VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Niedawno dr Marcin Chmielowski zapadał taki filmik, taką odezwę do słowa Miera Męcena, wzywając go do debaty na temat tego, czy Konfederacja jest potrzebna liberałom, bo Marcin Chmielowski, dr Marcin Chmielowski, widzę prezes Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości, twierdzi, że nie jest potrzebna liberała żadna Konfederacja i zasadniczo parę miesięcy temu życzył Konfederacji Eutenazji. No oczywiście Męcen się nie odezwał, nie wiadomo czy przyjmie to wyzwanie, raczej nie, to ta debata miałaby być na weekendzie kapitalizmu. No i co, no w sumie nie wiem po co miałby Męcen taką debatę przyjąć, przecież ludzie, którzy przychodzą na weekend kapitalizmu, to zasadniczo większości nie są wyborcy Konfederacji, więc jedyne co Męcen mógłby zrobić na takiej debacie to się ośmieszyć bądź osłabić swoje stanowisko.
To nie jest elektorat Konfederacji, ci ludzie, którzy tam przychodzą, bo Konfederacja nie jest przecież formacją liberalną. Co prawda Męcen nie jest przecież jakby przywódcą Konfederacji, tylko jest teraz prezesem dawnej Partii Korwin, czyli teraz Nowej Nadziei, a więc formacji tak zwanej konserwatywno-liberalnej, która współtworzy Konfederację. Jest jednym z building blocks tej formacji, ale w Konfederacji ton nadają jeszcze inni ludzie, tacy jak właśnie Krzysztof Bosak czy Robert Wielnicki, a więc przywódcy ruchu narodowego de facto, więc części nacjonalistycznej, narodowej w Konfederacji, a więc elementu jednak obcego, klasycznym liberałom, do których z pewnością mógłby się zaliczyć Marcin Chmielowski.
No i co teraz? Nie wiem czy Męcen gdziekolwiek twierdził, że Konfederacja jest potrzebna liberałom? Być może tak, aczkolwiek nie da się postawić żadnego znaku równości między typowym wyborcą Nowej Nadziei i dawnej Partii Korwin, a typowym liberałem. Być może łączy ich stosunek do wolnego rynku, ale dzieli wszystko inne. I to również cechy charakterologiczne. Liberał, klasyczny liberał jest człowiekiem otwartym, racjonalnym, rozsądnym i pozbawionym resentymentów, podczas gdy typowy konserwatywny liberał, to więc korwinista kłódz, typowy wyborcałaty korfin, jest przelewany różnymi resentymentami i uprzedzeniami do gejów, Żydów, Unii Europejskiej, Zachodu Ameryki, czasem Izraela. Na sobie dochodzą jeszcze kwestie antyszczepionkowe, różne szurskie, tutaj wchodzi jeszcze Grzegorz Brown, cały na biało w tej całej Konfederacji jeszcze.
Także przeciętny człowiek, do którego umiejscliwać się musi męcen ze swoją partią, jest człowiekiem, który zliberalizują nie ma za wiele wspólnego, a nawet pozorna sympatia do wolnego rynku, niskich podatków, bynajmniej nie wynika z pobudek liberalnych u większości tego typu ludzi, raczej wynika z pobudek pozarozumowych, raczej czegoś w rodzaju benne przeciwko temu, co proponuje mainstream, ewentualnie bo korwin tak powiedział, przecież doskonale pamiętamy, parę lat temu jeszcze wiele takich incydentów, takich sprzeciwów, protestów, hurdurów, przeciwko choćby tym ustawom o wolnym handlu, które przyjmowała Unia Europejska o wolnym handlu z Kanadą i co wtedy mówili korwieniści, że nie potrzeba tyle usetek stron dokumentów, wolny handlu się po prostu wprowadza i już.
Dopiero musiał Wippler zrobić filmik, gdzie musiał po prostu poinformować kłóców, jakby uspokoić ich, że przyjmując to porozumienie będzie lepiej, będzie faktycznie większy wolny handl z Kanadą. No a się tak ci ludzie rozumują, nie mają w ogóle zagroż własnego zdania czy jakiekolwiek własnej zdobytej własnym wysiłkiem wiedzy i przekonań. Ci ludzie myślą tylko tak, jakim powiedzą guru, czyli pod tym względem nie rzucią się od przeciętnego wyborcy czy sympatyka innych partii. No ale wyłącz TV, włącz myślenie.
Tak więc wracając do tematu właśnie wyzwania na debatę, które rzucił Marcin Chmielowski Mencenowi, na Twitterku, który ostatnio zaczynam częściej odwiedzać i kręcić gównoburze, na Twitterku mnóstwo, kurwa tysiące komentarzy znalazłem właśnie pod twitem Marcina, gdzie te całe mencenowskie kucy po prostu wyzywają go, nabijają się z jego wyglądu i twierdzą, co to za no name, co to za random, jakiś anon, co on w życiu osiągnął, a pan doktor Mencen to ma kancelarię, jest wielkim przedsiębiorcą i politykiem, kurwa, a ta banda jebanych kucy, kurwa, która urodziła się chyba wczoraj, chyba zupełnie nie pamięta, jak ponad 10 lat temu Marcin Chmielowski masakrował w młodzieży kontra lewaków i oni by bili konia do tego, a nie robią tego, bo nie wiedzą zupełnie, bo dopiero odkryli Mencena i Korwina wczoraj, bo po prostu nie mają pojęcia o ruchu wolnościowym w Polsce, nie mają też pojęcia o działalności właśnie fundacji typu Instytut Mizzesa, czy Fundacja Wolności i Przedsiębiorczości i dlatego twierdzą, że jakiś no name właśnie z jakiejś fundacji, która niczego nie osiągnęła i który nic nie osiągnął, śmie tutaj wyzywać Mencena, a w dodatku ma brodę brzydką.
Czyli znowu instynkt stadny doskonale to znamy z dawnych czasów, kiedy ktoś miał skrytykować Korwina, to zaraz stadło kucy wyłaziło zewsząd, po prostu skarżył dziury i obszczekiwało takiego śmiałka, wyzywało go, a co ty w życiu osiągnąłeś? Korwin osiągnął najwięcej ze wszystkich, jest jedynym politykiem tutaj wolno-rynkowym, który osiągnął tyle. Przypomnijmy, że to było jeszcze w czasach zanim Korwin wszedł do Europarlamentu, czyli de facto był poza głównym obiegiem politycznym od lat, a te kucy i tak chciały nas przekonać, że Korwin to jest po prostu najlepszy polityk w Europie, najwięcej osiągnął.
Jak się wymieniało na przykład Wasława Klausa, który został prezydentem, a wcześniej był przecież ministrem finansów w Czechach i wprowadzyło wolno-rynkowe reformy, no to oni w ogóle nie wiedzieli o co chodzi albo coś tam pierdolić, że to socjalista. To są kurwa debile kompletni, kuce, wyznawcy Korwina. Tutaj mi się aż nasuwa do głowy, też właśnie taki incydent jak w 2014 roku w Nowej Pracy koleś mi powiedział, taki, który tam pracował, że kongres Nowej Prawicy to mu właściwie zabrał dziewczynę.
W tym sensie, że dziewczyna, z którą chodził dołączyła do kongresu Nowej Prawicy i wyprali jej mózg do tego stopnia, że przejawiała wręcz sekciarskie zachowanie i sekciarskie poglądy, czyli po prostu przesączyli ją poglądami do tego stopnia, że się nie dało już z nią normalnie żyć, normalnie z nią interaktować. I to jest właśnie ten toksyczny element przebywania wśród tego typu kucy, właśnie tych różnych kurwa mądra, lińskich, którzy nie wiedzą kim jest Marcin Chmielowski, jaka jest rola trzeciego sektora w Polsce, czy w ogóle w ruchu wolnościowym ogólnie. Dla nich w ogóle, dla żelani w ogóle nie ma czegoś jakiegoś jak ruch wolnościowy. Istnieje tylko właśnie męce, nowa nadzieja i Konfederacja, to jest jedyna droga dla kraju.
Mimo iż ledwo przekraczają w tym momencie próg wyborczy, to sądzą, że to jest po prostu ostatnia nadzieja dla Polski, żeby w ogóle wolność, też nie, ich nie interesuje w ogóle wolność. To są ludzie, którzy w innych w ogóle kategoriach rozumują. No i sądzą, że prawda, męcen plus w ogóle Konfederacja, cała Rysza Konfederacji, to jest tylko oni są w stanie uratować Polskę, tylko przed czym kurwa? Bo na pewno nie przed Rosją. Skoro dla nich większym zagrożeniem jest U zrael, Unia Europejska, międzynarodowa finansiera, no i oczywiście lobby LGBT.
Przecież to są ludzie tacy jak Konrad Berkowicz, którzy twierdzą, że państwo musi kontrolować Facebooka i inne media społecznościowe, żeby nie mogły banować polityków Konfederacji, no bo przecież to jest wtedy zamach na wolność słowa. A doskonale wiemy jakie Corwin ma zdanie na temat wolności słowa. Przypominam, nie jest jej wielkim zwolennikiem bynajmniej. A tutaj nagle wielki płacz, że rząd blokuje najwyższy czas, witrynę nczas. com, tą szórską witrynę Tygodnika Najwyższy Czas, gdzie się znali, że bardzo różne clickbaitowe kontenty się znajdowały. No i co? Rząd posłuchał Corvina i po prostu ograniczył wolność słowa tej wywrotowej gazetce. Przecież Corwin by zaapropował jak najbardziej. Przecież sam mówił, że nie może być wolności doszerzenia treści wywrotowych.
No a tutaj wielki płasz ze strony Sommera i innych. Szór wolności osób pseudo. Tutaj disclaimer, ja oczywiście jestem przeciwko blokowaniu n czasu, bo ja jestem akurat w przeciwieństwie do Corvina, zwolennikiem wolności słowa. Nawet wywrotowie wolności słowa. I to nawet w okresie wojny. A taką w tym momencie mamy. W tym momencie mamy okres wojny z Rosją. Może Polska o tym nie wie, może NATO o tym nie wie, ale Rosja doskonale o tym wie. Słowami Władimira Putina ostatnio określili, że są w stanie wojny z zachodem, więc nie ma się co łudzić.
No niestety tutaj też rząd PiS właśnie dlatego wprowadza takie restrykcyjne posunięcia jak blokowanie n czasu, ponieważ uważa n czas za sojuszników wroga. Co na to patryci z Konfy? Patryci z Konfy wleliby, żeby tutaj Rosja była z czołgami tutaj na granicy w polsku białoruskiej. Nie dotyczy to wszystkich. Oczywiście Robert Winnicki czy Krzysztof Błosak chyba odcinają się kompletnie od tej prorosyjskości Corvina czy Brauna. No ale cóż, sami uważaliście ten koktajl zwany Konfederacją. Wracając jeszcze do tej debaty chmielowskiej i reakcji na to wyzwanie ze strony Kuców. Ci ludzie nie potrzebują trzeciego sektora, należy z tego sobie zdać sprawę.
Ich nie interesuje zwiększenie swojej wiedzy na temat historii liberalizmu, nurtów w liberalizmie, jakichkolwiek aspektów tej ideologii. Ich interesuje tylko zniszczyć wroga. Wrogiem jest lewactwo, Unia Europejska, Ameryka również, Izrael, Żydzi, geje, LGBT, transy. Wszystko co im się kojarzy z duchowym czy też ideologicznym zagrożeniem dla tej swojskiej, tradycyjnej polskiej kiełbasy. I tak, w produkcji kiełbasy w Polsce chcieliby mieć full, wolny rynek, ale jak już przybyłaby taka konkurencyjna kiełbasa tutaj z nie wiem z Portugalii czy z Meksyku, no to tutaj już byliby bardziej sceptyczni, w prowadzie jakichś ograniczenia na import takich kiełbas. Także wolny rynek to tylko dla mnie, nie dla Pana Areczku.
Naprawdę szczerze wątpię w istnienie faktycznie takich radykalnych zwolników wolnego rynku wśród obecnych wyborców nowej nadziei, a tym bardziej Konfederacji. Właśnie po tych reakcjach na LXTVN, po reakcjach na to jak Facebook zablokował stronę Konfederacji, to są reakcje ludzi przesiąkniętych protekcjonizmem. To są reakcje ludzi, którzy chcieliby, żeby Państwo kontrolowało rynek, przynajmniej właśnie żeby wykrzywiało pole gry rynkowej na korzyść rodzimych podmiotów, bo przecież no to się nie godzi, żeby tutaj Polak miał gorzej nie, mimo iż miałby równe. Równość byłaby sprawa, ale to im nie wystarcza. Oni nie rozumieją podstawy liberalizmu. Tak samo to już dotyczy chyba całej Konfederacji.
Chcieliby kontrolować szkoły, żeby Państwo kontrolowało szkoły, czyli dokładnie ten sam kasus co republikanie w USA. Bo jak nie będzie Państwo kontrolować szkół, to LGBT wejdą do szkół, będą gwałcić nasze dzieci. Mentalnie przynajmniej. Będzie lewacki program nauczania w takiej prywatnej szkole, to będzie lewactwo totalne, już w ogóle będą uczyć czego chcą. A tutaj przecież musi być porządna taka edukacja patriotyczna, albo przynajmniej wolna od wszelkiego lewackiego zła. Także oni nie rozumieją, że, też Korwin na przykład to rozumie. Korwin jako człowiek, bo on jest jeszcze w urządzeniu rzeczy liberałe, bo pewnymi aspektami, ale jego wyznawcy zupełnie nie. Obecni, bo wcześniej to było różnie. Wcześniej było znacznie więcej liberałów w tym środowisku.
Teraz się ludzie w ogóle nie rozumieją podstawy liberalizmu, jaką jest tolerancja i dopuszczenie konkurencji, idei, choćby w szkolnictwie. Po to właśnie chcemy sprywatyzować szkoły, żeby była konkurencja idei, żeby lepsze idee wygrywały. Nie wiemy jakie będą lepsze ostatecznie. I Państwo tym bardziej tego nie wie. I jedyne co Państwo mogłyby tutaj robić to jakby utrzymywać status quo, że do tej pory było tak i to się sprawdzało poniekąd, no to dlaczego mamy coś zmieniać. Niestety w zasadzie każda partia, która dłużej rządzi, staje się zachowawcza. To się w sumie też dzieje z PiSem.
Też PiS teraz konsoliduje władzę, jak najbardziej chce skonsolitować władzę, więc na razie ma różne głupie posunięcia niszczące system, ale jeśli teraz PiS znowu wygra wybory, no to będzie już całkwiecie zachowawczo starał się niczego nie zmieniać. Tak samo robią Republikanie, kiedy dochodzą do władzy w USA, przecież niczego nie zmieniają. Tylko starają się zachować status quo. Także gdyby w jakiś sposób Konfederacja weszła w koalicję rządzącą, to raczej radykalnych posunięć też nie zrobi w kierunku wolnego rynku. I choćby nie wiem jak się kurwa zesrali o to, to nowa nadzieja jako część Konfederacji, nawet jeśli faktycznie mieliby szczere chęci ku temu, to im się to nie uda.
Co zresztą też widać po tym, jak im się to udawało w parlamencie. Zawsze mają wymówkę, że to PiS im nie pozwala, PiS im nie dopuszcza, no ale gdyby nie byli takimi szurami, to może mieliby większy wpływ. Przechodząc zaraz o drugiej części medalu, to ja też jestem dosyć sceptycznie nastawiony do wpływu trzeciego sektora na ruch wolnościowy w Polsce. To też działalność tych fundacji, to też jest trochę jednak jak ktoś mówi preaching to the choir, przekonywanie przekonywanych. Po prostu strasznie ma to nikły wpływ w Polsce przynajmniej, no ale też akurat polski trzeci sektor jest niedofinansowany jakby nie było, bo jesteśmy biednym społeczeństwem.
Ci ludzie, którzy heroicznie działają w trzecim sektorze, starają się ukręcić z gówna bitch, tak to się mówi, generalnie słabo po prostu to idzie. I ciągle kolejne pokolenia, kolejne roczniki uciekają nam od wolności jednak. Takie przynajmniej ja odnoszę wrażenie, widząc, rozmawiając z ludźmi, że nie są ci ludzie zainteresowani wolnością, bo wolność im się kojarzy właśnie z Corwinem, z lekką pedofilią, trochę gwałceniem, a obecnie właśnie z męcenizacją, właśnie z takim antyliberalnym, takim bigoternym podejściem, konfrontacyjnym. No niestety, aż mnie to serce kraje, bo jakiś kurwa, jakiś metaluch kuc, w złym sensie, nie, złe to określiłem, jakiś metaluch, jakiś fan muzyki ciężkiej oskarża mnie o mówienie męcenem.
Tak, ja kurwa, który zanim męcen w ogóle się zainteresował liberalizmem, to już prałem na forach na liberalizm i wolny rynek, ja jestem niby kurwa jakimś wypryskiem męcena, według takiego kuca, który kurwa z dupy się urwał iloma lat i on jest kompletnie zrażony do liberalizmu właśnie przez takich ludzi jak Corwin i męcen. Dlaczego? No właśnie dlatego, że on ze swojej wielkomiejskiej perspektywy, perspektywy postępowej widził takie ludzie jak Corwin i męcen zamordystycznych konserwatystów.
Takie właśnie zwapniaczałe konserwy w nich widzi, a więc również we wszystkim co mówią o temat gospodarki, nawet jeśli ma to sens, to on tego nie rozumie, bo on nie zasiął na tyle na ekonomii, na historii przemian gospodarczych w Polsce choćby, więc jak on coś słyszy, o prywatyzacji służby zdrowia od męcena, to on tylko i wyłącznie wykrywa złe intencje. Złe intencje, żeby ludzie nie mieli dostępu do lekarza, bo ten zły konserwatysta, męcen, ten zamordysta, on chce odebrać dostęp do lekarza, bo jest kurwa zły.
Więc nic dziwnego, że tych ludzi, te roczniki młode, roczniki 2000-2005 po prostu przekonuje Lewica, razemki różne albo przynajmniej, nie wiem, jakieś jesteś umierkowani właśnie centrum lewicowcy, czyli w sumie teraz całe popłuczyny po nowoczesnej i platformie, ponieważ nie są to elementy, nie są to formacje religijne, co zamordystyczne, w sensie taki konserwatywny, nie emanuje z nich taki surowy tato, prawda, co zakazuje wychodzić po 20 na podwórko. No właśnie, ci ludzie, ci młodzi ludzie, oni widzą w tych centro lewicowych formacjach, jak również tych skrajnie lewicowych, jak razemki, partnerów, a nie takich właśnie złych restrykcyjnych rodziców.
No a z kolei właśnie formacje takie jak Konfederacja, do kogo one przemawiają, do ludzi z autorytarnym syndromem osobowościowym, do ludzi właśnie, którzy by wyznawali zasadę z tego, że uuuu, govern me harder daddy, z kolei właśnie te młodyroczniki skłaniające się ku centro lewicy, no to bardziej właśnie taką młodą mamę-partnerkę, albo taką nowoczesną ciocię widzą w tych formacjach, czyli uuuu, govern me harder mommy, czyli właśnie mamusie czy też ciotunia, która nie jest może autorytarna, ale swoją nadopiekuńczością w końcu doprowadzi cię do szewstki pasji, tylko oni już tego nie wiedzą, że zrobi z nich kompletne spierdoliny.
No i to na przykład tłumaczy popularność takich ludzi jak Justin Trudeau w Kanadzie, który jest kurwa pierdolony autorytarystą, a jednak potrafił się sprzedać jako taki dobroduszny liberał nowoczesny, postępowy, który przecież nie zrobi ci na złość, nie zakaże ci niczego, on po prostu tutaj daje odpór reakcjonistom. No i właśnie to jest paradoks tej współczesnej sceny politycznej nie tylko w Polsce, że jakakolwiek alternatywą dla tej anty-rynkowej centro lewicy jest również anty-rynkowa i anty-liberalna prawica konserwatywna, która na przykład w USA już w takie syntezy narodowo-konserwatywne wchodzi, bo to też wynika z tego, że odmienne typy charakterologiczne dryfują w kierunku właśnie tych dwóch przeciwległych formacji politycznych liczących się w tym momencie.
No akurat w Polsce i tak tą prawą część to zagosłodrował PiS, więc tutaj Konfederacja jest największą konkurencją dla PiSu i dlatego PiS będzie gnoił Konfederację, jakby nie było, co innego może zagrozić PiSowi. Dlatego tym bardziej, żeby tutaj jakiś wyłąd zrobić, trzeba po prostu czystym liberalizmem iść. Liberalizmem, który nie będzie w żaden sposób konserwatywny i zamordystyczny w aspektach społecznych choćby, będzie radykalnie wolno-rynkowy i przyjazny. W sensie będzie pokazywał, też komunikował to, że rozwiązania wolno-rynkowe tak naprawdę zmniejszają nierówności, zwiększają dobrostan psychiczny całego społeczeństwa, zwiększają przede wszystkim sprawiedliwość, są czymś sprawiedliwym, moralnie wyższym, moralnie właściwym, niż jakiekolwiek rozwiązania etadystyczne typu darmowy ciepły posiłek dla dzieci. Który teraz jest stręczony przez jakąś kosłankę, no.
Przy czym oczywiście jakby to skrytykować tekstem, a kto za to zapłaci za ten darmowy posiłek, przecież nie ma darmowych posiłków, to wiadomo, że hurdur i ludzie, którzy są zwolennikami takiego rozwiązania oczywiście ten problem zamiatą pod dywan, bo przecież państwo na to stać, tylko trzeba odebrać właśnie koleżkom PIS-u emerytury, tudzież ich apanarze ograniczyć i wtedy będzie stać państwo na ciepłym posiłek dla wszystkich dzieci. To jest takie gonienie w piętkę. No ale z tego spierdolenia bardzo ciężko wyjść. Bardzo ciężko wyjść, jeśli frazeologia liberalna jest obca, tak bardzo obca ludziom w głównym nurcie.
Jak tą frazeologię liberalną przywrócić, to już to jest problematyka, na którą wszyscy się powinniśmy pochylić, bo na razie w ogóle to nie jest podnoszone wystarczająco. I już teraz dygresyjnie na koniec przeladanie Twittera, naprawdę człowieka potrafi pokierować w dziwne rejony. Rejony pełne szurstwa. I właśnie trafiłem, zwłonię przypadkiem, na wypowiedź jakiegoś kolesia, jak się okazuje, praktykanta w Polskiej Akademii Nauk Zakład Antropologii, gość się nazywa Dawid Kucfir. I gość wypalił gdzieś tam, była jakaś rozmowa o rasie, coś tam białej czarni, on poprawnie tutaj stwierdził, że biały i czarny to nie jest rasa, tylko odmiana. Natomiast rasy to jest na przykład rasa nordycka, śródziemnomorska, celtycka. Kurwa, jak mnie to strygerowało.
Gość po prostu gdzieś tam coś zaczytał i po prostu wysrał z siebie te zacztane, a zupełnie nieprzetworzone informacje o jakiejś kurwa jebanej rasie celtyckiej. Kurwa. Pierwszy i ostatni raz o jakiejkolwiek kurwa rasie celtyckiej to widziałem w jakichś publikacjach, ale z połowy XIX wieku. To jest jakieś kompletne kuriozum, żeby w dzisiejszych czasach koleś, który ma jakiś związek naukowy z antropologią, takie pierdololo wyskakał z czymś takim, z jakąś rasą celtycką. Ja pierdolę. Pal Palijo jakby wyskoczył, że rasa nordycka, alpejska, śródziemnomorska jako te rasy w obrębie białej odmiany, choć to jest zupełnie już anachronizm, to jednak w miarę jeszcze się trzyma kupy.
Natomiast tworzenie właśnie jakiejś razy, raza celtycka, rasa fińska, czyli jakiejś kurwa kompletnie oderwanej, jakiejkolwiek racjonalnej systematyki, twory oparte tylko na widzimisie autora, to jest naprawdę jakaś porażka. Oczywiście napisałem, że to jest brednia jakaś, rasa celtycka, a koleś tak się zagotował, jakbym uraził go w sposób najmocniejszy i zamiast się wytłumaczyć i swiedzić, że się pomyliłem, albo coś tam gdzieś tam zaczetałem w jakiejś starej publikacji, to ten zaczął się oburzać strasznie, że w ogóle, dlaczego mnie wyzywasz, w ogóle tutaj się na uniwersytecie się nie wyzywamy, a ja go tylko nazwałem knypem.
Bo jest knypem, kurwa, jeszcze nawet licencjat tu nie skończył, licencjat z biologii człowieka, kurde, no to czym ty się zajmujesz, czytałem jakieś bredni o rasie, zamiast, zamiast się faktycznie biologią człowieka, chciałeś się popisać publicznie swoją, kurwa, głęboką, ezoteryczną wiedzą o rasach, ale chuj, nie udało ci się, bo trafiłeś na mnie, trafiłeś na mnie, gościu, a ja nie toleruję takich, kurwa, melepetów z rasą celtycką, a ci mnie to, kurwa, wyskakiwało.
Ludzie, którzy wymyślili te terminy, właśnie w dawnej literaturze, w przypadku rasy celtyckiej, to był niejaki William Rind, wymyślili te terminy po to, żeby promować pomysł, że Anglicy to jest rasa nordycka, a celtowie, ci właśnie prymitywni, niewykształceni cywilizacyjnie celtowie, to jest jakaś odrębna rasa i są wymyślili rase celtycką. To była ta cała ideologia nordycyzmu wtedy się rozwijała, która tłumaczyła świat w ten sposób, że cywilizacje tworzyły ludy nordyckie, a głównie przez właśnie podbój ludów niższej rasy, czyli właśnie w przypadku wysp brytyjskich jakiejś tam rasy celtyckiej, w przypadku reszty Europy rasy śródziemnomorskiej.
Także Grecja odpowstała przez to, że rasa nordycka nadeszła z północy, podbiła pelazgów należących do rasy śródziemnomorskiej albo nawet semickiej i w ten sposób powstała cywilizacja grecka, bo duch nordycki miał miejsce, narzuścił swoją wolę, a tak nie było. W sensie Achajowie czy Mykeńczycy, którzy przybyli ze Stepów, właśnie już cztery z kultury grobów katakumbowych, a więc potąków Jamnaja, to oni faktycznie przybywając do Grecji wtedy epoki późnego Neolitu, wczesnej epoki brązu, przechodzili ze Stepów, ale reprezentowali inny typ antropologiczny niż ludność lasostepu, która stworzyła kulturę ceramiki szurowej na terenie Polski i Europy Północnej. Także nie był to czysty typ nordycki, jakby chcieli to widzieć właśnie nordycyści z połowy XIX wieku.
Także te wszystkie nazwy rasa śródziemnomorska, alpejska i nordyczna na przykład, to też jest pokłosie tego nordycystycznego podziału, bo tam na przykład rasa alpejska jest przedstawiana jako, ta zamieszkująca obszar alpejski, ale też Europy Środkowej jest przedstawiana właśnie jako taka powolna, umysłowo, niezdolna do wyższych napięć woli, wyższych namiętności, niezdolna do lojalnej służby cesarzowi. To są wszystko rasistowskie uprzedzenia tej grupy intelektualistów, którzy sądzili, że właśnie należąc do rasy nordycznej, są przedstawicielami rasy panów. Dlatego pozostając w temacie antropologii, najważniejszym antropologiem w dziejach, naprawdę człowiekiem racjonalnym był Polak Jan Czekanowski, twórca Lwowskiej Szkoły Antropologicznej, który właśnie użył, zaimplementował, nawet miał wkład w wymyślanie nowoczesnych metod statystycznych do właśnie naukowej systematyki kwestii zmienności człowieka w czasie i przestrzeni.
Są właśnie ta książka, Człowiek w czasie i przestrzeni, jego książka, w której rozwija właśnie tą całą swoją systematykę. Oczywiście w dzisiejszych czasach, już teraz po odkryciu DNA i generalnie analizie genomu ludzkiego, to widzimy, że te wszystkie podziały rasowe w obrębie odmiany białej, czarnej czy żółtej, czy w ogóle nawet podziału na odmiany, to jest zasadniczo słabe już naukowo. No i nawet tutaj Czekanowski jednak antycypował taki rozwój rzeczy, bo analizując właśnie czaszki słowian z okresu wczesnośredniowiecznego i środkowośredniowiecznego, to zauważał, uważał rzecz, że nie było żadnej zmiany ludnościowej, a zmieniał się wymiar czaszki z długoczaszkowej, z dużej długości czaszki na krótką długość czaszki w miarę rozwoju osadnictwa na ziemiach polskich, rozwoju miast.
Czyli on to nazwał zmianą mechanizmu dziedziczenia. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że to jest epigenetyka, czyli w wyniku presji środowiskowej geny już obecne w genotypie inaczej się ekspresują, zmienia się fenotyp bez zmianu genotypu. Właśnie w wyniku presji środowiskowej zmienia się po prostu ten mechanizm, jako nazwał mechanizm dziedziczenia i Polacy już wtedy z populacji długogłowej do lichocefalicznej zrobili się bardziej pośredniogłowi i krótkogłowi brachy cefaliczni już na pewnym etapie. No i to widać w każdej populacji praktycznie na przykład Chińczycy w starożytności byli bardziej długogłowi w wyniku szybkiego rozwoju cywilizacyjnego starożytnych Chin, powstania również miast.
W jakiś sposób ta presja środowiskowa sprawia, że głowy ludzi w takiej populacji w sensie krótkie się stają, ale tak naprawdę ta czaszka robi się większa, bardziej pojemna. Jest w tym wymiarze od, a raczej stosunku długości czaszki od nasady nosa do końca czaszki dzielonej przez szerokość właśnie od jednego ucha do drugiego, bo ten wymiar staje się właśnie w sensie bardziej okrągły, ten indeks cefaliczny wtedy jest wyższy, powyżej 75 się robi, 80-85 nagle dochodzi do takiego indeksu, czyli czaszka jest znacznie bardziej szeroka niż długa, no ale to jakby to jest wynik presji środowiskowej na genotyp, który wcześniej przejawiał właśnie tendencję do długogłowości.
No i Czekarowski to odkrył w populacji Słowia na terenie Polski, co tym samym było to jakby ciosem w twarz dla już wtedy mocno ugruntowanej nazistowskiej antropologii, w myśl której Niemcy to rasa panów, bo są długogłowi, a Słowianie mają krótkie czaszki, więc należą do rasy niższej. Tak to tłumaczyli naziści, a tu się okazuje, że im krótsze czaszki tym raczej jest to wynikiem bardziej właśnie kultury zurbanizowanej, wyższej właśnie cywilizacyjnie, bo ta presja środowiskowa właśnie od osiałego trybu życia powoduje brachę cefalizację. A widocznie Niemcy byli bardziej pierwotni, bardziej puszczańscy, dlatego mieli dłuższe czaszki, choć to też jest mit, jak to właśnie z kolei należące do SS.
Antropolog Hans Günther zauważył, że Niemcy w większości to jest też rasa alpejska, czyli właśnie ta krótkogłowa, ale tam były naciski na niego, żeby tego nie publikował, ale on miał to w dupie w sumie, generalnie też podważył Nordyczność Niemców mocno. A właśnie długie czaszki są przeważające w Skandynawii, która jest mniej zurbanizowana, jest bardziej wiejską populacją, i dlatego tam nadal ta dolichocefalia przeważa, bo tak naprawdę ta populacja północnej Europy jest w dużej mierze, pochodzi z tego samego źródła.
Inaczej jest nieco na południu, tam faktycznie tak zwana rasa śródziemnomorska, czyli ta populacja powstała głównie właśnie z imigracji anatolijskich rolników we wczesnym neolicie, tam dominuje, więc tam faktycznie ta długogłowość tej rasy śródziemnomorskiej, mimo iż ta urbanizacja zachodziła od najwcześniejszych czasów, być może te geny tej rasy śródziemnomorskiej, tych wczesnych rolników, są faktycznie na tyle resilient, że się nie brachycefalizują tak łatwo, aczkolwiek na przykład we Włoszech, choćże bardziej na północy, we Włoszech dominują krótkogłowi bruneci, czyli właśnie też ta niby rasa alpejska i dynarska, jeszcze do tego chodzi rasa dynarska, taka z płaską potylicą, czyli wpływ w skoli elementu armenoidalnego z Kałkazu podobno, ale tak naprawdę te wszystkie rozkminy antropologów dawnych, czyli aż mniej więcej do lat 70.
XX wieku, to obecnie można jednak wsadzić w pizdę sobie, to co Czekanowski pisał nadal jest ważne, natomiast i tak genetyka populacyjna to trochę zaczyna podważać, widać po prostu wpływ tych mechanizmów epigenetycznych presji środowiskowej na ekspresję genów i też w sumie na co komu ta antropologia, co innego archeoantropologia, czyli faktycznie porównywanie populacji, żeby określić kierunki migracji, czy była jakaś migracja, natomiast współcześnie jakiegokolwiek w ogóle rozkminy na temat ras, to jest po prostu masturbacja indyrektualna, która nie ma żadnego sensu, co z tego na przykład, że w Albanii dominuje typ dynarski, charakteryzujący się bardzo dużym wzrostem, a na przykład w Macedonii jest mniej tego typu dynarskiego, choć tego nie wiem tego, na cholerę takie porównaja, być może miałoby to zastosowanie, gdyby państwo zajmowało się powszechnym i masowym poborem do wojska, to wtedy państwa, władze państwowe interesuje, jaki jest średni wzrost, więc jakie trzeba mundury przygotować, jakie buty, ale na chuj wiedzieć, jakie na przykład cechy twarzy dominują, czy na przykład nosy w klęsłę, czy garbatę, na cholerę do komu, po co w ogóle to rozkminiać, zresztą tak jak właśnie widać, są to cechy jednak mocno zmienne w czasie i przestrzeni, w wyniku oddziaływań środowiskowych na genotyp, nawet bez zmiany populacyjnej, także tak, wyjaśniłem tutaj właśnie antropologa, amatora, kurwa, po prostu to jest aż straszne, że tacy ludzie jeszcze się szczycą tym, że są kurwa studentami, a chuj a wiedzą, kurwa.
Tak samo jest zresztą z tą całą archeogenetyką, też już dwóch takich mądrali ostatnio na YouTubie znalazłem, coś tam komentowali, jest taki kanał Osada Słowiańska, gdzie goś fajne rozkminy historyczne prowadzi, no i jak tam coś tam zeszło na temat genetyki, to zaraz jakiś taki komentarz się pojawił tam w komentarzach, że blablabla R1A, przecież kirgizii mają duży odsetek R1A, to są niby Słowianie, albo na Kamczatce jest dużo R1A i w Norwegii, to są Słowianie, Lechici, Wielka Lechia, kompletne znowu nieporozumienie, debil kompletny, nie czytał na ten temat nic, tylko gdzieś tam właśnie przeczytał po łebkach, że faktycznie wśród kirgizów jest duży odsetek haplogrupy R1A, myślę, że jest to po pierwsze haplogrupa od ojcowska, czyli jest dziedziczona z ojca na syna, a na terenie Azji Centralnej, gdzie teraz mieszkają kirgizowie, przecież tam było totalne imperium scytów, scytowie w epoce żelaza, od wczesnej epoki żelaza zajmowali całe połacie Azji Centralnej, mieli wiele plemion, były przecież ci jazygowie, ssakowie, masageci, inne różne pewne scytyjskie, były też pewne sarmackie, niby odrębny lud, indo-irański, ale też bardzo powiązany ze scytami, oni wszyscy wychodzą z jednego matecznika, z kultury sintaszty, takie miasta, właśnie epoki brązu jak Arkaim, ustup Uralu i oni mają haplogrupę R1A, ale subklad Z93, a więc zupełnie inny niż Słowianie, gdzie dominuje głównie subklad Z280, no ale ten półgówek kompletnie tego nie rozumiał, nie? Więc tam próbował mnie przekonać, że nie ma czegoś takiego jak słowiańska haplogrupa, no bo w sumie nie ma, ale jest haplogrupa, która dominuje wśród ludów słowiańskich, jest to właśnie R1A subklad Z280.
Czy to znaczy, że każdy kto ma ten subklad jest Słowianinem? No jeśli się urodził w rodzinie niemieckiej, to ewidentnie nie jest Słowianinem, kulturowo, ale pochodzi z grupy ludzi, którzy w przeszłości, w zasadzie od wczesnego średniowiecza, wywodzą się z ludów słowiańskich. I tylko tyle, aż tyle. A temu człowiekowi to ciężko wytłumaczyć, bo taki człowiek jest kompletnie przeświadczony o tym, że się nie myli i że w ogóle on walczy tutaj z mitem wielkiej lechii, a chuj wie, przecież ja też walczę z mitem wielkiej lechii, dlatego wiem na temat archeogenetyki więcej niż przeciętny człowiek. Całe życie z debilami właśnie.
A po drugiej stronie oczywiście mamy wielkolehitów, którzy z kolei twierdzą, że R1A na terenie Polski 10 500 lat istnieje, co jest oczywiście też brednią kompletną. Najstarsze R1A w ogóle jakiekolwiek znaleziono na cmentarzysku w Eulau w Niemczech i to jest 2800 mniej więcej lat przed Chrystusem, czyli epoka kultury ceramiki sznurowej. Czyli właśnie tam pierwsi ludzie z Lasu Stepu właśnie z tą hablaurową R1A dotarli, aż właśnie do Niemiec, przez całą Polskę przeszli. Cała Polska była właśnie zasiedlana przez laso stepowe, ludzie, które stworzyły kulturę ceramiki sznurowej i mówiły wczesnymi językami indoeuropejskimi. Natomiast faktycznie na terenie Europy są bardzo stare odkrycia, w sensie pozostałości też od ojcowskiej habla grupy R1B, mające po 10 000 lat, tylko to są bardzo odizolowane przypadki.
Więc tutaj raczej nie ma mowy o migracji całych plemion tak wcześnie, tylko jakiś pojedynczy myśliwi zbieracze z terenu wschodnioeuropejskiego z Wielkiego Stepu, mający tą haplogrupę, musieli się jakoś tam przedostać, właśnie bardziej na zachód. Przecież są całe plemiona w Afryce, na terenie Kamerunu, Chadu, Gany, w tym rejonie, całe plemiona, które mają ojcowską haplogrupę R1B, subklat V-88, który tam dotarł naprawdę w okresie bardzo prehistorycznym, gdzie faktycznie całe plemie koczowników, czy też myśliwych zbieraczy, gdzieś najpierw z obszaru centralnej Azji, czy tam w Stepów nadwłożańskich, przeszło przez Bliski Wschód, przez przesmyk między Azją a Afryką, przed cały Egipt i przez Sahary, która wtedy była zieloną sawanną i dotarła aż do Afryki w pogoni z jakimś mamutem.
Tak to musiało wyglądać, bo inaczej by się tam R1B nie znalazło przecież, nie? I to jest jeszcze taka właśnie odrębny subklat V-88, który w pojedynczych przypadkach znajdowano w Hiszpanii. Być może oni przez Hiszpanię do Afryki przeszli, co też jest możliwe, ale taka duża migracja przez zalesioną Europę, nie wiem, bardziej właściwie przez Bliski Wschód bym dawał. No nic, ale to są takie właśnie anomalii genetyczne, które ciężko wyjaśnić. To jest ciężko taki sensowny scenariusz, faktycznie co się działo znaleźć, możemy tylko domniemywać. Natomiast R1A słobiańskie to jest subklat Z-280 i on do Polski wchodzi faktycznie dopiero raczej w wyposał 6. średnie wiecza.
Wcześniej rezydował na terenie Białorusi, Ukrainy, czyli to jest kolebka słowian de facto właśnie, do rzeczy Dniebru i Dniestru. Ale też nie ma się co pałować nad tym, co z tego, kiedy słowianie się pojawili w Polsce, na terenie Polski, kogo to obchodzi. W sensie, jakie to ma znaczenie teraz dla obecnego życia. To obchodzi tylko historyków, a ludzie, którzy są pojebani, robią z tego politykę. Wielka Lechia istniała, więc co z tego kurwa? Jakie to ma znaczenie dla ciebie? Że trzeba odrzucić cały zachodni świat, cały liberalizm, trzeba odrzucić Unię Europejską też. I co przyjąć się w ramiona Rosji, ale przecież też nie to, bo Rosjanie w większości są genetycznie finami.
Więc co, trzeba utworzyć Wielką Lechię razem z Białorusią i Ukrainą może tak. No to akurat spoko mogłoby być. Tylko Wielko Lechici pewnie chcieliby się wówczas odizolować od zachodu i od schodu. Na szczęście ta szuria nigdy nie dojedzie do władzy. I tym optymistycznym akcentem kończymy na dzisiaj. .