VIDEO TRANSCRIPTION
Materiał analizuje reakcje ludzi na informacje o globalnym ociepleniu, krytykuje sposób przekazywania informacji i reakcje na kontrargumenty, zwraca uwagę na manipulacyjne techniki i brak konsekwencji w debacie. Omawia kontrowersje wokół zmian klimatycznych, interpretację danych o śniegu i temperaturze w Polsce, oraz elementy mistyczne i odpowiedzialność za słowa i zdrowie innych.
Wam wolno wrzucać jeden najcieplejszy dzień w historii pomiarów. I nie przeszkadza wam to, że historia pomiarów sama w sobie nie jest miarodajna dla niczego, a co dopiero jeden dzień w tej historii? I to nie jest wybiórczość, ale gdy ktoś w odpowiedzi na to. . . W odpowiedzi na tą waszą wybiórczość? W kontrze! Falsyfikując tylko tą waszą metodę przekazu informacji, wrzuci jeden dzień ze śniegu i mówi To nagle temu wyrzucacie nienaukowość, traktujecie jego falsyfikację, jego odpowiedź na waszą wybiórczość jako samodzielną pracę naukową i na tej podstawie rozpętujecie całą machinę szydery wobec tego jako wujka z wąsem ho ho. I to nie jest hejt, ale gdy ktoś wam w końcu się wkurzy i na to wasze szczypanie przez lata odpowie, to ojej płaczecie, że wielce hejtowani jesteście. Gdzie tu konsekwencja? Hmm? Grudzień 2021 roku, 30 grudzień.
Na Alasce w ostatnich dniach, zamiast spodziewanego o tej porze roku śniegu, pojawiły się ulewne deszcze, a w niedzielę na wyspie Kodiak. . . Termometry wskazały 19,4 stopnie Celsjusza, co stanowi najwyższy odczyt w grudniu dla tego stanu. Jacek Lisinkiewicz odpowiada, ale to pogoda czy klimat? Jakub Wiech, jest to oczywiście chwilowy układ pogody. Dopiero po dopytaniu na to mówi, ale wcześniej dał samodzielny tweet. I okej, i dalej pan Jakub Wiech kontynuuje zamiast swoje pouczenie. Ale zachęcam do przeczytania całości artykułu. Dowie się pan z niego, jak zmiana klimatu może wpływać właśnie na chwilowe układy pogody. Pan Jacek Lizinkiewicz odpowiada, ok, tylko sam pan się oburza na ludzi, co wątpią w zmianę klimatu, pokazując rekordy zimna. Pan Jakub wie, panie redaktorze, spróbuję bardzo prosto.
Nikt tutaj nie dowodzi z chwilowego, lokalnego układu pogody wniosków dla całego klimatu Ziemi. W nawiasie co robią nagminnie osoby zwracające uwagę na śmiech w Polsce? To są co najwyżej symptomy post scriptum. Jakich rekordów mieliśmy w 2021 roku więcej? No ale pan Jakub sam wrzucił samodzielny tweet. Wcześniej to pokazywały redakcje i to pokazują różne media. Wrzucają jeden dzień, tego pan Jakub nie pamięta. Najcieplejsze w historii. I na to się nie oburza. I przedstawia tutaj tych, którzy odpowiadają na te wrzutki medialne, wątpliwością, widząc jeden zimny dzień, drugi zimny dzień, tak? To co, tym co odpowiadają na te wrzutki o najcieplejszym dniu historii, pokazując jeden zimny dzień, nie wolno wrzucić takiego tweeta. A panu Jakubowi i tamtym wolno? No to jest hipokryzja. To jest takie wykręcanie kota ogonem. I na to odpowiada słusznie pan Jacek Lizinkiewicz.
Nie wiem, pamiętam jednak, że jak śnieg spadł w Hiszpanii pierwszy raz od iluś lat i brytole mierzyli się z zimą, to mówił pan, że to o niczym nie świadczy. Czyli wynika z tego, że rekord temperatury na wyspie Kodiak świadczy, bo pasuje do tezy. Ale w drugą stronę to nie działa. Pan Jakub Wiech. Nie, panie redaktorze. Proszę trzymać się tego co piszę, a nie wyobrażeń na ten temat. Obecna zmiana klimatu nie spowoduje, że w 2021 roku przestanie być zimno na świecie. Ale nasz klimat się ociepla, czego objawem są m. in. znacznie częstsze i dobitniejsze rekordy ciepła. I tu mówi pan Jacek Wiesinkiewicz, ale nadal, jeżeli nie mam pamięci, nie myli, rekord Ziemi w 1913 roku nie został pobity. Polski rekord zdaje się też sprzed wojny pochodzi.
Nie ma to większego sensu ściganie się na ciekawostki, tylko bezsensownie pan zagajasz, a później marudzisz jak ktoś to robi w drugą stronę. Redaktor Jacek Lizinkiewicz mówi, ok, tylko sam się pan oburza na ludzi, co wątpią w zmianę klimatu pokazując rekordy zimna. Po co? Robimy powtórkę. Powtórkę z dzisiejszej lekcji, której tematem nie jest wcale globalne ocieplenie, azbest czy inne poszczególne tematy, ale metoda. Metoda komunikowania skomplikowanych informacji specjalistycznych ludziom. którzy nie mają kompetencji, by ocenić, czy ten, kto im te informacje przekazuje, jest wiarygodny, czy nie. Ale to już jest temat kolejnego odcinka. Jest nim zarzut o myślenie sekciarskie. Po pierwsze, jeden dzień, najcieplejszy, nic nie mówi. Wrzucić tweet można, jako ilustrację waszego stanowiska. Okej. Nikt by wam tego nie wyrzucał. Tylko po drugie, jeden dzień w historii pomiarów to jedna wybiórczość.
Jeszcze większą wybiórczością jest to, że mówicie tylko o historii pomiarów, która to nic nie znaczy dla historii, dla udowodnienia wpływu człowieka, szkodliwego wpływu na procesy zmiany klimatu. I ja to nie rozstrzygam, czy takie coś jest, czy nie, bo dopuszczam możliwość, że taki szkodliwy wpływ jest. Tylko niekoniecznie tam, gdzie go wskazujemy i niekoniecznie takie rozwiązania, jakie pokazujecie, rozwiążą problem. Ale to jest kwestia do dyskusji. Problem pojawia się, gdy to wy zaczynacie śmieszkować i szydzić ludzi, którzy adekwatnie na waszą wybiórczość odpowiadają podobną, żeby ją sfalsyfikować. Manipulacją jest po pierwsze traktowanie ich odpowiedzi jako samodzielnej pracy naukowej i stosowanie takich kryteriów, a po drugie. . .
Szydzenie sobie z tego i obalanie tego chochoła, rozkręcanie machiny prześmiewstwa na podstawie tej fałszywej, tego fałszywego obrazu stanowiska waszego oponenta, no i tej hipokryzji, że wam wolno wybiórcze tweety wrzucać, a jak on w odpowiedzi na to wrzuca, to jemu już nie wolno. I na tej podstawie rozkręcacie szyderę, a później płaczecie, że jesteście hejtowani. I znowu, wam wolno szydzić, prześmiewać, a innym nie wolno. Już kiedyś robiłem materiały na temat tego, wam wolno, a innym nie wolno, w innej grupie. I znowu ma miejsce i na tym poziomie analogia. Bardzo często w debacie publicznej pozycjonowane jest emocjonalnie, jako eksperckie stanowisko, które łączy krytykę tzw. foliarzy, antyszczepionkowców, tych, którzy nie godzili się na lockdowny, tych, którzy krytykowali sposób zaangażowania w wojnie na Ukrainie.
Tych, którzy krytykują narrację klimatyczną i ci, którzy traktowani są jako eksperci łączą pochwałę dla obostrzeń covidowych, pochwałę dla takiej czy innej polityki klimatycznej oraz dla zaangażowania militarnego i na wielką skalę w wojnę na Ukrainie i w sposób pomocy, tzw. pomocy Ukraińcom. Ich apologeci używają czasem argumentu, według którego ci, którzy walczą z lockdownem sk. . . z covidoterrorem, z zaangażowaniem w wojnie na Ukrainie, z propagandą klimatyczną, że oni wypowiadają się, a nie mają wiedzy. Próbują ich ośmieszyć jako niekompetentnych, jako kogoś, od kogo wymaga się dowodu, a jeśli go nie ma, to powinien milczeć. Jest to analogiczny błąd do tego, który analizowałem w przypadku krytyki tzw. tradycjonalistów, czy później krytyki w obrębie tradycjonalistów. Jest to podobne obracanie kota ogonem. Wymaga się dowodu od tych, którzy chcą pozostać przy statusie quo.
Przy tym co było dotychczas przy normie. Takie jak odsłonięta twarz, brak przymusu tych szczepień, które teraz wprowadzono na prędce, jak możliwość palenia w piecach i jeżdżenia na samochody dieslami, jak brak zaangażowania w wojnę, która nie dzieje się na naszym terenie, ale w związku z zaangażowaniem może nam zagrozić. Tak jak terrorysta, który ma zakładników może zagrozić zakładnikowi jeśli będziemy tego. . . terrorystę rozjuszać, zamiast starać się udobruchać. Mówi się, że ci ludzie nie wiedzą, a się wypowiadają. Że może lepiej, żeby milczeli, że manipulują. Tymczasem to nie oni zaczęli. Oni chcą żyć jak dotąd. A czasem nie mają innego wyjścia. Próbują. . .
wiązać ledwo, ledwo koniec z końcem jeżdżąc tym dieslem, bo na inny samochód ich nie stać, na te nowe, drogie samochody elektryczne, na renowacje energetyczne ich domostw, do których mają być przymuszani, na zamykanie przedsiębiorstw. To oni stają przed zagrożeniem i przed sytuacjami, kiedy nie przez żaden wirus, tylko przez nieprzyjęcie do szpitala narażono ich zdrowie. Często wielu z tych ludzi zmarło, bo nie zostali przyjęci do szpitala. którzy zostali przez przemiany gospodarki światowej zmuszeni do tego, żeby jeździć do pracy daleko, ze wsi do miasta. W związku z tym, z sytuacją ekonomiczną wymuszoną, też wysokimi podatkami i obciążeniami prawnymi, niebezpieczeństwem związanym z prowadzeniem działalności, w związku z tym, że prawo jest takie, iż nie wiadomo, czy robimy wszystko legalnie i trzeba by było być super hiper prawnikiem i mieć ich tabuny, żeby się w tym wszystkim rozeznać.
Ludzie mają słabą sytuację ekonomiczną i ratują się jak mogą, jeżdżą dieslami, palą węglem, bo czym innym mają palić, bo na palenie prądem ich nie stać, na termomodernizację budynków ich nie stać, a są do tego zmuszani. I to od nich wymaga się tłumaczenia. Gdy oni najpierw zostali zmuszeni do takiego, przez kształt gospodarki, do używania tych paliw kopalnych, a teraz nagle ktoś przychodzi i chce im polityką, zmuszania, propagandą, sugeruje im, że oni robią coś złego, że muszą zmienić, muszą wyłożyć pieniądze, których często nie mają, albo nie mają głowy do tego, żeby się tym zajmować, bo mają tyle problemów związanych z obostrzeniami, z gospodarką, a ktoś ich obwinia, że oni mają się tłumaczyć i im nagle wyciąga jakieś błędy. I mówi, że wyciągają wybiórczo jeden dzień, pokazując, że żadnego globalnego ocieplenia nie ma. Nie! To jest chora przewrotność.
Oni się tłumaczyć nie muszą. Punktem wyjścia jest brak globalnego ocieplenia spowodowanego działalnością ludzką. I czy takie zjawisko jest, czy go nie ma, to ten, kto próbuje ludzi szantażować w istocie moralnie, że jak się z tym nie zgadzają, to są jacyś źli, to on ma udowadniać. A w związku z tym, jak on sam mówi, że to są sprawy trudne i naukowe, podobnie jak było w przypadku analizy błędów Bractwa Świętego Piusa X i podobnych negacjonistów Soboru Watykańskiego II i Nowu Zordomise, jeśli oni twierdzą, że to są sprawy tak trudne, naukowe, a ci ludzie nie wierzą w naukę, to w istocie oni dobrze wiedzą, że ci ludzie nie są kompetentni, by rozstrzygnąć, czy to prawda jest, czy naukowcy się mylą, czy nie.
I stawianie im takiego wymogu, żeby uwierzyli w jakieś nowe odkrycia naukowców, że jest zmiana wywołana ludzką działalnością, że to jest obowiązek, żeby im wierzyć. No ale to wtedy ktoś, kto stawia taki wymóg traktuje naukę jak religię, a nauka to nie jest religia. Wierzyć w ten sposób można tylko i wyłącznie naszym tradycjom i religii, a nie temu co dekretuje nauka, która dzisiaj mówi tak, jutro inaczej. Ludzie ci są niekonsekwentni, ci propagandyści klimatyczni na przykład, chociażby wtedy kiedy zarzucają innym, że wyciągają jeden dzień, a sami i pokazują jeden dzień, w którym spadł śnieg jako dowód braku globalnego ocieplenia. Tylko, że to nie jest żaden dowód, tylko to jest krótki komentarz w odpowiedzi na wasze rzekomo dowody, że globalne ocieplenie jest.
To jak? Wam wolno wrzucać tweety, które pokazują jeden dzień ciepły? Czy tweety, które pokazują przekrój 100 lat z historii badań temperatury? Jakby to coś o czymś świadczyło. Nie napiszecie, że to udowadnia. Nie napiszecie, ale taka jest sugestia w kontekście waszych wypowiedzi, które traktują agoczywistość owoistnienie człowieko pochodnego globalnego ocieplenia. Czy tam ocieplenia klimatu? To nieistotne. I że to jest coś złego, co trzeba zwalczać, jeżeli jest. A to jest. . . ludzie nie potrafią tego zweryfikować, więc muszą wierzyć wam na słowo. A jeśli sami nie jesteście naukowcami, tylko dziennikarzami, no to jest szczyt hipokryzji wymagać tego od ludzi. Serio? To jest powód, żeby w taki sposób kategoryzować kogoś, kto wrzucił zdjęcie z wypadu na sanki z dziećmi na śniegu? Logiczną propagandę, pierwszą propagandę ze strony. . . propagatorów globalnego ocieplenia.
Jeżeli oni sami stosują takie argumenty, to nie dziwią się, że ktoś podaje kontrprzykłady. Natomiast tutaj pan wie, konsekwentnie obala tego, konstruuje tego chochoła, by go obalić. Jakby oni, ci, co podają kontrprzykłady na tą propagandę klimatyczną w mediach, Jakoby oni, to był ich samoistny dowód, że śnieg w styczniu udowadnia, że nie ma globalnego ocieplenia. Nie, to jest chochoł pana Wiecha. I w tym pełno jest szydery, no, jedźmy od początku tej listy. Mili państwo, idzie zima, powoli trzeba. . . Tłumaczenie, że śnieg w Polsce to nie dowód przeciwko ociepleniu klimatu. No, tak samo mógłbym opowiedzieć panie Jakubie, że. . . najcieplejszy rok 2019, jak to pan podaje takie tweety i pan uwolnił, nie ma w tym niczego złego, ale to nie jest dowód na ocieplenie klimatu. Po prostu nie jest.
To klimatyści zaczęli, więc teraz pretensje do kogoś, kto odpowiada adekwatnie do tego kontrargumentując, falsyfikując sposób, w jaki przekazujecie informacje ludziom. Że to oni są nierzetelni, to jest obalanie chochoła, to jest nieuczciwe. Dzięki Beku Śnieg w kwietniu, poważna sprawa. Analizy wskazujące Instytutu Badacza Łysy Oficjalne, że to śnieg. To jest próba sprowadzenia do czegoś żenującego osób, które mówią, pokazują, że to nie śnieg. Takie trochę pełne hipokryzji, bo oni tylko odpowiadają na podobne zabiegi ze strony propagandystów klimatycznych. Śnieg w styczniu w Polsce triggeruje tylko osoby twojego pokroju. Co to znaczy? Osoby twojego pokroju. Ktoś tutaj się żalił przed chwilą na hejt, a to jest takie zawoalowane w białych rękawiczkach, czyli jeszcze gorsze. Bo jak się przed tym bronić? Hejtowanie i rozpowszechnianie ośmieszania jakiejś osoby, niszczenia jej dobrego imienia. Nie tylko osób, bo całych grup osób, które. .
. Mają wątpliwości co do takich teorii dotyczących globalnego cieplenia, które opierają się na takich właśnie medialnych wrzutkach jednego dnia, jako rzekomo najcieplejszego w historii. No i co? To też o niczym nie świadczy. I tutaj już pan, panie Wiech nie protestuje przeciwko temu i nie zauważa, że ci ludzie, którzy wrzucają zdjęcie ze śniegiem odpowiadają tylko, kontrują takie właśnie wrzutki i przekolorowywane mapy pogody. A na prawdę głosi gdzie. . . że tam, gdzie spada deszcz albo śnieg, co to robi? Robi tak samo w kwestii klimatu, atakując teorię antropoglicznego globalnego ocieplenia tym, że w Tatrach spadł śnieg. Atakując teorię, pan wiech cały czas tutaj konstruuje tego chochoła i wmawia kogoś, komuś atakowanie teorii tym, że spadł śnieg. Ignorując fakt, że to jest tylko falsyfikowanie wrzutek, które pokazują. . .
i atakują, można by było użyć tego, używając tej terminologii pana Wiecha, można by było powiedzieć, że ci, co podają jeden dzień, najcieplejszy w historii pomiarów, jako taki, który ma o czymś świata. Czyli, że oni atakują teorię o braku globalnego ocieplenia. Atakują. Głupoty o globalnym ociepleniu. Problem polega na tym, że śnieg w styczniu. . . No i o tym śniegu. Dziś pół prawicowego Twittera uznał, że czas odwołać globalne ocieplenie, bo śnieg w Warszawie spadł. Gdzie to pół Twittera? No to jest dalej konstruowanie tego hoła i imputowanie oponentowi ograniczające pole widzenia. Tak jak to w przypadku rozmowy z panem. . . Oto, jaką Frąckiewiczem pokazałem.
Odwraca uwagę od całości obrazu, od tego, kto pierwszy zaczął, to przerzucanie się wyrwanymi z kontekstu całej historii globu, wyrwanymi okresami, periodami, takimi jak chociażby rok, jeden dzień najcieplejszy w historii. To jak wam wolno podawać tweety z najcieplejszym dniem historii, czy najcieplejszym rokiem w historii, bo to tak samo jest wybiórcze w perspektywie historii Ziemi. a innym nie wolno tego kontrować, to tak jakby mówić, że wam wolno kogoś bić po mordzie albo kłuć po plecach i robić ładne minki do tych, co z przodu nie widzą, że ty kujesz, a jemu nie wolno się odwrócić i ci odwinąć. Tego, kto jest z przodu i odwrócił się i ci odwinął, wszyscy widzą i na nim będą wieszać psy i ty to prowokujesz. Natomiast twojego kłucia przez lata, takiego, zręcznie odwracasz od niego uwagę.
I to jest gorsze, to jest gorszy rodzaj hejtu. Bo przybrany w taki, w złoty papierek. I dalej konstruuje pan tego hohoła. Natomiast zastanawiam się, ilu dzisiejszych komentujących nie czeka nerwowo na śnieg, na marymoncie, by kwestionować doskonale. Udowodnione zjawisko antropogonicznego globalnego ocieplenia. Już prowokuje pan, tak? Żeby wrzucili post do śniegu, bo jeszcze czeka pan. I pan później narzeka na hejt, że ktoś wrzuca takie tweety, odpowiadając panu adekwatnie do takich prowokacji. Kochoła po prostu na siłę próbuje skonstruować. Dalej taki wpis. Myślałem nad tym od wczoraj i nie wiem. Jak przeskoczyć mechanizm więcej śniegu, równa się musi być zimniej. Zastanawiałem się nad opisem warunków potrzebnych do tego, by śnieg spadł, ale tego nie da się zapakować do jednego tweeta. Teraz rozważam jakąś obrazową metaforę.
No i tutaj dalej pan konstruuje tego hohoła, bo taki profil Neuropa wrzucił. Ma ktoś pomysł, jak wytłumaczyć ludziom, że rekordowy zasięg pokrywy śnieżnej na półkuli północnej nie równa się półkula północna, jest zimniejsza niż zwykle? Czy to projekt skazany na porażkę, bo chłopski rozum? No wiecie co ludzie, no konstruujecie tego hohoła, sami jak wy wrzucacie wyrywki z historii Ziemi, czy to stuletnie, czy roczne, czy jeden dzień najcieplejszy w historii, to wam wolno, a jak ktoś to kontruje, to wy od razu z tej kontry robicie, że to jest, on udowadnia, że nie ma globalnego ocieplenia. On udowadnia. . . Druga spółka, on ma prawo takie tweety wrzucać, bo to wy nawołujecie do zmiany dotychczasowej normy, nawołujecie, przedstawiacie obraz zmieniający dotychczasowy, unormowany obraz tych ludzi i to on tylko falsyfikuje to, w jaki sposób wy ludziom przekazujecie informacje o rzekomym globalnym ociepleniu.
Gdy to wy pierwsi zaczynacie wrzucać tweety z jednego dnia najcieplejszego w historii, jakby miały czymś świadczyć i pokazujecie to ludziom mówiąc, a przecież ludzie i tak naprawdę z naukowy nie rozumieją, no to on tylko to falsyfikuje i to w jego oczach jest dowód, że nie ma, że to co wy podajecie nie jest dowodem na globalne ocieplenie. Ten tweet z jednego dnia. Po prostu nie jest i taka jego farsyfikacja jest racjonalnie zasadna. Ile tych pełno tego tu jest. Broni kolegę. Bądź co bądź jego atak na mnie, atak na mnie. Też wiązał się z tym, że ośmieliłem się wytknąć jego koledze z dawnej partii, że śnieg w zimie w Polsce to nie jest dowód w sprawie zmiany klimatu.
Tylko, że w tym wytknięciu on już tego, on mu imputuje i wmawia tego hohoła. Jakoby śnieg w zimie był samodzielnym dowodem na brak zmiany klimatu. Nie, to jest dowód na to, że. . . Wrzutki o najcieplejszym dniu w historii nie są dowodem na zmianę klimatu, na ocieplenie klimatu. Po prostu wy sobie pozwalacie na wrzutki, a jak ktoś inny zrobi wrzutkę w kontrze do tego, to ojej, to jest absurdalne, że próbujecie przedstawić to jako dowód naukowy i tak skonstruowanego chochoła obalci. Nie, to nie jest dowód naukowy. Czasami. Mistyczne wnętrze. Przestrzeń, która leczy. Zróbmy sobie mistyczne wnętrze. Lepsze niż Feng Shui, bo nasze.
Po co się tak mordujesz? By zdobyć to co zaraz zetrze czas w oźwieżdżu świata Zmiany jest żadną wartością Liczy się to co będzie trwało wiecznie nie dwa lata Nieskończoność coś dziwne Ciebie pragnę, bez ciebie nie mam myśli żadnej Nawet czas na synkronicznej ojczyści rysuje Oduzmusyjmy jeszcze raz Jednego serca, ooo, tak mało. Komunikat. Uwaga. Bądź odpowiedzialny za słowo i zdrowie innych. Nie pomawiaj drugiego człowieka za odsłoniętą twarz. On nie musi się tłumaczyć, wszak zachowuje się zgodnie z dotychczasową normą społeczną i zdrowotną. To noszenie masek i zamykanie gospodarki są odejściem od normy, stąd ten, co za ich brak obwinia, ma obowiązek udowodnić, że ich noszenie i wprowadzenie daje lepsze efekty niż zachowanie zgodne z dotychczasową normą. Obudkę grają już pod Giewontem, by z świętych brogić praw ósme piąte. Giepa by grać z nas, i trójby uzdrawiać.
By był wostrego żyć, Dej zarabiać. By oparty garść i wstla Świetlny było zdrabiać, Dejże nam zdrową żyć, Śpiewam prawa. Zdradzę ci moją najmetodę. Przekorę, kogo tak nawalają, tego wybiorę. Wyspólmy w nas normalność, uczciwość i zaradność. Damy radę, tylko nie przeszkadzaj, nie kradnij, żeby dać. Spiesiemy borski gmar. Twoje duchy przesyła, słychać cię ta nasyła, to jest własny mrocznik, słuchaj mnie w domu. Ja, że dobrze chcesz. Ufam, że się starasz, a gdy nie wychodzisz, nie traf się. Koń i razem dźwigniemy ciężara, a gdy nie wychodzisz, nie traf się jeszcze. .