VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
No już jestem, witam Państwa. Poczekam chwilkę, aż się pojawicie. Taką polską narracją tym, co mówią ludzie z rządu czy powiązani z rządem osoby, które pełnią funkcję. . . Mariusz Byczko, witaj jako pierwszy. Witam Rafał Mazurowski, witam Pana Anna. Dzień dobry. Bardzo dziwne wypowiedzi są coraz częściej w polskiej przestrzeni publicznej, nie tylko polskiej, o zbliżającej się wojnie, o szykowaniu się na wojnę. Dzisiaj szczególnie jedną wypowiedź będę chciał Państwu przytoczyć, która jakoby zaświadcza o tym, co mówiłem w wizji wcześniej, a to za chwileczkę. Drodzy Państwo, narracja wojenna w pełni. . . Ja sobie dzisiaj wydrukowałem Pana Tuska, takiego trochę uśmiechniętego, ponieważ podpada mi trochę ta umowa, która jest podpisana z Żołęskim.
Ona mi podpada w jednym punkcie, też o tym za chwileczkę, ale zanim to, przytoczę Państwu i będę dzisiaj się skupiał na Tusku, o co chodzić. To nie jest pewien podstęp, ale to za chwileczkę. Drodzy Państwo, wirtualna Polska, niepokojące słowa, na to przygotowuje się do wojny. Nazuski dziennik Le Figaro napisał w czwartek, że NATO przygotowuje się do wojny. Tu jest skomentowanie szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego, że NATO szykuje się do wojny. Ale jakiej wojny? Tu się zastanówmy. No i właśnie jest jedna bardzo istotna kwestia. Obecny szef BBN-u, czyli Biura Bezpieczeństwa Narodowego, tytuł jakby uspokajał, ponieważ tytuł mówi o horyzoncie najbliższych lat. To jest artykuł WP Wiadomości. Mateusz Ratajczak napisał ten artykuł.
Szef BBN-u dla wirtualnej Polski, czyli szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego dla wirtualnej Polski, powinniśmy myśleć o konfrontacji z Rosją w horyzoncie najbliższych lat. Ale spokojnie. Potem on się poprawia, że jest to odległość czasowa, kiedy wojna może wyniknąć obrębu jednego rządu, czyli czterolecia. Ale że to się może stać z akadencji jednego rządu, czyli jednych czterech lat, to się może zdarzyć za cztery lata, bo tyle, tyle, tyle lat. Od wyborów do wyborów jest. Czyli rząd trwa cztery lata. Ale to się może wydarzyć nawet w tym roku czy za tydzień, bo to może się wydarzyć z akadencji jednego rządu. Ale słuchajcie, co mówi szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego na charakterystykę pewnych jego słów.
On mówi tak. Kraje wschodniej flanki powinny myśleć o konfrontacji z Rosją szybciej. Nie w jakiejś abstrakcyjnej odległości, odległej przeszłości, ale na horyzoncie najbliższych lat. Jednej kadencji jednego rządu. Czyli, jak to jest mądrze powiedziane, jednej kadencji jednego rządu. Czyli za jednej kadencji jednego rządu może się to wydarzyć jutro, za tydzień, za miesiąc, za rok, za dwa lata, za trzy lata, za cztery lata. Pan Jacek Siewiera powiedział, i ja to drugi raz powtórzę, bo być może nie wszyscy z Państwa na to zwrócili uwagę, kraje wschodniej flanki powinny myśleć o konfrontacji z Rosją szybciej.
Co to znaczy kraje wschodniej flanki? Nie przypomina wam się tutaj to, co ja wielokrotnie mówię, że do wojny z Rosją będzie wciągniętych kilka krajów. I są to kraje, które są blisko granicy z Ukrainą i z Rosją. Natomiast całe NATO się nie zaangażuje. Czyli mamy tutaj na horyzoncie możliwość taką, że kraje NATO w swojej większości powiedzą tak, wtrącenie się nasze. To, co się dzieje w tę wojnę może spowodować to, że powstanie światowy konflikt. Więc lepiej niech te kraje jak Polska, jak Litwa, jak Łotwa i może jeszcze ktoś, niech one sobie tam prowadzą ten konflikt. Nie będziemy ich wspierać, jak wspieraliśmy Ukrainę i jakoś to będzie.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego jeszcze raz powtarzam, mówi, że to się może zdarzyć w ciągu jednej kadencji, że rządy kraje wschodniej flanki powinny myśleć o konfrontacji z Rosją szybciej. Nie Niemcy, nie Francja, nie Brytyjczycy, nie Amerykanie. Kraje wschodniej flanki. A pamiętacie jak jeszcze Biden nie mylił Żyłańskiego z Putinem? Jeszcze jak był bardziej rześki na swojej spostrzegawczości, ja robiąc z niego wizję, powiedziałem, że on, to ile to było z półtora roku temu, dwa lata temu, że Biden wie, że jeżeli dojdzie do konfrontacji innych państw w stosunku do wojny na Ukrainie, do konfrontacji z Rosją, to będą w tej wojnie uczestniczyły trzy, może cztery, może pięć państw. I więcej nie. No właśnie.
Raz bezpo. Raz bezpo. Jeszcze jedna rzecz, na której wydrukowałem sobie Pana Tuska. Bo tak, umowa z Panem Żyłańskim krótko przed zjazdem tego Sojuszu Natowskiego, na gorąco. Umowa, która w gruncie rzeczy nie była konsultowana publicznie. Ja tak przytoczę punkty, jakie ta umowa jest. Współpraca w kwestiach historycznych. To jest jako ostatni punkt tej umowy. No to akurat jest pozytywne, bo może tam kwestia Wałynia i ekshumacji zostanie poruszona. Reparacje od Rosji, sankcje i powrót ukraińskich dzieci. Wsparcie ukraińskiej energetyki. Przekazanie Ukrainie polskich migów. Polska zrobi wszystko, by pomoc NATO była jak najbardziej efektywna dla Ukrainy. Reważ w przypadku zagrożenia Polski. Reważ w przypadku zagrożenia Polski.
To znaczy jak ja Wam to rozumiecie, rewanż. Czyli gdyby Rosja nas zaatakowała, to Ukraina zostawiłaby swoją wojnę tam, obronę na Ukrainie i musiałaby zrobić rewanż u nas. Czyli stanąć nam w obronie. No ale dobrze, nie czepiajmy się tego. Jest poważniejszy problem. Polska też pomoże w zwalczaniu korupcji w ukraińskiej armii. W Polsce powstanie ukraiński Legion. Ok, bardzo ciekawa rzecz. Ukraiński Legion, czyli w Polsce będzie powstawał Legion, który będzie potem posłany na Ukrainę. Tak myślę. Współpraca w zakresie wywiadu i cyberbezpieczeństwa. No i właśnie. Pierwszy punkt. Strącanie rakiet lecących w kierunku Polski.
Drodzy Państwo, ten zapis, on jest jako pierwszy w tej umowie, bo ja go od tyłu te punkty wyliczyłem Państwu. Ale ten punkt, jako pierwszy, podstawowy punkt, pierwszy to chyba najważniejszy. Strącanie rakiet lecących w kierunku Polski. I to jest takie objaśnienie. Polsko-ukraińska umowa wspomina m. in. o strącaniu na terytorium Ukrainy, nie Polski zaznaczam, a na terenie Ukrainy rakiet lecących w stronę Polski. Dokument wskazuje na potrzebę rozmów w tej sprawie. Premier Tusk podkreślił, że wymaga ona solidarności w ramach NATO. Tusk przypomniał, że sojusznicy z NATO od dłuższego czasu zastanawiają się, jak reagować na rosyjskie rakiety, ataki rakietowe.
To jest czy realizować pociski zmierzające w stronę Polski, a czy zestrzeliwać pociski lecące w stronę Polski, gdy sobie jeszcze na terytorium Ukrainy. Wydaje się to absolutnie logiczne. Polska była pierwszym krajem, który zaczął z Ukrainą o tym rozmawiać. Potrzebujemy tutaj jednoznacznej współpracy w ramach NATO, ponieważ tego typu akcje wymagają takiej wspólnej odpowiedzialności natowskiej, powiedział szef polskiego rządu. Stwierdził, że w interesie zarówno Polski jak i Ukrainy jest to, aby takie działania miały początek, a miały pieczątkę solidarności międzynarodowej. Włączymy do tej rozmowy innych sojuszników z państw NATO, więc sprawę traktujemy na serio jako otwartą, ale jeszcze nie sfinalizowaną, podkreślił Tusk.
To czyli ja to rozumiem, że ten pierwszy punkt tej umowy, strącanie rakiet lecących w kierunku Polski na terenie Ukrainy, to, jak ja mam to rozumieć, jako Polak, który żyje w kraju, który nie wypowiedział żadnemu państwu wojny, czyli w miarę czuje się bezpiecznie. Owszem jest wojna na Ukrainie, owszem ona może tworzyć jakieś niepokojące rzeczy w myśleniu wielu z nas, ale w Polsce Polska nie walczy z nikim, Polska nie toczy wojny z nikim. Uwaga, Polska natomiast bardzo mocno przyczynia się do pomocy Ukrainie militarnej, do wsparcia obywateli ukraińskich, a też pomocy obywatelom ukraińskim w Polsce i Polska uważam, zrobiła bardzo dużo w tym kierunku, przez czas trwania wojny na Ukrainie.
Tylko, że teraz jest mowa o tym, że rakiety, które będą leciały na terytorium Ukrainy, ja rozumiem, to będą rakiety rosyjskie i które będą leciały w kierunku polskim, będą mogły być zestrzelone przez polskie wojsko.
Jak ja mam to wtedy rozumieć, czyli my nie wypowiadając nikomu wojny nadal, bo tu nie ma w tej umowie, że Polska przyłączy się do wojny, czy że Polska wypowie komuś wojnę, tudzież Rosji, tam w tej umowie tego nie ma i ktoś powie, no to jest wszystko ok, tylko, że wydanie rozkazu żołnierzom na zestrzelenie, z terenu Polski rakiety wroga, czyli rakiety rosyjskiej, która jest na terenie Ukrainy, Rosja może odczytać jako zestrzelenie ich rakiety przez stronę polską, czyli jednoznacznie może uznać, że to jest wypowiedzenie im wojny.
Zaznaczam, żebym ja tu nie był potraktowany jako, jak to się mówi, onuca rosyjska, ja tylko staram się zadać pytanie, jak to wytłumaczyć sobie i jak to może być odebrane, bo nasi politycy, nikt nie ma pretensji do naszych polityków o to, że udzielają szerokiej pomocy. Zresztą nie tylko Polska, ale wiele innych krajów udziela pomocy Ukrainie, bo została napadnięta, toczona jest tam wojna, ale tu już jest mowa o działaniach militarnych na terenie Ukrainy. Moim zdaniem nie ma to większej różnicy wysłania polskiej armii na front ukraiński, czy wtrącanie się we front rosyjsko-ukraiński z terytorium Polski. To nawet jeszcze wygląda mi się wydaje o wiele bardziej prawojennie, ponieważ z naszego kraju będą wystrzeliwane rakiety na terytoria objęte wojną.
Czyli logicznie ja to odbieram, chociaż nie znam się na sztuce walk, na prowadzeniu wojen, ale ja to odbieram jako zaangażowanie się w cudzą wojnę, militarną. A jeżeli takie zaangażowanie następuje, to znaczy, że przystępuję się do wojny. I teraz połączmy to, drodzy Państwo, co powiedziałem z tym, co dzisiaj publicznie powiedział pan Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Słowo kraje wschodniej flanki powinni myśleć o konfrontacji z Rosją szybciej. Pan Siewiera z Polski innymi słowy zasugerował, że kraje wschodniej flanki muszą się szybciej przygotować do wojny. Nie kraje Europy, które są w NATO, nie Ameryka, która jest w NATO.
No bo ja rozumiem według prostego zapisu, że jeżeli na przykład Polska byłaby zaatakowana przez Rosję, to wszyscy za jednego i jeden za wszystkich tak jest. Tak przez dziesięciolecia mówiono o sojuszu NATO z kim. A teraz ja rozumiałbym, gdybym jeszcze coś takiego zasugerował jakiś Amerykanin, jakiś urzędnik amerykański, czy gdzieś tam urzędnik z Francji, czy z Niemiec, czy Wielkiej Brytanii. Ale to mówi nasz urzędnik państwowy, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, osoba ważna. Ona to mówi, że kraje wschodniej flanki muszą się przygotować na wojnę szybciej. Czyli co? Czyli to my mamy walczyć? Ja teraz sobie porównajmy właśnie tą umowę. To nie jest umowa NATO, Ukraina. To jest umowa Polska, Ukraina.
Czyli Polska w pierwszym punkcie mówi o strącaniu rakiet lecących w kierunku Polski na terenie Ukrainy. Czyli innymi słowy, spadły na Polskę jakieś dwie, może trzy rakiety zabłąkane, były nawet dwie ofiary śmiertelne tych zdarzeń. Ale to było dyskusyjne. Czy to była, strona ukraińska tłumaczyła, że to Rosja zrzuciła tą bombę, a potem były poszlaki, że to nie był Ukraina? Nie chcę w to wnikać. Nie będę tego rozstrząsał. W każdym razie nie widzimy ataków rosyjskich na Polskę. Bogu dziękować. Nie widzimy, żeby rakiety rosyjskie bombardowały Polskę. I teraz, jeżeli polskie wojsko zacznie strącać rakiety rosyjskie na terytorium w miejsca, gdzie jest wojna, to moim zdaniem to będzie wyraźnie odczytane jako przystąpienie do wojny.
I zaznaczam jeszcze raz, Ukrainie trzeba pomagać. Tylko pomoc. A włączenie się w działania militarnie, czyli przyłączenie się do wojny, to są dwie różne zasadniczo rzeczy. I jest to umowa dwustronna. Zobaczcie, spisana bardzo szybko. Nie było dyskusji publicznej na ten temat. Nie było dyskusji sejmowej na ten temat. W sumie było też oburzenie niektórych posłów w tej kwestii, żeby się ktoś powie, bo tam się czepiali krzykacze. To jest bardzo poważny zapis. Zapis. Strącanie przez polskie wojsko z terytorium Polski rakiet rosyjskich na terytorium Ukrainy.
Gdybyście taki zapis pod analizę jakiegokolwiek generałowi, czy to z Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, to każdy by to nazwał, no tak, takie działanie to jest przystąpienie militarnie do przyłączenia się do wojny. Tak to wygląda. Ja rozumiem, gdyby tam był zapis, że Polska strąci każdą rakietę, albo będzie próbowała strącić każdą rakietę, która przekroczy polską granicę. Wtedy jest to obrona naszego własnego terytorium, ale strącanie rakiet na terytorium Ukrainy, rakiet rosyjskich jest moim zdaniem przystąpienie do wojny. I teraz zobaczcie jak to jest fajnie splecione, że to są umowy dwustronne. I ta umowa dwustronna została napisana i podpisana przed szczytem NATO-skim.
Państwa NATO, które w tym momencie mają komfort pewien, ponieważ jeżeli Polska by to zrobiła, to a reakcja Rosji może być różna, ale najprawdopodobniej może być taka, że Rosja na te rzeczy, może nie za pierwszym razem, ale za któryś razem, odpowie w kierunku Polski. I wtedy zacznie się prawdopodobnie konflikt między Rosją a Polską. Wtedy może się narracja w krajach NATO-skich zdarzyć taka, że wszyscy będą radzić dobrze, lepiej wcześniej jak później. No to już idźcie na tę wojnę z Ukrainą razem i walczcie, bo Rosja was już zaatakowała. Oczywiście NATO nie będzie musiało ani brać odpowiedzialności za to, ani iść na tę wojnę ku pomocy nam.
Dlaczego? Z prostej przyczyny, bo Polska działała na zasadzie umowy dwustronnej, a nie na zasadzie NATO-skiej, tylko uwaga, bo co była ta? Bo to widać było, że celowo to było podpisane przed szczytem NATO-skim. Po co była ta umowa, żeby ją pokazać na szczycie NATO? Jest, proszę, podpisaliśmy się, zgodziliśmy się. Teraz jest tylko kwestia czasu, kiedy to zostanie wykonane. Oczywiście tu jest zastrzeżenie, że to jeszcze podlega dyskusji, że temu, ale w umowie jest to jako pierwszy punkt, strącanie rakiet lecących w kierunku Polski.
Taki punkt, jeżeli zostanie ostatecznie zatwierdzony, a może już jest zatwierdzony ostatecznie, będzie chronił pana Tuska, pana prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej przed odpowiedzialnością o wydaniu rozkazu, bo proszę, mamy umowę dwustronną i my się musieliśmy według tej umowy dwustronnej wywiązać. Leciały rakiety tylko Polski, były powiedzmy 150 km od Polski i my je stąd dzieliśmy. Ale konsekwencje tego bierzemy tylko my, ponieważ, ja nie wiem czy Litwa taką umowę podpisała z Ukrainą, czy Estonia, czy Łotwa, czy Słowacja, czy Czesi, czy Niemcy. Podejrzewam, że nie. Podejrzewam, że tą umowę podpisała Polska, rząd polski ręką pana premiera.
Natomiast nie słychać było, żeby taka umowa, może się mylę, to mnie poprawcie, ale nie słychać było, żeby taka umowa powstała w innym kraju. Więc ta umowa jest moim zdaniem czymś bardzo, ten punkt jest czymś bardzo niebezpiecznym dla naszego kraju i jest czymś, co może być, co może dać pretekst, albo inaczej, co może nas wciągnąć w konflikt Rosja-Ukraina. I prosiłbym państwa, żebyście potraktowali to bardzo poważnie, co mówię, ponieważ to wygląda poważnie. To wygląda bardzo poważnie i scenariusz się zaciśnia. Tu już pan Siewiera mówi o wschodniej flance, że wschodnia flanka szybciej na tą wojnę będzie musiała iść. No tak, jeszcze jest jedna kwestia, łączenie Bliskiego Wschodu i Ukrainy.
Ladzy Państwo, tak jak mówiłem, powstanie druga lokalna wojna i wtedy sytuacja wymknie się spod kontroli. My jesteśmy dość blisko wymknięcia się tej sytuacji spod kontroli, bo obawiam się, że przez ten zapis Polska może być wciągnięta w konflikt. I Polska sama będzie potem odpowiedzialna za konflikt i będziemy przyjmowali prawdopodobnie rolę podobną, jaką przyjmuje Ukraina na zasadzie, że kraje natowskie będą nas wspierać na odległość, a nie będą musiały i na pewno tego nie zrobią, chyba że będzie chodziło o ich skórę. Ale jeżeli nie będzie chodziło o ich skórę, a prawdopodobnie nie będzie, bo Rosjanie nie będzie chciało rozszerzyć tej wojny, bo nie poduła. Więc jest to powód na wzmocnienie Polski, Polską, Ukrainy.
Tylko jeżeli tak jest, to dlaczego polscy politycy to podpisują? Taki zapis jest zapisem bardzo odpowiedzialnym i ten zapis jest moim zdaniem bardzo niebezpiecznym dla nas, dla Polaków. Bo ja bym nie mówił tego. Jeszcze raz powtarzam, gdyby tam był zapis, że jeżeli rakieta przekroczy terytorium Polski, będzie zastrzona. To jest logiczne, to by było źle, gdyby rząd polski tego nie zrobił i pozwolił takiej rakietzie spaść i poczuć szkody. Ale po ponad dwóch latach trwania wojny na Ukrainie, gdzie Rosja nie zrzuca na nas bomby, zrzuca bomby na Ukrainę, natomiast na nas nie. Dlaczego jest zapis, że nasze wojsko będzie mogło uczestniczyć, bo to jest uczestniczenie w wojnie w tamtej wojnie.
Czyli jakoby w jakiś sposób przyłączenie się militarne do tej wojny. Zwróćmy uwagę, że Ameryka się bardzo odcina, bardzo uspkaja sytuację. Sytuacja jest bardzo napięta. Tak jak Państwu mówiłem, że od czerwca sytuacja się będzie robiła coraz bardziej napięta i może jeszcze w tym roku dojść do, że ta sytuacja wybuchnie. Mamy pierwszą połowę lipca. Zobaczcie, jeszcze taka informacja bardzo istotna, a taka mało wymowna. Rosja zabiegała o tę rozmowę tajemniczy komentarz Pentagonu. Do rozmowy sekretarza obrony USA Lloyd J. Austin i ministra obrony Rosji Andrija Białusowa miało dojść z inicjatywy Rosji. To już druga rozmowa szefów tych departamentów w ciągu ostatnich dwóch tygodni. I teraz słuchajcie co tu pisze.
Jak przekazał Reuters sekretarz obrony USA Lloyd Austin i rosyjski minister obrony Andrii Białusow odbyli w piątek rozmowę telefoniczną. Agencja informacyjna dodała, że do połączenia miało dojść z inicjatywy władz rosyjskich. O kulisy piątkowej rozmowy szefów obrony narodowej USA i Rosji dziennikarze pytali zastępca sekretarza pracowego Pentagonu jakąś tam panią. Jeśli chodzi o szczegóły tej rozmowy, ta pani mówi, nie jestem teraz w stanie ich przekazać. Widziałam reakcję na ten temat, ale tym razem nie ma nic więcej do dodania, powiedziała na koniecznie ta pani rzecznik podczas briefingu pracowego. Ale tu jest drugi artykuł, wcześniejszy. Wojna w Ukrainie. USA prowadzi rozmowy z rosyjskim ministrem i teraz z tym Białusowem. Czy to będzie to? Łączności, poczekajcie.
Aha. I właśnie krótko po tej pierwszej rozmowie z Białusowem właśnie, z tym ministrem z Rosji, niedługo po pierwszej rozmowie Ministerstwo Rosyjskie informowało, że w jej trakcie Białusow ostrzegł USA przed możliwością eskalacji konfliktu w przypadku kontynuowania ciągłych dostaw broni z USA do Ukrainy. Czyli tutaj trzeba rozumieć, że te rozmowy, o które zabiega Rosja z Ameryką są rozmowami ostrzegawczymi prawdopodobnie. Dlatego ta pani nie chciała tej drugiej rozmowy komentować ani streszczać. A może nie mogła, ale po pierwszej było streszczenie, na zasadzie niedługo po pierwszej rozmowie Ministerstwo Rosyjskie informowało, że w jej trakcie Białusow ostrzegł USA przed możliwością eskalacji konfliktu w przypadku kontynuowania ciągłych dostaw broni z USA do Ukrainy.
Czyli zwróćmy uwagę, że to wszystko się zazębia, że sytuacja się pogłębia. My patrzymy na końcówkę Mistrzostw Europy, niedługo Olimpiada, lato, burze, słońce, plaża, urlopy, a tu się dzieją takie rzeczy. Nas może paru posłów, którzy krzyczą, krzyczeli na mówicy sejmowej, co pan Tusk podpisał. Właśnie jeżeli chodzi o te, tam się więcej osób o ten prąd i o tą elektrownię i o ten podatek od CO2 i produkcję prądu dla Ukrainy krzyczy, a tu jest taki ważny zapis o dwustronna umowa, czyli umowa, która, która nie ma, NATO nie ma nic do tego, ale NATO jakby chciało, żeby ta umowa była przed tym szczytem natowskim, który się odbył, żeby była podpisana i została podpisana.
Punkt o zestrzelaniu rakiet rosyjskich na terytorium Ukrainy przez polskie wojska jest punktem bardzo niebezpiecznym dla Polski, który w każdej chwili może spowodować, że właśnie wojna rosyjsko-ukraińska może eskalować i to najgorsze to, że właśnie w kierunku Polski. A na to kraje natowskie powiedzą sorry, my nie możemy nic zrobić i nie będziemy nic zrobić, możemy wspomagać Polskę w różny sposób, ale nie militarnie, w sensie naszego wojska, ponieważ Polska podpisała z Ukrainą umowę dwustronną i to jest sprawa Polski. Tak to może wyglądać, ja nie twierdzę, że tak to będzie wyglądało, ale tak to może wyglądać. Pan Donald Tusk. To mu mowę podpisał. Pan Donald Tusk, pamiętacie, powtarzam to, bo to jest bardzo ważne.
Na początku czułem, że on się nie godzi. Pamiętacie te moje, jak tylko został premierem, mówię, on się o czymś dowiedział, nie ma na to wpływu, ale on się z tym wewnętrznie nie godzi. I później mówiłem, on będzie chciał to w jakiś sposób nam powiedzieć. Kilka dni później po tej mojej wizji on powiedział te zdania. Nie tylko Ukraina stoi przed trudnymi zadaniami, my Polacy też stoimy przed najtrudniejszymi zadaniami od kilkudziesięciu lat. Mi się skorreżyła od razu Druga Światowa. Po tym co zostało podpisane o tym strącaniu rakiet rosyjskich na terytorium Ukrainy, ja się obawiam, że to jest pierwszy krok do przystąpienia w konflikt rosyjski-ukraiński. Obym się mylił. Anna O. Krzysztof Weckowski.
To nie tak. Ta umowa nie ma umocowań prawnych. To jakiś kitsch, nie umowa. To jest umowa. To podpisał polski premier. Chyba, że jeżeli jest tak jak Garry Alex napisał, to znaczy, że wtedy pan premier też jest kitschem, pan premier to podpisał. To, że ta umowa nie była dyskutowana w sejmie oznacza, że wielu polityków, którzy są w tej umowie, są w tej umowie, że nie ma umocy. Ta umowa nie była dyskutowana w sejmie oznacza, że wielu polityków wie, w co w Polskę może zostać wmanewrowana. Nie chcą tego dyskutować o tym na forum sejmowym, ponieważ dużo Polaków zaczęłoby sobie zadawać pytanie, czemu ma służyć ten zapis i dlaczego.
I jakie są gwarancje, że po takich. . . Bo właśnie, my jako obywatele możemy zadać panu Cuskowi jedno pytanie w tej chwili. Jakie on ma gwarancje dla nas, gwarancje dla nas, że jeżeli ta umowa w punkcie pierwszym będzie realizowana, to jakie on daje nam gwarancje, że Rosja nie uzna tego za wypowiedzenie jej wojny militarne. Jakie on nam da gwarancje, że jeżeli by jednak uznała to za wojnę i da odwet na terytorium Polski, jakie on nam da gwarancje, że na to nam w tym momencie pomoże, ale nie w sposób taki, że Niemcy przyślą nam 200 hełmów, a Francuzi, nie wiem, kreiserki dobre dla wzmocnienia w okopach. Jakie dadzą. . .
Jaki pan tu zdaje nam gwarancje, że możemy spać spokojnie po tym zapisie, że może paść rozkaz do polskiego wojska. Proszę, leci rakieta, jest 200 km od Polski, zeszczelcie ją. To jest najpoważniejszy problem tego zapisu i ja bym nie traktował tego jako kicz. Ta umowa poszła do NATO, poszła na zjazd Sojuszu Natowskiego, czyli innymi słowy tak by wyglądała jakby Polska, jakby rząd polski zgodził się na taką ewentualność. Jak to się potoczy, może być różnie. Każde bodzieże zapis jest. Pan Donald Tusk. Ja mam wrażenie, że wszystko działa teraz w elemencie przyspieszonym.
I tutaj te dwa czynniki mogą zaważyć bardzo mocno nad losami, między innymi tego co się będzie działo w naszym kraju, bo weźmy pod uwagę jedną rzecz. Wybory w Stanach Zjednoczonych. Trump ma małe szanse, żeby nie wygrać. Bardzo małe szanse. Trump dobija szczytu. Trump nazywa Żołeńskiego Putinem. Oczywiście poprawia się, a może ktoś go poprawił przez słuchawkę w uchu i on zareagował. Tak czy inaczej, Trump jest w takim stanie, że nie odróżnia Żołeńskiego od Putina. To oznacza, że nie obrażając Pana Prezydenta Stanach Zjednoczonych, ale to jest prezydent Atrapa. Prezydent Atrapa i przy takim prezydencie można każdą decyzję podjąć.
To znaczy ci, którzy pomagają prezydentowi mogą każdą decyzję podjąć, bo być może on nawet nie będzie wiedział o tej decyzji. Oczywiście to jest tylko taki mój przytyk i musimy brać mocno pod uwagę, że na scenariuszy, które się teraz dzieją, Trump na pewno zmieni kierunek działań amerykańskich. Czy to pogrąża Amerykę czy nie pogrąża to jest inna kwestia. Trump będzie działał przez ambicjonalnie, bo został w jakiś sposób mocno potraktowany po swojej prezydenturze. A też będzie chciał pokazać, że proszę tutaj szeryf został ponownie prezydentem, no to teraz namieszamy trochę w świecie.
Niewiele można namieszać w tym układzie świata, który teraz jest, ponieważ Chiny nieźle to rozgrywają i Chiny nie musząc walczyć stawiają w ogniu cały świat. Cały Zachód, Amerykę, więc Trump niewiele zawojuje, a może jeszcze bardziej osłabić pewną pozycję, która już jest usłowiana krajów natowskich, a wręcz jeszcze może się to dalej posunąć, że może bardzo mocno osłabić strukturę natowską. Co wtedy może być już bardzo wywrotowe dla tego co się dzieje na świecie. Czy politycy niektórych krajów, może jest taka sytuacja, że politycy niektórych krajów nie decydują, a wykonują rozkazy. Musimy zdawać sobie sprawę, że jesteśmy w strukturze NATO, Paktu Północna Tadwizja. W momencie zagrożenia wojennego muszą padać rozkazy.
To nie jest tak, że każde państwo sobie decyduje jak chce. Prawdopodobnie może być tak. Ja nie twierdzę, że tak jest na pewno, ale prawdopodobnie być może jest tak, że nasz rząd wykonuje pewien rozkaz. Pan Tusk. Pierwsze to wszystko przyspieszyło i to właśnie moje wejście na prezenturę Bidena i Trumpa to oznacza, że pewne rzeczy muszą się rozegrać prędzej jak listopad, ponieważ dużo musiałoby się stać, żeby Trump nie został prezydentem. Więc mogą się rzeczy zadziać przed. To jest właśnie jeszcze jedna ważna informacja, która. . . Wirtua na Polskę też podaje Tomasz Rydelek. Przepraszam, że tyle pokazuję państwu tekstów zamiast skupiać się, bo to jest bardzo ważne.
Musimy brać pod uwagę, że pewne rzeczy się już dzieją i trzeba na to zwracać uwagę. Tutaj nie można. . . Ja w swoich poczuciach uważam, że od czerwca wszystko idzie w bardzo złym kierunku. I mówię tu też w dużej mierze o Polsce. Zwróćcie uwagę, jak dużo ucieka z Polski firm. Są masowe zwolnienia. O tym się aż tak głośno nie mówię, ale tego jest bardzo dużo. Dlaczego uciekają te firmy właśnie z Polski? To nie przez Nowy Ład. Te firmy by wcześniej uciekły, jeżeli chodzi o Nowy Ład. W takich dużych koncernach liczą się pieniądze i Polski Ład powstał dość dawno temu. Więc te firmy by się już dawno zwinęły.
Je na to stać. Natomiast ta sytuacja, która zbliża się dużymi krokami w Polsce, to jest ucieczka bezwzględna. Tu trzeba uciekać z biznesem, ponieważ można odnieść kolosalne straty. Ja uważam, że ta ucieczka tego przemysłu, który jest robiony w Polsce i te masowe zwolnienia mają swój powód właśnie w kwestii tego, co ma się stać w Polsce. Tuż kto podpisał, ale w jego myśleniu jest rzeczywiście to, żeby NATO w Polsce dało większe gwarancje. Z tym, że dla NATO liczył się podpis. Tym podpisem może się podpierdek cokolwiek się wydarzy. Weźmy pod uwagę, że w Polsce stacjonują też żołnierze amerykańscy. Na podstawie tego podpisu mogą te rakiety zestrzelić żołnierze amerykańscy z terytorium Polski.
Liczy się skąd te rakiety, te kontrrakiety, które będą miały zestrzelić rosyjskie rakiety na terytorium Ukrainy, skąd one wylecą. One wylecą z Polski. Dla Rosji będzie to jednoznaczne. A gdyby się coś stało i byłby rosyjski odwet, Amerykanie jako pierwsi powiedzzą, wszystko gra. Tylko, że to nie nasza sprawa. Polska podpisała umowę dwustronną z Ukrainą. I proszę, my tu mamy te zapisy. Proszę, wysyłamy faksem do Ministerstwa Obrony Narodowej Rosji. Proszę, i tu z Polską to załatwiajcie. My, jako NATO nie mamy z tym nic wspólnego. To jest bardzo ważne. I po podpisaniu oczekiwania Pana Tuska, że NATO da Polsce gwarancję, teoretycznie być może powiedzą, macie nasze gwarancje.
A potem w efekcie to się okaże, że dostaniemy ileś hełmów, ileś kreizerek, ileś tam butów żołnierskich i menaszki i saperki do obkopywania się. Mówię to troszeczkę w sposób ironiczny, ale to jest poważny zapis w tej umowie dwustronnej. Zapis, który otwiera furtkę do możliwości przystąpienia do konfliktu tego. Ja inaczej tego nie odczytuję. Jak zwykle zostaniemy wykiwani. W tym naszym kraju jedyne co jest pewne to podatki Izusy. Natomiast politycy, którzy siepią nas tymi podatkami Izusami, Ktoś pisze tak, Rysiek Lynch, wszystkim, którym audycja pana Krzysztof Jaskowskiego się nie podoba wypadł.
To jest, ktoś tak napisał, ci, którym się moja audycja nie podoba to są ludzie, którzy są niepoważni, którzy absolutnie nie myślą o swoim kraju, w którym żyją, czyli Polsce. Nie myślą w sposób patriotyczny, dla których ich bliscy też nic nie znaczą, bo mówimy o bezpieczeństwie naszym. Ten zapis jest zapisem bardzo poważnym. Ten zapis pokazuje nam jak politycy, być może w pewnym sensie mają związane ręce. Wyciągnij z tego wnioski przyjaciół, a nie mów, że ględzenie. A jeżeli ględzenie, a ty to oglądasz, to musi być dobre ględzenie, skoro by trzymałeś tutaj prawie 50 minut, bo napisałeś to przed chwilą. Czyli 50 minut słuchasz ględzenia i nie odchodzisz od telewizji, od tego internetu.
Jeżeli ja bym gdzieś oglądał ględzenie, które by mnie kompletnie nie interesowało, to po dwóch minutach bym wyłączył to i zupełnie czym innym się zajął. Więc nie pisz, że to jest ględzenie, bo to nie jest ględzenie. Staram się Państwu powiedzieć, zwrócić uwagę na to, że prawdopodobnie jesteśmy w coś wkręcani. Trzeba łączyć te fakty z sobą, być coraz bardziej czujnym, bo sytuacja wygląda bardzo, bardzo poważnie i ta sytuacja się bardzo szybko rozwija w sposób niebezpieczny dla nas. .