VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Chwała Bogu, bracia i siostry. Dzisiaj rozważymy sobie fragment zapisany w Księdze Estery. Będziemy czytać rozdział czwarty, ale też rozdział piąty do wiersza dziewiątego. Aby cały kontekst tej księgi zrozumieć i o tym, i tego, co będziemy mówić, można całą tą księgę przeczytać. Ona jest dość krótka, ma raptem 10 rozdziałów, takich krótkich rozdziałów. Się praktycznie ją czyta jednym tchem. Księga Estery, rozdział czwarty i dziewięć wierszy rozdziału piątego. Będziemy czytać. Gdy Mordochaj dowiedział się o wszystkim, co się stało, rozdarł swoje szaty, odział się wór, posypał popiołem, poszedł do śródmieścia i wszczął donośny, a gorzki krzyk.
Tak przyszedł przed bramę królewską, gdyż nie wolno było wejść do bramy królewskiej odzianemu wór, a we wszystkich prowincjach, gdzie tylko dotarł rozkaz królewski i jego zarządzenie, nastała u Żydów wielka żałoba z postem i płaczem i bianiem. Wór i popiół był posłaniem dla wielu. A gdy służebnicy Estery i jej eunuchowie przyszli do niej i opowiedzieli jej o tym, królowa bardzo się przestraszyła i posłała szaty, aby odziano w nie Mordochaja i zdjęto z niego wór, lecz on ich nie przyjął. Tedy Estera przywołała chatacha, jednego z eunuchów króla, którego on jej oddał do posługiwania i kazała mu pójść do Mordochaja i dowiedzieć się, co to ma znaczyć i po co to.
Chatach poszedł do Mordochaja na plac miejski, leżący przed bramą królewską Mordochaj, wszystko mu opowiedział, co go spotkało oraz podał mu kwotę pieniężną, za jaką Haman obiecał wpłacić do skarców królewskich, gdy wytępi Żydów. Dał mu też odpis zarządzenia prawnego wydanego w Suzie w sprawie ich wytracenia, aby pokazał go Esterze, by jej o tym donieść i polecić jej, aby poszło do króla błagać go o zmiłowanie i aby wstawiła się u niego za swoim ludem. A gdy Chatach odszedł i przekazał Esterze słowo Mordochaja, odpowiedziała Estera Chatachowi i skierowała go do Mordochaja z takimi słowami. Wszyscy dworzanie królewscy i ludzie z prowincji królewskich wiedzą o tym, iż każdego mężczyzny czy kobiety, która bez wezwania wejdą do króla na dziedziniec wewnętrzny, dotyczy jednakowe prawo.
Mają być zabici, jednak z wyjątkiem tego, ku któremu król wyciągnie złoty berło. Ten zostanie przy życiu. Ja zaś już od 30 dni nie zostałam wezwana, aby przejść do króla. Gdy on oznami Mordochajowi słowa Estery, przekazał Mordochaj Esterze taką odpowiedź. Nie wyobrażaj sobie, że ty jedna z poszukiwczych wszystkich Żydów ocalajesz dlatego, że jesteś w Pałacu Królewskim, bo jeśli ty w takim czasie będziesz milczeć, ratunek i ocenianie dla Żydów przyjdą skądinąd, lecz ty i dom twojego ojca zginiecie. Kto zaś wie, czy godności królewskiej nie ościągnąłaś właśnie na taki czas jak obecny. Tedy Estera przekazała Mordochajowi taką odpowiedź. Idź i zbierz wszystkich Żydów, którzy się znajdują w Suzie. Poście za mnie.
Przez trzy doby nocą i dniem nie jedzcie i nie pijcie. Również ja i moje służebnicy tak będziemy pościć, a potem udał się do króla, choć to jest wbrew prawu, jeśli mam zginąć, to zginę. Tedy Mordochaj odszedł i postąpił dokładnie tak, jak mu nakazała Estera. Trzeciego dnia obrała się Estera w szaty królowej i stanęła na wewnętrznym dziedzincu Pałacu Królewskiego. Naprzeciw Pałacu Królewskiego król zaś siedział na swoim królewskim tronie w Pałacu Królewskim naprzeciw wejścia do pałacu. Skoro tylko król zobaczył królową Esterę stojącą na dziedzincu, zyskała względy u niego i wyciągnął ku Esterze złotę berło, które trzymał w ręce. Tedy Estera zbierzeła się i dotknęła głowicy berła. Król odezwał się do niej.
Co ci jest królowo Estero? Jakie jest twoje życzenie? Choćbyś i o połowę królestwa prosiła, będzie ci dane. Estera odpowiedziała. Jeśli król uzna to za dobre, to niech raczej król przyjdzie z hamanem na ucztył, jaką dla niego przygotowałam. Tedy rzek król, sprowadźcie szybko hamana, aby stało się zadość życzeniu Estery. I przyszedł król z hamanem na ucztył, którą przygotowała Estera. A gdy się napił wina, rzek król do Estery. O cokolwiek poprosisz, będzie ci dane. A życzenie twoje, aż do połowy królestwa, będzie spełnione. Tedy rzekła Estera. Moja prośba i moje życzenie. Jeśli znalazą mułaskę w oczach króla i jeśli król uzna to za dobre, dać mi o co poproszą, spełnij moje życzenie.
To niech przyjdzie król z hamanem jeszcze jutro na ucztył, który dla nich przygotuje. I jutro postąpił według słowa królewskiego. W tym dniu wyszedł haman wesuł i dobrej myśli. Gdy jednak haman zobaczył w bramie królewskiej mordohaja, że nie podniósł się i nie okazał przed nim żadnej obawy, wpadł we wściekłość na mordohaja. Możemy sobie tą historię w domu doczytać. Znamy tą historię. Haman jeden z książąt królewskich, najbardziej zaufany i najbardziej, można powiedzieć, nagradzany królewski sługa, ale on miał problem z władzą, z poczuciem władzy, z poczuciem wyższości, był niesamowicie pysznym człowiekiem.
I kiedy przechodzi ulicą czy jechał ulicą w Suzie, w mieście, w stolicy, wszyscy oddawali mu pokłon i kiedy mordohaj, Żyd mieszkający tam w tym mieście, nie oddawał pokłonu mordohaju i uważał to za potwarz, za obrazę moralności, godności czegokolwiek innego. I nie dość, że znienawidził mordohaja, to jeszcze znienawidził wszystkich z jego, ziołków z jego narodu. I tak zmanipulował króla, że król wydał rozkaz zniszczenia wszystkich Żydów. Podano dzień, podany miesiąc, kiedy Żydzi mieli zostać wytępieni. Tak podszedł do króla, powiedział, że ten lud ma inną kulturę, inne zwyczaje, nie płacą podatków i szkodliwe jest dla króla, aby tak ich pozostawić. Trzeba zlikwidować ich, no bo żadnego polityku z nich nie ma.
I król w prostej wierze, w prostym zaufaniu do swego sługi podpisał to zarządzenie, które nie może być cofnięte w tamtych czasach. I tutaj już w tym momencie królowo była królowo Ester'a, jakiś czas ona już była żoną króla, tylko tam były takie dziwne zwyczaje. W naszych, w historii naszego kraju król z królową mieli taką blisko relację. Tutaj widzimy, ona mieszkała w swoim pałacu, on mieszkał w swoim. Tutaj ona oznajmiała, że w wierszku XI, że już 30 dni nie widziała króla, nie została wezwana. Wiecie, małżeństwo, a 30 dni nie ma kontaktu między nimi. Taki dziwne zwyczaje w tamtym były, czasze, ale to był taki kraj, to był taki czas.
I jeszcze takie prawo było, że jeśli ktoś wejdzie do króla niewezwany i król nie podniesie na jego widok berła, za to, że wszedł na dziedzinie, obojętnie kto by to był, zostanie zabity. Dziwne takie prawo, no takie kiedyś czasy były i ludzie z tym się godzili i było to normalne, to było normalne. I tutaj kiedy Żydzi już dowiadując się o tym zarządzeniu, popadają w żałobę, czy tam wielu przebrało się wór i posypywało popiołem swoje głowy, pościli wiele tygodni, nastąpił krzyk, biadanie, żałoba z postem i płaczem.
Jest teraz doniesione, jest też, co się dzieje i wysłała swego sługę do Mordochaja, do swego stryja, aby powiedział co się dzieje i on wszystko jej opisał i od razu wydał jej takie polecenie w wiersze ósmym, druga część tego wiersza, aby poszło do króla błagać go o zmiłowanie, aby wstawiło się u niego za swoim ludem. I tu Esther, jak potem ten dalsze wiersze mówił, miała wybór. Miał wybór, a zarazem dylemat, bo wiedziała, że król ją kocha. Poprzednio król miał też żonę, waszki, która została usunięta, pozbawioną o godności królowej przez niesubordynację, ale do Estery król miał trochę inną relację. On zakochał się w niej, wiecie, bez pamięci.
I ona kiedy pojawiała się przed nim, on razy, wiecie, słabość miał w dajnym punkcie. Nie dość, że ona miała charakter taki dość specyficzny, gudziła ludzi wokół siebie, zjednywała ludzi wokół siebie, była piękna, była eloquentna i szczycił się tą kobietą. Ale ona miała obawę, że kiedy pójdzie do króla w sprawie, którą wysłał jej Estery, czy przeżyje, czy nie zostanie zabita, bo nie została przez króla zaproszona, czy wezwana przez swój majestat.
I w obawie o swoje życie w wierszu 11 wysłała polecenie przez swego sługę do swego stryja, mówiąc, wszyscy dworzanie królewscy i ludzie z prowincji królewscych wiedzą o tym, iż każdego mężczyzny czy kobiety, którzy bez wezwania wejdą do króla na dziedzinie z wewnętrznej, dotyczy jednakowe prawo, mają być zabici jednak z wyjątkiem tego, ku któremu król wyciągnie złote berło. Ten zostanie przy życiu. Ja zaś już od 30 dni nie zostałam wezwana, by przyjść do króla. I wtedy mówi ciekawo, że w wierszu 13, mówi nie wyobrażaj sobie, że ty jedna spośród wszystkich Żydów ocalujesz, dlatego że jesteś w pałacu królewskim.
Bo jeśli ty w takim czasie będziesz milczeć, jeśli tak, ratunek i ocenianie dla Żydów przejdą z kondydont, lecz ty i dom twojego ojca zginiecie. Kto zaś wie, czy godności królewskiej nie osiągnęłaś właśnie na taki czas jak obecny. To ostatnie właśnie takie, te zdanie ciekawe. Kto zaś wie, czy godności królewskiej nie otrzymałaś właśnie na ten czas, czy z powodu tego wydarzenia. Wiecie, Słowo Boże mówi w wielu miejscach, że Bóg wywyższa, ale też poniża. Królny Bacadnezar był przez Boga wyższony, ale potem po jakimś czasie był przez Boga poniżony, że nawet Królny Bacadnezar jadł trawę. Włosy u niego wyrosły, długie paznokcie wielkie jak u zwierząt, został poniżony. Potem znowu został wywyższony. Bóg ma moc i robić tak i robić tak.
Na początku Ester'a, no Stryj Mordochaj ją wychowywał, bo rodziców straciła za modu, Stryj wziął ją do siebie, wychowała ją jak swoją córkę, ale żyli wiecie w takim biedzie dość powiedzieć, żyli w biedzie. I nastąpiły dwa wydarzenia. Jedno, że pierwsza żona króla, znaczy no nie wiadomo czy pierwsza, pierwsza opisana waszty. Król mógł być więcej, miał być więcej żony, ale słabo że mówię o tej jednej waszty, która została wyzwana, nie przyszła do króla i została przez to upozawiana godności królowej i król rozpoczął jakby nabór kandydatek na przyszłą królową.
I tam wśród tych kandydatek to musiały być panny, dziewice, piękne i one były przez rok przygotowywane, pół roku były w innym, w inny sposób zadbane, pół roku w inny sposób zadbane, chodziło o kosmetyki i później po roku czasu przychodziły do króla i król jakby testował te kobiety czy nadaje się czy nie, czy mu się spodoba czy nie. I Ester'a spodobała mu się i te wydarzenie, gdy mu się spodobała zostało królową, czyli awansowała z najniższej warstwy społecznej, bo pochodziła z innego narodu niż król, bo chodziła z narodu żydowskiego, jakby awansowała na sam szczyt, na sam szczyt.
I po jakimś czasie król nie mógł zasnąć, tutaj dalej jest opisane, w tej księdze król nie mógł zasnąć i kazał sobie czytać w nocy dzieje królestwa. I tam znaleziono fragment, gdzie Mordochaj wykrył spisek, który był. . . spisek, przez który król miał umrzeć, miał być zamach na króla. Spisek został wykryty, winowajcy zostali złapani, prawdziwość tej historii była zweryfikowana i obydwu powieszono. I król zapytał czy jakąś nagrodę Mordochaj za to otrzymał. Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie. Czy jakąś nagrodę Mordochaj za to otrzymał. Nie, nie, nie, żadnie nic nie otrzymał. Nawet mu nie podziękowali. No to król rękami Hamana wynagrodził Mordochaja. Przez całym ludem okazał mu szacunek, podziękowanie.
I kiedy Haman ginie, Mordochaj dostaje jego dom, cały jego majątek i jest drugi po królu. Ale, zauważmy, wiele ludzi, kiedy nadchodzi Boże błogosławieństwo, obfitość Bożego błogosławieństwa i życie człowieka zmienia się diametralnie. Nie mówię takim zwykłym błogosławieństwie, że macz na rachunki, jesteś zdrowy, masz pracę, takie spektakularne błogosławieństwo, które zmienia twoje życie o 180 stopni. Jakby totalny awas, wiecie, niesamowita podwyżka, twój status, standard życia zmienia się diametralnie. Ludzie niesamowicie cieszą się i tak myślą sobie, to dobre myślenie, myślą sobie, wreszcie moja tułaczka, czy moje problemy, czy moja sytuacja taka ciężka skończyła się. I to jest prawda. Ale zawsze Bóg musi sprawdzić pewne rzeczy w życiu człowieka. Bóg musi sprawdzić. Przychodzi na myśl tu sytuacja z Abrahamem, dostał Izaaka.
Tyle lat modlił się o niego, wieku 100 lat dostaje syna. Czy Bóg chciał zabrać syna Abrahamowi? Nie. Chciał tylko sprawdzić, co jest w sercu Abrahama. I mówił Abrahamie, oddaj mi swojego syna. Abraham mówił, dobrze. Tak mówił w takim skrócie, dobrze. Przetestowany był. Tutaj Ester miała tą godność i to rzeczywiście to był jakby godność, aby miała dostęp do króla na ten czas. Jakby Ester była w tej sytuacji taką wtyczką, że Ezrealici mieli wciczkę u króla. Pomyślcie, gdyby nie było Ester'y na tamtym miejscu, w tym akurat miejscu i nie miałaby takiej pozycji, pewnie życie by zginęli. Tak mówię, tak teoretycznie. Bo Bóg i tak swój lud był ochranią. Ale w tamtym momencie Ester'a była na tym stanowisku.
I ona czuła się królową, miała swoje sługi, miała swoje służbnice, eunuchów. Miała służbę, miała swój pałac, miała stroje, miała kosmetyki, miała wszystko, o czym w tamtym momencie marzyła każda kobieta. I tak fajnie było, fajnie było. I nagle coś się stało, czy tam Ester'a przestraszyła się, bo usłyszała, że istry jest nagi. Chodzi w wożej popiele. Pod bramą miejską nocuje. Krzyczy, chodzi po mieście i krzyczy. Postradał zmysły czy jak? I próbowała ustalić, o co chodzi. Maistrej mówi, pójdziesz do króla. I od razu jej przed oczami stanął, że traci wszystko. Traci wszystko. Wiecie, Izraelici dostali od Boga obietnicę jako naród jeszcze w Egipcie. Dam wam ziemię opływającą w mleku i miód. Dam to wam.
Rzeczywiście po kilkudziesięciu latach wędrówki po pustyni weźli do ziemi obiecanej. Zaczęli ją zdobywać met po metrze za czasów Mojżesza na początku, a później wschodnia część, od strony wschodniej Jordanu zdobył Mojżesz, a później po przekroczeniu Jordanu, pod dowództwem Jezułego, Izraelici zdobywali dalszą ziemię obiecaną. I Bóg powiedział im taką rzecz, że mają to robić. Piąta Mojżeszowa, ósmy rozdział. Przeczytamy sobie dość długi fragment, dwadzieścia wierszy. Piąta Mojżeszowa, ósmy rozdział. Bóg mówi, kiedy wchodzili do ziemi obiecanej, kiedy mieli wejść do ziemi obiecanej, jeszcze zaczął w Mojżeszach, starannie spełniajcie wszystkie przekazania, które dziś ci nadają, abyście zachowali życiu, rozmnożyli się, weźli do ziemi, którą poprzysiąg Pan waszym Ojcom i wzięli ją w posiadanie.
Zachowaj też w pamięci całą drogę, którą Pan Bóg Twój prowadził cię przez 40 lat po pustyni, aby cię ukorzyć, doświadczyć i poznać, co jest w twoim sercu, czy będziesz przeszczegał jego przekazań, czy nie. To ten razie przestanę. Wiecie, Izraelici, kiedy szli przez pustynię, oni byli doświadczani i upokarzani przez Boga, jak mówi słowo Boże. Kiedy weszli do ziemi obiecanej, zanim zaczęli wchodzić, tutaj było jakby widać w ich myślach, w ich myśleniu, w ich podejściu, w ich oczekiwaniach, kiedy wywiadowcy w kaderz Barnea poszli do ziemi obiecanej przeszpiegować ziemią.
I oni mieli takie nastawienie, wejdziemy do ziemi obiecanej, tam będą stały domy, podwycieraczką będą kluczyki do tych domów, wejdziemy na kluczki podwycieraczki, otworzymy drzwiczki, w piecyku będzie napalone, klimatyzacja będzie włączona, odkurzone, posprzątane, lodówka pełna jedzenia, prawda? Tak myśleli. A kiedy weźli do ziemi, o, szok dla nich był, dla nich był szok. Ale Bóg mówił, to jest ziemia dla was, ja przepędzę te siedem narodów, które tam mieszkają, to będzie ziemia dla was. Na razie tam mieszkają tylko dlatego, Słowo Boże mówi, żeby dziki zwierzcie nie rozmnożył. Wiecie, jak ludzi nie ma, to się z wrzęta rozmnożają dziki. Będziecie na bieżąco i wypędzać. Czyli jakby status wasz, wasza sytuacja zmieni się diametralnie.
Od biedaków, od ludzi, którzy tułają się po pustyni, będziecie narodem z takim, z krwi i kości, którzy mają własną ziemia, mają własne terytorium. Niepożyczone, niewynajęte, własne. Słowo Boże mówi, obie ci mieli domy, rzeczywiście tam były domy, studnie, które nie wykowaliście, pola, które nie obsiewaliście, wszystko będzie wasze. Ale tam też będę was doświadczeł, mówi Bóg, sprawdzę was, sprawdzę was. I w wielu sytuacjach oni tego egzaminu nie przeszli. Czytamy, upokarzał cię i morzył cię głodem, ale też karmił cię maną, której nie znałeś ani ty, ani nie znali twoi ojcowie, aby dać ci poznać, iż człowiek nie samym chlebem żyje, a że człowiek żyć będzie wszystkim, co wychodzi z ustpana.
Twoja odzież nie zniszczała na tobie, ani twoja noga nie nabrzmiała przez te 40 lat. Poznaj wtedy w swoim sercu, że jak człowiek ćwiczy swego syna tak Bóg, twój ćwiczy ciebie. Ester była ćwiczona. Czy to było tak tak, że Ester miała pójść do króla, sprawę załatwić i potem już królową przestała być? Nie, ona była królową aż do śmierci. Ona był żoną króla, boga tego króla, to było jedne z najlepszych marzeń z tamtych czasów. Oni byli sobie zakochani. Król powiedział, pół królestwa, pojść tylko słowo już, już ci daję. Ale w tamtym czas musiała zdać Boży test. Chodziło o życie. To nie to, czy będę miała paznocie takie, czy takie, czy będę miała sukienkę taką lub taką.
Czy bawełnianą, czy wiecie, czy jakąś tam inną, z plastiku, jak teraz się czasami ubranie robi z plastiku. To chodziło o życie, o jej konkretnie życie. Ale powiedziała, będziemy pościć trzy dni i trzy noce, ja i moi suci też będziemy pościć i pójdę do króla. Jeśli mam zginąć, to zginę. Podobne nastawienie miał Abraham do Jezu, Jezaaka. Bóg powiedział, że mam go złożyć w ofierze, to go złożę. Bóg obiecał mi syna, dam mi go, to mi go wskrzesi. Ale moje nastawienie względem Boga, pomimo zmiany mojego statusu, będzie niezmienne. Wiecie, problemem ludzi niektórych do dzisiaj chrześcijan jest to, że kiedy zmienia się ich status społeczny, awansują, zapominają o Bogu. Zapominają o Bogu. Zapominają o Bogu. Tutaj Esther aż miała wahanie.
Wujku, ale jak ja pójdę do króla, to zginę. Nie można tak o sobie pójść do króla. Ja tak o sobie pójdę i co? Ale taka była Boża wola, że masz pójść. Trzy dni i trzy noce po ścili, Esther na pewno modliła się, odczuła pokój, że ma pójść i będzie wszystko ok. Dysz Pan Bóg Twój wprowadzać ją do ziemi pięknej, do ziemi, gdzie beztre rzeki, tryskajow, doliny i na górze, po 40 latach pustyni. I po 380 latach, czy 430 dokładnie, nie pamiętam, 430 lat chyba tak, izalici byli w Egipcie. Póki żył Józef, mieli dobrze. A później dostawali łomot, byli poniewierani, torturowani, znęcali się nad nimi i potem 40 lat pustyni.
I tu nagle Bóg mówi, Pan wprowadza cię do ziemi pięknej, do ziemi, gdzie beztre rzeki, rzutła tryskajow, doliny i na górze, do ziemi pszenicy, nieszmienia, winy, letorośli, drzewa migowego, drzewa granatu, drzewa oliwnego, oliwy, miodu, do ziemi, której bez ograniczeń będziesz spożywał chleb i niczego ci nie będzie brakować. Do ziemi, której kamienie są z żelaza, z której gór będzieś obywał miedź, gdzie będziesz jadł do syta i błogosławił Pana Boga Twojego za tę piękną ziemię, którą Ci dał. Bacz, byś nie zapomniał Pana Boga Twojego, zaniedbując Jego przekazania prawa, ustawy, które Ci dziś nadają.
Aby gdy najesz się do syta, gdy pobudujesz sobie piękne domy, gdy będziesz w nich mieszkał, gdy Twoje bydło i trzody roznożą się, gdy będziesz posiadał wiele srebra, złota, wszystkiego będziesz miał wiele, serce Twoje nie stało się wyniosły oraz abyś nie zapomniał Pana Boga Twojego, który Cię wyprowadził z ziemi egipskiej i z domu niewoli, który Cię prowadził przez tą wielką, straszną pustynię, gdzie były węże jadowite, skorpione przez bezwodne pustkowia. Razu Bóg tu mówi kontrast do ziemi obiecanej, przez co przechodzili. Przez bezwodne pustkowia, gdzie wydobył dla Ciebie wodę z krzemiennej skały, gdzie karmił Cię manną, który nie znali Twoi ojcowie, aby Cię upokorzyć, doświadczyć, w przyszłości obrócić Cię ku dobremu. Abyś nie mówił w swoim sercu, moja moc i siła mojej ręki zdobyła mi to bogactwo.
Pamiętaj, że to Pan Bóg Twój daje Ci siłę do zdobywania bogactwa, aby potwierdzić swoje przymierze, które poprzyjsią w Twoim ojcu, jak to się dzisiaj okazuje, do tego miejsca. Widzimy, co się dzieje? Dlaczego Bóg to mówi? Aby Ci nie zapomnili. Bo ludzie mieli problem, zapominali. Wiecie, Bóg nie mówi tego, aby mówić. Bóg mówi wtedy, kiedy jest problem. Tak czytamy listy pawłowe, listy apostołów w Nowym Destamencie. Co Paweł mówi do Galacjan? Dziwiej się, że tak odchodzicie, tak łatwo odchodzicie. Dlaczego Paweł tak mówi? Bo odchodzili, bo odchodzili. Chrześcijanie to dalej ludzie. Duchowo są żywi, martwo od i wokół. Ale to są dalej ludzie.
I wielu chrześcijan właśnie ma problem, że kiedy Bóg daje awans, Bóg rozwiązuje problemy, które nawrastwiały się latami, które gniotły do ziemi, ludzie pozbywają się wszelkich hamulców wtedy. Jak Bóg nie pobłogosławił, wreszcie mam urlop. Ale od czego? Urlop od czego? Wiele osób myśli od wszystkiego. Czyli od służenia Bogu, od wypełnienia Bożych przekazań, od tego, nie, nie. Od dziękiowanie Bogu, od uwilbienia, nie. A wiele osób tak myśli i tak postępuje. Kiedy się ten człowiek powiedział, był w grupie uwilbienia, dawno już było, za 30 lat temu był liderem. Spotykałem go dawno temu, po jakimś czasie, jego służby, mówię, jak tam, dal liderem grupy jesteś? Nie, no już starczy, ileż można, no, starczy.
Wiem, że dostał wtedy pracę, awansował, miał 2 etaty, no, pieniędzy było dużo, na Facebooku pokazywał się z gotówką w kieszeni, na Facebooku zdjęcia pokazywał, z plikiem pieniędzy w kieszeni. No nie, teraz już nie zajmuje się uwilbieniem, ileż można, przecież co wiecie tutaj. I to, co ja mówię, to, że to jest, że ten człowiek jest, ten człowiek dzisiaj jest ruiną. Bo kiedy Bóg go awansował, nie zdał testu, zapomniał o Bogu. Estara została królową, ale dalej nie przestała być służbnicą Bożą. Dalej musiała być czujna, na co Bóg mówi. W czym Bóg chce ją użyć. Estara zdała egzamin, Estara zdała egzamin. Innym przykładem jest Job, który miał wysoko status społeczny i spadł na same dno. I też ludzie potrafią wtedy zmienić się.
Na górze zapominają, że jest Bóg, a na dole zaczynają narzekać, jaki to Bóg jest zły, niedobry. Ma być taki, na jednym poziomie ma być. Czy jesteśmy na górze, czy chwilowo na dole? Mówię chwilowo, bo apostol Piotr mówił o doświadczeniach. Chwilowy, nieznaczny ucisk. Czyli na dole chwilowo jesteśmy, ma być cały czas na jednym poziomie. Cały czas ma być na jednym poziomie. Ostatni przykrap Józef, syn Jakuba. Był mały, młody, dostał własny o swojej rodzinie, jaki to on nie jest. Zaczął, wiecie, tutaj już myśleć sobie nie wiadomo co. Bóg go upokorzył, przez kilkanaście lat był testowany, więzienie, dom potyfara, niesłusznie oskarżony, nieskłóżnie osądzony. Różne tam rzeczy się działy. Potem zostaje nam istnikiem, drugim po Faraonie, a Józef jest taki sam.
Zauważyliście? Byśmy by powiedzieli, palma mu nie odbiła. Józef jest taki sam. Ester została królową i jest taka sama. Jak była pokorna, tak jest pokorna. Mordochaj, kiedy został później drugim po królu, jest taki sam. Wiele ludzi legnie, kiedy pojawia się niespodziewany sukces w ich życiu. I Bóg chce nas na to przygotować. Bóg chce, żebyśmy mieli sukces w życiu, chce. Ale Bóg musi nas na to przygotować, żeby ten sukces nas nie zabił, wiecie? Człowiek to Boże Boga z Słowieństwa może nas zabić? A może, może. Jak za dużo myślimy o sobie, jeszcze siedzimy w swoich grzechach, charakter mamy nieoświęcony. Wiecie, Bóg obdarowuje człowieka ponad miarę swoimi darami. Tylko nie zawsze człowiek jest gotowy, aby potrafić ogarnąć te dary.
Zbór w Korencie, pamiętacie tych zborowników w Korencie? Mili wszystko, wszystkie dary mieli, wszystkie. Ale charakteru nie mieli. I padali jeden po drugim, bo nie mieli charakteru. Dostali awans. Nasz zbór ma wszystkie dary. 500 osób w zborze, przykład, 500 osób w zborze, wszyscy mają dary języków. Co drugi prorokuje, jeden ma dar wiedzy, drugi już skrzeszał. Wiecie, że w Korencie, u nas w Korencie, wszyscy starsi zborowi, jest ich 12, każdy miał już po kilka skrzeszeń na koncie? A u was w zborze jak jest? Pokaż, co osiągnąłeś, no pokaż, co osiągnąłeś. Takie podejście? Popatrzcie, jak pisał Paweł do Koryndian. Byli najbardziej obdarowanym zborem i największe grzechy u nich występowały. Nie mieli charakteru. Awans duży i polecieli.
Bóg chce nas ostrzec przed tym i robi wszystko, aby nas nauczyć, abyśmy byli cały czas na jednym poziomie. Obojętnie, jak Bóg nas prowadzi, na jednym poziomie. Że kiedy Bóg nas doświadczać będzie, nie będziemy narzekać. A gdy Bóg nas wprowadzi w awans, a również sukces, nie wspomnimy o Bogu. Nie wspomnimy o Bogu. Dlatego historia Żydów w Ziemi Obiecanej jest dla nas przykładem. Wielu ludzi tam żyjących żyli na jednym poziomie. Jak uwielbiali Boga, kiedy byli w Egipcie, tak uwielbiali Boga, kiedy byli w Ziemi Obiecanej. Ale inna część Izraela taka nie była. Właśnie jacy chcemy być? Jak Ester'a, jak Jozu'ekalep, jak Mojżesz czy jak Datan Abiram. By mi się wiesz, nic nie podobało. Ileż będziemy tu chodzić i wody nie ma.
Trzy dni chodzili bez wody i zaczęli już narzekać, że wody nie ma. Przecież ja wody chcę mieć przecież. Nie mam co iść, nie mam wody. Wody chcę mieć przecież, nie mam co iść. Doszło do tego, że oni powiedzieli, ile będziemy tę nędzną mannę jeść. Wiecie jak to wygląda? Któryś z nas w Stanach powiedział, pastorze, już nie głoś. Ileż będziemy te słowo słyszeć? No i już starczy tego słowa. Wiecie, to takie podejście. To już serce takie jest. Bóg chce nas błogosławić. Ale jak ktoś ma takie serce, błogosławieństwa nie dostanie, bo to go zabije. Bóg chce nas błogosławić. Dlatego będzie wszystko robił, aby nas zmienić, aby dać nam prawdziwy taki boży charakter. Taki złoty duchowy kręgosłup, żebyśmy mieli.
Złoty duchowy kręgosłup. Że jak Bóg napełni nas swoją pełnią Ducha Świętego, da nam błogosławieństwo finansowe, jakiekolwiek byśmy wymyślili, będziemy dalej na jednym poziomie. Będziemy dalej na jednym poziomie. Jak uświęcaliśmy się, będziemy się uświęcać. Jak dożyliśmy do doskonałości, będziemy dożyć do doskonałości. Nie tak w jednym czasie Izraelici, że kiedy Bóg im błogosławił, to odchodzili. Tyle im Bóg im błogosławił, tyle pomników budowali i ołtarzy obcym Bogom. Bóg tego nie chce. Dlatego Bóg mówi, będę wam błogosławił, wprowadzę was do ziemi, ale nie zapomnijcie o mnie. Bóg tak mówi, bo zawsze u ludzi z tym jest problem. Zawsze z tym jest problem. A tak jak Bóg nas uczy, Bóg nas kształtuje, to jest Boża Szkoła. Boża Szkoła, Bóg nas uczy.
Na przykładzie ludzi żyjących w czasach biblijnych, teraz mamy dostęp do Internetu, widzimy w innych społecznościach, słyszymy historię o mężach, niewiastach Bożych, jakie życie mieli, jakie sukcesy odnosili, a jak też błędy popełniali. I to jest nauka dla nas, abyśmy właściwe wnioski wyciągali do swojego życia z ich życia. Właściwe wnioski, wg tego żyli. Niech nas Bóg błogosławie, Bratia Siostra. Niech nas Bóg błogosławie. Amen. .