VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Dzień dobry, witam, mam u mnie goście, jest Michał Kołodziejczyk, lider agro, kołodziejczak, lider agrounii, kandydat koalicji obywatelskiej, witam Panie Przewodniczący, Panie Kandydacie. Dzień dobry, witam Pana, witam Państwa. Czy był Pan przyłożu śmierci Kornella Morawieckiego? Byłem dwa razy. Ale przyłożu śmierci? Byłem w szpitalu w MSWiA, kiedy Koronal Morawiecki zaprosił mnie do siebie, by porozmawiać jeszcze o życiu politycznym. Wtedy on zaprosił też mnie do swojego mieszkania w międzyczasie, bo to były takie. . . Ale to był chory, a nie byłołoże śmierci. Był chory, to już był ostatni czas, kiedy on żył.
Były działacz solidarności walczącej, Andrzej Kołodziej, mówi, że Pan po prostu szukał Kornella Morawiecki, nie spotykał się z Michałem Kołodziejczakiem, Kołodziejczak nie zaistniał na drodze politycznej Kornella Morawieckiego i to, co powiedział, jest wierutnym kłamstwem. Ja nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem. To jest kłamstwo, co mówi ten człowiek. Jak widziałem się z Kornelem Morawieckim co najmniej trzy razy, ja nie będę pokazywał wspólnych zdjęć. A dlaczego miałby Pan mówić takie rzeczy o swoim synu? A ma Pan takie zdjęcia? Tak. Ma Pan zdjęcia z Kornelem Morawieckim? Oczywiście, że tak. A dlaczego miałby Pan takie rzeczy mówić o swoim synu? No już dzisiaj nie zapytamy Kornella Morawieckiego. Powiedział wprost. Nie rozumiem decyzji swojego syna Mateusza. Panie Michale, proszę uważać.
Ja nie będę przytaczał większej ilości rozmów, ale dzisiaj, kiedy ja jestem bezpardonowo atakowany przez obóz rządzący, będę pokazywał, jakich oni używają metod. No to jeżeli Pan jest bezpardonowo atakowany i zarzuca się Panu kłamstwo, to powinien Pan pokazać te zdjęcia, jeśli Pan je ma. Oczywiście, że mam. Jeżeli będzie trzeba, pokażę. Jeżeli będzie trzeba, pokażę zdjęcia. I jeżeli będzie trzeba, to znaczy? Wie Pan, ja nie będę na te insynuacje odpowiadał podobnymi rzeczami. Chciałbym politykę oczyścić z takich insynuacji, kłantw, nieprawdy. Pan zaczął od insynuacji, bo to Pan powiedział o tym, co miał Panu powiedzieć Kornel Morawiecki o swoim synu. To jest bardzo osobisty atak, bardzo osobista kwestia. I dotknął Pan rzeczy, no relacji między ojcem a synem. Miej redaktorze chwila.
Insynuacji to używa premier Mateusz Morawiecki. Mówiąc o jakiejś prorosyjskości mojej, mówiąc o. . . Ale to jest mowa o poglądach politycznych. Pan dotknął relacji między ojcem a synem. To są kłamstwa, więc ja pokazuję jaki ten człowiek jest. Co mówił o nim człowiek, który proponował mi 4 lata temu i 5 lat temu wspólny start w Moraw. Na razie Pan mówi, a jego bliscy współpracownicy zaprzeczają. Mogę pokazać jeszcze korrespondencję z tymi współpracownikami SMS-owom, ale ja bym nie chciał, żeby polityka tak wyglądała. Bo troszeczkę Pan mówi jak Tymiński. Tymiński też mówił, mam tutaj taką czarną teczkę i tam są dowody. Wie Pan, a ja mam tu telefon. Ma Pan, to prawda. I możemy z tego pokazać.
W radiu niestety nie możemy. I możemy pokazywać. Sam byłem przez Kornella Morawieckiego i jego najbliższych współpracowników zapraszany. Poznałem się z Kornelem Morawieckim pod Warszawą na takim wspólnym eventzie organizowanym przez Gabriela Janowskiego, gdzie też długo razem rozmawialiśmy. I to było kilka lat temu. Dobrze, teraz musimy pożegnać się ze słowaczami Radia RMF FM, ale pozostajemy w Radiu RMF24 w naszych mediach społecznościowych i na stronie rmf24. pl, przypomnę naszym gościem jest Michał Kołudziejczak, lider agrounii, kandydat koalicji obywatelskiej. To było pierwsze spotkanie, ale potem były następne, rozumiem. Z Kornelem Morawieckim. Tak. Ile? Co najmniej kilka. Była też propozycja o tym, żeby wspólnie, wolniej, solidarniej, to była taka partia, którą Kornelem Morawiecki prowadził, by razem tam współpracować, by działać, ale ja nie byłem z tym zainteresowany.
I rozumiem, że na wszystko to Pan ma dowody. Tak. I jeżeli będzie trzeba, to je Pan pokaże. Jeżeli trzeba będzie, to pokażę. A co to znaczy konieczność, co to znaczy, że będzie trzeba? Ktoś Pana pozwie, ktoś Panu zada to pytanie? Ja mogę się tylko uśmiechnąć i powiedzieć. . . Pan, bo zarzuca się i zarzucane jest Panu kłamstwo. I to w takiej bardzo kluczowej kwestii. Ja nie będę udawał, ja nie będę udowadniał, że ja wielbłądem nie jestem. Insynuację, pomówienia, to jest idealny sposób tej władzy. Panu widywałem się z Kornelem Morawieckim, były współpracownik Solidarności Walczącej, mówi, nigdy się nie spotykał.
I kiedy on to powiedział, pół roku temu też, po podobnej sytuacji, czy ponad pół roku temu, zadzwoniłem do niego, rozmawiałem i mówił. . . Ale teraz mówi to samo, to jest wypowiedź dla Polskiej Agencji Prasowej. Panie redaktorze, fakty są inne i jest jedna rzecz, z faktami się nie dyskutuje. No ale fakty trzeba udowodnić. Fakty to są fakty, jak trzeba będzie udowodnić. Wie Pan, jeżeli jest słowo przeciwko słowu, to jest słowo przeciwko słowu, a jeśli są fakty, to muszą być dowody. Panie redaktorze, proszę uwierzyć, że prawda jest po mojej stronie. Jeżeli jest tego, żeby wierzyć, tylko tego, żeby pytać. Dla mnie dzisiaj to jest tak naprawdę kwestia poboczna.
Ale jak trzeba będzie, ja pokażę zdjęcie z Kornelem Morawieckim i korespondencję. Tylko jeżeli Pan ma dowody, niech Pan pokaże, jesteśmy wideo w tej chwili, już może Pan pokazać. Ja bym musiał odszukać SMS-ów. To nie jest też takie proste, kiedy to SMS-y były. Możemy po rozmowie szukać. Panie redaktorze, byłem dwa razy z tego, co pamiętam, w szpitalu MSW, gdzie leżał Kornel Morawiecki, gdzie z nim rozmawiałem. Ale jako kogo Pana tam zaproszono do szpitala? To szpital to jest miejsce, gdzie się spotykasz z rodziną. Proszę Pana, polityk to jest człowiek, który do końca życia żyje politykami, będzie bronił swojej formacji. Kornel Morawiecki prosił mnie wtedy o pomoc, bo to było przed wyborami poprzednimi.
O pomoc, by razem agrounia z Wolnymi i Solidarnymi zbudowała listy i wystawiła te listy do sejmu. To była taka rozmowa. I zaprosił Pana osobiście, telefonicznie, SMS-owo. Mówi Pan o bardzo poważnych rzeczach, mówi Pan pokaże, ale potem, a ja mówię, może Pan pokazać teraz. To było w momencie, kiedy jego najbliższy współpracownik zaprosił mnie razem tam, poszliśmy. I to była rozmowa też. Tam jeszcze była jakaś kobieta bliska, bliska Kornelowa Morawiecki. Michal, ma Pan na pewno od kilku dni o tym jest? Odczuwaj, jak Pan to powiedział, na pewno było już pytania, więc na pewno Pan znalazł te zdjęcia i te SMS-y? Nie, jeszcze nie szukałem, ale jak trzeba będzie, odnajdę. Naprawdę, proszę być spokojnym o to. Ja jestem absolutnie spokojny.
Kik Pan jest? Powtarzają się zarzuty o Pana politycznej obrotowości. Mógłbym powiedzieć, że jednocześnie mam tutaj PiS, Konfederacji, Obóz Narodowy. Bratał się Pan między innymi z Obertem Bląkiewiczem i te zdjęcia widzieliśmy. W odróżnieni od zdjęć z Kornelem Morawieckim. Te z Morawieckim były też wstawione u mnie na Twitter, więc niech sobie ktoś odszuka, jak chce. No dobrze, był Pan potem, próbował Pan budować wielki ruch z PSL-em. No a teraz jest Pan z Koalicją Obywatelską, jest jej kandydatem. Kim Pan w końcu jest? Jakie są Pana poglądy? Proszę Pana, przede wszystkim w polityce najważniejsza jest skuteczność i załatwianie spraw, o których mówimy. I dla mnie to jest najistotniejsze.
A mówi Pan o rolnikach, ale akurat Donald Tusk nie jest wielkim zwolennikiem ruchu ludowego i nie był wielkim zwolennikiem załatwiania spraw rolników. Widzi Pan jaka to jest siła? Czyli rozmawiamy z tymi, którzy jasno mówią, że tych spraw nie załatwiali. Dzisiaj jesteśmy od tych spraw my, czyli agrounia. I te sprawy będziemy załatwić. To znaczy będziecie czy nie będziecie? To zobaczymy. Liczy Pan, że będzie Pan ministrem rolnictwa w rządzie Donalda Tuska? Jeszcze dzisiaj nad tym tak naprawdę nie zastanawiam.
Dzisiaj najważniejsze jest wygrać te wybory, zrobić jak najlepszy wynik, przekonać ludzi, że trzecia kadencja PiS-u to będzie dla nas na polskiej prowincji z tymi, którzy będą mieli inne zdanie na jakiś temat, będzie robione dokładnie to, co przez 6 dni robi media publiczne z nami. PiS wygrał między innymi dlatego na wsi, że Platforma Obywatelska rzeczywiście wyprowadzała państwo z mniejszych miejscowości, likwidowała rozmoite urzędy. Także nie troszczyła się o kwestie wsi. Teraz Pan wierzy, że będzie inaczej? Proszę Pana, ja jestem gwarantem tego, że takich sytuacji nie będzie. Jeśli się Pan dostanie do Sejmu? Jeśli się dostanę do Sejmu, a zrobię wszystko, żeby tak było, żeby to nie był tylko Michał Kołodziejczak.
Ale Pan będzie mniejszością, Agro Unia będzie bardzo małą grupą wielkiej koalicji obywatelskiej. Niech Pan zobaczy, ile Agro Unia potrafiła zrobić w momencie, kiedy była poza Sejmem, ile tematów potrafiliśmy upowszechnić, nagłośnić, a dzisiaj chcemy podejmować kolejne, będąc w Sejmie i budować swoją siłę. Tylko żebyście w Sejmie to nie jest to samo, co być się działaczem ludowym, robienie protestów itd. To są dwie zupełnie różne rzeczy. Proszę Pana, Michał Kołodziejczak, czy on będzie w Sejmie, czy on w Sejmie nie będzie, ciągle będzie tym samym człowiekiem. Jestem tutaj przekonany, skuteczność Agro Unii, naszych ludzi, którymi ja też dziękuję, że są, że wierzą, że ufają, że idą razem z Agro Unią dalej, będzie po 100-kroć większa. I mamy wyzwania, które będziemy chcieli realizować.
To spróbujmy się zatrzymać na tym, czy jest Pan cały czas tym samym człowiekiem. Zabijanie nienarodzonych dzieci jest grzechem ciężkim. My to rozumiemy jako katolicy, a ludzie nie będący katolikami muszą rozumieć, że to zadawanie cierpienia nienarodzonym istotom, które się przed zabójstwem bronią. To są Pana słowa. Z kiedy one były mówione? One były mówione w trakcie czarnych, w czasie marszów kobiet. Wie Pan, dzisiaj moje zdanie jest takie i zawsze było podobne. Ja chciałbym oddać ludziom w Polsce wolność w decydowaniu. I dzisiaj jest to bardzo istotne. Albo to jest zabijanie nienarodzonych dzieci, albo to jest wolność decydowania. To są dwie różne wypowiedzi. Panie redaktorze, ja nie chcę być politykiem i nigdy nie będę ani człowiekiem, niczyich sumień.
Nigdy nie będę. Nigdy nie będę oceniał, czy ktoś. . . Przepraszam, ale sformułowanie, ludzie nie będący katolikami muszą zrozumieć, że to zadawanie cierpienia nienarodzonym istotom, które przed zabójstwem się nie bronią. Jeżeli Pan używa słowa zabójstwo, cierpienie, grzech ciężki, to nie mówi Pan, że to jest wolność, sumienia, tylko mówi Pan bardzo konkretnie o czymś, co było. To było trzy lata temu, w tej chwili mówi Pan co innego, dlatego że koalicja obywatelska. . . Panie redaktorze, nie co innego. Proszę to dobrze rozumieć. Czyli dalej jak on mówi, to jest zabójstwo. Panie redaktorze, proszę poczekać. Ja powiem Panu pełnym zdaniem. Dzisiaj ja wiem, że w Polsce ludzie są różni. Mają różne wychowanie, różną tradycję, różne spojrzenie.
Ja nie pozwolę dziś na to, żeby ci, którzy mają to czy inne zdanie musieli się ze sobą ścierać. Moje zdanie jest takie, że ja chciałbym tak naprawdę, żeby kobiety, które są w Polsce, tutaj mieszkają, tutaj żyją, uzgodniły między sobą w jaki sposób prawa kobiet. . . Ale w ciąży jest kwestią neszczyzni kobiet. . . . jaki, jak prawa kobiet mają wyglądać. I ja jako człowiek powiem, okej, tak jest. Wie Pan, bo ja myślę, że to jest bardzo istotna kwestia. I tutaj też spojrzenie na te rzeczy. Każdy z nas dojrzewa. I dzisiaj bycie też politykiem pokazuje, że musimy patrzeć na różnych ludzi, którzy są. . . Dobrze, to ja nie będę się uciekał do tego. .
. To ja nie będę się zapytam Pana o Pana zdanie. Nie o zdanie wszystkich kobiet w Polsce. . . . do tego, żeby oceniać. Michał Kowodziejczak widzi dzisiaj różnych ludzi w Polsce. I kwestią moją nie jest taka kwestia, jak Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość robią. Czyli co oni mówią? Oni mówią, że wszyscy w Polsce mają być tacy sami. . . Dobrze, ale ja się pytam o Pana zdanie, a nie o zdanie wszystkich kobiet i wszystkich Polaków. Zadaję Panu pytanie bardzo konkretne. Czy Pana zdaniem nadal aborcja jest zabijaniem nienarodzonych dzieci, jest grzechem ciężkim, jest zadawaniem cierpienia nienarodzonym istotom, które przed zabójstwem się bronią? To była Pana wypowiedź i ja Panu zadaję pytanie.
Czy Pan się z tą swoją wypowiedzią obecnie zgadza? Ja Panu powiem tak. Wiele osób tak dzisiaj mówi, tak twierdzi. Ale czy Pan tak mówi? Ale Panie redaktorze, ja nie pozwolę dzisiaj, żeby osoby, które też tak mówią, były dyskryminowane, wyśmiewane, mówione, że jest inaczej. Ale tak samo, jeżeli ktoś przychodzi i mówi, mam zdanie całkiem odwrotne, całkiem inne, to my też musimy uszanować tego człowieka, bo zdania w Polsce są różne, a my jako politycy. . . A my jako politycy. . . A my jako politycy. . . A my jako politycy. . . A my jako politycy. . . Panie redaktorze, my jako ludzie, którzy mamy aspirację, żeby w Polsce podejmować trudne decyzje i decydować, musimy te różne zdania widzieć.
Nasze zdanie jest oczywiście ważne i istotne, ale ja nie idę do polityki tylko i wyłącznie po to. Wie Pan, jestem rolnikiem, człowiekiem, który chce załatwić sprawy rolnicze, konsumenckie. Ja chcę zrobić, żeby w pierwsze 100 dni po wyborach były pieniądze z KPO i żeby Polskę oczyścić ze śmieci, z tego syfu, który do Polski złożony jest z całej Europy. To jest dla mnie priorytet. I dziś ja widzę, że są różne zdania. Moje zdanie jest takie bądź inne. Dobrze, ale ja bardzo zadam inne. To za tym razie pozwoli Pan, że ja zadam teraz pytanie kolejne. Donald Tusk powiedział, że tuż po wyborach zgłosi do Sejmu i przeprowadzi przez Sejmu Stawę liberalizującą aborcję, czyli kobieta będzie miała do niej prawo do 12 tygodnia.
Co więcej, powiedział, że wszyscy po słowie Koalicji Obywatelskiej za nią zagłosują. A zatem, jest Pan na listach Koalicji Obywatelskiej, czy będzie Pan głosował zatem, żeby każda kobieta miała prawo do aborcji do 12 tygodnia ciąży? Te Panu powiem wprost. Jeżeli chcemy dzisiaj, żeby PiS pozostał kolejną, trzecią kadencją przy wyborach, to mówmy więcej na ten temat. Ale ja Panu zadaję konkretne pytanie. Ja Pana o Pana poglądy. Jest Pan politykiem, a ja jestem dziennikarzem. I nie zadaję Panu pytanie o to, czy Pan chce, żeby PiS był władzy czy nie, bo to nie jest temat teraz tej rozmowy. Zadaję Panu pytanie, czy chce Pan poprzeć rozwiązanie, które zaproponował lider listy, z której Pan startuje i które jest sprzeczne z tym, co Pan mówił kilka lat temu.
Nie, Panie Redaktorze. Nic nie jest sprzeczne. Jestem człowiekiem, który chciałby dać ludziom, po pierwsze wolność, wolność wyboru, pełną świadomość, odpowiedzą edukację. I dzisiaj ciężko mi też oceniać kogokolwiek, kto powie na ten temat. Ale ja nie chcę, żeby Pan cokolwiek oceniał. Chce, żeby Pan odpowiedział na pytanie, jak Pan będzie głosował. Będziemy sobie widzieli odpowiednią ustawę, odpowiednie zapisy. Będziemy znali zdanie też kobiet, co jest dla mnie priorytetowe w tej sprawie. I wtedy proszę być spokojnym. Ja kobietom przyklepię i zagłosuję tak, jak one będą chciały. Ja nie chciałbym nigdy decydować i być politykiem. W tej sprawie kobiety się różnią. Przecież Pan doskonale o tym wie. Więc chciałbym, żeby przede wszystkim to one ustaliły między sobą.
Ale nie ma takiej możliwości, bo bezczyźni się różnią i kobiety się różnią. To Pan chce, żebyśmy my jako mężczyźni decydowali kobietą? Nie patrz, bo ciąża jest sprawą kobiety i mężczyzny. Nie wiem jak Pan, ale ja nigdy nie słyszałem o kobiecie, która zaszła w ciążę sama. Oczywiście. Więc jeśli ciąża jest kwestią mężczyzny i kobiety, i odpowiedzialnością mężczyzny jest to, żeby się zaopiekował tym dzieckiem, to to nie jest tylko kwestia kobiet. Oczywiście, że tak. To dlaczego tylko kobiety mają decydować? Ale dla mnie kwestia kobiet nie zaczyna się i nie kończy.
Ja mam taką obawę, że Pan po prostu nie chce powiedzieć, jakie są Pana poglądy, bo albo Pan wyleci z listy koalicji obywatelskiej, albo Pan będzie musiał przyznać, że Pan zmienił poglądy. Proszę być spokojnym. Dzisiaj dla mnie najistotniejsze jest dać Polakom poczucie wolności, możliwości podejmowania samodzielnie decyzji i niedyskryminowania ich za te decyzje. Co to za budowanie państwa, które będzie zmuszało ludzi do czegokolwiek? Ludzie w Polsce trzeba jasno pokazać. Ale prawo w ogóle zmusza do różnych rzeczy. Może być taki lub inny. To są też kwestie fundamentalne, Panie redaktorze. I pewnie to jest kwestia kobiety i mężczyzny, ale pewnie Pan nigdy w sobie dziecka małego nie będzie miał. I ciężko będzie Panu zrozumieć, jak się czuje kobieta, jakie czuje zagrożenia.
Czyli zmieni Pan pogląd. Ok, rozumiem. To jest dla mnie jasna odpowiedź. Czyli już nie jest zabójstwem, już nie jest grzechem ciężkim i już nie jest zadawaniem cierpienia. Panie redaktorze, jeżeli dzisiaj mamy o tym mówić, to dla wielu osób tak jest. Ale ja się pytam, jak jest dla Pana. I ja nie pozwolę, żeby ci ludzie też byli wyśmiewani, dyskryminowani, zostawali z boku. Dobrze, przejdźmy do jednego tematu. Chwali się Pan zdjęciem z ambasadorem Stanów Zjednoczonych, Markiem Brzezińskim. Ale jakiś czas temu, co pokazują bardzo chętnie media, także media publiczne, mówił Pan tak, co robi jeszcze ambasada amerykańska, kłóci nas z Rosją. Dzisiaj każdy z nas powinien odważyć się na ten gest i pokazać. No, tu nie będę mówił, co pokazać.
Przeprosił Pan za to słowo? No, wczoraj mówiłem, że drugi raz bym takiego czegoś nie zrobił. Ale czy Pan może powiedzieć, że jest to innego? Proszę przywołać. Za chwilę będę przepraszał i mówił, ale proszę przypomnieć sobie, w jakich okolicznościach te słowa były mówione. To było, po pierwsze, jak Pan cytuje te słowa, warto powiedzieć, kiedy były mówione. 13 lipiec 2018 rok. Ze mną grupa kilku czy kilkunastu tysięcy wkurzonych rolników, którzy nie mogą sprzedać swoich malin. Maliny na skupie, złoty 50 za kilogram. Ludzie wkurzeni na wszystko, przyjechali do Warszawy wyładować swoje emocje. Słyszą w telewizji, że polityka międzynarodowa jest bardzo ważna, że to jest istotne, ale oni widzą w tym jedno. Oni za to płacą. Za to, w jaki sposób to wygląda. I teraz ja nie zamierzam tego.
. . Ja drugi raz takiego gestu dzisiaj bym nie zrobił. Ja mogę za to przeprosić, ale proszę powiedzieć też, zrozumieć tę ścieżkę do chodzenia. I możemy oczywiście od razu chcieć polityków, którzy noszą te swoje teczki i w ten sposób stają się politykami za swoimi promotorami, za swoimi posłami, senatorami i w ten sposób wydeptują ścieżkę. A ja właśnie też między innymi takimi protestami wyrąbałem razem z całą agrounią swoje miejsce w tym życiu politycznym. Potrafiliśmy pokazać te wszystkie tematy. Tylko ma Pan świadomość, które będą przeciwko Panu wykorzystywane. A ja myślę, że bardziej szkodzi Polsce i myślę, że ambasador amerykański gorzej patrzy na to, że przyjacielem Mateusza Morawieckiego jest Orban, który jest załatwiaczem spraw Putina w Europie. Piszczetny to już odcina od Orbana. Powiedz mi uczciwie.
Chwila, chwila, jak się odcina od Orbana i robi z nim interesy, biznesy i przez długi czas się spotykali, a kilka miesięcy przed wojną na Ukrainie Morawiecki spotykał się. . . To było wszystko przed wojną. To też było przed wojną. Ale ja Panu nie zarzucam, że Pan to powiedział w czasie wojny. Powiedziałem, że użył Pan takich sformułowani i zapytałem, że Pan przeprosił. Pan mówi, że jest Pan gotów nie przeprosić. To ja tutaj chcę, żeby Morawiecki przeprosił za to, że spotykał się właśnie z bojówkami europejskimi, bo tak trzeba nazwać Panią Lepens z Francji. No dobrze, a Pan się spotykał z Wolkiewiczem. Powiedzmy sobie szczerze. 5 lat temu. Widzisz Pan, jaka ta ścieżka jest dość naturalna? Każdy ma jakąś ścieżkę. Ale ja zadam inne pytanie.
To Pana historia i to, co Pan teraz mówi, pokazuje, że Pan chce iść drogą. . . I idzie Pan trochę drogą Andrzeja Leppera, że chciałby Pan być takim nowym lepperem polskiej polityki. Czyli kimś to wyrąbał sobie drogę przez protesty, przez bycie na dole. Wie Pan, ja nigdy nie porównywałem się do Andrzeja Leppera. Dla mnie to jest wielka postać. I wiem, co Andrzej Lepper pewnie przeżywał w trudnych chwilach. To samo, kiedy od trzech dni, czy tam od sześciu dni, mnie grilluje telewizja publiczna. Ja zapewniam wszystkich, nie mam złych myśli, nie zamierzam nic dziwnego robić i przetrwam ten trudny czas. Liczyłem się z tymi wszystkimi konsekwencjami i ścieżka Andrzeja Leppera jest dzisiaj. . .
Jak powiedział Pan, nie mam dziwnych myśli, sugeruje Pan, że to nie było samobójstwo? Czy że to było samobójstwo w przypadku Andrzeja Leppera? Nie wierzę w to, że to było samobójstwo. Ja nie wierzę w to, że człowiek tego formatu mógł zrobić taką rzecz, żeby móc się załamać. To kto za tym psał? Nie wiem, ja chciałbym powołać jak najszybciej po wyborach Komisję Śledczą, która to wyjaśni i zapewniam dzisiaj na antenie radia, że to jest też jeden z tematów, z którymi ja idę do wyborów. Chcę poznać w jaki sposób Andrzej Lepper zginął. Serijne samobójca? Była taka reza, to raczej politycy prawicy stawiali tezę. Bardzo dużo na to wskazuje. Nie jest jedyną taką ofiarą? Podejrzewam, że nie. Ale widać też to co stało się, co robi hejt w polskiej polityce.
Sytuacja i historia Barbary Blidy i ludzi różnych, którzy nie utrzymali tej presji. I polską politykę trzeba z tego oczyścić. Wie Pan, ja dzisiaj załatwiam normalne sprawy ludzi, Polaków. Wcześniej dostaję też możliwość rozmowy ze stroną Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy dla nich jestem dobry, wtedy jestem odpowiedni, a jak już z nimi nie rozmawiam, to jestem niedobry. To zupełnie standardowe. Jeżeli Pan obserwował życie Andrzeja Lepera, to powinien Pan być przygotowany na to, że polityka łatwo wypluwa tych, których już nie chce. Wie Pan, trzeba to zakładać, że polityka będzie chciała wypluć. Michał Kołodziejczak, czyli ja, wiele razy byłem oceniany w ten sposób, że jakikolwiek mój gest, działanie, decyzja, spowoduje, że za miesiąc czy dwa mnie w tej polityce nie będzie rozmowa. I niech Pan zobaczy.
Ja to słyszę mniej więcej od trzech lat, że to już nie będzie. A jednak, kiedy zakładamy, że taki scenariusz może być, może się przytrafić, trzeba zakładać najgorsze scenariusze i na nie się przygotowywać. To trochę jak w trudnych grach. Dostajemy pytania jeszcze, bo już musimy kończyć. Jak będzie Pan miał z powrotem prawo jazdy? Będzie Pan nadal nadużywał prędkości, o tak powiedzmy, jeździł za szybko? Bo tego Pan nie kwestionuje, że jechał Pan za szybko. Ja kwestionuję tylko to, że jechałem aż tyle za szybko, bo w to jakoś ciężko mi uwierzyć. Ja tylko chciałbym, żeby słuchaczy też wiedzieli, że w ciągu tygodnia miałem z tego co pamiętam trzy kontrole policji. Jedna to była kontrola całkiem nieoczekiwana na drodze ekspresowej, kiedy trzech rosłych policjantów. . . Wszystko prawda.
Ja zadałem pytanie, czy będzie Pan przekraczał prędkość? Będę jeździł, będę starał się jeździć zgodnie z przepisami, a kto jest bez winy niech rzuci kamień. To był Michał Kołodziejczak, lider agrouni, który nie chce rzucać kamieniem, także kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Bardzo dziękuję za rozmowę. Dziękuję. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.