VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Indie jeszcze w tej dekadzie będą trzecią gospodarką świata. Tylko że Rosjanie mają ból głowy, bo Hindusi płacą w rupiach, a rupi Rosjanie nie mogą zamienić w dolary. Hao Kuang Jiong Hui, że należy po cichu zbierać siły i ukrywać swoje zamiary i intencje. Brzęk oręża to klęska strategia. Gdyby doszło do pokojowego zjednoczenia Chin i Tajwanu, to Chiny automatem są gospodarką numer jeden na świecie. Kang Yu Tau Cheung, a więc bądźcie gotowi do walki. Piotr Zychowicz, historia realna, historia dzieje się na naszych oczach. Dzisiaj rozmowa o Indiach jako państwu, które jest już najludniejsze na świecie i pretenduje do roli wielkiego mocarstwa. A także o Chinach i wielkich planach kierownictwa komunistycznej partii Chin.
Ale zanim przejdziemy do rozmowy, to oczywiście kciuki. Pierwszy dla Fundacji Zaris, która wspierał Ukrainę pomocą medyczną, blisko 3 mln zł. Taka jest wartość tej pomocy, którą Fundacja Zaris przekazała na Ukrainę. Także dzisiaj kciuk podwójny, wielkie brawa, jesteśmy dumni z Fundacji Zaris. Drugi kciuk dla Biblioteki Cyfrowej Legimi, która prowadzi akcję Czytamy dla Ukrainy. Tam są książki i 10 złotych z każdej książki idzie dla Zarisu. Sprawdźcie państwo, bo właśnie są nowe książki, które ja wybrałem, więc zachęcam. Trzeci kciuk dla KFD, Polskiego Producenta Żywności Funkcjonalnej Suplementów Diety. To coś dla sportowców, którzy oglądają historię realną. I uwaga, last but not least, Speakly, aplikacja do błyskawicznej nauki języków obcych.
Sam używam i polecam, zajrzyjcie do linku pod spodem rabaty dla widzów historii realnej. A moim i państwa gościem dzisiaj jest pan profesor Bogdan Góralczyk. Czołem panie profesorze. Dzień dobry, witam. Pan profesor świeżo wrócił z podróży do Indii. Panie profesorze, jaką tam pan miał pogodę? No tak, 35 w porybach i wróciłem do naszego konia, a koni jaki u nas jest każdy widzi, więc robię zasmarkacza. Ale jeszcze nie zdzieciniałem, mam szansę, że będzie ok, że jeszcze potrafię na niektóre pytania odpowiedzieć. No dobrze, dużo zdrowia panie profesorze w takim razie. W zeszłym tygodniu Euroco host cały tydzień w Brukseli, więc muszę być prężny i gotowy.
Także tak jak obiecaliśmy widzom podczas naszego ostatniego spotkania, udało mi się wstrzelić między Indiami a Brukselą, także bardzo się cieszę. Dzisiaj będziemy rozmawiali o Indiach, w których pan profesor był i o ich rywalizacji z Chinami. Tematem również będą oczywiście Chiny i trzecia kadencja przywódcy chińskiego, Xi Jinpinga. Ale panie profesorze, zanim zadam panu pierwsze pytanie, to oczywiście najważniejszy kciuk dla widzów historii realnej. Dziękuję, że oglądacie nasze odcinki, że wspieracie historię realną na Patronite i na YouTube. Dzięki wam powstają kolejne materiały. HistoriaRealna. pl to jest nasza księgarnia internetowa, kubki, koszulki, red i zbett i moje książki, nie tylko moje. Panie profesorze, więc na początku zacznę od statystyki. To już jest oficjalne, Indie przegoniły Chiny.
Indie mają obecnie 1,423 miliony ludzi, Chiny 1,412 milionów, co oznacza, że w Indiach jest o 11 milionów ludzi. Więcej, także wielkie wydarzenie epokowe. Czy to widać, panie profesorze, jak pan był w Indiach, widział pan, że to jest kraj tak najludniejszy kraj na świecie? No to w Indiach zawsze było widać, że to jest ludny kraj. Tak się złożyło, że ja byłem na konferencji Raisina, ta, która się nawet do naszych mediów przebiła na chwilę z racji wystąpienia ministra Ławrowa tam, który głosił swoje tyrady i tezy i nawet atakując Stany Zjednoczone za Irak, czy Libię, czy Afganistan, zbierał oklaski.
No ale kiedy poleciał tezą, że to Zachód dokonał agresji, no to został wyśmiany i jak rozumiem poszło to na cały świat, to ja właśnie na tej konferencji byłem i byłem na niej dokładnie 3 lata temu, w styczniu 2020 roku, czyli już w Chinach była pandemia. I to był mój ostatni pobyt w Azji i teraz pierwszy po pandemii. I muszę powiedzieć, że w czasie pandemii, jeśli chodzi o New Delhi, to zdarzyło się dwie rzeczy bardzo istotne. Jedna, że ja Indię znam od wielu, a nawet wielu nastu lat i tam od pewnego czasu, powiedzmy ostatnia dekada, to jest budowa metra.
Ona jest forsowana przez Japończyków i z japońskich środków i w tej chwili miło mi jest powiedzieć, że sieć metra pod New Delhi i obejmuje już całe miasto i wszędzie, gdzie trzeba można dojechać. I to metro jest jak na Indię wyjątkowo czyste, schludne i powiedziałbym odpowiadające międzynarodowym standardom. I to jest nowa jakość, wcześniej taką nową jakością było nowe lotnisko międzynarodowe. Są też pojedyncze wieżowce, czyli wyskakują jakieś domy ze szkła i stali, czego wcześniej nie było. Natomiast nadal są te tradycyjne i nie tylko w tym klasycznym Old Delhi, które już jest heritage UNESCO, gdzie tylko ryksze i tuk tuki.
Co to są tuk tuki? To są takie trzy kołówki, zamiast rykszy jest motor spalinowy, ryczący i z paliny lecą także świeże powietrze, człowiek wdycha, że ho ho. Indie mają stereotypowe spojrzenie, faceci w turbanach na słoniach, przeludnione, potwornie biedne ulice, ludzie w rzekach pławiących się, w jakichś obrązowych kolorze, czyli kraju zacofanego. Czy Indie się modernizują? Indie się bardzo modernizują i bardzo stawiają na tezy, które pospadacie Państwo, słuchacze nasi ze stołków. Otóż w ramach tej rajziny to jest największa konferencja think tanków w Azji i do tego stopnia, że otwierał ją sam premier Narendra Modi z premier Włoch, Panią Meloni.
I zarówno Narendra Modi jak później Pani Minister Finansów Indii, a potem jeszcze szczególnie Minister Transportu i Handlu, zarysowali wizję Indii mlekiem i miodem płynących już nie tylko najludniejszego państwa świata, o czym są absolutnie przekonani i nie potrzeba im żadnych statystyk do tego. Uważają, i tu jest jedna z takich książek, How China Sees India, a tak naprawdę to jest odwrotność, jak Indie widzą Chiny, to Indie w tej książce i wielu innych uważają, że są starożytniejszą cywilizacją niż Chińska. No iż domyśla się Pan, że mamy kolejny front, oprócz blisko 3 tys. km niedelimitowanej i niewykreślonej granicy.
Czyli wyzwanie chińskie jest tematem samym w sobie, ale najważniejszym, który bardzo wyraźnie widać, że ta konferencja Rajzina, w której uczestniczyłem, nałożyła się na przewodnictwo Indii w G20, czyli w tym powiedzmy takim organie zarządzającym współczesnego świata, bo Pan wie, a widzom to powtarzam, że ja ONZ zdecydowanie od dwóch dekad nazywam Organizacją Narodów Zagubionych i absolutnie się od tego nie odcinam, wręcz przeciwnie się utwierdzam, bo gdzie jest ONZ chociażby przy okazji Ukrainy, no tam coś Guteresz, sekretarz generalny ze zbożem robił. Czyli Panie Profesorze, światem rządzą silne mocarstwa, a nie jest to jakiś sejmik demokratyczny, w którym wszyscy mają równy głos. To jest utopia. No więc właśnie teraz spróbujmy wnioskować o co chodzi.
Pierwsze, że Indie uważają, widząc to co się dzieje w wyniku agresji rosyjskiej na Ukrainie, oni zresztą są prorosyjscy i to zdecydowanie, ponieważ korzystają z rosyjskich surowców energetycznych, wzrost kilkudziesięciu albo kilkusetprocentowy w zależności od kategorii surowca, tylko że Rosjanie mają ból głowy, bo ich Hindusi płacą w rupiach, a rupi Rosjanie nie mogą zamienić w dolary, no więc im te sterty papierów rosną i zobaczymy co z tego będzie.
Natomiast Indie według tych najwyższych przedstawicieli administracji od premiera Modi'ego, a Modi to jest taki charizmatyczny lider typu Recep Tayyip Erdogan czy Donald Trump czy Benjamin Netanyahu czy Viktor Orban szukając bliżej, Narendra Modi uważa i tak nakazał mówić swoim ministrom, że Indie jeszcze w tej dekadzie będą trzecią gospodarką świata, czyli za Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Czyli w tygodniu Niemcy i Japonię. Tak jest i to powiedziano wprost, to się deklaruje jako agendę rządową i to jest niewątpliwie tez zaszokująca dla nas. Druga, że do połowy bieżącego stulecia w latach, w piątej dekadzie Indie mogą być drugą gospodarką świata, na pewno w sensie siły nabywczej kursu tego. Czyli mogą wyprzedzić również Stany Zjednoczone, bo nie Chin.
I równocześnie Indie widzą, że ta agresja rosyjska uruchomiła koncert mocarstw. One wszystkie są w ruchu, mamy power politics, mamy zderzenie się wielkich mocarstw, bo to jest nie tylko, tak jak to się widzi z Indii, zderzenie Zachodu czy Stanów Zjednoczonych i Akolitów z Rosją. Ukrainy się w Indiach prawie nie widzi do tego stopnia, że Ławrów miał swoje spotkanie z uczestnikami tej konferencji, a Ukraińców nie było. Był tam jeden bojownik, który, 28-letni chłopak, bo podszedłem do niego, okazuje się, że studiował przed wojną właśnie Indie, India i nic niech i tak dalej.
W tym sensie widać wyraźnie przechył na jedną stronę, ale ten przechył pokazuje, że Indie widzą, że w grze są Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Japonia i duże mocarstwa. Co ciekawe, w trakcie tej konferencji Rajziny, co niewątpliwie podniosło jej rangę i wagę, było spotkanie ministerialne G20 szefów dyplomacji. Co jeszcze ciekawsze, jeden z panelów był w ramach grupy Quad, czyli szefów dyplomacji Stanów Zjednoczonych, Australii, Japonii i Indii właśnie, oczywiście z Antony Blinkenem włącznie. Obserwowałem to, siedziałem w trzecim rzędzie, więc widziałem z bliska i co ciekawe, nie padło ani razu słowo Chiny, a cała dyskusja tego dotyczyła. Wszyscy wiedzieli, o czym się rozmawia.
Druga rzecz, że lejtmotywem, i to jest bardzo ważne, że lejtmotywem całej tej debaty grupy Quad była współpraca w dziedzinie cyberprzestrzeni i wysokich technologii. Jak się łączyć i jak budować zaufanie, bo oni są odlegli, gdzie Australia, gdzie Indie, gdzie Japonia. Trzecia rzecz, dyskretnie o tym mówiono, ale wyraźnie było przesłanie, że oni spróbują do tego sposobu współpracy, do tego mechanizmu współpracy, bo zaznaczają, że to nie jest żaden sojusz wojskowy, a tym bardziej militarny. A w gruncie rzeczy tego to dotyczy, żeby wkomponować do tego 10 państw ASEAN, czyli Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej. No i wtedy, gdyby to się udało, no to mamy okrążenie Chin.
Mamy naszyjnik na chińskiej szyi, ale wydaje mi się, że to nie będzie łatwe do zrealizowania, bo wśród ASEAN jest Myanmar, Birma. Byłem tam kiedyś ambasadorem i to jest nieszczęsny kraj, w którym codziennie do dziś giną ludzie. No ale jest też Laos i Kambodża, one są całkowicie na po strunku Chin. Ale gra mocarstwowa się toczy i pokazuje, co następuje. Po pierwsze, Indie uważają, że są wielkim mocarstwem, że są w grupie 5 największych mocarstw na świecie. Domagają się, to jest taka banda 4, jak ją nazywam, wspólnie z Japonią, Niemcami, Brazylią, żeby mieć stałe członkostwo Radzie Bezpieczeństwa EZ, bo to podniosłoby ich status.
Jeśli natomiast nie, to albo G20, który jest takim, jak mówię, gremium zarządzającym współczesnym światem, albo grupa BRICS, którą chcą poszerzyć, bo grupa BRICS to jest to Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA. A jeszcze jest 4 kandydatów, to jest Egipt, Turcja, Argentyna i Indonezja. Wygląda na to, że wkrótce będzie to Egipt i będzie wtedy ABRIKS, czyli Arabic itd. Innymi słowem, to będzie taka konkluzja, Indie widzą nowy ład światowy jako wielobiegunowy, gdzie nie będzie już dominacji zachodu. Skończyła się jednoznacznie i bezpowrotnie jednobigonowa chwila amerykańskiej dominacji, a wszystko zależy od dwóch czynników, jak będzie wyglądała przyszłość.
Pierwsza, jak, kiedy i w jaki sposób zakończy się wojna ukraińska i drugie, czy uda się zachodowi, tutaj można powiedzieć, we współpracy akurat w tej dziedzinie z Indiami, powstrzymać szybko rosnące Chiny. Panie Profesorze, żeby zamknąć temat Indii, bo zaraz dużo mamy tematów chińskich do obgadania, to jest bardzo ciekawe co Pan powiedział, bo mamy sytuację, w której te stare mocarstwa, jesteśmy przyzwyczajeni, że jest kilka tych globalnych mocarstw, a tutaj pojawia się mnóstwo graczy zupełnie nowych, kiedyś wydawałyby się egzotycznych.
Indie oczywiście wydają się predysponowane do tych ambicji, bo mają ten swój kolosalny potencjał ludnościowy, ale czytałem ostatnio w jednym, nie wiem czy Financial Times, czy z tego typu gazet zachodnich, artykuł, że nigdy nie staną się fabryką świata Indie, nigdy nie zdetronizują Chin, jeżeli chodzi o nowoczesne technologie, modernizacje itd. Między wierszami napisano tam, że brakuje mieszkańcom Indii pewnej takiej charakterystycznej dla Chińczyków dyscypliny pracy, doskonałej organizacji. Czy to jest stereotyp dotyczący Indii, czy rzeczywiście tam nadal są pewne strukturalne problemy, które zahamują rozwój tego państwa i jego drogę do osiągnięcia statusu mocarstwa? Są strukturalne problemy począwszy od systemu kastowego, tego nigdy nie przeciwdyciężono. Jest strukturalny problem, że Indie to jest kilkaset języków i to jest bardzo. . .
Nie zawsze dobrze zarządzana anarchia, niekoniecznie w pełni sprawna demokracja, prawda? Tym niemniej jest sporo stereotypów, bo proszę zwrócić uwagę na jedno. To nie są tylko Indie, to jest również induska diaspora. Ja miałem wykład na GNU, Jabraha Hareru University, główny uniwersytet w New Delhi i w Indiach, odpowiednik mojego rodzimego Uniwersytetu Warszawskiego. Mówiłem tam o konsekwencjach dla Ładu Światowego Wojny Ukraińskiej. Tam był jeden arcyciekawy przykład, że przyszedł podobno najbardziej znany na tym Uniwersytecie człowiek zajmujący się Rosją i wysłuchał mnie, pochwalił moje wystąpienie, natomiast potem wyjął kartkę z odręcznie napisanymi tezami i cytatami i wywalił mnie jako wykładowcy, że jesteśmy antyrosyjscy, że doprowadzamy do zimnej wojny, że eskalujemy. Odczytał to wszystko, wstał i wyszedł.
Dał jednym z głowem odpór. To pokazuje, że ten świat jest bardziej skomplikowany. Odpowiadając z kolei na pańskie pytanie, że stereotypy, największy aplauz zdobyłem wtedy, kiedy wspomniałem Rishi Sunaka, że kto zarządza teraz Imperium Brytyjskim, to jest premierem Wielkiej Brytanii. Więcej tej sali nie mogłem powiedzieć. Lepiej już nie mogłem posmarować. Oni przecież wiedzą, że to Hindus zarządza z ich perspektywy dominacji brytyjskiej i kolonizacji, jaki to jest efekt. Trzecia rzecz, niezmiernie ważna, że Hindusi liczą się w całym świecie. W bankowości, to każdy to wie i również w wysokich technologiach. Chcę dodać, że Indię uczulam Państwa na to. Ja miałem również spotkanie zamknięte z najwybitniejszymi sinologami indyjskimi.
Ja już tam wielokrotnie jeździłem, miałem wykłady o Chinach. No i to było fascynująca dla mnie i dla nich rozmowa i wynika z niej, że oni zacieśniają współpracę w półprzewodnikach, w tych chipach i w wysokich technologiach z Tajwanem. Czyli tu się rozpoczęła też kolejna bardzo istotna gra, o której my w ogóle nic nie wiemy i to jest bardzo ważne. Czyli Indie wyrastają na jednego z ważnych graczy, jeśli chodzi o wysokie technologie. I trzeba to bardzo obserwować. I to jest totalnie w opozycji do stereotypów indyjnych, zaprysiałych, gdzie krowy łajno kładą na ulicach i tak dalej. To też jest, ale jest też wizerunek indyj zupełnie innych.
No i ten Modi ma niesamowicie sprawno administrację i bardzo ostro tym zarządza. Jest charyzmatycznym liderem. Myślę, że wykorzysta te G20 przewodnictwo roczne do tego, żeby ponownie za rok mają być niespełna wybory, żeby znowu wygrać. Na Indie trzeba więcej dużo zwracać uwagi niż u nas to się robi. Panie profesorze, ja powiem taką ze swojego życia, bo wspomniał pan o diasporze z Indii. Ja miałem taką historię, że jak byłem w Kenii to zauważyłem, że duża część dobrych restauracji to są właśnie prowadzone przez Hindusów. Okazało się, że Brytyjczycy sprowadzili mnóstwo Hindusów do Afryki, żeby budowali im koleję i inne rzeczy.
Oni zostali tam, więc tam jest też mocna rywalizacja chińska, może na czarnym lądzie, zobaczymy. Jeszcze jedna taka obrazek z Indii, który trafił na, jak para nie było, w Polsce na portali na pierwsze strony. Otóż odbył się w Indiach ślub, bardzo huczny jak to bywa w Indiach i podczas niego doszło do tragedii, że panna młoda umarła, ale rodzina podjęła błyskawiczną decyzję i jej młodszą siostrę wydała za pana młodego. Czyli są pragmatyczni.
Pragmatyczni, no tak, ale czy to jest właśnie ten element tej kastowości, tych dziwnych obyczajów, o których Pan mówił, które dla nas Europejczyków są troszeczkę zdumiewające, że można coś takiego zrobić, że po śmierci panny młodej jej siostrę wydać za jej niedoszłego męża? Panie Piotrze, poprzednio naszą rozmowę prowadziliśmy, kiedy wróciłem z Afryki. Nie wiem, czy w tej rozmowie postawiłem tezę, że tam i w Senegalu, jak byłem, należy nasz umysł wyłączyć, bo on po prostu tam nie działa. Tam jest po prostu totalnie inna logika. No i w Indiach do pewnego stopnia też tak jest. Wobec tego nie włączajmy, nie próbujmy, żeby oni byli tacy jak my, bo nie będą.
Będą inni i trzeba to przyjąć, ale lepiej poznać i zrozumieć. To jest mój apel ogromny, bo to dotyczy również Chiny, którymi za chwilę się zajmiemy. Tak jest. Tym sposobem drodzy Państwo spełniłem razem z panem profesorem postulat, który się bardzo często pojawiał w Państwa wiadomościach i komentarzach, żeby było więcej o Indiach, bo do tej pory Indię traktowaliśmy w naszym kanale po macoszemu, a więc stało się, pan profesor powiedział w ciekawy sposób o ambicjach Państwa, które być może stanie się kiedyś mocarstwem, a już jest najliczniejszym państwem świata. Panie profesorze Pekin przenosimy się już do Chin, do tego wielkiego rywala Indii.
Xi Jinping został dzisiaj oficjalnie mianowany na trzecią kadencję na prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej. Czy to jest jakaś formalność, czy mamy do czynienia z jakimś wielkim przełomem, bo mówi się, że to jest najsilniejszy przywódca Chin od czasów Mao Zedonga. Zgoda co do ostatniej tezy, najbardziej charyzmatyczny i najsilniejszy przywódca Chiński od czasu Mao Zedonga, chociaż po drodze był wielki wizjoner Tensiao Ping. Co się stało w Chinach? Xi Jinping jest jedyną władcą i pełni bardzo wiele stanowisk, ale trzy główne kapelusze są następujące. W październiku ubiegłego roku na 20. zjeździe Komunistycznej Partii Chin został wybrany na sekretarza generalnego KCKPH, czyli Komunistycznej Partii, czyli jest zarządzającym partią.
Równocześnie drugi kapelusz, jaki nakłada, to jest szef czy przewodniczący Komisji Wojskowej przy KCKPH, a więc w naszej nomenklaturze główno dowodzący armią. On to stanowisko też przejął po 20. zjeździe, to znaczy kontynuuje je. Natomiast to, co stało się w ciągu ostatnich 24 godzin przed naszą rozmową, to jest doroczna sesja OZPL – Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych. Raz do roku w początkach marca się zbiera. Jeśli nie ma wydarzeń nadzwyczajnych, to to jest najważniejsze wydarzenie polityczne roku w Chinach, bo tam jest blisko 5 tysięcy delegatów, mają się, można się spotkać, porozmawiać. Tam jest masę spotkań kuluarowych w różnych formatach.
No i na tej sesji Xi Jinping został przewodniczącym HRL, my mówimy na zachodzie prezydentem, czyli głową państwa. Na ubiegłorocznym 20. zjeździe wybrano siedmioosobowe gremium Chinami faktycznie rządzące, to znaczy stały komitet biura politycznego KCKPH. I na jego czele stoi oczywiście Xi Jinping, a osobą drugą w hierarchii, bo w Chinach najważniejszy jest ceremoniał i hierarchia. I w tym sensie ceremoniał to są te doroczne obrady, a hierarchia to w jakiej kolejności oni wstępują na scenę. I drugą osobą w tej hierarchii po Xi Jinpingu jest nowy premier, poprzedni premier przez 10 lat Li Keqiang ustąpił.
Na jego miejsce, prawie takie samo nazwisko, wszedł premier Li Qiang, ale to jest duża zmiana, ponieważ Li Keqiang był pierwszym premierem Chińskiej Republiki Ludowej, który płynnie mówił po angielsku, a tłumaczone przez niego podręczniki do zarządzania z angielskiego do dziś są w kurikulum w programach szkół menażerskich na terenie Chin. I nie było to związane z funkcjami przez niego popełnionymi. I on odszedł, na miejsce jego przyszedł Li Qiang, czyli to Tumfacki i kolega Xi Jinpinga jeszcze z prowincji Fuqian, kiedy Xi Jinping tam przez kilkanaście lat był gubernatorem prowincji. I potem tak można te 7 osób wymieniać, kto jest kolejny, natomiast Li Qiang jest formalnie premierem i on ogłosi w ten weekend nadchodzący skład nowego gabinetu.
To jest bardzo ważne, bo będzie zupełnie nowy rząd. Niby jest premierem Li Qiang, ale przewodniczącym od wszystkiego, szefem wszystkich szefów jest oczywiście jedynowładca Xi Jinping. I ten jedynowładca ma kolejny mandat, kolejne przedłużenie kadencji, pytanie czy na 5 lat, czy na dożywocie, czas pokaże. Dzień przed konferencją ministra spraw zagranicznych nowego, Xi Jinping jako jedynowładca spotkał się z kręgami chińskiego biznesu. Na zamkniętym spotkaniu, ale z tego spotkania przecieki się przedostały, czyli miały się przedostać i doszły do nas takie oto informacje, że Xi Jinping po raz pierwszy, a rządzi już ponad 10 lat, bezpośrednio zaatakował Stany Zjednoczone, czego wcześniej nie robił i stwierdził, że Stany Zjednoczone prowadzą politykę powstrzymywania, okrążania i nacisków względem Chin.
I że Chiny sobie na to nie pozwolą, ale uczulił biznesmenów Xi Jinping, że czekają Chiny, w tym jego samego, bezprecedensowe wyzwania. Natomiast w dzień później jest konferencja prasowa już otwarta nowego szefa resortu spraw zagranicznych i ten powiada już jeszcze mocniej, że kluczową kwestią dla Chin, dla ich strategii jest problem Tajwanu, że ten problem będzie naczelnym zadaniem dyplomacji chińskiej na ten, a może i przyszłe lata.
Wskazał, że kwestia Tajwanu to jest problem wewnętrzny Chin i powałał się, ja to parę razy robiłem w Polsce, nigdy Echa nie było, ale jestem zaskoczony, że wyjął Konstytucję HRL z 1982 roku i zacytował artykuł 52 tej Konstytucji, który wzywa obywateli HRL, a nie ich władze czy członków komunistycznej partii do tego, żeby dbali o jedność narodu i jedność ojczyzny, niezależnie na pochodzenie czy grupę etniczną. Innymi słowy sprawa wewnętrzna i nie mieszajcie się. I dodał do tego liczian, Amerykanom jeszcze jeden warunek, że wspieranie otwarte Tajwanu, co następuje, będzie przekroczeniem czerwonej linii, na co Chiny sobie nie pozwolą. I gra się rozpoczęła na całego, wyraźnie widać, że ta gra będzie ze strony chińskiej ostra i że zaczyna przynosić skutki.
Mianowicie takie, że na przełomie ubiegłego i początku tego roku po wielu burzliwych debatach i kilku turach głosowania wybrano wreszcie szefa większości republikanina w izbie reprezentantów, na jej przewodniczącego, czyli trzecią osobę w precedencji systemu amerykańskiego po prezydencie i wiceprezydencie, pana o nazwisku McCarty. No i on jak tylko został wybrany na to stanowisko, zapowiedział, że chce złożyć oficjalną wizytę na terytorium Tajwanu. I w ostatnich dniach dosłownie przyszła wiadomość, że prezydent Tajwanu, pani Tsai Ing-wen, jedzie do Ameryki Łacińskiej i po drodze z powrotem ma zatrzymać się gdzieś w Kalifornii i tam zaprasza, chce doprowadzić do tego spotkania, ażeby McCarty jednak na Tajwan nie przyjeżdżał. No bo pamiętamy, czym skończyła się wizyta na wyspie jego poprzedniczki, pani Nancy Pelosi.
Czyli ta gra się toczy i ona wyraźnie pokazuje, że mamy grę wielkomocarstwową pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami i ona narasta i w tym kontekście Chiny doszły do wniosku, że mając znowu zaostrzony eskalację, a nie deeskalację, zaostrzony kurs w stosunku do Stanów Zjednoczonych i zarzucając Stanom Zjednoczonym zaostrzenie tego kursu, postawiły znowu na Rosję, chociaż się wahały, dosyć jednoznacznie do tego stopnia, że przewidywana jest wizyta Xi Jinpinga jeszcze wiosną tego roku w Moskwie, ale Chińczycy zwlekają, czekają, czy będzie ta nowa rosyjska ofensywa, czy nie będzie, co ona przyniesie i jak będzie wyglądała.
Innymi słowy mamy wojnę o prestiż, o prymat, mamy konflikt wielkomocarstwowy i wszystkie inne mocarstwa, czy to Indie, czy Japonia, czy Niemcy, czy Francja, zaczynają się w jakiś sposób do tego ustawiać. No i zobaczymy, co z tej dynamiki będzie. Panie profesorze, bardzo dziękuję za to przedstawienie głównych założeń tego, jak Xi sobie wyobraża swoją trzecią kadencję i tych wyzwań, jakie widzi przed Chinami. Mam do tego kilka pytań. Pierwsze, to widziałem, że retweetował Pan taką, dzisiaj na Twitterze, taką główne hasła. Panie Piotrze, to, co teraz powiem i dla Państwa to będzie czysta Chińszczyzna. Przykro mi.
Mianowicie Xi Jinping przedwczoraj zaprezentował jakby swoją filozofię rządzenia, co jest zaskakujące, po 10 latach już jego rządzenia, już wydawało się, że wszystko wiemy. Okazuje się, że nie do końca. On nawiązał, w Chinach wszystko idzie kontekstowo, bo wszystko ma wiele znaczeń. Przedstawił to w formie 24 chińskich znaków, czyli 6 takich formułek po 4 znaki. W ten sposób dla każdego wykształconego Chińczyka wiadomo jest, że on nawiązał w ten sposób do testamentu Tensya Opinga, wielkiego swojego poprzednika, ojca transformacji i reform, który na zakończenie swojej politycznej kariery zaprezentował taki właśnie z 24 znaków formułę, co należy dalej robić.
Co ciekawe, tam zastosował jedną formułę, która pochodziła z buddyzmu gdzieś z 12 stulecia, a więc nie komunistyczną, nie marciztowską, Thao Kuang Yon Hui, że należy po cichu zbierać siły i ukrywać swoje zamiary i intencje. I ta strategia obowiązywała do czasu nadejścia Xi Jinpinga. Natomiast przedwczoraj Xi Jinping wystąpił ze swoimi 24 znakami. To jest zupełnie inna filozofia. Tamta była low profile, cisze jedziesz, dalsze budziesz, a ta jest z jednej strony bądź cierpliwy, wyrozumiały i spokojny, ale również zdeterminowany, przekonany do swoich racji, bądź aktywny, a potem są dwa hasła, które już są zesłownika Mao Zedonga. Tuan Jiechi w jedności siła, czyli zjednoczeni, zwarci, gotowi, a więc mobilizacja.
I co więcej Kang Yu Tau Cheung, a więc bądźcie gotowi do walki. Czyli w tym sensie my mamy zupełnie nowy rozdział w historii Chin, oficjalnie ogłoszony. Ja oczywiście jak po tych wojażach do kraju zląduję, to gdzieś zrobię egzegezę, bo to wymaga takiego sinologicznego, pełniejszego opracowania, ale przesłanie dla Państwa, dla naszych słuchaczy jest dosyć jednoznaczne. To już nie jest cicho siedzące i odbudowujące swój potencjał mocarstwo, to jest pełnokrwiste mocarstwo, które twardo stawia swoje warunki wszystkim innym, począwszy od Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Ale czy to oznacza Panie Profesorze, że oni, żeby zrealizować ten cel, o którym Pan mówił, wzięty z Konstytucji, czyli zjednoczyć się z Tajwanem, gotowi są naprawdę na konfrontację zbrojną z Stanami Zjednoczonymi? Czy myśli Pan, że Chiny, które słyną raczej ze swojego sprytu, unikania konfliktów, załatwiania spraw w sposób zakulisowy, żeby ta śliwka dojrzała, jak Pan kiedyś powiedział, żeby aż sama spadnie z drzewa? Bo wielu amerykański generałów mówi, że ta wojna na pewno wybuchnie. Kwestią czasu jest tylko kiedy. Jakie jest Pańskie spojrzenie na to? Czy czeka nas wielka III wojna światowa na Pacyfiku? Panie Piotrze, jakie jest moje spojrzenie, to małe piwo.
Ja staram się odczytać chińskie intencje i pomysły, za co jestem atakowany, bo to się mnie wtedy przypisuje, że jestem członek komunistycznej partii Chin. Może być i tak. Natomiast z tej perspektywy, już raz cytowałem to u Pana w jednym z programów, jest starochińskie powiedzenie, brzęk oręża to klęska stratega. Czyli wyprowadzenie wojska to jest ostateczność. I tu się nic absolutnie nie zmienia. Czyli raczej należy się spociewać jakiejś blokady, jakiegoś fortelu, przekupstwa, podstępu, korupcji, takich różnych rzeczy.
Natomiast absolutnie wykluczyć niestety również interwencji zbrojnej nie można, bo ja stawiam twardą tezę i nie pierwszy raz, że Xi Jinping dostał przedłużenie mandatu na dalsze 5 lat, może na dłużej, żeby dokończyć dzieła zjednoczenia ziem chińskich, bo nie będzie żadnego chińskiego snu i marzenia, i nie będzie tym bardziej chińskiego renesansu, a to są jego postulaty, że Chiny mają znowu wejść w epokę swojego największego rozkwitu, wielkiego renesansu. Cały to ma nawet chiński tryptyk na ten temat, napisałem. Można zajrzeć. To wszystko jest wyłożone, ale nic to nie zostanie osiągnięte, jeżeli po obu stronach ciśniny tajwańskiej są organizmy z Chinami w nazwie.
Obec tego tutaj nie można nic wykluczyć i wydaje mi się, że są dwie cezury, takie papierki lakmusowe. Pierwsza to jest styczeń przyszłego roku 2024, kiedy na terenie Tajwanu będą kolejne wybory parlamentarne, a przy okazji nowego prezydenta będzie miała wyspaw w maju przyszłego roku. Jeśli patrzeć na obecne sondaże opinii publicznej, to rządząca demokratyczna partia postępowa może je przegrać, bo są złe wskaźniki gospodarcze.
Czyli Chiny mając ogromne dźwignia nacisku na Tajwan, bo około 2 milionów tajwańczyków robi biznesy na terenie chińskiego mainlandu, to w tej sytuacji mogą próbować, żeby ten Kuomintang, partia dzisiaj opozycyjna przez dekady rządząca, autorytarnie zresztą, wywodząca się od Czanka i Szeka, żeby ona wróciła, bo ona utrzymuje linię dialogu z Pekinem, a demokratyczna partia postępowa tego nie chce. No i to jest pierwsze, kto tam wygra i co z tego będzie. Drugie, jeszcze ważniejsza data listopad przyszłego 2024 roku, kiedy będą kolejne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. A jeśli wygra Donald Trump ponownie, bo chce, albo Trumpiści, a może pójdą na wielki dyl, na niewyobrażalne zupełnie dla nas pieniądze.
Kiedyś był taki traktat tort de sias, między Portugalią a Hiszpanią i podzieliły świat. Kto wie. I trzecia rzecz, arcyciekawa, i co ciekawe, ja to wiem i ci Hinduszcy eksperci, z którymi jak mówię rozmawiałem kilka godzin, też wiedzą, więc to się raczej zgadza, że czwarta osoba w hite tego stałego komitetu, to jest główny ideolog Wang Huning, jemu się przypisuje, że on wymyślił i ten Chiński Sen i Chiński Renesans, że ma zadanie przygotować nową koncepcję jednoczenia ziem chińskich. Poprzednia formuła jeden kraj, dwa systemy, wtedy bardzo kreatywna, w początkach lat 80. ubiegłego stulecia ogłoszona przez Tensia Opinga, skończyła się na terenie Hongkongu, jak widzieliśmy, jak stłamszono obywateli i poddano ich jurysdykcji HRL.
Nie ma jeden kraj, dwa systemy i Tajwańczycy to widzieli i w efekcie w sondażach opinii publicznej to będzie największe wyzwanie Kuomintangu, gdyby przyszedł do władzy, bo w tej chwili poparcie dla zjednoczenia z Chinami lądowymi czy kontynentalnymi to jest rzędu 5-6%. To jest jednocyfrowe. W tym sensie trzeba patrzeć. No i czwarta osoba, Wang Hunin w tej hierarchii powołała zespół i ma przygotować koncepcję zjednoczenia Chin. Z tego co mogę powiedzieć na dzisiaj to jest coś takiego a la Commonwealth Brytyjski, czyli taka wspólnota. No nowego cesarza i jedyną władcę w Pekinie już mają, więc może coś wymyślą. Czyli proszę zwrócić uwagę, że ja nie mówię o inwazji wojskowej w najbliższym czasie, podaję, że są konceptualne zabiegi.
No i znowu szczęko ręża to klęska stratega. Jak strategowie sobie nie poradzą, to wtedy wejdą wojskowi. Panie profesorze, zanim przejdziemy do ostatniego dania, czyli Chiny wobec wojny na Ukrainie, to jeszcze jedna tylko rzecz, ponieważ słucham tak Pana i taka pierwsza myśl, która przychodzi człowiekowi do głowy to jest tak.
Chiny są takie wielkie, kolosalne, olbrzymie, gigantyczna gospodarka, rozkręcona, a ten Tajwan jak się spojrzy na mapę, jak się spojrzy na mapę, jakaś malutka kropeczka, ktoś mógłby pomyśleć, po co sobie zawracać głowę, ryzykować trzecią wojnę, zniszczenie wszystkiego dla takiego małego terytorium i uwaga, czy odpowiedź jest w książce, którą Pan ostatnio polecał, mam na myśli wojna chipów, chip war, Krisa Millera, bo użył Pan tego porównania z Hiszpanią, wtedy wszyscy pływali po oceanach po złoto. Czy chipy, półprzewodniki są złotem XXI wieku, o które tak naprawdę toczy się ta stawka i ta gra, a nie tam o jakiejś opowieści o jednych Chinach? Tak, to jest złoto współczesności plus ziemie rzadkie, te rare earthy.
I w tym kontekście chcę coś znowu bardzo istotnego powiedzieć. Uspominałem o tym spotkaniu Xi Jinpinga z biznesmenami. Otóż proszę Państwa na to spotkanie nie zostali zaproszeni Pony Ma, szef grupy Tencent. Nie został zaproszony Yang Yuanqing, szef grupy Lenovo. Nie został zaproszony Robin Li, szef grupy Paitu, czyli chińskiej Wikipedii. I jeszcze kilku innych, tych, którzy dotychczas, mając wielkie korporacje transnarodowe o chińskich korzeniach, współpracowali z zachodem. Jak Lenovo, jak Tencent i tak dalej. W ogóle nic nie wiemy, że był też tam przedstawiciel Huawei. Natomiast zaproszono grupę mniej więcej 40-50-letnich osobników, będących na czele największych konglomeratów o chińskim rodowodzie. I zajmujących się sztuczną inteligencją, huahong, semi-conductors. Znam te nazwiska, powoli się będą przecierały.
Yi Leiqiu, jedyna firma, która jest obecna i znana w Polsce, szef firmy Xiaomi też tam był. Do czego to prowadzi? Ano chyba do dekaplingu. Do tego, że Chiny uznają, że trzeba robić po swojemu, niezależnie od systemu światowego. I książka Chrysa Millera, którą polecałem, o której napisałem. Proszę kliknąć moje nazwisko i Chrysa Millera to wam wyskoczy na jednym z portaliu moje omówienie. I miło mnie poinformować Państwa. To jest książka świetnie napisana po angielsku. Jak będzie tak fotoczyste tłumaczenie polskie, to będzie miała powodzenie, co najmniej jak książki Zychowicza. Muszę i Panu posmarować, jak mnie Pan zaprasza. No i ta książka już jest tłumaczona i jeszcze wiosną tego roku będzie wydana.
Z czego się cieszę? Bo ona pokazuje, że centrum światowych wysokich technologii, szczególnie w półprzewodnikach, w tych wszystkich płytkach krzemowych, to jest Azja Wschodnia. To jest Tajwan, to jest Japonia, Korea Pątniowa, Samsung, to są coraz bardziej Chiny i tak dalej. W tym sensie, gdyby doszło do pokojowego zjednoczenia Chin i Tajwanu, to Chiny automatem są gospodarką numer jeden na świecie, największym państwem handlującym na świecie i najnowocześniejszym, jeśli chodzi o półprzewodniki. Dlatego Amerykanie, i to trzeba bardzo mocno podkreślić, administracja Bidena w sierpniu ubiegłego roku przyjęła Chips and Science Act, czyli dotyczący właśnie półprzewodników i wpompowuje w to 280 miliardów dolarów, żeby to wracało, żeby już nie było składane.
iPad w 25% jest chiński, proszę sobie wyobrazić, a przecież uchodzi za towar amerykański. Czyli to się wszystko toczy, to się wszystko dzieje i myślę, że to powinniśmy, panie Piotrze, przeprowadzić jeszcze kiedyś odrębną zupełnie. Może przy okazji, jak ten Chris Miller pojawi się, będziemy mogli porozmawiać o towaru. Drodzy Państwo, to w takim razie to zostawmy już ten temat, bo czas nam ucieka. Ja chcę jeszcze jeden temat z panem profesorem poruszyć. Tylko a propos tego, co pan powiedział, to tylko dodam krótko, że dzisiaj rano czytałem wypowiedź szefa amerykańskiego wywiadu, który powiedział, że Chiny są naszym pierwszym i bezprecedensowym w historii wyzwaniem. To drodzy Państwo, niech to pan może opowiedzieć. Bardzo niestety moje tezy, szkoda, że.
. . Ale tak się wielokrotnie zdarzyło, że to jest największe wyzwanie niż kiedyś był Hitler i Stalin. Taka prawda. I Hirohito, oczywiście. Wystarczy spojrzeć na wskaźniki gospodarcze. To nie są dobre wiadomości dla Europejczyków. Tak na marginesie, drodzy Państwo, to jest jasne i dla Polaków. Ale uwaga, ostatnia sprawa, o którą chciałem pana zapytać. Otóż w ostatnich tygodniach widzimy duże wzmożenie Chińczyków, jeżeli chodzi o konflikt na Ukrainie. Chiny, to jest ich taka jakby stała linia narracyjna. To znaczy mówią, że Amerykanie dolewają oliwy do ognia i eskalują, ponieważ dają broń w ręce Ukraińców, no to i to nakręca wojnę i przez to wojna trwa dłużej. Ludzie giną i konflikt eskaluje.
Natomiast my Chińczycy występujemy z oliwną gałązką pokoju i Chińczycy zaproponowali 12-punktowy plan pokojowy. Proszę skomentować to, Panie Profesorze, czy to jest trochę tak, że Chińczycy nagle chcą trochę zastąpić Amerykanów jako ten światowy policmajster, który wygasza rozmaite konflikty i rozsądza spory. Co to jest za sygnał dla Waszyngtonu i dla świata? Panie Piotrze, wrócę najpierw na chwileczkę do tej konferencji prasowej nowego szefa dyplomacji chińskiej, Qin Kanga, który miał taką frazę, taką wypowiedź, że Stany Zjednoczone wspomagają bezpośrednio i bronią suwerenności Ukrainy, a nie chcą uszanować integralności terytorialnej Chin, a już dzieci w przedszkolach na terenie HRL są uczone frazy, że Tajwan to integralna część Chin, czyli wykazano sprzeczność.
Drugie, że te 12 punktów ja traktuję tylko jako pierwiosnek, takie puszczenie pierwszych gołąbków, natomiast według stanu mojej wiedzy, jeśli dojdzie do wizyty Xi Jinpinga, a przygotowania trwają w Moskwie, to ona będzie już w momencie, kiedy będziemy widzieli, w którym kierunku to idzie, czy bardziej zachodu, zwycięstwa Ukrainy wspieranej przez zachód, czy może jednak Rosji, w tym sensie wspieranej przez Chiny. I wówczas ja spodziewam się, że Xi Jinping może wyjść z prawdziwą mediacją i prawdziwym planem pokojowym, żeby zapunktować na światowym południu. Tego nie wykluczają również Hindusi, bo teraz wielka gra toczy się światowe południe, co widziałem z Senegalu i z Afryki, patrzy i widzi wojnę Rosji z zachodem, niekoniecznie Ukrainy z Rosją.
Kto tutaj zwycięży i Chiny, to się powtarzam, ja już tę tezę stawiałem wcześniej, są jedynym organizmem na globie, nie ta organizacja nieszczęsna narodów zagubionych, który może wywrzeć presję skuteczną na władzę w Moskwie, na Putina, czy jego następców, żeby wojnę zakończyć. Natomiast myślę, że oni nie są w stanie w tej chwili jeszcze tego przedstawić, bo nie wiedzą, w którą stronę, czy dojdzie do tej spodziewanej ciągle jeszcze rosyjskiej ofensywy i czy ona coś przyniesie, czy wręcz przeciwnie. Putin znowu okaże się przeciwskuteczny, co im tyle bólu głowy i problemów w zeszłym roku sprawiło.
No tak, ale to byłby straszny cios chyba, tak już kończył panie profesorze, dla Amerykanów, gdyby to nie Waszyngton zakończył wojny, do czego jest przyzwyczajony jako globalny żandarm i wielkie supermocarstwo, tylko Chińczycy by tutaj położyli kres dzięki swojej mediacji temu pokojowi, to by bardzo chińskie akcje poszły w górę jako światowego gracza. Myślę, że jeżeli będą służby wywiadowcze amerykańskie, widziały w którym kierunku to zmierza, mogą wywierać niestety nacisk na Kijów, na Żeleńskiego.
Wiemy doskonale, że my jesteśmy tą kroplówką, dzięki której wspaniale bijąca się i heroiczna Ukraina i krwawiąca Ukraina cudownie walczy, ale bez naszego wsparcia już by nie walczyła, czyli my też mamy dźwignię nacisku, z tym, że wtedy Żeleński i jego otoczenie nie osiągnęliby prawdopodobnie swoich celów, czyli odzyskania wszystkich utraconych ziem, łącznie z Krymem, to jest ciągle 18% terytorium Ukrainy sprzed tej wojny. Jednym słowem, tu wszystko jeszcze jest w grze i jeszcze niczego nie przesądzajmy. Jedno natomiast, że Chiny wchodzą i zamierzają swoje warunki dyktować. To już wyraźnie widać i z tych 24 znaków Xi Jinpinga i z tej bezprecedensowej co do swojej mocy i wyrazu konferencji prasowej nowego szefa dyplomacji.
Drodzy Państwo, a więc widzicie, że światowe stosunki międzynarodowe są naczyniami połączonymi i to co się dzieje w Pekinie na Tajwanie ma też wpływ na Polskę, na Ukrainę, na nasz region. I w Indiach też. I w Indiach właśnie, nowe Centrum Świata. Czy tam się rzeczywiście przeniesie Centrum Świata? Zobaczymy. Panie Profesorze, bardzo, bardzo Panu dziękuję za rozmowę. Przepraszam za kasłanie, ale robię za smarkacza. Bardzo dziękuję Panie Profesorze. Moim gościem był Pan Profesor Bogdan Góralczyk, którego zaproszenia domagali się widzowie historii realnej. Także mam nadzieję, że jesteście Państwo usatysfakcjonowani. Panie Profesorze, tym sposobem najważniejszy kciuk dla naszych widzów. Dziękuję, że oglądacie nasz program, że wspieracie historię realną. Dzięki Wam powstają te odcinki, historiarealna. pl.
To jest nasza księgarnia internetowa. Kuky, koszulki, red is bad i książki. I Panie Profesorze, ostatnia już rzecz. Kciuki. Pierwszy dla Fundacji Zarys, która wspiera Ukrainę pomocą medyczną. Drugi dla. . . Kciuk na pewno. Tak, tak. Rzeczywiście robią świetną robotę. Teraz zobaczcie Państwo na mediach społecznościowych Zarysu. Są wszystkie podsumowania. To są miliony złotych pomocy dla szpitali, dla najbardziej potrzebujących. Biblioteka cyfrowa Legimi, która prowadzi akcję Czytamy dla Ukrainy. KFD, polski producent żywności funkcjonalnej suplementów diety. I Spic. ly, aplikacja do błyskawicznej nauki języków obcych. Sam używam i polecam. Sprawdźcie Państwo, czy jest chiński. Mówię to oczywiście sprócz przymrużenia moka, ale warto się i chińskiego uczyć.
Piotr Zychowicz, Historia Realna. Historia dzieje się na naszych oczach. .