VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Witajcie kochani, witajcie. Mamy 22 sierpnia 2024. Koliberek przylatują czy koliberki, a ciągle są. Musiały mnie wspomóc dzisiaj, ponieważ wiecie co jest dzisiaj. Kvadrat Wenus do Marsa, czyli męska, żeńska energia. Kobiety, mężczyźni. No i kwadrat pokazuje, ale pokazuje poprzez konflikt, poprzez to, że gdzieś trzeba zareagować. No nie jest to najprzyjemniejsze, nie mniej jednak konieczne. I chcę wam powiedzieć jak to u mnie dzisiaj jest, co już usłyszałam i w co musiałam wejść. Chciałam, nie chciałam, musiałam. Bo się nie da rad, i to jest kwadrat. Wywołuje takie uczucie, taką sytuację, że trzeba w to wejść. Siedzę sobie i pracuję. Ja zawsze pracuję kochani. Ja zawsze pracuję, a w tej chwili przygotowuję się energetycznie do września.
Ważny miesiąc, bo już i to zaćmienie w rybach będziemy mieć. I dużo się jak zwykle będzie działo, będzie coraz bardziej intensywnie. No i sobie siedzę, pracuję, balkon szeroko otwarty, tu pięknie, akurat dużo kwiecia na moich hibiskusach. Koliberek lata. Słyszę? Głośno i coraz głośniej. To są te dwie panie, które mieszkają tutaj z tymi pieskami. No i już wiem, która to musi być, ta bardziej męska. Włącza niby tylko, mówi, że telefon, ale ustawia na cały regulator. I to jest głos mężczyzny, który krzyczy. Ja doskonale wiem, czego słuchała, bo to jest inspiracja, motywacja. Takie specjalne są filmiki. I akurat ten znałam, który ona słyszała, ale on ustawia na cały głos. Taki piękny poranek, słoneczny dzień, idealna temperatura.
Chcę 23 stopnie, żadnej wilgotności. Ja na oścież ten balkon mam otwarty, a tutaj wali ten zagniwany głos męski. Tyle złości, to jest taki czarno-skóry mężczyzna. Tyle. No słuchajcie, jak mi wszystko zaczęło się trząść. Ja w tej ciszy. I do tej pory, patrzcie, były inne energetyczne układy. Owszem, moja menedżerka już napisała do niej wiadomość i zaniosła, że to tak nie może być, że trzeba tutaj spokojnie. No to tyle, to podziałało, co nic. No więc zadzwoniłam od razu do menedżerki. Ona mówi, dobra, ja do niej w tej chwili już piszę maila. No sobie myślę, maila. Może przeczyta, może, no ale dobrze, no widać, chcę, żeby to było na papierze.
To znaczy zapisane to było, żeby dowód był, bo jak tylko rozmawia, to co to? No dobra, ale skąd? 15, 20 minut później jest coraz głośniej, jest coraz gorzej, coraz więcej krzyką. Nawet wyszedł jeden sąsiedźn naprzeciwka, aż przyjrzał się, skąd to jest. I popatrzył na tamto, nic nie podziałało. No i niestety, tak się przed tym broniłam, tak się przed tym broniłam, ale musiałam wejść na balkon i zapytać, a raczej grzecznie, ale dosadnie powiedzieć. Proszę, zatrzymaj, zastopuj to madness, to wariactwo, to co ty wyprawiasz. A ona, przepraszam, excuse me, przepraszam. I ja mówię tak, dobrze słyszysz, zatrzymaj to madness, co ty wyprawiasz. Ale to jest, ja wiem doskonale co to jest.
To jest bardzo dobry materiał, tyle że do posłuchania, albo na słuchawkach, żeby nikt nie słyszał, albo u siebie w domu. Ja płacę za tą przestrzeń. Ty płacisz i ja płacę. Z tym, że trzeba umieć odróżnić. Większość ludzi tego nie rozumie, muszę wam powiedzieć, to już moje doświadczenie. Trzeba odróżnić, co jest prywatnie, a co jest publicznie. Ty, będąc za drzwiami swojego balkonu, jesteś w miejscu prywatnym. Kiedy jesteś na zewnątrz, jesteś w miejscu publicznym. Ty jesteś w tej chwili stojąc na swoim, ona nie ma balkonu, to jest takie wyjście na zewnątrz, bo ona jest na poziomie pierwszym, czyli u nas nie ma parterów, czyli na dole, ja na górze.
Ja, będąc na balkonie, też jestem widziana publicznie, słyszana publicznie. Dwie zupełnie różne rzeczy. No i teraz się zaczyna rozmowa, która była bardzo dobra, bo ona na to nikt inny nie zgłasza problemu, tylko ty. To jest moja historia życiowa. Ja mówię, bo reszta może myśleć tak czy inaczej. Może nie ma odwagi siebie powiedzieć, a może nie ma ich domu. Mnie nie interesuje, co myślą inni, co robią inni. Ja tobie mówię, że ty podpisałaś kontrakt, bo ja znam dobrze ten kontrakt, świetnie. I w tym kontrakcie piszę, że nie możesz dokuczać innym sąsiadom. Ja nie dokuczam, a ja mówię, dokuczasz mnie. Ja jestem twoją sąsiadką.
Jeżeli ty chcesz się tak zachowywać, kup sobie swój własny dom, miej swoje własne podwórko i tam sobie kombinuj. Ale tutaj my musimy zadbać o to, żeby szanować siebie nawzajem. Nie denerwować. Ja już jestem cała podminowana tym krzykiem tego mężczyzny. No to mi się tamta sąsiadka też nie podobała, że kwiaty. Bo nawet twoje kwiaty mi przeszkadzają. Oto są na zewnątrz. A ja mówię, co są za głośne? A twoi tamtej sąsiadki? Wiecie, o której mowa na pewno już. A ja mówię, tamtej sąsiadki i kwiaty to mi się bardzo podobają. Oby tak wszyscy mieli pięknie jak ja i ona te kwiaty. Co mnie przeszkadzało, to była jej głośna muzyka. Ona jest cicho.
Teraz ty zaczynasz? Z tym gniewnym mężczyzna tutaj? Podziękowałam jej. Rozmowa była miła, ponieważ ona zazwyczaj jak się kłóci ze swoją partnerką, to co drugi wyraz jest przeklejstwa. Tutaj odbyło się grzecznie, dyplomatycznie. Wytłumaczyłyśmy sobie. I ja od razu zadzwoniłam do menedżerki, powiedziałem, jaka jest sytuacja. I ona mówi, dobra, to ja z nią porozmawiam oczywiście. Skoro jest, bo powiedziała mi, jak dokładnie było, żeby rozumiała. Ona oczywiście ze mną się zgadza. No i miejmy nadzieję, że więcej się to nie powtórzy. To jest pierwsze. Rozmawiam z kimś znajomym i się pytam, no to jak tam układy w domu dzisiaj małżeńskie? Czy wszystko jest w porządku? No bo to ten kwadrat Wenus do Marsa.
Na co ona mi odpowiada? U nas w domu jest super, ale przyszło z Conditon. Miasto Gonizowego, tylko zamknięcie domu mają za kilka dni i w ostatniej chwili firma, która użycza, czyli bank, który użycza pożyczki, czy firma, ja właśnie nie wiem, kto tam użycza tej pożyczki na dom, przed zamknięciem musi być wszystko. I to dzisiaj jest ostatni dzień. W ostatnim dniu wyobraźcie sobie, dzwoni ten, który tej pożyczki udzielał i mówi, że procenty poszły w górę. Na co oni, jak to poszły w górę? Przecież to było zalakowane. No ja pracowałam dla Chase, Chase i Morgan Chase, więc ja doskonale znam się na tym.
Nie ma czegoś takiego, że dwa, trzy dni przed zamknięciem domu i tu pożyczka, która musi być wyprostowana, zmienia się, procenty i to o półtora procentach. To jest nie do pomyślenia. To jest uszustwo, złodziejstwo, kanciarstwo, chciwość. Mieli absolutnie zagwarantowane ci kupujący dom, że to wszystko jest zalakowane, czyli koniec, to jest pieczęć przyłożona, to jest tyle i tyle procent płacisz, czy są jakieś punkty, czy nie, to już jakieś dodatkowe sprawy, jest jakaś umowa. Ale widzicie, co teraz się dzieje. Ja nie wzięłabym żadnej pożyczki. Poprzez telefon, o poprzez internet. Przecież ja nie wiem z kim ja rozmawiam. No ale to tak się teraz robi.
No to, że się teraz robi, to nie znaczy, że to jest właściwe. Ja chcę zobaczyć osobę, ja chcę dostać na papierze, ja chcę podpisać i ten ktoś podpisuje, że ja wiem w co ja wchodzę i z kim wchodzę. Kto potem będzie za to odpowiedzialny? Ci ludzie, o których ja mówię, nigdy tej osoby nie widzieli, nigdy tej firmy tam nie widzieli. Widzicie, co się teraz dzieje? To jest to, nowy sposób. No i to będzie era Włodnika. Wszystko przez internet. Tyle, że można wyjść na tym jak Zabłockie na medle, bo nie wiesz z kim masz do czynienia.
I w ostatniej chwili taki numer ci zrobią z tym, że akurat tamten człowiek nie wie z kim on ma do czynienia, bo ci ludzie nie popuszczą. Z tego zrobią szczególnie tej mojej znajomej mąż. On to tak rozkręci, on to takiego nada rozgłosu, że to nic dobrego z tego nie będzie. Więc. . . No, to jest ten kwadrat. To jest ten kwadrat. Ale ja lubię kwadraty. Bo to czego unikasz, tak jak ja, przecież mówiłam wam, ja nie chcę za nic wchodzić, szczególnie z tą kobietą, w jakikolwiek konflikt.
Ale przeszłam, powiedziałem dyplomatycznie co myślę i ona po tym wszystkim, ja jej podziękowałam za wyrozumiałość, zabrała tą swoją przemowę głośną, męską do środka, zamknęła balkon, cisza. No więc oby to tak się zakończyło. Bo nie można mieć do kogoś do końca pretensji, to jest następna rzecz. Jeżeli nie powie się temu komuś, jaki jest problem, tak samo i w związkach. Często jest tak, że ktoś nosi w sobie ten żal i chce, żeby telepatycznie ta druga osoba zrozumiała. A tymczasem, prawda jest taka, że jeśli nie powiesz jak się domagać, żeby to było zrobione, trzeba sytuację postawić jasno. Ale tak jak ja to zrobiłem dzisiaj, grzecznie, dyplomatycznie i konkretnie posługiwać się faktami. Masz kontrakt.
W kontrakcie masz nie dokuczać sąsiadom. Masz zachowywać się cicho, z grzecznością i szacunkiem stosunku do innych. To nie jest twój prywatny dom, prywatna własność. To jest raz, druga. Co to jest w publiczne miejsce, a co jest prywatne. Nagrałam bardzo krótko to wykrzykiwanie na tle moich pięknych kwiatów hibiskusa i rzuciłam na Instagram. O, no i jest teraz publiczny czy nie jest publiczny? No zaoszczędziłam jej, że jej nie pokazałam. Nie chodziło o to. Chodziło o to, żeby pokazać na tle pięknych kwiatów nieciekawego, głośnego sąsiada. I nie wiem czy takich macie czy nie, ale na ogół większość wie, jak to jest niewygodnie, kiedy ktoś czegoś nie rozumie.
Co to szacunek dla drugiego człowieka, co to szacunek dla sąsiada, co to szacunek dla partnera, partnerki czy rodziny. Możemy się nie zgadzać. No ale ludzie nie mają podstawowego pojęcia, co to jest szacunek. No i kochani, wracam do swojej pracy nad przemyśleniami, jeśli chodzi o wrzesień. Bardzo ciekawy będzie miesiąc. Bardzo ciekawy, bo będziemy mieć to zaćmienie w rybach. Za energię panny, wagi i wszelkiego innego, o czym będę mówić i na wrzesień i we wrześniu. Więc bądźmy tymi, którzy sanują siebie nawzajem. Rozumieją. Nie tylko ja, ja, ja, co dla mnie jest dobre, a nikt inny się nie liczy. Nie róbmy tego. Naprawdę, nie róbmy tego.
I jeżeli ktoś nas próbuje oszukać, wykorzystać, czy zachowuje się nie tak jak trzeba, otwórzmy usta. Powiedzmy, wyraźmy grzecznie, z szacunkiem, swoją opinię, swoje obawy, swoją troskę, swoje niezadowolenie. Bez atakowania. Dyplomacja tu jest ogromnie ważna. Pamiętajmy, nikt, nie rodzice, nie partner partnerka, nie muszą i na ogół nie odbierają telepatycznie, czego ty chcesz, co jest dla ciebie dobre, a co niewłaściwe. Po prostu trzeba otworzyć usta i powiedzieć. Buziaczki, uściski i do kolejnego razu. Pa!.