VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Czy jest jakiś prosty przepis na stworzenie unikalnego wnętrza? Czy da się poprzez przemyślany projekt oddać naszą osobowość, pasję, a nawet historię i wartości? Wraz z moją dzisiejszą gościnią, Anią Kukdutką, porozmawiałyśmy o kreowaniu unikalnych wnętrz, które są zdecydowanym przeciwieństwem typowych, seryjnych przestrzeni wyglądających do nas co drugiej realizacji. Witajcie, z tej strony Kasia Szyc, właścicielka marki Perler Design z meblami i dodatkami do wnętrz, które tworzone są przez naszych polskich artystów właśnie przy współpracy z marką Perler Design. Anię gorzcze w swoim podcaście po raz drugi i mam nadzieję nie ostatni. Pewnie część z Was kojarza mnie z programu Budując Marzenia na TVN Style lub z drugiego odcinka, tego podcastu. Jednak dla tych, którzy Ani jeszcze nie znają, krótka zapowiedź. Ania to doświadczona architektka wnętrz i projektantka mebli.
Absolutwentka Wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych na kierunku architektura wnętrz o specjalizacji konserwacja mebli stylowych. Od 2010 roku Ania tworzy wnętrzarską markę Anshal, a jej projekty zdobywają wiele branżowych nagród i są prezentowane na łamach zarówno polskich, jak i zagranicznych magazynów poświęconych designowi i wnętrzom. Uważam, że niepowtarzalność i osobowość to wizytówka i wnętrzarskich projektów. To właśnie dlatego rozmowę na temat unikalnych wnętrz zaproponowałam właśnie jej. Zapraszam Was więc do wysłuchania rozmowy z Anią Kuk-Dutką. Cześć Aniu. Cześć, witam Cię ponownie. To bardzo mi miło. Ponownie po roku. Tak. Tak, mi również bardzo miło, że wracasz do podcastu, bo rozmowę z Tobą wspominam bardzo dobrze i ona zebrała bardzo dużo pozytywnych komentarzy. Zresztą gdzieś jest tam w topkach słuchalności na Spotify. Więc mam nadzieję, że powtórzymy sukces.
Ja się bardzo cieszę, mi było też ogromnie miło. Ciekawe pytania, ciekawe spostrzeżenia. Bardzo mi się dobrze z Tobą rozmawiam. Super, cieszę się. Dzisiaj zdradzimy naszym słuchaczom, że rozmawiamy o unikalnych wnętrzach. Prawdę mówiąc, kiedy myślę o unikalnych wnętrzach, to myślę o Twoich projektach. Myślę, że wiele osób ma takie spostrzeżenia, bo patrząc na polskie projekty, często widzę może nie tyle kalki, ale duże podobieństwa pomiędzy tymi projektami. Nie wiem, czy masz podobne odczucia. Ja mam bardzo podobne odczucia. Być może to wynika z jakichś schematów pracy, z takich tematów nieprzepracowanych u klienta i jakichś bezpiecznych rozwiązań. Ale tak, mi tego bardzo brakuje. Na świecie dzieje się naprawdę dużo fantastycznych rzeczy. W Polsce też zresztą, tylko chyba w mniejszości.
Wydaje mi się, że tego bardzo brakuje, takiej odwagi przy tym projektowaniu. Myślę, że tutaj trafiłaś punkt, że jeżeli coś się sprawdza, jest takie przystępne, odpowiadające większości ludziom, to po prostu architekci często podążają za tym schematem. Bo skoro sprawdziło się raz, drugi, trzeci, to dlaczego nie dziesiąty? To też wynika z drugiej strony, niestety. Ja często dostaję też takie wytyczne od klientów. Był jakiś bezpieczny sposób na zrobienie poprawnego wnętrza, bo to tak tylko można nazwać. I po prostu klient troszeczkę nie ma odwagi ani wewnętrznego przekonania do szukania nietypowego rozwiązania. Czyli tobie też się zdarza, że klienci, pomimo że widzą, że twoje projekty są bardzo unikalne, gdzieś chcą podążać tą bezpieczną ścieżką? Na całe szczęście ostatnio już mniej. Już mniej mi się zdarza takich klientów.
Więcej mi się zdarza takich, którzy poszukują i chcą, żeby być takim asystentem w ich podróży. Może tak. Ja nawet powiem ci, że wpadła mi wczoraj książka dokładnie do ręki, którą dostawałam od mojego męża, autora, którego ja bardzo cenię, bardzo lubię, Witolda Rybczyńskiego. Kocham jego książkę Dom, krótka historia idei. Natomiast właśnie wczoraj jeszcze nie zaczęłam czytać, ale tak sobie leżę przede mną i widzę z tyłu opis. Książka o budowie jego własnego domu. Na razie z tyłu tylko czytam ci ogólnie, o czym ona jest. I on bardzo fajnie podsumowuje to, że Dom to nie jest budowa fundamentów, nie jest stawianie ścian, ale to jest przede wszystkim jedno z najważniejszych przedsięwzięć życiowych, zadanie intelektualne i przegoda duchowa w pełnym tego słowa znaczeniu.
Oj, zdecydowania. Tak, że to jest taka definicja poszukiwania tego własnego, unikatowego wnętrza. Tak, a co według ciebie kryje się za tym hasłem unikalne wnętrze? Co ci przychodzi w namyś, jakieś skojarzenia, hasła? Wszystko, co ci się pojawia w głowie w związku z tym hasłem? Wiesz, to na pewno najprościej mówiąc, to jest takie wnętrze niebadalne, niepowtarzalne. Moim zdaniem często poza trendami, bo jeżeli ono jest w jakimś trendzie obecnie modnym, to ono bardzo szybko z tego wypadnie i nie będzie już takie unikatowe po jakimś czasie. To może być wnętrz zarówno harmonijne, bo to zależy od osoby, jak i absolutnie szalone, niesamowite, pobudzające wyobraźnie.
Ważne jest chyba dla mnie, żeby nie okłamywać siebie samego w tym wnętrzu, bo to bywają miejsca unikatowe, które są budowane latami i jeżeli my to robimy świadomie i rozumiemy, co robimy, to ta budowa kolejnych etapów będzie szła zgodnie z jakąś tam taką naszą myślą przewodnią. Ale ważne jest, żeby w tym wnętrzu było czuć zabawę, taką pasję, radość i taką świadomość właśnie kreowania tej przestrzeni. Bo to jest taka historia człowieka i tego miejsca, tak bym powiedziała. A gdybyś miała komuś powiedzieć, od czego w ogóle zacząć? Bo wyobraźmy sobie, że ktoś chciałby mieć taką przestrzeń u siebie, ale kompletnie nie wie jakie pytania sobie zadać, od czego wyjść, żeby faktycznie finalnie stworzyć taką unikalną przestrzeń.
Co byś poradziła? Wiesz co, a trochę wrócę do naszej poprzedniej rozmowy, bo moim zdaniem ten temat się będzie powtarzał w bardzo wielu elementach budowy przestrzeni wokół. Czyli jakim my jesteśmy człowiekiem? Przede wszystkim jeżeli my nie zaczniemy od tego, żeby żyć po swojemu, nie boimy się tego, znamy siebie, to gdzieś tam zgubimy tę myśl przewodnią. I gdzieś ona się w ogóle nie pojawi. Więc ja bym się przede wszystkim taką zrobiła analizę własnej osoby i tych naszych przyzwyczajeń i tych naszych pasji.
I ja bardzo lubię, jak klient sobie przeanalizuje materiały własne przygotowane do danego wnętrza w taki sposób, że nie patrzy tylko na to, co jest modne w tym momencie albo co jakaś gwiazda zaprezentowała i staje się w ogóle tematem numer jeden, tylko zebrać sobie te materiały z dłuższego odcinka czasu. Spojrzeć na to wszystko, co nam się przez długi czas spodobało, wyciągnąć z tego jakieś powtarzające się elementy i to jest naszą bazą do dalszego myślenia o tym domu. Więc tę bazę i to własne przemyślenie własnej osoby potraktowałabym jako taką podstawę. A później musimy znaleźć tą opowieść o domu. Tak jak mówiłam, żeby to wszystko szło nam sprawnie i żeby to wnętrze powstawało latami konsekwentnie, to musimy tę historię wokół czegoś zbudować.
Możemy na to spojrzeć w taki sposób. Zdarzało się tacy klienci, którzy przychodzili do mnie z kolekcją sztuki i oni mówili, że ze starego domu przenoszą ten element. I teraz dom zbudujemy wokół tego, bo to jest dla nas ważne wyjątkowe. Pytanie jest takie, czy my sobie te rzeczy, czy mamy takie rzeczy, które chcemy zbudować tę historię, albo być może to są takie rzeczy, które planujemy kupić, np. jakaś sztuka, jakiś antyk. Coś takiego, co będzie takim motywem przewodnim. Do tej naszej bazy, którą żeśmy sobie przemyśleli, wstawiamy te poszczególne elementy i wokół tego zastanawiamy się, co dalej można zbudować. Bardzo ważną rzeczą jest analiza przestrzeni, w której się będziemy znajdować. Czyli wyciąganie smaczków z danego miejsca.
Bo jeżeli wchodzisz do jakiegoś mieszkania, to naprawdę bardzo ważne jest, żeby spędzić w tym miejscu trochę czasu i zobaczyć, jakie efekty daje światło wpadające do wnętrza. Gdzie mamy takie cudowne kadry, chodzimy sobie po wnętrzu i widzimy, że gdzieś nam się układa jakaś fajna kompozycja. Jest to długie korytarz i na samym końcu musimy dać coś, co po prostu będzie efektem wow. Więc być może tam możemy umieścić coś pięknego. Na jakiejś ścianie niesamowity rysunek tworzy to wpadające światło, więc zastanówmy się, czy na tę ścianę koniecznie musimy coś dawać, czy sama gra światła już nam ten element dekoracyjny stworzy. Bardzo ważne jest też to, czy to wnętrze zamierzamy budować latami, czy też my zamierzamy się wprowadzić. Chcemy mieć jakiś etap zamknięty.
Bo jeżeli wnętrze jest budowane latami, to ono troszeczkę sobie dojrzewa razem z nami, i my sobie te poszczególne rzeczy, dalszą część historii będziemy dopowiadać znalezionymi elementami dekoracyjnymi, czymś, co przywieziemy z podróży. Natomiast jeżeli wnętrze chcemy szybko mieć skończone, to tutaj świetnym rozwiązaniem jest szukanie jakiegoś dzieła sztuki, jakiejś pięknej rzeczy, wokół której ta dalsza historia może się tworzyć. Sztuka ma tutaj ogromne znaczenie. A dla mnie jeszcze istotną rzeczą jest myślenie o dotyku, o zapachu, nie tylko o wzrok. Czyli budowanie tych smaczków trochę nie namacalnych. Ale o tym warto pomyśleć przy dobieraniu już faktur, przy dobieraniu wyposażenia, żebyśmy tym wnętrzem pobudzali trochę więcej zmysłów. Zgadzam się absolutnie.
Wiesz, z tego co mówisz, mam takie wrażenie, że kluczowe jest po prostu oddanie swojej osobowości, swoich potrzeb, pragnień, pasji we wnętrzu. Że to jest coś, co faktycznie doda temu wnętrzu takiej unikalności. Ja właśnie do tego zawsze zachęcam, że we własnym domu jest się królem tego danego miejsca. I te wnętrze, które się obecnie tak bardzo powtarzają, to jest w jakiś sposób ograniczenie nasz samych. Bo dom to jest miejsce, które jest budowane wokół nas. Więc jeżeli ktoś korzysta z jakiegoś szablonu, który stworzył ktoś inny, to nie buduje swojego wnętrza. A czy uważasz, bo zdarza się, że kupujemy gotowca. Już takie wyposażone mieszkanie, bo wielu osobą jest to na rękę.
Nie muszą się babrać w tych wszystkich remontach. No i mają taką gotową bazę, niekoniecznie super oddającą ich potrzeby estetyczne. Ale czy uważasz, że na tej bazie można poprzez dodatki, jakieś gry właśnie kolorystyczne itd. oddać wciąż swoją osobowość i sprawić, że to wnętrze będzie unikalne? Ja myślę, że jak najbardziej. Jeżeli to nie jest też mieszkanie, nawet jeżeli ono jest na wynajem, to jeżeli gromadzimy wokół siebie rzeczy, które sprawiają nam przyjemność, są dla nas ważne. Nie kupujemy miliarda drobnych, jakiś drobnostek właściwie bez znaczenia do czasowej dekoracji, tylko naprawdę świadomie dobieramy rzeczy, które chcemy się otaczać, to ja myślę, że nawet ich przeniesienie w inne miejsce to już jest ten nasz indywidualny charakter.
Dodanie materiałów, którymi lubimy się otaczać, to może być w mniejszej ilości, ale jest też bardzo ważne. Jakbyś miała tak przemyśleć te wszystkie swoje doświadczenia dotychczasowe związane z unikalnymi wnętrzami? Czy wyciągnęłaś z nich jakieś lekcje konkretnie? Czy czegoś się nauczyłaś podczas tworzenia takich unikalnych wnętrz? Czego unikać bądź co faktycznie zawsze się sprawdza? Wydaje mi się, że bardzo poważnym błędem jest kłamanie na temat materiałów. Ja tego się nauczyłam, przyznaję ci, a właściwie to sobie przypomniałam projektując z domu Ani Dereszowskiej. Chyba też wpadłam w taką manierę, jakąś dobierania rzeczy, które udają coś. I trochę to miejsce mnie tak otrzeźwiło.
Po co ja to właściwie robię? To chyba wynika z tego, że bardzo wiele firm produkujących tego typu rzeczy daje próbki projektantom, pokazuje jakby, to była jedna jedyna opcja, że mamy te świetne nowe materiały, odporne na wszystko łącznie z życiem i właściwie to tylko ich możemy używać. No ale dlaczego? Stąd po prostu pojawiła się we mnie znowu ta chęć używania materiałów prawdziwych. Jeżeli coś jest kamieniem, to niech będzie tym kamieniem. Czemu to ma udawać kamień? Jeżeli coś ma być drewnem, to niech nie będzie płytką drewnopodobną, tylko właśnie drewnem. My się w Polsce bardzo boimy starzenia materiałów, a to jest ogromny błąd.
I wydaje mi się, że to starzenie się materiałów dodaje temu wnętrzu z biegiem czasu tylko tych dobrych cech, nie tych złych. Buduje tę prawdziwość danej przestrzeni. Poza tym, jeżeli mam inny taki składnik, to na pewno to budowanie tych kompozycji. Czyli warto się zapoznać z tym nowym miejscem, gdzie zamierzamy zamieszkać. Ja sobie chodzę trochę tak, jakbym filmowała dane wnętrze po nim i oglądam sobie z każdego punktu, gdzie jakaś fajna kompozycja mi się ułoży. I trochę myślę tymi kompozycjami. Trochę myślę na zasadzie takiej, że tutaj jest np. duża ściana, to teraz jeżeli coś fajnego, mniejszego np. w ciemnej kolorystyce rzucę na drugą stronę, to gdzieś mi to taką fajną kompozycję jakąś ułoży.
Więc też sobie chodzę wtedy po domu ze szkicownikiem i tak sobie bryłami to wszystko rozkładam w danym miejscu. Bo tutaj też jest taki trend, nie wiem czy sobie uważałaś, nawet o tym się jedna pani ostatnio na Instagramie zapytała, czy to jest możliwe, że tylko symetria we wnętrzach jest czymś wartościowym? No absolutnie nie. Tutaj właśnie przy tym budowaniu tej kompozycji możemy używać takie osi symetrii, ale czasami to oznacza, że jak gdyby chodzi o symetrię takich proporcji, że czasami coś dużego a jasnego mamy po jednej stronie i ciemnego jako akcent po drugiej stronie i to też tworzy tam jakąś kompozycję, wcale ona nie musi być symetryczna. Więc o takim budowaniu, o przestrzeni tymi bryłami przy unikatowych wnętrzach zdecydowanie warto pamiętać.
Ja jako projektant właśnie chcę pomóc klientom znaleźć tą ich myśl przewodnią przy tym wnętrzu. Dlatego, że ja się bardzo boję, że ja ich zostawię z wnętrzem, którego nie rozumieją i wtedy ta kontynuacja, że zaczną kupować rzeczy, które do tego wnętrze nie pasują i utracimy tą kontynuację tej naszej historii. A jeżeli my się wspólnie razem rozumiemy, to ja wiem, że jak ich zostawię, to nie tylko to wnętrze będą ubogacać sobą, będą rozumieli ideę, więc bardzo mi na tym zależy na tej takiej szczerej rozmowie. Jeżeli klient ma na przykład jakieś kolekcje sztuki, jeżeli jest w ogóle kolekcjonerem, to to jest jego historia i ja też to bardzo szanuję. Bardzo chcę, żebyśmy wokół tego to wnętrze budowali.
Na pewno polegam na sztuce, polegam na rzeczach ręcznie robionych. To są absolutne unikaty i to jest coś niepowtarzalnego, więc wokół tego ta historia może być jak najbardziej zbudowana i mi same jest to ogromnie bliskie. Czasami trzeba też na coś polować. Czasami jeżeli dajemy sobie czas na budowę i po prostu wiemy, że jeszcze nam tego czegoś brakuje, to pozwólmy sobie na to. Wcale jeżeli mamy taką możliwość, że to wnętrze nie musi być gotowe do tej i do tej daty, to pozwólmy sobie, żeby czasami coś nas zachwyciło. Także też czasami z klientem mówimy, że odpuszczamy w tym momencie jakąś tam przestrzeń sobie zostawmy.
Czasami klient musi do tego stylu jakiegoś dojrzeć i wtedy rodzi się ta jedna myśl, to jedno coś znalezione, wokół czego możemy iść dalej. Czyli tak jak mówisz, unikalne wnętrze to po prostu wnętrze wypełnione bardzo często unikalnymi teksturami, unikalnymi przedmiotami, unikalną sztuką. Czyli unikalne wnętrze to jest po prostu suma unikalnych elementów w tym wnętrzu bardzo często. No trochę tak jest. Jest taka baza neutralna bym powiedziała, bo ona pozwala nam te niesamowite rzeczy wrzucić do środka, nie konkurować z nimi, natomiast dokładnie jest to zbiór niesamowitych rzeczy. Tak, chociaż czasem sama przestrzeń w sobie też potrafi być super unikalna, nawet pozbawiona jeszcze mebli, wyposażenia innej maści. Choćby poprzez jakieś elementy architektoniczne, jakieś okna, schody, drzwi i tak dalej.
To też jest coś, czym możemy nadać tej unikalności. Tak, tak. Ale to też trzeba bardzo uważać, bo tym dokładnie możemy całe wnętrze zepsuć. Okna, drzwi i schody to jest taka baza. Ja w ogóle do schodów i do krzesów podchodzę w taki sposób, że to są takie rzeźby we wnętrzu. Jak masz pustą przestrzeń i przepiękne schody, to one potrafią być absolutną dekoracją danego wnętrza, więc trzeba na to spojrzeć w taki sposób. Krzesła natomiast też tworzą, przez to, że je multiplikujemy i że one same w sobie potrafią być bardzo ciekawe, to przy tym stolec tworzą nam niesamowitą kompozycję.
Więc to są moje takie pomysły na to, jak to wnętrze fajnie zrobić, jak wykorzystać to, co i tak w tym wnętrzu musi być. Okna i drzwi też należy się zastanowić, czy one mają grać pierwsze skrzypce, czy mają być tłem. Bo jeżeli mamy na przykład bardzo dużo nowoczesnych elementów, mamy dużo sztuki we wnętrzu, to pytanie, czy chcemy, żeby coś z nimi konkurowało. Na pewno jakościowo dobre okna, ja jestem wielkim fanem okien drewnianych, absolutnie są niezwykle ważne. No i pamiętajmy o tym, że czasami jeżeli mamy najtańsze plastikowe okno i nie wiadomo, jaką sztukę do środka wrzucimy, to po prostu to nie zagra. Więc warto w te podstawowe elementy jednak zainwestować. Absolutnie się z tobą zgadzam.
Naprawdę czymś takim jak plastikowe okno można zepsuć ten klimat wnętrza. Tak, ja robiłam takie klasyczne wnętrze, do którego wstawiono, ja tym nie wiedziałam, zamieniono na etapie budowy okna z drewnianych na plastikowe i niezależnie od tego, co byśmy w środku zrobili, to już nigdy tego klimatu się nie odtworzy. Zgadzam się. Ale gdybyśmy miały na sekundę wrócić do tego naszego wyposażenia, co ty myślisz o oświetlaniu? Czy masz jakieś takie swoje strategie dotyczące wyboru i rozmieszczenia tego oświetlania, aby właśnie we wnętrzu stworzyć taką unikalną, komfortową przestrzeń? U nas jest bardzo duży problem z projektowaniem oświetlenia. Niestety tego się w szkołach ani na architekturze wnętrz w ogóle się tego nie uczy.
Przynajmniej tak było dobrych kilka lat temu, kiedy ja do tej szkoły chodziłam. Ale przede wszystkim u nas wychodzi z takiego błędnego założenia, że całe wnętrze powinno być oświetlone tak samo. Że dobrze zaprojektowane to jest równomiernie oświetlone. A moim zdaniem to absolutnie nic bardziej błędnego, bo my budujemy trochę taką scenerię. Przede wszystkim mamy takie oświetlenie bazowe i punktowe. To oświetlenie bazowe to jest taka historia danego dnia. Czyli tak naprawdę człowiek potrzebuje różnych kolorów światła. Na rano potrzebujemy się światłem jasnym, prawie niebieskim pobudzić, naenergetyzować. I z biegiem dnia to światło się robi coraz cieplejsze, coraz bardziej wygaszone, abyśmy spokojnie w takim naturalnym trybie przeszli w ten tryb nocny.
To po prostu jest związane z naturą. I to jest dla mnie taka baza oświetlenia. Natomiast jeżeli w domu mamy jakieś kolekcje, mamy jakieś wyjątkowe rzeczy, no to tutaj już przy mniejszych stopniach skupienia tego światła punktowo można je doświetlić. I też można tworzyć różnego rodzaju sceny świetlne. To jest prawdziwa sceneria teatralna. Wnetrze tak teatralnie moim zdaniem powinno wyglądać i te nasze zbiory, nasze unikaty to jest fantastyczne, kiedy są cudownie podświetlone tak właśnie punktowo. Ok, ale tu wspomniałaś bardziej o lokowaniu konkretnych punktów świetlnych. A czy myślisz, że same oprawy, sam wybór tego oświetlenia ma wpływ na unikalność wnętrza? Ogromny ma wpływ. Ja powiem ci, że mi bardzo brakuje oświetlenia w Polsce.
Wciąż ta oferta jest taka, no powiedziała bym, nie unikatowa, taka typowa. Aniu, że mówisz wezmę sobie to do serduszka. Ja ci powiem szczerze, że ja już którąś lampę projektuję. Tak to się przeważnie kończy. Przede wszystkim mi bardzo brakuje tej takiej ręcznej produkcji przy powstawaniu lamp, bo lampa to też jest rzeźba. To jest dla mnie świecąca rzeźba. Ja tak jak mówiłam, że używam tej takiej bazy oświetlenia, to dla mnie to jest podstawowe oświetlenie wnętrza. Natomiast to co jest nad stołem, to tak jak te krzesła, to możemy taką samą nad stołem zawiesić, powiedzmy, świetlną rzeźbę zrobioną np. specjalnie do tego wnętrza.
To mnie bardzo fascynuje i myślę, że to jest niesamowite. Boczne, duże lampy. Myśmy w ogóle boimy bardzo dużych lamp. Nie wiem czy zwróciłaś na to uwagę. Tak, absolutnie. A właśnie dokładnie taką chcę wprowadzić do swojej kolekcji. Duży kinkiet, tak żeby po prostu wypaliło gałki oczne. Tak, dokładnie. Ja ci powiem, że my też tego typu lampy robimy przeskalowane, a one są takim centralnym elementem. Nie dość, że to jeszcze się świeci, że jeszcze ma tą funkcję użytkową, to naprawdę potrafię być jak rzeźba, więc jak najbardziej tak. Ok.
Czyli też się tym bawisz, ale mówisz na polskim rynku problem jest z tym duży, czyli ściągasz często z zagranicy bądź projektujesz sama. Tak. Tak i użyłam do tego bardzo różnych materiałów. Teraz akurat już rusza nasza mała produkcja, na razie koło 15 sztuk, ale lampy z alabastrem, gdzie też chodzi o to, żeby on się niesamowicie świecił, żeby ta podstawa, która będzie była taka nie maszynowo zrobiona, tylko jak dotknie się ten kamień, to żeby było czuć właściwie tą prawie rękę ludzką, która tą obłość tworzyła. A jeszcze już nie mówiąc o tym, jak cudownie alabaster podświetlony gra i że każda lampa tak naprawdę jest inna.
To prawda, ale niełatwe materiał wybrałaś na start, bo na start już wiem, że tam masz doświadczenia z tym inne, ale faktycznie alabaster to jest tak delikatna materia, aczkolwiek przepiękna. Tak, droży we otransport. Tak, ja wiem, w ogóle podczas produkcji to też jest wyzwanie duże, ale warto, warto, bo to są piękne rzeczy, zgadzam się. A jakbyśmy miały od tego oświetlenia przeskoczyć do tekstur i wzorów, bo tutaj też można się fajnie tym pobawić i stworzyć dzięki nim chyba unikalną przestrzeń. Dla mnie dom musi być sensoryczny, musi się go dotykać, bo to daje taką niesamowitą przyjemność. My trochę odrzucamy takie uczucie.
Ja Cię powiem nawet, że mam koleżankę, która jest psychologiem, a ona mnie na takie ćwiczenia sensoryczne zaprosiła. Ja przyznam, że bardzo to była duża wartość dla mnie, bo jak gdyby ja zaakceptowałam to, co czułam od dawna, że jeżeli się dotyka jakiejś rzeczy robionej ręcznie, że prawie czujesz moc tej, czy prawie czujesz dłoń tej osoby, która to robiła. To jest niesamowite. Taką samą moc i mają rzeczy ręcznie robione, i faktury naturalnych materiałów, czy drewna, czy kamienia. Nie wiem, czy odczuwasz coś takiego, jak dotyka się starego kamienia, który np. marmur, który jest już wyoblony przez dotyk bardzo wielu osób, to to jest wręcz fizycznie przyjemne.
Tak że zwróć uwagę na to, że teraz wnętrza, które są projektowane w 3D Maxie, który np. ogranicza nam tą fakturość, bo nie jesteśmy w stanie oddać faktury każdego materiału. Przechodzimy potem po zakupy i mamy te płytki wielkoformatowe, wszystko idealnie gładkie, bez żadnych faktur. No to my tak jakby zabieramy sobie bardzo ważny element tego wnętrza, taką jego historię właśnie tą sensoryczną. I mi osobiście jest to bardzo potrzebne, ja sobie nie wyobrażam, jak można bez tego budować przestrzeń wokół siebie. Mam dokładnie to samo.
Ostatnio dostałam w cudzysłowie po łapach, bo zwiedzaliśmy zamek i generalnie podejrzewałam, że nie wolno dotykać stołu, ale jakoś tak nie mogłam się powstrzymać, bo ta ręczna robota, to drewno już lekko wypaczone, takie z piękną strukturą. No i niestety dostałam małe OPR od pani, ale co wymacałam to moje. Także doskonale to rozumiem. Aniu, ja muszę wszystkiego podotykać, to jest dla mnie bardzo ważne i owszem to pracuję pod palcami, ale to też widać, kiedy pada światło. W sensie niby te udające właśnie jakieś konkretne surowce materiały przypominają to nasze drewno, kamień czy marmur, ale jak odpowiednio światło na to pada, to widzisz, że coś tam nie gra, że to nie do końca jest prawda.
I to zabiera właśnie tę unikalność. Zgadzam się z tobą, że te naturalne materiały pięknie się starzeją. Właśnie te wypaczenia, te zmiany strukturki i faktury czy śniadzenie. To są przepiękne rzeczy, które wprowadzają unikalność do tego wnętrza. Nie bójmy się tego. Tak, nie bójmy się tego, że to wnętrze się ma zmienić w czasie, bo nam jest wymawiane cały czas to, że plusem tych materiałów wszystkich jest to, że one będą takie same. To ogromny minus. Wspaniałe dom się pięknie zestarzeje, szlade materiały się pięknie zestarzeją, a wnętrze będzie tylko zbiorą naszych niesamowitych wspomnień, bo często nawet jakaś rzecz zniszczona w jakiś sposób delikatnie to jest nasze wspomnienie.
Dziecko uczyło się jeździć na rowerku i gdzieś tam uderzyło. I to jest zbiór naszych przyjemnych rzeczy, które się w naszym życiu wydarzyły i są później pamiątką. Ważne, żeby się otaczać tymi rzeczami, które nas wzmacniają, które są dla nas zbiorem ważnych rzeczy w życiu. Ja na przykład powiem ci, że mam bardzo nietypową rzecz w kuchni. Mam ogromny obraz, który jest pamiątką po moim tacie, który też dostał ten obraz będąc kilkuletnim chłopcem. Jest naprawdę bardzo, bardzo duży. Nietypowy temat powiem ci szczerze. Nietypowy jak na kuchni również, ponieważ jest to owca zagryzana przez wilki. Idealnie do posiłku. Dokładnie. Jak to dzieci moje mówią, pochwała wegetarianizmu.
Ale mi chodzi bardziej o to, że ten obraz wisiał również w moim pokoju, jak mieszkałam jeszcze w domu rodzinnym, bo akurat miałam taką dużą ścianę. I ja pamiętam, że jako dziecko się bałam patrzeć na ten obraz. I powiem ci, że z biegiem czasu, przez przepracowanie w sobie bardzo wielu rzeczy, to teraz jak on wisi u mnie, on jest dla mnie takim bodźcem wzmacniającym. Bo jak na niego patrzy, to by się sobie, Matko, o tych wszystkich złych rzeczach, których kiedyś myślałam, ja je pokonałam. Ja je nad nimi zapanowałam. I teraz ten obraz jest dla mnie tylko walorem estetycznym. Ja tylko tak na to patrzę, ale jednocześnie jest dla mnie taką rzeczą wzmacniającą.
Bo ja sobie myślę o tym, ok, to już jest dalszy etap, ja nad tym wszystkim zapanowałam, dałam radę. Więc takie wzmacnianie siebie w domu, moim zdaniem, jest bardzo istotne. Czyli otaczanie się rzeczami, które są dla nas i przyjemne, i wzmacniające, i dające nam jakąś taką wewnętrzną satysfakcję. Ciekawe, że o tym mówisz, powiem ci, dałaś mi do myślenia, bo lubię często sztukę lekko niepokojącą. Tak, ale zastanawiałam się bardzo często, czy zakupić dany obraz bądź rzeźbę, bo czy to nie będzie tak, że za każdym razem, kiedy na to spojrzę, będzie wywoływało we mnie właśnie jakieś takie dwojakie doznania i przyjemność, nieprzyjemność jednocześnie.
Czy warto, ale z tego co mówisz, da się z tym oswoić i w pewnym momencie dostrzegasz już tylko ten walór estetyczny i nie skupiasz się już na tych takich dysonansach związanych z niepokojem. Tak, ja powiem ci, że ja dokładnie tak tworząc swój dom, też tak mam, że ja nie jestem w stanie, widzę dużo koleżanych, które mają architektę, które mają domy pięknie zaprojektowane, bardzo konsekwentnie, tylko dla mnie akurat osobiście konsekwencja mnie samą by znudziła pod takim względem, jeżeli miałabym podążać jakimś określonym stylem. Ja na przykład też mam coś takiego, na przykład planuję u siebie w holu zawiesić lampę z jakimiś łańcuchami czarnymi, żeby była takim właśnie niepokojącym elementem.
Ja tego potrzebuję, potrzebuję takiej zmienności, przechodzenia od tych delikatnych struktur po coś mocniejszego. Ja wiem, że taka jestem i ja takimi rzeczami chcę się otaczać. Fajnie, fajnie, że za tym podążasz. Wspomniałaś tutaj o tej konsekwencji, która bardzo często jest związana z konkretnymi stylami wnętrz. Że jakby podążamy za stylem skandynawskim czy jakimś industrialnym. A powiedz mi, czy z twojej perspektywy są takie style, które ze swojego założenia są unikalne i pomimo, że projektowane są w różnych mieszkaniach, w różnych domach, to wciąż właśnie dają takie poczucie unikalności? Dwa style mi przychodzą do głowy. Bardzo, bardzo różne, chociaż mogą się zazębiać. Pierwszy to jest wabi-sabi, który jest modny obecnie u nas bardzo.
Chociaż bawi mnie trochę to, że sami Japończycy nie tłumaczą tego, czym to tak naprawdę jest, a u nas można znaleźć bardzo łatwo definicję, określony styl wnętrz pasujący pod to. A moim zdaniem to nie jest styl, to jest sposób myślenia. Bo składa się z dwóch słów. Wabi, to znaczy taką prostotę, pokorę, życie w zgodzie z naturą. To znaczy ograniczenie swoich własnych potrzeb, czyli skupienie się tylko na tym, co jest dla nas najważniejsze. A sabi to z kolei taka przemijalność, upływ czasu.
To, co ja absolutnie kocham, co jest nam takie obce w naszym kraju, bo chyba wynikające też z tego, że u nas kojarzy się po tym wszystkim, co kiedyś musieliśmy trzymać, zbierać, to teraz wszystko co nowe to jest wspaniałe. To tak absolutnie nie jest. Więc ja myślę, że ten styl nie trafił na dobre podłoże u nas. Ale właśnie to połączenie tej takiej pokory z przemijalnością, tak naprawdę można ten sposób myślenia dopasować do bardzo wielu różnych wnętrz.
Ale zobacz, jak tutaj mamy bardzo dużo wspomnień, jak bardzo dużo przy tym stylu trzeba przepracować wewnętrznie sobie rzeczy, żeby ograniczyć własną przestrzeń tylko do rzeczy nam potrzebnych, do rzeczy wyjątkowych i z drugiej strony pozwolić tym rzeczom się starzeć. To jest to, co mówiłam o prog tego rowerku, o wspomnień, które jakieś rzeczy wywołują. Dla mnie tak samo ten obraz to jest coś, co jest związane z moją przeszłością, ale też i jakąś taką przemijalnością w związku z tym wewnętrzną przemianą. Więc taki sposób myślenia na temat wnętrza, na temat otaczającej nas przestrzeni można dopasować tak naprawdę wizualnie do bardzo wielu różnych koncepcji tego wnętrza. Ale ten sposób myślenia myślę, że jest bardzo cenny.
Drugim takim stylem są właśnie wnętrza eklektyczne. One są tworzone według jakiegoś naszego indywidualnego klucza. To jest trochę taka wyższa szkoła jazdy, żebyśmy nie zrobili sobie jednego wielkiego bałaganu. Ale zauważ, że jeden i drugi styl wymaga ogromnego przepracowania, takiego własnego podejścia, bo przy tym eklektyzmie też to jest taka budowana historia. Wybierasz jakieś sobie, dajmy na to masz z poprzedniego mieszkania albo dziedziczyłaś jakieś niesamowite dwie komody czy jakieś krzesło wokół czego chcesz rozpocząć tę historię, tę zabawę, bo do tego trzeba tak podchodzić, bo to nie jest absolutnie styl dla osób, które chcą szybko mieć skończony dom.
Jak gdyby budujesz tą dalszą historię, dalszą opowieść, czy to wybierasz względem siebie, że właśnie otaczasz się rzeczami, które dają ci przyjemność, czy jakąś taką sensoryczną, czy jakąś taką wizualną, czy też tworzysz sobie takie kompozycje w domach, w których brakuje ci np. jakiegoś dużego obrazu tutaj, ale czekasz na niego, czekasz jak znajdziesz to coś, co wywołuje w tobie jakąś emocję, z czym się chcesz otaczać. To są takie trochę style, powiedziałabym, bez zasad sztywnych, ale wymagające dużego zaangażowania. Na pewno. Odnośnie i wabi-sabi, i stylu eklektycznego odsyłam do siebie na Perler Design.
Faktycznie podczyniłam na ten temat artykuły i wiesz co, pamiętam, że jak tworzyłam ten artykuł na temat stylu eklektycznego, bo to jest taki styl faktycznie, w którym jest dosyć dużo swobody, ale jednocześnie. Widziałam wiele rekomendacji dotyczących tego, żeby się jednak trzymać 70-20-10. Mam na myśli procentowo, że to jest coś, co pozwala stworzyć wnętrze eklektyczne, ale spójne. Czyli wybieramy jakąś konkretną stylistykę, która będzie miała tam 60-70% powierzchni, później 30-20% innego stylu i zostawiamy sobie to 10 właśnie takich małych pimpów, małych elementów, które nam tą przestrzeń ubogacą. I wtedy ten styl eklektyczny faktycznie jest eklektyczny, ale jednocześnie jakoś w ryzach. Nie mamy takiego poczucia przypadkowości, tylko jednak jest spójnie.
Tak, i czas ma tutaj ogromne znaczenie, bo jeżeli my sobie trochę pozwolimy na to, nie każemy sobie zakończyć jakiegoś etapu, tylko pozwalamy sobie budować tą przestrzeń powoli, to my wyczuwamy te rzeczy, które następne potrzebujemy. Także ten czas ma tu ogromne znaczenie. Zgadzam się, absolutnie. A gdybyś miała powiedzieć o jakimś konkretnym wyposażeniu wnętrz, czy są jakieś konkretne meble i dodatki, które twoim zdaniem ułatwiają stworzenie takiego unikalnego wnętrza? Już trochę sobie wspomniałeś o tych teksturach i fakturach i naturalnych materiałach, ale czy zwracasz uwagę jeszcze na coś innego? Zaczynam z biegiem czasu doceniać jak najbardziej fakturę ścian. Ja nie znoszę gładzi, bo dla mnie to jest zabójstwo ściany niemalże.
Może przy jakimś konkretnym wnętrzu będzie to pasowało. Natomiast ściana jest naszą bazą i czasami, jeżeli to światło pada na tą ścianę i ten tynk jest taki nierówny, jest jakiś gliniany, jakiś dekoracyjny, coś się dzieje, to sama ściana potrafi być dekoracją. Jeżeli to jest delikatne, to potrafi fantastycznie zbudować klimat, do którego można dorzucić naprawdę jedną rzecz, jeden element dekoracyjny i już ta historia jest tutaj opowiedziana. I można naprawdę na taką nawet pustą ścianę godzinami się patrzeć, jak tam słońce tworzy niesamowite kompozycje i wzory na tej ścianie. Wprawiam się, a Polacy uwielbiają gładzie. Tak, prawda? Ja pracowałam z wykonawcą, który przez wiele lat pracował we Francji i on był oburzony tym naszym pragnieniem.
On mówi, no tam to jest absolutnie tylko w szpitalu, żeby było łatwo zmywalne. Natomiast każdy robi wszystko, żeby to nie było gładkie. A u nas jest dokładnie na odwrót. Więc naprawdę zobaczmy się znowu zubożamy, zabieramy sobie te faktury, zabieramy sobie to wszystko, co to wnętrze samo w sobie, jak gdyby bez umieszczenia tam jeszcze żadnych rzeczy już nam może coś opowiedzieć, a nawet całkiem bogatą historię, to my sobie tą opowieść zabieramy. Także tu jest duży, duży ból. Ja na pewno takim kolejnym elementem dla mnie jest kamień. Kamień naturalny starzeje się przepięknie.
Wiele osób kupuje wręcz rzeczy, które już są tym takim zębem czasu naznaczone, bo już masz tą magię, taką kamienię, że jak go dotkniesz, to on gdzieś tam ma jakąś ryskę, jest zaokrąglony od dotyku ludzkich rąk, więc ma te dziurki pęknięcia. Jest ta natura w nim i jest też ta historia w tym samym materiale, więc dla mnie ten stosowanie naturalnego kamienia jest bardzo ważne. Ja kocham duże wazy, kocham rzeczy, które są ręcznie robione. Ja się tu nawet śmieję, bo ostatnio miałam przyjemność odwiedzić Marcina z Grobka, który robi takie niesamowite wazy, ostatnio wystawiał się również w Mediolanie. Ja się śmieję, bo ja już mu oficjalnie powiedziałam, że jestem jako psychofanem absolutnym.
Widziałam, już nie wspominałaś o tym na Instagramie. Tak, bo ja trafiłam do niego do pracownika, gdzie miał 8 sztuk i nie chciałam stamtąd wyjść właściwie, gdyby nie zamykał chyba to. To mogłabym tam siedzieć cały dzień, to jest dla mnie absolutna przyjemność, jeżeli są rzeczy robione ręcznie i to widać i to opowiada też swoją historię. No i dzieła sztuki i antyki. Jeżeli tam obserwujesz mnie na Instagramie, to wiesz, że ja jestem częstym bywalcem targów w staroci. To jest dla mnie takie polowanie, bo nie idziesz po konkretną rzecz, po prostu czasami coś Cię zachwyci i widzisz. I to twoje wnętrze można opowiadać dalej jakimś tam elementem, który już swoją też historię ma.
No i dzieła sztuki. Do sztuki chyba trzeba trochę dorosnąć, bo ja tak naprawdę dopiero teraz rozumiem fakt taki, że dzieło sztuki nie opowiada jakiejś określonej historii, tylko ma wzbudzić w tobie emocje. One mogą być skrajnie różne, dla każdego to dzieło sztuki może oznaczać coś innego. I to chyba nie chodzi o to, żeby ono było tak dosłownie tłumaczone, że to oznacza to i to i to autor miał na myśli, tylko czy wzbudza w tobie pozytywne emocje, chcesz się nimi otaczać, negatywne, może jakieś wspomnienia. No warto się pod tym względem otaczać właśnie takimi rzeczami moim zdaniem.
Bo z dziełami sztuki też, wiesz, bywa tak, że mam klientów, którzy po prostu mają kolekcje, które są dużo warte. Dużo osób traktuje tą sztukę jako inwestycję. To też nie jest złe, bo też ci ludzie wybierają te rzeczy według jakiegoś swojego klucza i to jest ich duma i jest to ich radość. Ja na to patrzę tylko pod względem tego, jakie emocje i uczucia we mnie to wywołuje, czyli w ogóle czy to jest inwestycja finansowa, nie ma to dla mnie znaczenia. Ważna jest taka inwestycja we mnie samą, w otaczanie się rzeczami, które tę pozytywną, dobrą emocję we mnie budują. Bo zobacz jakie to jest ważne generalnie.
Dla nas w dzisiejszych czasach, które są trudne, nieprzewidywalne na zewnątrz, jeżeli my sobie ten dom budujemy właśnie w oparciu o nas samych, o otaczanie się tym, czego potrzebujemy, bo niektórzy z nas potrzebują domu spokojnego, wyciszającego i tutaj taka, nie wiem, powiedzmy atmosfera zen gdzieś się będzie budowała i nie potrzebują lampy z łańcuchami wiszącymi ze stufitu, a są ludzie, którzy potrzebują właśnie tych różnych emocji. Na przykład mają pracę opartą na tym, że cały czas powtarzają to samo i z kolei w domu chcą się naenergetyzować, chcą mieć jakieś rzeczy, które gdzieś tam ich pobudzą, więc tu znowu pojawia się motyw taki. . . Wracamy do pierwotnego tego założenia.
Gdyby nie przemyślisz, jak nie wiesz o sobie, to zbudujesz przestrzeń, która nie da ci tego, co potrzebujesz. Czyli nie oddawałabyś totalnie komuś sterów, jeżeli na przykład ktoś chce współpracować z architektem wnętrz, to uważasz, że powinno się intensywnie współpracować z tym architektem wnętrz jako klient i nie oddawać się właśnie tak zupełnie pałeczki tej osobie? Wiesz co, dużo osób ma tą myśl, ale nie ma zmysłu artystycznego. Dla mnie architekt wnętrz to jest właśnie taka osoba, która sprawi, że to, co jest takie nienamacalne i klient nawet ma przemyślane, nie za bardzo wie, jak to przerzucić na coś fizycznego, co zakupi, to on jest takim asystentem.
Brakuje nam oczywiście za każdym razem czasu, bo tak naprawdę to powinny być jakieś roczne przygotowania do projektu wnętrza oparte na milionie rozmów. No ale jakąś dużą pracę klient musi wykonać sam, ale właśnie bym powiedziała, że nie poprzez znajdowanie tylko wyłącznie inspiracji, że tam u kogoś znanego coś mi się podoba i to jest teraz modne, tylko właśnie dokładnie przemyślenie sobie tych swoich własnych tematów, swoich własnych spraw i przychodzenie do architekta właśnie z tym, żeby on był naprawdę asystentem w tej naszej podróży ku temu szczęśliwemu domowi bym powiedziała. Oczywiście są klienci tacy, którzy tego nie potrzebują.
Na przykład cała masa osób podróżuje, po prostu chce mieć miejsce, do którego czas do czasu wpada, jest tam estetycznie fajnie i nie chce się tym zajmować. I tacy też są klienci i takie rozwiązanie też są dobre. Tak, tylko wtedy to nie jest po prostu unikalna przestrzeń, tylko przestrzeń tak jak mówisz estetycznie ok. Tak, dokładnie tak jest. Wiesz co, sporo sobie powiedziałyśmy o teksturach, o świetle, o sztuce, ale nie mówiłyśmy nic o kolorach. Czy uważasz, że kolor to jest też coś, co we wnętrzu może stworzyć właśnie taką atmosferę unikalności? Tak jest.
Ja tutaj wspomnie ci jedną rzecz, bo bardzo fajny wykład miała Magda Zajączkowska z Mind & Grey na ten temat, która opowiadała o tym, że jeżeli nie masz takiej bogatej wiedzy na ten temat, to używaj barw właśnie bardziej stonowanych. Fajnie się sprawdzą z biegiem czasu, ta baza jest taka bardziej neutralna, kiepsko jest coś zepsuć, bo kolor i wzór to już naprawdę wyższa szkoła jazdy, trzeba go używać bardzo świadomie. Trzeba się bardzo zastanowić nad tym, czy jak się otoczę w dużej mierze bardzo mocnymi kolorami, po pierwsze czy one ze mną wytrwają albo ja z nimi wytrzymam, bo to jest jednak bardzo dużo bodźców, czy też właśnie muszę się gdzieś tam wyciszyć, stonować.
Także używanie koloru musi być absolutnie świadomie. Jeżeli mamy też tę bazę taką neutralną, to zamiast jakiejś rzeźby, jakiegoś wzoru, jeżeli gdzieś dam nagle jakiś kolor, to on też się staje takim elementem niezależnym, też z nim możemy ściągać uwagę. Więc ja osobiście lubię kolor bardziej punktowo, świadomie, tak żeby on jak gdyby był częścią tej naszej opowieści. Czyli tym niedoświadczonym bądź osobom, które po raz pierwszy urządzają swoją przestrzeń, raczej sugerowałabyś właśnie te neutralne barwy, które pozwolą nam poprzez dodatki, struktury, faktury, dodać unikalności. Tak, ewentualnie wprowadzenie tego koloru w formie jakiegoś elementu, na przykład obrazu, który można zmienić.
Miałam klienta, który uparł się strasznie na taką bardzo jasną, fioletową kuchnię, mówił, że on zawsze kochał ten kolor i po dwóch latach sam do mnie dzwonił, powiedział, bo ja łapanie rację, matko, co ja z tym mam zrobić, nie mogę patrzeć, nie mogę wchodzić do tego pomieszczenia, nie cierpię tego. Więc jest to ból używania tego w rzeczach, które zmienić jest trudno. Lepiej tym kolorem gdzieś tam powoli i świadomie gdzieś tam sobie elementami wprowadzać. Nawet jeżeli nie jesteśmy do niego przekonani, to właśnie nie używać go do elementów stałych. A powiedz mi jeszcze, czy uważasz, że unikalne wnętrze, no bo zaznaczyłyśmy, że unikalne wnętrze to unikalne przedmioty, często ręcznie robione, to są materiały naturalne, wszystko to raczej związane jest z wysoką ceną.
Powiedz mi, czy twoim zdaniem da się stworzyć unikalne wnętrze, które będzie budżetowe? Oczywiście, że się da. Wymaga to dużo pracy, ale takich świadomych po kolei etapów. Wyobraź sobie, że wchodzisz do jakiegoś wnętrza i samo w sobie ono już jakąś tam historię opowiada, już ma jakieś tam ciekawe elementy, już ma to mi jakąś grę światła. Jeżeli ty to już wykorzystasz, to już pewną bazę masz.
Teraz jeżeli udaje ci się poświęcić tyle czasu na to, że szukasz tych wyjątkowych rzeczy, to są bardzo często właśnie rzeczy gdzieś tam z drugiej ręki, gdzieś tam znalezione na targach staroci, nawet jakaś pamiątka rodzinna i jesteś w stanie z tego wszystkiego wykorzystać jak najwięcej rzeczy, to trwa oczywiście i na to się trzeba nastawić, ale myślę, że jesteś w stanie stworzyć niesamowitą obowieść o sobie też. Ok, czyli zachowujemy te struktury właśnie unikalne na ścianach, które już opowiadają jakąś historię. Zostawiamy np. stare okucia, stare drzwi, które już gdzieś też wprowadzają tę unikalność do wnętrza i sięgamy po rzeczy z drugiej ręki.
Jeżeli mamy w ogóle taką okazję, że jest to takie mieszkanie z charakterem, że ma tą stolarkę przepiękną, to już naprawdę nam niewiele trzeba do tego. Także to jest już prawie dziwy skarb. Może też to jest jakaś metoda, że jeżeli mamy mniejszy budżet, to wybieramy mieszkanie, które już sobą, tymi elementami sprzed lat, które wciąż są piękne i aktualne, już nam bardzo dużo do tego wnętrza da. Jeszcze powiem ci, że czasami materiały budowlane, przyglądajmy się im, one same w sobie czasami mają niesamowitą strukturę i zanim jakąś ścianę zatynkujemy, to zobaczmy, czy np. bez tego tynku nie tworzy już czegoś ciekawego. Z natury rzeczy po prostu czerpmy to, co może stworzyć jakiś fajny element dekoracyjny.
A wiesz, myślę sobie np. o blatach kuchennych. No bo tam generalnie, tak jak zaznaczyłaś, no świetnie sprawdziłby się kamień bądź marmur, który pięknie wygląda, no ale to są drogie materiały. Czy masz jakieś swoje patenty na zastąpienie tych surowców czymś innym, bądź znalezienie ich po okazyjnych cenach? Wiesz co, po okazyjnych cenach to po prostu trzeba szukać. Czasami w składach też kamiennych bywa tak, że zostawiam jakieś mniejsze kawałki kamienia. Jeżeli ktoś się pofatyguje i sprawdzi wymiarami, że mu to pasuje, to może się okazać, że ma blat z niesamowitego kamienia w bardzo dobrej cenie. Więc i tak bywa.
Ja też nie chcę powiedzieć tak, że ja odrzucam wszystkie inne materiały na blaty, bo ja mam bardzo wielu klientów, którzy sobie nie wyobrażają. I to wynika z ich przepracowania tematu, że sobie nie wyobrażają, że mieliby mieć jakąś plamkę i jeszcze się z tego cieszyć na blacie. Więc jeżeli jest się taką osobą, ma coś człowieka denerwować, to to też skreślamy takie rozwiązanie, prawda? To poruszamy się tym, jacy jesteśmy. To jest nasz ten alfabet podstawowy i tego się pilnujmy. Natomiast czasami albo jakieś konglomeraty, albo nawet jakieś płyty na blacie użyte, tańsze, można też wzbogadzić tym, że coś fajnego na tym blacie postawimy. Że znajdziemy blat, który wygląda w miarę naturalnie. I myślę, że takich materiałów jest sporo teraz.
Można to zastąpić, można to znaleźć. Będzie to jakiś tam kompromis, ale czasami na te kompromisy trzeba iść. Tak, a czasem trzeba dać sobie czas, żeby upolować coś fajnego. Pamiętam, przychodziłam niedawno, z pół roku temu przychodziłam koło restauracji włoskiej, która się remontowała. I oni piękne kamienne blaty wystawili przed właśnie tej restauracji. Można było sobie to po prostu zabrać. Nie skorzystałam z okazji, bo jakoś nie miałam wizji, co bym miała w tym najbliższym czasie zrobić. Ale powiem szczerze, że było to znalezisko i myślę, że ktoś by miał naprawdę przepiękny, unikalny blat w kuchni. Właśnie poprzez polowanie na takie rzeczy. Ja znam nawet taką historię tutaj sprzed 20 lat.
Pana, który jeździł po okolicznych miejscowościach i oferował ludziom nowiutkie meble z Ikei w zamian za to, jakie skarby mieli z różnych dworków na Dolnym Śląsku, które były na przykład w jakichś shopach gdzieś złożone. Ci ludzie się wszyscy na to z wielką chęcią zgadzali i oni byli zadowoleni. I on był zadowolony, a on naprawdę prawdziwe unikaty odnaleźł. Fajnie, naprawdę ciekawy pomysł w ogóle. A powiedz mi, ty masz jakichś swoich ulubionych projektantów, nawet, że bądź jakieś projekty, które są w twojej ocenie bardzo unikalne i odesłałabyś tam naszych słuchaczy w związku właśnie z tą naszą rozmową? Wiesz co, ja trochę inaczej ci powiem.
Ja nie powiem chyba nazwisk, bo nie chciałabym, żeby po prostu okazało się, że jakiś styl to jest tylko ten unikatowy, a jakiś nie. Ja bym bardziej zwróciła uwagę na to, czego nie robić, co nie jest unikatowe i jacy projektanci nie są unikatowi. A to wynika. . . To się nie bierze znikąd, bo na przykład bardzo popularnym programem do projektowania wnętrza jest 3D Studio Max, który ma na przykład gotowe elementy, gotowe nawet całe fragmenty wnętrza, które można włożyć do tego programu i ma się jakoś tam wnętrze w miarę szybko zrobione. To jest po prostu kopiowanie tych samych wzorów, tych samych elementów.
Ja powiem ci, że aż drżę o to, ponieważ teraz dosyć mocno ta sztuczna inteligencja wchodzi w naszą branżę, a to opiera się na tym, że robi się zlepek tego, co obecnie jest i wychodzi z tego znowu coś podobnego, więc bardzo się boję tego multiplikowania znowu tych samych historii, zamiast szukania tej indywidualności. Więc ja przede wszystkim zwracałabym uwagę na te takie szablonowe projekty, które używają cały czas tych samych materiałów, połączenia złota z marmurem, z połyskiem i u nas właśnie to jest uważane za elegancję, za ten wysoki poziom wnętrza, natomiast tak absolutnie nie jest. Ja bym tutaj popatrzyła na. . .
No nie można powiedzieć, że człowiek jest jakimś tam szablonem, co prawda jesteśmy w jakiejś części do siebie podobni, ale gdzieś tam się bardzo od siebie różnimy. To niech będzie tam naszą taką bazą. Fajnie jest popatrzeć też na wnętrze z różnych krajów, np. brytyjskie, jakieś wiejskie dworki, pisane właściwie wnętrza historią, gdzie jest to zamigłowanie do klasyki, ale też zwrócić uwagę, że do tej takiej przemijalności, bo wiele z tych rzeczy absolutnie nie jest nowych. One się pięknie, pięknie się starzeją i gdzieś te takie nawiązanie klasyczne są niesamowite i takie prawdziwe. We wnętrzach francuskich jest to takie cudowne połączenie tej klasyki już z jakimś tam zębem czasu nadszarpnięte ze sztuką, z jakąś abstrakcją. Ze współczesnym designem. Tak, tak.
To jest niesamowity mix. W amerykańskich wnętrzach z kolei szaleństwo, kolor, formy niesamowite. Ja wam bardziej popatrzyłam, jak w różnych krajach to się fajnie rozwija i jak jest to bardzo indywidualne. Bardzo bym nie chciała, żeby Polska była skazana na to, żeby mieć styl taki sam dla każdego, tylko żeby odczuwać tę radość tworzenia, radość tego szukania w sobie tych niesamowitych cech i żeby się tego nie bać. Nie bać się tego, że ja po prostu przenoszę to na przestrzeń wokół i co z tego, że moje sąsiedzi mają całkowicie inaczej. To tylko dobrze. Takie chyba radości w tworzeniu tych wnętrzów wszystkim życzę. No to piękny akcent na koniec. Tak, bo dobrnęłyśmy do końca.
Chyba, że jest jeszcze coś o unikalnych wnętrzach, co chciałabyś dodać, bo uważasz, że z twojej perspektywy jest po prostu ważne. Myślę, że takim po prostu elementem obowiązkowym fajnego, unikalnego wnętrza jest człowiek. Nie jako istota, tylko jako zbiór jakiejś myśli, idei. I o tym pamiętajmy. Tak, o tych cech. Nie bójmy się tego po prostu. Bądźmy sobą, bądźmy tymi królami w swoim domu. Nie bójmy się tego pokazywać. Aniu, ogromnie Ci dziękuję. Jak zwykle to była duża, duża przyjemność rozmawiać z Tobą. Nawzajem absolutnie. Także kto wie, może część trzecia naszej rozmowy jeszcze kiedyś. Dokładnie, a czemu nie? Tak odezwę się może za rok, za dwa. Dokładnie. Dziękuję za wysłuchanie dzisiejszego odcinka.
Jeżeli był dla Ciebie wartościowy, a dodatkowo jesteś na etapie urządzania wnętrz lub po prostu interesujesz się tą tematyką, zapraszam do subskrybowania podcastu Dobrze Zaprojektowane Wnętrze. Wszystkie linki związane ze mną oraz z moim dzisiejszym gościem znajdziesz w opisie tego odcinka. Dzięki za uwagę. .