VIDEO TRANSCRIPTION
Zobacz nasze najnowsze video, które zanurza się w skomplikowanej polityce międzynarodowej. Omawiamy incydent zestrzelenia rosyjskiego samolotu przez Turcję i jak ten incydent wpłynął na stosunki między tymi dwoma krajami. Prezydent Erdogan i Putin zdołali nawiązać dobre stosunki po tym kryzysie, a Erdogan skorzystał na wysyłaniu wojsk do Kataru i Libii. Omówimy również kontrowersyjne sugestie Erdogana dotyczące Polski i Białorusi oraz skomplikowane relacje Turcji z Ukrainą. Sprawdzamy też, jakie mogą być konsekwencje dla Putina, gdy przestanie być prezydentem. Wideo zawiera również analizę geopolityki Morza Czarnego, roli Turcji w Syrii i Libii, a także potencjalnego konfliktu turecko-rosyjskiego. Przyjrzymy się także rosnącej roli Rosji w Afryce, szczególnie w kontekście niedawnego zamachu stanu w Nigerze i rosnącej obecności rosyjskich najemników na kontynencie. Na koniec omówimy sytuację w Nigerze po nieudanej dyplomatycznej interwencji ECOWAS i potencjalne konsekwencje dla regionu. Nie przegap tej fascynującej rozmowy o najnowszych wydarzeniach na świecie. Pamiętaj, że historia dzieje się tu i teraz, przed naszymi oczami.
Jeżeli nie ma ropy naftowej, to jest złoto, jak nie złoto, to są diamenty, jak nie diamenty, to jest uran, jak nie uran, to teraz lit, który jest potrzebny do samochodów elektrycznych. I w tych państwach ta bieda jest strukturalna. I parę razy właśnie zjechałem samochodem i nagle się okazało, że wjeżdżam na czołg turecki, który stoi na granicy. Tam już wojska amerykańskie w tym Bagdadzie zajęły lotnisko, jeżdżą sobie czołgami po tym Bagdadzie. On mówi, nie, wygrywamy, żadnych Amerykanów tutaj nie ma. Ponieważ Niger jest taką ulubioną trasą przerzutu wszystkiego, czyli niewolników, broni, narkotyków, kości słoniowej, wszystkiego tego, co się przemyca.
Ja bym zaproponował jeszcze hasło Puczyści wszystkich krajów, łączcie się, bo tam, zdaje mi się, do takiego aliansu dochodzi. Także jeżeli Putin przestanie być Putinem, no to prawdopodobnie jest wiele takich krajów, a nawet pewnie sami rosyjscy generałowie czy jacyś liderzy, którzy by go obalili, pewnie go spakują, wiążą z tą rzeczką i wyślą jakimś tam kurierem do Hagi z pozdrowieniami. Piotr Zychowicz, Historia Realna. Historia dzieje się na naszych oczach. Kciuk dla przyjaciół naszego kanału. Pierwszy dla Zarysu Fundacji, która wspiera Ukrainę pomocą medyczną. Bardzo dziękuję naszemu gościowi. Kciuk dla Biblioteki Cyfrowej Legimi, która prowadzi akcje Czytamy dla Ukrainy. Kciuk dla KFD, Polskiego Producenta Żywności Funkcjonalnej i Suplementów Diety.
I last but not least, Speakly, aplikacja do błyskawicznej nauki języków obcych. Sam używam i polecam. Naszym gościem, drodzy Państwo, jest dr Wojciech Szefko. Czołem, panie doktorze. Dzień dobry, panu. Dzień dobry, państwu. Dawno pana nie było u nas. Widzowie stęsknieni, ja stęskniony, a tymczasem u pana duże zmiany. Jest pan już teraz youtuberem. Prowadzi pan fantastyczny podcast Na Wschód od Bliskiego Wschodu na YouTubie, który bardzo państwu polecamy. Jak pan się czuje w tej roli? Znakomicie. Prawdopodobnie jest to bardzo skromny podcast, ale znakomicie. Mam swoje grono całkiem wiernych fanów, którzy podpowiadają mi różne rzeczy, o których powinienem mówić. A przede wszystkim tam mogę mówić właśnie o tym, o czym chcę.
To znaczy nie o rzeczach tych, które są bardzo popularne, czyli nie ciągle o Ukrainie, Ukrainie, Ukrainie, Rosji, Ukrainie, Rosji. Tylko można mówić również o tym, co się dzieje poza światem europejskim, co się dzieje w Chinach, co się dzieje w Arabii Saudyjskiej, co w Afryce, co na Bliskim Wschodzie. No dobrze, drodzy państwo, dzisiaj po raz pierwszy będziemy rozmawiali o Turcji, będziemy rozmawiali o Nigrze, gdzie doszło do puczu i sytuacja jest naprawdę pasjonująca. Jeżeli zdążymy, to może też zahaczymy i zajrzymy do państwa żydowskiego, do Izraela. Ale tymczasem chciałem zapytać, czy pan przed urlopem, w trakcie urlopu, czy po urlopie? Ja zawsze pracuję także.
Nie wiem, co na to pańska rodzina, ale sam wiem coś o tym. W związku z tym takie jest niestety życie youtuberów, można tak powiedzieć. Zanim zadam panu pierwsze pytanie, zanim przejdziemy do naszej rozmowy, to chciałbym przekazać moje pozdrowienia i największy kciuk dla widzów historii realnej. Dziękuję, że wspieracie nasz kanał, że oglądacie kolejne odcinki. Możecie nas wspierać na Patronite i na YouTubie. Wielkie dzięki. Historiarealna. pl to jest nasza księgarnia internetowa, kubki, koszulki, redbizbet i książki. Więc tak, proponuję może zacząć od Turcji.
Ostatnio na swoim twitterowym profilu zabrał pan widzów w podróż w czasie, sprzed kilku lat i napisał pan, tak było i zamieścił informację o tym, jak to Turcy zestrzelili rosyjski samolot, który naruszył ich przestrzeń powietrzną. To był rok 15-17, co pamiętam, 15. Dlaczego akurat teraz zdecydował się pan zamieścić ten wpis? A tak, żeby przypomnieć właśnie tą historię o tym, jak to Turcja. . . To znaczy, bardzo ładnie to podsumował jeden z moich, z obserwujących twitterowiczów, który napisał, zapytał się mnie, czy zaobserwowałem w związku z tym jakieś wybuchy nuklearne w Turcji. Więc ja oczywiście nie zaobserwowałem.
To jest tak, że Turcja bardzo, bardzo sobie, bardzo jakby srogo strzeże swojej granicy i w momencie, kiedy Rosjanie, ponieważ Rosjanie wzbijając się z lataki najczęściej naruszali przestrzeń powietrzną turecką, po prostu tak jest skonstruowany to lotnisko, że oni lecą w kierunku Turcji, muszą bardzo gwałtownie zawrócić, żeby sobie tam nie wlecieć jeszcze głębiej na to terytorium. I oni sobie ścinają taki cypelek, który jest takich terytorium tureckiego, które się wrzyna jak gdyby w terytorium syryjskie w okolicach Żabala Krat, czyli gór kurdyjskich.
Ja notabene od razu powiem, że tak na marginesie, że ja się tam ze dwa razy zgubiłem w tych górach, ponieważ na mapach syryjskich to jest zaznaczone jako terytorium Syrii, to znaczy oni mają roszczenia terytorialne wobec tego i parę razy właśnie zjechałem samochodem i nagle się okazało, że wjeżdżam na czołg turecki, prawda, który stoi na granicy, bo właśnie to było jednak terytorium Turcji, nie Syrii, tak na marginesie.
Ale oni tam wlatywali, znaczy cała ta sprawa była dosyć tajemnicza, to już nie ma sensu o niej opowiadać w szczegółach, bo tam ten turecki pilot twierdził, że 10 razy wzywał, żeby tam Rosjanin nie wlatywał na tę granicę, on tam był w sumie około 2 sekund, no to te 10 ostrzeżeń w ciągu 2 sekund musiało być transmitowane jakoś wyjątkową szybkością, a jeszcze zdążył wystrzelić rakiety i go zestrzelić niby nad terytorium Turcji, więc krótko mówiąc, rzeczywiście taki incydent miał miejsce i wbrew pozorom, wtedy kiedy wszyscy oczekiwali, że wybuchnie zaraz trzecia wojna światowa, że Rosja zaatakuje Turcję, że Turcja będzie się broniła, to był ten moment, kiedy Rosjanie zaczęli z wielkim szacunkiem podchodzić do Erdogana, bo przecież to był ten moment, kiedy doszło do pewnego rodzaju takiej wrogiej, trudno powiedzieć, to było taka friend enemies, czyli tacy z jednej strony, strony ze sobą rozmawiały na tematy bardzo poważne, bo przecież to była kwestia delimitacji wpływów w Syrii, to potem była sprawa delimitacji tychże samych wpływów w Libii na przykład, strony wspierały opozycyjne wobec siebie i walczące ze sobą strony, a z drugiej strony, no właśnie, potrafili podpisać cały szereg umów gazowych, cały szereg inwestycji rosyjskich, Erdogan pozwolił teraz w czasie tej wojny przecież na omijanie sankcji, przecież to jest taki główny hub, jeden z głównych oczywiście, bo to nie jedyny, przez który Rosjanie sobie spokojnie omijają te sankcje, zresztą Erdogan bardzo tutaj sobie chwalił, szczególnie tę współpracę gazową, prawda, zażyczył sobie, żeby, i zresztą to zostało spełnione, żeby ten cały gaz rosyjski szedł teraz przez Turcję, a potem już jako turecki, jak rozumiem, trafiał do Unii Europejskiej i tak dalej, więc to się od tego tak naprawdę zaczęło, wcześniej te stosunki były bardzo wrogie, Rosjanami to chyba potrząsnęło, oczywiście były też w drugą stronę takie incydenty, Rosjanie zbombardowali całą jednostkę specjalną Turkom i tak dalej, ale tak czy inaczej od tamtej pory Erdogan jest jednym z nielicznych przywódców świata, który potrafi rozmawiać z Putinem, no jego językiem krótko mówiąc, zresztą wielokrotnie mówiliśmy o Erdoganie, chyba nawet my żeśmy rozmawiali tutaj parę razy, i to jest tak, że jego sposób uprawiania polityki, zaznaczam od razu, że po tych wyborach się zasadniczo zmienił, to jest naprawdę zasadnicza odmiana, ale jego sposób uprawiania polityki właśnie metodą faktów dokonanych, metodą wysyłania wojsk, przecież proszę zobaczyć, zapobiegł wojnie katarsko-saudejskiej wysyłając wojska do Kataru i zapowiadając, że tureckie wojska będą walczyły z Arabią Saudejską, proszę bardzo, Saudejczycy się przestraszyli, potem w konflikcie libijskim, gdzie wojska generała Haftara zajęły już część dzielnic Trypolisu, czyli wydawało się, że ten sojusznik Egiptu, Zjednoczonych Emiratów, ale również Rosji zajmie całą Libię i będzie całą Libię kontrolował, Turcja wysłała flotę, wylądowały wojska tureckie na terytorium Libii, co więcej starły się tam z Wagnerowcami, zestrzeliły temu Haftarowi ileś tam samolotów, plus jeszcze na dodatek słynny, właśnie to była jedna z drugich, taka druga premiera tych dronów TB2, które tam zmasakrowały wojska Haftara i w tej chwili mamy sytuację o tyle stabilną, że Libia jest podzielona na dwie części, ale to zrobił wszystko Erdogan w relacjach z Rosją.
Erdoganowi zresztą to bardzo odpowiadało, bo w miejscach, w których jego do tej pory nie było, nie było Turcji, no bo niby tam przecież Libię sobie jakby obskakiwały dwa państwa notabene europejskie, czyli Włochy popierały Trypolis, a Francja popierała Cyrenajkę, a tu nagle ani Włocha, ani Francji, ani w ogóle Europy tam nie ma, nie ma tam Stanów Zjednoczonych, czyli o przyszłości Libii, no jednego z głównych zasobów ropy, powiedzmy sobie przy uwybrzeży, że tak powiem Europy, rozmawiają sobie Rosja z Turcją.
Także to tak na marginesie, to jest ciekawe, bo Turcja naprawdę wydawałoby się, że bardzo mocno szarżowała, a być może Turcja jednak ma duże doświadczenia w relacjach z Rosją, to przecież cały XIX wiek i część XX, co prawda wiele wojen nie wygrała z tą Rosją, no ale tak czy inaczej to jest państwo dosyć doświadczone i być może właśnie rozmawiające takim azjatyckim językiem z Putinem.
Panie doktorze, ale to miało też swój kontekst Polski, no nie ukrywajmy, bo wszyscy tak to odebrali internauci, ja przypomnę, że wtedy to było tak, że F-16 tureckie zestrzelił Su-24 rosyjskie, chyba pilot się katapultował, jacyś rebelianci pro-tureccy go na terenie Syrii zabili, a więc bardzo dramatyczne wydarzenie, ale przecież internauci tak odebrali ten pański wpis, że pan sugeruje, że Polacy powinni zestrzelić te dwa białoruskie śmigłowce, które wleciały na teren Polski.
No od razu, z całą pewnością, wie pan, jak ja prawdę powiedziawszy nie wiem co powinny zrobić w tym momencie nasze wojska, z całą pewnością nie zaprzeczać przez wiele godzin, że nic się nie stało, ale to też nie jest nic nadzwyczajnego, bo ja pamiętam takiego rzecznika prasowego, Sandama Husaina, nie wiem czy pan pamięta, który tam już wojska amerykańskie w tym Bagdadzie zajęły lotnisko, jeżdżą sobie czołgami po tym Bagdadzie, on mówi nie, wygrywamy, żadnych Amerykanów tutaj nie ma, nasza armia spaliła te wszystkie dywizje, Amerykanie się wycofują, a Amerykanie już w tym czasie zajmowali Bagdad, potem mu zresztą robiono takie memy, prawda, czyli wycięto jego i tam z tyłu te amerykańskie czołgi jadą, nie ma absolutnie, w ogóle żadnych helikopterów, żadnych czołgów nie ma.
On notabene żyje dalej i jest chyba bezrobotny, bo on żyje w Zjednoczonych Emiratach, więc jakbym on potrzebował rzecznika, to rewelacyjnie, znaczy jest to fachowiec jakby nie był, niech pasowałby do linii. Dobrze, mamy więc świetny pomysł, natomiast wie Pan, cieszę się bardzo, że się nam wreszcie udało spotkać Panie Doktorze i porozmawiać, bo ta sprawa tej Turcji naprawdę cały czas mnie intryguje.
Trzy tygodnie temu Zeleński brylował w Ankarze, spotkał się z Erdoganem, mnóstwo zdjęć, Erdogan z tego co pamiętam powiedział tak, Ukraina zasługuje na to, mówił o nielegalnym zajęciu Krymu przez Rosjan i w ogóle to po prostu była totalnie antyrosyjska wizyta Zeleńskiego w Ankarze, a dzisiaj się dowiedziałem z mediów, że podczas rozmowy telefonicznej Erdogan, Putin, Erdogan zaprosił Putina teraz do Ankary i Putin przyjeżdża w sierpniu, drodzy Państwo, lada dzień. No i domyślam się, że teraz będą z kolei zdjęcia z Putinem i shake handy.
To jest naprawdę śmieszne, ale to jest chyba taka pragmatyczna polityka, ale Turcja, prawda? To jest w ogóle droga, którą sobie Turcja wybrała, proszę zobaczyć, że ona jest jednak nie przedmiotem tylko podmiotem stosunków międzynarodowych, to jest bardzo trudne, szczególnie w takiej sytuacji, przecież jest formalnie członkiem NATO, formalnie jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, a pomimo tego może występować jako mediator z Rosją, to nie jest proste zrobienie czegoś takiego. Poza tym, jeżeli chodzi o tę wizytę Putina, to to nie jest akurat zaskoczenie, ponieważ to już od ponad miesiąca, nawet dłużej było wiadomo, że najpierw przyjeżdża Zeleński, potem Putin, natomiast ta wizyta Putina została odłożona z dwóch przyczyn.
Po pierwsze, tam pojawiły się, co prawda nie na oficjalnych stronach kremlowskich, tylko tych tzw. milblogerów, czy wojenkorów, czyli tych blogerów militarnych rosyjskich, którzy są bardzo wyraźnie dobrze poinformowani, to już też Amerykanie twierdzą, że są lepiej poinformowani niż chyba wielu profesjonalnych specjalistów w różnych sztabach. No, ale oni pisali o ciosie w plecy, krótko mówiąc, jak jeden mąż. I to chodziło najpierw o Szwecję, czyli o to, że Putin spodziewał się, że uda się Erdoganowi zablokować członkostwo Szwecji w NATO, a on zrobił zupełnie coś innego.
Tutaj ten zawód był bardzo, bardzo wyraźny, tym bardziej, że to jednak powoduje zmianę geostrategiczną na Bałtyku, jakby nie było, to jest zupełnie teraz już inna sytuacja, chociażby państw bałtyckich w takiej sytuacji. Co prawda, to jest dopiero decyzja prezydenta, a nie parlamentu, ale Erdogan ma tam znakomitą większość w parlamencie, więc to jest od jego woli zależy wszystko.
No i druga sprawa, to jest sprawa tego Azowa, prawda, że na podstawie porozumienia wynegocjowanego przez Turcję i notabene Arabię Saudyjską tak na marginesie o wymianie jeńców, jak rozumiem, no bo to teraz z tych wypowiedzi tureckich wynika, że umowa była taka, że tych, których Rosjanie nie chcieli wypuścić, prawda, czyli ludzi z batalionu Azow, oni mieli, jak rozumiem, zostać w Turcji, prawda, czy pozostać internowani w Turcji. Internowani jako goście, no w końcu mieli Turcji nie opuścić, a Erdogan zgodził się na ich oddanie teraz Ukrainie, znaczy wypuścił ich i to zostało ponownie odczytane przez Rosjan jako jakaś wielka zdrada, że zostali po prostu ograni przez Erdogana.
I dlatego było tak, że jak sobie prześledziłem właśnie te sprawy kontaktów wzajemnych, no to tam wyraźnie było tak, że najpierw panowie w ogóle nie byli w stanie się połączyć telefonicznie, takie były zresztą, znaczy to są oficjalne stasu, to nie jest tak, że to są plotki, prawda, że właśnie nie doszło do rozmowy telefonicznej, bo nie mogli zgrać kalendarzy, potem nie mogli zgrać kalendarzy w sprawie tego przyjazdu Putina, no ale tutaj widać, że tej miłości nie ma.
No a z drugiej strony Putin też niespecjalnie ma wyjście, no on co prawda cały czas gra i grał na podział, zresztą na podział Europy, na podział NATO, zresztą nie tylko on tak gra, no każdy kto, Unia Europejska czy europejski komponent NATO jest wtedy silny, kiedy jest zjednoczony, jak jest podzielony, skłócony to wiadomo, że nie jest, no to jest trywialna sprawa, ale tutaj Rosjanie mają to jak gdyby opracowane od wielu lat jeszcze, od wczesnego Putina.
Powiedzmy, kiedy Putin jeszcze udawał gołąbka pokoju, to to przecież robił dokładnie to samo, tylko w kwestiach na przykład gospodarczych, a tutaj, a tutaj się to nie udało, a pomimo tego Putin jednak nie ma wyjścia, no musi rozmawiać z Erdoganem, bo on wie o tym, że jednak przez te dalekowschodnie porty nie będzie w stanie wyeksportować, a może inaczej, wie o tym, że dla gospodarki rosyjskiej kluczową kwestią jest możliwość sprzedaży nie tylko zboża, ale też przede wszystkim nawozów sztucznych i tutaj odblokowanie, czyli dokończenie tego dealu zbożowego, prawda, odblokowanie SWIFT-u, bo to on, tego się domaga, znaczy Rosja domaga się w ramach tych rozmów zniesienia częściowo sankcji finansowych.
Zachód się oczywiście na to nie zgadza, ale to ma być właśnie ten deal, który leży na stole, że z jednej strony oni się zgodzą na eksport zboża przez Ukrainę, z drugiej strony my się zgodzimy, bo od razu mówię, to nie jest formalna blokada, nie ma blokady sprzedaży rosyjskiego zboża czy blokady sprzedaży rosyjskich nawozów, natomiast to jest uniemożliwione praktycznie przez te blokady rozliczeń wzajemnych albo bardzo, bardzo skomplikowane obchodzenie tego, być może poniżej granicy opłacalności eksportu, prawda, bo to jednak nie jest ropa, no tak czy inaczej Rosjanie uważają, że to musi zostać zniesione, jeżeli oni mają zezwolić na eksport zboża ukraińskiego i to mniej więcej, prawdopodobnie właśnie o tym będą rozmawiali.
Abstrahując od tego, że być może Putin również liczy na to, że Turcja będzie w jakimś stopniu orędownikiem rosyjskiej pozycji negocjacyjnej na zachodzie wtedy, kiedy dojdzie do jakichś rozmów pokojowych, rozmów o jakimś zawieszeniu broni na Ukrainie. No tego, czy jakie to będą rozmowy jeszcze nie wiemy, ale tutaj to może być przyczyna właśnie tej wizyty Putina.
Tylko nasuwa mi się jedno pytanie, bo rzeczywiście w tych komunikatach turecko-rosyjskich była mowa, że zboże będzie i ta umowa z tematem numer jeden, ale proszę powiedzieć mi, czy Turcja uznaje wyroki i werdykty Międzynarodowego Trybunału Karnego, bo jak ostatnio Putin się wybierał do RPA to mu groziło aresztowanie, czy może się pojść do Ankary pojechać? To jest o tyle nieprawda, teoretycznie tak, natomiast są przynajmniej dwa precedensy, dotyczą akurat nie Putina tylko Omara Bashira, czyli tego dyktatora Sudanu, który był ścigany za zbrodnie wojenne i za zbrodnie przeciwko ludzkości w Darfurze, rzeczywiście za masakry masowe ludności, zresztą teraz powtarzamy, odtwarzane jak gdyby. I on był w RPA właśnie i był w Jordanii.
I w obu przypadkach Jordania została zapytana, przypomnijmy Jordania jest istotnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i Jordania jest istotnym sojusznikiem Zachodu, więc o ile z RPA to bywa w tej chwili różnie, o tyle Jordania musiała odpowiedzieć i Jordania odpowiedziała oficjalnie, że zgodnie ze zwyczajowym prawem międzynarodowym głowa państwa cieszy się immunitetem. No i niestety ma rację. Przypomnijmy też, że źródłem prawa międzynarodowego według statutu międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, czyli tego Trybunału, który został utworzony przy organizacji narodów zjednoczonych, wcześniej przy Lidze Narodów był stały Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej, jest zwyczaj międzynarodowy, tak? On może być skodyfikowany w jakichś konwencjach, ale nie musi.
I taki zwyczaj rzeczywiście był i Jordania się na to powołała i potem się powoływała również w sprawie tego samego Omara Bashira, powoływała się RPA, bo on również tam był. Także to jest sprawa oczywiście fajna publicystycznie, ale mocno nieoczywista. Co więcej, dlaczego tak jest? No zresztą to co RPA powiedziała, że ona by nie zatrzymała, bo Rosja wyraźnie powiedziała, że próba zatrzymania oznacza automatycznie wojnę z Rosją, RPA. Więc jest to coś egzotycznego, ale tak naprawdę stąd to wynika, znaczy ten zwyczaj międzynarodowy się ukształtował, prawda, że próba ataku na głowę państwa, czy zatrzymania, czy czegoś takiego oznacza automatycznie wojnę między stronami, więc ukształtował się zwyczaj międzynarodowy, że król, prawda, prezydent, głowa państwa dysponuje takim immunitetem.
Także jeżeli Putin przestanie być Putinem, no to prawdopodobnie jest wiele takich krajów, a nawet pewnie sami rosyjscy generałowie, czy jacyś liderzy, którzy by go obalili, pewnie go spakują, wiążą z tą rzeczką i wyślą, prawda, jakimś tam kurierem do Hagi, prawda, z pozdrowieniami. Natomiast do momentu, dopóki jest głową państwa, no to. . . Panie doktorze, to ja tylko pozwolę sobie przekazać ciekawe dane, które Turcy podali. Otóż według nich, kiedy obowiązywało to porozumienie zbożowe, to ceny zboża spadły na światowych rynkach o 23%, a kiedy wygasło i Rosja znowu zablokowała Ukrainę, to wzrosło o 15%. To są bez wątpienia dane, które przemawiają do wyobraźni. Natomiast poruszył pan jeden temat, który mnie intryguje.
Dlaczego właściwie Turcja po tylu miesiącach uporu zdecydowała się ustąpić i zgodziła się na przystąpienie Szwecji do NATO? No, mnie się wydaje, że tego dowiemy się prawdopodobnie z jakichś wspomnień, kiedy Blinken będzie publikował swoje, jakąś książkę, biografię, wspomnienia, coś takiego. Przypuszczam, że jest to element rozmów ze Stanami Zjednoczonymi, ale tak naprawdę możemy zaobserwować zasadniczą zmianę w polityce zagranicznej, zresztą też wewnętrznej Turcji po wyborach. To jest już tak, że to jest zmiana naprawdę bardzo poważna. Proszę zobaczyć, zmiana w polityce gospodarczej. Przed wyborami Erdogan mówi, inflacja napędza wzrost gospodarczy, nie będziemy walczyć z inflacją, im więcej pieniędzy na rynku, tym jest lepiej.
Po wyborach i minister finansów i ta szefowa banku będziemy walczyć z inflacją, będziemy podwyższać stopy procentowe, będziemy dążyć do zrównoważonego budżetu i tak dalej. Po prostu monetaryzm w podręcznikowej formie. Potem mamy następne sprawy, sprawy dotyczące właśnie NATO Szwecji i tak dalej, zmiana o 180 stopni. W bardzo wielu kwestiach, również w sprawach rozmów z Grecją, nagle się okazuje, że już nie będzie wojny z Grecją, będą rozmowy z Grecją i tak dalej. Rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie tych F-16 nieszczęsnych, które mają tam kupić, modernizować i tak dalej. To jest cały szereg rzeczy, których Turcja zmieniła naprawdę bardzo poważnie swoje stanowisko.
Można zresztą, tak jak niektórzy komentatorzy twierdzili przed wyborami, że ta niesamowicie antyzachodnia retoryka niektórych polityków, tam ministra spraw wewnętrznych m. in. , gdzie on mówił, że Amerykanie odpowiecie za krew naszych braci muzułmanów zabitych w Iraku. To brzmiało bardziej jak wystąpienie szefa Al-Kajdy, a nie ministra zaprzyjaźnionego kraju. W tej chwili czegoś takiego w ogóle nie ma, to w ogóle całkowicie zniknęło. Co więcej, sprawa migrantów teraz rozwiązywana przez Turcję, jakieś łapanki tych Syryjczyków, wysyłanie ich na północ, rozmowy z Asadem i chęć normalizacji, a wcześniej raczej bliżej było wojny niż pokoju.
Były takie plany, że tureckie wojska wejdą od północy, od południa, Saudyjczycy gdzieś tam się spotkają, nawet w konkretnym miejscu w okolicach, zdaje mi się, Chamy. To był ten poprzedni erdogan. Więc tutaj być może po prostu stwierdził, że to jest jego ostatnia kadencja, odpowiada już przed Bogiem i historią i chce się zapisać właśnie jako ten Sulejman Wspaniały, że będzie od tej pory gołąbkiem pokoju, bo coś się zmieniło też na Bliskim Wschodzie, a być może właśnie to, że. . . Zresztą podobnie ma Arabia Saudyjska, proszę zobaczyć.
Tak samo z państwa, które chciało budować drugie NATO, które chciało walczyć ze wszystkimi, nagle się okazuje, że to jest właśnie ten koncyliator, ten gołąbek pokoju, który gdzieś tam tą gałązkę oliwną roznosi po różnych krajach. Może niezbyt wprawnie, ale jednak to robi i Turcjat rzeczywiście tak ma, to znaczy ta zmiana jest jednak zmianą zasadniczą i w retoryce i w konkretnych działaniach. Być może to jest kolejna jakaś rozgrywka erdogana, bo on jest mistrzem jednak intryg, zresztą bardzo sprawnym jak się okazuje, bo władzę utrzymał i jego partia też zdobyła większość w wyborach i to taką solidną większość.
Pomimo przecież trzęsienia ziemi, pomimo ogromnych problemów gospodarczych, pomimo tego, że tam wskazywano, że Turcja będzie miała problem w wysokości co najmniej 40 miliardów dolarów, chociażby ze względu na koszty odbudowy po tym trzęsieniu ziemi, ale Erdogan potrafił porozumieć się z krajami arabskimi, wrogimi jednak sobie dostał od obietnicy i od Zjednoczonych Emiratów Arabskich i od Arabii Saudyjskiej nowych pieniędzy. Jest to po prostu sprawny gracz, co do tego nie ma możliwości.
Wszyscy twierdzili, że zaraz się zakiwa, zaraz w tych jego intrygach się tak zaplącze, że któraś z nich mu po prostu wybuchnie prosto w twarz, ale jak na razie możemy powiedzieć, że robi to albo bardzo sprawnie, albo ma szczęście, ale jak do tej pory to co zamierzył, jak na razie mu to wszystko wychodzi. A może i to jest interesująca teoria, może Erdogan zamyka powoli wszystkie punkty spornej fronty z zachodem, o czym Pan mówił, bo i Szwecja i Grecja i tak dalej, bo szykuje się do konfrontacji z Rosją.
Jest taki termin geopolityczny, żebym czegoś nie pokiczkał, pułapka Kindelbergera, który podobno polega na tym, że jeżeli jakieś jedno mocarstwo słabnie w jakimś sporym terytorium, to wytwarza się próżnia bezpieczeństwa i drugie mocarstwo natychmiast w to wchodzi. I teraz czytałem po wizycie Zeleńskiego w Ankarze takie ciekawe analizy, że Turcy z pomocą Ukraińców mogą spróbować wykorzystać moment słabości Rosji, żeby wejść mocno na Morze Czarne, wykopać Rosję z Morza Czarnego, opanować Kaukaz i realizować to odwieczne marzenie. W Rosji są duże obawy, między innymi Gierkin powiedział, że wojna Turcji z Rosją jest nieunikniona i pytanie do Pana dr Szewki, czy wojna Turcji z Rosją jest nieunikniona w przyszłych niemieckich. . .
Nie sądzę, żeby to dotyczyło w ogóle Morza Czarnego jako takiej wielkiej wojny turecko-rosyjskiej, to jest myślenie życzeniowe Ukraińców. Oni by chcieli, żeby ktoś jeszcze do tej wojny się przyłączył, a już szczególnie państwo NATO.
Natomiast to co ja obserwuję i to jest wyraźne, to zbliżenie armeńsko-azerbejdżańskie zbiega nam się z bardzo ważnym procesem, który się rozpoczął, to jest z próbami wciągnięcia Gruzji do takiego sojuszu wojskowego Azerbejdżanu, Gruzji i Turcji, do czego właśnie jest potrzebna normalizacja z Armenią, to znaczy między innymi to połączenie nachiczewania, czyli sprawny korytarz jak gdyby pomiędzy Turcją i właściwym Azerbejdżanem i w takiej sytuacji, przy osłabionej Rosji, rzeczywiście Rosja będzie miała problem, bo jeżeli to się Turkom uda, a to do tego dążą, to są konkretne umowy podpisywane do współpracy wojskowej, to jest rzeczywiście coś, co może spowodować wyrzucenie Rosjan z Kaukazu, nie zajęcie gdzieś tam jakichś terytoriów, ale rzeczywiście po pierwsze Gruzja otrzymałaby bardzo poważne wzmocnienie, no sojusz z Turcją jako taką, czy dostawy sprzętu wojskowego tureckiego, pamiętajmy, że Turcja jest jednak sporym producentem broni, ma własne technologie, własne technologie, które rozwija cały czas, eksportuje tę broń, to nie są tylko te drony TB2, to jest coś, co może zasadniczo zmienić tą sytuację geostrategiczną na Kaukazie, natomiast taka wizja tego, że nagle wojska tureckie lądują gdzieś tam na północnym wybrzeżu Morza Czarnego, jest to dobry scenariusz do filmów science fiction, ale Ukraińcy mają takie myślenie życzeniowe, ono im się często włącza, szczególnie w tych analizach, ja akurat nie sądzę, żeby Turcja była do tego stopnia nierozsądna, tym bardziej, że Turcja jest krajem, który właśnie potrzebuje dosyć gwałtownie chociażby przezbrojenia swoich samolotów, rozwija dopiero technologie tych nowych czołgów, które tam sobie buduje, to jest projekt Autaj, jeżeli dobrze pamiętam, znaczy specjaliści mówią, że to jest jakiś tam przebudowany Leopard, ja się na tym od razu mówię nie znam, ale tak czy inaczej Turcja nie jest jeszcze w tej, Turcja jest w stanie odgrywać rolę właśnie w takich miejscach jak Syria, jak Libia, natomiast na taką konfrontację, na wojnę, zresztą po co bym ja iść na wojnę z Rosją, może poczekać dopiero na to, kiedy zakończy się ta wojna i Rosja będzie bardzo mocno osłabiona i przy pomocy swojej dyplomacji zyska i właśnie tych intryg kaukazkich zyska więcej niż w pełnoskalowym konflikcie, do których nieraz nie mowa, tylko w wykonaniu Erdogana.
Wspomniany Girkin właśnie mówił, że tak, walki turecko-rosyjskie będą się toczyć na Zakałkaziu, Morzu Czarnym, Syrii, a być może nawet tureccy żołnierze wezmą udział w wojnie na Ukrainie, tak powiedział i uwaga Turcja gra na osłabienie Rosji i wykorzysta bezwzględnie osłabienie Rosji do właśnie wypchnięcia Rosji z Morza Czarnego. Ja tylko chciałem powiedzieć, że to wydaje się, co jest fiction, ale na rzecz tego typu spekulacji przebawia historia. Od 1568 roku, drodzy Państwo, od 1918 było kilkanaście wojen turecko-rosyjskich o Morze Czarne, Cieśniny, Bałkany i Kaukaz. Niektórzy eksperci właściwie mówią, że od XVII wieku do 1918 roku to właściwie była jedna wielka, kilkusetletnia wojna Turcji z Rosją, tylko z przerwami.
Może to jest trochę tak, że geografia Morza Czarnego i tego basenu i tego teatru działań po prostu ustawia oba temu carstwa na linii kolizyjnej. Może to są siły strukturalne. Ja przyznam, że bardzo lubię czytać Striełkowa, łamane przez Gierkina od czasu, kiedy Tom Clancy przestał publikować. To jest naprawdę fascynujące, ale niestety w odcinkach. On powinien jednak jakieś większe formy właśnie powieści, coś takiego. To szczęście pewnie by się dobrze sprzedawało. A tym bardziej, że go tam zdaje mi się wsadzili i wypuścili za Kaukją, więc jak będzie siedział gdzieś tam nad kołymą, to będzie miał pewnie więcej czasu, może zacznie pisać. No dobrze, czyli sens fiction.
A z kolei na rzecz tezy naszego gościa, że nic nie będzie złego, chyba panie doktorze przemawia to, że w 2023 roku, jak wszystko na to wskazuje, 5-6 milionów rosyjskich turystów będzie pławiło się w basenach hotelowych w Turcji. No i powstaje pytanie, ilu oligarchów będzie przepuszczało przez banki tureckie swoje majątki, gdzie będą serwisowali swoje jachty itd. , więc to jest tak, że te związki tureckie, zresztą tym bardziej, że już nie mogą tego robić właśnie w Hiszpanii, choć teoretycznie oczywiście, czy we Włoszech, bo pewnie dalej to robią.
Turcja jest państwem, które chce wyrosnąć na mocarstwo, chce wyrosnąć w tym koncercie nowym, koncercie mocarstw i w tym świecie wielobiegunowym, multipolarnym, ono po prostu chce być istotnym graczem, istotniejszym niż Saudejczycy, istotniejszym być może niż cała Unia Europejska postrzegana jako jeden zwarty organizm, odgrywać rolę taką jak być może Indie w Bricsie itd.
, więc to jest, musi zachowywać się rozsądnie, znaczy rzucanie wszystkiego na jedną szalę tylko po to, żeby zdobyć jakiś fragment terytorium, oni mają, jeżeli już mówimy o odzyskaniu jakichś ziem, to równie dobrze mogliby zająć północny Irak, północną Syrię i nie napotkaliby specjalnie oporu, to od razu sobie powiedzmy i odtworzyć rzeczywiście państwo osmańskie w tej części świata i z jakiegoś powodu tego dalej nie robią, znaczy tak jak mówię no w północnym Iraku gdyby weszli to doszliby spokojnie gdzieś tam do Erbilu albo do Mosulu na pewno, zresztą mają bazę pod Mosulem, założyli sobie, nikt ich nie jest w stanie stamtąd wyrzucić i tyle, w związku z tym jeśli chodzi o odzyskiwanie właśnie tych wpływów dawnego państwa osmańskiego, to jest wzięcie sobie takiego terytorium niewiele w tej chwili daje, chyba że tam są jakieś surowce strategiczne, natomiast powoduje całą masę problemów, więc po co te problemy sobie brać na głowę.
Dla samej wizji politycznej, dla zwycięstwa wyborczego, dla odbudowy, to tak naprawdę to już bardziej by posłużyło Turcji odzyskanie Morza Egejskiego i tych wszystkich wysepek, które tam są i płoną w tej chwili greckich, niż gdzieś zajmowanie sobie, no właśnie, jeżeli już mówimy o tym, co mogliby zająć, to Krym, tylko zdaje mi się, że Ukraina niespecjalnie byłaby tym zainteresowana. Ukradli 35 kg rozmaitych produktów żywnościowych z jadalni hotelowej, także dzieje się tam wesoło, ale na koniec, już przechodzimy drodzy państwo do zamachu stanu w Nigrze, ale ostatnie pytanie, troszkę luźniejsze tej części naszej rozmowy.
Turcja zamknęła spór ze Szwecją, ale otworzyła spór z Disneyem, bo planowany był film o Ataturku, jakaś superprodukcja, serial czy coś takiego, Amerykanie mieli z Disneya zrobić, Ormianie to zablokowali, twierdząc, że Ataturk nie jest dobrym kandydatem na superbohatera, no i teraz Turcja jest wściekła. Nieoczekiwany chyba front.
Nie wiem, te amerykańskie produkcje, ostatnio, a już szczególnie produkcje HBO, bo akurat chyba nie Disney, ale może też Disneya, one mają niewiele wspólnego z prawdą historyczną, to Cleopatra słynna, nie wiem czy pan widział, że właśnie żartowano, że taki mem pojawił się, że ma być podobno film kręcony na temat Pligorzyna, tak, historia Pligorzyna i ma zdaje mi się, któryś z aktorów, nie wiem czy Jackson, czy, któryś w każdym bądź razie z czarnoskórych aktorów ma grać Pligorzyna, tak, koniecznie. Organ Freeman.
Albo właśnie Freeman, o właśnie, mógłby też Freeman, więc krótko mówiąc, tam już ta królowa Wiktoria, która była murzynką, prawda, też nie wiem czy pan widział na tych, to są już pewne aberracje tych, aberracje tych studio, które zdaje mi się, nie wiem czy oni to robią, znaczy trudno jest, znaczy nam Europejczykom pewnie to zrozumieć, czy chodzi tutaj o jakąś karykaturę, czy tutaj chodzi o jakąś tak przerysowaną poprawność polityczną, że dla nas jest to absolutnie niezrozumiałe.
To już tak jest, tak, że tam prawda historyczna odgrywa trzeciożędną rolę, właśnie może dlatego hollywoodzkie filmy się tak dobrze sprzedają, a nasze nie, tak, bo nasze starają się być prawdziwe historycznie, a w związku z tym nie do oglądania, natomiast ich są właśnie nieprawdziwe historycznie, czy też w ogóle nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, używają tylko jakiegoś nazwiska i mniej więcej, zapewne Sulejman Wspaniały mieszkałby gdzieś pomiędzy New Delhi, prawda, i może Bagdadem, bo tam są fajniejsze scenerie, prawda, i jeszcze miałby to Taj Mahal, prawda, jako swoją siedzibę, bo to by się ładniej wyglądało na obrazkach, więc ja się jak gdyby nie dziwię, po pierwsze nie dziwię się Ormianom, że oboje ich akurat denerwują sprawy tureckie i stawianie Turków na piedestale, a z drugiej strony też nie dziwię się, że Hollywood, no tam są inwestorzy, którzy chcą zarabiać pieniądze, widocznie taki akurat model się sprzedaje, a nie inny.
Są akurat od tego fachowcami, więc nie ma z nimi co polemizować. No tak, a poza tym życie nie zawsze jest tak sensacyjne jak film, jakiś, pamiętam, wywiad z jednym konsultantem historycznym w Hollywoodzkim, który obejrzał jakiś tam scenariusz i mówi reżyserowi, ale tak nie było w rzeczywistości, on mówi, a co to ma za znaczenie, niech Pan mnie nie uczy robić filmów, ja wiem czego ludzie oczekują, jak ma wyglądać dobre hollywoodzkie zakończenie. A później się dowiaduje, jak było, no dokładnie tak, widziałem na filmie, prawda, no musi to być prawda. No dobrze, drodzy Państwo, runda druga naszej dzisiejszej rozmowy, Niger.
Doszło do puczu, obalenia prezydenta, zastąpienia go huntą, takich wydarzeń jest całkiem sporo w historii Afryki, dlaczego akurat ten pucz i ta hunta skupiły na sobie uwagę całego świata i dlaczego jest tak o tym głośno, o Nigrze, który wydaje się co najmniej trzeciożędnym państwem w tym.
Jest to jeden z najbiedniejszych krajów świata, to musimy sobie powiedzieć, po drugie to jest kraj, którym w tej chwili trwa, przynajmniej na części tego terytorium Nigru trwa wojna domowa, powstanie dzikadystów, które obejmuje sobą dzikadystów, czyli Al-Kaidy tak naprawdę, które obejmuje sobą terytoria głównie graniczne, ale całkiem spore, terytoria Mali, Burkina Faso, Nigru, fragmentami też Nigerii, ale też Czadu na przykład, nad jeziorem Czadu jest takie, właśnie na takim styku granic jest chyba największe obozy, praktycznie nad którymi żadne z państw nie ma kontroli.
To są, mówimy o dziesiątkach tysięcy żołnierzy związanych z Al-Kaidą lub państwem islamskim, oni też regularnie biją się między sobą, więc wtedy publikują bardzo dużo danych, bo oczywiście rządy nie publikują informacji, a tam informacje, które publikuje na przykład Al-Kaida mówi o zabiciu 100-200 żołnierzy, to już są takie liczby powiedzmy frontowe, bardziej nam pasujące do Ukrainy, do wojny na wielką skalę niż jakiejś wojny partyzanckiej.
Więc w Nigrze znajdują się, to była ostatnia ostoja w tej części świata Francji i francuskich żołnierzy, tam jest około 1000-1200 żołnierzy francuskich, którzy mają wspierać Niger, przynajmniej teoretycznie w walce z tymi dżihadystami i są dwie bazy amerykańskie, też około 1000 żołnierzy, zresztą tam są te słynne bazy dronowe, czyli jak słyszymy, że później jakiś tam lider Al-Kaida czy Boko Haram czy państwa islamskiego zginął właśnie w ataku amerykańskiego drona, to właśnie stąd te drony najczęściej latały, ale jest to również państwo, które jest bardzo ważne dla Unii Europejskiej, ponieważ z punktu widzenia relacji z Unią Europejską, to to jest tak naprawdę ta bariera, znaczy sprawnie działający Niger, to jest ta bariera, to jest ta sito-sito, które blokuje, no właśnie co blokuje, no przede wszystkim napływ imigrantów do Unii Europejskiej, ponieważ Niger jest taką ulubioną trasą przerzutu, prawda, wszystkiego, czyli niewolników, broni, narkotyków, kości słoniowej, no wszystkiego tego, co się przemyca w obie strony, z północy na północ, z południa na północ, z północy na południe, czyli wszystko to, co później trafia do Libii na przykład, czy do Tunezji, no Algeria ma trochę lepiej chyba strzeżoną granicę, więc tam niespecjalnie, to wszystko co trafia później do Europy z Afryki idzie przez Niger, więc Unia Europejska też inwestowała spore pieniądze na wspieranie Nigru, właśnie na wspieranie tej polityki antyimigracyjnej, w momencie kiedy te wszystkie umowy poszły do kosza, to możemy się spodziewać tego, że najlepszym biznesem w Tunezji będzie sprzedaż niewielkich gumowych łódek, prawda, i map, znaczy i kompasów, wskazywania gdzie mniej więcej są Włochy, i to rzeczywiście może się zdarzyć już tego lata, bo to jest, bo kraj na pewno zostanie zdestabilizowany.
Dodatkowo jej pikanterii dodaje fakt, że za każdym razem, czyli podczas poprzednich spektakularnych puczów, czyli puczów Burkina Faso i puczów Mali, po tym jak tylko te państwa wyrzuciły wojska zachodnie, bo wyrzuciły wojska francuskie, wyrzuciły wojska niemieckie, chociaż one tam zanim się nie bardzo mają ochotę się wycofać, no ale i tak się chyba wycofają we wrześniu, to tak czy inaczej w to samo miejsce pojawia nam się Rosja.
I ci puczyści, bo właśnie popierani przez unice, widzieliśmy demonstracje, zresztą masowe demonstracje popierające tych puczystów, no mają ze sobą oczywiście flagi rosyjskie, koszulki z Putinem, prawda, jakieś tam inne prorosyjskie hasła głoszą, i zresztą obaj przywódcy tych poprzednich, znaczy tych dwóch hund, prawda, czyli Mali i Burkina Faso byli ostatnio u Putina w Moskwie na tym spotkaniu Rosja-Afryka. I oni sami twierdzą, bo to jest, no bazujemy na tym co powiedzieli, prawda czy nie, tego nie wiadomo, że prosili również Putina o pomoc, o pomoc wojskową, o przekazanie ciężkiego sprzętu, o wsparcie generalnie polityczne.
I Putin oczywiście z dużą radością im to rzekomo obiecał, no tym bardziej, że Rosja ma w tej chwili taką nową strategię obecności w Afryce i ta strategia daje Rosji dwie rzeczy, no po pierwsze daje dostęp do tanich surowców, bardzo dobrych rynków zbytu dla rosyjskich towarów, czyli to jest taka trochę neokolonialna polityka, od razu mówię, że zamieniają neokolonialną politykę francuską na rosyjską, tak, tutaj to nie jest tak, że tutaj coś się w tych krajach specjalnie zmieni, no a z drugiej strony blokują też możliwość dostępu do owych surowców, z których do tej pory korzystał Zachód.
I to jest mniej więcej taka strategia, to już budują sobie, czy próbują zbudować sobie taki trochę, to przypomina, to Pan na pewno pamięta w XIX wieku, jak Pan pamięta o rywalizacji francusko-angielską w Afryce, prawda, że obie strony próbowały takie korytarze budować przez Afrykę.
No co prawda Algeria nie jest wcale jakimś wielkim sojusznikiem Rosji, oni sobie z Rosjanami współpracują, jak najbardziej kupują od nich broń, ale to nie jest tak, że to jest jakaś kolonia rosyjska, czy tam ławrow przyjeżdża jak do siebie, więc oni są raczej wstrzemięźliwi, jeśli chodzi o popieranie takich właśnie przewrotów, zresztą bardzo wyraźnie potępili, prawda, ten przewrót, który miał miejsce, ale z drugiej strony właśnie zakłada się, że jednak już, jeżeli byśmy się popatrzyli na Gwineę, która też wspiera tych Puczystów, na Burki, na Faso, to musielibyśmy pokazać to na mapie, potem zobaczymy sobie Mali, Niger, to potem tak naprawdę mamy już na przykład Algerię i mamy taki korytarz południe, południe północ, który byłby korytarzem gdzieś prorosyjskim.
Ja mówię, że Algeria na razie w to nie wchodzi, na razie tylko tak państwa zachodniej Afryki, ale to jest kolejny przejaw bardzo silnej obecności rosyjskiej, tym bardziej, że ja tylko chciałem zaznaczyć, że ta obecność rosyjska to nie jest tylko pojawienie się Wagnerowców, a nawet jeżeli to jest pojawienie się Wagnerowców, to nie dotyczy to tylko kwestii wojskowych.
Jak się okazuje, to Francuzi zaczęli ostatnio o tym pisać, że jak się okazuje ta obecność Wagnerowców mało ma wspólnego z samym, albo niewiele ma wspólnego z samą obecnością wojskową jakichś najemników, albo to jest taki trochę kwiatek do kożucha, a dużo więcej ma wspólnego z imperium gospodarczym, która ta grupa Wagnera buduje, to są koncesje na wydobycie złota, to są koncesje na wydobycie z tych krajów drewna egzotycznego, które potem sobie kładziemy jako parkiety w Europie, czy w Stanach Zjednoczonych, czy robione są z tego meble, to są bardzo duże zyski z tego.
Poza tym oni na przykład potrafią kontrolować handel spożywczy, co nam by się wydawało, że jak ktoś ma sieć piekarn, to o co chodzi? W państwie, w którym pojawiają się klęski głodu i znaczna część ludności je wyłącznie chleb, ten kto kontroluje takie piekarnie i ceny chleba jest w stanie obalać rządy. Co więcej, na przykład w Republice Środkowoafrykańskiej, to akurat nie w temacie nigru, bo ona jednak jest kawałek od tych puczystów, ale tam na przykład również food trucki, jakieś tam fast foody, tego typu rzeczy kontrolują również Prigorzynowcy. Zresztą niektórzy specjaliści wskazują, że właśnie to jest jedna z tajemnic, dlaczego Prigorzyn jednak nie wypadł przez okno gdzieś tam w Moskwie.
Nawet jakby na parterze mieszkał to wielokrotne wyrzucanie, pewnie by go nie przeżył, ale właśnie między innymi Rosja zorientowała się, bo była taka próba przejęcia tych biznesów, że to się nie udaje, że te wpływy Prigorzyna, właśnie powiązania z oligarchami lokalnymi, którzy tak naprawdę rządzą tymi krajami są tak głębokie i te więzi gospodarcze są tak głębokie, że Rosja sama przez swój MSZ, przez Ławrowa, przez te jego służby dyplomatyczne nie byłaby w stanie podmienić tego w żaden sposób. Znaczy może tak, ale nie w ciągu roku czy dwóch, tylko to jest jednak praca na lata.
I jeszcze Prigorzynowcy, którzy ochraniają, proszę sobie wyobrazić, ochraniają premiera i jego rodzinę, ministra spraw wewnętrznych, jego rodzinę, szefa MON i jego rodzinę, prawda? I nagle się okazuje, że ktoś próbował by ich stamtąd wyrzucić. Jest to trochę skomplikowane w takiej sytuacji, gdzie oni kontrolują kto z kim rozmawia, łączność, bo to jest ochrona osobista itd. To akurat przykład Republiki Środkowej Afrykańskiej, bo ona jest najlepiej opisana i coś takiego ma teraz zadziać się w Mali w burki na Faso i w tej chwili w Nigrze. I to jest jakby pierwszy element, dlaczego to jest tak ważne, natomiast drugi element, dlaczego to jest tak ważne, to jest już to bieżące wydarzenia.
Ponieważ państwa takiej Rady Współpracy Gospodarczej Zachodniej Afryki, prawda, ECOAS-u, w których notabene członkami też jest Niger właśnie, Mali, burki na Faso i Gwinea, tylko zawieszone w tej chwili po tych puczach, doszły do wniosku, że one się na ten pucz nie godzą, że domagają się powrotu legalnie wybranego prezydenta. I jeżeli tak się nie stanie, to zostało przedstawione ultimatum, czyli do tej niedzieli ma zostać przywrócony prezydent. Oczywiście puczyści z Nigru nie tylko nie chcą rozmawiać z ECOAS-em, ale w ogóle powiedzieli, że się na to nie zgadzają. Poza tym zostali wsparci przez puczystów właśnie z burki na Faso i z Mali.
ECOAS zapowiedział, że będzie interweniował zbrojnie w związku z tym, a Mali i burki na Faso powiedziało, że każdy państwo, które zaatakuje Niger, znajdzie się w stanie wojny również z Mali i burki na Faso i z Gwinea osobno jeszcze, czyli z Gwineą. Zresztą Mali, burki na Faso razem występowali, Gwinea osobno, ale w takim razie mamy takie preludium dużej wojny zachodnioafrykańskiej, moim zdaniem nie mającej precedensów w historii. To znaczy konflikty tam zdarzały się, ale nie taki konflikt, gdzie cztery kraje walczyłyby z jedenastoma tak naprawdę. Tym bardziej, że szefowie sztabów państw właśnie ECOAS-u wczoraj zakończyli obrany i tak jak gdyby ten komunikat po tym powiedział, że doszli do porozumienia w sprawie relokacji wojsk, kierunków uderzenia na Niger.
Powiedzieli oczywiście, że nie powiedzą ani gdzie, to jest oczywiste, ani też kiedy, że to jest decyzja prezydentów, to jest decyzja polityczna, ale szefowie sztabów opracowali założenia operacji wojskowej w Nigerze no i być może również operacji w burki na Faso i Mali, tego nie wiemy, no ale zakładając, że te państwa by walczyły. Co więcej, poprosili Zachód o pomoc i dlatego właśnie prawdopodobnie Francuzi i inne państwa zachodnie ewakuują swoich obywateli już od tygodnia, tak żeby oni tam się nie znaleźli jako żywe tarcze, zakładnicy, czy po prostu nie zostali wplątani w walki.
A z drugiej strony, oczywiście ta hunta nigerska wydaliła już ambasadorów tych krajów, wypowiedziała umowy wojskowe z Francją, zablokowała eksport uranu i złota, bo to trafiało do Francji i tak dalej. Więc mamy sytuację taką można powiedzieć wojenną, co prawda specjaliści lokalni, czyli afrykańscy twierdzą, że do niczego nie dojdzie, bo prawdopodobnie da się jednak, że hunta zdecyduje się na rozwiązanie dyplomatyczne, ale hunta, która usłyszała, że nie dość, że jest wspierana przez dwa sąsiednie państwa Burki Nafaso i Mali i jeszcze Gwineę, czyli tak naprawdę trzy, co więcej tamte państwa zapewniają wsparciu Rosji i oni się po prostu poczuli silni.
Także delegacja Kołasu, która przyleciała do Niamy, z nikim się nie spotkała i wróciła z lotniska, tam nikt do nich nie wyszedł i samolot po prostu wrócił do Nigerii. Tym, kto jest wiodącym, jeszcze tylko dodam, wiodącym państwem we Kołasie, zresztą przewodniczy w tej chwili prezydent Tinugu, to jest Nigeria, krótko mówiąc. Nigeria, która jest krajem demokratycznym, choć z ogromnymi problemami wewnętrznymi, licznymi partyzantkami, powstaniami, wojnami lokalnymi, ale jest jednak państwem chyba najsilniejszym. Po drugie, ewidentnie zachód postawił na Nigerię.
I tutaj Nigeria, prawdopodobnie wojska nigeryjskie są już zamknięte o granicę, odcięto prąd do Nigru, co prawda tam na wsiach zdaje się tylko 2%, coś koło tego ma w ogóle prąd, więc dla nich to akurat niewiele, natomiast już w samej stolicy te wyłączenia prądu są dotkliwe. No właśnie, mamy teraz sytuację przedwojenną i zobaczymy, co się wydarzy w przyszłym tygodniu. Teoretycznie w niedzielę mija ultimatum i albo się junta złamie, na co ja bym raczej nie liczył, albo Ekołas nic nie zrobi, co by też oznaczało, że straci bardzo mocno na znaczeniu, bo po co w takim razie takie groźby, spotkanie czterodniowe szefów sztabu i tak dalej.
Albo będzie wojna, tylko niekoniecznie w poniedziałek, mogą to zacząć kiedy indziej. No tak, drodzy Państwo, jak zawsze to jest bardzo interesujące też, bo mamy dwa bloki, które się ukształtowały, jeden prorosyjski, drugi prozachodni. Czy dojdzie do wielkiej wojny w Afryce zobaczymy już, być może nawet jutro jak imienie ultimatum. Natomiast chciałbym jeszcze do tego, co Pan powiedział, mam kilka pytań. Sam zamach stanu. Obalony został prezydent, który nazywa się Mohamed Bazuma. Ten zamach był chyba w miarę szybki i bezkrwały z tego, co obserwowałem.
Co się w ogóle stało z tym prezydentem? Tak, on został aresztowany, bo zbuntował się generał Ciani, który był szefem Gwardii Prezydenckiej, elitarnej jednostki, tam 2000 żołnierzy, która chroni prezydenta, więc miał łatwo, że tak powiem. Co więcej, to jest ciekawostka, bo na samym początku zakładano, że to tylko, że ta Gwardia jest niespecjalnie lubiana i ten Ciani nie ma szans, że po prostu inne jednostki się nie przyłączy. Jak się okazuje, inne jednostki się przyłączyły. No i tyle. I tyle. Także nie było czegoś takiego, że jakaś jednostka nagle powiedziała, że będzie szła na pomoc stolicy z odsieczą, więc to był zamach dosyć szybki. Pretekstem jest złe zarządzanie i pogarszająca się sytuacja bezpieczeństwa.
To niestety w dużej mierze jest prawda, to znaczy we wszystkich tych państwach afrykańskich, no i oczywiście neokolonialna polityka Francji, to jest light motive, zresztą nie ukrywajmy, że bardzo prawdziwe. Czytając na przykład wpisy na Twitterze, bo przecież tam Twitter też działa, tam ludzie stamtąd piszą, to piszą masowo o jednej rzeczy właśnie.
Jak ktoś pisze, że Niger posiada wielkie zasoby złota, posiada wielkie zasoby uranu, to jest tam siódmym co do wielkości zdaje się na świecie w tej chwili producentem uranu, to dlaczego to nie jest państwo bogate? Odpowiedź jest taka, że na przykład tam piszą, że po prostu francuskie wojska, które tam miały walczyć z dżihadystami, one po prostu ochraniają kopalnie i wywożenie za darmo tego uranu do Francji oraz wywożenie złota, czyli to nie ma nic wspólnego z eksportem na przykład.
Ja bym się nie zdziwił, ja mam doświadczenia co prawda z tej arabskiej części francuskojęzycznej Afryki, zarówno jeszcze przed arabską wiosną, jak i po, to jest prawda, tak? Znaczy Francja rzeczywiście prowadzi w tych krajach politykę neokolonialną, te kraje mają naprawdę, większość krajów afrykańskich to są kraje, w których wystarczy wziąć łopatę, pójść do ogródka, wykopać sobie dołek i tam połowa tablicy Mendelejewa, prawda, leży pod powierzchnią.
To są państwa surowcowo niezwykle bogate, one po pierwsze sprzedają nieprzetworzone surowce, co jest już podstawą strukturalnej biedy, bo wiadomo, że te surowce i bardziej przetworzone tym są droższe i takie państwa jak Francja, zresztą nie tylko, dawni kolonizatorzy naprawdę robią wszystko co się da, głównie korumpując elity tych krajów w ten sposób, żeby tam nie powstawały zakłady właśnie przetwórcze, żeby tak najprostsze surowce były sprzedawane, bo potem zarabiają już na tym firmy przetwarzające i to jest zresztą właśnie jednym ze źródeł potęgi dawnych mocarstw kolonialnych, zresztą na tym polega, przecież państwo pamiętacie na pewno z historii, system kolonialny, że metropolia była jedynym głównym odbiorcą i metropolia robiła wszystko, żeby inne strony nie pojawiały się tam jako kontrahenci, dostawcy, czy przetwarzający różne rzeczy.
Widzicie takie, nie wiem jak kupujecie czekoladę, właśnie z tej części Afryki jest napisane Fair Trade, jest taki znaczek. Ten Fair Trade oznacza, krótko mówiąc, że tym ludziom, którzy zbierają to kakao i sprzedają, płaci się tyle ile powinni zarabiać, a nie odpowiednik miseczki ryżu miesięcznie, prawda? Ale większość jednak firm i to znanych koncernów zachodnich robi tak właśnie, że tak jak to było jeszcze w XIX wieku.
I dlatego te państwa nigdy nie są w stanie, a przechując od korupcji skrajnej, od złego zarządzania, jak ktoś właśnie tak zarządza to się go przewraca i mamy następnego, który już właściwie zarządza, więc to nie jest tak, że te pucze są nieinspirowane przez różne, często firmy, przecież to jeszcze lata 60. , 70. to akurat najemnicy, nie rosyjscy, tylko francuscy, belgijscy, brytyjscy, tak słynne dzikie gęsi, którzy latali sobie od kraju do kraju i dokonywali przewrotów, najczęściej opłacani przez jakieś duże koncerny, przy czym jeżeli nie ma ropy naftowej to jest złoto, jak nie złoto to są diamenty, jak nie diamenty to jest uran, jak nie uran to teraz lit, który jest potrzebny do samochodów elektrycznych.
I w tych państwach ta bieda jest strukturalna, czyli one nigdy nie są w stanie zakumulować tyle kapitału, żeby zainwestować np. w infrastrukturę, w edukację, w drogi. Taka jest jak gdyby rzeczywistość afrykańska, to nie znaczy, że to trzeba wszystko zwalić na kolonizatorów, bo to oni tylko byli praprzyczyną, ale nie stałą przyczyną, ale to jest oczywiście wielki, wielki, wielki problem dla całego świata, bo z drugiej strony przecież taka Afryka, Nigeria, która jest krajem potencjalnie niezwykle bogatym. Ja sobie przeczytałem wystąpienie właśnie prezydenta Tinubu, gdzie on tłumaczył, dlaczego on musi np. zlikwidować dopłaty do paliw.
Tam jest tak, że cały tak naprawdę zysk państwa jest zjadany przez ponad 10 miliardów dolarów rocznie, muszą dopłacać do paliw, to kiedyś to wprowadzono i tak pozostawiono i przez to nie są w stanie np. zainwestować czy w rozwój przemysłu petrochemicznego, który jednak kosztuje, czy w rozwój dróg, czy nawet edukacji, bo wszystko jest zjadane właśnie przez tego typu dziwne prawa, pozostawione jeszcze gdzieś tam odziedziczone po poprzednikach.
No właśnie, tak serce się kraj jak się tego słucha, bo Afryka, kontynent naprawdę potencjalnie bardzo bogaty, olbrzymia ilość surowców, a biedni Afrykańczycy, no po prostu co tu dużo mówić, są bardzo, bardzo ubodzy i w ogóle nie mają nic z tego wielkiego wydobycia tych surowców i to jest bardzo przykre. Natomiast Rosja bez wątpienia gra na tych antyfrancuskich w tym przypadku uzasadnionych, zresztą co tu dużo mówić, sentymentach czy resentymentach. Podczas tych demonstracji, które ludności, które wspierały puczystów w Nigrze, widać było oprócz flag nigru, flagi rosyjskie.
Były koszulki z Putinem, o czym pan mówił, a szef Hunt w wystąpieniu telewizyjnym powiedział, że Rosja to jest nasza rodzina i odwoływał się, jak rozumiem, do historii Związku Sowieckiego, który zawsze właśnie popierał takie ruchy wyzwoleńcze w Afryce, przeciwko starym imperium kolonialnym, imperialistycznym krwiopijcom z zachodu.
No ale czy to jest tylko na tej zasadzie, że oni lubią Rosję, czy też te wszystkie pucze w tym pasie krajów, które w ostatnich latach, o których pan mówił, nagle wyrzucają Francuzów i przechodzą w ręce Rosjan, nie są przypadkiem organizowane przez Rosję? Czy są jakieś dowody, że ten puc w Nigrze to właściwie przeprowadzili, zaplanowali Wagnerowcy albo jakieś inne rosyjskie służby, a ten generał, o którym pan mówi, tylko właściwie dał twarz do tego? Nie, nie, raczej w tym przypadku przynajmniej, bo jak było w Mali to nie do końca wiadomo, ale w tym przypadku raczej to było związane dokładnie z tym, że tego generała Ciani podobno prezydent miał odsunąć od władzy.
I ten Ciani się o tym dowiedział, jak ten pucz się rozpoczynał, czyli nie było wiadomo, że on w ogóle wygra, to wtedy takie się komentarze pojawiały. Natomiast oczywiście w momencie, kiedy wyjdzie stamtąd Francja, pojawi nam się Rosja, no to tego nie ma wątpliwości, bo Rosjanie tylko czekają na tego typu działanie. Natomiast jeśli chodzi jeszcze o ten sentyment rosyjski czy proradziecki, też trzeba pamiętać, że część liderów również politycznych studiowała gdzieś tam na Mgimo, studiowała w Moskwie. Pamiętają też, że kiedyś Związek Radziecki miał jak gdyby na sztandarach wypisany antyimperializm. Przypomnijmy, że Związek Radziecki był bardzo mocno zaangażowany w procesy dekolonizacji Afryki jako takiej. Związek Radziecki, Kuba, przecież Czegawara był w Afryce.
Ci ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że Związku Radzieckiego już nie ma. Że to, z czym mają do czynienia, to mają z imperialną Rosją, co więcej Rosją, która prowadzi również walkę o utrzymanie swoich kolonii, bądź też przywrócenie swoich kolonii. Nie tylko, że Rosja kolonizowała nieodległe kraje, na drugim końcu świata się znajdujące, tylko z przyczyn geograficznych podbijała kolejne kraje. Czyli wojna z Gruzją, z Osetii i Abchazji, wojna z Ukrainą, interwencje w Kazachstanie, w Tadżykistanie itd. , czyli w tej Azji Centralnej. To wszystko tak naprawdę są próby odtworzenia tego imperium kolonialnego rosyjskiego, czyli przyłączenie tych krajów albo utrzymanie sobie wpływów.
Francja tylko próbuje to robić, czy Wielka Brytania, no za morzami, bo Wielka Brytania już jakby z nikim z przyczyn geograficznych bardziej nie graniczy. Tak samo Francja miała ograniczone Prusy z jednej, Hiszpania z drugiej, kogo tu dalej podbijać. Więc szukali kolonii i nowych terytoriów, poza Europą. Francja miała dużo większy komfort, więc tyle i Europy ile jej się udało przyłączyć, to przyłączyła, ale znaczną część ekspansji miała jednak w kierunku właśnie azjatyckim, te Kanaty. Zresztą nie będziemy o historii opowiadać, to jest historia realna, ale jednak nie historia aż tak odległa. No ale oni nie rozumieją, że Rosja w tej chwili jest państwem bardzo silnie imperialistycznym, takim, które odtwarza nawet nie dwudziestowieczną, ale dziewiętnastowieczną wizję imperialną.
Przecież proszę zobaczyć, Putin wyraźnie powiedział w swoich założeniach politycznych, które kierował jako ultimatum do zachodu, że Rosja ma mieć specjalne interesy. Ma powstać nowy ład światowy, nowy układ, w którym Rosja ma mieć prawo do decydowania na przykład o suwerenności państw, które graniczą z Rosją. To jest, że tak naprawdę to wielkie mocarstwa, najlepiej Stany Zjednoczone i Rosja, mają w nowej jałcie decydować o nowym porządku świata. Proszę zobaczyć, to są trzy różne wizje. Wizja amerykańska, ostatnio mówi się o świecie opartym o zasady, czyli to jest nowa retoryka, ona się pojawiła dosyć niedawno w retoryce amerykańskiej.
Z drugiej strony mamy wizję Xi Jinpinga, który ma zupełnie inny pomysł, mówi o tym świecie niby multipolarnym, właśnie o antyimperializmie, z gwiazdką nie dotyczy Tybetu, tam Wietnamu i Morza Południowo-Chińskiego, natomiast wszędzie mówi jak najbardziej tak.
No i mamy właśnie tę Rosję, która tak naprawdę chce takiego dziewiętnastowiecznego układu z Zachodem, który podzieli świat na strefy wpływów, dlatego zresztą tak się nie do końca z Xi Jinpingiem dogadują, bo krótko mówiąc, to jest tutaj Afrykańczycy, ponieważ nie graniczą z Rosją, więc nie wiedzą, więc to jest tak jak dla nas są jakieś egzotyczne zupełnie roszczenia terytorialne, no nie wiem, Indii w stosunku do Chin, prawda, czy gdzieś tam o Ladach, czy rywalizacja w Nepalu, to dla nich prawdopodobnie równie egzotyczna jest to, co obserwujemy w Europie, oni mają tą całą wizję romantyczną Rosji, a potem jak już Rosjanie tam przyjadą, to nie będą mieli wejścia.
No niestety to jest tak, że jak jakieś imperium sobie gdzieś przyjeżdża i zostaje, to przez bardzo długi okres czasu jest je trudno wyrzucić, co już wiedzą na przykład w Republice Środkowej Afryki. No tak, ale to jest właśnie taka gorzki los Afrykańczyków, cały czas o tym mówimy. Najważniejszym takim elementem, który stał się symbolem tego całego puczu w Nigerze jest wystąpienie tego malowniczo wyglądającego szefa Hunty, który mówi tak, z dniem takim i takim wstrzymujemy dostawy uranu do Francji i Stanów Zjednoczonych i jeden z internautów skomentował, co to znaczy, skoro nie do Francji i do Stanów, to znaczy ten uran trafi do Rosji. Trzeciej opcji nie ma. No, chyba, że będą budowali, nie wiem, elektrownie atomowe u siebie w Nigerze.
Sprzedawali prąd, nie no, żartuję sobie, chociaż Putin zapowiedział, to też warto. Jest taki, był taki niedawno właśnie szczyt Rosja-Afryka, on jest bardzo mocno lekceważony przez Zachód, ale tam jest kilka bardzo ciekawych i zresztą niepokojących, oczywiście dla nas niepokojących elementów, m. in. rozwój energetyki atomowej jest właśnie w państwach afrykańskich. Aż się prosi, prawda, żeby tam zbudować elektrownię atomową blisko źródeł uranu i tam przetwarzać. Zresztą Rosjanie, akurat jeśli chodzi o te kwestie energetyczne, ekspansję energetyczną, oni wiele do zaoferowania tym krajom akurat afrykańskim nie mają, znaczy nie są w stanie przebić Chińczyków, prawda, którzy tam wchodzą od razu. Właśnie chciałem to powiedzieć, tak.
I tam nie wiadomo jeszcze czymś, ale linie energetyczne, wydobycie ropy naftowej, gazu, przetwarzanie uranu, elektrownie atomowe to są w stanie rzeczywiście tam zbudować i wtedy jeśli to zrobią, to zostaną tam, krótko mówiąc. Notabene Francja nigdy nie pomyślała nawet o tym, żeby coś takiego tam zbudować. No tak, ale to jest interesujące. Mówi Pan o trzech wizjach świata i trzech ścierających się mocarstwach.
Rosja, Stany Zjednoczone, czy powiedzmy szerzej Zachód i Chiny i właściwie Afryka jest trochę takim polem bitwy tych trzech wielkich sił, o których Pan mówi, bo tu mamy sytuację w zachodniej Afryce, że Francuzi się boksują z Rosjanami, ale przecież cały czas mamy ekspansję chińską i chiński pomysł na Afrykę chyba jest taki, nie będziemy Was eksploatować tak jak Europejczycy, tylko damy Wam technologię i Was zmodernizujemy, zbudujemy elektrownie, drogi i będziemy tak zarabiać pieniądze.
Tak i jeszcze zwiążemy Was ze sobą politycznie, strukturalnie, co więcej, to jest taka właśnie ciekawostka, to jest na osobną dyskusję, ale warto wskazać, że Chińczycy bardzo często w tej swojej ekspansji zagranicznej, oni używają narzędzi gospodarczych zupełnie inaczej niż Zachód, to znaczy na Zachodzie musi być zwrot z inwestycji, musi jednak pojawić się nam zysk, jeżeli pożyczają pieniądze, to te pieniądze powinny wrócić, natomiast proszę zobaczyć, oni budując infrastrukturę na przykład w krajach afrykańskich wykorzystują własne firmy, znaczy ci Afrykańczycy nie widzą tych pieniędzy, te pieniądze po prostu to jest dotacja do własnej firmy, która za pieniądze państwowe jak gdyby rozwija się dzięki temu, buduje coś, ci Afrykańczycy co więcej oni często umarzają im te długi, ponieważ uważają, że taka jest dla nich wizja świata, znaczy oni uważają, że tak wiążą jak gdyby ten kraj, jeżeli ten kraj się rozwinie, to i tak będzie w naturalny sposób, jeżeli będzie miał tylko otwartą gospodarkę, będzie odbiorcą chińskich produktów, będzie odbiorcą chińskiej produkcji, która jest tańsza od zachodniej, więc jakby budują sobie również w ten sposób rynki zbytu już tak powiedzmy szczerze i nawet jeżeli nie odzyskają wszystkiego tego, co w cudzysłowie zainwestowali, czyli na przykład pożyczyli i umorzyli dług, to tak czy inaczej nie ma tam miejsca ani dla Stanów Zjednoczonych, ani dla Francji, czy Amerykanie nie są w stanie z nimi na tym polu konkurować, tak na marginesie, Francjanie też nie.
Znaczy ja jestem ciekaw, czy poza tymi właśnie aspektami, akurat dla hund wojskowych na pewno współpraca wojskowa jest istotna, więc dla nich ta Rosja to jest jednak alternatywne źródło tych tam czołgów, samolotów, a i ktoś powie, no dobrze, no tam Rosjanie za dużo tego nie mają, no na potrzeby afrykańskie to, co gdzieś tam odrdzewią w swoich przepastnych magazynach strategicznych, te tam, może nie te 34, ale nieco późniejsze wersje.
Naprawdę całkowicie wystarczy dla tych hund do walki, no w sumie dżihadyści mają tam motocykle, prawda, z zamontowanymi ciężkimi karabinami maszynowymi i to jest jak gdyby ich przewaga strategiczna, prawda, nad tymi armiami, w związku z tym to, co ma do zaoferowania Rosja może być tam po prostu atrakcyjne, natomiast dla innych krajów afrykańskich, myśmy patrzyli na rywalizację rosyjsko-chińską, Rosjanie tam nie mają żadnych szans, z chińczykami przynajmniej. Tak, oczywiście. Drodzy Państwo, proponuję tą rundę naszej rozmowy podsumować hasłem Biedna Afryka. Zrekapituluję krótko to, co Pan powiedział nasz gość, mamy do czynienia, drodzy Państwo, z. . . Ja bym zaproponował jeszcze hasło Puczyści wszystkich krajów łączcie się, bo tam, zdaje mi się, do takiego aliansu dochodzi, tak.
Puczyści wszystkich krajów łączcie się, dodajmy Puczyści sponsorowani przez Moskwę. Mamy Pucz w Nigrze, drodzy Państwo, który jest kolejne państwo afrykańskie, przechodzi na stronę Rosji, wcześniej Mali, Burkina Faso i Gwina, to już są cztery kraje, tworzy się taki prorosyjski rdzeń w Afryce. Dzisiaj mija ultimatum, jutro może wybuchnąć w Afryce wielka wojna, będziemy śledzić tą sytuację. Uran w tle, a więc jest to bardzo, bardzo sensacyjne. Rundę o Turcji skończyliśmy luźnym pytaniem od Disneya, więc rundę o Mali i tym samym cały wywiad chciałbym skończyć też luźniejszym pytaniem o piłkę nożną.
Mówił Pan, Panie Doktorze, że wkurza Afrykańczyków to, że Francuzi ich eksploatują w sposób neokolonialny, ale podobno źródłem olbrzymiej frustracji jest to, że Francuzi zabierają do siebie najlepsze młode talenty piłkarskie, które potem grają we francuskich klubach, a nawet w reprezentacji Francji i w związku z tym te drużyny narodowe afrykańskie są osłabiane i gorzej sobie radzą na mundialu. Wydaje się to absurdalne, ale futbol chyba też ma polityczne znaczenie. Nie znam się na futbolu, także nie odpowiem na to pytanie, ale faktycznie takie głosy się pojawiały i to na poważnie, szczególnie właśnie podczas ostatniego mundialu, właśnie opowieści o tym, jak Francuzi generalnie uprawiają drenaż mózgów, czyli drenaż talentów, można powiedzieć, w tamtych krajach.
Z drugiej strony, oczywiście, jeżeli ktoś ma żyć w nigrze, jednym z dwóch najbiedniejszych krajów świata albo we Francji, to oczywiście woli we Francji. To jest pytanie, woli być bogaty czy biedny. Natomiast to, co jest już kwestią naprawdę do poważnych rozważań, niestety nie lekkich, to jest kwestia tego, dlaczego przez tyle lat relacji wzajemnych, tam Francja Francją, wiadomo, to jest państwo kolonialne, które cały czas nie może się otrząsnąć z tego, że nie jest największym mocarstwem na świecie. To zresztą na nas, więc my też tego doświadczali. Natomiast, że Unia Europejska, która tak pełna frazesów o współpracy, rozwoju, prawda, o prawach człowieka, jak najbardziej toleruje taką neokolonialną politykę i naprawdę niewiele robi albo prawie nic nie robi dla rozwoju krajów tych afrykańskich.
Przecież najprostszym sposobem na zatrzymywanie tej migracji z tych krajów są to proste, naprawdę niewielkie inwestycje. To nie są inwestycje, to nie są setki miliardów euro, które trzeba gdzieś wpompować w te kraje. To są proste inwestycje w zakłady przetwórcze, to są proste inwestycje w edukację, to są proste i niewielkie, jak dla Unii Europejskiej, inwestycje na przykład w podstawową infrastrukturę, taką jak na przykład elektrownie, to to, co właśnie robią Chińczycy.
I nagle się może okazać, że taki afrykańczyk, gdybyśmy porównali nakłady potem, które Unia Europejska ułoży na hamowanie migracji, na zwalczanie później przestępczości związanej z migracją, gdzie ci migranci często nie piśmienni, nie mający żadnego zawodu, przyjeżdżają tutaj, potem się nimi handluje albo zatrudnia w jakichś grupach przestępczych, zresztą często też prowadzonych przez tych samych handlarzy, którzy ich tutaj przywieźli, no to prawdopodobnie ten bilans wcale by tak nie wyglądał wcale tak źle, gdyby te środki chociaż części przeznaczać na rozwój tych krajów.
Oczywiście można powiedzieć tak, że te kraje są niestabilne, że tam hunty czy jakieś oligarchie rozkradają te państwa, więc korupcja jest rozwinięta pod sufit, ale przy tej korupcji, krótko mówiąc, to jednak, no kto korumpuje tych ludzi? Ci, którzy mają pieniądze, którzy przyjeżdżają tam z walizkami pieniędzy i to nie są, nie przyjeżdżają z Marsa, powiedzmy, z tymi euro, prawda, z Unii Europejskiej. W związku z tym, rzeczywiście by się przydał jakiś plan dla Afryki, tylko taki, który nie generuje tylko konferencji, czy nowej biurokracji, prawda, w Brukseli, a taki, który by chociaż odrobinę poprawił, no właśnie, stabilność tego regionu. Zresztą tak samo, no te powstania dżihadystów, no jak to jest, że Tuaregowie, którzy rozpoczęli powstanie kilka lat temu w Mali, kontrolowali tam parę kilometrów kwadratowych.
W tej chwili sądy szariackie są 50 kilometrów od Bamako, prawda, w związku z tym prawie cały kraj jest ogarnięty pożogą, no i gdyby tam rządził rząd, który cieszy się jakąś popularnością, to nie byłoby miejsca dla Al-Kajdy, czy państwa islamskiego, które tam zaraz stworzą jakiś wielki emirat islamski. Więc to jest kwestia taka, że o tym się w Europie nie dyskutuje, bo to jest bardzo źle widziane w Brukseli, tak, bo wtedy też padają pytania o belgijskie zaangażowanie w Afryce i w dawnych koloniach itd. No tak, drodzy państwo i drogi gościu, wykonaliśmy niestety tylko 66% planu, bo niestety nasz czas dobiegł końca, rozmawiamy ponad godzinę, miały być trzy rundy, Turcja, Niger, Izrael, nie zdążyliśmy porozmawiać o Izraelu.
Ale Izrael dostarcza codziennie praktycznie nowych emocjonujących wydarzeń, także nawet będzie można jedną rundę taką dużą poświęcić samemu Izraelowi. Dobrze, w takim razie niedługo zaprosimy pana doktora ponownie, tym razem Izrael, państwo żydowskie, konflikt z Palestyńczykami, wielkie protesty, jarmatki wody na ulicach Tel Awiwu, o tym porozmawiamy następnym razem z naszym gościem, a gościem był oczywiście dr Wojciech Szewko, nie tylko znakomity ekspert od Bliskiego Wschodu, natomiast również teraz youtuber i polecam państwu podcast youtubowy naszego gościa na wschód od Bliskiego Wschodu. Dwa kciuki dla naszego gościa, kliknijcie, drodzy państwo, i zajrzyjcie na kanał doktora Szewki. Bardzo panu dziękuję. Dziękuję za zaproszenie. A ja dziękuję widzom za obejrzenie tego odcinka, dziękuję, że jesteście z nami, kciuk dla naszych widzów, historiarealna.
pl to jest nasza księgarnia internetowa, kupki, koszulki Red is Bad i książki. Wspierajcie nas kochani na Patronite i na YouTubie, bo dzięki wam możemy skupić się na pracy w historii realnej. Dziękuję za wsparcie. I na koniec kciuki, pierwszy dla Fundacji Zarys, która wspiera Ukrainę pomocą medyczną, a my pomagamy. Drugi dla Biblioteki Cyfrowej Legimi, która prowadzi akcję Czytamy dla Ukrainy. Trzeci dla KFD, polskiego producenta żywności funkcjonalnej i suplementów diety. I last but not least, Spigli, aplikacja do błyskawicznej nauki języków obcych. Sam używam i polecam. Piotr Zychowicz, historia realna. Historia dzieje się na naszych oczach. Napisy stworzone przez społeczność Amara. orgSubtitles created by Skrybot. pl .