VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
To były jakieś tam próby, niektórzy z was zauważyli. Były robione. Wreszcie w swoim laptopie uruchomiłem YouTube Studio. Od jutra będę robił audycję już może z lepszym dźwiękiem, z lepszym razem bardziej profesjonalne. Mam nadzieję. Nie potrafiłem tego uruchomić. I dzisiaj kolega informatyk na odległość z Poznania pomógł mi to wszystko przez telefon ustawić i działa. No, prosto to nie było. Przynajmniej dla mnie jako dla lajka elektroniki. Dlatego przepraszam za to opóźnienie. Dzisiaj, jutro bardzo mocno będę chciał się zastanowić nad tym, co się dzieje. Słyszeliście o tym stanie Teksas w Stanach Zjednoczonych, ale też dzieje się wiele innych rzeczy. Warto się zastanowić, skupić nad tym, co będzie w najbliższym czasie. I tą wizję postanowię się wykonać jutro.
Dzisiaj chcę poruszyć temat czy żyjemy w symulacji. Drodzy Państwo, jest ponad nas, ponad 7, grubo ponad 7 miliardów ludzi na świecie. Ale zwróćcie uwagę, odcisk palca każdy ma niepowtarzalny. Tak sobie dzisiaj pomyślałem, nie powtarzacie. Nikt nie ma mojego odcisku palca, ani waszego odcisku palca. Nikt was by odciskiem palca nie zdublował. Jakże natura jest niezwykła, że linie papilarne naszych palców zawierają tak, jak gdyby pieczątkę niepowtarzalną, twoją. Można powiedzieć, że to jest taki naturalny kod kreskowy każdego z nas. No nie tylko ten, bo też DNA, które jest o wiele bardziej ciekawe i doskonałe, jest także niezwykłe. Dla nas też DNA, jeżeli się ustala ojcostwo, to DNA nieraz nie daje do końca jednoznacznej odpowiedzi.
W przypadku linii papilarnych mamy je niepowtarzalne. Można powiedzieć, natura daje nam też pewne naturalne kody kreskowe, które selekcjonują nas, które jak gdyby numerykują nas, każdego z osobna. Drodzy Państwo, ja już o tym niejednokrotnie mówiłem, że wiele lat temu, jak się zaczęły pojawiać we mnie te możliwości, jak zacząłem odnosić pierwsze sukcesy, głównie w sprawach nierozwikłanych, w sprawach kryminalnych. O jak ja miałem świat poukładany, jak to wszystko świetnie było poukładane. Religia, w której wzrastałem, której mnie nauczyli rodzice, wszystko miałem poukładane. Świat nie był skomplikowany, świat wydawał się prosty. Życie i sens życia wydawał się też prosty, trzeba je przeżyć w miarę należycie, w miarę uczciwie, w miarę być dobrym dla innych.
Potem śmierć, potem świętości, w sensie tym, że zmartwy stanie, potem każdy ma nadzieję, łagodny osąd i potem życie w raju. To takie proste, takie niezwykłe, takie wzniosłe i takie myślowo bezpieczne, poukładane. Alternatywa dla dalszego życia. Proszę Państwa, trochę nasza technologia nam w głowach namieszała. Okazuje się, że ta technologia to nie jest zła rzecz. Złą rzeczą jest to, że my nie potrafimy panować swoim czasem nad technologią. Oddajemy się jej, stajemy się jak gdyby pracownikami swoich avatarów. I to bardzo mocno postępuje. Nieuchronnie rozwój technologiczny idzie w kierunku stworzenia świata alternatywnego. Ktoś powie oczywiście, ale ten świat alternatywny, taki, który teraz już mamy, on nie ma nic wspólnego ze światem nas żywych.
Czyżby jeszcze w tej chwili nie, ale nikt chyba nie uważa, że technologia osiągnęła już wszystko. Technologicznie osiągnęliśmy już wszystko. Że to wszystko stanie w miejscu teraz. I że ludzie nic nowego nie będą odkrywać. To jest nieprawda. Już powstają roboty, które naprawdę do tego, do czego są produkowane, w tym zaczynają być bardzo doskonałe. To nie są tylko roboty mechaniczne, ale też o jakichś układach elektronicznych. Te roboty na swój sposób widzą, czują zapach, potrafią rozróżnić zapach. Roboty, które słyszą. A to są dopiero 20-30 lat tej technologii za 150 lat. No właśnie, jeżeli ludzkość nauczyłaby się scalać, mieć takie pamięci, żeby scalać ludzką pamięć, to jest ludzka tożsamość. Czyli Jackowski jest taki, co przeżył w życiu.
Tym jest Jackowski. Jeżeli technologia będzie potrafiła sczytać mój umysł, to będzie można tą pamięć wrzucić robotowi, który będzie mną, jeżeli moja pamięć wejdzie w niego. To co? Czymże jest moja pamięć? Państwo, te pytania, to co powiedziałem przed chwilą, wydawać by się mogło głupie, bardzo łatwo by było to skwitować jednym zdaniem. No dobrze, ale tu jest technologia, a tu jest dusza. Nie rozdzielaj duszy nad technologią. Dusza jest doskonalsza. Zapewne. Tylko, tylko zastanówmy się w tym życiu, kim jestem ja. Ja jestem całym zbiorem tego, co przeżyłem, podobnie jak wy.
Nie rozpatrujmy tego w tym sensie, no dobrze, ale jeżeli ktoś stracił pamięć, doznał całkowitej amnezji, to jego życie jakby uleciało to, co przeżywał, to co przeżył, bo on nie ma tego już w swojej pamięci. Jego tożsamość opustoszała. No to jest zagadka, ale wydaje mi się, że po prostu mózg, który jest narzędziem między osobowością, ego, duszą, a ciałem, mózg po części ma informacyjną tożsamość, którą mylimy z naszą pełną tożsamością. Naszą pełną tożsamością jest dusza. I to się mózg powiedzmy popsuł, a nie dusza. Dusza, mózg nie ma kontaktu z duszą w danym momencie, natomiast dusza te przeżycie dalej w sobie ma. Dopóki jesteśmy w ciele, jesteśmy, można powiedzieć, ciałą, więc awaria by nastąpiła tylko na tym tle.
Cała reszta się nie gubi. Pytanie było w tytule, czy jesteśmy symulacją. I to jest bardzo, im starszy jestem, tym bardziej ten obraz mi się komplikuje. Ja wczoraj, a właściwie w tej nocy, jadąc z Warszawy do Człuchowa, dyskutowaliśmy z żoną na temat właśnie pewnych zdarzeń, niezwykłych zdarzeń, które się zdarzyły w życiu. Pamiętacie ci Państwo, którzy od długiego czasu są tu na kanale, opowiadałem o tych książkach, jak mój teść zmarł i chwilę po tym 32 książki runęły w biały dzień, runęły z biblioteczki. Nigdy wcześniej się coś takiego nie stało, nigdy później, potem się coś takiego nie stało. Wiele rzeczy przeżyłem, które pokazywały, że istniejemy zaraz po śmierci.
Mało tego, mamy siłę, możemy w jakiś sposób zareagować na rzeczy materialne tu na Ziemi. Miałem szereg doświadczeń, gdzie właśnie zmarli, pokazują mi ci, co oglądają mnie, ta przygoda z policjantami i policjantką z Gniezna, w sprawie zabójstwa starszej kobiety, powiedzcie mi o zalewie śledziowej. Oj, żeby ten mikrofonik, bo on tu chyba mi się, ja chyba tą bluzę zdejmę, bo ona mi się o mikrofon zahacza. Już sekundkę. Drodzy Państwo, to w czym żyjemy jest na pewno symulacją, nie przeczy to duszy, nie przeczy to też w pewnym sensie jakiejś religijności.
To można z sobą wszystko pogodzić, ale na pewno świat, w którym żyjemy, być może nawet wszechświat, to jest jakiś, tu no nazwać, portal, to jest pewna symulacja, w której energia, dusza zostaje wrzucona, wrzucona w materię, żeby następowała interakcja i żeby osobowość doskonała, dusza. Jeżeli dusza pochodzi od Boga, to musi być doskonała, bo to jest cząstka Boga, więc jeżeli wychodzimy z założenia, że Bóg jest osobowością doskonałą, to energią doskonałą, nie wiem, jaźnią doskonałą, bytem doskonałym, to musi jego cząstka też być doskonała. Ale chodzi tu o nijakość. Ja dawno temu, na jednej z audycji, dawałem Państwu taką bajkę, którą sobie wymyśliłem, chcąc tłumaczyć dlaczego, dlaczego, dlaczego Bóg miałby to robić. Ale wyobraźmy sobie coś takiego.
Wyobraźmy sobie, że jest w nieskończonej przestrzeni, jest jaźń. Ona jest jedna. Jeżeli przestrzeń jest nieskończona, to nie ma znaczenia jaka wielka jest ta jaźń, bo ona zawsze będzie mała, nie ma to znaczenia. Skoro przestrzeń nie ma znaczenia, tak jest przeogromna. I weźmy teraz pod uwagę coś takiego. Ta jaźń jest doskonała, ale ta jaźń, nie mając punktów odniesienia, zacznie tracić orientację sama przed sobą. Wyobraźcie sobie z siebie, gdzie waszą jaźń ktoś by umieścił w pustej, kosmicznej przestrzeni. Nie musicie oddychać, nie musicie jeść, nie jest wam ciepło, nie jest wam zimno. Jesteście po prostu. I jesteście doskonali. Możecie sobie myśleć, wyobrażać. Jesteście wolni. Nic nie musicie.
Po prostu jesteście. Trudno sobie to wyobrazić, ale to mogłoby się okazać katorgą, a na pewno bezorientacją dla takiej jaźni. Dlaczego? Dlatego, że ta jaźń w pewnym momencie straciłaby do zeznania, jak długo jest w tej przestrzeni. Coraz mniej orientowałaby się w tej przestrzeni i coraz bardziej nawet siebie by nie rozumiała zbytnio, ponieważ nie byłoby żadnej interakcji oprócz niej samej tej jaźni, ani nie byłoby punktów odniesienia. I właśnie przez to, żeby stworzyć różność, to my z doskonałej energii jesteśmy poddawani materię, czyli ta energia wchodzi w materię. Materia ma potrzeby. To nie są w wielu wypadkach potrzeby egoistyczne, tylko potrzeby racji bytu.
Póki duch jest doskonały w materii, materia jest ożywiona i materia chce wyglądać, chce jeść, chce być ubrana, chce różne rzeczy, chce dobra, które są. Chce, żeby ktoś ją kochał, chce kochać. I tu można by było wymieniać bez liku. I teraz, co jest ważne? Ważne jest to, że od tego momentu, jak ta materia ma chciejstwa i konieczności, od tego momentu duch, dusza służy tej materii. A najciekawsze jest to, że mózg uważa, że jest sam tożsamością, ciało uważa, że jest tożsamością poprzez mózg, a zwróćmy uwagę, że dusza jest pomijana w tym momencie, bo ciało nie bierze zbytnio pod uwagę to, że może być duchem.
Dusza w którymś momencie sama może zwątpić w swoje istnienie, utożsamiając się z ciałem. Te zmysły się z sobą, póki ciało żyje, łączą. Więc zadanie bardzo trudne przed nami, ponieważ każdy kontakt duszy z materią i właśnie taki konflikt jaźni. Bo, no właśnie, czy mi łatwo jest uwierzyć, że poza moim mózgiem ta jaźń jest nadto i jaźń, istnienie jaźni jest niezależne od istnienia mózgu. To wydaje się niezwykłe. My możemy to brać pod uwagę, ale wiara w nas w tym kierunku nie jest taka prosta. I to jest trudne do zrozumienia. Dlatego ja dochodzę do wniosku, że nie jest błędem nazywać nasze życie tu na ziemi na pewną symulacją.
Dlatego, że żyjemy w świecie, które jest uwarunkowane, który wcale nie jest doskonały. W świecie, w którym wiele gatunków, niestety w tym też ludzki gatunek, zjadamy się nawzajem. Więc jest to świat daleki od doskonałego, ale to jest świat materii. Świat materii, w której dusza jest gościem, a nie domownikiem. Dlatego przychodzimy i odchodzimy stąd. To, czego jako młody chłopiec nie rozumiałem, jak myślałem sobie, Boże, to co będzie, jak ja umrę? To nie będzie nic? I taka myśl przychodziła mi nie martw się. Jak tu umrzesz, to się nagle odskniesz i powiesz, ja pierdzielę. To było tylko to, takie coś? Będziesz zdziwiony. Takie odnosiłem wrażenie.
Ja to bardzo mocno w sobie pielęgnuję, te myśli moje z dzieciństwa, ponieważ wtedy człowiek nie był skażony wieloma rzeczami, informacjami, które są teraz w głowie mojej. Świat odbierałem bardzo prosto, a już wtedy mi coś mówiło, odskniesz się i zobaczysz, że dopiero tam żyjesz. To jest twój prawdziwy świat. Tu jesteś na zsyłce. I tak uważam. Dzień dobry Państwu. Dzień dobry Państwu. Wiele takich sytuacji miałem wykonując wizję z osoby, która nie żyła, że mówiłem jakieś zdanie, które powiedzmy na ogół zmarły, ale nie znalazłem. Mówił, był znany z jakiegoś specyficznego zdania albo z jakichś słów. Zmarli, dawali mi impulsy dla mnie niezrozumiałe, jakieś rzeczy dziwnych. Kiedy to mówiłem bliskim, proszę Pana, on to robił.
To był jego konik, to było jego zawszepowiedzenie w żartach. Ja to traktowałem, że ta dusza chce w jakiś sposób zamanifestować, pokazać, że proszę, oto jestem, żyję dalej, poza ciałem. Często wydać mnie Państwo w komentarzach, czy dusza tu jeszcze może pozostać. Niektóre dusze moim zdaniem mają konieczność tu pozostania, bo są pewne sprawy, które te dusze nie pozalatwiały, a niektóre dusze chcą jeszcze tu zostać. Pamiętacie świętej pamięci Pana Figla, którego ciało znalazłem? Potem zeszłem do piwnicy i to zdanie, które dało mi się poczuć, oni już mnie mają i beczą, a ja byłem już w tylu ciekawych miejscach. To jest niezwykłe, że wtedy właśnie stajemy się wolni.
Ja miałem parę razy sny, a parę razy, więcej tego było, ale kilka takich snów pamiętam, jak fruwałem. Zapewne wielu z Was też przeżyło podobne sny. Ja pamiętam kilka takich snów, kiedy fruwałem. Jeden specyficzny, byłem gdzieś z kimś, chodziłem po jakichś ulicach, wtedy nie fruwałem w tym śnie. Ale w pewnym momencie wszedłem do jakiejś dużej sali, była taka sala teatralna albo kinowa, po bokach siedzieli ludzie, sporo tych ludzi było i ja wchodząc tam, nagle psychika, to jest ważne, w tym śnie poczułem, że mój mózg, że moja świadomość zrozumiała, że jak chcę, to tylko muszę mieć wolę i będę się unosił. I nagle tak zaczęło się dziać.
Ja się przed tą całą widownią zacząłem do góry unosić i czułem taką niezwykłość. Pomyślałem sobie, boże, to jest takie proste, ale kierowała tym moja świadomość. Niezwykłe to było uczucie w tym śnie i na pewno czułem, że to robi świadomość. Dlatego to jest uniwersalne, to świadomość cię unosi, świadomość podróżuje tam, gdzie chcesz. Świadomość jest uniwersalna. Wiele rzeczy, przypominajmy sobie nasze własne dzieciństwo, bo to jest też pewien bardzo ważny klucz. Ja właśnie ze swoją żoną nocą jadąc samochodem rozmawialiśmy na ten temat, jej się zwierzymy, ona to wiedziała, ale ja to mówiłem i opowiadałem jeszcze raz, wróciłem do tego, że ja jako dziecko miałem swój świat.
Chodziłem w miejsca, gdzie siedłem nad jeziorem, stwarzałem sobie taki świat alternatywny, wyobrażeniowy. Może żona będzie zła, że ja to powiem, ale żona mówi, że ona jako młoda dziewczynka też miała, że miała pewne marzenia i ona była jednaczką, miała pewne marzenia i stworzyła sobie coś. Nie chciała mi powiedzieć co, chciałem wydusić to z niej, nie powiedziała. Stworzyła sobie w myślach coś i bardzo często potem w to coś, co w myślach zbudowała, wracała do tego i przeżywała tam swoje wyobrażenia. Mi się to bardzo spodobało, co ona powiedziała wczoraj. Dlaczego? Ja powiedziałem państwu coś takiego, że na tym świecie, świecie materialnym budulcem jest atom. A zwróćcie uwagę, z atomu co można zbudować? Niezwykłe cuda wręcz materialne, które współdziałają z energią.
Jak chociażby ten telefon, do którego ja mówię, a państwo mnie oglądacie. I teraz zwróćmy uwagę. Ona powiedziała mi wczoraj, co mi tak bardzo mocno pasowało do tych moich myśli, ona mówi, zbudowałam sobie pewne marzenie, pewną przestrzeń w marzeniach i bardzo często jako młoda dziewczyna wracałam tam. Wchodziłam w tą przestrzeń i wyobraźnią budowałam to dalej. Tam też przeżywałam swoje marzenia. Proszę państwa, to jest prawdziwy budulec duszy. Oczywiście w świecie materialnym on się nazywa fantazja. No właśnie, teraz ta piosenka jest, witajcie w naszej bajce. Fantazja. Tylko to jest państwo, jeżeli wyjdziemy z materii, wyjdziemy z ciała, to będziemy energią, a dla energii budulcem jest wyobraźnia. Ja to po raz wtóry powtarzam w audycjach, więc ta wyobraźnia jest czymś nieprawdopodobnym.
Tylko ważne jest jedno. Dlaczego? Nawet jeżeli bierzecie te moje słowa pod uwagę i co niektórzy z was powiecie, tak, on ma rację, to pomyślcie, dlaczego ta wyobraźnia ma mieć sens dopiero jak wyjdziecie z ciała? W tym niebie, w tej wyobraźni jesteście cały czas, ja też. Dlaczego tam nie zaglądać? Ktoś powie, albo to fantazja. Nie, ty to budujesz. Ty to budujesz. Teraz zwróćmy sobie na pewną rzecz uwagę. Ludzie często mówią o zdrowiu, gdyż utożsamiając się z ciałem, zdrowie jest dla nich najważniejsze, zdrowie organizmu, zdrowie duchowe, zdrowie osobowości, zdrowie twojej jaźni. Pomyśl, gdybyś zaczął budować swój świat, nie traktując go tylko i wyłącznie jako fantazję, bo pomyśl, jesteś energią jako dusza, więc idziesz w świat prawdopodobnie przez ciebie stworzony, przestrzeni, którą dał ci Bóg.
Budujesz swoją rzeczywistość, w której nie jesteś sam, tam może być wierne, że nie jesteś sam, tam może być wiele osób, wiele dusz, to wszystko zależy od ciebie, od tego jaki ty jesteś. Dlaczego będąc w ciele nie powiększamy tej budowli, tego czegoś co jest nasze, nasze, czym jesteśmy wolni, tu możemy sobie wyobrażać, wyobraź sobie, jest zima, kładzie się przed snem, tylko chciałbym być dobrze zrozumiany, bo jak państwo chcą przechodzić ważną rzecz, a przez wiele osób ona może być uznana jako naiwna, kładzie się, masz wolną chwilę. Ludzie myślą, zrelaksować się, to położyć się, zrobić drzemkę, ok, ale relaks może być zbyt zbyt, być zupełnie inny, połóż się, wyluzuj i zacznij tworzyć swój świat.
Mało tego, zażądaj od swojej jaźni, żeby pokazała ci, chociaż cząstki, chociaż trochę tego co jest twoje, skąd pochodzisz. Każdy z was może użyć coś innego, bo każdy z nas jest inny. Zajrzeć, kiedy w świętej pamięci pan Rymuszko, redaktor naczelny Nieznajego Świata zmarł, mówiłem wam o tych snach dziwnych, które miałem i o tym ostatnim śnie, kiedy to jakbym wisiał nad jego twarzą, jego twarz była nieruchoma, leżąca na wznak. I tylko myśl od niego, chcesz wiedzieć, jak się umiera, co to jest śmierć? Nie zdążyłem chociażby myślem odpowiedzieć, on mi nie dał na to czasu, tylko poczułem, że on się zapadł w siebie, że jego jaźń wpadła gdzieś w siebie, a nie gdzieś pofrunęła, poleciała, wyszła.
To oznacza, że my cały czas w tym jesteśmy, tylko przez zewnętrzność i umieszczenie nas w ciele na jakiś czas, my uważamy tą wyobraźnię za coś fajnego, ale kompletnie niepoważnego. Widzicie państwo, gdybym był innym człowiekiem, gdybym był racjonalny, twardy, nie do zdarcia, to może bym tylu spraw w swoim życiu nie wyjaśnił, bo nie miałbym jasnowidzenia w sobie. Być może, że od dziecka jakbym żył w dwóch alternatywnych światach, bo tak było. To nie jest rozwój jej jaźni, ja po prostu nieświadomie tworzyłem jakąś alternatywę w sobie, zapewne wielu z was też. Tylko we mnie to zostało, we mnie ta alternatywa nadal jest. Ja ją nadal czuję, ja nadal czasami próbuję w to wchodzić i to jest niezwykłe. Zwykłe.
Dlaczego w wieczności miałbyś mieszkać u kogoś? Musiałbyś zaakceptować kogoś gusta, piękno, dobroć, doskonałość, czym jest Bóg daje wolność. A wolność może być nieograniczona. Pytasz jaki jest raj? A no taki, jak w najspanialszych myślach potrafisz sobie go wyobrazić. Taki też, że chciałbyś jeszcze żeby dodatkowo w tym raju było to, to i to. I to, i to, i to, i to. Bo to jest twój raj, twoja wolność. Ty masz być tam szczęśliwy. Powiesz, no dobrze, ale ten świat materialny jest dziwny. Tu się z kimś zwiążesz, ale odejdziesz. Ten ktoś żyje nadal. Odchodząc bardzo kochałeś tą osobę. Ale to osoba żyjąc tu na ziemi nie może żyć sama.
Zmutno jej w końcu kogoś poznaje. Z tego poznania wynika następna miłość. I jak to teraz? Ta osoba los ci zabrał tą osobę, a kochaliście się. A może tak wcale nie jest. Bo jeżeli tam, gdzie odchodzisz jest twoja wyobraźnia i budulcem jest wyobraźnia, to odchodząc są te osoby przy tobie. Zarazem ta osoba jest też na ziemi, bo jeszcze żyje w cienę. I zakochała się w kimś innym, ale ty masz tą osobę z tego co przeżyłeś. To jest bardzo skomplikowane, żeby to zrozumieć. Ja to trawiłem dość długo myślowo i to jest możliwe. Nie tracimy nikogo, chyba że kogoś nie chcemy.
Ale uwaga, to ma też swoje niebezpieczne strony, ponieważ człowiek zły, który kompletnie zapomniał o tym, że ma duszę, ducha, a zaufał z chwili swojej świetności i stał się złym. Kszepdził ludzi, był bezwzględny i tak dalej. Wyobraźnia kogoś takiego na tym trać, energia jest zupełnie inną energią, on wskaził tą energię. Dlatego jakbyśmy w taki sposób pomyśleli, to jest to bardzo skomplikowane, niezwykle skomplikowane, bo istnienie to jest pełna wolność.
My musimy zrozumieć, że musimy być odpowiedzialni w życiu, w swoich czynach, dlatego że jesteśmy kompletnie wolni, że odchodząc stąd idziemy do tego co jest nasze i to jest nasz świat, to jest nasza rzeczywistość, tam nie ma ograniczeń, granic, to jest wolna twoja energia, która zbudowała wszystko to, na co cię stać, pobudzić swoją fantazję, żeby to stworzyć. Można powiedzieć, że to nasze istnienie jest tak jak artysta, który maluje przepiękny pejzaż, pejzaż wręcz nie z tej ziemi, jakaś jego fantazja, maluje to co wydaje mu się piękne i wcale nie musi być tu. Używa do tego niesamowitej palety barw i ten obraz aż kipi od różności, poczucia przestrzeni.
Tak to sobie wyobrażam, po części czuję, a po części czułem to od dziecka. I na pewno mówię to państwu niezgrabnie, mówię to państwu bardzo niewłaściwie, bo ciężko jest znaleźć inne słowa na to, ale tak sobie wyobrażam świat rzeczywisty. I co jest istotne? My z symulacji, w symulacjach się uczymy, dokonujemy wyborów, przeżywamy, nieraz musimy przeżyć coś celowo, żeby nabrać wartości, żeby stać się bardziej doświadczoną duszą. I to jest na pewno symulacja. To jest właściwie sztywny, istotny byt, który jest uwarunkowany pewnymi warunkami. I my rodząc się na ziemi jesteśmy uwarunkowani pewnymi warunkami, w których żyjemy.
I to też bardzo nierówno, bo na przykład inne warunki do życia ma ktoś, kto się urodzi w Meksyku, czy w Brazylii, czy w Kongo, a inne warunki ktoś ma, kto się urodzi w Japonii, czy na Półwyspie Czukockim, na Syberii, czy powiedzmy na Grenlandii, to te warunki każą nam być tu i spełniać pewne obowiązki. Więc to życie jest uwarunkowane, ono nie jest absolutnie wolne. Dusza ma za zadanie utrzymać ciało i ma wielki problem, ponieważ sama nie rozumie w tym momencie do końca swojej tożsamości, tylko utożsama się z ciałem. Tak to jest poskładane, ale jest to na pewno symulacja.
Ja nie mam na starość, nie mam absolutnie wątpliwości, że to ten świat jest symulacją, a tam gdzie odchodzimy, tam jest świat wolny, ale naprawdę wolny. Nie go sami malujemy, lub bazgrzemy po nim, bo to zależy, co w życiu wybieramy. To tak po trochu. . . Oprócz Szwajcarii wycięte jaskini w skale. . . Panie Krzysztofie, powie Pan coś o piramidach w Egipcie. Spróbuję któregoś razu. Tu Pan napisał tak, poland, stronik. Szukam żony, jestem bezrobotny, ale za to bezbłogosławieństwa jest Pan. Ja też. Trust numer jeden. Kto lub co stworzył jaźń? Na początku było słowo w tej symbolice i jest pewien sens. Na początku musiała powstać jaźń, żeby powstała reszta.
Dlatego jesteśmy jaźnią, a nie tym, co ją otacza. Ale w świecie duchowym to, co nas otacza, to doświadczenia i nasza wyobraźnia. A jaźń ma tam czuć się szczęśliwa i wolna. Ma mieć charakter, ma mieć swój niepowtarzalny sens. Bo gdyby była jaźń w przestrzeni tylko doskonała, bez doświadczeń, nie miałaby głębszego znaczenia, mimo żeby była. Tak. Elza Kotowska. Skomplikowany jest ten świat, zapewne. Ajejej, moment. Jan Joann, John John. Przeznaczenie. Jak ma się do naszej mocy, kreacji życia i naszych wyborów? Pytanie i trudne i łatwe. Jesteśmy tu w symulacji. Należy sobie zadać pytanie, czy symulacja dzieje się przypadkowo? Raczej nie.
My przychodzimy tu nieprzypadkowo i nie w przypadkowym czasie i nie po przypadkowe rzeczy. Ja czasami powiem państwu, że niektórych ludzi, których spotkałem, które wywarły na moim życiu bardzo ważne znaczenie, chociażby jak moja żona Katarzyna, z którą jestem prawie już 16 lat, że to było umówione, że my się mieliśmy tu spotkać. My już tam gdzieś. Ja nie mam ku temu uzasadnienia realnego. Ja czuję to, że niektóre osoby pojawiające się w twoim, moim życiu, przychodzą w odpowiednim momencie w sukurs nam, ale to jest umówione już przed urodzeniem. Jak realista tego słucha, to za głowę się łapie. Późno jest.
Jutro na poważnie już w fajnym studio, które dzisiaj, dlatego spóźniona audycja, jutro w fajnym studio zaczynamy. Mamy Maciej Banasiak. Zgadzam się z przedmówcą. Dziękuję serdecznie. Paulina B. Panie Krzysztofie, co będzie z namaszczonymi? Ja wczoraj się widziałem z panią, która była się pytać dlaczego miała córkę, która miała 19 lat. Amadeusz Marek. Jacku, zapodaj wizję. My na to czekamy. Chcemy, byś się skupił i nam tutaj powiedział coś mocnego, a nie jakieś kocopoły. A co będzie, kiedyś odejdziesz jako starzec i zanurzysz się w tych kocopołach i powiesz Rady Boskie. To genialnie wygląda jak gadał Jackowski. Jutro będę się skupiał, nie chcę nic po macku robić.
Jutro nie będzie kocopołów, a będzie solidne poczucie skupiania się. I też staram się zrobić pewną poprawkę. Te wizje będą nazwijmy to w cudzysłowie z buta. Żadnych śledzeń sytuacji. Od tego chcę odejść. Wracam do tego co było kiedyś. Siadam. Co mi się kojarzy? Mówię wam to. Oczywiście wiele rzeczy będę wam mówił, których nie będę mógł w ogóle skomentować, bo w takich wizjach ślepych nazwijmy to. Tak to wygląda. Tak postanowiłem. Jutro 21. Do zobaczenia. Pozdrawiam. .