VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Dobry wieczór Państwu, jestem. Dobry wieczór. Donald Tusk mówi nie. Tak ułożony w stosunku do Unii Europejskiej, kiedyś jedna z głównych głów Unii Europejskiej, za dobre sprawowanie Donald Tusk, mówi nie. Ale o tym za chwileczkę. Jako pierwszy, Maciej L. Hello. Paweł Chmiel, Siema. Magda Lena. Dobry wieczór. Michał Prokopowicz, witam. Witam Państwa. Donald Tusk dotychczas był grzeczny, jeżeli chodzi o relację z Unią Europejską, ale tu już stanowczo mówi nie.
Ten sam człowiek, który zgodził się na pakt emigracyjny do Polski, teraz wypowiada się głośno, jest cytowany w wielu periodykach europejskich i nie tylko o tym, że Tusk nawet jest krytykowany za to, a Tusk mówi twardo, że nie będzie w ogóle rozmów z Unią Europejską na temat emigracji, jeżeli to ma zakłócić spokój czy bezpieczeństwo naszego kraju. Ja bym się w tym, drodzy Państwo, upatrywał czegoś głębszego. O tym za chwilę. Chcę tylko jakąś zmiankę Państwu powiedzieć, że pierwszy kraj europejski ma chęć wstąpić do BRIC-u. Chwilę przed nim zrobiła to Turcja. Złożyła akces do przystąpienia. Europejski kraj zgłasza akces do BRIC-u, alternatywa dla Unii Europejskiej. Nie ma wątpliwości, że BRIC-u stało się realną alternatywą dla Unii Europejskiej, twierdził wicenpremier Serbii.
Polityk zapowiedział, że przedstawiciele rządu serbskiego wezmą udział w zbliżającym się szczycie BRIC-u organizowanym w Kazaniu. Serbia. Ktoś powie, a co to za kraj Serbia, mały kraj w Europie. Zwróćmy uwagę, że coraz więcej krajów zaczyna się decydować na wejście do BRIC-u. To jest znakiem tego, że ostateczne starcie między ospałym zachodem i Ameryką, a krajami BRIC-u, ostatnie starcie, które dla Ameryki może być jeszcze jakąś nadzieją, zbliża się nieuchronnie, ponieważ jeżeli BRIC-u bardziej zorganizuje i określi swoją walutę międzynarodową lub walutę, którą te kraje będą traktowały jako walutę podstawową w rozliczeniach, spowoduje to wstrząs w Europie, wstrząs głównie w Stany Zjednoczonych i wielki krach, który może nastąpić jeszcze przed ogłoszeniem waluty BRIC-u.
Ale dlaczego mówię o panu Tusku? Ponieważ tak jak pamiętacie Państwo mówiłem, że Tusk jest niezadowolony. Od samego początku, jak stał się premierem, potem został troszeczkę przygaszony. Ta wizyta z prezydentem razem Stany Zjednoczonych była moim zdaniem, to jest tylko moje zdaniem, pouczającą wizytą, w której premier Tusk, w moim zdaniem usłyszał reprymendę, że tutaj chciejstwo nie ma za bardzo miejsca. Ale wiecie Państwo co? Sytuacja jest taka jaka jest na świecie.
Może to jest początek, ja mam taką nadzieję, że jest to początek, że pan Tusk jako premier nie zgodzi się na to, żeby Europa, Przepraszam, pierwsze oznak jesieni, żeby, żeby, bo w moich poczuciach wygląda to tak, że Europa wygodnie może sobie planować, że jeżeli dojdzie, ta sytuacja, którą wyczytałem z Bidena, że jeżeli doszłoby do wojny z Rosją, nawet kraje NATO, które mogły, co raz częściej się o tym mówi i strona rosyjska mówi o tym, ale też strona natowska, przedstawiciele NATO, niektórzy politycy państw natowskich mówią o tym, że grozi nam wojna Rosja-NATO i to się coraz głośniej o tym mówi.
Ale to nie będzie moim zdaniem taka wojna, w której państwa natowskie staną jak jeden mąż i zaczną walczyć z Rosją, jeżeli będzie taka konieczność, tylko to będzie taka wojna, że stanie kilka państw, 3, 4, może 5. Obawiam się, że w tych kilku państwach nasz kraj może się znaleźć, ja to od dawna mówię, może to być hybrydowo, mogą być wojska wysyłane poza naszą granicę, na przykład na Ukrainę.
To, co powiedział i co jest komentowane w Europie Tusk napawa mnie pewnym optymizmem, bardzo umiarkowanym optymizmem, ponieważ ja śmiem się dopatrywać, zaraz się skupię na Tusku, ale ja śmiem się dopatrywać, że Tusk tymi słowami zaczyna taką swoją prywatną, w cudzysłowie, wojnę z Unią Europejską i też może z pewnymi decyzjami natowskimi, że na to, na co moim poczuciu zgodził się PiS, o czym mówiłem znacznie wcześniej, że Tusk jednak nadal się z tym nie goci i może powziął, może kariery politycznej za grzeczność ma już dosyć. Zresztą osiągnął w Europie swoje szczyty. Prawdę mówiąc nie musiał być premierem, zdecydował się na to premierowanie i jakimś zrządzeniem losu i naszych wyborców stał się tym premierem.
Może teraz w tym kończącej się chyba już po małą karierze politycznej Tuska Tusk, życzyłbym sobie Tusk pomyśli o nas, o Polsce. Może nie zgodzi się na to, może zacznie coś robić w tym kierunku, żeby Polska nie była w ciągniętatowym. To było moje pobożne życzenie, ale tak mnie tknęło. Spróbuję się skupić na temat Pana Tuska, wyciszę telefon, przepraszam, żeby nie było takich sytuacji. Donald Tusk. Jeszcze raz mówię, jest ustalona teoretycznie sytuacja, że w momencie, jeżeli front na Ukrainie zacznie się załamywać na niekorzyść Ukrainy, wówczas może w NATO paść rozkaz wejścia trzech, czterech, może pięciu państw z odsieczą, z pomocą Ukrainie.
Ja mam poczucie, że NATO o tym zdecydowało, jak się właściwie zaczęła ta wojna, zarządów PiS-u i wtedy rządy się na to zgodziły. Być może nawet są jakieś w tym kierunku umowy spisane. Być może i Ukraina sama ma jakieś gwarancje, przecież były jakieś umowy dwustronne, m. in. Polska, którą podpisywała. Zresztą taką umowę podpisywał też Donald Tusk. To nie znaczy, że on tego chciał. To znaczy, że mogła być sytuacja, w której on został postawiony w takiej sytuacji, ale w środku w nim, mam nadzieję, odzywają się cechy takie, które każą mu walczyć z decyzją, która jest zawarta. Powiedział słowa o migracji, zwłaszcza wschodniej granicy.
Powiedział takie słowa, że nie będzie żadnego paktowania, nie będzie żadnych ustaleń z Unią Europejską, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo Polski, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo obywateli. Jeżeli on to powiedział, to być może ma na myśli. . . Ktoś tu pisze bajen Zacharwick. Żydzi przylecą do Polski, Jaskowski kłamie. Nie wiem, skąd ty się urwałeś. Przecież ja o tym mówię od dawna. Tylko trzeba być inteligentnym, żeby to zrozumieć. A ty, widać, masz z tym mały problem, nie obrażając cię. Bo gdybyś mnie słuchał, to byś wiedział. Ale nie słuchasz, a piszesz. Więc ja mam taką cichą nadzieję. Donard Tusk.
I to jest taka próba nie tylko strony polskiej, żeby z tego się wycofać, ale też dwóch innych krajów. Powiedzmy, że Czech i powiedzmy, że Słowacji. Mi się to przedstawia tak, że jak się zaczęła wojna na Ukrainie, państwa natowskie musiały się potajemnie zebrać przedstawiciele państw natowskich i przeanalizować całą sytuację. W tej analizie mam takie poczucie, padła taka propozycja, która została przyjęta, że kilka państw będzie brało udział w ewentualnym konflikcie. Brano to pod uwagę z jednej przyczyny. Gdyż państwa natowskie zdecydowały się wspomóc Ukrainę militarnie, dozbrając Ukrainę. I to w bardzo poważny sposób. Więc w każdej chwili od samego początku NATO musiało się spodziewać, że reakcja Rosji może być różna.
Przypomnijmy sobie, że w tamtym czasie Rosja straszyła bronią nuklearną państwa natowskie. I to ustami czy Putina, czy Ławrowa, czy jeszcze innych polityków, czy tam ludzi, którzy orbitowali wokół polityki, tzw. propagandystów rosyjskich. NATO jako sojusz pokojowy, ale tutaj mamy do czynienia z wojną, w którą NATO się wtrąciło, dozbrajając Ukrainę. To jest czynne wtrącenie się w tę wojnę. To nie jest branie udziału w wojnie, ale wtrącanie się w wojnę, dozbrając jednego z przeciwników. Więc w tej sytuacji NATO musiało brać alternatywę, że Rosja może zaatakować. Wówczas, żeby nie doszło do wojny światowej, NATO, i tutaj właśnie bardzo istotna kwestia.
W takiej sytuacji, gdzie jest podwyższony stan gotowości i zagrożenie wojenne, w moim odczuciu NATO ma prawo większością głosów decydować i stawiać rozkazy. I kto wie, czy nasz kraj, m. in. nasz kraj nie został postawiony na takiej zasadzie rozkazu, że dobrze, jesteśmy wszyscy w NATO, ale trzeba opracować jakąś taktykę, żeby nie doszło do konfliktu światowego. Niektóre państwa niestety będą musiały się w to wtrącić, a inne tylko to pilotować. Wtedy się zmniejszy rozwój tej wojny, znaczy zmniejszy, on się nie poszerzy za NATO. I chyba na tej podstawie, tak bardzo upraszczająco, na tej podstawie pewne kraje musiały wyrazić NATO zgodę.
I przez to te pakty dwustronne, no bo gdyby jakieś państwa wchodziły w konflikt, wtrącając się między wojnę Ukraina-Rosja-Rosja-Ukraina, ale weszłyby tam na zasadzie paktu dwustronnego z Ukrainą, wtedy Rosja nie mogłaby, Rosja by się mogła domyślać, ale Rosja nie mogłaby oskarżyć cały sojusz natowski o to, że przystąpił do wojny z Rosją. Tylko, no bo NATO może oficjalnie odpowiedzieć, nie, my nie mamy nic z tym wspólnego, to są nasi członkowie, a oni są potatki demokratyczne, rządy mają decyzje demokratyczne i one podpisały z Ukrainą umowę dwustronną i one działają na własny rachunek. Oczywiście są to członkowie naszego sojuszu, więc będziemy ich dozbrajać, pomagać, ale udziału w wojnie nie będziemy brali, tak by bardzo upraszczając, by to wyglądało.
Z drugiej strony, to co jest niby wolą, jest, powiem sobie rozkazem, który wymaga od nas w tej sytuacji nadzwyczajnej sojusz. I tu się ta teza zamyka, bardzo uproszczona. Ja mam wrażenie, że od samego początku NATO się Tusk nie godził, odkąd objął TK premiera. I to było widać, to było widać i jest widać w jego zachowaniu. Jakikolwiek przylepki możemy przylepiać do Tuska, że jest taki inny, że jest, niektórzy mówią, pro-niemiecki, że mało dba o interes. Polskie są też takie opinie. Ja mówię to apolitycznie. Ja nie jestem zwolennikiem ani Kaczyńskiego, ani Tuska. Zdaję swoje wypowiadałem w okolicach wyborów. Mówiłem, że to jest wszystko pookręgłostołowe.
Takie odpady, które przewijają się co chwilę, co wybory przez decyzyjność naszego państwa. Powinniśmy zmienić to i postawić na ludzi niepowiązanych. Nie mogę się odciąć od okrągłostu, jeżeli nie było w Polsce lustracji w tamtym czasie. Teraz ona już by nie miała najmniejszego sensu. Ale odciąć etatowych polityków i dać nowym ludziom, ludziom niepowiązanych w te stare systemy, dać im rządzić. Nic się nam złego nie stanie. Tylko lepsze by nastąpiło. Ale jak przekonać do tego ludzi? Trudno. Ja nie mam takiego daru przekonania, ale mówię swoje zdanie. Być może Tusk nie chce się zgodzić na to, żeby Polska zaangażowała się głębiej w tę sytuację. Zwróćmy uwagę jeszcze na jedną bardzo istotną rzecz.
Mówi się o pewnej bezczelności pana Żołańskiego, że on nam wylicza, że jeszcze nam zostały jakieś tam samolotów, moździerzy, jakiegoś tam innego uzbrojenia, że on ma nawet listę co u nas jeszcze jest i czego nie daliśmy. I zostajemy się skąpi w stosunku do Ukrainy. Strona Polska mówi znów, że musi sobie coś dla obrony zostawić, gdyby coś się działo. Strona Polska ma rację. Ale jak tłumaczyć tę butę z żądaniami w stosunku do Polski pana Żołańskiego? W prosty sposób. On prawdopodobnie ma jakiś papier, ma coś podpisanego, ma jakieś zobowiązania między innymi związane z naszym krajem.
I kto wie czy to nie jest ten pakt dwustronny? Ja nie wiem, ja go nie czytałem, ja do mnie mam tylko, to jest moja teoria. Więc tu w tym przypadku jego butność może się wywolić z tego, że on ma coś na papierze, on ma jakąś umowę. Ale nam rząd tego nie mówi. Więc w tej sytuacji ten zapis, że polskie wojsko będzie mogło strącać rakiety lecące w kierunku polskim, ale nie nad terenem polskim, tylko obcym terenem.
Więc tu w tym zapisie jest bardzo niepokojący zapis dla nas, bo to się może zdarzyć, to się nie musi zdarzyć, ale jeżeli by się to zdarzyło, a zapis taki jest, to znaczy, że my tym aktem moglibyśmy wypowiedzieć Rosji wojnę. Chodzi o nasze bezpieczeństwo, jak ktoś powie, a, bo to taka tchórzliwa mowa, trzeba pomagać z głową. To nie my, to nie jest nasza wojna, to nie my mamy wojnę i bardzo ważne jest, żeby w tą wojnę się nie wepchać, żeby nikt nas nie wepchał w żaden sposób, bo wojna to coś bardzo poważnego i trzeba tego tłumaczyć. Po prostu każdy z nas o tym wie.
Być może w Tusku budzą się te reakcje i chęć właśnie powiedzenia nie, ale być może nie jest on jedynym głosem w naszym kraju, który tak myśli, na pewno nie jest on tylko jedyny z tym, że jak przekonać prezydenta, jak przekonać inne instytucje, które też są, które też są decyzyjne, jak się zbuntować? Wydaje mi się, że tą bypowiedzią Tusk wiedział, że na pewno wiedział, że jeżeli to pójdzie w świat, te jego słowa, i poszło to w świat, zostało już dzisiaj komentowane, to Tusk dostanie minusa w dzienniczku Unii Europejskiej. A przecież tyle sobie plusów zapracował. Dostał w poprzednich premierowaniach super etat w Unii Europejskiej, super emeryturę żyć, nie umierać z taką emeryturą dożywotnią.
Więc dziś Tusk dostał minusa. Śmiem twierdzić, że Dlaoka tego nie zrobił. Śmiem twierdzić, że Tusk jednak nie chce tego i będzie ze wszelką cenę teraz pokazywał znaki. Kto wie, czy Tusk w jakiś sposób nie będzie chciał też nam pokazywać znaków, w co ewentualnie Polska może być wmontowana. Temu jest on na pewno przeciwny. Ja to czułem od samego początku i jestem tego pewny. Zwróćmy uwagę, na Bliskim Wschodzie Izrael atakuje siły pokojowe. Ktoś powie, ale co te siły pokojowe tam robią? One mają chronić między innymi też Izrael, żeby terroryści nie strzelali rakiet na Izrael. Te rakiety jednak nam spadają, spadały wcześniej, a de facto to wojsko nie robi nic.
Ale jakby nie patrzą, to wojsko z ONZ to jest wojsko, które jest jak święta krowa. Nie powinno się tego atakować. Tam między innymi jest też grupa polskich żołnierzy, pan Koźniak Kamysz, tylko nas informuje, że żadnemu się nie stała krzywdy. Ale jaki to jest w ogóle skandal, że wojska pokojowe są atakowane przez państwo, które atakuje Liban, przez Izrael. I Izrael nie ma jeszcze sankcji, nie ma not dyplomatycznych, nie ma wezwań ambasadorów tego państwa przez rządy różnych państw, których wojsko stacjonuje tam jako siły pokojowe. Rozwala się następny mur pozornego bezpieczeństwa świata, że właśnie takie wojska w miejscach zaognionych pilnują porządku, żeby właśnie nie dochodziło do poważnych wojen.
To teraz państwo, które robi sobie czystki, atakuje takie siły i okazuje się, że jest w tym kompletnie bezkarny, nawet w formie dyplomatycznej. Musimy zwrócić uwagę, jak głęboko to zabrnęło. Zauważmy, stany zjednoczone wyraziły decyzje, że wysyłają tam jakieś przyrządy do Izraela, które będą jeszcze lepiej chroniły Izrael, jak żelazna kopuła, którą Izrael posiada. Zwróćcie uwagę, ile trudu sobie zadały stany zjednoczone, żeby właśnie Izrael tego nie robił, co robi w tej chwili. Pewne sprawy można załatwić zupełnie inaczej. Natomiast dzisiaj zginęli chrześcijanie. Izrael zatakował chrześcijan, którzy w ogóle nie walczyli z Izraelem, nie należą do żadnych grup terrorystycznych, tam padły ofiary. Zwróćmy uwagę, jak to się wszystko rozwija.
Zwróćmy jeszcze na jedną rzecz uwagę bardzo ważną, mianowicie na to, że nie rozmawia się o pokoju. Prędzej słychać pogróżki na wyływania do zemsty. Proszę, Turcja, ważny kraj militarnie, gospodarczo, Turcja odgraża się Izraelowi za to, co robi Izrael, oskarża Izrael o ludobójstwo. Zwróćmy uwagę, że szybciej padają teraz pogróżki, jak próba konstruktywnego działania i w stosunku do Rosja-Ukraina, i w stosunku do wojny. Właśnie Izraela, który toczy, a tu jeszcze w powietrzu wisi możliwość wojny z Iranem. Zwróćmy uwagę, jak to się wszystko rozszerza i nie ma nad tym kontroli. I teraz wracam do Pana Tuska.
Tusk doskonale sobie zdaje sprawę, że jeżeli my byśmy byli wciągnięci w konflikt z Ukrainą, a powstałaby eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie, to Polska może się okazać w bardzo opłakanym stanie. Trzeba też brać pod uwagę to, że jakkolwiek by się to potoczyło i potem wojna by się skończyła, i tak Europa będzie musiała usiąść i paktować z Rosją. A jeżeli tak się stanie, to Rosja zagra Polską. Rosja będzie chciała mieć bufor bezpieczeństwa, bez którego nie będzie chciała się zgodzić na ewentualny pokój, na podpisanie pokoju, jakiegoś nowego rozdania kart. Polska może na tym bardzo przegrać. Ktoś powie, ale jak jest wojna, nie myśli się o interesach, tylko broni się. No jeszcze raz powtarzam.
My w wojnie nie uczestniczymy, więc powinniśmy dbać głównie o swoje interesy, po czym zastanawiać się nad całą resztą poza nami. Nie możemy jej lekceważyć, ale interes naszego państwa w momencie zagrożenia wojennego to jest pokój. Tutaj nie można tworzyć żadnych dyskusji. To co powiedział dzisiaj Tusk, on powiedział to trochę w innym kontekście, ale to co powiedział, że nie będzie rozmów nawet z Unią Europejską, jeżeli w grę wchodzi bezpieczeństwo Polaków, to powiedział bardzo słuszną rzecz. Mam nadzieję, że to ciśnienie z niego nie zajdzie jutro czy pojutrze i zacznie robić nie tylko pozory, ale też konsekwentne działania, chociażby słowne, właśnie w takich wypowiedziach, że Polska może się na wiele rzeczy nie zgodzić.
Polska się godziła na wiele rzeczy, ale basta. Albo wszyscy działamy w interesie bezpieczeństwa, albo Polska już może być buforem, nie tylko Polska, ale mówimy o Polsce, w momencie kiedy trzeba by było pomóc Ukrainie. Jeżeli Ameryka nie będzie chciała zgodzić się na to, że w jakiś sposób Ukraina byłaby skazana na przegraną wojnę, to Ameryka będzie musiała w pewnym momencie użyć nowych sił. Nie ma sił niewyczerpanych ani po stronie rosyjskiej, ani po stronie ukraińskiej. Mniej tych sił jest po stronie ukraińskiej, to jest logiczne. Więc tocząc dalej wojnę z Rosją, trzeba będzie użyć nowych sił. Taki moment przyjdzie. Tutaj nie ma coś od tego odżygnywać, bo taki moment przyjdzie.
Chyba, że nastąpi podpisanie jakiegoś pokoju, który będzie takim pokojem bardziej na słowo honoru, bardziej na zatrzymanie tego wykrwawiania się. Ale mimo wszystko jest to mało prawdopodobne jeszcze w tym czasie, więc realne jest, że nowe siły będą już niebawem potrzebne. Wydaje mi się, że Tusk zdecydował się na sprzeciw jako premier państwa polskiego. Zaczył od migracji, ale to może być początek innych sprzeciwów. On jako premier ma ku temu prawo.
A dobrze by było, gdyby premier czuł się niepewnie w tej sytuacji, mimo że premierem Polski jest w Polsce, ale jeżeli moje przypuszczenie jest prawdą i wizyta zaproszenie premiera i prezydenta w jednym czasie do Białego Domu, po czym premier wraca i krótko potem w wypowiedzi mówi, nie tylko Ukraina stoi przed trudnym zadaniem, Polska także może się zmierzyć z najtrudniejszą sytuacją od kilkudziesięciu lat. Premier to powiedział świadomie i nie powiedział głupoty. Premier bardzo wyważył te słowa.
Kiedy ja je usłyszałem, pomyślałem sobie, a co było najtrudniejsze od kilkudziesięciu lat dla nas Polaków? Pamiętacie państwo niedawno pewnego generała, który powiedział, że mówił wyraźnie o wojnie, że nasze wojska będą musiały jechać gdzieś walczyć, a nie zamierza on przegrywać tego. Jak wygrają, to wrócą, będą dalej budować Polskę. Zastanówmy się, czy wojna na Bliskim Wschodzie jest naszą wojną i wojna na Ukrainie jest naszą wojną, Anita Anita nie jest naszą wojną. W czasie pokoju świat każde państwo dba o swoje interesy, tym dba o swoich obywateli.
W momencie zagrożenia wojennego największym interesem dla każdego państwa i największym interesem w głowie każdego polityka władnego w danym kraju jest wytrwanie w pokoju, nie wpakowanie swojego państwa w wojnę. Bo to jest niewdzięczne i najgorsze, co można zrobić. Inne państwa będą klepać takie państwa po ramieniu w momencie działań wojennych. Kiedy się wojna skończy, szybko te państwa zapomną, że to państwo się udzieliło, że to państwo doznało zniszczeń, śmierci innych problemów. Ja obawiam się, że bardzo szybko by to zapomniano, a mało tego skazano by Polskę na bufor, który by zażądała Rosja.
Jeżeli pan premier w jakikolwiek sposób oscyduje wokół tego, co ja powiedziałem, to chwała mu za to i życzę mu siły, żeby stał się w tym konsekwentnym. I mam nadzieję, że to tak jest, bo w innym wypadku on tu się wyraźnie sprzeciwił Unii Europejskiej, a jeszcze nie tak dawno to on podpisał Pak Migracyjny. Więc w tym przypadku jest to pewne odwrócenie frontu. On zdecydował się jednak na nie. Czy tylko w kierunku do imigrantów, czy może też w kierunku ewentualnego poświęcenia naszego spokoju, bezpieczeństwa w stosunku do działań nie naszej wojny. Bo inny. Premier Tursk.
Ja mam takie dziwne wrażenie, że on bardzo bierze pod uwagę słowa Sikorskiego, który sam Sikorski ostrzega go, że z względem Polski są jakieś oczekiwania i bycie w stanie wybrać to, co jest w Polsce. I być może plany, które samom Sikorskiemu wydają się nieuczciwe wedle Polski. Premier bierze to pod uwagę i postanowił się temu sprzeciwić. Premier rozważa wypowiedzenie jakiejś umowy lub zawieszenie tej umowy. Ale będzie mu mówione, że regulamin temu zabrania. Działania premiera mogą spowodować, że premier będzie miał złą opinię, umiarkowanie złą opinię w środowiskach np. informacyjnych, medialnych, które go zawsze popierały. Trzy państwa. Trzy państwa. Polska, Czechy, Słowacja. Te trzy państwa chcą działać, żeby czegoś zaniechać.
Czemuś co się ma może wydarzyć jeszcze w tym roku. Premier nie może powiedzieć o pewnych rzeczach, ponieważ jest to oparte klauzulą tajne, ściśle tajne. Są to ustalenia wojskowe, chronione tajemnicą. Jeżeli chciałby temu przeszkodzić, to musi działać na okrętkę. Nie może tego robić dosłownie. Ja powiem państwu jeszcze jedną rzecz, którą mam od jakiegoś czasu, jak biorę pana Tuska do ręki zdjęcie. Ja mam takie wrażenie, że pan Tusk gdzieś z tyłu głowy ma takie postanowienie, taką myśl, że jeżeli by miało dojść do rzeczy ekstremalnej, do decyzji, do tego, że ta decyzja zapadła, że trzeba teraz się dostosować do decyzji odgórnej.
Jeżeli Polska miałaby do czegoś przystąpić, ja mam wrażenie, że on zmyśli, ja nie wiem czy on to zrobi, ale on myśli w sobie, że nie chce w tym uczestniczyć i złoży taką bez wyjaśnień, demisję, ale zrobi to w taki sposób, żeby ludzie szybko się orientowali, że to się dzieje z tego powodu. On nie będzie chciał w tym uczestniczyć. Dzień dobry. Słuchajcie państwo, ja mówiłem jakiś czas temu, że tak, mówię w ogóle, że przed zdarzeniami, które Polska będzie musiała się zaangażować, Niemcy zaczął uszczelniać granicę swoją. Tak się to stało. Potem powiedziałem, że niektóre inne państwa też zaczną swoje granice uszczelniać.
Chyba Szwecja lub Norwegia, nie, Norwegia bodajże zaczęła uszczelniać swoje granice tłumacząc, że jest tam jakieś zagrożenie terrorystyczne, uszczelnia swoje granice. Trochę za późno, bo przecież Norwegia, Szwecja przyjęła tylu migrantów, że teraz takie uszczelnianie granic w tej chwili to jest troszeczkę po obiedzie, bo to zagrożenie już napłynęło i jest. A może te granice uszczelniane są. Pomału, po trochę, żeby to nam w normę weszło, bo godzina w, godzina decyzji jest dość blisko. My musimy to brać pod uwagę. Israel nie śpi. Israel każdego dnia bombarduje, giną ludzie. Israel oczyścił swój teren do działań większych, zewnętrznych. Patrz na Iran.
To, co dzień Israel się bardzo spieszy, Israel przez rok czasu oczyścił bardzo dużo terenu z boku siebie, żeby mieć czyste pole do działania. Zwróćmy uwagę, że to jak na razie osyłuje wszystko do, w kierunku rozodmienia się tych konfliktów, a nie w kierunku ich uspokojenia czy drogi pokojowej. Tusk jako premier nie będzie mógł wiele zrobić w tej kwestii dla Polski, ale może wiele zrobić dla swojej osoby, dla uratowania w izrunku swojej osoby, bo on w tę bajkę wszedł. To, na co się zgodziła Polska, to był PiS. On w to wszedł i dopiero się wtedy dowiedział. Jak się dowiedział, zaczął się sprzeciwiać. Dostał reprymendę w Stanach. Takie jest moje zdanie.
Taka nie musi być prawda. I to spowodowało właśnie, że Tusk gryzi się w sobie, ale on dalej nie może przyjąć tego, co się może zdarzyć, co on wie. Więc zaczyna walkę prawdopodobnie o ostateczny swój wizerunek. A on już swoje lata. To, co osiągnął, nikt mu nie zabierze. A twarz warto mieć. Zwłaszcza w sytuacji, na którą się nie godzi. Mało kto rozsądny i patriota zgodziłby się na to, jeżeli ta moja teza, którą dzisiaj Państwu przedstawiłem, ma jakikolwiek sens, to każdy człowiek, który dba o swoją reputację, byłby przeciwny takiej sytuacji. Takie ja mam poczucie. A jeszcze jedno. Jutro my gramy znów mecz. Drodzy Państwo, powiem tak.
Nie pytajcie mnie o wynik. Mecz niech będzie ciekawy. Zresztą ja nie znam wyniku. Ale powiem Wam o polskiej reprezentacji. Powtórzę to jeszcze raz. Ja przed tym meczem z Portugalią nie oglądałem go w całości. I dobrze, że nie oglądałem go w całości. Ja się trochę nerwuję przy meczach. Początek oglądałem. Pan komentator przed meczem wysłał ja, bo mamy tylu świetnych piłkarzy. Ale jakoś w grupie oni nie wierzą w siebie. Ja naprawdę podsnąłbym fajny pomysł, żeby dać grać młodym chłopakom z ambicją. Nie utytułowanych, tylko młodym chłopakom. Bo jeżeli takie dwie korzyści by z tego wypłynęły.
Ponieważ taka młoda drużyna, nazwiska nieznane, to cały świat, cała Europa, powie, że oni mogą przegrać, bo to są bez tytułów, bez zbytniego doświadczenia piłkarze. Ale mają ambicję do walki. Jeżeli będziemy przegrywać, to będą mówić, że to było normalne, nawet nie ma co tu się dziwić, bo to są piłkarze bez takich doświadczeń, jak nasza kadra obecna. To jest jedno. Ale drugie, że może oni będą ambitni, będą chcieli się wykazać. Bo wydaje mi się, że na naszą kadrę nie ma już sposobu. Czy to będzie ten pan trenerem czy inny pan, mówienie, że widać postępy, jakie. Wyszli chłopaki na boisko.
Jakie tam postępy były? Brak cały czas tej napiętości, tej chęci prawdziwej wanki. Ja zawsze się cieszyłem, jak jakiś ważny mecz będzie. Lubię oglądać piłkę na żonę. Ale jestem bardzo zniesmaczony etapami różnymi walk, jeżeli można walką nazwać naszej reprezentacji. Chłopaki w grupie, nie wiem, chyba nadal są indywidualistami i nie czują, że wychodzenie na boisko to jest wychodzenie w grupie. I cała grupa jest odpowiedzialna za mecz, a nie każdy indywidualista z osobno. I chyba mi się to już z głów nie wybije. Wszystkiego dobrego życzę Państwu. Przepraszam, że tyle gadałem, a mniej lubię wizji, ale te mowy moje wywodzą się z moich poczuć i chciałem to tak scalić.
Pozdrawiam Państwa, wszystkiego dobrego. .