariuszem, a komandytariuszem tej spółki zrobił swoją Fundację, która miała działać na rzecz niskich i prostych podatków oraz ochrony podatników przed państwem. To było jeszcze w czasach, kiedy spółki komandytowe nie płaciły podatku dochodowego, tylko podatek dochodowy płacili wspólnicy tej spółki. Zobaczcie, jaka to była wielka optymalizacja. Spółka komandytowa będącego kancelarią nie płaciła podatku, bo spółki komandytowe nie płacą podatku. Większość zysku należała do komandytariusza, czyli do Fundacji, która również nie płaciła podatku, bo cały dochód przekazywała na swoją działalność statutową, dzięki czemu była zwolniona z podatku. I nikt tam podatku nie płacił, a spółka zarabiała ładne miliony złotych.
Ktoś się zapyta, no dobra, ale to jak ten prawnik wyjmował te pieniądze z Fundacji? W końcu fajniej, że nie płacił po drodze podatku, ale jeszcze musiał jakoś korzystać z tego dochodu. Korzystał w ten sposób, że pożyczał sobie pieniądze z Fundacji, również nie płacąc od tego podatku. Więc cały cykl od momentu wystawienia faktury klientowi, przyzyskanie dochodu w spółce komandytowej na stadnie Fundacji i pożyczaniu pieniędzy prawnikowi, był zwolniony zapodatkowania. I tak można w Polsce było żyć z wykorzystaniem Fundacji. Więc na Fundacjach wielu złych ludzi robi wiele niecnych rzeczy i wreszcie ktoś wpadł na pomysł, żeby to trochę ucywilizować i powołać w Polsce Fundację Rodzinną. Fundacja Rodzinna nie jest polskim wymysłem.
Tego rodzaju twory istnieją w wielu cywilizowanych państwach na zachodzie. Mamy Fundacje właśnie niemieckie, austriackie, szwajcarskie, są świetne Fundacje, chociażby w Wandorze. I do tej pory wiele osób, albo w Liechtensteinie, do tej pory wiele majętnych Polaków zakładało Fundacje Rodzinną za granicą, ponieważ mogło założyć ich w Polsce. I ktoś słusznie pomyślał, że nie ma żadnego powodu, żeby Polacy płacili zagranicznym prawnikom i żeby rejestrowali swoje Fundacje za granicą, jak przecież dokładnie ten sam efekt można uzyskać w Polsce. I w wyniku wielu lat namów w końcu ktoś w Ministerstwie Sprawiedliwości dał się namówić i powstała Fundacja Rodzinna. Potem przy długim wstępie zmierzam do tego, czym jest Fundacja Rodzinna i do czego powinna służyć.
Fundacja Rodzinna ma oczywiście osobowość prawną, ma fundatora, który musi wpłacić minimum 100 tysięcy złotych po to, żeby ta fundacja powstała i celem tej fundacji jest gromadzenie majątku na rzecz rodziny fundatora, na rzecz beneficjentów tej fundacji. Czyli mamy jakiegoś przedsiębiorcę, który dysponuje już jakimś majątkiem. On wpłaca ten majątek, przekazuje bez podatku, bez to zwolnione zapodatkowania, przekazuje ten majątek do fundacji i od tej pory to fundacja jest właścicielem tego majątku, a nie ten przedsiębiorca. Jakie to ma konsekwencje? No pierwsze jest taka, że jeżeli ten ktoś chce chronić swój majątek, no to ma to załatwione, ponieważ już go mu nie można zabrać, bo on należy do fundacji. Druga rzecz, można dosyć swobodnie kształtować, kto jest beneficjentem tej fundacji.
To znaczy, gdyby ten przedsiębiorca miał cały majątek na siebie i dajmy na to, by zmarł, no to dziedziczenie po nim byłoby ustawowe, ewentualnie zgodnie z jakimś testamentem, ale i tak ludzie mieliby prawo do zachowku. A w fundacji jest inaczej. To znaczy, zakładając fundację rodzinną, fundator wskazuje grono beneficjentów, którym ta fundacja potem może przekazywać majątek zgodnie z jakimiś zasadami. I jeżeli ktoś jest beneficjentem tej fundacji, to pieniądze dostanie, a jeżeli nie jest tym beneficjentem, to ich nie dostanie. Co oznacza, że fundator może dosyć swobodnie, elastycznie decydować o tym, kto kiedyś po nim odziedziczył jego majątek, a kto tego nie zrobi. Do tego dochodzi mnóstwo zwolnień podatkowych. Otóż fundacja nie płaci podatku dochodowego.
Może zarabiać pieniądze, może grać na giełdzie, może wynajmować nieruchomości, może mieć udział w innych spółkach i nie płaci od tego podatku. A gdyby ten sam majątek należał do naszego fundatora, który nie miałby fundacji rodzinnej, to od każdej z tych czynności musiałby on zapłacić podatek. Oznacza to, że fundacja rodzinna jest jakby takim skarbcem, do którego przekazujemy majątek nasz czy też naszej rodziny i z którego potem możemy korzystać. Bo żeby korzystać z tego majątku, to nie musimy czekać aż umrzemy. Fundacja w każdym czasie może w jakiś sposób majątek przekazywać beneficjentom tej fundacji, które zresztą sami ustanawiamy, bo to nie muszą być członkowie naszej rodziny, ale podatkowo lepiej, żeby byli.
Na fundację przekazywać możemy w zasadzie dowolny majątek, ale nie jest tak, że fundacja może prowadzić dowolną działalność. Fundacja może robić tylko rzeczy, które ściśle wymienione są w ustawie. Może sprzedawać mienie, ale tylko pod warunkiem, że zostało nabyte nie tylko i wyłącznie celem odsprzedaży. Więc jeżeli ktoś chce na przykład flipować na nieruchomościach, to nie może, bo fundacja do tego nie służy. Ale fundacja służy do tego, żeby mnie nie wynajmować, wydzierżawiać. Więc jeżeli ktoś ma jakieś nieruchomości, może przekazać je do fundacji, a ta fundacja dalej może je wynajmować. Fundacja też może nabywać udziały w różnego rodzaju spółkach, może wchodzić do różnego rodzaju spółek, może tym spółkom pożyczać pieniądze, wszystko to jest dozwolone.
Może nawet fundacja grać na giełdzie, nabywać różnego rodzaju papiery wartościowe czy też instrumenty finansowe. To, czego fundacja raczej robić nie może, to spekulować na kryptowalutach, ponieważ kryptowaluty nie są papierami wartościowymi, nie są instrumentami finansowymi i ustawodawca zapomniał o kryptowalutach, w związku z czym można spekulować, ale tylko na giełdzie, a nie giełdzie kryptowalut. Korzyścią jaką mamy z powołania fundacji jest ewidentnie korzyść podatkowa. Fundacja rodzinna jest zwolniona z płacenia podatku dochodowego. I co to w praktyce oznacza? Jeżeli mamy nieruchomości i je wynajmujemy, jeżeli należą do fundacji rodzinnej, to nie płacimy od tego podatku.
Jeżeli spekulujemy na giełdzie, kupujemy różnego rodzaju akcje, korzystamy z różnego rodzaju instrumentów finansowych, gramy na kontraktach terminowych, to nie płacimy od tego podatku, czyli ten nasz majątek może tam się kumulować, możemy grać na giełdzie coraz większymi kwotami pod warunkiem, że mamy szczęście i zarabiamy na tej giełdzie i nie płacimy po drodze podatku dochodowego. Moment opodatkowania, do czym zaraz powiem, jest dopiero przesunięty na czas wypłaty jakichś pieniędzy z takiej fundacji. Więc możemy nabywać nieruchomości, możemy je wynajmować, możemy grać na giełdzie, ale możemy też do fundacji wprowadzić spółki. Czy też ta fundacja może zakładać kolejne spółki. I co się wtedy dzieje? Wyobraźmy sobie fundację rodzinną, która zakłada spółkę ZO.
Jeżeli ta spółka ma przychody poniżej 2 milionów euro, to płaci 9% podatku dochodowego. Czyli spółka płaci 9% podatku, następnie przekazuje dywidendę do fundacji rodzinnej i fundacja rodzinna nie płaci podatku od tej dywidendy, czyli zostajemy na opodatkowaniu 9%. Gdyby ta sama spółka należała do osoby fizycznej, to zapłaciłaby 9% podatku, ale potem zapłacilibyśmy jeszcze 19% podatku Belki. A tu tego podatku nie ma, zostajemy na 9%, więc to opodatkowanie jest znacznie niższe, niż w przypadku, gdyby te same udziały należały do osoby fizycznej. Ale dalej, my tą spółkę możemy sprzedać i fundacja rodzinna znowu nie zapłaci podatku od sprzedaży spółki.
A gdybyśmy tę spółkę chcieli sprzedać, będąc jej właścicielem jako osoba fizyczna, no to oczywiście zapłacilibyśmy 19% podatku plus jeszcze 4% daniny solidarnościowej. Co oznacza, że wiele operacji jest dużo korzystniejszych, jeżeli swój majątek podczepiliśmy pod fundację rodzinną, a nie mamy go osobiście. Nie jest oczywiście tak, że tam nie ma żadnych podatków, bo jeżeli już pieniądze chcemy wyjąć z fundacji, to wtedy, jeżeli jesteśmy w tej grupie zero, to znaczy beneficjent jest małżonkiem, dzieckiem, rodzicem, wnukiem naszego fundatora, to nie jest to opodatkowane po stronie beneficjenta, ale fundacja płaci od tego 15%. I teraz zwróćmy uwagę, co to oznacza. Załóżmy, że fundacja ma tą spółkę, od której płacimy 9% podatku dochodowego, podatku CIT.
Spółka przekazuje całą dywidendę do fundacji rodzinnej, a my tą dywidendę chcemy sobie od razu wypłacić z fundacji rodzinnej. To jak wygląda po drodze opodatkowanie? 9% podatku CIT na poziomie spółki, a następnie fundacja przekazująca nam całą dywidendę płaci 15% od przekazanej nam dywidendy, czyli łączne podwójne opodatkowanie na poziomie spółki i wypłaty z tej spółki finalnie do nas wynosi 9 plus 15, tam to się mnoży, czyli wychodzi 22,5%. Mniej niż gdybyśmy jako osoby fizyczne mieli udziału w tej spółce. Jeżeli nasza spółka ma przychody powyżej 2 milionów euro, no to płaci 19% podatku CIT i potem my znowu płacimy 15%.
I znowu wychodzi taniej, bo normalnie bez fundacji rodzinnej mamy 19 plus 19% podatku, a tutaj 19 plus 15. Czyli jeżeli nasza spółka należąca do fundacji rodzinnej ma przychody poniżej 2 milionów euro, to łączne podwójne opodatkowanie to jest 22% z hakiem. Dla porównania, jeżeli mamy jednoosobową działalność gospodarczą, która płaci 19% podatku liniowego, do tego musimy dodać 5% ZUS-u, składki zdrowotnej i do tego jeszcze powyżej miliona musimy dać 4% Daniny Solidarnościowej, której tutaj nie ma. Co oznacza, że prowadzenie swoich biznesów w ten sposób, że mamy fundację rodzinną pod którą są podczepione spółki z o. o. przychodach do 2 milionów euro jest tańsze podatkowo niż nawet jednoosobowa działalność gospodarcza.
Czyli mamy dwie bardzo ważne korzyści z posiadania fundacji rodzinnej. Pierwsza, płacimy niższe podatki i druga, moment zapłaty podatku jest odroczony do momentu, kiedy chcemy te pieniądze z fundacji wyjąć. Czyli tak długo, jak długo majątek ma się tylko powiększać, jak długo ma się gromadzić, jak długo nie chcemy go wykorzystywać do swoich własnych celów, nie płacimy podatków dochodowych. Gdybyśmy chcieli ten majątek naszej rodziny gromadzić na siebie osobiście, no to tam po drodze cały czas są podatki, a tutaj nie. Czyli możemy reinwestować te zyski tak naprawdę bez opodatkowania. I to jest tak naprawdę największa podatkowa korzyść z fundacji rodzinnej.
Nawet nie to, że ten podatek jest mniejszy, ale to, że on jest odroczony w czasie tak długo, jak tylko byśmy chcieli. To jest trochę podobne do CIT-u estońskiego, tej formy opodatkowania spółek kapitałowych. Tam również ten moment opodatkowania jest przesunięty do wypłaty dywidendy. Tutaj jest podobnie. Tak długo, jak długo chcemy po prostu budować majątek nasz czy też naszej rodziny, nie płacimy podatków i dopiero kiedy chcemy sobie coś wypłacić, bo nie wiem, chcemy jechać na przykład na wakacje albo chcemy kupić sobie nowy dom, wtedy dopiero trzeba zapłacić 15% od zgromadzonych pieniędzy i dopiero wtedy pojawia się jakieś opodatkowanie na podstawie fundacji rodzinnej. Fundacja rodzinna ma niestety też wady.
Pierwsza chociażby jest taka, że tam również mamy zapisy o tak zwanych ukrytych zyskach. Jeżeli ktoś chce wykorzystać majątek należący do fundacji do swoich prywatnych celów, ale nie chce tego zrobić legalnie, tylko chce zrobić po cichu, jeżeli ta sprawa się wyda, czyli na przykład ktoś chce jeździć samochodem, który należy do fundacji rodzinnej, no to niestety musi tam zapłacić podatek od ukrytych zysków, więc lepiej tego nie robić, lepiej to robić legalnie. I druga wada fundacji rodzinnej. Nie wolno jej prowadzić do bieżącej działalności gospodarczej, czyli fundacja rodzinna nie nadaje się do tego, żeby sama prowadziła działalność gospodarczą, handlową, produkcyjną, usługową, ona ma tylko trzymać udziały w spółkach, które dopiero mogą tego rodzaju działalność gospodarczą prowadzić.
Sama nie powinna prowadzić działalności operacyjnej. Oznacza to, że fundacja rodzinna ma cały szereg korzyści. Punkt pierwszy, obniżenie opodatkowania. Punkt drugi, odroczenie w czasie opodatkowania naszych dochodów. Punkt trzeci, możemy obejść prawo spadkowe, możemy bardzo elastycznie zapisać reguły w tej fundacji w ten sposób, żeby dziedziczyły tylko osoby, których chcemy, żeby dziedziczyły i żeby nie dziedziczyły osoby, których pod jakimkolwiek powodem nie chcemy, żeby one dziedziczyły. Ja na przykład uważam, że jeżeli ktoś zarobił jakiś majątek, to jest tylko i wyłącznie jego sprawą, kto po nim ten majątek otrzyma. I dzięki fundacji rodzinnej wreszcie można ten cel zrealizować.
Kolejna korzyść, jeżeli ktoś chce grać na giełdzie, ktoś chce kupować akcje, kontrakty terminowe, chce sobie spekulować i nie płacić po drodze podatku dochodowego, to w tym momencie w Polsce jest najlepsza do tego metoda. To jest w zasadzie jedyna dobra metoda, żeby obejść podatek belki z naszych inwestycji na giełdzie i podejrzewam, że wiele osób właśnie do tego będzie wykorzystywało fundację rodziną. Nawet nie po to, żeby ten majątek gromadzić celem przekazania swoim dzieciom czy też wnukom, ale żeby go jak najszybciej pomnażać, bo po drodze nie musimy płacić tego podatku dochodowego.
Każdy kto wie, jak działa zjawisko procentu składanego, ten wie, że ten podatek dochodowy, który płacimy, przez co nie kupujemy więcej akcji, to nas po 20 latach to prawdziwą fortunę może kosztować i suma zgromadzonego majątku, która po drodze jest uszczuplona podatkiem dochodowym, będzie znacznie mniejsza niż ta suma majątku, która nie będzie po drodze okradana za pomocą podatku dochodowego. Ale jest jeszcze jedna korzyść, o której głośno się nie mówi, dlatego teraz o niej powiem. Obecnie toczy się debata o tym, jak powinny wyglądać oświadczenia majątkowe polityków, no bo każdy polityk, czy to samorządowy, czy poseł, musi publikować swoje oświadczenia majątkowe, gdzie pisze, jaki to on ma majątek.
No i najważniejsi politycy w Polsce, tacy jak obecny premier Morawiecki, czy niedługo przyszły premier Tusk, tego majątku dużo nie pokazują, bo większość przepisali na swoje żony, po to, żeby nikt nie widział, ile oni tego sobie zgromadzili. W związku z czym obecna przyszła koalicja wymyśliła, że w takim razie należy objąć też obowiązkiem składania sprawozdań finans. . . . . . oświadczeń majątkowych również żony polityków. No i co się wydarzy, jak ta ustawa przejdzie? Pewnie ci politycy przepiszą swoje majątki na dzieci, albo na rodziców, albo na rodzeństwo, albo jakąś inną zaufaną sobie osobę i znowu nie będą musieli publikować oświadczeń majątkowych.
No wtedy ktoś może wyjść z pomysłem, że w takim razie trzeba by dzieci, rodzeństwo, rodziców, dziadków, wnuki polityków również objąć obowiązkiem publikowania oświadczenia majątkowego, no bo jak inaczej dowiedzieć się ile polityk zgromadził pieniędzy. No i przy okazji Fundacji Rodzinnej warto powiedzieć, że te wszystkie projekty są kompletnie bez sensu, bo nawet gdyby władza kazała dzieciom, żonie, dziadkom, wnukom polityka opublikować oświadczenie majątkowe, to ten polityk może założyć sobie Fundację Rodzinną, przenieść tam majątek i on wtedy już nie należy do niego, tylko do Fundacji Rodzinnej i znowu nikt się nie dowie ile on ma pieniędzy. W związku z czym informuje wszystkich kolegów, parlamentarzystów, posłów, senatorów, ministrów, samorządowców, wójtów, prezydentów w miast i w zasadzie każdego.
Rzut tego, jeżeli nie chcecie publikować oświadczenia majątkowego, to nie przepisujcie tego majątku na żonę, załóżcie sobie Fundację Rodzinną, przenieść go tam i nikt się nie dowie ile wy macie tych działek, które mieszkania do was należą, ile pieniędzy macie albo jakichś akcji, no bo Fundacja Rodzinna nie należy do was, wy jesteście tylko jej fundatorę, możecie sobie wybrać beneficjentów i cała ta dyskusja przestanie was w jakimkolwiek stopniu dotyczyć. Więc o też bardzo ważna uwaga do kolegów posłów planujących te zmiany ustawowe, jeżeli chcecie tak naprawdę poznać majątki polityków, to pomyślcie co zrobić z Fundacjami Rodzinnymi, bo jako to nie pomyślicie, no to wszyscy posłowie pozakładają sobie Fundację Rodzinną i tyle ich majątku będziecie widzieli.
Podsumowując, Fundacja Rodzinna jest świetnym rozwiązaniem, ja nie dziwię się, że aż tyle osób zakłada Fundację Rodzinną, tylko jedna uwaga, nie róbcie tego sami w domu.
Założenie Fundacji Rodzinnej w taki sposób, żeby sobie krzywdy nie zrobić nie jest proste, można tam popełnić kilka błędów i zrobić to źle, a to jednak jest jedna z najważniejszych rzeczy jaką się w życiu robi, ich nikt chyba by nie chciał założyć sobie takiej Fundacji Rodzinnej, do której wniesie majątek całego swojego życia, która będzie miała tam jakieś błędy i pomyłki przez co wszystko kiedyś w przyszłości szlak trafi, więc jeżeli macie jakiś majątek, jeżeli jesteście jedną z tych osób, o której mówiłem, której ta Fundacja Rodzinna może się opłacać, to ją sobie załóżcie, ale nie sami skorzystajcie z czyjejś pomocy, kto już to robił, żeby tam zbyt wielkich błędów nie popełnić. .