VIDEO TRANSCRIPTION
Grzegorz Braun, polityk Konfederacji, konflikt z Męcynem i Wiplerem, zmiana kursu partii, start w wyborach prezydenckich. Trump wycofuje USA z WHO, blokada traktatu pandemicznego. Informacje o różnych wydarzeniach: traktat pandemiczny, wycofanie USA z WHO, nowelizacja ustawy o rynku mocy, wizyta prezydenta Ukrainy w Polsce, Centrum Wymiany Informacji i Analiz w UE. Kontrowersje: projekt ustawy dot. zmiany płci, spotkanie Muska z Weidel, porównania Hitlera do partii prawicowych. Tematy: bankructwa firm, obłożenie hoteli w ośrodkach narciarskich, projekty ustaw dot. płci. Zaproszenie na targi Książki Patriotycznej.
Ajwaj! Jak czekista z czekistą, czyli dialogi Bibermana z Biberglancem. Najnowsza książka Stanisława Michalkiewicza do kupienia w capitalbook. pl. Pamiętajcie, to koszerny interes. Zapraszam Państwa na kolejne edycje Targów Książki Patriotycznej. 25 stycznia spotykamy się w Siedlcach od godziny 10 do 19 w sali Kościoła Świętego Józefa przy ulicy Sokołowskiej 124. A tydzień później, w sobotę 1 lutego, spotykamy się w Rybniku w restauracji Pokusa przy ulicy Świętego Józefa 2. Tam ci z Państwa, którzy przyjdą, będą jeszcze mogli zjeść pyszny obiad i. . . upięknić go jeszcze pyszniejszym deserem. Zapraszam bardzo serdecznie. W obu miejscach oczywiście będzie do Państwa dyspozycji znamienite grono najlepszych polskich pisarzy patriotycznych. Poza moją skromną osobą w charakterze organizatora będzie Stanisław Michalkiewicz, Marcin Rola, Piotr Szlachtowicz, dr Lucyna Kulińska, Tomasz Sommer, Wojciech Sumliński, Tadeusz Pułżański, Leszek Sykulski, państwo wielomscy i szereg innych jeszcze znakomitych autorów.
Zapraszam Państwa bardzo serdecznie. Sobota, 25 stycznia, Siedlce, sala przy parafii św. Józefa w ulica Sokołowska 124, a 1 lutego, sobota, restauracja Pokusa przy ulicy św. Józefa 2 w Rybniku. Do zobaczenia. O co chodzi? Program poświęcony sprawom ważnym. Leszek Szymowski, witam szanownych Państwa bardzo serdecznie i jak zwykle w niedzielę zapraszam na przegląd tygodnia. Patronem dzisiejszego odcinka jest pani Jolanta Jędrna, której bardzo serdecznie dziękuję za wspieranie mnie finansowe. Najważniejszą sprawą kończącego się tygodnia była decyzja Grzegorza Brauna o. . . starcie w wyborach prezydenckich. Decyzja brzemienna w skutki dla całej tak zwanej prawej strony sceny politycznej, dla całej Konfederacji. I sprawa, która też przed politykami i politologami i innymi dziennikarzami postawiła takie pytanie, czy to jest koniec Konfederacji, bo pierwszy raz mamy do czynienia w historii Polski po okrągłym stole, że jedna partia wystawia aż dwóch.
kandydatów na prezydenta, bo z Konfederacji startuje jej dotychczasowy kandydat, czyli Sławomir Meńcen, no i od wczoraj, przedwczoraj kandydatem drugim jest Grzegorz Braun. Co to oznacza dla samej Konfederacji? Czy to oznacza rozłam, czy nie? To o tym za chwilę powiem, ale kluczowa kwestia to są okoliczności, w jakich Grzegorz Braun. . . podjął decyzję o starcie. Bo to była decyzja oczywiście osobista samego Brauna. Ja wiedziałem już od pewnego czasu, że on będzie startował, ale to wiedziałem prywatnie. Nie mogłem się chwalić taką informacją. Ja zresztą nie powtarzam nigdy prywatnych rozmów. Co wpłynęło na decyzję Grzegorza Brauna o starcie? Z pewnością jedna. . . Z pewnością. . . oczekiwania, jakie formułowali jego współpracownicy i ci sympatycy Konfederacji, którzy się utożsamiają właśnie z koroną.
Brown doskonale wiedział, że gdyby teraz nie ogłosił swojego startu, to zaprzepaściłby potencjał, entuzjazm tych ludzi i ich chęć do zaangażowania się w jego kampanię prezydencką. Tego nie mógł zrobić. Druga kwestia, na pewno też istotna, to są osobiste ambicje Grzegorza Brauna, który chciałby przecież mieć jakiś wpływ na polską rzeczywistość. Wpływ większy niż pozycja europosła. To, można powiedzieć, doprowadziło już do otwartej wojny z obozem Sławomira Mencena. I tu jest właśnie pytanie o kulisy, o których Państwu trochę opowiem z tego startu. na startu właśnie Grzegorza Brauna i kulisy tego, co się nazywa tą wojenką w Konfederacji. Otóż, jak Państwo pamiętacie, Grzegorz Braun był jednym z założycieli projektu pod tytułem Konfederacja, który składał się wtedy z trzech takich filarów. Wcześniej jeszcze z partii Korwin-Mikkego, ona się chyba wtedy nazywała, Wolność i Niezawisłość, czy jakoś. . .
czy Korwin, Koalicja Odnowy Rzeczpospolitej, Wojna Światowej i Niezawisłość, czyli tradycyjne środowiska UPR-owskie kolegi Korwina Mikkego, z narodowców, których wtedy reprezentował Robert Winnicki i właśnie z tradycjonalistów Grzegorza Brauna. Co się potem stało? Potem Konfederacja odniosła sukces w 2019 roku, wprowadzając kilku posłów do parlamentu. Sam Korwin Mikke m. in. zdobył mandat po 30 prawie latach. I wydawało się, że ten projekt to jest pewne nowum na polskiej scenie politycznej. Okazało się, że to jest jedyna partia, spoza tych głównych, która zwiększyła w kolejnych wyborach, czyli w 23 roku, swoje poparcie. Ale partia, z której spośród ojców założycieli został dzisiaj tylko Grzegorz Braun. Dlaczego? Dlatego, że. . . Korwin Mikke zrobił błąd, już nie pierwszy w swoim życiu, że przekazał stery w partii Sławomirowi Męcenowi, a z kolei Robert Winnicki odszedł w jakichś tajemniczych okolicznościach i przekazał stery tej części Konfederacji Krzysztofowi Bosakowi.
Bosak zresztą był kandydatem w poprzednich wyborach prezydenckich z ramienia Konfederacji, odniósł bardzo ładny wynik, także ok. No i co się takiego stało, że projekt. . . pod tytułem Konfederacja zaczął się sypać. No, zaczął się sypać wtedy, kiedy w miejsce, kiedy Sławomir Mencen powołał na swojego, może nie powołał na swojego głównego doradcę, ale kiedy w Konfederacji pojawił się Przemysław Wippler. Sławomir Mencen, kiedy został głównym rozgrywającym w Nowej Nadziei, bo zresztą tą partię nazwał potem Nowa Nadzieja, to. . . Wpadł na pomysł, który mu zjednął bardzo dużą część wyborców, czyli pomysł tzw. prawyborów. Mencen powiedział tak, kończymy z taką postkomunistyczną, wodzowską tradycją, że to wódz, czy to Tusk, czy Kaczyński przyznaje jedynki. Niech jedynki mają najlepsi. Niech będzie rywalizacja o te jedynki.
I efekt był taki, że wszędzie te jedynki były, ale poza jednym okręgiem. Poza okręgiem toruńskim, w którym jedynkę bez żadnej rywalizacji dostał od Sławomira Męcena Przemysław Wippler. I tak się właśnie Przemysław Wippler pojawił w Konfederacji. Z jedynki dostał mandat, został posłem w 2023 roku, były poseł. PiSu wcześniej, działacz Unii Polityki Realnej, dostał jedynkę bez konkursu. To wzburzyło część środowiska, przyzwyczajonego jednak do tego, żeby trzymać się reguł raz przyjętych. To była taka pierwsza skaza na wizerunku Sławomira Męcyna. Druga, to zaraz potem zaczęła się próba marginalizowania Brauna i całej serii świństw, które wyrządzał mu.
Słowo Mirmensen, prawda, zaczęło się od takich drobnych rzeczy, jak to, że Przemysław Wippler został głównym reprezentantem Konfederacji w mediach i chodził i opowiadał rzeczy, no często zupełnie księżycowe, na przykład o tym, że trzeba zawrzeć koalicję z PiS-em, prawda, no co burzyło i gniewało, i gniewało tą część, tą część wyborców Konfederacji, która nie chciała żadnego sojuszu z PiS-em, która. . . Właśnie głosowała na Konfederację, bo to jest pewna przeciwwaga dla systemu. I kiedy Wippler zaczął te dziwaczne ruchy robić, to przestało być tajemnicą, że on ma obiecany w zamian za doprowadzenie do koalicji PiS-u z Konfederacją stanowisko szefa Orlenu. Mosej wymarzył, że zostanie prezesem PKN Orlen, będzie tam zarobił ileś 10 milionów złotych, ustawi się do końca życia, no i ceną za to miało być doprowadzenie do sojuszu.
Konfederacji z PiS-em, żeby prawda układ Kaczyńskiego trwał tylko już tam nie w sojuszu na przykład z Ziobrą, tylko w sojuszu z Konfederacją. Wiadomo, to Państwo może o tym nie słyszeliście, ale dochodziło do sekretnych spotkań i Mencena i Wipplera z premierem Morawieckim. Jedno z tych spotkań zostało nagrane z ukrycia przez współpracowników premiera. Ja słyszałem część tego nagrania. No paskudna, paskudna rzecz. Szkoda, że nie mam tobym natychmiast Państwu to. . . to UFO publikował. I to się jeszcze działo w czasie, kiedy przeciwko Przemysławowi Wipplerowi toczyła się sprawa karna o wyłudzenie pieniędzy z jego własnej fundacji. I ta sprawa mu albo przyspieszała, albo zwalniała, jakby ktoś tam, prawda, zakulisowo nią sterował, w zależności od tego, jak się Wippler zachowywał. Ja pamiętam, że kiedy Konfederacja zaczęła rosnąć w siłę, to ja. . .
zorientowałem się, że, znaczy dostałem wiedzę dość konkretną odnośnie pewnej operacji prowadzonej przeciwko Sławomirowi Męcenowi i zadzwoniłem do niego, żeby go ostrzec na co dostałem komunikat że on się żadnych służb nie boi i że w ogóle jest mu to wszystko jedno, no to jak ja od gościa który nie ma żadnego politycznego doświadczenia, słyszę, że ja się nie boję służb, to albo mam do czynienia z durniem albo z gościem, który z tymi służbami jakoś zaczyna się układać. Późniejsze przejście Wiplera i cały ten cyrk pokazał, że chyba była tam jakaś rozgrywka jeszcze z bezpieką. Ale co się dzieje dalej? Otóż, proszę Państwa, przychodzi do Konfederacji Przemysław Wipler, staje się taką prawą ręką Sławomira Mencyna i zaczynają marginalizować Grzegorza Brauna, ale zaczynają to robić w sposób. . .
no delikatnie mówiąc nierentelmeński, prawda, bo Sławomir Męcyn jako nowy lider nowej nadziei zaczyna wyrzucać ludzi Brauna skąd tylko może i kładzie rękę na finansach. De facto Braun. . . dostaje znacznie mniej pieniędzy z partyjnej, konfederackiej kasy niż powinien. No i mamy właśnie do czynienia z takim mało grzecznym marginalizowaniem Brauna. Ja pamiętam, że to jest taka wiedza, wiedza mało znana, że poszedłem, rozmawiałem wtedy z Grzegorzem Braunem na taki temat, żeby stworzyć think tank konfederacki, którym ja miałem kierować. Dla mnie było to, nie ukrywam, dość duże wyzwanie z tego względu, że gdybym był szefem think tanku działającego przy partii politycznej, to nie mógłbym być dziennikarzem, bo to by oznaczało, że dziennikarz, który ma być obiektywny, bierze pieniądze od partii politycznej, czyli albo musiałbym robić to, co sam krytykuje i wyszedłbym na hipokrytyn, albo musiałbym po prostu zrezygnować z dziennikarstwa.
Więc po jednej z dłuższych rozmów z Brownem. . . Postanowiłem, że jestem gotów, jeśli nie zrezygnować, to przynajmniej zawiesić na jakiś czas moją pracę dziennikarską. Chociaż trudno mi to przyszło, bo przecież wydaje mi się, że coś w tym zawodzie osiągnąłem. Kilkanaście książek, setki artykułów w gazetach, filmy, występy, kanał, targi, książki patriotyczne itd. Ja bardzo lubię zawód dziennikarski, ale skoro trzeba byłoby zaangażować się w poważny projekt polityczny, to. . . Być może bym w ogóle już przestał być dziennikarzem i robił, już potem żył sobie tylko z tego i z biznesu. No w każdym razie, kiedy wypracowaliśmy taką formułę i Grzegorz Braun opowiedział o niej na Radzie Liderów, Sławomir Męcen powiedział nie. Konfederacja nie potrzebuje think tanków. I de facto nie ma partii politycznej na świecie, która nie potrzebuje think tanków.
Każda partia potrzebuje zaplecza eksperckiego po to, że jak przyjdzie, przejmie władzę, to żeby mogła ludzi kompetentnych mianować na ważne stanowiska państwowe, ale decyzja Mencena była pozamerytoryczna, to znaczy think tank nie powstanie, bo nie może na jego czele stać człowiek Brauna. Ja szczerze powiedziawszy, no i nie płakałem jakoś po tej decyzji, bo nie stanąłem przed koniecznością rezygnacji z zawodu dziennikarskiego, więc może osobiście. . . Osobiście mnie to tak nie dotknęło, ale to pokazało niestety, jakiego formatu człowiekiem jest Sławomir Męcyn. Potem kolejna kwestia, to znaczy pomysł prawyborów, bo kiedy zaczęły się zbliżać wybory prezydenckie, było jasne, że Konfederacja musi mieć swojego kandydata, a tych kandydatów na kandydata było co najmniej trzech, no to padł pomysł, zróbmy prawybory. I rzeczywiście miały zostać zorganizowane w Konfederacji prawybory, które miałyby wyłonić najlepszego kandydata.
Ale w międzyczasie, przed tymi prawyborami, było coś, co najprawdopodobniej zmieniło myślenie Sławomira Mencena, czyli wybory do Parlamentu Europejskiego. W tych wyborach Grzegorz Braun otrzymał nieprawdopodobną ilość głosów, dlatego że duża część jego zwolenników przyjeżdżała tam z województwa małopolskiego, z opolskiego. Znam nawet jego mościa, który z zachodniopomorskiego przyjechał do Krakowa, po to, żeby zagłosować tam na Brauna. Stąd taki jego rewelacyjny wynik. I Mencen z Wipplerem doskonale sobie zdawali sprawę, że jeżeli zrobią prawybory w Konfederacji, to rzesza Braunistów przyjedzie na te prawybory z całej Polski, po to, żeby na niego zagłosować. I Mencen doskonale wiedział, że w przypadku uczciwych prawyborów. . . nie ma szans w starciu z Grzegorzem Braunem. Braun jest po prostu bardziej popularny, ma większą charyzmę i by te wybory wygrał.
I stąd Sławomir Męcen zrobił ruch poskudny, bo po prostu złamał ustalenia zawarte wcześniej w Konfederacji, zablokował prawybory i. . . sam siebie ogłosił kandydatem na prezydenta. I gdyby, ręczę Państwu, że gdyby Sławomir Mencen wygrał prawybory prezydenckie w Konfederacji, to Grzegorz Braun dzisiaj by nie był kandydatem. bo Grzegorz Braun jest człowiekiem słowa i zawsze dotrzymuje umów, które zawiera, a tutaj po prostu zawarto z nim umowę i po raz kolejny tej umowy, strona zawierająca się z tej umowy nie wywiązała. No i to musiało wzbudzić oczywiście jego gniew. No ja to tłumaczyłem w taki sposób, że to tak jakby Mencent z Wipplerem kilka razy przyszli do Brauna do domu, narobili mu na dywan i potem się dziwili, że on ich, prawda, któryś kolejny raz nie wpuści. Więc to był taki, to była taka kwestia.
gdzieś tam zakulisowych rozgrywek. Na to wszystko się jeszcze nałożyły bardzo dziwne działania bezpieki naszych służb, gdzie nie mogąc dopaść Brauna, próbowano dopaść dwóch jego współpracowników, Romana Fritza i Włodzimierza Skalika. Do mnie, pamiętam się, kiedyś zgłosił taki jegomość, który chyba mnie nawet nagrywał z ukrycia i tam do jakichś dziwnych rozmów proponował. proponował, znaczy prowokował, bardzo chciał, żebym go poznał z posłem Skalikiem. Ja zadzwoniłem wtedy do Włodka, mówię, słuchaj, uważaj, bo tu jakiś dziwny typ się koło ciebie kręci, mnie to wygląda na prowokację. I jakoś żeśmy tego gościa tam odesłali na koniec, gdzie jego miejsce było. No ale to się zaczęły dziać, te właśnie takie podchody, próby kompromitacji, próby zdobywania jakichś kwitów na współpracowników Brauna. Po tym jak Mencen olał te prawybory i złamał warunki.
I to można powiedzieć o takich personalnych rozgrywkach, ale na to się nałożył. była jeszcze jedna rzecz paskudna. Otóż Męcen z Wiplerem wpadli na taki pomysł odkrywczy zupełnie, że ten radykalizm Konfederacji, ta prawicowość, to nie pomoże im zdobyć władzy, więc lepiej podryfować w stronę centrum. Lepiej, żeby Konfederacja stała się partią centrową, partią, która tam zamiast mówić o wartościach, to mówi o podatkach i tak dalej, i tak dalej. Efekt był taki, że narastało zniecierpliwienie, rozczarowanie taką postawą w środowisku konfederackim, zwłaszcza w środowisku korony Grzegorza Brauna. Także dlatego właśnie Brown mówił o tym, że musi przewrócić do ustawień fabrycznych Konfederacji, bo Konfederacja Mencena i Wipplera, ona żeglowała w stronę neutralizowania tego prawicowego elektoratu po to, żeby pójść w koalicję z PiS-em. A to jest perspektywa nie do zaakceptowania przez większość.
konfederackich wyborców, prawda? Przecież wyborcy konfederacji, zwłaszcza wyborcy Korony, to są ludzie, którzy mówią nie systemowi. I w których oczach jakikolwiek tam flirt, sojusz czy koalicja, to będzie strzał w stopę, to będzie samobójstwo politycznych Konfederacji, bo to po prostu uczyni tę partię niewiarygodną w oczach głównego nurtu jej wyborców, czyli tych, którzy głosują na Konfederację, bo są wrogami systemu. W takich właśnie okolicznościach już od jesieni tamtego roku Grzegorz Braun zaczął się zastanawiać, konsultować z różnymi swoimi współpracownikami, znajomymi na temat tego, czy powinien startować w wyborach prezydenckich, czy nie powinien startować. Wszyscy mówili mu oczywiście startuj, startuj. Ja też mu powiedziałem, słuchaj, nie wahaj się ani jednej sekundy. Bo jak nie wystartujesz, to ci dwaj panowie zniszczą konfederację, zniszczą nasze ideały i trzeba będzie to wszystko od nowa odbudowywać. I doczekaliśmy startu Grzegorza Brauna w wyborach prezydenckich.
Słyszę oczywiście, trudno mi to powiedzieć, skowyt z ust niektórych fanatycznych męcenowców, którzy mówią o tym, jak to Braun się zupełnie do tego nie nadaje, jak to tylko będzie odbierał głosy. Nie, to nie jest do końca prawda. Grzegorz Braun wykonał gigantyczną pracę przez te ostatnie lata. To jest człowiek nieprawdopodobnie pracowity. Pracuje przecież, haruje tak naprawdę kilkanaście godzin dziennie. Między innymi to, co było jednym z celów tego think tanku, który ja miałem robić, który nie powstał, mianowicie kadry. Bo Korona nie jest teatrem jednego aktora, tak jak Ruch Narodowy, czy tak jak niestety Nowa Nadzieja. Korona Grzegorza Brauna ma swoje, zaczęła mieć swoje struktury terenowe. Ja to wiedziałem przy organizacji. . . targów książki patriotycznej, kiedy współpracownicy Braunami pomagali.
Wiedziałem to przy różnych inicjatywach, na przykład przy zbieraniu podpisów przeciwko wysypisku śmieci w Giedrzwałdzie i tak dalej. Te struktury Konfederacji Korony Polskiej są. One się rozwijają i to jest bardzo duży atut Brauna. Drugim to jest to, że sam Braun to jest człowiek kryształowo przerzuczciwy, gorący patriota, człowiek, który zawsze robi to, co mówi, a mówi to, co myśli, który nienawidzi fałszu, kłamstwa, hipokryzji i obłudy, który to, co mówi teraz, mówił od kilkunastu lat. Człowiek, który mu przez te ostatnie lata udało się zorganizować. . . całkiem fajne grono współpracowników. On mi kiedyś pytał, słuchaj, jak ty te kadry chcesz rekrutować, tych ekspertów? Ja mówię, słuchaj, są w biznesie dwa sposoby rekrutacji, albo mało firmowy tak zwany, albo korporacyjny.
Korporacyjny polega na tym, że przyjmuje się człowieka według klucza kompetencji, nieważne jaki ma system wartości, a do małej firmy przyjmuje się człowieka według systemu wartości. A jeśli nie ma na tyle kompetencji, to się go poduczy, prawda? Bo lepiej mieć człowieka, który podziela nasze przekonania, a pewnych rzeczy jeszcze się musi nauczyć merytorycznie, niż mieć merytorycznie fajnego człowieka, który nie podziela naszych przekonań, prawda? Czyli ja wolę mieć człowieka, który chce służyć Polsce, jest gorącym patriotą, prawda? Ale w kwestiach merytorycznych to musi jeszcze trochę się rozwinąć, niż mieć na przykład świetnego fachowca, który się z nami nie zgadza w kwestiach obyczajowych. Tak to funkcjonuje. Grzesiek kupił tą koncepcję i właśnie bardzo dobrze. I właśnie ci ludzie, którzy są teraz wokół niego skupieni, czy w jego najbliższym otoczeniu, czy w strukturach terenowych, to są ludzie ideowi.
To są naprawdę wspaniali Polacy, szczerze kochający Polskę i gotowi dla niej pracować. I bardzo dobrze. Chwała Bogu, że się tak stało. Można oczywiście Braunowi zarzucać wiele, że. . . Nie ma jakiegoś tam doświadczenia menadżerskiego i tak dalej, ale on ma naprawdę grono bardzo dobrych współpracowników, z którymi myślę, że byłby przygotowany do objęcia najważniejszych stanowisk państwowych. Zresztą ja porównuję sobie dotychczasowych prezydentów, to naprawdę klasa, dwie, trzy klasy niżej niż Grzegorz Braun. No ale to jest już inna zupełnie. Nie sprawa. Grzegorz Braun, który teraz zaczyna swój przedwyborczy maraton, mówi tak, że trzeba przywrócić Konfederacji jej ustawienia fabryczne. O co chodzi? Chodzi o to, żeby Konfederacja była tym. . .
Czym została zaprogramowana? To znaczy partią antysystemową, partią, która nie chce Unii Europejskiej, partią, która chce bronić polskich interesów, która nie chce tam kowidiotyzmów, zamordyzmów i tak dalej, tylko po prostu partią ludzi wolnych. partią ludzi przekonanych do polskiej tradycji, ludzi, którzy chcą sami decydować o swoich sprawach, którzy chcą się bogacić, którzy chcą decydować o tym, gdzie ich dzieci i czego mają być uczone. I to, czyli wolność, własność, sprawiedliwość. I bardzo słusznie, bardzo fajnie, że to jest. Państwo się teraz możecie śmiać. O, to co, panie redaktorze, pan wierzy, że Brown ze swoim dwuprocentowym poparciem zostanie prezydentem? Ja po pierwsze to wierzę w to, że teraz będzie miał rekordowy wynik, że te 130 tysięcy głosów, które uzyskał do Parlamentu Europejskiego, to będzie mały procent tego, co uzyskał w wyborach prezydenckich. Wierzcie mi, państwo.
Na to wskazują wszystkie sondaże, tym bardziej, że Grzegorz Braun będzie miał jeszcze jedną grupę elektoratu, to znaczy elektorat ludzi zniechęconych do PiSu. Tych polskich patriotów, między innymi zza oceanu, ze Stanów Zjednoczonych, z Kanady, którzy liczyli na to, że PiS coś dobrego dla Polski zrobi, że będzie serio traktował te swoje patriotyczne hasła i się zawiódł, bardzo się zawiódł ten elektorat. I ten elektorat nie ma innego wyjścia niż. . . Nie ma innego kandydata potencjalnego niż Grzegorz Braun i to są setki tysięcy głosów, które trafią na Brauna. Zobaczycie Państwo, jaki będzie wynik Grzegorza Brauna, także to po pierwsze. Druga rzecz to jest taka, że Braun, on bardzo lubi się podejmować misji, które wydają się niemalże od początku stracone. Na przykład kandydował sobie na prezydenta Gdańska, kandydował sobie na prezydenta Rzeszowa.
Ale to wszystko było po to, żeby pokazać, że w Polsce nie musimy mieć wyboru między postkomunistami z PiSu, a postkomunistami z Platformy. Że jest jeszcze trzeci wybór patriotyczny i chwała Bogu. I nie wiem, jaki teraz będzie wynik. No nie mam przecież daru. Z jasnowidzenia mogę się założyć z każdym z Państwa, że Brown będzie miał dużo lepszy wynik niż Mensen i że te wybory to nie będzie koniec polityczny Browna, to będzie koniec polityczny Mensena. Tu stawiam dolary przeciwko orzechom. I druga kwestia, która się z tym wiąże, to jest taka, jak to wpłynie na Konfederację, co będzie dalej z tego wynikać. Otóż moim zdaniem Konfederacja teraz czeka bardzo poważny kryzys, bardzo poważna choroba. Konfederacja się stanie areną walki między Mencenem a Braunem.
I ponieważ wynik wyborów prezydenckich jest łatwy do przewidzenia, to ja uważam, że po wyborach prezydenckich. . . Konfederacja znów się scali, ale to już będzie Konfederacja Brauna. To nie będzie Konfederacja Mencena. To będzie konfederacja, której liderem będzie Grzegorz Braun, bo to on z tych wyborów wyjdzie jako zwycięzca. I to będzie na zasadzie, co nas nie zabije, to nas wzmocni, że krótkofalowo Konfederacje czekają perturbacje, wojny wewnętrzne, świństewka, jakieś tam wojenki podjazdowe, w których wygra Mencen, bo ludzie Brauna. . . nie mają zwyczajów takich święć sobie wyrządzać, więc to po prostu wezmą na klatę i poczekają, aż się to skończy. Ale potem, po tym okresie choroby, przyjdzie wzmocnienie, prawda? Co nas nie zabije, to nas wzmocni. To Konfederacji nie zabije, to ją wzmocni.
A wzmocni ją dlatego, że po wyborach Konfederacja podryfuje w stronę Brauna i to Braun będzie liderem. I Konfederacja będzie właśnie taka, jakby to powiedział Braun przywrócony i zostaną ustawienia fabryczne, czyli nie będzie tam zabiegać o jakieś koalicję z PiS-em nie będzie zabiegać o stanowiska państwowe, tylko o zrobienie tej roboty, której Polska wymaga. I powiem więcej, po tych wyborach prezydenckich Konfederacja będzie już na stałe obecna na polskiej scenie politycznej i to będzie wielki triumf Grzegorza Brauna, niezależnie od tego, jaki on procent zdobędzie. Ja szczerze powiedziawszy uważam, że on może w tych wyborach spokojnie przekroczyć 8%. No, zobaczymy, zapowiada się to ciekawie. Natomiast będę też, nie ukrywam, z jakąś taką trochę satysfakcją patrzył potem na skowyt Wipplera, Mencena i tych nowonadziejowców, którzy de facto mają co chcieli.
I takie są kulisy tego wydarzenia, które nas wszystkich, niezależnie od poglądów, zaskoczyło w kończącym się tygodniu. Mam dla Państwa wiadomość znakomitą. która właśnie w ferworze politycznych wojenek nie została prawie w Polsce zauważona. Otóż Donald Trump złożył deklarację bardzo brzemienną w skutki także dla Polaków. Zapowiedział, że wycofa Stany Zjednoczone z WHO, czyli World Health Organization, czyli Światowej Organizacji Zdrowia. A co to oznacza? Wycofanie USA ze Światowej Organizacji Zdrowia oznacza wycofanie głównego finansowania dla Światowej Organizacji Zdrowia i to. . . Myślę, że sparaliżuje pracę nad traktatem pandemicznym, który ten komunista, terrorysta etiopski, pan Teodoro Gebrejezus bardzo chciał przeforsować. Nawet jeżeli teraz go przeforsuje, to nie będzie on miał. . .
Takiej mocy, jaką mógłbym mieć, bo traktat pandemiczny, który miał dawać panu Gebre Jezusowi władzę do decydowania o zdrowiu de facto wszystkich mieszkańców świata, poza głowami ich rządów, nie będzie miał żadnej wagi, jeżeli nie będzie obowiązywał w Stanach Zjednoczonych. A co więcej, Stany Zjednoczone Trumpa swoimi rozmaitymi metodami administracyjnymi i gospodarczymi mogą wymusić to. że ten traktat nie zostanie wprowadzony. I to de facto, ta decyzja o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z WHO. . . Eliminuje niebezpieczeństwo traktatu pandemicznego. Co to był traktat pandemiczny? Ja mówiłem o nim przez cały poprzedni rok we wszystkich swoich komentarzach tygodnia i przeglądach tygodnia. Mówiłem, że to był taki dokument szlifowany w Genewie, w siedzibie WHO przez delegatów wszystkich państw członkowskich, w tym Polsce, który miał się zakończyć podpisaniem dokumentu przez wszystkie państwa członkowskie, także niestety Polskę.
I ten traktat pandemiczny miał dawać WHO, czyli panu Gebre Jezusowi. Możliwość ogłaszania pandemii albo na obszarach, albo w ogóle na całym świecie, decydowania o obostrzeniach w tej pandemii, czyli de facto urządziłby nam życie po swojemu terrorysta etiopski, pan Gebre Jezus, miał decydować niezależnie od tego o całej polityce zdrowotnej, czyli o tym, jakie leki są nakazane, dozwolone, zakazane, zalecane, szczepionki, etc. , co doprowadziłoby m. in. do wyeliminowania całego przemysłu zielarskiego. No i trzecia rzecz, WHO miało dostać narzędzia do walki z tak zwaną dezinformacją medyczną, czyli rządy zostałyby zobowiązane do ścigania karny wszystkich, którzy głoszą poglądy odmienne od jedynie słusznych. Teraz Donald Trump doszedł do wniosku, że ma w nosie takie uczestnictwo Stanów Zjednoczonych w tym i mówi wprost, Stany Zjednoczone się wycofują ze Światowej Organizacji Zdrowia i ten traktat pandemiczny pójdzie do śmietnika. Także Bogu dzięki.
Trump nas uratował od terroru sanitarnego na skale, jakiej jeszcze nie było. Bardzo dobra wiadomość. Z wiadomości złych, bo już wiele więcej dobrego się nie wydarzyło w tym tygodniu, ale tydzień, w którym polscy patrioci w końcu mają swojego kandydata, a zza oceanu przychodzi informacja, że dokument, który miał włożyć kajdanki na nasze życie jednak nie powstanie, to jest jednak tydzień moim zdaniem bardzo udany. Nasza klasa polityczna, też zapomniałem się tym pochwalić, przegłosowała projekt nowelizacji ustawy o rynku mocy. PiS, jak i Platforma za tym głosowały. Co takiego się znalazło w tej nowelizacji ustawy o rynku mocy? Otóż znalazły się zapisy przewidujące podniesienie tzw. opłaty mocowej, czyli opłaty za moc prądu. To jest jeden ze składników rachunków za prąd, prawda? I to spowoduje, że rachunki za prąd znowu wzrosną.
Także nie wystarczył zielony ład, nie wystarczyło zamykanie kopalń, jeszcze nam władza i to zarówno PiS, jak i Platforma. Zwróćcie Państwo uwagę, mimo tego zwalczającego się trendu, zagłosowały zgodnie za. Także spodziewajcie się Państwo od drugiego kwartału znowu widocznych podwyżek cen prądu. Przyjechał do Warszawy prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełyński i udzielił. . . wywiadu. Udzielił wywiadu, w którym domagał się od Polski większego wsparcia i finansowego, i wojennego. Mówił tutaj, Ukraina walczy za was, jeżeli nie będziecie wspierać Ukrainy, to niech tam. . . Jeden z drugim ministrem już się szykuje do walki zbrojnej. Muszę powiedzieć, że poziom chamstwa i arogancji ze strony prezydenta Zełyńskiego był niebywały wręcz. Ja nie słyszałem, żeby kiedykolwiek wcześniej jakikolwiek prezydent jednego kraju tak się zachowywał w drugim kraju.
No to się nakłada jeszcze ta żebranina o kolejne pieniądze, które potem nie wiadomo jak są wydawane, bo nikt tego nie kontroluje. Pan Zełyński sytko wille kupuje, prawda? No, żeby trochę zmniejszyć to wrażenie, jakie zrobił, Wołodymyr Zełyński zapowiedział, że będą prace ekshumacyjne dotyczące ofiar zbrodni wołyńskiej, prawda? A tymczasem. . . premier Donald Tusk, jakby nigdy nic, wyraził zgodę na odnowienie pomników upamiętniających ukraińską powstańczą armię. Proszę Państwa. Także ulega stronie ukraińskiej. . . Już do tego stopnia, że nie dość, że dajemy co chcą na takich warunkach, jakich chcą, dajemy się jeszcze tutaj opieprzać za to, że za mało dajemy, że za małą gorliwość wykazujemy w dostarczaniu stronie ukraińskiej tego, co sobie jeszcze życzy, to jeszcze Tusk postanowił odnawiać pomniki upamiętniające. banderowskich morderców. Tusk zasłynął kiedyś taką frazą, że polskość to nienormalność.
On zresztą nienawidzi polskości, co widać na każdym jego kroku. No i mamy teraz kolejny tego przykład. Też pewnie umknęła Państwa uwadze, bo nie była w żadnych mediach głównego nurtu podawana informacja, że kolejna wielka afera się zaczyna. To znaczy rząd postanowił wydać 4 miliardy 700 milionów złotych na tak zwane budownictwo socjalne. Poinformował o tym wiceminister infrastruktury, pan Lewandowski. Mówi tak, że sam fundusz dopłat, z którego finansowane jest budownictwo społeczne i komunalne, to już dziś wynosi około 2,5 miliarda złotych. Po co są te pieniądze? Te pieniądze są po to, żeby je ukraść pod pozorem inwestycji w mieszkania. No bo tutaj takie hasło rząd będzie głosił, że wielu Polaków nie stać na mieszkania, więc my te mieszkania będziemy budować dla samotnych matek, dla uchodźców, dla kogoś tam i zbudują na przykład. . .
100 mieszkań, resztę pieniędzy wezmą i ukradną, bo tak to niestety działa. Także trzymajcie mnie państwo za słowo, za rok, dwa, trzy będzie znowu wybuch wielkiej afery, afery budowlanej albo afery budownictwa społecznego albo czegoś, bo wyjdzie na jaw, jak zostały zagospodarowane pieniądze z tych 4,7 miliarda złotych na tak zwane budownictwo socjalne. Albo budownictwo społeczne. No budownictwo społeczne tym się różni od budownictwa zwykłego, co sprawiedliwość społeczna, od zwykłej sprawiedliwości, czyli tym czym krzesło od krzesła elektrycznego, zupełnie absurdalna rzecz.
Chcieli, żeby, gdyby rząd chciał, żeby większość Polaków było stać na mieszkanie, to po prostu pozwalałby nam się rozwijać, pozwalałby nam pieniądze zarabiać, nie okradałby nas z 80% dochodów, prawda, nie windowałby sztucznie cen mieszkań przy pomocy różnych kretyńskich przepisów i nie trzeba byłoby wydawać, tworzyć funduszu, funduszu, prawda, budownictwa społecznego i komunalnego, które jest, tak jak mówię, tylko po to, żeby rozkraść te pieniądze, które tam. . . które tam trafią. Przy okazji kolejna zła rzecz, która pokazuje nam miejsce w szeregu i powagę naszego państwa rządzonego przez rząd Platformy Obywatelskiej. Stany Zjednoczone wprowadziły limit. na import zaawansowanych czipów do sztucznej inteligencji do różnych krajów świata. Polska znalazła się w grupie ze średnim dostępem, to znaczy nie wszystkie czipy wykorzystywane do sztucznej inteligencji mogą być sprzedawane dla Polski. a tymczasem pozostałe państwa Unii Europejskiej są wyżej zakwalifikowane niż Polska.
Amerykanie uznali, że do np. Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii mogą sprzedawać te czipy bez ograniczeń. Na tej samej pozycji co Polska jest np. Portugalia. Administracja Joe Bidena tłumaczy tę decyzję ograniczeniem. względami bezpieczeństwa państwa, nie wiadomo. Nie wiadomo, o co konkretnie chodzi, ale uznano widocznie, że ze względu na bezpieczeństwo państwa, to pewnych czipów sztucznej inteligencji do Polski nie wolno eksportować. Oczywiście wszystko można eksportować bez żadnych ograniczeń do 18 najbliższych sojuszników Stanów Zjednoczonych, wśród których to jest główny, oczywiście Izrael, bo któż miałby być inny, proszę Państwa. No, spokojnie. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, który oznajmił, że Stany Zjednoczone nie poinformowały wcześniej polskich władz o ograniczeniu eksportu amerykańskich czipów i mówi tak, pan Gawkowski, to zły sygnał dla Polski pokazujący, że rząd amerykański nie rozumie, że ma lojalnego sojusznika.
To jest panie ministrze cyfryzacji Gawkowski. Dowód na to, że rząd amerykański doskonale rozumie, kto rządzi Polską, jak poważny jest rząd polski i po prostu pokazał rządowi polskiemu, gdzie jest jego miejsce w szeregu. To pan nie rozumie, panie ministrze Gawkowski, o co chodzi, a nie administracja Bidena. Administracja Bidena rozumie to znakomicie. Moim zdaniem chodzi tu o zagrożenie z wykorzystywania tych chipów do celów szpiegowskich. i o to, że gdyby się przedostały w niepowołane ręce, to mogłyby trafić do państw wrogich Stanom Zjednoczonym i tam zostać wykorzystany do działań przeciwko Ameryce, bo Amerykanie są bardzo wrażliwi na punkcie bezpieczeństwa i dywersji szpiegowskiej obcych państw. A propos dywersji szpiegowskiej, to proszę Państwa, znowu mam dla Państwa niespodziankę, można powiedzieć, ze świata służb specjalnych, o której nikt nie mówił, to się Państwo moi czytelnicy dowiadujecie tego, jak opierać.
Otóż amerykańskie służby przekazały służbom sojuszniczym dwa tygodnie temu, między innymi polskim, Polskiej Agencji Wywiadu, informację o pewnej nietypowej operacji, jaką przeprowadził rosyjski wywiad. Operacja polegała na tym, żeby zabezpieczać, tworzyć ukraińskie dokumenty dla tak naprawdę rosyjskich szpiegów, żeby ich legendować dokumentami ukraińskimi, między innymi na dane tych Ukraińców, którzy mieszkali na terenach zajętych przez Rosję i zdecydowali się przyjąć rosyjskie obywatelstwo. I na te dane. . . Na te dane potem wyrabiano ukraińskie dokumenty już de facto rosyjskim szpiegom i szpiedzy z tymi właśnie dokumentami wyjeżdżali z Rosji, już rosyjscy szpiedzy, między innymi przez Turcję do Europy i tu udając ukraińskich zbiegów, zajmują się prowadzeniem aktywnej działalności szpiegowskiej, prawda? Także Rosjanie udający. . . Rosyjscy szpiedzy, udający ukraińskich uchodźców, prowadzą aktywne działania dywersyjne i szpiegowskie w krajach europejskich, w tym w Polsce. Ostrzeżenie od CIA, które dwa tygodnie temu przyszło do służb krajów NATO, m.
in. do Polskiej Agencji Wywiadu. Z tym zrobiła strona polska? Nic nie zrobiła. Nawet nie wprowadzono żadnej dodatkowej procedury weryfikacyjnej na granicach, żeby patrzeć kto do Polski teraz będzie wjeżdżał i co z tego wynika. Zupełnie nic. Kolejne duże bankructwo mamy w Polsce. Firma Black Red White zamyka fabrykę w Przeworsku. Ponad 200 osób straci pracy. W większości to są starsze osoby, które od kilkudziesięciu lat już pracują w fabryce Black & White w Przeworsku. Bardzo trudno będzie tym osobom znaleźć sobie nowe zajęcie i nową pracę, tym bardziej, że idzie kryzys na rynku i to bardzo duży, potężny kryzys. Także kolejna, która to już fabryka w Polsce bankrutuje? Setna, dwusetna, trzysetna? Ja tutaj Państwa informuję raz na jakiś czas o bankructwie kolejnych polskich firm. No i rzeczywiście, rzeczywiście, rzeczywiście to ma miejsce. Kolejne przykłady tego są.
O coraz gorszej sytuacji gospodarczej świadczy też informacja z Izby Zrzeszającej Hotele. Właściciele hotelów mówią, że w tym roku wyjątkowo małe obłożenie mają hotele w ośrodkach narciarskich. Są takie, że przed feriami mają nawet 30% obłożenia. Są lepsze 50%, ale widoczny jest spadek. Dlaczego? Dlatego, że Polacy zaczynają wybierać inne kierunki. i wyjazdów na ferie na narty. Na przykład coraz bardziej popularny jest Vukowel na Ukrainie. Bardzo popularna jest Gruzja i tamtejsze stoki, prawda? A nasze stoki nie są już tak popularne jak kiedyś. Dlaczego? Z kilku przyczyn. Po pierwsze, rosnące ceny prądu spowodowały, że dużo droższe są karnety, dużo droższe są hotele. Dlatego dziesiątki absurdalnych przepisów, na przykład przymus jazdy w kasku, w kwiatkach dla dzieci, idiotyczny zupełnie, przecież to rodzic powinien o tym decydować, a nie urzędnik państwowy, no i mamy właśnie, mamy właśnie rezultaty.
Także branża hotelowa stoi przed kolejnym trudnym wyzwaniem, takim może nie aż tak trudnym, jak w przypadku pandemii, no ale znowu hotelarze mówią, że jest źle i trudno się im dziwić, jak to jest te mówienie, no oczywiście durna polityka rządu. Kolejna wiadomość zła, bo niestety, wprawdzie z zagranicy, ale będzie miała bardzo duży wpływ na nasze życie. Otóż Unia Europejska tworzy instytucję, która się nazywa Centrum Wymiany Informacji i Analiz i ona ma działać w strukturach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Będzie podlegać szefowi polityki zagranicznej Unii Europejskiej, Josefowi Borelowi. I cóż to ma, z czym się ma zajmować to Centrum Wymiany Informacji i Analiz? Ma się zajmować tak zwaną walką z dezinformacją. A co to będzie walka z dezinformacją? To jak mówi Joseph Borrell, szef, czyli minister spraw zagranicznych Unii Europejskiej, mówi tak, że dezinformacja podważa demokrację, zniekształcając opinię publiczną, etc.
, etc. No, wygłasza takie frazesy zupełnie bezsensowne, ale chodzi o co innego. Chodzi o to, że Unia Europejska sobie właśnie wprowadza. . . cenzurę, polityki cenzury, bo walka z dezinformacją będzie polegać na karaniu, na cenzurowaniu i karaniu ludzi, zagłoszenie poglądów odmiennych od jedynie słusznych, prawda? Czyli. . . to pan Borel i jego urzędnicy będą decydować, co jest dezinformacją, a co nie jest dezinformacją. I oczywiście pan Borel będzie to robił w sposób lewacki, to znaczy będzie katalog poglądów zakazanych, których nie będzie wolno głosić. Jak się je będzie głosić, to wtedy w najlepszym przypadku odebranie narzędzi, czyli na przykład kanału na YouTube albo strony internetowej, a w najgorszym wariancie kryminał.
To się zbiega, proszę Państwa, to się zbiega z pomysłem, jaki forsuje pani ministra Kotula, czołowa durnica polskiej sceny politycznej, która mówi o tym, że rozmawia już, prowadzi rozmowy o rządowym projekcie ustawy o uzgodnieniu płci. Taki ma być projekt ustawy, który ma polegać na tym, że jak ktoś, komuś nie podoba się płeć, jaką ma w dowodzie rejestrowa osobistym, to. . . Idzie sobie do niezawisłego sądu, składa wniosek i niezawisły sąd przyznaje, że jego płeć jakaś tam tożsamościowa czy inna jest inna. I wtedy człowiek będzie miał jedną płeć w dokumentach sądowych, a drugą będzie miał w dokumentach lekarskich. Dojdzie wtedy do paradoksu, że na przykład ktoś będzie wychodził z takiego niezawisłego sądu, wpadnie pod samochód. No i wtedy zawiozą go do szpitala i zobaczą, o mężczyzna, podadzą jakiś lekarski.
lekarstwa dla mężczyzny, a nie, ja jestem kobietą, bo to wynika z tego, że mnie tutaj tak niezawisły sąd wpisał. Konia z rzędem lekarzowi, który wtedy odważy się, wbrew zasadom politycznej poprawności, taką osobę leczyć zgodnie z jej płcią. biologiczną i środowiska lekarskie pewnie też będą zaraz wnioskować o jakąś ustawę, żeby wyłączyć ich od odpowiedzialności, jeżeli leczą człowieka na podstawie płci biologicznej, a nie tam sądowej i tak dalej. No socjalizm to jest ustrój, w którym się bohatersko pokonuje problemy nieznane w żadnym innym ustroju i tu będzie dokładnie tak samo. Zresztą pytany przez dziennikarzy minister sprawiedliwości Adam Bodnar przyznał, że jest wielkim zwolennikiem tego. tego projektu, także tylko czekać, aż wpłynie taki projekt do Elaski Marszałkowskiej.
Z rzeczy jeszcze ciekawych, które się wydarzyły w tym tygodniu, przyjechał do Europy Elon Musk, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa i wzbudził wściekłość całej lewicy, która wpadła na pomysł, że trzeba Twittera zamknąć na okres kampanii wyborczej, żeby nie było dezinformacji. Musk się z tego śmieje. ma poparcie Donalda Trumpa, więc gdyby lewica europejska wpadła na pomysł, że Twittera zamknie, a Twitter się stał taką ostoją wolności słowa, po tym jak Musk przejął Twittera, ja mogłem sobie znowu założyć konto na Twitterze, no bo wcześniejsze mi oczywiście zablokowano. wtedy Donald Trump by na pewno jakoś zareagował, więc ta lewica europejska może sobie poruszać palcem w bucie i poprotestować, ale w trakcie swojej podróży Elon Musk spotkał się z Alice Weidel, szefową Alternative für Deutschland.
Nawet nagrali sobie rozmowę, w której Alice Weidel mówiła o tym, że Niemcy muszą skręcić w prawo, że trzeba. . . tam skończyć z głupią polityką migracyjną i tak dalej. I to oczywiście, ten wywiad doprowadził do wściekłości środowiska lewicowe w Polsce, ale myślę, że z innego powodu. Otóż Alice Weidel w tym wywiadzie powiedziała coś, co narzuciło wyzwanie całej politycznej poprawności europejskiej, a co jest oczywiste dla każdego trzeźwomyślącego człowieka, bo ona powiedziała, że coś no absolutnie banalnego, że nie rozumie, dlaczego mówi się o Hitlerze, że on był prawicowcem, skoro to był przecież skrajny lewak, prawda? Że to jest wielkie kłamstwo, żeby organizacje prawicowe jak AFD przyrównywać do Hitlera. I tu Alice Weidel ma oczywistą rację, bo przecież gdybyśmy sobie popatrzyli na program, który Hitler wdrażał w życie, to przecież. . . nie ma to nic wspólnego z programem jakiejkolwiek partii prawicowej.
Hitler, bandyta, morderca, mordował ludzi. Prawica mówi o ochronie życia. Hitler, który wprowadzał socjalizm gospodarczy, prawica mówi o tym, żeby było mniej państwa w gospodarce. Hitler wprowadzał przymusowe roboty. Coś, co się w ideologii prawicowej nie mieści w głowie. Nie ma tak naprawdę bardziej odległych od Hitlera. partii takich, niż na przykład Konfederacja, czy właśnie AFD, czy inne. Także Alice Weidel odważnie się zmierzyła z tym lewackim mitem i to wywołało wściekłość całej Unii Europejskiej. Po prostu dawno się Unia Europejska nie zatrzęsła w posadach, jak teraz, kiedy Elon Musk nagrał rozmowę z Alice Weidel. Ja nie ukrywam, że jestem zwolennikiem współpracy Konfederacji z AFD, ale nie w całości. Ta współpraca powinna być tylko w części.
Te partie powinny ze sobą współpracować tam, gdzie jest wspólny interes Polski i Niemiec, a nie współpracować, wręcz rywalizować w tych obszarach, gdzie nasze interesy są sprzeczne. Przecież polityka nie wygląda tak, że się za kimś idzie w ogień, tylko że się realizuje interesy wspólne i nie przeszkadza to, żeby w jednej grze. . . grać z jednym partnerem, a potem w innej grze przeciwko temu samemu partnerowi. Więc na tym polega rozsądna polityka. Dziękuję Państwu serdecznie za uwagę. Przepraszam dzisiaj za to, że tak chaotycznie mówiłem, ale przeziębiłem się niestety. Chciałem bardzo do Państwa przyjechać, więc wstałem z łóżka po paru dniach, żebyśmy się mogli dzisiaj spotkać, żebym mógł Państwa zaprosić na targi Książki Patriotycznej, opowiedzieć trochę o kulisach. tych walk frakcyjnych w Konfederacji. Dziękuję Państwu serdecznie za uwagę.
Przypominam, że działa moja specjalna grupa byłych policjantów, prywatnych detektywów, prawników, analityków, która pomaga Państwu rozwiązywać różne problemy, jakie daje Wam życie w postkomunistycznym państwie, różne zagadki kryminalne. i tak dalej, dane kontaktowe w opisie filmu. W opisie filmu znajdziecie Państwo też mój numer rachunku bankowego, linki do zrzutki, do Paypala, do Patronite'a, to dla tych z Państwa, którzy chcieliby mnie wesprzeć i którym podoba się moja działalność. Jak zwykle, skoro mówiłem dzisiaj o Grzegorzu Brownie, to książka, do której Grzegorz Brown napisał mi przedmowę, operacja Okrągły Stół. Dostępna na stronach Capital Book, dostępna zawsze na targach Książki Patriotycznej. Nie zapominajcie Państwo o subskrypcji mojego kanału. Bardzo proszę o lajkowanie, komentowanie, udostępnianie moich materiałów wszędzie, gdzie tylko Państwo uznajecie za stosowne, bo tylko to pomaga mi docierać z moimi treściami do jak największego grona osób. Do zobaczenia. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.