VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Na dzisiejszy dzień na długie trasy Secedy, bo to kraina długich zjazdów. Wybrałem moje fischerki CT. Myślę, że będą się tutaj doskonale sprawdzać w takim średnim skręcie. Seceda, kraina długich zjazdów. Kraina jednej z najdłuższych tras i chyba najdłuższej trasy w Dolomitach. Kraina wiecznego słońca i miejsce, do którego część z Was nie dociera. Część z Was trzyma się teraz po drugiej stronie doliny. Dlatego odkrywając sekrety selarondy dla Was, no nie sposób nie zazwitać tutaj. Na Secedę, która jest za mną. Więcej informacji za chwilę. Pierwszy odcinek kredtem w kierunku Secedy już pokonany. Teraz trzeba się przesiąść na gondolę Call Riser i wyjechać na wysokość ponad 2000 m. Oj, jaka tam jest pogoda. Ale super.
Nareszcie, chyba tak powinienem zacząć ten film. Po wielu latach nareszcie zacząłem realizować serię vlogów, którą planowałem od dłuższego czasu. Przed Wami pierwszy z odcinków serii O O Seceda. W którym odkryję dla Was sekrety selarondy. Już teraz naciśnij przycisk subskrypcji, aby nie przegapić kolejnych odcinków. Zapraszam do oglądania. Górna stacja, kolejne odcinki. Górna stacja, kolej. Gondolny Call Riser, żeby się nie przemęczyć. Proszę bardzo. Parę stopni i można sobie wyjechać do góry krzesełkami. Jakie tu są widoki. Już Wam pokazuję, bo po prostu jest obłędnie. Wow. Ja chyba dzisiaj nic nie będę mówił. Ja po prostu będę nagrywał, nagrywał i jeszcze raz nagrywał. No po co? Powiedzcie mi co tutaj opowiadać. Zalowicie do najpiękniejsze góry świata.
Wow, aż mnie zatkało. Pana Jacka zatkało. Zobaczcie tam. Ale słońce daje. Od razu lepiej. Ciemna szyba i do pracy. Na długie trasy Sechedy, bo to kraina długich zjazdów, wybrałem moje fischerki CT. Myślę, że będą się tutaj doskonale sprawiać w takim średnim skręcie. Secheda, kraina długich zjazdów. Kraina jednej z najdłuższych tras i chyba najdłuższej trasy w Dolomitach. Kraina wiecznego słońca. I miejsce, do którego część z Was nie dociera. Część z Was trzyma się po drugiej stronie doliny. Dlatego odkrywając sekrety selarondy dla Was, nie sposób nie zazwitać tutaj. Na Sechede, która jest za mną. Kiedy wyjedziecie tutaj na kolorizer, macie do dyspozycji dwa warianty zjazdu. Jeden jest tutaj, właściwie trzy warianty zjazdu.
Jeden jest tutaj, czerwony. Tam wcześniej jest trasa czarna, która aktualnie jest jeszcze naśnieżana. Tutaj na tę czerwoną trasę wrócę troszeczkę później. Ale możecie też, tu trzeba kawałeczek podejść, zjechać z trasą niebieską, aby zjechać w dół do doliny, do dolnej stacji Gondoli, lub wyjechać na górę. I ja ten wariant teraz wybiorę. Wyjadę na szczyt Sechedy, ponieważ stoki na Sechedzie okraszone są ciepłymi promieniami włoskiego słońca, które dzisiaj się bardzo nam przyda. Bo temperatura jest dwucyfrowa na minusie. I tu teraz siadamy na czteroosobowe krzesło i wyjeżdżamy na szczyt Sechedy. Kilka zjazdów przede mną tutaj po Sechedzie, ponieważ chcę wykorzystać to piękne, włoskie ciepłe słońce przy dzisiejszych temperaturach. A następnie postaram się zjechać w dół La Longią, 10,5 km fantastycznego zjazdu.
I wrócę tutaj z powrotem na jedną z kultowych tras w Dolinie Val Gardena. Na Sechedzie rozgrywany jest, jak mówią organizatorzy, najdłuższy gigant świata. Ma 6 km. Start jest z samego szczytu, meta jest przy dolnej stacji Gondoli. Pokonuje się ponad 1000 m przewyższenia, a na trasie rozłożonych jest zawsze 115 bramek. Miałem okazję tutaj ścigać się z najlepszymi zawodnikami na świecie. I tutaj nie przesadzam, ponieważ startował wtedy Franz Max, Max Blardone, Massimiliano Blardone oraz Florian Aizat. Floriana Aizata pewnie znacie, bo jest to właściciel ośrodka narciarskiego w Karetsy. Miałem przyjemność kilka razy z nim jeździć i występował w moich filmach. Gigant jest naprawdę super.
Może w nim wystartować praktycznie każdy, kto nie będzie się bał tych 6 km, kto trzyma 6 km, bo trasa jest czasami bardzo, bardzo lodowata, czego sam doświadczyłem, szczególnie w dolnej części, tej, która jest w cieniu. Zaczyna się od tras takiej dobrej, czerwonej, więc jest co wjechać. Ale każdemu polecam, żeby sprawdzić. Pamiętajcie, jeżeli ktoś by chciał wziąć udział, trzeba się szybko rejestrować, bo ilość zawodników jest ograniczona do 700. Wysokość 2511 m n. p. m. Morza Seceda. Zobaczcie, jakie widoki tutaj są. Proszę uprzejmie. Saso Lungo, Saso Piatto. Tam cały masyw Seli, Sela Ronda. Dokładnie obiega ten masyw. Tutaj Park Narodowy. Coś niesamowitego. Z tyłu Schleer, czyli słynna góra wkomponowana w logo Seiser-Alt.
Tam jest Seiser-Alt, ta wielka łąka, to największa łąka w Alpach. Zaletą jazdy tam jest to, że jedziecie cały dzień, niezależnie od pory dnia, roku, zawsze świeci słońce przez cały dzień. No chyba, że pada śnieg. Z tyłu dalej Val di Fassa, tamtą stronę Alta Badia, a za masywem Seli oczywiście Aradba. Sela Ronda to wyjątkowa chusztawka wyciągów, wyjątkowa mieszanka tras narciarskich, obiegająca trzy regiony, trzy prowincje. Jeżeli chodzi o Włochy, ja jestem aktualnie w południowym Tyrolu. Za Passo Sella jest Val di Fieme, natomiast z drugiej strony, za masywem Seli jest oczywiście Aradba. I to jest Belluno, a inaczej Veneto. Z Cechedę mamy kilka wariantów z gniazdu na dół. Zwróćcie uwagę jakie lotniska tutaj są. No jest ogień, powiem wam.
Tu się zaczyna właśnie Gardenissima, więc na początek, na dzień dobry, żeby było ciekawiej. Tu jest ustawiony na początek gigant równoległy. Tu się jedzie równolegle, a dopiero poniżej gigant przechodzi, że tak powiem, w pojedynczy slalom, którym się ścigacie i zawodnicy startują dość często, więc można zostać wyprzedzonym lub gonić następnego zawodnika przed wami. Tym bardziej, jeżeli się startuje we dwójkę, no to jest świetna zabawa. Na początek obiadę troszeczkę, bo chciałbym was zaprosić w ciekawe miejsce. Co to jest, zaraz się dowiecie. Zapraszam was na chwilę w wyjątkowe miejsce. Zapraszam was do Paity Sophie, restauracji Sophie, restauracji położonej w przepięknym miejscu i oferujące jeszcze piękniejsze widoki. Ale to, co jest sekretem i sercem tej restauracji, zobaczycie za chwilę. Jestem w restauracji Sophie położonej na stokach Secedy.
Widzieliście, jak tutaj można dojechać. Jak wyjedziecie krzesłem na samą górę, to kryjerujcie się delikatnie w prawo do górnej stacji Gondoli, mińcie ją po lewej stronie i zjedźcie szerokim łukiem do restauracji. To jest właściciel restauracji, który pokaże wam taką specjalność, która jest produkowana, a mianowicie dżin. Dżin, który jest produkowany na lokalnej wodzie, z wykorzystaniem lokalnych ziół. Naprawdę fantastyczna sprawa. Ja byłem tutaj w 2017 roku, wtedy pisałem artykuł na ten temat, przygotowałem na stronę skionline. pl, gdzie serdecznie was zapraszam. Natomiast dzisiaj postanowiłem w paśdu jeszcze raz ich nagrać dla was kilka ujęć z tego miejsca, bo jest ono naprawdę wyjątkowe i serdecznie wam polecam. Pamiętajcie, restauracja Sophie, tu będzie jeszcze napisana nazwa. Moi drodzy, jak będziecie, taki dżin można tutaj zakupić. Oczywiście nie zachęcam do spożywania alkoholu na stoku.
Ja dzisiaj tylko i wyłącznie robię to dla potrzeb filmu. Zamoczę usta dosłownie. Naprawdę genialna sprawa. Jakaś grupa mi tu przyszła. Co zrobić? Nie zawsze można być samym. Pamiętajcie, restauracja Sophie. Na Secedzie dżin można kupić duże butelki, małe butelki. A przede wszystkim możecie usiąść na tarasie, delektować się słońcem i przepięknym widokiem na Dolomity. Przy okazji spożywając tak pyszny dżin z tonikiem. Oczywiście dla tych co lubię. Jeżeli będziecie jeździć po Secedzie, szczególnie w takim okresie jak grudzień, styczeń, luty, kiedy to słońce jest krótko na nieboskłonie, to polecam wam, aby rozłożyć dzień w następujący sposób. Secedę, czyli główne stoki, na których aktualnie się znajduję, korzystać z tych stoków do południa, kiedy słońce przepięknie oświetla tutaj sze stoki.
Po południu natomiast starać się pojechać do dolnej stacji, Gondoli, lub skorzystać z najdłuższej trasy w regionie, czyli z La Longi. Kiedy słońce przesunie się w prawo, przejdzie w kierunku zachodnim, wtedy La Longia, która wiegnie w dolnej części ciasnym wąwozem, i tak jest w cieniu. Ale zawsze gdzieś będą promienie słońca, które oświetlą wam i okraszą wasz przejazd. Seceda to kraina długich zjazdów, dlatego odpalam jakąś tam apkę i sprawdzimy ile zajmie, ile kilometrów pokonam, zjeżdżając z najwyższego miejsca do dolnej stacji Gondoli. Strawa odpalona, zobaczymy ile pokażę na dole. Ja już wyłączam swoje gadanie, a wam oddaję te przepiękne widoki, delektujcie się, bo jest czynny. Gardenissima zaliczona. Powiem wam, że palce w rękawiczce nie czuję. Zimno, powiedziałbym bardzo zimno jak się jedzie.
Strawa pokazała mi 5,5 km. Średnia prędkość 41 km na godzinę. Tak to wygląda. Zrobię zrzut ekranowy, finiu, safe activity i zapraszam na strawę. Tam będziecie mogli zobaczyć dokładnie co i jak. Siadam do Gondoli i uciekam do góry, bo kolejne warianty tras czekają na przejechanie, ale moje palce po prostu zamarzły. Górna stacja Gondoli, Korreiser, schronisko, restauracja, właściwie hotel, Alm Hotel. Tutaj można wjechać, zjadę do dolnej stacji Gondoli, żeby pokazać wam inny wariant zjazdu. Można tędy zjechać w lewo, objechać niebieską trasą i dojechać do czerwonej, a można od razu jechać czerwoną trasą, objechać i znowu zjechać do dolnej stacji. Dla tych, którzy lubią ostre stoki, tutaj jest jeszcze do dyspozycji czarna trasa. Niestety aktualnie naśnieżana. O, zobaczcie jaki tu misiak jest.
Palce mi trochę odtajały, więc mogę nagrywać kolejny przejazd. Jeżeli moje filmy spodobały się wam, odwiedziliście, któryś z ośrodków narciarskich, dzięki mojej rekomendacji, możecie rozważyć wsparcie mojej działalności na YouTube. Zapraszam was do serwisu Patronite, gdzie możecie wspierać waszych ulubionych twórców. Możesz także sprzeć moją działalność, stawiając mi kawę. Link do wirtualnej kawiarni znajduje się w opisie do tego filmu. Z góry dziękuję. Przyszedł czas na Lalongie. 10,5 km rozkoszy, przyjemności. Wspaniałych widoków i jeszcze lepszych doznań. Serdecznie was zapraszam na jedną z najdłuższych, jak nie najdłuższą trasę z Dolomita. Restauracja Costa Mula. To bardzo wyjątkowe miejsce, które niestety często mijamy. Przejedżamy, nikt nie zwraca uwagi na ten budynek. To jest duży błąd, ponieważ ten budynek i ta restauracja, to jeden z najstarszych budynków w Val Gardenie.
A restauracja, jaka tu się znajduje, serwuje posiłki na najwyższym poziomie. Zapraszam was do środka. Costa Mula to wyjątkowe miejsce. To jedna z najstarszych chat w Dolinie w Val Gardenie. Z tego co się dowiedziałem, to przy rekonstrukcji tego budynku, znaleziono na belkach znaki z temple rzymskie. Natomiast budynek datowany jest na początek XVII wieku, rok 1600, któryś tam. Dokładnie napiszę tutaj datę. Jest bardzo, bardzo stary. Jak przyjedziecie, to macie do dyspozycji salę bardzo nowoczesną, ponieważ budynek został odkupiony od poprzedniej właścicielki. Był to zwykły budynek gospodarczy, nic specjalnego. W związku z tym, że właścicielka poprzednia miała już sporo lat, więc postanowiła sprzedać. Rodzina, która to kupiła, zastanawiała się co z tym zrobić. Postanowiła zrobić tu restaurację. Ale żeby zrobić restaurację, należało ten budynek wyremontować.
Ale jak go wyremontować, skoro to jest budynek zabytkowy, jeden z najstarszych tutaj w Dolinie. No i jak to zrobić? Trwało to długo. Były uzgodnienia, uzgadnienia, jak to zrobić, w jaki sposób. I w końcu w 2010 roku udało się przystąpić do renowacji tego budynku. Wyglądało to w ten sposób, że budynek został rozebrany. Wszystkie belki zostały opisane. W środku został wyremontowany i złożony ponownie. Jeżeli przyjedziecie tutaj, jeżeli będziecie zjeżdżać La Longine, to zatrzymajcie się tutaj i wstąpcie, bo jedzenie jest naprawdę pyszne. I sam budynek jest atrakcyjny tylko po to, żeby tu wejść i zobaczyć. Bo są tu elementy jeszcze z tego pierwszego budynku z roku 1600 któregoś tam. Także bardzo, bardzo stare. Serdecznie Wam polecam. No, Jacku, odważniej, dobrze pamiętałeś, 1608 rok. Także parę lat ma ten budynek.
Jak będziecie jechać tutaj La Longine, to jest taka sytuacja, że wyjeżdża się za zakrętu. I ten budynek wygląda jak zwykły budynek gospodarczy. Niczym się nie wyróżnia. Pamiętajcie, on jest jakieś 300-400 metrów poniżej stacji pośredniej. Czyli inaczej, tam gdzie się musicie przesiąść, z tej gondolki, która jeździ, do dużej gondoli, którą wyjeżdżacie na Sechede. Jak można tutaj zauważyć, wielu znarciarzy nie zauważa tego budynku. Po prostu przejeżdżają na pełnym gazie, uważając na ten zakręt. A miejsce jest wyjątkowe i serdecznie Wam polecam. Kawałek niżej jest kolejna restauracja. Dużo łatwiej ją zauważyć, ponieważ są tam rozłożone leżaki, pali się ognisko. Widać to z daleka, jak się dojeżdża. Natomiast to miejsce uważam, że zasługuje na to, żeby przyjechać. Jest to miejsce z historią, z duszą. Serdecznie Wam polecam. Kosta Mula, wszyscy. Jest co jechać, powiem Wam.
Naprawdę jest co jechać. Czasami jest twardo i o tej porze roku widzieliście, jest na dole strefa kcienia. To jest to, o czym mówiłem wcześniej. W Mbartu, kiedy słońce jest wysoko, to oczywiście tutaj można się zajeździć. Nie jest to nudna trasa, jest bardzo atrakcyjna, wiele zakrętów. To jest to, co ja uwielbiam. Cały czas coś się dzieje na trasie. W międzyczasie są jakieś przejazdy, zjazdy, lodospady. Dużo ciekawych rzeczy. Serdecznie Wam polecam La Longe. Teraz wyjazd na górę trochę zajmuję, ponieważ po skorzystaniu z tej gondoli, trzeba się przesiąść na dużą gondolę. To taki pojedynczy wagon, żeby wyjechać na samą górę. Ale La Longe jest super, więc jadę jeszcze raz. Tym razem się spóźniłem. Gondola właśnie odjechała.
Będę musiał chwilę poczekać, aż druga, która teraz aktualnie zjeżdża z góry, przyjedzie na sąsiedni peron. Ale to chyba szybko idzie. Trzeba się zbierać. Zabierać wszystkie manatki. Zawsze mam tego tyle i zasuwam na górę. I co? Jak Wam się podobała La Longe? Super! Przy takiej pogodzie jest genialnie. A jak przyjedziecie troszeczkę później, jak powiedzmy sobie w marcu, to po południu cała La Longe jest w słońcu. Oczywiście na dole może być troszeczkę bardziej miękki śnieg, ale przyjemność jest równie duża. Dzięki za uwagę!.