VIDEO TRANSCRIPTION
Klaus Schwab, założyciel Światowego Forum Ekonomicznego, promuje ideę kapitalizmu interesariuszy i planuje stworzenie inteligentnej sieci energetycznej kontrolowanej przez sztuczną inteligencję. W kontekście czwartej rewolucji przemysłowej, rozwój technologiczny może prowadzić do dehumanizacji społeczeństwa. Agenda Wielkiego Resetu opiera się na scientyzmie i materializmie, przewidując ujednolicenie społeczeństwa i kontrolę nad życiem jednostek. Autorzy poruszają tematykę wpływu projektantów rzeczywistości, zachęcając do działania i angażowania się w lokalne sprawy polityczne.
Dzięki. Dzięki za oglądanie! szwajcarski kurort w Alpach i najwyżej położone miasto w Europie. To w tej malowniczej miejscowości rozgrywa się akcja książki Czarodziejska Góra, w której w oderwaniu od trosk życia codziennego i dramatu I wojny światowej przedstawiciele elit debatują nad kondycją moralną społeczeństw i sensem życia. Również tutaj co roku obraduje śmietanka światowej finansjery, polityki i biznesu, wyznaczając kierunki zmian dla całej ludzkości. Choć tym elitarnym zjazdom od ponad 50 lat przewodzi jeden człowiek, o jego istnieniu dowiedzieliśmy się stosunkowo niedawno. Ten człowiek to Klaus Schwab, czarodziej z Davos. Niemiec dał się poznać opinii publicznej jako założyciel Światowego Forum Ekonomicznego. Organizacji elitarnych zjazdów poświęcił całą karierę, czyniąc historię Forum z Davos historią własnego życia.
Ci, którzy chcą Szwaba wywyższać, mówią jasno, człowiek urodzony w związku Niemca z Szwajcarką, zdecydował się, że swoje życie zwiąże ze Szwajcarią i tam w Szwajcarii rozwijał swoją karierę, stał się inżynierem, później został zaproszony do Harvardu na studia. Na tych studiach zrozumiał, że świat musi działać ponad podziałami. Tararara. To jest ta informacja oficjalna. Jak ktoś chce się nią napompować, szczęścia życzę. Rodzina Szwabów jest interesująca, ponieważ przynajmniej tam od kilku pokoleń funkcjonuje na ścisłym. . . styku Szwajcarii i Niemiec. To są w gruncie rzeczy małżeństwa mieszane. Zazwyczaj on Niemiec, ona Szwajcarka. Zresztą tak samo to wygląda w jego małżeństwie. Ojciec Klausa Schwaba był przedsiębiorcą. Prowadził niemiecką filię szwajcarskiego przedsiębiorstwa Escherbys. Prawdziwa historia, moim zdaniem prawdziwa historia Klausa Schwaba wygląda trochę inaczej.
Jego ojciec był wysokim urzędnikiem nazistowskiej rzeszy, był człowiekiem, który odpowiadał za sprawy gospodarcze, za organizację pracy. Tu oczywiście nie do końca jesteśmy w stanie sprawdzić, jak głęboko ojciec Schwaba wchodził w tę część zarządzania produkcją, która kończyła się śmiercią zasobu naturalnego, zasobu ludzkiego. Natomiast wiemy, jedno został odznaczone przez władze hitlerowskie medalem za zasługi dla niemieckiej gospodarki, tej właśnie gospodarki wojennej. Mamy więc do czynienia tak naprawdę z decyzją powojenną, nie raczej o tym, że on ze względów jakichś tam bugwie humanitarnych zdecydował się na tą Szwajcarię, tylko po prostu do tej Szwajcarii korzystając ze statusu rodzinnego żony uciekł, żeby uniknąć odpowiedzialności za to, co się działo w czasie wojny. No niestety tutaj historia II wojny światowej pokazała, że wielki kapitał jest zdolny także do działalności przestępczej, kryminalnej, gdzie kwestia zysku, podboju.
zdominowania kolejnych rynków jest no niestety ważniejsza niż jakieś właśnie kwestie etyczne. Po zakończeniu II wojny światowej Schwab kontynuował edukację w Szwajcarii. Z wyróżnieniem kończył kolejne szkoły, a następnie piął się po szczeblach kariery, która z czasem zawiodła go na sam szczyt. Młody Schwab, w tym momencie Klaus, tam faktycznie przechodzi szkołę techniczną, kończy politechnikę, chyba, bo w Turichu o ile pamiętam. Natomiast to też jest ten etap, który jest moim zdaniem mało istotny, bo on zaraz później jest wyławiony tak naprawdę na jakichś tam sympoziach naukowych przez ludzi z Harvardu. I do tego Harvardu dostaje zaproszenie, jedzie tam na studia. Co ciekawe, jedzie tam na studia pod kierunkiem pana profesora, którego nazwisko później zacznie być istotne. Nazwisko tego pana profesora to pan Kissinger.
Henry Kissinger służył Richardu Nixonowi, Geraldowi Fordowi i został konsultowany przez prezydenta obu partii na międzynarodowych problemach przez życie. Rok 1971 w Davos Schwab ze swoją jeszcze wtedy nie żoną, jeszcze wtedy asystentką organizują pierwsze spotkanie. Nazywało się to wtedy Kongres Managerów Europy. Przy tej pierwszej imprezie skupiał tylko i wyłącznie ludzi, którzy związani byli z biznesem. Już to była wtedy impreza bardzo duża. Rok 1972-1973 nagle okazuje się, że do Davos, do małej miejscowości, na kongres, który ma dopiero 2-3 lata, przyjeżdża prezes Schella, przyjeżdża prezes Philipsa, przyjeżdżają ludzie, którzy owszem są firmami osadzonymi w Europie. pasują do nazwy tego kongresu, ale są ludźmi, którzy już wtedy prowadzą biznes naprawdę globalny. To jest właśnie ta tradycja ścisłego porozumienia dużego biznesu, międzynarodowego kapitału, jak również państwa, jak również całej idei budowania zjednoczonej Europy.
Rok 1972, pierwsze głowy państw zaczynają pojawiać się na kongresie. Na początku są to ludzie związani z tą tworzącą się Unią Europejską. Wtedy jeszcze moment, oczywiście państw narodowych, ludzie, którzy zarządzają interesami, czy działają w interesie poszczególnych państw, poszczególnych grup interesów w tych państwach. Natomiast bardzo szybko widać pewien trend, że w Davos na kongresie u Szwaba spotykają się ludzie, którzy myślą dalej, którzy myślą szerzej, którzy nie chcą być ograniczani przez granice, przez rządy, przez przepisy dotyczące pojedynczych krajów. Dotykamy kwestii wielkiego kapitału, który jest jak najbardziej zainteresowany tym, żeby znosić granice państwowe, żeby wszystko unifikować, ponieważ wielki kapitał będzie miał wtedy łatwiejszy dostęp do kolejnych rynków. Tak funkcjonuje oczywiście wielki kapitał amerykański, ale tak samo funkcjonuje wielki kapitał niemiecki, o którym często zapominamy, ponieważ po II wojnie światowej znalazł się siłą rzeczy w cieniu tego amerykańskiego. Dziękuję.
ale to nie znaczy, że go nie ma. Do czego Niemcom było potrzebne Światowe Forum Ekonomiczne? No właśnie, żeby stworzyć taką płaszczyznę, na której niemiecki biznes będzie mógł współpracować z zagranicznymi korporacjami, korporacjami z innych państw, ale w ten sposób, by móc wpływać chociażby na tworzenie różnych trendów. Rok 1976, na forum do Davos przyjeżdżają przedstawiciele świata arabskiego. Udaje się wesprzeć w tym momencie tworzącego się dopiero petrodolara. Chwilę później, rok 1979, nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego, nagle pojawia się tak naprawdę motyw chiński. Chińczycy zostają zaproszeni, ludzie z Davos jadą do Chin. I nagle się okazuje, że znowu ludzie z Davos przewidzieli to, że Chiny za chwilę będą główną fabryką świata. Tu rola Szwaba, rola kongresów Davos jest absolutnie kluczowa. Wszystkie rzeczy, które dzieją się na świecie 3-4 lata. . .
po spotkaniu w Davos, które omawiało dane zagadnienie, rozgrywają się praktycznie zgodnie z tym, co zostało omówione. Znajdujemy się przed Centrum Kongresowym w Dawos. To właśnie tutaj, za moimi plecami, odbywają się elitarne spotkania. W czerwcu 2020 roku, zaledwie trzy miesiące od ogłoszenia przez WHO stanu pandemii, Forum z Dawos ogłosiło z kolei wielki reset. Kompleksową rewolucję, objmującą swoim zasięgiem ekonomię, politykę, finanse, a nawet stosunki społeczne i międzyludzkie. Zamiast umierać ze strachu jak reszta świata, ludzie z Dawos po raz kolejny wykazali się zdumiewającą dalekowzrocznością. Łatwo zauważyć, że program Tego tak zwanego wielkiego resetu pojawił się tak szybko, jakby na zamówienie, zaraz po kilka miesięcy, dokładnie trzy miesiące od ogłoszenia przez Światową Organizację Zdrowia pandemii koronawirusa. Ogłoszenia w marcu, a już w czerwcu książka i cały program. A więc trudno pomyśleć, żeby tak nagle, spontanicznie coś takiego się mogło zrodzić.
Z pewnością było to w jakiś sposób wcześniej przewidziane chociażby. żeby nie iść dalej. W zależności od tego, jak grubą folię założymy na głowę, jak grubą czapeczkę foliową założymy, możemy stwierdzić, że wielki reset to tak naprawdę przebrandowanie, przemodelowanie marketingowe hasła, którego używali politycy zachodni przez wiele lat w wyborach. To było tak zwane build back better, odbudujmy się w lepszym formie itd. , itd. Natomiast ci, którzy trochę głębiej znają historię Światowego Forum Ekonomicznego, samego Klausa Schwaba, tego jaki miał wpływ na handlowanie, nazwijmy to, z krajami arabskimi, na handlowanie Europy, Świata Zachodniego z Chinami. Można sięgnąć do tego dużo, dużo głębiej, bo tak naprawdę mówimy tutaj o pomyśle na to, jak przebudować gospodarkę światową, przebudować światowe układy gospodarcze, układy sił pod nowym hasłem, wykorzystując w tym momencie wielki stop międzynarodowy, którym był COVID.
W anglojęzycznej Wikipedii jest mowa o tym, że ten tak zwany wielki reset, great reset jest próbą naprawy. świata, a zwłaszcza systemu finansowego, tyle że tak się składa próbą podjętą przez tych, którzy doprowadzili do potrzeby naprawy. Jak teraz czytamy całą agendę wielkiego resetu, którą Klaus Schwab ogłosił na początku pandemii, to widzimy taką radość z tego, że widać, że ci Amerykanie już odchodzą, że ten liberalizm odchodzi i teraz mamy szansę. . . . żeby wprowadzić własny model i żeby ten własny model stał się takim modelem globalnym. Jednym z fundamentów wielkiego resetu jest kapitalizm interesariuszy. Model ekonomiczny proponowany w miejsce dotychczasowego kapitalizmu. Nowy system, zdaniem Schwaba, powinien uwzględniać interes nie tylko dostarczycieli usług, ale i zaspokajać potrzeby klientów, pracowników, środowiska naturalnego, a nawet planety. Nad całością powinny zaś czuwać specjalnie powołane do tego mechanizmy regulacyjne.
To jest właśnie taka idea, że ten wolny rynek musi być kontrolowany przez państwo czy różnego rodzaju inne instytucje po to, żeby realizował teoretycznie cele idealne, bo tutaj mamy piękne ideały. Właśnie interesariusze to są planeta, ludzkość, pracownicy, dostawcy, czyli że biznes ma służyć nie tylko temu, żeby generować zysk, czyli zaspokajać interesy właścicieli, ale przy okazji także ma zaspokajać interesy wielu różnych podmiotów. I to jest tak jak w Niemczech, piękna idea, tylko jak popatrzymy do czego to doprowadzi, to się okazuje, że na końcu potrzebujemy pewnej. . . pewnego regulatora. Celem całego, też mówiąc bardziej jednoznacznie, przedsięwzięcia, propozycji, sugestii, programu jest, jak sami autorzy piszą, global governance, czyli globalne zarządzanie. Żeby prowadzić mechanizmy globalnego zarządzania, trzeba to uzasadnić. jakimiś nadzwyczajnymi okolicznościami.
Na końcu się okazuje, że te piękne hasła, które mają w swoim wydźwięku ograniczać słusznie piętnowane patologie takiego rzeczywiście czystego, wolnego rynku, wiary w to, że wolny rynek wszystko załatwi, wszystkie problemy rozwiąże, ale diabeł tkwi zawsze w szczegółach. Okazuje się, że wielki reset to gwałtowne przyspieszenie. tego, co wcześniej już miało miejsce, ale przyspieszenie możliwe dzięki temu, że pojawiły się odpowiednie możliwości techniczne. I tutaj przechodzimy do idei czwartej rewolucji przemysłowej Klausa Schwaba, która jest ideą niezwykle niebezpieczną, dlatego że jak popatrzymy do czego to prowadzi, to na końcu okazuje się, że właściwie wszystko ma być reglamentowane. Energia ma być reglamentowana, woda ma być reglamentowana, wszystkie zasoby mają być reglamentowane. Po co? Po to, żeby stworzyć jakąś po prostu maksymalnie wydajną maszynerię, to co się nazywa internetem ciał, inteligentną siecią energetyczną, gospodarką o obiegu zamkniętym.
Dziś świat jest inaczej organizowany, inaczej się organizuje, no właśnie przy logice tych działań cyfrowych i sieciowych. Z jednej strony jest przestawiany na cyfrową postać informacji, a z drugiej strony jest też przekierowywany na sieciową komunikację. Powiązanie jednego i drugiego cyfrowej informacji i sieciowej komunikacji sprawia, że. . . W coraz większym stopniu funkcjonujemy w jakiejś nowej, sztucznej, o ile nie symulowanej, bo też takie elementy są, rzeczywistości. W ramach czwartej rewolucji przemysłowej w grę wchodzi sztuczna inteligencja, która ma właśnie tę kastę taką urzędniczą, tą reglamentującą wspierać. w tych wszystkich obliczeniach. To jest taki właśnie ważny moment, w którym musimy zrozumieć, jaka ma być rola sztucznej inteligencji. Sztuczna inteligencja ma kontrolować wszystkie przepływy informacji i energii.
W ramach właśnie czwartej rewolucji przemysłowej i tego wszystkiego, o czym mówi Szwab, ma powstać tak zwana inteligentna sieć energetyczna, czyli sieć energetyczna, która będzie w pełni kontrolowana zdalnie poprzez internet. Co będzie umożliwiało kontrolowanie wszelkich przepływów energetycznych i kontrolowanie, kto ile tej energii ma dostać. Coraz więcej naszych spraw i stosunków życiowych przenosimy ze świata realnego do świata wirtualnego. A świat wirtualny, to warto powiedzieć, jest do końca policzalny. A jeżeli policzalny do ostatniego bitu, to i kontrolowany. Kontrolowalny. nawet nie po polsku, się wyraził, to znaczy wszystko, co tam się dzieje, podlega kontroli, a ogarniać to potrafią, są zdolne algorytmy, które analizują, które weryfikują, generalizują i prognozują wręcz potencjalnie każde nasze zachowanie. Tu jest idea taka, że każdy dostanie tyle, ile mu system wyliczy, że potrzebuje. Na gotowanie, na pranie, na podgrzanie ciepłej wody.
Ja wiem, że w tej chwili to jest bardzo abstrakcyjne, jak o tym mówię, bo jest tak odległe od tego, z czym mamy obecnie do czynienia, ale na tym właśnie polega zrozumienie planów osób, które rządzą, które mają wpływ. które nie myślą o dniem jutrzejszym, które myślą o tym, jak będzie wyglądał świat za 20 lat, za 40 lat, za 50 lat. Systemy informatyczne o wiele więcej i lepiej wiedzą o nas, niż my sami wiemy o sobie. My nawet mniej wiemy, jak się zachowamy. Za chwilę to może nie, ale w perspektywie na przykład wyborczej, czy w perspektywie konsumenckich zachowań, kto z nas policzył? ile w ciągu roku wypił kawy czy herbaty itd. Systemy to wiedzą, informacja jest agregowana, informacja jest ekstrahowana na wartościowe treści. Te, które pozwalają później oddziaływać, sterować ludzkimi zachowaniami.
To jest właśnie idea stworzenia takiego maksymalnie stabilnego społeczeństwa. Najlepiej literacko zostało to opisane u Huxleya w Nowym Wspaniałym Świecie. To jest moim zdaniem książka, która najlepiej oddaje ten właśnie sposób myślenia, czyli zlikwidować wszelkie konflikty polityczne, zlikwidować wszelką walkę polityczną, każdemu dać tyle ile potrzebuje i jeszcze za pomocą indoktrynacji wmówić, mów, że to jest najbardziej optymalny system. gdzie każdy dostaje tyle, ile potrzebuje i każdy gdzieś tam się spełnia w jakiejś swojej roli. Nie ma znaczących podmiotów, powiem tak może mocniej, sił, które by kwestionowały trendy globalne składające się na wielki reset. No właśnie, trendy ekonomiczne, ekonomizacja, trendy technologiczne, technologizacja, czy trendy ideologiczne, które mają człowieka. zaadoptować do nowej technologicznej rzeczywistości. Obecnie panuje tu cisza i spokój, ale wszystko zmienia się w styczniu, kiedy Davos zamienia się w prawdziwe miasto-państwo.
Miejsce lokalnych mieszkańców zajmują dyplomaci, finansiści, dyrektorzy generalni oraz cały sztab dziennikarzy i pracowników. Na głównej promenadzie miasta sklepy, bary czy restauracje przemieniają się w pawilony firm, państw czy NGO-sów. Noc w hotelu to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Przestrzeń powietrza nad miastem jest wyłączona, a bezpieczeństwa wpilnuje tysiące uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy. W obradach samego forum uczestniczą zaś wyłącznie nieliczni wybrańcy. Chyba nigdzie na świecie nie czuć tak silnej atmosfery podziału na niesamowicie bogatych ludzi z góry i zupełnie nieświadomych mieszkańców nizin. Jeśli popatrzymy sobie dzisiaj na to, ile płaci się za to, żeby wejść do tego elitarnego klubu, no to powiem szczerze, cyfry robą wrażenie, bo za udział, za bycie członkiem Światowego Forum Ekonomicznego jako menadżer, jako osoba, trzeba zapłacić przynajmniej 69 tysięcy dolarów. Dla niektórych jest niższa stawka 52 tysiące rocznej opłaty za to, że się jest w środku.
Natomiast jeśli chcecie tam włączyć swoją firmę, jeśli chcecie tam wejść jako firma, która stanie się partnerem forum, która coś ma do powiedzenia, gdzie przedstawiciele czy prezesi są zapraszani na te największe, najbardziej prestiżowe rozmowy, albo te najcichsze, najlepiej chronione rozmowy między wielkimi wykładami. Mówi się tutaj o kwotach rzędu 550-600 tysięcy dolarów. Jedno wielkie założenie, które widać, to jest takie, że istnieje pewna elita, która jest oświecona i która wie, co jest dobre dla ludzkości, dla planety. Takie założenie wywodzi się stricte z oświecenia.
które bardzo wiele mówią na temat wolności człowieka, a w rzeczywistości kiedy się zagłębić w pisma filozofów oświeceniowych oraz prawników oświeceniowych, którzy w dobie rewolucji francuskiej, a następnie kodeksu Napoleona tworzyli prawo, ich wizja człowieka, ich antropologia mogła się sprowadzać do tego, że człowiek jest wieczną osobą niepełnoletnią, którą trzeba prowadzić za rękę, ale sprawiać tak, aby wierzyła i że jest wolna. Te podziały, które w nas wkładają media, jak ja to mówię, liniami pionowymi, jak żeberka kaloryfera, w realnym świecie, w świecie gospodarki, wielkich pieniędzy, wielkiej własności nie mają znaczenia. Jest tylko jeden podział, linią poziomą, my i oni. Percepcja przeciętnego człowieka, a percepcja tych ludzi, którzy posiadają olbrzymią władzę, jest całkowicie rozbieżna. Nam się wydaje, że rozumiemy rzeczywistość, a dostajemy bardzo zawężony obraz rzeczywistości.
Świat się różnicuje na tych, którzy kontrolują sieć, przepływ oddziaływań, transferów różnych, informacyjnych, finansowych, również zasobów energetycznych, innych i mamy tych, którzy konsumują. Z jednej strony masowa konsumpcja, z drugiej wyrafinowana konkurencja o przewagę, to będzie miał najwięcej do powiedzenia. Ich interesuje całość. Czy całość im się zepnie, czy będą w stanie na tą całością zapanować. Ich nie interesuje los przeciętnego człowieka. Ich interesuje całość i na ile oni będą w stanie tą całością zarządzać, będą w stanie nią sterować i będą w stanie czerpać z niej korzyści. Kluczowym zasobem dla Szwaba są ludzie. Dzisiaj oczywiście dla nikogo już nie jest chyba zdziwieniem takie hasło jak Young Global Leaders, czyli taka szkółka, taki. . .
jak to nazwać, przedszkole powiedzmy dla ludzi, którzy będą coś znaczyć, bo myślę, że ktoś bardzo szybko w ekipie, która organizuje Światowe Forum Ekonomiczne zrozumiał, że wyszukiwanie już działających polityków, wyszukiwanie już działających ludzi w biznesie, tych, którzy już wdrapali się na pewne pozycje, czyli ten model, od którego zaczynali w roku 1971, jest bardzo ryzykowny. No i jak spojrzymy na listę ludzi, którzy przez tą szkółkę właśnie młodych liderów światowych przeszli, no to jest to lista naprawdę okrutnie interesująca. Mamy całą plejadę ludzi, którzy naprawdę jak popatrzymy sobie na nich, oni po tej przejściu przez program Young Global Leaders polecieli w kierunkach, które pewnie na ich poziomie mentalnym, na ich poziomie umysłowym, na ich poziomie zdolności, umiejętności i tak dalej, byłyby prawdopodobnie nieosiągalne.
No ale przez to, że przeszli przez szkółkę Klaus Sztaba, przez to, że poznali się między sobą, przez to, że dostali to turbo doładowanie do swojej kariery, nagle okazuje się, że oni siedzą na szczytach władzy w bardzo, bardzo wielu miejscach. Moim obowiązkiem jest dodać wartości. Będę częścią młodych liderów. To jest Merkel, Tony Blair, nawet prezydent Putin. Wcześniej to były wszystkie młode lidery globalne. Więc jeśli weźmę was, jeśli weźmę kancela Kurza, a w Niemczech, mój minister, to trzy młode lidery rządów są tutaj. Niezależnie od tego, czy są tego świadomi, czy nie, rzeczywiście dzielą ludzkość na dwie kategorie. Jest ten świat, który, można powiedzieć, spotyka się na salonach, no i są ci, którzy są przed obiorodnikami telewizji, dla których tworzymy właśnie to przesłanie, ten spektakl, przede wszystkim prawa, które mają tych ludzi kierować w tym określonym kierunku.
Mamy do czynienia nawet w prostych rzeczach, w rozmowach, które odbywają się w Davos w czasie forum, czy choćby w twórczości Harariego, takiego proroka, którego Davos wybrało sobie na tą swoją najbardziej światłą ze światłych duszeniek. Tam jest jasna informacja. Będziemy mieli do czynienia z dwoma gatunkami ludzi, czy tam z dwoma rodzajami ludzi. Tymi, którzy będą wstaniec na poziomie swojego intelektu, wykształcenia, umiejętności, korzystać z tego świata już wykorzystującego głęboko AI, czyli sztuczną inteligencję. korzystać z tego, że świat w tym nowym, w tym nowym odsłonie będzie inaczej wyglądał niż wygląda dzisiaj i oni są zasobem, którym faktycznie Davos próbuje jak najskuteczniej manipulować, jak najskuteczniej zarządzać. Natomiast w rozmowach tam mówi się wprost o ludziach, którzy będą wykluczeni w całości.
Ludziach, którzy nie będą się potrafili odnaleźć, bo nie będzie potrzebna ich praca, nie będzie potrzebny ich, no umówmy się, tam mówi się wprost niespecjalnie wysoki poziom inteligencji, poziom intelektu, poziom sprawności umysłowej. Tworzy się jakaś taka międzynarodowa superklasa, która coraz bardziej oddziela się właśnie od tych dołów społecznych i tutaj reasumując, i to jest właśnie to, o czym pisał Klaus Schwab w swoich książkach, że na tej czwartej rewolucji przemysłowej jedni bardzo skorzystają i to będą ci zwycięzcy. On wręcz użył takiej formuły, że to jest właśnie taki system, w którym zwycięzca bierze wszystko. Natomiast szerokie masy społeczne będą tymi przegranymi. Zawsze, kiedy tworzy się jakiś porządek, ład, dokonują się jakieś zmiany gwałtowne, zwane rewolucją, zawsze jest to kwestią władzy. Na pewno się to nie zmieniło i teraz. Tym bardziej się to nie mogło zmienić teraz.
W ostateczności jest to mechanistyczna wizja człowieka, że to jest człowiek z maszyną, którą. . . można sterować poprzez mniej lub bardziej silne bodźce. Jest w tym dużo zakłamania, a można powiedzieć, że jest to wizja, która jest docna zakłamana do tego, że jeżeli uważa się, że należy człowiekiem sterować dla jego dobra, ale sprawiać mu wrażenie, że jest wolny, no to jest to jedno wielkie kłamstwo i fałszerstwo. Jak przekonują goście Światowego Forum Ekonomicznego, podział jaki niesie czwarta rewolucja przemysłowa niesie dużo poważniejsze konsekwencje niż znane z historii skoki cywilizacyjne. Przegrani nie będą już wyłącznie zasobem do zarządzania, ale czymś znacznie gorszym, problemem, który wymaga odpowiedniego rozwiązania.
Mamy rok 1973, pojawia się pan, Boże, Peccei, o ile nie pamiętam, chyba Aurelio Peccei, autor takiego raportu o limitach wzrostu, człowiek, który tak naprawdę gdzieś tam na zlecenie klubu rzymskiego, czy w ramach klubu rzymskiego, stworzył całą narrację, no dzisiaj termin używany przez nas kiedyś, myślę, że był pewną nowością, Peccei stworzył narrację tego, że Ziemia nie może się rozwijać bez limitu, że określone. . . Granice wyznaczają nam ilości surowców naturalnych, ilość ziemi rolnej, ilość wody, ilość tego wszystkich zasobów, którymi dysponujemy. Raport Granice Wzrostu, raport Klubu Rzymskiego, to jest jeden z takich kamieni milowych tej filozofii, tej filozofii, która stoi za agendą 2030 dla zrównoważonego rozwoju, za agendą depopulacyjną, za agendą budowania tego jakiegoś nowego ładu, który jest budowany cały czas na naszych oczach.
Od kilku dekad mówi się tak naprawdę, że człowiek jest jednym wielkim szkodnikiem na tej planecie, chociaż tego się nie mówi do końca wprost, ale mówi się o przeludnieniu, mówi się o problemach klimatycznych, mówi się o problemach gospodarczych i można powiedzieć nadaje się pewnemu narrację, tworzy się okoliczności kryzysowe, które takimi nie są i reset ma doprowadzić do rozwiązania tego problemu. Ten sposób myślenia jest bardzo mocno powiązany z koncepcją maltuzjańską. Thomas Malthus żył w czasie, kiedy już mieliśmy do czynienia z postępującą rewolucją przemysłową. Jego zdaniem liczba ludności rośnie w postępie właśnie geometrycznym, a liczba zasobów rośnie w postępie liniowym. No i on wieszczył, że w pewnym momencie zasobów nie wystarczy dla tak dynamicznie wzrastającej liczby ludności i te krzywe wzrostu się przetną. I to jest ten moment, w którym zacznie się postępująca jedna wielka katastrofa.
To od lat powtarza nam się i nawet naukowcy powtarzają frazę, że najsłabszym ogniwem całego łańcucha rozwoju jest człowiek. No bo myli się, bo ma humory, zwłaszcza w administracji, więc cóż. No, pozbywajmy się człowieka. I to jest właśnie prawdziwa rzeczywista, najgłębsza i najstraszniejsza, powiem, dyskryminacja. humanistyczna. My uprzywilejowujemy narzędzia. To potem z kolei właśnie przełożyło się na te koncepcje depopulacyjne czy antypopulacyjne, które postulowały gwałtowne zatrzymanie rosnącej populacji świata, a niektórzy nawet postulują nadal ograniczenie tej liczby ludności, czyli mamy tutaj właśnie tenże depopulacjonizm. Wiele robót, które dzisiaj wykonywane są właśnie przez po prostu proste ludzkie ręce, nauczone prostych czynności, wiele z tych czynności zostanie zastąpione automatami czy jakimiś firmami usługowymi. Technologia nas zastępuje nie tylko w pracy fizycznej, w pracy powiedziałbym operacyjnej, informacyjnej, ale ona zaczyna nas zastępować w myśleniu, w decydowaniu, no bo łatwo dzisiaj już zauważyć.
że możliwości AI również w zakresie podejmowania decyzji dawno już przekroczyły zdolności percepcji, analizy człowieka. Na tej ideologii oparty jest ten wspomniany przez pana redaktora raport Klubu Rzymskiego, ten pierwszy, oraz ten drugi raport Klubu Rzymskiego z 1976 roku pod tytułem Ludzkość w punkcie zwrotnym. To ten raport, który miał to straszliwie brzmiące motto. Świat ma raka, a tym rakiem jest człowiek. Recepta ze strony ludzi z Davos jest brutalnie prosta. Potrzebne będą na nie dwa lekarstwa. Pierwszym z nich będą duchowni, którzy będą sprawiali, żebyśmy zrozumieli, że to jest jakaś droga krzyżowa, ścieżka do zbawienia, cokolwiek innego. Drugą będą psychiatrzy.
Trzecia, niewskazywana tak wprost, będą specjaliści od gier, od sztucznej inteligencji, od wirtualnej rzeczywistości, bo ci z nas, którzy są przez wychowanie w tym całkowicie zlaicyzowanym zachodnim świecie, już całkowicie uodpornieni na religię, dla tych z nas będą gry komputerowe, będzie wirtualna rzeczywistość, będzie internet, będą narkotyki, będą zapychacze tak zwane, czyli masa informacji, która się na nas wrzuca, żebyśmy nie potrafili zrozumieć, że świat nas jest zmieniony bez powrotu. Jeżeli funkcjonujemy według modelu antropologicznego, modelu człowieka, widz człowieka, który jest zaprzeczeniem jego prawdziwej natury, to czy tego chcemy wprost czy nie, to będziemy uszkadzać rodzaj ludzki. To znaczy, że rzeczywiście będziemy ludziom, można powiedzieć, wtłaczać mentalność niewolników i to, co było ich tym szlachetnym rdzeniem, a więc rozumność, bo wolność wynika z rozumności.
Jeżeli będziemy go traktować nie jako istotę wolną, tylko jako istotę według wizji mechanistycznej, to siłą rzeczy będziemy ludziom wpajać wizję, która de facto sprowadza się do niewolnictwa. Zasobem ludzkim pracuje się właśnie narracjami, bo miejsce historii, miejsce faktów zajmuje narracja. Coś, co jest w stanie wytłumaczyć, przynajmniej pobieżnie, ciągi przyczynowo-skutkowe, dlaczego coś się wydarzyło w taki, a nie inny sposób. Ograniczyć umiejętność myślenia logicznego, umiejętność myślenia krytycznego zwykłego człowieka, tak, żeby on sam nie szukał już źródła, nie szukał faktu, nie próbował, tak jak my tutaj, choćby czytać między wierszami, czy cofać się do tej historii mimoficjalnej. Im bardziej zwiększamy możliwości, parametry techniczne, tym chętniej, częściej, szerzej pomijamy kwalifikacje etyczne. Kto dzisiaj mówi o cnotach? 2,5 tysiąca lat temu Arystoteles napisał etykę nikomachejską, gdzie pisał o cnotach. Dzisiaj ktoś, kto tak się wyraża, spotyka się z niechęcią. Dzisiaj trzeba mówić o.
. . parametrach, o przepustowości, szybkości, równoczesności przetwarzania danych. Tak miałoby się świat rozwijać. I to jest właśnie droga do, no właśnie, czegoś, czego się nie boję powiedzieć. No właśnie, do samoanihilacji człowieka. Choć Wielki Reset przedstawia się jako kompleksowy program naprawy świata, zadziwiająco mało miejsca poświęca się tam religii. W obradach forum próżno szukać przedstawicieli instytucji religijnych, a sam Szwab z Malaretem w swojej książce jedynie enigmatycznie wspominają o bliżej nieokreślonej duchowości. Elity intelektualne Davos, elity intelektualne Wielkiego Resetu, jakbyśmy je nazwali, one mogą sobie mówić, że nie istnieje żadna duchowość, żadna nadprzyrodzoność, że jesteśmy tylko my ludzie z lepek komórek. Ale to już było. To już było takie. . . Takie postawienie sprawy nie przemawia do mas.
W związku z tym mówi się o duchowości, o tym, co człowiek ma w sobie, ale dlaczego nie mówi się o religijności, prawda? Dlatego, że religia zakłada istnienie bóstwa. Bóstwa istoty wyższej, istoty mądrzejszej niż człowiek, istoty lepszej niż człowiek. Nie ma miejsca dla takiej istoty w duchowości człowieka współczesnego, którego próbuje stworzyć Klaus Schwab i jego ekipa. Dla współczesnego człowieka. . . Oderwanego dla postchrześcijanina, dla tego neopoganina, cierpienie jest całkowitym zgorszeniem i należy je wyeliminować. Więc te masy współczesne należy im zapewnić życie, w którym cierpienie nie istnieje. Po doświadczeniach II wojny światowej Niemcy zaczęli się panicznie bać wszystkiego, co jest związane z ideologiami i polityką. Wpadnie na taki pomysł, że można stworzyć społeczeństwo poza ideologiami, poza polityką, właśnie zrządzone czysto technokratycznie. Wtedy, kiedy to tworzyli, jeszcze nie było narzędzi do budowania takiej superstruktury.
W tym momencie, kiedy mamy właśnie sztuczną inteligencję, kiedy mamy nowoczesne narzędzia cyfrowe, stworzenie takiej superstruktury zaczyna się stawać czymś jak najbardziej realnym. Skoro nie może być istoty wyższej niż człowiek, to znaczy, że człowiek swoim rozumem musi według współczesnej duchowości umieć poznać wszystko. Stąd cały ten stjentyzm i materializm sprowadza się do redukcjonizmu. Redukcjonizm, który mówi o tym, że istnieje wyłącznie to, co możemy zmierzyć, zbadać. To prowadzi nas do braku jakiejkolwiek etyki, to prowadzi nas do braku jakiejkolwiek moralności. Bo ze stjentyzmu nie da się wyprowadzić moralności. Nie da się wyprowadzić moralności z ateizmu z tego prostego powodu, że nie istnieje istota, która by nas osądzała. Nie istnieje istota, która by ustanawiała prawa, ustanawiała, mówiła o tym, co jest moralne, a co nie jest moralne.
Nie chce odsunąć cierpienia, a co za tym idzie, zaspokoić, dać szczęście. Co oni rozumieją przez szczęście? Jeżeli człowiek nie jest w stanie zderzyć się z tą wizją cierpienia na. . . na płaszczyźnie chociażby rozumniej i tak jak powiedziałem, próbować uszlachetnić siebie w zderzeniu z cierpieniem, to tak naprawdę sprowadza się jego wizja szczęścia do bardzo takich prozaicznych, pragmatycznych, a przede wszystkim zwierzęcych wymiarów. Czyli zaspokoić podstawowe potrzeby igrzyska i chleb, rozgrywka, jedzenie, seks i tak dalej. Choć dokumenty fundacyjne Wielkiego Resetu mówią o religii w bardzo enigmatyczny sposób, członkowie Forum z Davos, w tym również sam Schwab, od lat poszukują sposobów na pozyskanie największych instytucji religijnych, przede wszystkim Kościoła Katolickiego, dla idei zrównoważonego rozwoju. Jak przekonywał sam założyciel Forum, jednym z kluczowych momentów jego życia było spotkanie z czołowym progresistą Soboru Watykańskiego II, biskupem Elderem Camarą.
Brazylijski hierarcha był zwolennikiem teologii wyzwolenia, a za poparcie dla idei socjalizmu i rewolucji kulturalnej w Chinach otrzymał nawet miano Czerwonego Biskupa. Camara przemawiał podczas forum w 1974 roku, skąd wzywał do redystrybucji dóbr i sprawiedliwości społecznej. Od tego czasu tradycją Davos stało się zapraszanie hierarchów o wybitnie postępowych poglądach. W obradach forum uczestniczyli m. in. kardynał Carlo Maria Martini. Hans Kung czy kardynał Peter Turkson. Owocem tej wieloletniej współpracy było powołanie w 2016 roku działającej przy Forum Zdawos globalnej agendy do spraw roli wiary. Zaangażowanie Kościoła na rzecz realizacji celów zrównoważonego rozwoju musiałoby według agendy wiązać się ze zmianą nauczania w obrębie przepisów dotyczących prawa naturalnego, etyki seksualnej, koncepcji winy i grzechu, wojny sprawiedliwej czy nauczania w sprawie kary śmierci.
Kościół dysponujący mnogością instytucji i inicjatyw powinien, zdaniem ideologów z Davos, kłaść większy nacisk na kwestie ekologiczne i społeczne, jednocześnie odcinając się od, jak to określono, fanatycznego teocentryzmu. Jako problem wymieniono również m. in. oparcie na tradycji, konserwatyzm, patriarchalną i hierarchiczną strukturę władzy oraz przeciw wobec kontroli urodzeń i nieetycznych metod produkcji szczepionek. To jest właśnie ta światopoglądowa podkładka dla technokratyzmu, prawda? Czyli socjaldarwinizm, naturalizm, całkowite odrzucenie chrześcijańskiego światopoglądu zakładającego, że po pierwsze istnieje Bóg, że człowiek ma nieśmiertelną duszę, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, ma przyrodzoną godność i w związku z tym obowiązuje coś takiego jak. . . prawo boże albo prawo naturalne, wynikające po prostu z natury. O bradach Forum z Davos pełne jest odniesień do kwestii środowiskowych i ekologicznych. Atmosferę podkreśla dodatkowo sama okolica Davos, zachwycająca pięknem przyrody i górskimi pejzażami.
Nic więc dziwnego, że w roli jedynego bytu o quasi nadprzyrodzonym charakterze, autorzy Wielkiego Resetu wymieniają Matkę Naturę, której mamy podporządkować wszystkie nasze działania. Wybranie Matki Natury na jedyny ideowy byt w tych dokumentach dotyczących Wielkiego Resetu jest zagraniem bardzo przebiegłym i bardzo roztropnym ze strony architektów Nowego Świata. Dlaczego? Otóż skoro ustaliliśmy już, że dla elit Wielkiego Resetu nie musi istnieć transcendencja, ale dla mas na świecie istnieć ona musi, no to należy pokazać, kto tym światem rządzi, jeżeli istnieje jakaś duchowość. ale wypraliśmy z niej Pana Boga, nie ma Pana Boga, to musi istnieć jakaś siła wyższa. Tą siłą wyższą jest Matka Natura. I ona jest w tym planie dokładnym odzwierciedleniem z cientyzmu.
Dlaczego? Dlatego, że Matkę Naturę można w całości zbadać, można ją w całości zmierzyć, można ją w całości zobaczyć okiem, w związku z tym mamy też do czynienia z materializmem. Można zobaczyć, co robią wilki, można zobaczyć, jak spada liczba lodowców na Antarktydzie. można zobaczyć, jak zmienia się klimat. Wszystko to można zmierzyć okiem ludzkim. Już w tej chwili człowiek ma takie instrumenty, które pozwalają to zrobić, w związku z czym Matka Natura może być tym głównym elementem, do którego należy się odnosić i który będzie nam mówił, co należy robić dla naszego i jej dobra, ale w gruncie rzeczy, w ostateczności, wyłącznie dla jej rzekomego dobra. Jeśli się okaże, że jakaś grupa osób szkodzi Matce Naturze, jej interes jest niezgodny z interesem właśnie interesariusza w postaci planety, no to jednostkę można poświęcić. I to było motto III Rzeszy.
Ty jesteś niczym, twój naród jest wszystkim, prawda? Du bist nichts, dein Volk ist alles. I teraz to jest, mamy powtórkę tego, tylko oczywiście w nowej formie. że najważniejsza jest matka planeta, najważniejszy jest rozwój całości, a jeśli poszczególna jednostka, jej interes w jakiś sposób jest sprzeczny, no to najlepiej jakby sama się wyeliminowała z gry. Oni nie mają wizji przeszłości, dobra, które zostało utracone, zagubione, zapomniane. Oni ciągle, tak jak typowy progresiści, uciekają w przyszłość, do utopii, która ma nastąpić. a którą oni sami definiują. Można powiedzieć, że to też jest bardzo łatwe, bo w ten sposób nikt ich nie może rozliczać, dlatego że obiecują coś, co ma nastąpić w przyszłości, a nie teraz.
Kiedy przyjrzeć się całemu wymiarowi scientyzmu, materializmu i tego, co promuje Klaus Schwab i ekipa od Wielkiego Resetu, zobaczymy przede wszystkim to, co grany przez Al Pacino, bohater filmu Adwokat Diabła, nazwał jego ulubionym grzechem. Jest taka scena w windzie, kiedy Al Pacino właśnie mówi pycha. To mój ulubiony grzech. Jeżeli wszystko człowiek jest w stanie zmierzyć, jeżeli tylko to, co człowiek jest w stanie poznać, jest istotne, no to to prowadzi człowieka do pychy i do stwierdzenia, że on jest jedynym panem tego świata. Skoro jest jedynym panem tego świata, jest też jedynym panem życia swojego, ale zapewne i innych ludzi. W wszelkiej maści progresiści, niezależnie czy byli to ludzie oświecenia, tak jak o nich wspomniałem, czy komuniści, czy marksiści, Żyją utopią, żyją marzeniem, żyją czymś, co jest odrealnione od naszej natury.
W momencie, kiedy sobie zdają sprawę, że natura nie chce się dostosować do ich wizji, to trzeba przyspieszyć postęp, likwidując naturę, czyli zlikwidować opozycję. To, co nam szykują, to nie jest świat bardziej otwarty, chociaż oni tak to mówią, bo to jest świat bardziej otwarty dla nich. To jest świat, który będzie cudownym placem zabaw dla ludzi z pieniędzmi, z władzą i tą resztą. My będziemy mieli 15-minutowe getto, nie będziemy mieli samochodu osobowego. Nie będziemy mieli własnego mieszkania, nie będziemy mieli możliwości nawet zakupu własnych ciuchów czy innych rzeczy, bo już w planie dla C40 Cities, czyli tych 40 największych miast, mówi się otwarcie o ilościach mięsa, ilościach ubrań, ilościach tego, śmiego i owego, przeliczanych na jednego człowieka na dany rok. Dzisiaj wszystko próbuje się ujednolicić.
Zobaczcie Państwo, wszyscy chodzimy w tych samych ubraniach, od tych samych firm, jemy w tych samych sieciach restauracji, perfumujemy się tymi samymi perfumami i w Londynie, i w Kuala Lumpur, czytamy te same książki, oglądamy te same filmy na tych samych platformach. Różnorodności dzisiaj nie ma żadnej, nawet jeżeli jest ona naturalna, nawet jeżeli Pan Bóg. . . Znowu cywilacja chrześcijańska stworzył nas mężczyzn z jedną kobietą, to oni próbują tę różnicę zniwelować. Oni po prostu nienawidzą starego świata, nienawidzą go, a jeżeli się czegoś nienawidzi, należy to po prostu zniszczyć. Zwłaszcza, jeżeli ma się ku temu tak dobre narzędzia, tak potęże narzędzia, jakie są w ręku Klausa Schwab. Istotą tego myślenia jest niesamowicie pesymistyczna wizja tak naprawdę świata i człowieka.
Świata, w którym już tak naprawdę nie ma Boga miłującego, kochającego, Boga osobowego, Boga, który swojego Syna dał, żeby umarł za nas i nas zbawił i dał nam środki do tego, żebyśmy się sami zbawili, ale również żyjąc na tym świecie uczynili ten świat znośnym. Nadchodzi czas zasadniczych rozstrzygnięć, wręcz bym powiedział nawet kategorycznych decyzji. Czy chcemy? Być sobą, ludźmi, czy już poddaliśmy się, oddaliśmy, oddaliśmy, oczywiście w imię nie logiki, nie etyki, tylko w imię jakby abnegacji rzeczywistości, rezygnacji z rzeczywistości. W obliczu epokowych zmian, kiedy tak niewielu ma wpływ na życie, tak wielu człowieka może ogarnąć. przytłaczająca bezradność.
Co robić, kiedy oni, projektanci naszej rzeczywistości, mają tak przemożny wpływ na nasze życie? Kiedy odzierają nas z kolejnych elementów wolności i niezależności, często poza naszą wiedzą i kontrolą? Skąd czerpać nadzieję, kiedy my, zabiegani ludzie z nizin, co dnia walczymy o przetrwanie, podczas gdy oni wybiegają swoimi myślami i projektują naszą przyszłość na 10, 20, 30 lat do przodu? Dziś wydaje się, że agenda Wielkiego Resetu się wypaliła. Nieprawda. Ona teraz dopiero działa. Po co eksponować coś, co zaczyna działać? Po co o tym mówić? Po co używać w dyskursie publicznym, społecznym formuły Wielki Reset? Tak, to jest Wielki Reset, bo tak zaproponował Klaus Schwab. Klaus Schwab jako ten, który wprowadził temat, może nawet teraz być wyciszony, może być teraz sam zrezygnuje, sam zaprzeczy nawet temu. Nie, nie, to pomyłka. Tak to nie działa.
Pewne rzeczy zafunkcjonowały, pewne mechanizmy zostały upowszechnione, upublicznione, więc można teraz nawet od tego się odżegnać, temu zaprzeczyć, aby tym skuteczniej to funkcjonowało. Chodzi o to, żebyśmy dobrze rozumieli, dokąd tamte elity prowadzą świat i zadali sobie pytanie, czy my chcemy znaleźć się w tym punkcie, do którego oni nas prowadzą. Ja osobiście nie chcę znaleźć się właśnie w takim skoszarowanym społeczeństwie, gdzie sztuczna inteligencja będzie wydzielać, reglamentować każdemu i człowiek stanie się dosłownie jakimś takim naprawdę posłusznym, wytresowanym w posłuszeństwie trybikiem, który nawet nie będzie rozumiał tego wszystkiego. Ja ich świata nie chcę. Najprawdopodobniej jednym z największych zagrożeń w tym momencie dla człowieka świadomego tego, co się dzieje. To nie jest sam wielki reset, a rozpacz wobec spektakularnej siły tej rewolucji, jej impetu i wydawałoby się, że wszechwładzy, bo nawet jeżeli to nie jest jeszcze wszechwładza polityczna, to medialnie tak.
Ten świat będzie jeszcze bardziej podzielony na tych biednych, na tych bogatych, na tych proli, na tych, którzy zarządzają całością. Natomiast my musimy robić kilka rzeczy. Przede wszystkim nie bać się tego, bo tam na górze również są frakcje, tam na górze również są podziały, również są zależności między sobą. Na tle tego, co nam się mówi z Davos, właśnie na tle tej narracji o tym, że cały świat, że wszyscy menadżerowie, wszyscy rządzący realizują jedną wizję nadawaną przez Schwaba, nakładają się lokalne konflikty. Nie zapominajmy o tym, że dzisiaj już Arabia Saudyjska nie jest najlepszym przyjacielem Stanów Zjednoczonych, bo chwilę temu nie chciała przedłużyć umowy petrodolara, więc oni między sobą też się kłócą, między sobą układają ten nowy świat cały czas. Jakby walka między Chinami i Stanami Zjednoczonymi, rosnąca ilość krajów BRICS.
To wszystko powinno być dla nas nadzieją. i powinno nam dawać jasną informację. Świat nie stoi w miejscu. Oczywiście tutaj nie uważam, że na światowym forum ekonomicznym tworzy się jakiś rząd światowy. To byłoby daleko idące uproszczenie. Natomiast co mogę stwierdzić, to to, co łatwo zweryfikować. A mianowicie to, że pośród wielu struktur znanych w świecie są i takie struktur transnarodowych, ponadnarodowych są i takie, które chciałyby mieć większy wpływ na zachodzące zmiany. No i konkurują ze sobą. Istnieje autentyczny rząd światowy, który nazywamy opatrznością Bożą. Czy ktoś jest wierzący i powie Trójca Święta, czy ktoś powie po prostu Pan Bóg, czy Transcendencja, wiadomo, jako katolik powiem Trójca Święta, Trójca Święta jest prawdziwym rządem światowym. Co oznacza, że nic co dzieje się w tym świecie, tak jakby naucza św.
Tomasz Zakwinu, nie ucieka spod mądrości Bożej i spod rządów Bożych. Przede wszystkim, ja uważam nadal, tak samo jak od wielu, wielu lat już, Nie wolno nam czekać. Musimy mówić dookoła siebie o tym, co my już widzimy. Zawsze się mówi, że ten, kto pierwszy mówi o prawdzie, przez parę dni jest traktowany jako wariat, a my traktujemy siebie, może to za duże słowo, ale jakichś takich mini-proroków, czy takich quasi-proroków, ludzi, którzy nie wymyślili sobie tego, nie wystali tego z brudnego palca, tylko przeczytali tą cholerną książkę Klausa Schwaba, czy to czwartą rewolucję przemysłową, czy COVID-19 wielki reset, czy te nowe na przykład kapitalizm interesariuszy. Tam jest wszystko napisane, bo to nie są książki, którymi ten facet chce zarobić kasę na emeryturę.
To są książki instruktażowe dla ludzi, którzy będą zaraz w twojej gminie zarządzali twoim systemem wywożenia śmieci, twoim ujęciem wody. To ludzie z tej książki będą się uczyli, według jakich zasad mają funkcjonować, jeśli chodzi o kształtowanie ceny prądu, ceny gazu, tego ile ci wolno kupić, co ci wolno zrobić. Od nadmiaru informacji jest lepszy brak informacji. Bo jeżeli mamy. . . niedosyt informacji, to nie dajemy się wciągnąć informacją przypadkową. Moja taka ściśle, może powiedzmy, politechniczna sugestia, propozycja techniczna jest taka, żeby właśnie zachować daleko idącą rezerwę. Nie wyznaję takiego ludowego przekonania, że jak dają to brać. Nikt niczego za darmo, przynajmniej. . . w świecie tej masowej konsumpcji nie daje. Na tych polityków, w odróżnieniu od Klausa Schwaba, w odróżnieniu od amerykańskich czy chińskich prezydentów, na tych polityków lokalnych mamy wpływ.
Pojawmy się pod urzędem, pojawmy się pod magistratem, pojawmy się na spotkaniu z wyborcami. Tam, gdzie ci ludzie liczą na to, że przyjdą ich absolutni miłośnicy i będą głaskani po plecach, my się tam pojawmy z trudnymi pytaniami. Co zrobisz w kwestii strefy czystego transportu? Co zrobisz w kwestii ceny śmieci? co zrobisz w kwestii ceny prądu, tego, śmego i owego, na co ty, jako prezydent miasta, rada miasta macie wpływ. Zacznijmy im stawiać warunki, bo jeżeli my tego nie robimy, oni mają totalną ścieżkę do sukcesu. Ten Dawid przeciwko Goliatowi, tak często widziany w różnych fazach historii, nie tylko na kartach Biblii, on może coś jeszcze mieć do powiedzenia, więc tylko wiadomo, im większe zło, tym czasami większe turbulencje, większa boleść, ale tutaj to. . .
Jesteśmy chyba z narodu rycerskiego, więc po prostu trzeba odważnie podchodzić do tego, z czym się zmierzamy. Nie lękać się tych, którzy mogą zabić ciało, lękać się tych, którzy mogą stracić duszę. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.