VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Sekciarstwo, naukawizm, ekspertoza. Jeden z dziennikarzy, publicystów naukowych, oburzył się w rozmowie z jednym redaktorem na zarzut o sekciarstwo. W tej samej rozmowie przedstawił jako rzecz dziwną i kontrowersyjną w stanowisku swojego oponenta, iż w jednym się z nim zgadza i w innym nie zgadza. Zobaczmy. Dzięki za uwagę! To czego pan oczekuje? Żeby ludzie się we wszystkim z panem zgadzali albo we wszystkim nie zgadzali? No właśnie to jest przykład myślenia sekciarskiego, które gdy panu zarzucono, to się pan tak strasznie oburzał, a sam pan jednym ciągiem prawie wypowiedział. powiedział oburzenie na zarzut, a później potwierdzenie tego zarzutu, na którego formułowanie był pan tak bardzo oburzony. To sam pan sobie zaprzecza. Tak jakby miała się z nim zgadzać we wszystkim. Jakby był wyrocznią. Albo nie zgadzał. w niczym, tak jakby automatycznie miał się we wszystkim mylić.
Tym samym sam podał powody zarzutu o sekciarską postawę. Dalej, sam bardzo często przedstawiał się jako reprezentant, czy też popularyzator stanowiska naukowego. I szydził z ludzi, którzy nie wierzą w jego wersję wydarzeń, w to co on przedstawia jako naukowe, że nie mają kompetencji, a więc nie mają prawa się wypowiadać. Dziękuje za oglądanie. o to, że jest. . . Tyle, że ludzie nie wiedzą i nie mają, jak sam przyznaję, kompetencji, by ocenić, czy to, co on mówi, rzeczywiście jest naukowe, rzetelne i udowodniające. A skoro nie wiedzą, to dlaczego niby mają mu wierzyć na słowo, gdy zachęca ich on i przekonuje do konieczności zmiany dotychczasowego sposobu ich życia, w których to o podobnych przekonywaniach do zmiany byli wiele razy przez ludzi powołujący.
na naukę oszukani, wprowadzeni w błąd, zmanipulowani, bowiem sami doświadczyli niedawno zmiany chociażby na opał gazowy pod przymusem jako ekologiczny, a teraz nie zdążyli jeszcze tym gazem palić, a już się im przygotowuje dyrektywy przymusowego i to jeszcze bez żadnych dotacji za własne pieniądze, przymusowego znowu zmieniania sposobu ogrzewania ich domostw. Jak mają więc po prostu tak na słowo wierzyć naukowcom? I właśnie taki wymóg Wierzyć mu na słowo, temu dziennikarzowi, że to co mówi jest naukowe jest przejawem myślenia sekciarskiego. On wymaga, by przyjęli oni do nauki postawę jak do religii. Wiary po prostu. Problem polega na tym, że jest to wiara niewierzy. jakieś stanowisko, które no po prostu ufamy ludziom, tylko w stanowisko, które zachęca nas do zmiany dotychczasowej normy. Jest istotnym utrudnieniem dla wielu ludzi. Nie wiemy, czy przyniesie korzyści, czy nie.
Musimy wierzyć komuś na słowo, że tak trzeba zrobić i że to przyniesie jakieś korzyści. A wiemy, że przynosi trudności. Nie trudność jest problemem, ale że zawiera w sobie to stanowisko i obwinianie, i wymóg zmiany życia spowoduje problemy ekonomiczne, na które wielu z nich nie stać, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jest to po prostu nawoływanie do zmiany normy i jeszcze kampania przedstawiająca niechęć do tej zmiany jako coś, jako winę. Wina jako coś ośmieszającego. Jest to nie tylko mowa o samej zmianie, ale ośmieszanie ludzi, którzy są wobec tej zmiany nieufni. Przedstawianie ich, jakby nie mieli prawa do takiej nieufności. ich za to. To już jest postawa wybitnie nienaukowa i sekciarska. W tym najgorszym, bo negatywnym aspekcie, bo sekciarska, albo można też ją nazwać myśleniem plemiennym, tylko najgorszym rodzajem, bo negatywnym.
Przypomina mi się w tym kontekście analiza stanowiska w obrębie pewnej grupy religijnej, gdzie tak jak tutaj autor powołuje się naukę, tak tam powoływano się na tradycję. A to już poruszyłem film, ale miałem powiedzieć co innego. I właśnie tutaj dotykamy kolejnego punktu, który tu muszę uzupełnić, a mianowicie istotnego niezrozumienia obecnego w wielu dyskusjach, polegającego na tym, że obwiniamy się wzajemnie, czy jesteśmy reprezentantami. reprezentantami, na przykład do zbrajania Ukrainy, czy nie do zbrajania, obwiniamy się jakbyśmy byli od razu jakimiś zbrodniarzami, że mamy inne zdanie. W sytuacji, gdy są to sprawy trudne, a to czy stanowisko nie do zbrajania Ukrainy jest przejawem ruskiej propagandy i wspierania morderstw ludzi, to nie jest fakt, tylko interpretacja. I my tą własną interpretację podajemy jako fakt. Albo przeciwnie.
że jak ktoś jest zwolennikiem do zbrajania, to jest od razu zwolennikiem, pomocnikiem banderowców i to działa w dwie strony. Nie, to są sprawy trudne i to, że dajemy się wpuścić w takie fałszywe antagonizowanie dziel i rządź. W tym nieuprawnionym traktowaniu rzeczy trudnych jak oczywistości albo wymaganiu by rzeczy trudne były przyjmowane przez ludzi na zasadzie wiary na słowo. Bez nazywania tego wiarą, ale mówię. że to jest naukowe, wiąże się też zjawisko moralności zastępczej, religii zastępczej, w taki oto sposób, że obszar niepewny, trudny, skomplikowany traktujemy tak jak obszar założeń, w których mamy być pewni, czyli założeń co jest dobre, co złe, wartościowań, wiary religijnej, tu mamy być pewni, co jest dobre, co złe, a jak to w rzeczywistości, ta konkretna sytuacja wygląda.
wygląda konkretna sytuacja, której niuansów przez naszą ułomność poznawczą mamy utrudnione poznanie, ograniczone poznanie, nie mamy pewności. Takie przenoszenie tej pewności z obszaru wartości i wiary na obszar opisu rzeczywistości jest nieuprawnione, nie z przyczyn, jak to niektórzy fałszywie będą tu argumentować, subiektywizmu czy solipsyzmu, nie z tej przyczyny, iż uznajemy, iż wszystko jest subiektywne. Wręcz przeciwnie, rzeczywistość jest obiektywna, ale to nasze poznanie jest złomne i ograniczone i my tej obiektywności w rzeczywistości nie możemy być pewni. Tak jak zasad moralnych, zasad mówiących nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, tego mamy być pewni. I tu nie ma miejsca na dyskusję i to trzeba stosować i to widzimy w życiu i mamy pełno sytuacji, gdy zaniedbujemy te zasady i w tym przypadku właśnie też zaniedbujemy to, w czym mamy być pewni, czyli ósme przykazanie, zasadę do mnie.
niemania dobroci, zasadę statusu quo in dubio pro reo, dobroci dotychczasowych norm, tutaj postępujemy przewrotnie, bo tam, gdzie mamy mieć tą pewność i mamy do tego podstawy, czyli mamy pewność, że jak nie mamy pewności, to nie obwiniamy innych, a my tu tą zasadę łamiemy. W imię zapierania się, że pewnikiem jest to, co nim nie jest, co jest wątpliwe, co jest trudne do zbadania i w imię wymagania, by inni w tej trudnej sprawie wątpliwej, badawczej, gdzie należy Z przyczyn uczciwości, zasad uczciwości, dopuścić różne stanowiska i po prostu o nich rozmawiać. Oczywiście ci, co mają tutaj działać, niech sobie wybiorą jeden model działania, ale my nie obwiniajmy innych, że proponują i wątpią co do tych modeli. Szczególnie, gdy wątpią nawet nie tyle co do samego działania, tylko w reakcji na obwinianie.
Zmienianie tych, co mają inne stanowisko w tych skomplikowanych sprawach. I nie tylko tych, co mają inne stanowisko, ale tych, bo to nie tylko o inne stanowisko chodzi, ale akurat tych, którzy chcą poprzestać przy najbardziej prostym rozwiązaniu. czy też przy statusie quo, czy też hasła przeciwne wojnie, tak? Nawołujące przede wszystkim do rozmów pokojowych. I by od tego zacząć, problemem jest, że ktoś z nich od razu całej grupie tych ludzi, nawet jeśli wśród nich znajdą się prowokatorzy, agenci i tak dalej, to my nigdy nie wiemy, gdzie się znajdą, ale samo to hasło jest zreprezentowane przez większą grupę ludzi i ktoś generalizująco wszystkich od razu pakuje do kategorii ruskich troli, kogoś kto sprzyja. . . czyja wrogowi, a szkodzi nam i zarzucia się innym szkodzenie w oparciu o teorie, o rzeczy niesprawdzone, o przypuszczenia, nie o fakty.
Bo ten związek między twierdzeniem a tym, że ktoś je wykorzystuje, jest niekonieczny. Bo to, że ktoś wykorzystuje nawet w niecnych celach pewne twierdzenie, nie znaczy, że to twierdzenie jest niesłuszne. Może wręcz je wykorzystywać, a przez to nas zrażać do tego słusznego twierdzenia, którą to możliwość w ten sposób urzeczywistniamy, kiedy ulegamy. Dzięki za oglądanie! Dzięki za oglądanie! Dziękuje za oglądanie. Dzięki za uwagę! Dzięki za uwagę! Dzięki za który mówi, jakakolwiek jest błędny albo jest. . . Dziękuję. Dziękuje za oglądanie. Bardzo smutna uwaga pana Rafała Tokifronskiewicza, bowiem tutaj przedmiotem dyskusji jest nie atom, nie globalne ocieplenie, ale metody argumentacji i metody przekazywania informacji ludziom, którzy nie mają wiedzy, by ocenić, czy pan Jakub Wiech rzeczywiście mówi z sensem. Oni muszą mu wierzyć na słowo i tego pan Jakub Wiech od nich wymaga.
W tym samym tonie takiego fałszywej, błędnej generalizacji, tego błędnego wymogu przejawiającego się, wymogu by mu wierzyć na słowo, jak pan Jakub wie, miał pretensje, że pan Rafał jest niekonsekwentny, bo w jednym mu przyznaje rację, a w innym nie. I pan Jakub, to jak? To jestem racjonalny czy nie? No to jest wymóg właśnie sekciarski, żeby wierzyć mu we wszystkim. Nie można tak z góry zakładać, że ktoś albo jest we wszystkim racjonalny, albo nie, bo ludzie się po prostu w pewnych rzeczach mylą, w innych nie. I na tym polega rzeczowy osąd sytuacji, żeby dopuszczać taką możliwość, że ktoś się w jednym myli, a w innym nie, a nie zakładać, że musi we wszystkim, a jest racjonalny, albo we wszystkim nieracjonalny. I ten sam błędny wymóg Pana Jakuba przejawia się w sytuacji, kiedy mówi. . .
Kiedy właśnie tworzy kategorię prawicy warzychowskiej, czy też myślenia someroskiego, próbuje kogoś wrzucić w taką szufladkę. Jeżeli ktoś w jakiejś sprawie zgadza się z Somerem, czy z Warzechą, to jakby już świadczyło, że on jest przedstawicielem jakiejś grupy, która we wszystkim utożsamia się z tym Somerem, czy z tym Warzechą, czy nawet na innej płaszczyźnie to się odbywa. Jeżeli ktoś nie zgadza się, wątpi, a ma prawo wątpić, bo normą dotychczasową statusem quo jest używanie diesla i palenie w piecu, a to propaganda i zmuszanie ludzi i obwinianie za to palenie, że trzeba od tego odejść, że ci, co się protestują przeciwko temu, mają jakąś winę. I ta próba ośmieszenia jest tu pierwsze takim czymś, co nazywam grzecznym chamstwem. Dzięki. Ojej, przypomina mi się podobny argument, kiedy próbowałem przesłać to samo, co tutaj pan Rafał, z innej dyskusji na temat wojny na Ukrainie.
Słyszałem to samo, gdy zapytałem o książki na temat Rosji, że to ja nie wiem, o czym mówię, a to nie to jest, czy wiem, o czym mówię na temat atomu, czy nie, nie jest to przedmiotem tutaj dyskusji, bo my rozmawiamy o atomie. I tutaj pan wiek znowu wraca i odwraca uwagę od istotnego tu przedmiotu dyskusji w stronę. . . Tematu zastępczego, który nie jest istotny, czyli w stronę dyskusji o konkretnie, o globalnym uciepleniu, o szczegółach eksperckich, a my rozmawiamy o tym, co przekracza i co uprzedza tą konkretną sprawę i co jest polem wspólnym i elementem właściwych procedur przekazywania informacji ludziom. I tego, co wynika z tej niewiedzy. I to pan Rafał już powiedział, a pan wie. . .
od tego ucieka i tego unika, co wynika z tej niewiedzy na temat atomu, na temat globalnego ocieplenia, już wyciągnął z tego wnioski, a pan wiech pomija te wnioski, nie odnosi się do nich, tylko wraca do swojej początkowej tezy, którą pan Rafał tutaj obalił. Że dyskutujemy tutaj o globalnym ociepleniu, a on wraca do dyskusji o globalnym ociepleniu. Poprzez próbę takiego właśnie zdyskredytowanie przyznaje pan rację, że pan nie ma. . . pojęcia o czym mówi, to ma ładunek emocjonalny, takie stwierdzenie w tym kontekście. Jest ono uderzeniem w wiarygodność osoby. Taki ma efekt. Osoby, rozmówcy. A ucieczką od istoty i treści wypowiedzi tego rozmówcy, od jego argumentu, to jest manipulacja. Ma konsekwencje w postaci skumulowanej reakcji wybuchowej ze strony tak kłutych. Dzięki. .