VIDEO TRANSCRIPTION
Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta, był zaangażowany w kontrowersje związane z udziałem w ustawkach kibiców, aferami finansowymi oraz kontrowersyjnym zachowaniem publicznym, co podważyło jego kwalifikacje i przygotowanie do pełnienia funkcji prezydenta. Jego postawa i wypowiedzi budziły wiele wątpliwości co do jego moralności i kompetencji, co skłoniło do apelowania o poparcie dla konkurenta, Trzaskowskiego, w drugiej turze wyborów.
Chciałem nagrać film o Nawrockim. Film, w którym przedstawię argumenty za i przeciwko jego kandydaturze. Napotkałem jednak na pewien problem. Główkowałem dniami i nocami i nie byłem w stanie znaleźć żadnej uczciwej zalety tego polityka. Postanowiłem zatem nie bawić się w żaden symetryzm. Oto film o ośmiu powodach, dla których nie warto głosować na Nawrockiego. Powód pierwszy afery. Nawrocki to pół człowiek, pół afera. Praktycznie w każdym tygodniu dowiadujemy się o nim czegoś kompromitującego. O samych aferach Nawrockiego można by nagrać osobny materiał, więc tutaj z konieczności posłuszmy się telegraficznym skrótem. Pierwszą aferą Nawrockiego była kwestia jego powiązań ze środowiskiem przestępczym. W grudniu, zaledwie tydzień po tym jak Kaczyński wyznaczył Karola na kandydata w wyborach, Do mediów. wyciekł tajemniczy raport. Raport ten wskazywał na relacje Nawrockiego z typami spod ciemnej gwiazdy.
Nie było tam dowodów na jakieś super zdarzyłe relacje. Nie było nagrań, jak razem rabują banki. Chodziło raczej o rzeczy typu wspólne zdjęcie z pewnym suttenerem, posiadanie jednego neonazisty w znajomych na Facebooku, lajkowanie wpisów innego gangusa, czy wydanie przez Nawrockiego, jako szefa Muzeum II Wojny Światowej, zgody NATO. by pewien motocyklowy gang nagrał klip na Westerplatte. Dużo dowodów poszlakowych, żaden sam w sobie supermocny, ale razem zebrane do kupy tworzyły wrażenie, że coś tutaj strasznie śmierdzi. Normalni ludzie nie mają takich interakcji. Na niekorzyść Nawrockiego działało także to, że kręcił w tym temacie. Jedną z postaci wyszczególnionych w raporcie był niejaki śledziu, neonazista i stadionowy chuligan. Spędził 14 lat w więzieniu. Znajdziecie zdjęcia, na których hejluje. Nawrocki ma śledzia w znajomych na Facebooku. Kiedy Nawrocki został szefem IPN-u, śledziu skomentował to słowami.
Brawo, Karol! Nawrocki mówił, że poznał śledzia w zakładzie karnym w Gdańsku, gdy jako pracownik IPN-u prowadził tam zajęcia edukacyjne dla 50 osadzonych. Problem w tym, że służba więzienna zaprzeczyła, aby takie spotkanie miało miejsce. Rzeczniczka służby więziennej powiedziała, że w czasie, kiedy niby Nawrocki miał odwiedzić ten zakład karny, nie odbywało się żadne zajęcia z pracownikami IPN-u. A już w maju dowiedzieliśmy się, że w roku 2017 Nawrocki poręczył za śledzia, kiedy ten został zgarnięty przez duńską policję za udział w bójce. Panie Karolu, czy to jest na pewno tylko epizodyczna znajomość? Po ujawnieniu relacji Nawrockiego z półświatkiem była afera z apartamentami. . . deluxe. Otóż kiedy Karol był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, to korzystał z pokoi należących do muzealnego kompleksu hotelowego. Łącznie nocował tam 201 dni, w samych latach 2020-2021 aż 128 razy.
Na czym konkretnie polega ta afera? Po pierwsze Nawrocki robił to na krzywy ryj. Nic za to nie płacił. Doba w takim hotelu kosztuje 750 zł. Na warunkach komercyjnych Karol powinien wyłożyć za całość 120 tysięcy złotych. Gdyby skorzystał z maksymalnych zniżek pracowniczych, to wyniosłoby go to 25 tysięcy. Nawrocki zaś zapłacił 0 złotych. Nawrocki nawet nie próbował się bronić z finansowego przekrętu. W akcie kapitulacji stwierdził, że jeśli sprawa będzie miała swój dalszy tok, to jest gotów zwrócić należną kwotę za wynajem. Zdaje się jednak, że dotąd tego nie zrobił. Drugi aspekt tej sprawy jest bardziej obyczajowy. Nawrocki tłumaczył się, że w apartamentach Deluxe prowadził spotkania biznesowe. Problem w tym, że pokoje hotelowe do tego nie służą. Zaledwie 70 metrów od hotelu znajduje się obszerny gabinet dyrektorski.
Władze muzeum powiedziały, że to właśnie w tym gabinecie odbywają się spotkania biznesowe. Albo w sali konferencyjnej, do której Nawrocki również miał dostęp. Nawrocki mieszkał 5 kilometrów od tego hotelu. Dorosły chłop z żoną i dziećmi nocuje ciągle w hotelu? Przypomnijmy, w latach 2020-2021 było to aż 180 noclegów. Skojarzenia nasuwają się tutaj same. Komentując tę aferę, Nawrocki użył memicznej już frazy. Powiedział, że prowadził w tym hotelu bardzo dynamiczną politykę międzynarodową. Wierzę mu tylko w połowie. Wierzę, że to była bardzo dynamiczna polityka, ale raczej dynamiczna polityka wewnętrzna. Kolejna afera, którą omówię, to w zasadzie aferka. Jest bardziej śmieszna niż obciążająca. W marcu dowiedzieliśmy się, że Nawrocki napisał pod pseudonimem książkę, a konkretnie biografię Gankstera Nikosia. W samym pisaniu pod pseudonimem nie ma nic zdrożnego.
Sam wszak przemawiam do was jako koroluk, a jednak w sprawie Nawrockiego jest parę wątków śmiesznych i parę wątków ślickich. Po pierwsze, jak mówią osoby, które czytały tę książkę, wyziera z niej niezdrowa fascynacja Nikosiem i światem przestępczym. Po drugie, Nawrocki jako batyr pojawił się w telewizji. Występował tam inkognito, miał zamazaną twarz i zmieniony głos. I co robił? A jakże! Zachwalał historyczną pracę Karola Nawrockiego. Nawrocki widocznie nie znalazł ani jednej osoby, która docenia jego warsztat historyka i musiał siebie chwalić za pomocą alter ego. A po trzecie. . . Nawrocki jako szef IPN-u zabraniał pracownikom wydawania książek poza instytutem. A biografia Nikosia oczywiście nie wyszła pod auspicjami IPN-u. Co wolno o wojewodzie, to nie tobie sprodzie. Krótko przed pierwszą turą wybuchła chyba największa afera Nawrockiego. Afera z kawalerką.
To wielowątkowa sprawa, w której można się łatwo pogubić. Ale przybliżę ją wam w ogólnym zarysie. W trakcie debaty w Superekspresie Magdala Nabiejat zadała Nawroskiemu pytanie o stosunek do podatku katastralnego. Karol odpowiedział, że jest przeciwny podatkowi katastralnemu i mówi to w imieniu Polek i Polaków, zwykłych, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie. To zabawne, bo nikt Nawroskiego nie pytał o liczbę mieszkań. Sam się wkopał, dodając do wypowiedzi zbędne wtrącenie i chcąc się pokazać jako człowiek z ludu. Dziennikarze jednak zweryfikowali temat w Księdze Wieczystej i okazało się, że Nawrocki posiada dwa, a nie jedno mieszkanie. Czyli skłamał. A potem ruszyła lawina. Nawrocki nabył kawalerkę od pewnego emeryta. Jednak nabył ją w specyficznych okolicznościach. Ta kawalerka pochodziła z zasobu komunalnego. Jeży mógł kupić kawalerkę z bonifikatą wynoszącą 90%.
Nawrocki pożyczył mu kasę na wykup i umówili się, że jak minie okres pięciu lat, to mieszkanie przechodzi na własność Nawrockiego. bo właśnie 5 lat wynosił okres karencji, w trakcie którego zbycie nieruchomości wiązałoby się z koniecznością zwrotu bonifikaty. Mamy więc pierwszy problem. Nawrocki za pomocą kruczków prawnych pozyskał mieszkanie z zasobu komunalnego. Mieszkanie, które powinno przysługiwać takim biedakom jak Jerzy, a nie perspektywicznym młodziakom pokroju Nawrockiego. Nie twierdzę, że w tym punkcie Nawrocki złamał prawo, choć widziałem różne opinie, ale na pewno. . . postąpił niezgodnie z jego duchem. To jednak dopiero początek historii. Okazało się, że w roku 12 Nawrocki napisał w akcie notarialnym, że przekazał panu Jerzemu 120 tysięcy złotych za to mieszkanie. Przekazał czas przeszły.
Jednak potem u Rymanowskiego Karol uściślił, że wcale tego nie zrobił i że te 120 tysięcy złotych przekazywał ratami w ciągu kolejnych 14 lat, zapewniając Jerzemu opiekę i płacąc za czynsz. Czyli Nawrocki najwidoczniej zełgał u notariusza. Co więcej, Nawrocki nie udowodnił, że faktycznie w tych ratach uzbierało się te 120 tysięcy. Nie pokazał potwierdzeń przelewów, które by się sumowały do tej kwoty. Wymawiał się tym, że jako przykładny prawicowiec preferował płatność gotówką. Nie wiemy więc, czy Jerzy otrzymał w końcu całą tę kasę. Nawrocki powiedział, że przekazał panu Jerzemu pieniądze, na wykup kawalerki. To też kłamstwo, w rzeczywistości samodzielnie wykonał przelew. A w roku 21 Nawrocki na potrzeby postępowania sprawdzającego w ABW podpisał z panem Jerzym pewien dokument. Przeczytam wam kluczowy fragment tego papierka.
Ja, niżej podpisany Karol Nawrocki oświadczam, że zobowiązałem się do dożywotniego utrzymania Jerzego Żet poprzez dostarczanie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ulicy, światła, i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania go w chorobie oraz sprawienia własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym. Czyli w roku 21 Nawrocki zobowiązał się do dożywotni opieki nad Jerzym, zapewnienia mu pomocy, pożywienia, pielęgnowania go w chorobie itd. Dożywotnio. Problem w tym, że pan Jerzy w kwietniu roku 24 trafił do TPS-u. Nawrocki odwiedził mieszkanie w grudniu tamtego roku, nie zastał w nim Jeżego i nic, nie zgłosił nigdzie zaginięcia, wywalone. Rzeczniczka Nawrockiego powiedziała, że Karol szukał mężczyzny, ale bezskutecznie. A jednak dziennikarzom udało się ustalić jego lokalizację w Trymiga. W maju dowiedzieliśmy się zatem, że Jerzy przybywa w DPS-ie i dopiero wtedy dowiedział się o tym sam Karol. Podsumujmy.
Nawrocki zobowiązał się do dożywotni opieki nad Jerzym w podzięce za mieszkanie. Ale tak wywiązał się z tego przyrzeczenia, że od roku nie wiedział, że Jerzy jest w DPS-ie. Aha, no i opiekunka pana Jerzego pod własnym nazwiskiem oświadczyła. . . że Karol w ogóle się nie opiekował emerytem i brakowało mu na prąd. Wierzcie mi, w tej sprawie było znacznie więcej wątków i znacznie więcej kłamstw. Na przykład Nawrocki, który przedstawiał się jako dobry duszek, udzielił Jerzemu pożyczki na 20%, co podchodziło pod lichwę. Albo podpisał z Jerzemu mowę, gdy ten był w areszcie. Sztab Nawrockiego i sam Karol gubili się co chwila w zeznaniach. W końcu zreflektowali się, że sprawa jest nie do obrony. I w akcie kapitulacji Nawrocki postanowił przekazać kawalerkę fundacji. Było to jak przyznanie się do winy.
Potem Nawrocki pojawił się u Mencena. Mencen wziął go pod włos, powołał się na informacje od ich wspólnych znajomych, według których Nawrocki miał uczestniczyć w kibolskich ustawkach. Mencen udawał, a przynajmniej mam nadzieję, że udawał, że bardzo mu to imponuje. Nawrocki nie miał wyjścia, jak tylko przyznać się do wszystkiego. Walczów takie 70 na 70, pamiętam z tego, co mi ludzie mówili, mamy trochę wspólnych znajomych. Jednak i przyznaję, że mi to imponuje, w sensie uważam, że to jest coś, czym powinien się pan pochwalić, bo mało który prezydent tam w grupie kilkudziesięciu na kilkudziesięciu kibiców się bije. Dla mnie to jest naprawdę ciekawe. W równych modułach zawsze sportowych, szlachetnych walk występowałem. Nie zawsze wychodziłem z nich zwycięsko, bo ten sport, jak każdy sport. . .
Wymaga oczywiście i determinacji, i tego, żeby być do takich walk przygotowanych, ale lubiłem aktywność. Media ustaliły, że chodziło o słynną ustawkę Lechii Gdańskiej Lecha Poznań z roku 2009. Faktycznie było tam łącznie 140 ludzików, a wśród nich najgorsze męty. Ludzie skazani za handel dragami, podżeganie do podpalenia, podżeganie do pobicia. Był tam również koleś, który w późniejszych latach został skazany na 15 lat więzienia za zamordowanie maczetą nastolatka. Oto ówczesna ekipa Karola. Pomyślicie może. No dobra, miał trudne dzieciństwo, ale wyszedł na prostą. Otóż nie było to żadne dzieciństwo. W roku 2009 miał 26 lat. Pracował już w IPN-ie, miał skończone studia, żonę, dzieci. Wyobraźcie sobie, że wasz stary chodzi na ustawki z patusami. i nie wiadomo, czy wróci w jednym kawałku.
Pomyślicie może, no dobra, to jednak nie było dzieciństwo, ale najważniejsze, że teraz się tego wstydzi i jest już przykładnym obywatelem. Otóż on się tego nie wstydzi, on się tym wręcz chlubi. W debacie z Trzaskowskim powiedział, że doświadczenie w ustawkach pozwoli mu lepiej bić się o sprawy międzynarodowe, kiedy zostanie prezydentem. Ustawki, poza tym, że są niebezpieczne, prymitywne, biorą w nich udział kryminaliści i czasem kończą się zgonami, to są też nielegalne. A Nawrocki, jeśli zostanie prezydentem, będzie wręczał oficerom policji akty mianowania na stopnie generalskie. Czyli człowiek, który brał udział w ustawkach i jest z tego dumny, będzie odznaczał policjantów, którzy walczą z ustawkami. Aha, nielegalne jest także sutenerstwo. O tym, że Nawrocki jako ochroniarz Grand Hotelu miał sprowadzać dla klientów prostytutki, plotkowało się od dawna.
Ale dopiero kilka dni temu na Onecie ukazał się artykuł, który opiera się na relacji dwóch świadków. Świadkowie są anonimowi, co może was skłonić do machnięcia ręką na tę całą historię. Polecam wam jednak więcej wiary. To nie jest historia typu, że ktoś coś tam powiedział, że ktoś coś tam powiedział. Świadkowie wprawdzie są anonimowi. ale zgodzili się zeznawać przed sądem, gdyby zaszła taka potrzeba. Mnie jednak bardziej przekonuje osoba autorów. Otóż tekst napisali Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz. Jeśli macie jakiekolwiek pojęcie o polskim dzierżnikarstwie, to kojarzycie te nazwiska. Andrzej Stankiewicz cieszy się dobrą reputacją. To on pierwszy opisał aferę wizową w roku 1923 oraz aferę z kawalerką Jerzego. Jacek Harłukowicz. . . także ma na koncie wiele głośnych tekstów.
To on pierwszy opisał aferę w RARS z tym typem odret i zbat. No więc to nie są wynożenia internetowych troli, tylko tekst dziennikarzy śledczych z imponującym dorobkiem. Ale jest coś jeszcze. Otóż Karol Nawrocki zdecydował się pozwać Onet za ten tekst. Jednak zdecydował się na pozew w trybie cywilnym oraz prywatny akt oskarżenia. W czym rzecz? Otóż takie sprawy ciągną się latami. Więc Nawrocki, jeśli faktycznie zdecyduje się na te kroki prawne, bo i w to można wątpić, to i tak wszystko się rozwinie grubo po wyborach. Nawrocki miał pewną opcję. Mógł wystosować pozew w trybie wyborczym. wtedy rozprawa potrwałaby dobę i zdążylibyśmy przed drugą turą. Pisowcy się tłumaczą, że ten tryb nie stosuje się do artykułów prasowych, ale to nie do końca prawda.
Owszem, sądy czasem to odrzucają, stwierdzając, że tekst nie spełniał definicji agitacji wyborczej. Ale było wiele spraw, kiedy sądy tego nie odrzuciły i politycy wygrywali z redakcjami. Pisowcy sami w przeszłości wszczynali takie pozwy. Nawrocki mógł więc spróbować, może sąd by sprawę przyjął i zobowiązał Onet do pokazania tych świadków. Ale tego nie zrobił. Jak myślicie? Czemu? Nawrocki mógł też zrobić co innego. Otóż po tej publikacji sutennerem otwarcie nazywał go posłanka PO i członkini sztabu trzaskowskiego Agnieszka Pomaska. Tutaj już nie ma wymówki, tryb wyborczy stosowałby się tutaj na pewno i żaden sąd by tego nie odrzucił. Ale Nawrocki. . . zignorował wypowiedź Pumaski. A co do treści samego tekstu, to było tam dwóch świadków. Jeden to kolega Nawrockiego ze studiów, który pracował z nim na ochronie.
Drugi pracownik ochrony nie podał żadnych danych o sobie. A z opowieści tej dwójki wynika, że Karol miał im proponować współpracę w zakresie przeprowadzania prostytutek do klientów hoteli. Nawrocki miał sam przeprowadzać klientom panie do towarzystwa wraz z ich opiekunem, czytaj, suttenerem. I oczywiście miało z tego pieniądze. No to co? Lecimy dalej? Według ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli, Nawrocki, jako prezes IPN-u, wydatkował publiczne środki z naruszeniem prawa. Kontrolerzy wzięli pod rupę wydatki na kwotę 72 milionów złotych i okazało się, że ponad 40% z nich, dokładnie 30 milionów, zostało wydatkowane, cytat, z naruszeniem przepisów prawa, niecerowo. nierzetelnie lub niegospodarnie. I przykładowo. Nawrocki przez 26 miesięcy korzystał z jednego pokoju gościnnego za darmo, chociaż wiceprezes IPN-u, który zajmował ten sam pokój wcześniej, płacił za niego 2000 zł miesięcznie.
IPN miał obchodzić ustawę o zamówieniach publicznych, zamówienia trafiały do znajomych dyrektorów. Obsługa prawna jednego z biur IPN-u była świadczona przez zewnętrzny podmiot, co przez trzy lata pochłonęło prawie pół miliona złotych. Według kontrolerów NIK-u tymi zadaniami powinni się zajmować prawnicy zatrudniani przez Instytut. Środki IPN-u trafiły do znajomych Nawrockiego, np. do jednego klubu bokserskiego, którego właściciel nazywał Nawrockiego swoim przyjacielem na Facebooku. No i rzecz najbardziej memiczna, NIK wykazał nieprawidłowości nawet w realizacji projektu Historia Misia Wojtka. Wojtka. Organizacja tego przedstawienia dla dzieci miała się wiązać z niegospodarnym wydatkowaniem środków na kwotę ponad miliona złotych. Lista afer Nawrockiego jest znacznie dłuższa, ale dajmy już temu spokój. To, co opisałem, powinno wystarczyć każdemu rozumnemu człowiekowi. Pisowcy, konfrontowani z tymi aferami, często powołują się na postępowanie sprawdzające ABW, które przechodził Karol. Ten typ był sprawdzany przez wywiad, więc musi być czysty.
No cóż, nie sądzę. W takim postępowaniu można nakłamać, poza tym czy ABW na pewno zawsze wszystko wykryje i prowadzi wielomiesięczne dzierżynikarskie śledztwa? Jednak gwoździem do trumny tej argumentacji jest to, co napisał rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Jacek Dobrzyński. Otóż według słów Dobrzyńskiego w roku 2021 Nawrocki uzyskał negatywną rekomendację od funkcjonariusza analizującego akt postępowania. I ówczesny szef ABW wydał Nawróckiemu poświadczenia bezpieczeństwa mimo tej negatywnej oceny. Notabene, ten szef ABW jest obecnie doradcą Dudy. Powiedzmy to sobie otwarcie, nigdy nie było tak skompromitowanego kandydata. A pamiętajmy, że dziennikarze prześwietlają go dopiero od kilku miesięcy. I że wiele z tych afer poznaliśmy w ostatnim tygodniu. Ile rzeczy jeszcze nie wiemy? Być może jednak trafię. . . na bardzo opornego odbiorcę. Być może ktoś wysłucha tego wszystkiego i powie.
No dobra, to wszystko wygląda paskudnie, ale w sumie co z tego? Mnie interesuje bardziej polityka niż estetyka. Niech sobie Nawrocki będzie prywatnie kimkolwiek, ważne żeby nie był lewakiem ani ripkiem i wetował odpowiednie ustawy. Tak, są ludzie, dla których nie liczą się żadne standardy, tylko obóz polityczny, do którego kandydat należy. Dziwą mnie oni, ale cóż, istnieją, nie możemy zanegować tego faktu. Nawet jednak dla takich osób mam sensowne argumenty. Afery Nawrockiego to nie tylko kwestia estetyki i prywatnej moralności. To nie tylko kwestia tego, że będzie nas kompromitował na arenie międzynarodowej i kręcił wałki. To także kwestia bezpieczeństwa państwa. Otóż, moi drodzy, służby obcych państw nie śpią. Rosjanie i nie tylko będą szukać na Nawrockiego kompromatów i znajdą je bardzo łatwo. A może już je mają.
No więc wyobraźcie sobie, że rosyjskie FSB zdobywa nagranie, jak Nawrocki uprawia w hotelu dynamiczną politykę międzynarodową. Albo jak kręci wała z jakimś gangusem. Zaczynają go szantażować. Mordo! Albo przekażesz nam tajemnice wojskowe, albo zawetujesz niekorzystną dla nas ustawę, albo te taśmy ujrzą oświatło dzienne. Żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach. Nie stać nas na takie ryzyko. W tej całej wyliczance. . . Pominąłem jedną aferę. Uznałem bowiem, że zasługuje ona na szersze omówienie w ramach osobnej sekcji. Chodzi mi o aferę snusową. Powód drugi nałogi. W debacie z Rafałem Trzaskowskim-Nawrocki wykonał dziwny gest. Potajemnie włożył sobie coś do ust. Na spowolnionym nagraniu mogliśmy zobaczyć, że chwilę wcześniej trzymał w dłoni jakiś prostorotny woreczek. Skojarzenia nasuwały się same. Nawrocki umilił sobie debatę jakąś używką. Po zakończeniu debaty spytali go o to dziennikarze.
Nawrocki odparł, że to była guma. Jedrak to nijak nie wyglądało na gumę, więc ta wersja nie mogła się długo utrzymać. Wkrótce szef sztabu Nawrockiego, Paweł Szeferneker, oznajmił na Twitterze, że Nawrocki zażył snus. Wielu Polaków, mnie nie wyłączając, dopiero tamtego dnia dowiedziało się, czym właściwie jest snus. Ale może ktoś ominął tę całą aferę i nadal tego nie wie. Tak więc snus to woreczek z nikotyną, który umieszcza się za dolną lub górną wargą. Snus ma więcej nikotyny niż papieros. Jak czytamy na jednej stronie rządowej, w Polsce sprzedaż snusów zawierających tytoń jest zakazana, jednak woreczki nikotynowe bez tytoniu są legalne, choć ich sprzedaż jest dozwolona tylko osobom pełnoletnim. W samym zażywaniu snusa oczywiście nie ma nic strasznego, a w każdym razie nie bardziej niż w paleniu papierosów.
Nie chodzi jednak o snus sam w sobie, tylko o kontekst. Nawrocki zażył snus na oczach kamer w trakcie najważniejszej debaty swojego życia. To tak jakby Trzaskowski wyjął z kieszeni małpkę i golnął sobie łyka. Internet szybko ustalił, że to nie był pierwszy raz. Nawrocki włożył sobie coś do ust także w trakcie debaty w Republice oraz w trakcie rozmowy u Rymanowskiego. oraz w trakcie spotkania klubu Gazety Polskiej oraz na jakimś swoim wiecu. Odezwali się także dziennikarze różnych mediów. Joanna na Pinkwart z kanału Zero napisała U nas na wywiadzie dwukrotnie to zrobił. Albo dwukrotnie zauważyliśmy, bo może zrobił to więcej razy. Zastanawialiśmy się wtedy w reżyserce o co chodzi. Ale popytaliśmy się i okazało się, że to te torebki z nikotyną.
Jacek Niedzienkiewicz z Rzeczpospolitej napisał Kiedy przeprowadzałem wywiad z Karolem Nawrockim, też przyjmował snus. Chyba nawet dwa razy w trakcie niespełna dwóch godzin rozmowy. Powiedzmy to sobie otwarcie. Nawrocki jest ciężko uzależniony. Nie potrafi wytrzymać bez nikotyny nawet godzinę. A przecież prezydent pełni głównie funkcję reprezentacyjną. Wyobraźcie sobie, że Nawrocki siedzi w gabinecie owalnym, rozmawia z Trumpem wokół tłum fotoreporterów i nagle wsuwa sobie do ust tajemniczą torebkę, Polska stałaby się pośmiewiskiem. I nikt by nie dociekał, czy to jest tylko snus. Choć oczywiście użycie spójnika tylko jest tutaj nie na miejscu. Światowy internet by pisał, że głowa państwa polskiego zażywa niewiadome substancje, prawdopodobnie ciężkie dragi. Raczej nie budowałoby to soft power naszego państwa. Zresztą to już się dzieje. O aferze snusowej pisały media z różnych krajów.
Nagranie z Nawrockim trafiło nawet na facebookowy profil jednej z katarskich telewizji. Profil, który ma 27 milionów obserwujących. Powód trzeci gospodarka. Niektórzy lewicowcy, reprezentujący nurt tzw. alt-leftu, chcą głosować na Nawrockiego pomimo jego konserwatyzmu. Postrzegają go bowiem jako prospołocznego kandydata. A gospodarka i sprawy bytowe są najważniejsze. Czy jednak taki pogląd ma jakiekolwiek uzasadnienie? Nawrocki celowo został wybrany po to, aby przekonać do siebie elektorat Konfederacji w drugiej turze. Jego program oraz narracja są docna liberalne. Możemy oczywiście wierzyć, że to wszystko teatrzyk dla naiwnych, ale wchodzimy wówczas w rewiry myślenia życzeniowego. Czy ktoś zna jakieś wypowiedzi Nawrockiego sprzed lat, kiedy popierał lewicową politykę gospodarczą? Nie, on w ogóle o tym nie mówił. A jak już zaczął mówić, to brzmiał jak konfiarz. Oto program wyborczy Nawrockiego. Podatkowy kontrakt, niskie, proste i prorodzinne podatki. Ta ma przed podwyżką podatków.
Obniżka VAT do 22%. Pakiet niższy i prorodzinne podatki, nowe i proste ustawy podatkowe, konstytucyjna ochrona przed podatkiem katastralnym, konstytucyjna gwarancja dziedziczenia bez podatku, budżetowy pancerz, ochrona finansów publicznych. Pod tym wszystkim mógłby się podpisać Mensen. Programowi Nawrockiego przyjrzał się think tank Cenea. Jego pomysły zakładały m. in. ulgi dla przedsiębiorców, podwyższenie progu PIT, oraz zerowy PIT dla rodzin z dwójką i większą liczbą dzieci. Według analizy CENEA ten program kosztowałby 19 miliardów złotych. Nie wskazano jednak źródeł finansowania, czyli musiałoby to oznaczać zwiększenie dziury budżetowej albo podwyższenie innych podatków, czemu Nawrocki się sprzeciwia. Co jednak ważniejsze, aż ponad 60% z tych pieniędzy trafiłoby do 20 najbogatszych gospodarstw domowych, a tylko mniej niż 1% do 20% najbiedniejszych gospodarstw. Program tego prospołecznego kandydata służy głównie zamożnym.
Na dodatek w rozmowie z Męcenem Nawrocki skrytykował Polski Ład Morawieckiego, czyli pakiet reform, który zwiększał progresję podatkową. Obiecał nie podpisywać ustaw o nowych podatkach. Nawrocki ogólnie złożył Męcenowi hołd, pokazał, że różni się od niego tylko poziomem muskulatury. Odciął się od prospołecznego dziedzictwa partii, która go popiera. Cała narracja alt-leftu opiera się zatem na czystym chciejstwie. Na założeniu, że Nawrocki cały czas kłamie pod publiczkę, ale koniec końców będzie ideowym przedłużeniem PiSu. Są tutaj jednak dwa problemy. Po pierwsze, nie mamy takiej pewności. Może Nawrocki w sprawach gospodarczych nie będzie słuchał Kaczyńskiego, tylko swojego serca. Albo może on w ogóle nie ma swoich poglądów, znajdzie sobie jakiegoś doradcę po kroju mecena i to jego będzie się ślepo słuchał. Skąd niby mamy to wiedzieć? A po drugie, postrzeganie PiSu jako partii prosocjalnej jest także dużym uproszczeniem.
Kaczyński traktuje gospodarkę w sposób instrumentalny. Dostosowuje politykę ekonomiczną do politycznych celów. Dawniej mianował ministrą finansów Zytę Gilowską liberałkę, która obniżała podatki. Prosocjalny zwrot nastąpił dopiero potem, gdy zaczęło mu się to opłacać. I jeśli przyjrzymy się obecnemu PiSowi, to na poziomie narracji nastąpił kolejny zwrot. W roku 23, po przegranych wyborach, prezes kajał się za to, że podwyższył ZUS przedsiębiorcom. W trakcie trwającej kadencji Sejmu PiS zgłaszał kuriozalne projekty ustaw, których nie powstydziłaby się Konfederacja. Na przykład projekt ustawy o dobrowolnym ZUSie. Gdzie się podział ten prospołeczny PiS? Jest jeszcze jeden problem z tą argumentacją. Nawet jeśli przyjmiemy, że Nawrocki wbrew własnym deklaracjom ma wrażliwe społecznie serduszko, to i tak to wiele nie zmienia. Trzeba bowiem patrzeć na szersze konsekwencje jego wyboru.
Otóż najprawdopodobniejszym skutkiem wyboru Nawrockiego będzie to, że zacznie on rzucać rządowi kłody pod nogi i wzmocni PiS w sondażach. PiS wtedy prawdopodobnie wygra wybory w roku 1927. Nie będzie miał jednak samodzielnej większości. A co to oznacza? Oczywiście, rząd PiSu z Konfederacją. A jeśli ktoś wierzy, że rząd z silnym udziałem Konfederacji będzie prospołeczny, to gratuluję. Wątek o wrażliwości społecznej kandydata zakończę pewną anegdotą. Grzegorz Motyka to historyk i profesor nauk społecznych. Jest także pracownikiem IPN-u. Motyka w rozmowie z Wirtualną Polską podzielił się historią, która raczej nie ukazywała Nawrockiego jako czempiona walki o prawa pracownicze. Motyka powiedział, że w ciągu ostatniego roku w Kolegium IPN było omawianych więcej spraw pracowniczych niż w ciągu poprzednich kilku lat w Radzie IPN. I według motyki Nawrocki miał wyrzucić trzy pracownice za to, że się zaśmiały.
Zacytuję dłuższą wypowiedź profesora. Na mnie duże wrażenie zrobiła troszeczkę wcześniejsza sprawa, która wracała reministencjami w postaci procesów sądowych, gdzie trzy pracownice Wydziału Lustracji i prezes wyrzucił dlatego, że miały śmiałość rozaśmiać się na spotkaniu z prezesem, kiedy on powiedział, że wszyscy pracownicy IPN świetnie zarabiają i dostali świetne podwyżki. I one roześmiały się, podważyły jego słowa. W ciągu miesiąca zostały usunięte z pracy. I mimo protestów opinii publicznej regionu zachodniopomorskiego, nie zostały przywrócone do pracy. Dwie z tych pań to były samotne mamy z dziećmi. Nawrocki, pomimo ich sytuacji, nie cofnął się nawet o centymetr. Powód czwarty, niekompetencja. Nawrocki jest po prostu niekompetentny. Nie ma doświadczenia politycznego. Całe życie zajmował się historią, boksem i siłownią. Kiedy Kaczyński wyciągnął go z kapelusza, to musiał w ekspresowym tempie nadrobić zaległości z pozostałych dziedzin.
Ale trudno w pół roku stać się osobą kompetentną w dziedzinie polityki wewnętrznej, zagranicznej czy gospodarczej. W grudniu Nawrocki dostał pytanie, co sądzi o sprawie Marcina Romanowskiego, polityka PiSu, który spiszył do Węgier przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Nawrocki odpowiedział. O sprawie Romanowskiego? nie uważam nic. Nie jest to sprawa, która budzi moje zainteresowanie. Nie uważam nic o najgorętszym wówczas wydarzeniu politycznym, o temacie dotykającym stosunków międzynarodowych, a zatem kompetencji prezydenta. Romanowski bowiem dostał na Węgrzech azyl, co było sytuacją bezprecedensową i każdy uczestnik wyścigu o Belweder powinien mieć tu swoje zdanie. Zwłaszcza, że prerogatywą prezydenta jest prawo łaski, które może być stosowane wobec takich romanowskich. W lutym do Polski przyjechał Pete Hexef, sekretarz obrony USA. Nawrocki został spytany o tę wizytę. Nie miał jednak nic mądrego do powiedzenia i zamiast tego skupił się na bieliźnie amerykańskiego polityka.
Powiedział dokładnie Nie wiem czy państwo, głównie dziennikarze, zwróciliście uwagę na to, że szef Pentagonu biegał w szarym dresie, bo nie musi nikogo udawać i nie musi wnosić na ulicy Warszawy i wkładać na swoje ciało termicznej odzieży do biegania? bo reprezentuje siebie, swoje wartości i ma czas, żeby pobiegać, a później spotkać się z głową państwa polskiego, a także z ministrem obrony narodowej. Również w lutym nawrockim podlizywał się kontwiarskiemu elektoratowi, szerząc antyszczepionkowe treści. Jestem, panie redaktorze, przeciwko przymusowym szczepieniom, szczególnie ludzi dorosłych, ale także jestem przeciwko przymusowym szczepieniom dzieci z wyłączeniem tylko. . . tych chorób, które są zagrożeniem generalnym dla populacji. Znamy przypadek szczepień na palio i choroby hejnego mediny, więc takie jest moje stanowisko. Czyli Nawrocki powiedział, że jest przeciwko obowiązkowym szczepieniom dla dzieci i dorosłych za wyłączeniem tych chorób, które są zagrożeniem generalnym dla populacji. Oczywiście jest tu sprzeczność.
Obowiązkowe szczepienia dotyczą wyłącznie takich chorób. Ale nie to było najśmieszniejsze. Jako przykład takich chorób podało Palio i Heinego Medina. Tylko, że nie ma takiej choroby jak Palio. Jest Polio. I Polio to inaczej choroba Heinego Medina. To nie są dwie odrębne jednostki nozologiczne. W marcu Nawrocki oznajmił, że byłby w stanie usiąść z Putinem do negocjacyjnego stołu. W kolejnym wywiadzie powiedział jednak, że Polska powinna zerwać stosunki dyplomatyczne z Rosją. Tkwiła tu oczywista sprzeczność. Jak można negocjować nie mając stosunków dyplomatycznych? Ktoś ze sztabu musiał mu zwrócić uwagę na ten kociokwik, więc w jeszcze kolejnym wywiadzie znowu zmienił zdanie i powiedział, że jednak należy utrzymywać stosunki dyplomatyczne z Rosją. Również w marcu Nawrocki pojawił się w RMF24. W rozmowie ze Sroczyńskim wykazał się z szeroką ignorancją.
Przykładowo redaktor go spytał, jakie według niego powinny być podatki. Liniowe? Czy może progresywne? Czy to jest pan za liniowym podatkiem? Jakby pan powiedział liniowe czy progresywne podatki? Panie redaktorze, oczywiście każdy może wybrać taką formę podatku w zależności też od tego, czy mam swój konkretny postulat w odniesieniu do przedsiębiorców. I o tym chciałbym powiedzieć, bo pan pyta o podatek. Liniowy pan redaktor, dzieląc się swoją wrażliwością społeczną, która u mnie jest także bardzo głęboka, jak pan redaktor wie, bo w tym programie przeczytamy także. . . Progresywne czy liniowe? Panie prezesie, progresywne czy liniowe są lepsze podatki? Panie redaktorze, dokończę swoją myśl. Ta społeczna odpowiedzialność w moim kontrakcie, bo o tym rozmawiamy i w moim programie, w moim planie 21, odnosi się też do tego, że tymi społecznymi. . .
zdobyczami, podatkami prorodzinnymi będą objęci także przedsiębiorcy, którzy dzisiaj są z tego wszystkiego. Panie prezesie, to jest odpowiedź na moje pytanie, czy progresywne są podatki lepsze, czy progresywne, czy liniowe, ale dobrze, to idźmy dalej. Nawrocki zatem nie odpowiedział i zaczął bełkotać, a z tego bełkotu wynikało, że nie wie nic o polskim systemie podatkowym. Powiedział, że można sobie wybrać formę opodatkowania. Przedsiębiorcy owszem mogą, ale przecież nie pracownicy. W tej samej rozmowie Nawrocki nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy jako prezydent wysłałby polskich żołnierzy w razie ataku Rosji na państwa bałtyckie. Nawrocki także strasznie kręci w temacie podatku katastralnego. Raz mówi, że chce wpisać zakaz tego podatku do konstytucji. Potem mówi, że jest otwarty na dyskusję. jeśli chodzi o posiadaczy wielu mieszkań. Potem znowu mówi, że nie, podatek katastralny to czyste zło.
Można odnieść wrażenie, że on po prostu nie wie, czym jest podatek katastralny. Co zresztą wypomniała mu w debacie Magdalena Biejat. Panie Nawrocki, pan mówił na początku tego programu, że jest pan przeciwko podatkowi katastralnemu, podatkowi, który miałby ograniczyć traktowanie mieszkań jak lokaty. W latarniku wyborczym, który wypełniał pan w zeszłym tygodniu, z kolei zaznaczył pan, że jest za. Twierdzi pan, że chce pan pomóc najbiedniejszym rodzinom, tym, którzy mają w najgorszej sytuacji, a jednocześnie nie rozumie pan, jak konkretne mechanizmy działają. Więc mam pytanie, czy pan w ogóle rozumie, jaki jest pana program i czy pan rozumie, na czym polega kryzys mieszkaniowy i jak naprawdę trzeba go rozwiązać? Dzień świątego, czas na odpowiedź. Pełnie oczywiście znam pani marszałek. Swój program odwołuje się, pani marszałek, do latarnika wyborczego. Jestem przeciwnikiem podatku katastralnego.
Wynika to z tego, co mówią mi Polki i Polacy w całej Polsce. Polacy są przerażeni, że będą musieli płacić podatek katastralny, a wiemy, że koalicja rządowa, którą pani marszałek współtworzy, tak bardzo zniszczyła stan finansów publicznych państwa polskiego, że będzie musiała pewnie także pod presją innych międzynarodowych organizacji, rejtów. wprowadzić podatek katastralny, jeśli prezydentem zostałaby pani czy pan Rafał Trzaskowski. Będzie trzeba tą dziurę zasypać, dlatego ja, drodzy państwo, będę państwa obrońcą przed podatkiem katastralnym. I to jest rzecz, którą zadeklarowałem także w swoim kontrakcie podatkowym z Polakami. Tak jak wielokrotnie mówiłem, jeśli chodzi o większą ilość mieszkań, a tu mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak ja, którzy mają. . . jedno mieszkanie. Natomiast w kwestii obrotu mieszkaniami czy blokowania mieszkań na wolnym rynku jest taki poseł Platformy Obywatelskiej. Nazywa się Kropiwnicki, ma kilkanaście mieszkań.
Taką patologię oczywiście i wstrzymywanie ruchu mieszkań trzeba ograniczyć. I tutaj myślę, że z Lewicą jako przyszły prezydent państwa polskiego, z moją wrażliwością społeczną i z poparciem mnie. Przez Solidarność będziemy mogli dojść do porozumienia. I widać, że pan Nawrocki nie wie o czym mówi, bo podatek katastralny od trzeciego mieszkania i wyżej właśnie służy ograniczaniu tej patologii, w której traktuje się mieszkanie jak lokatę. Zamiast te mieszkania uwolnić dla młodych ludzi, zamiast te pieniądze inwestować w polską gospodarkę. Natomiast opowiada pan też bzdury, ponieważ szanowny panie, większość ludzi nie ma trzech, czterech, pięciu mieszkań. Większość ludzi nie może, ledwo wiąże koniec z końcem i może najwyżej pomarzyć, zwłaszcza u ludzi młodych, o mieszkanie. I obiecuję, że wprowadzę podatku katastralnego. Nawrocki powiedział tam również, że rejty chcą wprowadzić podatek katastralny.
Rejty to fundusze inwestujące w nieruchomości i one boją się podatku katastralnego, tak jak diabeł oświęconej wody, bo zostałyby nim obciążone. Nawrockiemu wszystko się miesza. Sztabowcy dali mu do czytania jakieś broszurki, ale nie potrafi tego przyswoić i ciągle myli pojęcia. W trakcie rozmowy z Bencenem Nawrocki dostał pytanie, dlaczego Rada Polityki Pieniężnej nie chce obniżyć stóp procentowych. Karol nie miał zielonego pojęcia i poprosił doktora o korepetycję. Czy pan kiedyś, dlaczego Rada Polityki Pieniężnej otrzymuje takie stopanie, a nie inne i czemu nie chce ich obniżyć? Proszę wytłumaczyć, panie doktorze, że jestem fachowcą w tym względzie. Ja mówię głosem społeczeństwa. Jak słyszę, że jest drogo, a Miliwia Rady Polityki Pieniężnej, o co apelowałem, przyniosłaby ulgę polskim obywatelom, to popieram to i o to apeluję. Naprawdę, możecie przesłuchać dowolnego wywiadu z Nawrockim i znajdziecie tego rodzaju perełkę.
Horyzont zainteresowań Nawrockiego wyznacza sztanga i rękawica bokserskie. Nie jestem przekonany, czy społeczeństwo powinno mu przez 5 lat finansować z podatków naukę o polityce i świecie. Powód piąty. Polityka zagraniczna. Polityka zagraniczna może się wydawać mocną stroną Nawrockiego. W końcu pstryknął sobie fotkę z Trumpem w Białym Domu. A w ostatnich dniach do Polski przyleciała amerykańska sekretarz bezpieczeństwa narodowego, Kristi Noem, wiecie, ta co zastrzeliła psa i poparła go na konferencji SIPA Gwiesiące. Nie ulega wątpliwości, że administracja Trumpa przychylniejszym okiem spogląda na Nawrockiego. W końcu podzielają te same alt-rightowe poglądy. Czy to znaczy, że możemy uznać wyższość pisowskiego kandydata w dziedzinie stosunków międzynarodowych? Nie sądzę. Problem z Nawrockim jest taki, jak i z całym PiSem. Pamiętacie na pewno, jak posłowie PiSu skandowali w Sejmie nazwisko Trumpa.
Nawrockiego tam nie było, bo nie jest posłem, ale gdyby był, to niewątpliwie również by klaskał. Nawrocki wielokrotnie wykazywał się serwilizmem wobec Trumpa. Kiedy na początku marca, po kłótni w Białym Domu, Trump wstrzymał pomoc dla Ukrainy, to Karol pospieszył do obrony pana zza oceanu. Zawieszenie wsparcia przez USA to efekt niewdzięczności Załęskiego. Przede wszystkim widzę problem w Załęskim. Trump to twardy negocjator. Powiedział Nawrocki w Polsacie. Rozumiecie? Najstarszy nastolatek świata Trump strzela focha na Załęskiego i zawiesza pomoc dla Ukrainy, co zostanie okopione śmiercią żołnierzy oraz cywili. Ukrainy, która jest kluczowa dla naszego bezpieczeństwa. A co robi nasz pisowski patriota? Obwiniał to Zeleńskiego. Zeleńskiego, który rzekomo miał być niewdzięczny, bo nie zlizywał śliny, kiedy J. D. Vance pluł mu w twarz. W kwietniu Trump zapowiedział założenie zaporowych ceł na Unię Europejską, a więc również na Polskę.
No i chyba się domyślacie, jaka była reakcja Nawrockiego. Tak, usprawiedliwiał jego decyzję i zwalał winę na Unię Europejską, która rzekomo doprowadziła do tego kryzysu. i która miała czelność myśleć o cłach odwetowych. Powiedział dokładnie. Skupiając się na tym, że przez wiele lat Unia Europejska wzmacniała finansowy potencjał Federacji Rosyjskiej, ściągając gaz i ropę z Federacji Rosyjskiej i inwestując środki finansowe, czy także wysyłając technologię i współpracując z Chinami, to musimy sobie uświadomić, że prezydent Trump, podejmując wczoraj swoje decyzje, które także zapowiadał przecież w kampanii wyborczej, reaguje na pewien. . . Geopolityczny kryzys, ale także kryzys Unii Europejskiej. Dalej Nawrocki wyraził obawę, że cła odwetowe Unii Europejskiej wpłyną negatywnie na dobrobyt w państwie polskim. Już chyba kumacie, w czym problem? To bardzo fajnie, że Trump woli Nawrockiego od Trzaska, ale to żadna zaleta, kiedy ten Nawrocki będzie pieskiem Trumpa.
Trump nie ma sentymentów, prowadzi do cna transakcyjną politykę. Trump uwielbia takich jak Nawrocki. bo oni zgodzą się na wszystko, aby tylko mu się przypodobać. Sensowna polityka nie polega na bezwarunkowej miłości do wója sama, a Nawrocki jest zwyczajnym podnóżkiem satrapy z pomarańczowym licem. Cała doktryna Nawrockiego to płucowanie do Trumpa, plucie na Unię Europejską oraz na Ukrainę. Nie jest to człowiek, który powinien odpowiadać za naszą dyplomację. Powód szósty skrajny konserwatyzm. W roku 2020 sterowany przez Kaczyńskiego Trybunał Julii Przyłębskiej zaostrzył prawo aborcyjne. Usunął przesłankę embryopatologiczną, unieważniając tym samym tzw. kompromis aborcyjny. PiS przegrał przez to wybory. Poparcie spadło im wtedy o 10 punktów procentowych i nigdy już nie wróciło do dawnych pułapów. Wydawać by się mogło, że po czymś takim powinno przyjść otrzeźwienie.
że wystawiał jakiegoś centroprawicowca który wprawdzie aborcji nie akceptuje, ale dopuszcza przynajmniej te kilka wyjątków. Tymczasem Kaczyński wystawił Nawrockiego, który ówczesną decyzję Trybunału musiał przyjąć z euforią. Nawrocki powiedział w Polsacie, że nie podpisałby ustawy przywracającej tzw. kompromis aborcyjny i że nie może pozwolić na abortowanie płodów z zespołem Dauna. Nawrocki też oczywiście sprzeciwia się związkom partnerskim. A u Mencena powiedział nie, piątce dla zwierząt. Jednej z nielicznych, progresywnych inicjatyw Kaczyńskiego. Nawrocki będzie strażnikiem konserwatywnego status quo w obszarze prawa. Kiedy tylko z rządu wyjdzie jakaś ustawa poprawiająca los kobiet, osób LGBT czy zwierząt, to uwali ją wetem. Busola moralna Nawrockiego znajduje się w Watykanie. Niechaj za podsumowanie posłuży wypowiedź, której udzielił pytany o cel jego pierwszej. podróży zagranicznej. Pojechałby pan z pierwszą wizytą do Kijowa? Takich planów nie mam.
Pierwszą wizytę odbyłbym z całą pewnością w Waszyngtonie, ale z międzylądowaniem w Watykanie. Powód siódmy. Prymitywizm. Nawrocki jest po prostu prymitywem. Brzmi to jak hejt, ale to po prostu prawda. Nawrocki prezentuje najgorsze cechy mężczyzny, pretendującego do miana samca alfa. Mówiłem już, że uczestniczył w ustawkach i się tego nie wstydzi. Opisywał je jako szlachetną rywalizację oraz swój atut w polityce. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Nawrocki w skrajnie prymitywny sposób docinał Trzaskowskiemu. Ironizował, że Trzaskowski nosi w kosmetyczce zestaw do makijażu i pilnik do paznokci. A ja panie Rafale, szanowny panie wiceprzewodniczący, skoro mówię dzisiaj o bezpieczeństwie, to chcę odpowiedzieć. Donalda Trumpa, prezydenta Stanów Zjednoczonych, nie będą interesować moje hantle w torbie i pana pilnik do paznokci i zestaw do makijażu w pana kosmetyczce. Innym razem wzywał Trzaskowskiego. . .
by zachowywał się jak mężczyzna, a nie chłopak w leggingsach. Widzicie już pewien schemat. Nawrocki to wasz zakompleksiony kolega Sebastian z gimnazjum, który ciągle musiał udowadniać swoją męskość, a udowadniał ją, wyzywając innych od gejów i od dziewczynek. A nic lepiej nie świadczy o kompleksach niż wymiana zdań z generałem Piotrem Pytlem. Pytel na Twitterze skomentował nagranie Nawrockiego z siłowni. Moja analiza kwalifikacji kandydata. . . na prezydenta RP Karola Nawrockiego. Ma 42 lata, wyciska leżąc 100 kg na raz, na bicep 45 kg na raz albo dwa. Mam 58 lat, wykonuję tymi ciężarami 4-6 więcej powtórzeń i zaświadczam Państwu, że rozumu mi od tego nie przybywa. Oczywiście był to wpis debilny, ale jeszcze głupsza była odpowiedź Nawrockiego. Od treningu rozumu nie ubywa, Ale od ruskiej wódy. . .
Tak, pan pracował w wywiadzie? To w filmie jest. Ja pana żyletki, 100 kilo, wyciskam naście razy, więc do szeregu, pytel. Rozumiecie, co tutaj się stało? Nawrocki był od miesięcy wyzywany od sutenerów. I milczał. Był wyzywany od czyścicieli kamienic. Wznosił to pokornie. Był też wyzywany od pospolitych tłuków. Też milczał. Ale kiedy ktoś napisał w internecie, że mało wyciska na klatę. . . Ło! Dopiero wtedy się uniósł i postawił oszczercę do pionu. Jakże to krucha męskość. Nie ulega wątpliwości, że wybór Nawrockiego będzie oznaczał prymitywizację języka polityki. Hasła, które słyszało się na podwórku i już wyparło się z pamięci, powrócą jako oficjalne komunikaty prezydenta Rzeczpospolitej. Powód ósmy ułaskawienia. Jedną z prorogatyw prezydenta jest prawo łaski. Nawrocki oczywiście będzie ułaskawiał kolegów z PiSu.
Mejza, Matecki, Romanowski, kogokolwiek dosięgnie ramię sprawiedliwości, Karol niewątpliwie wydobędzie kolegę z tarapatów, bo mafijna lojalność jest naczelną filozofią PiSu. Jednak to samo można powiedzieć o Dudzie oraz dowolnym innym kandydacie, którego wystawiałaby ta partia. Nawrocki jednak i tutaj jest kimś szczególnym. Są powody, aby sądzić, że to właśnie Nawrocki skompromituje do szczętu instytucję prawa łaski. Jakie to powody? Oczywiście, jego specyficzne znajomości. Nawrocki, co już omówiliśmy, ma kontakty z półświadkiem. Nawrocki jeszcze niedawno był kibolem i lał się w ustawkach z kankusami. Jak myślicie, co się stanie, kiedy jego znajomy kibol trafi do paki? A kibole to takie stworzenia, które w magiczny sposób lgną do więziennych krat. Istnieje ogromne ryzyko. że Nawrocki będzie ułaskawiał znajomych potusów. Jeśli nie z sympatii do nich, to dlatego, że będzie się bał, że wywloką na niego jakieś brudy.
I jest jeszcze jedna osoba, która być może będzie bezkarna za jego prezydentury. Być może znacie tego jego mościa. To niejaki Grzegorz Braun. Braun w rozmowie z Najwyższym Czasem powiedział, że jacyś ludzie z zaplecza Nawrockiego obiecali mu ułaskawienie. Zapewne za poparcie. . . którego miałbym mu udzielić przed drugą turą. Brown propozycję odrzucił i poparcia nie udzielił. I ostatecznie nie jest osobą, której należy ufać w ciemno. Ale czy naprawdę by was zdziwiło, gdyby taka propozycja padła? Apel. Prowadzę ten kanał od pięciu lat i nigdy wam nie mówiłem, na kogo powinniście głosować. Wielokrotnie wam sugerowałem, na kogo nie powinniście głosować. Jednak mam poczucie, że to tym razem nie wystarczy. Umówmy się.
Znakomita większość z Was i tak nie zamierza głosować na Nawrockiego i kliknęła w ten film po to, żeby się pośmiać i utwierdzić we własnych przekonaniach. I spoko, nie ma w tym nic złego. Wiem jednak, że pewna część z Was wprawdzie nie zamierza głosować na Nawrockiego, ale na Trzaskowskiego też nie. Nie zamierza w ogóle pójść na wybory albo planuje oddać głos nieważny. Nie uważam, żeby to było zdrowym podejściem. Sam nie głosowałem w pierwszej turze na Trzaskowskiego. Głosowałem na Zandberga, choć przez większość kampanii myślałem, że zagłosuję na Biejat. W każdym razie nigdy nie rozważałem Rafała jako opcji w pierwszej turze. Mam centrolewicowe poglądy. więc po co mam głosować na progresywnego liberała? Ale druga tura to inna filozofia. Tutaj opcje są tylko dwie. Tutaj nie głosuje się na swój ideał.
Na to był czas w pierwszej turze. Druga tura jest po to, żeby zagłosować na opcję lepszą lub mniej złą. Nie rozumiem podejścia typu nie głosuje się na mniejsze zło. Uważam je za dziecinne. Bawią mnie fritinkerzy, którzy wklejają w takich dyskusjach wiadomy cytat z Wiedźmina. I nie tylko dlatego, że opierają oni swój światopogląd na książce o elfach i strzygach. Mordo! Przesłanie tamtego opowiadania było zupełnie inne. Geralt w końcu wybrał mniejsze zło i zabił Renfri. Dla osoby o progresywnych poglądach wybór powinien być prosty. Trzaskowski jest średnim kandydatem, ale Nawrocki jest beznadziejny. Pomijając nawet poglądy, to Nawrocki ze swoją przeszłością, aferami i nałogami nie nadaje się na to stanowisko. To nie jest Duda 2. 0, to jest eksperyment społeczny testujący Polaków, jak bardzo PiS może im płóć w twarz, póki nie odwrócą głowy.
Stąd też mój apel do osób, które zamierzały zostać w domu lub oddać głos nieważny. Idźcie i zagłosujcie na Trzaskowskiego, bo alternatywa jest znacznie gorsza. Nawet jeśli będziecie swojego głosu żałować, to uwierzcie mi, jeśli Nawrocki zostanie prezydentem, to będziecie żałować swojej bierności bardziej. Podziękowania dla patronów i patronek. Jeśli spodobał Ci się ten materiał, możesz wesprzeć mój kanał w serwisie Patronite. Link do Patronite'a znajdziesz w opisie filmu. Zapowiadałem, że zrobię podsumowanie pierwszej tury wyborów. Nie zdążyłem, ale nic straconego. Po wyborach wrzucę duży film, w którym podsumuję całą kampanię, pierwszą turę oraz drugą turę. W sumie tak nawet lepiej. niż gdybym miał nagrywać osobny materiał o każdej turze. I pozdrowienia dla Do następnego. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.