VIDEO TRANSCRIPTION
Odkryj kontrowersyjny projekt Worldcoin - globalną kryptowalutę, która już przyciągnęła 2 miliony użytkowników. Worldcoin skanuje siatkówki użytkowników, tworząc unikalny identyfikator powiązany z ich danymi biometrycznymi. Czy to przyszłość finansów, czy zagrożenie dla prywatności? Obejrzyj film i dowiedz się więcej o potencjalnych implikacjach centralizacji danych i prywatności. Dowiedz się, jak technologia blockchain może pomóc w weryfikowaniu informacji bez ujawniania niepotrzebnych danych osobowych. Zastanów się nad koncepcją Universal Basic Income (UBI) w kontekście Worldcoin i przyszłości pracy w dobie sztucznej inteligencji i automatyzacji. Czy UBI jest konieczne, czy deprawujące?
Porównaj dwa społeczeństwa szczurów - jedno zmiennych warunków, ale zdrowe i dynamiczne, drugie z idealnymi warunkami, ale stagnujące. Czy gwarantowany dochód może spowodować podobną stagnację w społeczeństwie?
Na koniec, zanurz się w humorystyczną dyskusję na temat różnic między mężczyznami a kobietami, zaczynając od różnic między Barbie a Oppenheimerem, a kończąc na intensywności bąków. Oczekuj niespodzianek, jak odkrycie, że bąki kobiet są bardziej "jadowite" i "przebiegłe". Zakończ film z uśmiechem na twarzy i ciekawością co przyniesie następny odcinek.
Boom, boom, boom, boom. Witamy na kolejnym No Comment w to sobotnie popołudnie. W sumie wieczór, bo w Związku Status jest taki wieczór. Dzisiaj ze mną jest Kamil, a ja nazywam się Łukasz Żeligowski i razem porozmawiamy o bardzo ciekawym temacie, co zresztą zapowiadaliśmy na ostatnim kwadrancie. O czym będziemy rozmawiali? O Worldcoinie. Czyli światowy coin. Światowy coin. Orwell jak żywy. Orwell jak żywy. No właśnie, kontrowersyjny projekt. W skrócie, co możemy powiedzieć? Czemu on jest kontrowersyjny? Jest kontrowersyjny przede wszystkim, że łączy bezpośrednie dane identyfikujące użytkownika, czyli żywą osobę, z ekosystemem Worldcoina.
Czyli to nie jest już tak, że ktoś będzie mógł kupić token, założyć metamaska, trzymać go na metamasku albo na 10 metamaskach jako ciąg znaków i rozpoznawalny tylko przez adres portfela, ale tutaj będzie bezpośrednie powiązanie jego danych biometrycznych z adresem, z platformą. To jest bardzo ciekawy projekt. Wystartował 24 lipca oficjalnie. Do tego momentu miał już 2 miliony użytkowników, czyli 2 miliony osób poddało się takiej operacji skanowania siatkówki. Bo przypomnijmy, idea jest taka, że generujemy sobie, można powiedzieć, swój własny adres w dużym uproszczeniu, skanując siatkówkę oka i w ten sposób mówimy, tak, ja to jestem ja, ja jestem tą osobą. Ktoś napisał, że to jest, jaka identyfikacja? Proof of personhood. Tak, czyli dowód osobowościowy.
Dowód osobisty, można tak powiedzieć w sumie. Czyli, a w tej chwili 24 lipca ruszyła publiczna zbiórka skanów siatkówek oka. Ona jest dokonywana w jaki sposób? Jest takie urządzenie, Orb, które w tym momencie jest wyprodukowane około 2000 urządzeń, ale dopiero 360 urządzeń skanuje. Chodzi o to, że osoba musi założyć konto, tak jak powiedziałeś, ściągnąć aplikację, założyć konto w WorldCoin App, przychodzi do tego urządzenia, skanuje siatkówkę w takim zamkniętym urządzeniu, skanuje siatkówkę system camera i na wyjściu z tego urządzenia już jest zahashowana ta informacja.
Czyli de facto, teoretycznie ta informacja powinna być tylko zamknięta, być dostępna tylko w momencie skanowania oka, przetwarzania, a już dalej na wyjściu z tego urządzenia jest zahashowana i wysyłana na, co ciekawe, i tutaj się pojawia bardzo problematyczna kwestia, że wysyłane to wszystko jest na zcentralizowane serwery WorldCoina. Tak, czyli zcentralizowany serwer przechowuje te wszystkie skany siatkówek oka, to może nie są bezpośrednio skany, one są zaszyfrowane w jakiś sposób, ale przechowuje, więc mamy taką jedną zcentralizowaną bazę. Z tego co pamiętam, oni na początku mówili, że to nie będzie przechowywane zcentralizowane dane. Tak, był zamysł. No dobra, mamy, zeskanowanie siatkówki oka dostajemy 25 WorldCoinów, to jest moja informacja.
No i od tej pory, dzięki temu, że zeskanowaliśmy, co tydzień dostajemy jednego WorldCoina. Tak jest. To jest taki Universal Basic Income, IDA. Tak, tak. Zaraz do tego tematu UBI wrócimy, bo to jest temat, który porusza wiele trybików w mojej głowie. W ogóle to tysiąc jakichś sytuacji, których się przypominają z poprzednich lat, gdzie ostrzegali o tym właśnie, że coś takiego się pojawi, że będzie rząd światowy, który będzie wysyłał dochód podstawowy dla każdego mieszkańca ziemi. Wrócimy, bo dochód podstawowy to jest jeden z tematów, o którym bardzo chcę porozmawiać. Ale wróćmy jeszcze do WorldCoina, czyli tak, 25 WorldCoinów za to, że zeskanowałem, potem jednego WorldCoina tygodniowo będę dostawał. Token jest notowany na bardzo wielu giełdach.
Tak, największe giełdy mają. Na BABYCIE, czyli jest notowany na tych głównych giełdach światowych. Praktycznie od samego początku, około 2 dolarów kurs wynosi. No właśnie, i co? Warto zeskanować? Czy Ty byś zeskanował? Nie. Dlaczego nie? No, ja jestem ogólnie złym przykładem do tego typu pytania, bo ja nie udostępniam swoich informacji. To znaczy, jeżeli udostępniam, to wszędzie blokuję jak tylko możliwie dostęp do moich informacji osobistych. Czyli ja uważam, że dane prywatne czy informacje prywatne powinny zostać prywatne, nie powinny być na pewno w scentralizowanym miejscu, dostępnym dla jednego z grupy osób czy korporacji, które tym zarządza. Przewrotnie zapytam. Byłeś w Stanach? Byłem. Zeskanowali Ci palce? Zeskanowali. Czyli jednak wysłałeś swoje dane do centralnego systemu. No tak, no.
No tak, tak, może tak powiedzieć. Ale chciałem do Stanów jechać bardzo mocno. Nie zapłacili mi za to. To ja chciałem. Ja czy Ty byś zeskanował? Nie wiem. Nie myślałem. Jeszcze cały czas się zastanawiam nad ideą. Podoba mi się idea tego, że jestem w stanie posiadać jakiś identyfikator, taki, który pozwala mi uwiarygodnić siebie. W ogóle idea tego blockchaina, zero knowledge, podoba mi się. Przypomnę, idea tego blockchaina polega na tym, że jestem w stanie udowodnić pewne informacje, pewne cechy swoje albo jakieś rzeczy, zaraz podam przykłady, bez podawania szczegółów, które drugiej strony nie interesują. Jako przykład powiedzmy. . . Nie powinny interesować. Nie powinny interesować.
Chce wziąć kredyt na zakup mieszkania i muszę wtedy wykazać się tym, że zarabiam ponad jakąś kwotę miesięcznie, że mam przychody powyżej jakiejś kwoty. W tej chwili klasycznie to się robi tak, że jest wystawiane zaświadczenie z zakładu pracy i tam wtedy ten ktoś już wie, gdzie ja pracuję, na jakim stanowisku. Albo PIT nawet. Albo PIT, tak. Muszę też pokazać, że już wiedzą skąd mam dochody, wszystko i tak dalej. A to w sumie nie powinno ich interesować. Ich interesuje ile zarabiam, na przykład ile zarabiam, jak długo pracuję. Że zarabiam strzelmy ponad 10 tysięcy, że pracuję ponad rok i że nie jestem na okresie wypowiedzenia. Taki przykład danych.
No i teraz normalnie to robię zaświadczenie, muszę jakieś PITy pokazać. I tak dalej. Przekazuję całą masę informacji, których nie chciałbym pokazywać. A Zero Knowledge zakłada, że ja jestem w stanie przy pomocy tej bazy potwierdzić fakt, że zarabiam ponad 10 tysięcy. Potwierdzam tylko i wyłącznie ten jeden fakt. Potwierdzam fakt, że pracuję gdzieś ponad rok i na przykład, że nie jestem na okresie wypowiedzenia i tylko te informacje są dostarczane do banku. Bank wtedy może podjąć decyzję, czy udzielić mi kredytu, czy nie. Bardzo podoba mi się ta idea. Tak samo podoba mi się to, że mogę pójść do oddania swój głos, potwierdzając tylko to, że mam prawo oddania tego głosu.
Nie muszę mówić, jak się nazywam, nie muszę mówić, gdzie mieszkam. Jest jakieś głosowanie i na przykład powiedziałem, że muszę być obywatelem Polski. I mam dzięki temu Zero Knowledge, urząd czy jakaś instytucja jest w stanie sprawdzić, czy jestem obywatelem polskim, czy nie oddałem jeszcze głosu. To jest istotne. I jeżeli nie oddałem, to proszę bardzo mogę głosować. Bardzo wygodna forma. Faktycznie jest przyjemna demokracji. Do czego tu się bać? Bać się można tego, że ktoś będzie kupował głosy. Między innymi. No właśnie. To jest ten temat, który pojawia się. Kupowanie głosów przecież jest możliwe. No jest możliwe, ale w tym momencie osoba idzie na głosowanie.
Musi być jako osoba fizyczna, musi przyjść z dokumentem, potwierdzić swoją tożsamość face to face i dopiero dostaje możliwość zagłosowania. Poza tym osoba kupująca głos nie wie, jak ta osoba zagłosuje. Jest ta pewna doza niepewności, myślę dosyć kluczowa. Nawet jak rząd kupuje nasze głosy dając 14, 15, 20 emeryturę, to on tak do końca nie jest pewny, czy ci emeryci faktycznie zagłosują. A tutaj może dojść do tego, że ktoś, kto kupił taki głos, może sprawdzić, czy ta osoba, nie wiedząc kto to jest, ale wiedzieć, czy został oddany głos na odpowiednią partię, czy na odpowiednią osobę. I myślę, że kwestią czasu jest, że będzie handel tożsamościami. Tak.
Czyli kluczowe nie jest nawet to, że jest ułatwione głosowanie, że ułatwione jest, że nie muszę wychodzić z domu, że to może się odbywać wszystko elektronicznie, ale kluczowe myślę zagrożenie jest w tym, że można sprawdzić, kto jak zagłosował. Może nie kto, tylko to, co kupiłem, jaki został oddany głos i potwierdzić, że faktycznie zapłaciłem. To jest faktycznie jeden z minusów. Warto się zastanowić, jak to można zmienić. Albo może się okaże, nie chcę otwierać teraz wielkiej dyskusji, ale że demokracja powszechna, podkreślam słowo powszechna, nie do końca jest najlepszym wyborem. Ale o tym może porozmawiamy kiedy indziej.
Właśnie nawiązując do tego, co powiedziałeś o tych głosowaniach, to tutaj patrząc na to, że dużo czytałem na ten temat, no i większość ludzi przychodzi tam tylko po to, żeby dostać te tokeny, czyli format QWDropa. Dla nich ta tożsamość nie jest taka ważna. Jeżeli patrząc na to, że ktoś dostaje 50 dolarów i jest w stanie oddać część swojej prywatności, no takiej bardzo prywatnej części swojego ciała, na przykład biometryka oka to jest unikalna część, to myślę, że kupowanie głosów, czyli ktoś po prostu, że wejdzie i zagłosuje tak jak inna osoba będzie chciała za 10 dolarów, to będzie powszechne. No właśnie, to jest. . .
To pojawia się tak kolejna kontrowersja, bo główni użytkownicy, czyli osoby zeskanowane, pochodzą z krajów rozwijających się, tak? Mówimy tutaj o Azji, o Afryce, więc to też pokazuje, że to są raczej mieszkańcy tych krajów, w których ta ochrona danych osobistych nie jest jeszcze tak rozwinięta, ludzie jeszcze nie mają poczucia wartości tych danych, to też jest zastanawiające. No w Stanach Zjednoczonych w ogóle World Coina nie ma. Tak, chociaż tutaj dzisiaj czytałem też, że no właśnie a propos tego, co powiedziałeś znowu, no Kenya zablokowała World Coina u siebie. Okej, czyli rząd od gór nie zdecydował się. Doszli do wniosku, że za duże jest zagrożenie związane z przechowywaniem właśnie tych danych wrażliwych, tak, na serwerach, bo to nie jest jasne, w jaki sposób są zabezpieczone te dane.
No tak jak to w krypto, można powiedzieć, że tutaj dzieją się rzeczy już w trakcie działania, że tutaj wynika coś z czego, ale to już pokazują to w trakcie uruchomienia usługi. Wróćmy na chwilkę do tematu UBI, czyli Universal Basic Income, czyli dochodu gwarantowanego. No właśnie, powiedz, co myślisz o tym? No to tutaj wiem, że mamy rozbieżne opinie. Bardzo dobrze.
Tak, bo ja uważam, że AI, to co się dzieje AI, my jesteśmy dopiero na jakimś takim małym kroczku w stronę tego, jak będzie wyglądała przyszłość związana ze sztuczną inteligencją, ale myślę, że biorąc pod uwagę to, jak AI może wpłynąć na wszystkie gałęzie gospodarki, jak może sprawić, że ludzie będą mniej potrzebni do fizycznej pracy, w tym momencie może być tak, że bardzo dużo osób zostanie bez pracy, powiedzmy w ten sposób, albo będą mieli pracę, która nie jest warta płaconych pieniędzy, takiej, żeby mogli się z tego utrzymać.
Ja też mam skrajne opinie, nawet wewnętrznie co do tego, bo z jednej strony uważam, że to jest deprawujące strasznie, że jeżeli ktoś dostaje pieniądze za darmo tylko za to, że istnieje, to według mnie to nie jest odpowiednia droga. Ja jestem wychowany w etosie pracy, czyli trzeba pracować. Po pracy się dostaje pieniądze, a nie za to, że się po prostu jest. Ale z drugiej strony, jeżeli ta rewolucja AI postąpi w takim tempie, w jakim ja zakładam, to możemy zostać z ludźmi, setkami milionów ludzi, którzy nie będzie co z nimi zrobić. No i wtedy przecież co z nimi zrobić? Będą musieli z czegoś żyć. Ale z czego? Z dawanych pieniędzy. Od kogo dawanych? Od pewnym zabieranym osobom, które pracują.
To dlaczego oni mają pracować? Powtarzasz retorykę, która pojawiała się już kilka razy na świecie. Pojawiła się w momencie, gdy pojawiła się maszyna parowa. Wtedy też świeszczono, że ileż ludzi straci pracę, bo przecież maszyna parowa wyręcza, nie ma potrzeby stu robotników, wystarczy jedna maszyna i koniec. Po prostu ci robotnicy stracą pracę. Potem była mowa o krosna, jak pojawiły się komputery. Automatyzacja roboty. Że ludzie przestaną być potrzebni itd. Nie do końca okazało się to prawdą, bo okazało się, że się pojawiły z drugiej strony zawody, które wcześniej nie istniały. Podejrzewam, że nawet ciężko było przewidzieć 25 lat temu, że pojawi się ktoś takiego jak specjalista od SEO. Albo jak SEO Prompt Manager.
Ktoś, kto pisze do sztucznej agencji i formułować zapytania, które spowodują uzyskanie tego, czego oczekujemy. Właśnie, ja raczej jestem zwolennikiem tego, że pojawianie się postępu technologicznego nie ogranicza ludziom pracy, ale tworzy nowe stanowiska, zupełnie nowe gałęzie gospodarki. I nie boję się tego, że nie będzie pracy. Myślę, że praca będzie zawsze innego rodzaju. Może ta praca będzie polegała na czymś zupełnie innym. Chociażby to, co już teraz widać, o tym kiedyś chyba już rozmawialiśmy, że daje mi się, że bardzo wiele zawodów związanych z diagnostyką, szeroko rozumianą, zniknie. Diagnostyka, na przykład diagnoza chorób, diagnoza silników w naprawie samochodów, że to zniknie, ponieważ sztuczna inteligencja będzie w stanie dokładniej, mając szerszy zakres wiedzy, znaleźć uzasadnienie.
Prosty przykład, jeżeli przychodzi człowiek chory do lekarza i ma objawy grypy, to lekarz czasami jakiś antybiotyk daje, tak troszeczkę na chybił trafił. I on nie wie o innych pacjentach z tej samej okolicy, którzy dostali od innych lekarzy jakieś różne antybiotyki i nie wie, jakie były efekty tych antybiotyków. A gdyby była sztuczna inteligencja, ona mogłaby mieć tę wiedzę, jakie antybiotyki zostały przydzielone z jakim efektem i na podstawie jakiejś prostej analizy, nawet statystycznej, mogłaby wyciągnąć wniosek, który antybiotyk jest w tej chwili najbardziej efektywny. Nie byłoby z tym problemu. Czy też diagnoza zmian rakowych.
To jest, jak byłem na studiach to już wtedy, to dawne czasy, to już wtedy systemy komputerowe, które nie nazywano sztuczną inteligencją, bo to raczej brzmi trochę zło wróźnie, ale po prostu systemy statystyczne, analizy obrazów pozwalały uzyskać na podstawie zdjęć z tomografa komputerowego uzyskać diagnozę, która była lepsza niż przeciętna diagnoza specjalisty. Dokładnie. Super. Bardzo dobry kierunek. Czekam na to, żebym mógł kiedyś wejść do budki na ulicy i mieć szybką diagnozę, czy jestem chory na coś, co powinienem brać leki, czy może nie. A to, czy wezmę te leki czy nie, to już powinna być oczywiście moja odpowiednista decyzja. Tutaj nie może być zmuszania.
Czyli znikną może diagności, może zniknie zawód związany, który wymaga bardzo szerokiej wiedzy, ale myślę, i tutaj mam kontrowersyjną myśl, myślę, że jednak kreatywni ludzie będą jeszcze bardziej w cenie. To zdecydowanie, ale co z tymi niekreatywnymi? Myślę, że jest kilka dziedzin, w których sztuczna inteligencja nic nie pomoże. I jeszcze długo nikt tego nie zastąpi. Mówiąc bardzo brutalnie, podejrzewam, że masz rumbę lub coś w tym stylu. Nie wiem, czy wiesz, znam badania, które przeprowadziła IKEA. Oni badają bardzo wiele ciekawych rzeczy. To taka mała dygresja. IKEA bada, czego aktualni Polacy potrzebują, na jakim etapie życia są, jaka grupa jest najbardziej aktywna zakupowo i pod to tworzone są projekty tych mieszkań.
Kiedyś były jakieś tam rzeczy, teraz na przykład już jak wejdziesz do IKEA, to zobaczysz, że w każdym z tych modelowych takich pokoi jest miejsce do pracy. Że jest taki home office. Jedną z rzeczy, którą się też dowiedziałem, że Polacy największy problem mają z przechowywaniem. Sortowanie, przechowywanie, dlatego w polskiej IKEA można tyle rzeczy kupić. Ale uwaga, dowiedziałem się jeszcze jednej rzeczy. Kiedyś symbolem takiego statusu pozytywnego, każdy Polak chciał mieć laptopa, a jeszcze wcześniej telewizor płaski. Wtedy pojawiły się te takie telewizory, w tych modelowych mieszkaniach pojawiły się telewizory. Jak się okazało, że jest laptop, to się pojawiły takie laptopy. A teraz wiesz, co się pojawi? Rumba.
Meble już teraz są projektowane tak, żeby mogły wjechać te automatyczne odkurzacze pod spód itd. Myślę, że niedługo zobaczymy atrapy Rumby w modelowych pokojach. Będzie przewidziane miejsce na stację dokującą. A to taka informacja na marginesie. I teraz zapomniałem o czym mówiłem. To niezła dygresja. Ale pojechałem przy dygresji. Mam to, wracamy do głównego wątku. Otóż, czego sztuczna inteligencja nie zrobi? Sztuczna inteligencja nie wymieni ci rury. Nie położy cegły. Może być automat, który będzie kładł cegły, ale ktoś będzie musiał go operować, kontrolować, albo po prostu obsługiwać, zapewnić serwis.
Jeszcze bardzo, bardzo daleka droga, żeby istniała taka idea tego, że jest robot, który kładzie cegły i on jest nadzorowany przez robota nadzorującego, który jak tamten robot się zepsuje, to go w stanie naprawić. I cały łańcuszek innych robotów, które naprawiają same siebie. Daleka droga do tego. Myślę, że jeszcze jest bardzo dużo rzeczy, które muszą być i będą robione przez ludzi, bo będą po prostu tańsze i łatwiej osiągalne. Nie będzie presji rynkowej. Odkurzacz automatyczny jest bardzo wygodny, ale cały czas daleka droga do tego, żeby on posprzątał. On jest świetny do utrzymywania domów w czystości, takiej bieżącej, ale umówmy się, raz na jakiś czas trzeba samemu wziąć i po prostu posprzątać cały mieszkanie.
Myśmy myśleli trochę w przeszłość, czy myślisz, że za 20 lat nie będzie robotów, które będą to robić wszystko? Że będą w stanie i wymienić rurę, i położyć cegły, i sprzątać ci mieszkanie? Nie wiem. Bardzo możliwe, ale myślę, że wtedy okaże się, że jest wiele innych rzeczy, które my musimy jednak sami robić. Ale zwróć uwagę, byliśmy w Japonii. Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale chyba zwróciliśmy, bo zwróciliśmy na to, że tam było pełno osób, które robiły niepotrzebne rzeczy. Jak się pojawiło na skrzyżowaniu 20 osób, to nagle znikąd pojawiały się 4 osoby, które kierowały ruchem 20 osób.
Albo staliśmy na konferencji, gdzie stał przy schodach jakiś człowiek, który przez całą konferencję mówił do siebie, mówił do ludzi, ale nikt go nie słuchał. Do każdego wchodzącego mówił dzień dobry. Tak. I czy ty nie masz wrażenia, że tam już są takie, nie chcę tu brzydko powiedzieć, takie prace nikomu niepotrzebne, że tylko po to się daje pracę, żeby ludzie nie byli bezrobotni? Ja myślę, że raczej w drugą stronę bym poszedł. Powiedziałbym, że to jest raczej praca, która nadaje prestiżu. Nie osobie pracującej, tylko danemu miejscu. Czyli może się okazać, że będą restauracje całkowicie automatyczne, ale to będą jakieś takie zwykłe. Natomiast te bardziej prestiżowe, jakbym chciał trochę podnieść prestiż.
Prestiż jest jedną z rzeczy, na którym każdemu człowiekowi zależy. To będziesz miał na przykład obsługę całkowicie ludzką. I dzięki temu ludzie będą mieli pracę. Może niedługo usłyszymy o tym, że dany hotel chwali się tym, że u niego wszystkie pokoje są sprzątane przez ludzi. I to będzie element prestiżu, a nie pokazania tego, że jesteśmy tacy zacefani. Jest trochę racji w tym, co mówisz, bo wiadomo, że teraz już nawet rzeczy, które są hand made są dużo droższe i lepiej postrzegane. Unikalne takie rzeczy, których nie będzie można powtórzyć. To mi trochę przypomina taką pętlę, jaką zatoczyliśmy.
Jak znowu wracam do swoich studiów, studiowałem techniki multimedialne i tam między innymi pojawiała się również sztuczna inteligencja. Był rozwój kart dźwiękowych i pierwsze działające karty dźwiękowe prześcigały się w jakości dźwięku. Najpierw było tam 8-bitowe próbkowanie, potem pojawiły się tam częstotliwości 20 kHz, 40 kHz, potem 16-bitowe, 24-bitowe itd. A potem nagle zaczęły się pojawiać techniki kompresji, które powodowały, że ten dźwięk już nie był taki idealny. Czyli z jednej strony najpierw pokazano, że potrafimy coś zrobić idealnie, a potem może jednak nie zawsze musi być idealnie, może musi być tak, jak wystarczy, żeby było dobrze albo bardzo dobrze.
I teraz te wszystkie stratne systemy kompresji spowodowały, że muzyka cyfrowa się bardzo upowszechniła, a teraz znowu w drugą stronę wahadło, znowu się wychyla, czyli te wszystkie kodeki związane z bezstratnym kodowaniem dźwięku znowu zaczynają wchodzić, bo już przestało być ważne miejsce, tylko zaczyna być ważne jakość. Wtedy problemem było pokowywanie tych danych. Mamy taką sinusoidę raz u góry, raz na dole, zmieniające się wahadły. Tak samo może być tutaj. Najpierw prześcigamy się w tym, tu sklep całkowicie automatyczny, zero sprzedawców, w ogóle bierzesz sam rzeczy z półek, wychodzisz, płacisz, nic nie musisz robić.
I niedługo się okaże, że sklepy, w których jest obsługa, gdzie człowiek Cię obsługuje, gdzie możesz mieć kontakt z tym drugim człowiekiem, to będą to takie sklepy, do których każdy będzie chciał chodzić. I się okaże, że to nawet nie będą musiały być jakieś bardzo drogie sklepy, bardzo prestiżowe, tylko to będzie element zwiększający atrakcyjność danego sklepu, że będziesz chciał pójść i porozmawiać. Kupowałem niedawno pralkę i mogłem kupić tą pralkę w internecie, a jednak poszedłem do sklepu, chciałem, żeby mnie ktoś opowiedział, bo ja mówię, że nie znam się. Liczę na to, że ten sprzedawca będzie wiedział choć trochę więcej niż ja. Sprzedaję te pralki 8 godzin dziennie, to chyba coś mi powie.
Przynajmniej pokaże mi jakieś cechy, czy mu uwierzę, czy nie, to już jest jakby mój wybór, ale wolałem, żeby oprowadził mnie sprzedawca. Oczywiście, koniec końców sprawdziłem, czy cena nie odbiega znacząco od tego, co mogę mieć w internecie, ale byłem jednak w sklepie. Ale czy nie masz wrażenia, że to jest właśnie specyfika ludzi w naszym wieku? O nie! Właśnie, te nowe pokolenie zupełnie nie myśli w tą stronę, że oni wolą jednak kupić w internecie, mieć z głowy. Nie interesuje ich za bardzo, żeby porozmawiać z drugim człowiekiem, bo ja rozumiem o co Ci chodzi. Ja mam to samo, że jeżeli mam coś. . . To jest staruszko.
To wolę iść i dowiedzieć się na miejscu, porozmawiać z kimś, ale to z drugiej strony jest taki kasus, jak mamy babci, które chodzą na pocztę przesłać przekaz. My już trochę bardziej robimy przelawy internetowe, a z drugiej strony pokolenie Z czy te kolejne pokolenia, nie wiem, czy one będą miały potrzebę pójścia do sklepu. Coś nowego. Ciężko przewidzieć. Chociaż jedna rzecz mnie tutaj zastanawia w tym całym Worldcoinie i koncepcie tego wszystkiego, bo jeżeli spojrzymy na wszystkie zastosowania, które AI do tej pory miało, czyli tworzenie grafik, tworzenie treści. . . No już firmy tworzy. Firmy tworzy. Teraz czytałem nawet, że jakaś grupa osób postanowiła stworzyć firmę na podstawie tylko AI.
Czyli tworzyli wszystko na podstawie rekomendacji stworzonych przez AI. Mieli tam jakąś firmę, która jakoś tam przędła, czyli mieli wzrosty 10% rocznie, bo to w ciągu 3 miesięcy o 300% podskoczyło jej sprzedaż. I teraz AI mając bazę wiedzy o użytkownikach, o ludziach, o big data, o zachowaniach biobehawiorystycznych ludzi, czy podejrzewam, że wykorzystali do budowy tego, czy do modelu całego tokenomii tego wykorzystali AI. I czy może być się nie okaże, że te AI jednak widzi coś więcej niż my widzimy teraz? Na pewno widzi więcej, bo ma większe źródło informacji, czyli np. o wiele łatwiej, albo może pewniej jest w stanie powiedzieć, co jest teraz potrzebne na rynku. Czy sprzedawać jajka, czy chleb.
Czy w danym miejscu powinna być restauracja, czy może jednak jakieś usługi. To jestem przekonany, że jest w stanie tu pomóc. Ale to tylko wpłynie na proces optymalizacji. Natomiast coś wyjątkowego, nowego sztuczna inteligencja nie wymyśli. Ale jeśli nakarmiłeś takiego worldcoina, czyli AI, które stworzyło ten zamysł, czy koncepcję całego worldcoina, jeśli nakarmiłeś ją wszystkimi poprzednimi projektami, które udały się i nie udały, to czy ona nie stworzy czegoś takiego, co będzie, co jednak może się przyjąć? Ja jestem zdania, że sztuczna inteligencja nie stworzyłaby iPhone'a. No, nie stworzyłaby iPhone'a. To była pewna rewolucja. I nie chodzi teraz mi tylko o Apple'a, natomiast o wszystkie firmy, które stworzyły coś zupełnie nowego.
No nie, myślę, że Walkmana by nie stworzyła, bo to jest zupełnie nowa koncepcja. Coś zupełnie nowego. Myślę, że gdyby zapytać sztuczną inteligencję, która byłaby nakarmiona tylko i wyłącznie rodzajami pojazdów, które istniały do samochodu, zanim powstał Ford, to jedyne, co by pokazała, to by pokazała trochę lepsze wozy. I lepsze karoce, i lepsze różnego rodzaju, jak to się nazywa? Dwukółki takie, nie? Ale nie wymyśliłaby, abstrahując, czy się komuś podoba, nie wymyśliłaby Hummera i nie wymyśliłaby Lamborghini. Tak, znaczy biorąc pod uwagę ilość informacji, którą teraz może pozyskać, to nie wiem, czy by nie wymyślił.
Czy nie wymyśli w przyszłości czegoś, co zburzy całkowicie model, w którym istniejemy, bo znajdzie coś, czego my potrzebujemy, nie wiedząc o tym, że nawet tego potrzebujemy. No bo ona jednak, człowiek nie ma takiej możliwości, percepcji, żeby zebrać te wszystkie dane do kupy, przetrawić i wypluć coś, co myślę, że to sztaby osób musiałyby to robić, tak? A w tym momencie, no sam GPT jest takim narzędziem, że wiesz, no to sam używałeś. No tworzyć treści, kilka sekund, które osoba… No przypomnę pewien eksperyment, który został stworzony, bo moglibyśmy powiedzieć, ok, dzięki sztucznej inteligencji będzie nam się wszystkim żyło lepiej, wszyscy będą szczęśliwi, będzie bardziej jednolicie, będzie tak wszędzie cudownie.
Oczywiście człowiek jest trochę bardziej skomplikowany w swojej naturze niż szczur i nie należy tutaj porównywać. Niemniej jednak jakieś ogólne wnioski można wywnioskować. Otóż zrobiono eksperyment na dosyć dużej kolonii szczurów. Zrobiono dwie kolonie, dwa duże, to były bardzo duże kolonie szczurów. Jedne miały ograniczone pożywienie, musiały walczyć o to pożywienie, ono było ukrywane, one wymagało od nich jakiegoś działania, żeby je zdobyć i nie miały wcale idealnych warunków. Raz zimno, raz mokro, raz ciepło, raz zasucho itd. A druga kolonia miała idealne warunki. Jedzenia tyle, ile potrzebowali, cały czas czysto, bardzo dobra temperatura, kiedy ma być ciemno, było ciemno, jak jasno to jasno itd.
Co się okazało? Ta druga kolonia popadła w totalny marazm, samce przestały współżyć z samicami, przestały rodzić się nowe szczury i doszło do ogólnego takiej apatii. W tej drugiej kolonii, gdzie były trudne warunki, efekt był wręcz odwrotny. Ta kolonia się bardzo dynamicznie rozwijała. Owszem, były szczury, które zdychały z głodu, ale to były jednostki, natomiast sama kolonia była zdrowa, nie było jakichś istotnych chorób, rozwijała się bardzo dobrze. Nie wiem, czy przypadkiem wprowadzenie zbyt takich cieplarnianych warunków, nie spowoduje, że zostaniemy się tą kolonią marazmową i wygniemy. I wracam teraz taką pętlą do właśnie tego dochodu gwarantowanego. Że taki dochód gwarantowany to jest taki krok w stronę takiego ciepełka.
I czy to nie spowoduje jednak w ludziach takiego zachowania doskonale, według mnie, opisanego w, powtórzę tę książkę w No Comment, Limes Inferior Janusza Zeidla, gdzie jest właśnie pokazane to, jak wygląda społeczeństwo, gdzie występuje ten dochód gwarantowany. To nie jest główny temat w żadnym wypadku. Jest to jakaś tam poboczna rzecz, ale wyraźnie widać takich degeneracji. On to pokazuje, jakich degeneracji może doprowadzić właśnie istnienie tego dochodu gwarantowanego, gdzie ludzie mają zagwarantowany dochód i oni nic nie muszą robić. To w większości ludziom nic się nie chce i oni po prostu wegetują. Nie mają motywatorów, żadnych motywatorów do tego, żeby działać. To możemy potwierdzić w ten sposób nawet.
Nam się wydaje, że chcielibyśmy być cały czas na wakacjach. Tak, cały czas na wakacje. Wakacje to jest to, jejku, jak ja bym chciał pojechać na wakacje. Nie wiem Kamil jak Ty, ale jak ja jestem dwa tygodnie na urlopie, to pod koniec tych dwóch tygodni to już mam dosyć. To jest tak, tak. A ja już nie wiem co z sobą zrobić. Już szukam sobie jakiegoś zajęcia, już coś bym chciał. Ja w ogóle nie potrafię w sumie, bo ja nawet na urlopie siedzę i sprawdzam co się dzieje. Ale jest coś w tym, tak jak mówisz, że chciałoby się coś wyrzucić do pracy.
Tak, ludzie mają jednak potrzebę, oczywiście jestem w stanie sobie wyobrazić, że nie dla każdego to będzie praca. Może dla kogoś innego to będzie dłubanie przy samochodzie, czy przy czymś w ogródku itd. Ale my lubimy, mamy naturę działania. Jeżeli zaczniemy nie być pobudzani do potrzeby, do działania, to może faktycznie popadniemy w jakiś marazm. I teraz ten wordcoin jako idea tego uniwersalnego przychodu, no właśnie mi się raczej bardziej kojarzy, i tutaj trochę będzie eschatologicznie, kojarzy mi się z tą wizją jaką św. Jan przedstawił w swojej apokalipsie.
W tej wizji końca świata, gdzie jest mowa o znamieniu bestii i tym numerze, który każdy będzie miał wytatuowany na czole i na ręce i bez tego numeru nie będzie mógł nic kupić i nic zjeść. Widzę pewne podobieństwa, które trochę mnie martwią. Tak, trochę się zgadzam z tym. Prawda? Dwa tysiące lat temu ktoś coś takiego wymyślił. Bardzo abstrykcyjnie, ale może to przenieść na… Jeden powie, że ktoś wymyślił, inny powie, że miał wizję, a jeszcze inny powie, że to jest coś, co podyktował mu Bóg. Taka wizja dosyć straszna. Z tym się zgadzam, że trudności, dla człowieka szczególnie, to powodują rozwój. Jak jest problem, to trzeba go rozwiązać.
Były badania antropologiczne nawet na ten temat i porównywali rozwój ludzi na różnych szerokościach geograficznych. Jeżeli trudniejsze warunki były do życia, do pozyskania pożywienia, tym się lepiej rozwijały dane społeczeństwa. Oczywiście nie za bardzo, bo jak jest zakrój, to to hapuje rozwój. Dlatego w klimacie umiarkowanym mamy jednak te cywilizacje, które w klimacie umiarkowanym są najbardziej rozwinięte. Nawet na logikę, w naszym klimacie, żeby zbudować dom, żeby w nim zamieszkać, trzeba go zabezpieczyć przed wilgocią, przed zimnem. Przed ciepłem. Przed ciepłem, no a jeżeli jesteś w Afryce, to wystarczy, że zbudujesz sobie. . . Tak, to była moja obserwacja, jak byłem na jednej z wysp karaibskich.
Tam faktycznie cały rok można leżeć do góry brzuchem i nic się nie trzeba robić. Wody jest w brud, wystarczy parę liści palmowych, żeby się przed tą wodą osłonić. Słońca jest akurat tyle, ile potrzeba. Jedzenia jest po prostu tyle, że. . . Zmienisz wypływów. Tak, wypływasz jeść i nic nie musisz robić. W naszym klimacie, jeżeli nie zadbasz o przyszłości, nie będziesz myślał o przyszłości, to umrzesz. Po prostu zginiesz. Z głodu, z zimna, z przegrzania również. Więc to jest, to pobudza do działania, pobudza do kreatywności i do tego, żeby coś robić. W takim trochę, powiedziałbym, nie sentymentalnym, tylko takim filozoficznym stroju mamy dzisiejszy No Comment. No bo i cała koncepcja jest taka mocno filozoficzna.
Czy według mnie ten dochód podstawowy to może odwrócić świat do góry nogami, nie? Słuchajcie, napiszcie, co wy myślicie o dochodzie gwarantowanym. Napiszcie, czy jesteście za, jeżeli tak, to dlaczego. Chociaż jedno, dwa zdania. I jeżeli jesteście przeciwni, to również napiszcie dlaczego. Jestem bardzo ciekaw opinii. Jednak było nie było w grupie osób, w takim kręgu osób, które jednak myślą o wolności osobistej jako pewnej nadrzędnej wartości. A to już raczej sugeruje, że chyba będzie więcej wśród nas osób, którzy zgodzą się z tym, co mówił i napisał w swoim liście św. Paweł, również w Nowym Testamencie. Kto nie chce pracować, niech nie je. Taka końcówka. Prawie kończymy. Ale jeszcze dwie rzeczy.
Po pierwsze subskrypcja, łapka w górę, komentarz, dzwoneczek dla Kamila i jego zespołu. Zależy nam na tym, żeby trafić do jak największej grupy odbiorców. Pomóżcie nam w tym. To jest coś, co własnicy kosztuje, a nam może pomóc. Także zapraszamy do tego, żebyście udostępniali ten materiał i dawali innym możliwość zdobycia pewnej nowej wiedzy. A druga rzecz. Fakty, nie mity. Fakty, nie mity. Oczywiście. Kamil, co masz na dzisiaj? Powiedz. To ja mam fakt o pchłach. Że pchła potrafi skoczyć ponad 350 długości swojego ciała. I gdyby człowiek skakał na taką odległość, to przeskoczyłby w boisku do piłki nożnej. No proszę. Masakra. Łukaszu, twój fakt. Ja mam taki kontrowersyjny fakt.
Otóż rozmawialiśmy o filmie Barbie, że nie jest taki fajny jak Oppenheimer. Oppenheimer polecam, naprawdę. Napiszcie, co myślicie. Oppenheimer, Barbie? Barbieheimer. Ja mam fakt, który pokazuje, że kobiety i mężczyźni się jednak różnią. Wow, nowość. Słuchaj, nie wiem, czy niektórzy twierdzą, że się nie różnią. Ja jestem zdaniem, że się różnią. I oto jeden z elementów, jedna z różnic. Otóż okazuje się, że mężczyźni znacznie częściej puszczają bąki niż kobiety. Ale, żeby było wyrównanie, To moje, dodaj się. Te damskie są dużo bardziej intensywne. Taki fakt, warty zapamiętania. Chciałem tego dodać, ale przyciągnął mi to do głowy. Tak się okazało, że naukowcy to również zbadali. Są bardziej jadowite. Są bardziej jadowite i podstępne.
I tym bardzo istotnym faktem kończymy dzisiejszy Now Comment. Do zobaczenia już we wtorek o 9. 30 i na następnym kwadrasie z Kangą i za tydzień, jak zwykle w sobotę o 19. Cześć. Dzięki, hej. Wakacyjnie dzisiaj. No spokojnie. Pogoda cudowna, słoneczko świeci. No, wśród chwilą lało, nie? To busarka. Jak wczoraj widziałem taki, wiesz, ten mem. Mamy gadać o długości i jeden mówi, gdzie idziesz na wakacje? No, idziemy na wakacje. No, idziemy na wakacje. No, idziemy na wakacje. A ten mówi, gdzie idziesz na wakacje? Ja tu Włochy, Hiszpania, Portugalia. A ty? No, ja tu do Estaniów. Chłopie, chlepę o podwyżkach. Krząży brzmi w Czcinie, w Szczebrzynie. A to to się nagrywa, co? Co, co? Słuchaj.
Wiesz, że jak tak się wkręciłem w to IK, że też zapomniałem, co mówić. Warta to samo. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.