VIDEO TRANSCRIPTION
W tym filmie poruszamy tematykę sprawiedliwości i reparacji za krzywdy wyrządzone przez Niemców. Autor podkreśla, że nie powinniśmy lekceważyć ani zapominać o tych krzywdach, a osoby, które je doznały, powinny mieć możliwość ubiegania się o sprawiedliwość. Zwraca uwagę na konieczność kontynuowania debat na ten temat i samodzielne upominanie się o sprawiedliwość. Podkreśla, że nie możemy polegać wyłącznie na politykach w kwestii reparacji i rozliczenia z Niemcami. Autor apeluje do obywateli, aby nie pozwolili Niemcom zapomnieć o swoich zbrodniach i ciągle naciskać polityków w tej sprawie. Ostrzega przed możliwością, że Polacy mogą zostać przedstawieni jako główni sprawcy zbrodni z czasów II wojny światowej, jeśli nie będziemy wystarczająco stanowczy.
Niemcy wymordowali nam ponad 5 milionów obywateli. Zrównali z ziemią dziesiątki miast z Warszawą na czele. Zniszczyli cały przemysł, okradli nas z obrazów, zabytków, podpaliły kościoły, galerie, muzea. Ale ci oszaps, teraz, teraz nie wypada o tym mówić. Teraz budujemy partnerstwo, przyjaźń. Zupełnie nowa Europa, inne czasy, dawno temu. Na szczęście my w Kanale Zero nie posłuchaliśmy takich argumentów i zorganizowaliśmy debatę o reparacjach. Partnerem głównym kanału Zero jest Rocketjobs. pl, gdzie wybierasz spośród tysięcy ofert pracy. Od teraz także dla kierowców gastronomii i ochrony zdrowia. Partnerem programu jest porównywarka ubezpieczeń Mubi. pl, która wznawia akcję 200, gdzie po zakupie polisy otrzymasz 200 zł na konto. To już taka tradycja, że dzień po debacie opowiadamy o niej.
Trochę o kulicach, trochę o naszym stanowisku, na temat tego, co się tam działo. No i dzień po debacie o reparacjach polsko-niemieckich chciałbym o tym powiedzieć kilka słów, zwłaszcza, że sam tę debatę prowadziłem. Ale jest jeszcze jedna tradycja i o niej też muszę wspomnieć. Otóż jak zwykle mieliśmy pewien kłopot z zaproszaniem gości. Tak się złożyło, że są takie tematy, do których nikt się nie chce przyznać. To znaczy w mediach społecznościowych są tacy ludzie, ba, w rządzie są tacy ludzie. Ale jak przychodzi to do czego, to do kanału Zero nie chciał przyjść niemal nikt, kto był przeciwnikiem budowy CPK, jawnym przeciwnikiem budowy CPK. O matko, jak trudno było ich zaprosić. To samo mieliśmy na przykład przy okazji debaty o imigrantach.
Nie skąd w ogóle nie ma dyskusji o imigrantach. Wszyscy jesteśmy za tym, żeby bronić granic. Ciekawa teza, bo jako żywo przecież wcześniej tak nie było. Teraz nagle okazało się, że w przestrzeni publicznej nie ma nikogo, kto chciałby przyjść do kanału Zero i twardo powiedzieć jestem przeciwnikiem wypłacania Polsce reparacji. To ciekawe, prawda? A dlaczego tak się stało? No może na przykład dlatego, że wedle sondaży dwie trzecia naszych rodaków to zwolennicy reparacji. Zresztą w poprzedniej kadencji Sejmu wszystkie kluby poselskie, wszyscy posłowie oprócz posłanki Żukowskiej oraz koła hołowni, które się wstrzymało, wszyscy posłowie poparli ideę reparacji. Więc wydawałoby się, że w zasadzie Polacy są w tej sprawie zjednoczeni, a przecież wiemy, że tak nie jest.
No i udało nam się zorganizować tę debatę, choć z niemałymi trudnościami nie przyszedł do nas pełnomocnik rządu ds. stosunków polsko-niemieckich, prof. Krzysztof Ruchniewicz, chociaż jako żywo kilka miesięcy temu zapewniał mnie, że na pewno na taką debatę przyjdzie. Dużo wcześniej go uprzedzaliśmy, no nie znalazł czasu. Nie przyszedł do nas pełnomocnik marszałka Sejmu ds. mniejszości narodowych, były poseł mniejszości niemieckiej, pan Gala. No cóż, nie znaleźli do nas czasu, nie znaleźli czasu dla państwa. Tym bardziej cieszy się, że przyszedł do nas pan Rafał Bartek, przedstawiciel organizacji niemieckich z Opolszczesny. Bardzo raz jeszcze panu dziękuję, ale żeby nie było tak jednoznacznie, to nie przeszli np. też niektórzy zwolennicy reparacji. Pewien znany prof.
– specjalista od spraw niemieckich, którego zaprosiłem osobiście – powiedział mi, że on i tak nie mógłby powiedzieć tego, co myśli. No i wytłumaczył mi, że to nie leży w jego interesie ekonomicznym, że przecież ma swoje zobowiązania, czytaj, ma swoje granty, ma swoje kontakty, ma swoje źródła zarobkowania. Nie będzie podcinał gałęzi, na której siedzi. Tak w ogóle się jakoś złożyło, że temat Niemców, temat reparacji wywoływał u wielu z naszych rozmówców zdenerwowanie, by nie powiedzieć strach. Bo łatwo tu się wychylić, łatwo się narazić na razy z jednej lub z drugiej strony. Dlatego ta debata jest o tyle sukcesem, że się odbyła. I mamy nadzieję, mamy nadzieję, że to nie była nasza ostatnia debata w tej sprawie.
Dość powiedzieć, że w tych warunkach za przeciwnika reparacji robił u nas Andrzej Szejna, wiceminister spraw zagranicznych, który jako poseł lewicy w poprzedniej kadencji głosował za uchwałą reparacyjną. Ale jego przykład pokazuje właśnie, kim są w Polsce realni przeciwnicy reparacji. Bo formalnie to oni są za, są za, a nawet przeciw. To ludzie, których myślenie da się sprowadzić do takiego zdania, po co do tego wracać, po co zaogniać te relacje, skoro i tak nic nie dostaniemy. To wyznawcy realpolitik. Dość cynicznej metody myślenia, która bardzo często skrywa, no, co tu gadać, brzydkie, bo własne, osobiste intencje, interesy.
Nie wiedzieć czemu, skoro mowa o realpolitik przypomniała mi się piosenka na jego barda opozycji z dumą mówię, że mojego przyjaciela Janka Kelusa, każdy taki bydlak, śpiewał Janek, pomylił się srogo sądząc, że bezpiecznie idzie się wygodną drogą. Tutaj warto zrobić historyczny przytyk, iż co drugi Volk z Deutsch był realpolitik. Rzeczywiście realpolitika w tym wydaniu oznacza jedno. Po co się narażać silnym, bogatym Niemcom? Po co? No co nam to da? Oni nam nic z tego nie dadzą, narazimy się i będziemy mieli jeszcze kłopoty. To jest to myślenie. I cóż można na to powiedzieć? Że argumentów jest mnóstwo, ale często one są wewnętrznie kompletnie niespójne. Weźmy taki jeden argument, to było dawno temu.
No tak, ale często ci sami ludzie mówią, że na przykład nie tylko zbrodnie przeciw ludzkości, ale choćby molestowanie seksualne nie podlega przedawnieniom. Że Kaveen Spacey jest słusznie ciągany za swoje zachowania sprzed 30 lat. A jako żywo nikogo nie zamordował, a Niemcy owszem zamordowali. Kilka milionów ludzi. Ale nie, to było dawno, to się nie liczy. Dawno? No i dla kogo? Ciągle jeszcze żyją ludzie, którzy doznali od Niemców krzywd. Krzywd, za które Niemcy nigdy nie zapłacili. Albo ciągle żyją ludzie, którzy doznali innych krzywd. Bo moja przyjaciółka, starsza już pani, wychowała się bez ojca. Bo ona się urodziła w 1944, a w 1945 Tatusia Niemcy zdążyli jeszcze zastrzelić.
Jak zmierzyć taką krzywdę? Tego nie ma w kosztach reparacji. Jak to powiedzieć małemu dziecku, że nie, nie będziesz miało ojca, nie będziesz miało matki, nie będziesz miało rodziny. Bo była wojna, bo Niemcy na nas napadli. Wychodzi więc na to, że Kaveena Spacey go możemy sądzić, a potomków Hermana Goeringa już nie. No to na taką logikę mojej zgody nie będzie. Myślę, że nie tylko mojej. Ale jeśli ktoś myśli, że oto jest taki schemat, że z jednej strony mamy cynicznych zwolenników realpolityk, a z drugiej romantycznych miłośników reparacji, no to się niestety myli. Ci miłośnicy reparacji z pod znaku PIS przypomnieli sobie o reparacjach siedem lat po tym, jak objęli rządy. Siedem lat nic nie zrobili.
I dopiero wtedy, już po COVIDzie, gdy naprawdę słabowali w sondażach, przypomnieli sobie o temacie reparacji. Przez siedem lat nic, nagle wielka awantura. No cóż, bo ktoś powie rychło w czas. No tak, rychło w czas. Ale nie wierzę w czystą szczerość ich intencji. Proszę wybaczyć. Ale jest jeszcze jeden bardzo szczególny rys przeciwników reparacji. Oni mówią, no dobrze, dobrze, dobrze. Dobrze, dogadajmy się jakoś z Niemcami. Dogadajmy się z Niemcami. Niech oni dadzą nam trochę pieniędzy na jakieś takie konkretne projekty. No co to mogłoby być? No na przykład na pomoc dla tych 60 tysięcy ofiar niewolniczej pracy, którzy jeszcze żyją. Albo na przykład, no niech nam coś odbudują.
Pałac Saski w Warszawie niech nam odbudują. Albo na przykład niech zorganizują obozy młodzieżowe dla dzieci z Polski. Wiecie co? Bardzo przepraszam. Ale to wygląda tak, jakby sąsiad nam ukradł samochód. Zamordował w tym samochodzie matkę z dwójką dzieci. I my po latach bardzo grzecznie prosimy, czy on nie byłby łaskaw pomyśleć o tym, żeby nam oddał chociaż fotelik? No bo chcielibyśmy mieć jakąś pamiątkę po dzieciach. I on mówi nie, wiesz, no nie wracajmy do tego. To dawno było. Nie ma już nawet mowy o oddaniu samochodu. On go sprzedał, pieniądze zachował. Daj chociaż fotelik, a dajcie spokój. Nie psujmy relacji między sobą. Tak to właśnie wygląda.
I powiem coś od siebie. Ja staram się nie nadużywać brzydkich wyrazów. My staramy się pikać te brzydkie wyrazy. Może tym razem uda mi się jeden nieprzesadnie miły wyraz powiedzieć tak, żeby go nie wypikali. Otóż we własnym imieniu mówię wam, drodzy przyjaciele z Niemiec, pocałujcie mnie w dupę. To co? Dwa miliony Polaków niewolniczo harowało. Nie wspomnę, że moja ciotka, moja matka chrzestna również. Oni niewolniczo harowali. Tracili zdrowie niektórzy życie. I wy teraz mówicie, a może byśmy tym 60 tysiącom, które jeszcze przeżyli, coś dorzucili do emerytury. No naprawdę kłaniamy się nisko, całujemy w pierścień. Dziękujemy serdecznie. Pozrywamy wam za darmo szparagi.
Gdzie dostarczyć? To jest ten wasz nowoczesny rachunek krzywd. Zburzyliście całą Warszawę, nie licząc innych miast. To co? To w ramach reparacji zbudujemy nam jeden pałac. No tam całe miasto co prawda poszło w gruzy, ale jeden pałac będzie nowka sztuka. Nie śmigamy. Nie śmigamy. Jesteśmy kwita, prawda? No nie jesteśmy kwita i nigdy w ten sposób nie będziemy. Dopóki będziecie nas traktować jak kolonialiści dzikusów, którym dali parę świecidełek. Otóż choromolimy wasze świecidełka. Chcemy sprawiedliwości. I wiecie co? Jeszcze tymi obozami młodzieżowymi toście mnie dobili po prostu. Toście mnie naprawdę dobili. 30 tysięcy dzieci z Zamojszczyzny wysiedlono. 30 tysięcy dzieci z samej Zamojszczyzny.
Wiecie co się z nimi stało? Trafiły do obozów śmierci. Bydlęcymi wagonami rozlokowano je po różnych obozach śmierci. I tam miały do wyboru. Nie one wybierały, ale ktoś za nich wybrał albo do gazu, albo za strzyk fenolem. Czesława Kwoka, takie zdjęcie małej dziewczynki. Była jedna z tych osób. Część tych dzieci przetrwała. Niemal 20 tysięcy poddano germanizacji. Bo miały niebieskie oczy, blond włosy, porządne germańskie rysy. Wiecie ile z tych dzieci udało się odzyskać? Około 800. Co się stało zresztą nikt nie wie.
To wszystko się nie liczy, prawda? Wy teraz nam zrobicie obóz młodzieżowy i będziecie uczyć dzieci po niemiecku, tak? Za te dzieci z Zamojszczyzny, za wszystkie krzywdy, które zrobiliście mordując. Sorry, to jest idiotyczne. Ja wiem, że jestem populistą. Tak się nie mówi w uczciwych debatach. Prawda? Żaden akademik takim językiem się nie posługuje. Ale ja nie jestem akademikiem. I mam to w trąbie. Wiecie dlaczego mam to w trąbie? Może dlatego, że wychowałem się w świeciu nad Wisłą. Na terenie szpitala psychiatrycznego imienia doktora Józefa Bednarza. Wiecie kto to był doktor Józef Bednarz? Wiem, że nie wiecie, bo Polacy nie potrafią się chwalić takimi ludźmi. Otóż to był lekarz, psychiatra.
To był znakomity lekarz, psychiatra. Tak dobry, że nominowano go nawet do Nagrody Nobla. Medycznej Nagrody Nobla. On zmienił właściwie dawny przytułek dla chorych psychicznie w nowoczesny szpital. I kiedy w 1939 roku miasto zajęli nie naziści, miasto zajęli Niemcy. Otóż kiedy miasto zajęli Niemcy było wiadomo co się stanie z chorymi. Niemcy chorych psychicznie mordowali po prostu. Więc rozpoczęła się nagła ewakuacja tych chorych. Do rodzin, do ludzi, którzy zapewnią im schronienie, do kogokolwiek. Ale nie wszystkich dało się uratować. I wiecie co? Dr Józef Bednarz miał oczywiście propozycje, kariery medyczne. Jakich propozycji on nie miał. Ale on wybrał jedno.
On ze swoimi chorymi psychicznymi poszedł na śmierć. Podgrudziąc do Mniszka, gdzie strzelono im tak jak Sowieci w katyniu oficerom. Tam w zbiorowej mogile, którą Niemcy później zresztą odkopali i te zwłoki spalili, spoczął razem ze swoimi chorymi psychicznie. A wiecie co się stało z dziećmi? Bo dzieci też przecież, dzieci też przecież tam leczono. Ja wiem, że to masakryczne, ale powiem wam to. Są relacje ludzi, których zapędzono do sprzątania. Specficznego sprzątania. Otóż dwie ciężarówki pełne dzieci wywieziono do lasu. Dzieci chory psychicznie bardzo się cieszyły na tę wycieczkę. Wypuszczono te dzieci, one rozbiegły się po lesie.
I teraz wedle relacji jednego z tych ludzi strzelano do nich jak do zajęce. Z karabinów maszynowych z zimną krwią zamordowano co najmniej kilkadziesiąt, jeśli nie ponad sto dzieci. Przecież nikt tego nie policzył, bo nie ma ich mogił. To co, załatwimy to jakimiś koloniami dla dzieci? Mogą być w jakiś w Alpach, może w jakichś uzdrowisku? Naprawdę tak? Ale wiecie co jest w tej całej makabresy najśmieszniejsze? Że Niemcy nawet na to się nie chcą zgodzić. Nawet na to. Kancel Szolc przyjechał do Warszawy i nawet nie zaproponował jakiś, nie wiem, tam, górek złota dla tych 60 tysięcy, które zostało. Nawet tego nie chciał dać.
Polscy zwolennicy realpolitik przekonują nas, że jak grzecznie poprosimy to Niemcy jednak oddadzą nam ten fotelik dla dzieci. No coś nam jednak sypną. Otóż gucio, nie sypną nam absolutnie nic. Sorry. To jest lekcja zimnej, pozbawionej sentymentów polityki. Jak nie muszą to nie dadzą. Kropka. Nawet na odczepnego wam nic nie dadzą. No jak długo chcecie wychodzić na durniów pozbawionych czci i honoru, którzy z tą ręką proszalczą stoją i mówią ja śnię panie, może jednak ja śnię pan się zlituję. No nie zlituję się niestety. Nie zlituję się. No dobra. To pora na wnioski, a właściwie dla mnie jeden wniosek z całej tej debaty.
Na polityków nie mamy co liczyć. Niczego nie załatwią, bo albo nie chcą, albo nie potrafią. No albo i jedno i drugie. Tak czy owak oni nam tego nie załatwią. To znaczy naprawdę wychodzi na to, że w was cała nadzieja. Że jeśli nie będzie tego tematu, tematu reparacji, tematu autentycznego rozliczenia się z Niemcami, to nie będzie żadnej uczciwej dyskusji o jakiejkolwiek przyjaźni polsko-niemieckiej. To nie będzie nic. Nie ja nie jestem w gruncie rzeczy żadnym antyniemieckim oszołomem. Ja kocham nie tylko niemieckie wina. Ja kocham niemieckie katedry. Podziwiam niemieckie uniwersytety. Naprawdę. Nie mówiąc już o niemieckiej muzyce. Literaturę też mają dobrą.
I co z tego? Ja nie mam problemu z Niemcami. Mam problem z naszym jakimś służalczym podejściem do tego co nam się uczciwie należy. Więc nie. Nie wierzę żadnemu politykowi w tej sprawie. Sprawicy i zlewicy. Tych, którzy mówią, że są pośrodku, tym też nie wierzę. To wy musicie to załatwić. Nie wiem jak. Choćby w ten sposób, że będziemy o tym gadać ciągle do śmierci. Ad mortem defekatem. Tak. Będziemy zanudzać polskich polityków, żeby się tym zajmowali. Pytajcie ich o to podczas spotkań. Pytajcie ich o to. Rozliczajcie ich z tego co zrobili w tej sprawie.
Tak właśnie po to, żeby oni Niemcom nie dali spokoju. Żeby Niemcom nie dali spać. Nie, bo ja nie chcę obudzić się w czasach, w których nagle okaże się, że drugą wojnę światową rozpętali naziści, a głównymi jej sprawcami byli Polacy, którzy mordowali Żydów. Nie, nie chcę się obudzić w tych czasach. I to od nas zależy, czy te czasy nadejdą czy nie. Także od nas. .