VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Wielka Polska Nazywam się Mieczysław Konkol, jestem wyrodowitym mieszkańcem Jastarni i armatorem tej jednostki, na którą mam okazję gościć fajnych, wspaniałych ludzi. Jesteśmy niedaleko Jastarni, widać panoramy Kościoła, witam wszystkich serdecznie na rekolekcjach organizowanych przez studencję Dobrze, że Jesteś. Witam serdecznie pana Agadoskiego, cieszę się, że mam okazję gościć na mojej łódce, płyniemy w tej chwili pomeranką, jest to replika łodzi z około 1880 roku, takie łodzi z tego czasu tutaj pływają po Zatoce, jest grupa chłopaków, którzy, facetów, to już starczy kościł, czyli facetów, którzy na tych replikach pływają.
Jest to Zatoka, na której w tej chwili jest coraz mniej ryb, co prawda mijamy tutaj akurat jako sieć rybacką, widać po lewej stronie, ale faktycznie ryby jest bardzo malutko, rybacy niestety coraz mniej osób jest w stanie z tego fachu się wtrzymać i wyżywać. Łowią w tej chwili przede wszystkim flotry, bo nie ma na to zakazu, faktycznie na te wszystkie pozostałe ryby to są limity, są okresy ochronne, więc bardzo mało jest gatunków ryb, które można w tej chwili łowić. Jest na bardzo przyjemnie gościć u kaszubów, rdzennych, ludzi porządnych, bogobojennych, wierzących w Pana Boga, którzy tutaj z dziada praziada żyją, pracują, zarabiają. Szkoda, że nie mogą już łowić ryb tak jak kiedyś, ale może kiedyś jeszcze wróci.
22 sierpnia roku pańskiego 2023. Szczęść Boże, niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Mówię tak, bo tak witają się tu tradycyjni mieszkańcy tej ziemi kaszubiów, kaszubiów, których gościmy tu w jastarni i tu właśnie doświadczamy ich dobroci, gościnności, patriotyzmu i uszanowania dla naszej wiary. To jest ważne, bo miejsca, w których przebywamy, miejsca, gdzie nabieramy siły dyktują nam też rozwiązania, które potem na jesieni i później będą mogły być przez nas stosowane. Mówicie Państwo, nie idziemy na wybory, bo nie ma na kogo głosować. Błąd. Idziemy na wybory i trzeba znaleźć tego na kogo głosować. Ja Wam nie będę mówił na kogo głosować.
Znacie mój stosunek do obecnej władzy, znacie mój stosunek do poprzedniej władzy, jeszcze bardziej krytycznej i znacie mój stosunek do Polski. Wybierajcie tak, żeby w Waszym myśleniu, w Waszym rozumieniu pojawiło się zadowolenie, że dokonałeś się dobrego, aktywnego wyboru, jak obywatele Polski. Polski podkreślam, bo za dwa dni szykuje nam się dziwne święto, 24 sierpnia, święto niepodległości Ukrainy. Nie jest to dla mnie żadne święto, bo to jest święto dla mieszkańców Ukrainy. Ja mogę być pełen uznania dla bohaterstwa żołnierzy ukraińskich, dla wytrwałości narodu ukraińskiego, mogę być pełen współczucia dla ofiar wojny, ale nie będę w sposób fałszywy uznawał świąt, które dla mnie nie są świętami.
Jeżeli dziś wywiesza się obce flagi zamiast biało-czerwonych, jeżeli pokazuje się obce godłe i składa hołd obcym godłom, to dla mnie jest rzecz dziwna, rzecz zastanawiająca i niepotrzebna. Ufając Polsce, walcząc o dobro Polski, możemy walczyć o dobro innych ludzi. W Polsce jest miejsce dla każdego, kto szanuje Polskę, szanuje polskie wartości i polskie zwyczaje. Dotyczy się także przybyszu. Wszyscy ci, którzy chcą tu żyć w spokoju, którzy chcą tu pracować, są mirewizjami, są goszczeni przez nas, ale muszą pamiętać, że dopóki nie staną się Polakami, są gośćmi.
A wszyscy inni, którzy są tu przelotem, którzy szukają tutaj wrażeń bądź nienależnych profitów, muszą sobie zdać sprawę z tego, że Polska nie jest naiwna, że dobro Polski nie polega na naiwności Polski i na tym, że Polskę można oszukiwać. My jesteśmy dobrzy do czasu. My jesteśmy mili do czasu. I proszę to szanować. Nie wprowadzać tu ani obcego języka, ani obcych zwyczajów, bo tego tutaj sobie nie życzymy. My jesteśmy gospodarzami w tym kraju i my będziemy tutaj stanowić, jakie będą panować tu zwyczaje. To może ostre słowa, ale warto je mówić, bo warto mówić prawdę. Bo warto trwać przy prawdzie.
I właśnie dlatego, żeby trwać przy prawdzie, przyjechaliśmy tu na Kaszuby, aby znaleźć się wśród kaszubskich patriotów i przeprowadzić taką integrację duchową. Sprawić, że jedność zapanuje wśród nas, bo to, żeby tworzyć jedność, to, żeby budować polską wspólnotę, musimy zacząć od nas samych. Najpierw musimy udoskonalić się sami jako Polacy, jako ludzie, aby potem móc przekazać coś innym, móc mieć w sobie tyle dobrych, pozytywnych idei, którymi będziemy mogli się dzielić. Nie mając porządków wewnątrz siebie, nie będziemy mieć porządków wokół siebie. Tylko ludzie pokoju i spokoju mogą zaprowadzać wokół ład. I to się tyczy także kandydatów w najbliższych wyborach parlamentarnych. Oceniajcie kandydatów pod tym kątem. Ja nie będę wam mówił, na kogo macie głosować.
I tego już państwo ode mnie nie usłyszycie. Ale będę mówił, na kogo nie głosować. I tu pojawią się konkretne nazwiska w jesieni. Pojawią się też ugrupowania, które nie zasłużyły na to, aby mieć nasze zaufanie. Znacie państwo mój stosunek do Platformy Obywatelskiej, do komunistów. To te ugrupowania nie wchodzą w ogóle w polski zakres zainteresowania. A cała reszta na tyle, na ile zasłuży. I każdy z państwa w swoim sercu podejmie decyzję, która jego zdaniem będzie najlepsza dla Polski. My wszyscy zastanawiamy się nad tym, żeby te decyzje były przemyślane, mądre, nie dyktowane emocjami, gniewem i nie dyktowane lekkomyślnością. Bo losy Polski to zbyt poważna sprawa, żeby oddawać je tylko w ręce polityków.
One muszą być w rękach świadomych obywateli. Obywateli, którzy mają swoją siłę. Siłę wypływającą z wartości, z tradycji, z bycia pomiędzy ludźmi. Staramy się budować wspólnotę naszych klubów, przyjaciół, wspólnotę zdarzeń. Dopiero skończyliśmy marsz w Oświęcimiu i w Auschwitz. Teraz kontynuujemy nasze rozważania w czasie rekolekcji w Jastarni. I to wszystko, mam nadzieję, będzie skutkowało nową kulturą, nową organizacją społeczną, nowymi ludźmi, którzy będą pomagali w zmienianiu Polski i w bronieniu Polski przed zagrożeniami, które mogą się pojawić i pewnie się pojawią. W Polsce Polacy są gospodarzami. I trzeba to powtarzać do znudzenia, żeby komuś na raz nie uroiło się, że można Polskę sprzedać, otworzyć na obce interesy i kierować się tzw. strategią polityczną.
Te doraźne strategie polityczne zawsze dla Polski okazywały się zgubne. Musimy patrzeć w szerszym kontekście historii, kontekście polityki globalnej na to, co dla Polski jest ważne. I czasem należy podejmować kontrowersyjne decyzje, tak aby one służyły w dłuższym planie Polsce, a nie obcym interesom. To ważne i, że byłem banalny, ale jednak ciągle należy to powtarzać, bo słuchając Bełkotu politycznego, i wierając tego, co przeróżni dziennikarze mają nam do powiedzenia, można odnieść wrażenie, że panuje chaos, że panuje brak wartości, że przepadliśmy. Nie, nie dajcie się zastraszyć. Pamiętajcie, że najlepszą metodą manipulacji jest strach. Jeżeli ludzi się przestraszy, można nimi kierować.
A my, ludzie wartości, ja przynajmniej chcę w to wierzyć, że również należę do tej wspólnoty, nie boimy się, ponieważ mamy zakorzenienie w dużo ważniejszych wartościach, dużo ważniejszych światach niż tylko to, co nas spotyka tutaj. I nie jest to żadne nawoływanie do nietolerancji, ani do nawracania kogoś na wiarę katolicką na siłę. Nie. W tej naszej katolickiej, polskiej wspólnocie jest miejsce dla wszystkich, także dla tych, którzy nie odnaleźli Pana Boga, ale czują się Polakami i są polskimi patriotami i chcą służyć Polsce.
Naszym obowiązkiem dziś jest wytrwałe, spokojne, szare i mało spektakularne służenie Polsce, ale żeby do tego zebrać siły, jeszcze w tych ostatnich dniach sierpnia jesteśmy tu w Jastarni i staramy się wejść w rzeczywistość duchową, aby potem z niej wypłynęły realne fakty. Wierzę w to. Dlatego pytają mnie Państwo często, dlaczego nie tworzę ugrupowania politycznego, dlaczego nie organizuję naraz, przecież tych bardzo licznych rzesz ludzi, z którymi rozmawiam, a właśnie dlatego, że wychowanie wzajemne, dorastanie nas do bycia świadomymi obywatelami, do bycia świadomymi przedsiębiorcami, do bycia świadomymi działaczami społecznymi jest najważniejsze. Ja chciałbym, żeby przez te działania, które przecież nie służą tworzeniu jakiejś formacji, ani popieraniu jakiejś formacji, żeby powstała rzesza ludzi, którzy chcą działać dla Polski i są świadomi.
A jakie będą ich wybory? Ja je wszystkie uszanuję. Wszystkie Państwa wybory uszanuję, dlatego że nie czuję się mądrzejszy od Was i w tym trudnym czasie na pewno nie będę Wam dyktował i wskazywał, co macie wybierać. Będę tylko podkreślał wartości, którym te wybory powinny służyć. I to już będzie dużo. I aby chociażby taką odpowiedzialność ponieść uczestnicze w tych rekolekcjach jako szeregowy grzesznik. A jak przebiegały te rekolekcje, jakie wrażenia różni uczestnicy, liczni uczestnicy wynieśli z tych rekolekcji, to Państwo posłuchajcie. Słuchajcie, namawiam Państwa na wysłanie jeszcze kilku świadectw uczestników rekolekcji. I niech to będzie taki inny, trochę wyjątkowy komentarz, który zjawi się też w trochę innym niż zwykle dniu.
Od następnego tygodnia rozpoczniemy już normalną, wytężoną pracę, analizowaniu wydarzeń tygodnia i tego wszystkiego, co się dzieje. Ale na razie cieszcie się jeszcze ostatnimi dniami lata, ostatnimi dniami wakacji, zanim dzieci wrócą do szkoły, a Wy do swoich obowiązków. Życzę Wam wszystkim dużo rozwagi, dużo szczęścia i spokoju wewnętrznego. Spokoju, który płynie z tego, że człowiek ma przekonanie o tym, że zrobił wszystko, co powinien zrobić. Szczęść Wam Bożym. Szczęść Bożym. Witam Was bardzo serdecznie. Nazywam się Wojciech Matysek. Jestem prezesem Fundacji Dobrze, że Jesteś. Fundacji, która prowadzi ten wśrodek, wśrodek duszpastersko-rekolekcyjny imienia św. Jana Pawła II.
Bardzo jestem wdzięczny Panu Witoldowi Kedowskiemu za to, że przyjął zaproszenie i zorganizował, rezoorganizował tutaj na terenie wśrodka rekolekcje. Rekolekcje to niesamowity czas. To jest czas nie tylko spotkania się z Bogiem, nie tylko i Eucharystię, ale także jest to ten czas, w którym możemy Boga odnaleźć w tej pięknej przyrodzie, w tej naturze, która, którą Pan Bóg przez wiele lat usypywał, ten półwysep, który tworzył tę przyrodę dla nas. Te rekolekcje prowadzi niesamowity kapłan, ojciec, ojciec Mariusz, proboszcz z Niepokalanowa. Niezwykły charyzmatyk, osoba, od której bije dużo ciepła, osoba, która jest świadkiem spotkania Jezusa. Podczas całego sezonu letniego odbywa się pierwszy festiwal, myślili św. Jana Pawła II.
Celem jest nie tylko przybliżenie dorobku, przybliżenie tych słów, ale jak tego doświadczam tutaj, celem jest wzbudzenie tych emocji, które nam towarzyszyły, gdy nasz Święty żył na tej ziemi, kiedy byliśmy na jego pielgrzymkach, kiedy poprzez telewizję mogliśmy oglądać tę mszę świętę, wtedy towarzyszyły nam niesamowite emocje. Te emocje w dniu i godzinie, kiedy on odszedł z tego świata, poszedł w ramiona Pana Boga. Podczas tego pierwszego festiwalu, myśli św. Jana Pawła II, od początku przebywało bardzo dużo niesamowitych osobowości. Między innymi byli to aktorzy, byli to piosenkarze, osoby związane z nauką, z nauką z kulturą.
Niesamowitą rzeczą jest, że ci wielcy ludzie, których na co dzień możemy oglądać na naszych ekranach, mówią tak pięknie, mówią takie piękne świadectwa o naszym wielkim Polaku, o patronie tego ośrodka. Ten ośrodek jest niezwykłym miejscem. To jest miejsce, w którym od 32 lat czynione jest dobro. Istotą tego ośrodka, istotą funkcjonowania fundacji jest drugi człowiek. Człowiek bez względu na podchodzenie, bez względu na wyznawane wartości polityczne. Istotą jest to, kim ten człowiek jest, co ze sobą niesie. Wychodząc z założenia, ja w to mocno wierzę, że w każdym człowieku jest bardzo dużo dobra. Tylko my niestety w tym naszym zabieganym życiu, w tym zaszczutym, okłamanym życiu przestajemy w sobie to widzieć.
Przestajemy widzieć w sobie to piękno, które nosimy każdego dnia. I to miejsce, ten ośrodek daje tą przestrzeń, tak jak kiedyś każdemu z nas, Pan Bóg dał przestrzeń i czas. Czyli inaczej mówiąc, dał wolną wolę. I to jak ten czas, jak tą przestrzeń wypełnisz, czy będziesz budował pokój, czy będziesz szykował się do wojny, czy będziesz czynił dobro dla drugiego człowieka, czy będziesz czuł i niósł nienawidź do drugiego człowieka. W tym ośrodku odnajdują ludzie w sobie to piękno i to piękno przemienia się w coś niesamowitego. Słyszałem wiele świadectw ludzi, których małżeństwa się stalają tutaj, w których ludzie uwalniają się od wszelkich nałogów, gdzie po 20 latach ktoś przychodzi pierwszy raz do spowiedzi.
Jest to miejsce, w którym panuje szacunek do siebie. Jest to miejsce, w którym też ludzie darzą się pokojem i miłością. I nawet ci rozdygotani, z rozdygotanymi sercami, ludzie przyjeżdżający tutaj odnajdują ten popór. Często mówią nam, jaka tu jest piękna atmosfera, dziękując nam, ale tak naprawdę to ci ludzie przyjeżdżający tworzą tę atmosferę, to ci ludzie błogosławią sobie nawzajem, to ci ludzie sobie nawzajem dobrze tutaj życzą. Także bardzo dziękuję raz jeszcze panowi Toldowi, że dołączył do tego grona, że dzieli się tym dobrem z innymi. Dziękuję ojcu Mariuszowi, który modli się za to miejsce, modli się za tych ludzi, który nam błogosławi każdego dnia w naszych codziennych staraniach.
Bardzo dziękuję i zapraszam państwa do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca. Kochani, dobrze, że jesteście. Mam nadzieję, że w przyszłym roku też będziemy w tym ośrodku. Także teraz z tego miejsca chciałbym państwa bardzo serdecznie zaprosić. Mimo tego, że rekolekcje dalej jeszcze trwają, chciałbym państwa zaprosić na rekolekcje w przyszłym roku, które nie wiem jeszcze w jakim terminie, ale będą się tutaj w ośrodku. Zapraszam was bardzo serdecznie. Szczęść Boże. Cześć, nazywam się Agnieszka. Chciałam wam opowiedzieć kilka słów o wspaniałym krzyżyciach duchowych tutaj właśnie w miejscowości Jastarnia w ośrodku duszpasterskim Fundacji Dobrze, że Jesteś. Słuchajcie kochani, rzeczy dzieją się tutaj niesamowite. W moim przypadku zaczęło się to dziać od 2017 roku.
Tak sobie myślałam, że trzeba nie wiadomo jak podróżować, nie wiadomo gdzie być, żeby doświadczyć pewnych fajnych relacji z ludźmi. Ale nie tylko. Całe życie szukałam Boga, ale w takiej kwestii, że myślałam, że ja jako ja w żaden sposób nie zasługuję na to, żeby go gdzieś tak fajnie dotknąć, to czuć. Często spotkanie z drugim człowiekiem nie wydawało się tak jak jest teraz. Czasami patrzyłam na tych ludzi tak z grubsza, tak, że ja może jestem trochę lepsza. A wcale tak nie jest. Ale doświadczenie, które mnie nauczyło właśnie tutaj od 2017 roku podczas pierwszych opalań przed Najświętszym Sakramentem, to właśnie wtedy, kiedy ja się z tym spotkałam.
Kiedy patrzyłam się po prostu na sakrament, na tą hostię, poczułam coś niesamowitego. Ten śpiew otworzył po prostu mi chyba wszystkie bramy do niebies. Ale to jeszcze nie było to. Przez kilka dni, kiedy tutaj byłam zachorowałam bardzo poważnie na anginę. Mogłam oczywiście wrócić do domu, ale też stałam pomiędzy czy wracać do domu, czy psuć dzieciom wakacje, na które tak bardzo długo czekały, czy po prostu zostać tutaj do końca. Postanowiłam, że mimo tego, że się bardzo źle czuję, mam bardzo wysoką gorączkę, zostanę, bo dzieci płakały, nie chciały stąd wyjechać. Chorba postępowała, nie poprawiało się nic, mimo że byłam u lekarza, brałam antybiotyk, nie poprawiało się nic.
Zdoszło do tego, że po prostu ułożam się do łóżka i nie mogłam z niego wstać. Opiekę nad dziećmi przejął mój mąż. Mój morszy syn, który służył wtedy do mszy świętej, poprosił jeszcze świętej pamięci ojca Edwarda, aby przyszedł do mnie z komunią świętą, bo nie mogła być wtedy właśnie na mszy świętej. No i ojciec Edward może nie osobiście, bo był chyba jakoś bardzo zajęty, przyszedł do mnie wtedy, pamiętam, bardzo młody ksiądz z Panem Jezusem. I tu właśnie wyobraźcie sobie, tu w tych maękkich domkach rzecz dzieje się niesamowita. Niesamowita pod tym względem, że przymuję ciało Chrystusa i robi mi się gorąco, gorąco na duszy. To jest coś niewyobrażalnego i w momencie usypiam, usypiam.
Wstaję na drugi dzień, po całej przyspanej nocy, gorączka zeszła. A ja po prostu jestem zdrowa i zdziwienie jest tak naprawdę na naszej części domków ogromne, bo wychodzę i proszę po prostu o jedzenie, bo byłam tak głodna. I to było tak niesamowite, że właśnie w takim miejscu, w tym miejscu, tak cudownym przyszedł do mnie Pan Jezus właśnie w taki sposób. Słuchajcie i tak się zastanawiam, można jeździć wszędzie, wszędzie, po różnych miejscach, podróżować, są piękne hotele, wspaniała atrakcja w nich.
Oczywiście ja też tak robiłam, ale od tamtego czasu, kiedy tu przyjeżdżam i spotykam tych ludzi, uśmiechniętych, otwartych, wrażliwych na drugiego człowieka, nie wyobrażam sobie nie być tutaj żadnej innych wakacji i dziękować Panu Bogu i prosić o następne łaski na przyszły rok i dziękować za miniony rok. Słuchajcie, to miejsce jest naprawdę wspaniałe, wyjątkowe i coś mogę tylko powiedzieć. Nie Pan mu wam błogosławi kochani, dobrze, że jesteście. Szczęść Boże, nazywam się Zdzisław Chłodak. Przyjechałem tutaj niby odwiedzić grup Świętypamięci Edwarda Konkola, bo z powodów ciężkiej choroby nie mogłem być na jego pogrzebie i to była moja intencja, intencja tego przyjazdu, troszkę odpoczęcia, spotkania przyjaciół.
Ojciec Edwarda, no i tutaj dane mi było uczestniczyć w rekolekcjach ojca Mariuszak, gdzie akurat natrafiłem temat, który jako 80-latkowi jest mi bardzo potrzebny. Właśnie temat pokusy, walkę z pokusami, no rozświetlił mi bardzo dużo swoimi, swoimi chomiliami, czy. . . No jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być, a po drugie przeżywam czas za dumy i wyniosę z tego pobytu tutaj bardzo, bardzo dużo miłych chwil i przeżyć. Mógł zapłacić. Dzień dobry, szczęść Boże. Nazywam się Rajmund Malina, mieszkam na stałe w Bawarii w Niemczech. Jestem szczęśliwy, że uczestniczę w rekolekcjach, które zorganizował Witold Gadowski.
Zresztą redaktor Witold Gadowski skupia wokół siebie naprawdę wielu wspaniałych ludzi, powstaje wiele trwałych znajomości, gdyż na te spotkania, jak i wyjazdy, przyjeżdżają ludzie o wartościach chrześcijańskich, patriotycznych. Jeżeli chodzi o same rekolekcje, prowadzi je ksiądz Mariusz Francisz Kanin z Niepokalanowa, egzorcysta. Jest to niesamowite duchowe przeżycie tutaj w połowie Mierzei Helskiej, w Jastarni. W tym ośrodku można się wyciszyć, skupić się właściwie na spotkaniu z Panem Bogiem. Bóg zapłac za wszystko. Dziękuję Ci Witku. Jak powiedział pochwalony Jezus Chrystus. Dzień dobry Państwu. Radosław Łosiewicz, nauczyciel wychowania fizycznego, trener świadkówki, ale też zaangażowany w służbę marszu Polaków i Polonii o Święcie Małyszwiec. Przyjechałem na rekolekcje pierwszy raz i jestem bardzo zadowolony.
Chciałbym Państwa wszystkich zaprosić. Jeżeli już nie chcecie posłuchać mnie osobiście, to pomyślcie sobie o miejscu, które jest piękne, które z obu stron ma wodę. Ale miejsce, w którym możecie przez te kilka dni być sami, możecie być z grupą ludzi myślących tak jak Wy, i to jest dosyć pokaźne. Możecie rozmawiać z księdzem, z ludźmi myślącymi podobnie z całej Polski, ale spokojnie macie czas na to, żeby jak wspomniałem na początku, być samemu, przemyśleć. Można wrócić myślamie do tego, co było niedawno na marszu, można wybiec 10 lat w przód, można porozmawiać z ludźmi o historii. Nawet ci, którzy się nie uinteresują, mogą spotkać tutaj różne wątki, o których wcześniej nie słyszeli.
Można spokojnie porozmawiać z Witkiem, prawdopodobnie zamienić kilka słów z panią Frąckowiak. Można naprawdę spotkać różnych ciekawych ludzi. Jest dobra kawa dla tych, którzy chcą kawę, a przede wszystkim jest to, co wszystko się przewija właściwie cały czas w tym o czym mówię, duch i ludzie. Wiem już w tej chwili, że będę się starał w przyszłym roku znaleźć czas, żeby to powtórzyć. Chciałbym to powtarzać często i też namawiać państwa do tego, żebyście przyjeżdżali i mieli w tym udział. Ja wiem, że to jest akurat lato. Wiem, że ciągnie nas gdzie indziej, bo też lubię jeżdzić po świecie. Ale wiem, że czasem warto znaleźć taki czas, takie miejsce, znaleźć takich ludzi.
Myślę, że większości z was nie trzeba tego tłumaczyć, bo chociażby wiedzieliśmy się na przystanku, nie na przystanku, tylko na marszu o święcie Małoszwic i w innych miejscach pewnie, na spotkaniach z Witkiem. Ale to jest naprawdę szczególne miejsce. Zacząłbym od kaplicy. Piękny klimat, kameralna, pięknie zrobiona w drewnie. Oczywiście tak jak powinno być w centrum Chrystus. I to chyba już powinno wystarczyć. Nie jestem krasomówcą, ale wiem, że będę wszystkim opowiadał, że warto. Warto dla ducha, a także dla ciała. Ja na przykład jutro idę pieszo na hel, żeby trochę poćwiszyć się chodźmy. Dziękuję, do zobaczenia. Z Panem Bogiem.
Bardzo się cieszę, że Fundacja Dobrze, że Jesteś zorganizowała festiwal Myśli Jana Pawła II. Miałem okazję podzielić się tutaj słowem ulubionych poetów Karola Wojtywy Jana Pawła II. On sam w pieśni o Bogu Ukrytym napisał Dzięki Ci, żeś miejsce duszy tak daleko odsunął od zgiełku i w nim przebywasz przyjaźnie otoczone dziwnym ubóstwem. Jesteśmy odsunięci od zgiełku świata, są wakacje. Być może dlatego w szczególny sposób otwiera się przestrzeń na to, żeby ta Myśl Jana Pawła II, jego duchy, jego księżycy, duch mógł do nas przemawiać. Myślę, że jest tutaj z nami, nosi się na tym miejscu. Bardzo się cieszę. Dobrze, że tu jestem. Serdecznie pozdrawiam, Dariusz Kowalski. Dzień dobry kochani.
Trafiłam do ośrodka, którego jestem tutaj na wakacjach, ale też duchowo chciałam odpocząć i zbliżyć się bardziej do Boga, w którym jestem ośrodku. Znalazłam ciszę, wyrozumienie i udochowienie bardziej, w którym może tak mniej byłam. Także tutaj bardzo serdecznie zapraszam na wyciszenie. Jest tutaj taka pica, są księża, można się wyciszyć. Są wspaniali ludzie. W ogóle ośrodek jest wspaniały. Chciałabym pozdrowić serdecznie i zapraszam na przybycie tutaj do ośrodka. Kochani, pozdrawiam Was serdecznie z tego miejsca. Mam nadzieję, że będzie Wam dane przeżyć to, co myśmy tutaj mogli przeżyć.
Ja przyjechałam z Hiszpanii i naprawdę bardzo się cieszę, że w Polsce jest tak dużo miejsc, które po prostu pozwalają nam nie tylko wypocząć, ale też umocnić tego naszego ducha. Rzeczywiście w dzisiejszym świecie takim zagubionym, pełnym lęków i chaosu jest to jedyne miejsce z nielicznych, które znam w Polsce i w Europie, gdzie można naprawdę wypocząć i połączyć tę część duchową z częścią wypoczynkową. Przeżyliśmy tu wspaniały czas, świetne rekolekcje, poznaliśmy dużo fajnych ludzi i mam nadzieję, że przyjedziemy tu w przyszłym roku i będziemy na pewno zachęcać przyjaciół i znajomych, żeby tutaj przyjechali z całymi rodzinami, żeby spędzić fajny czas, a jednocześnie po prostu pogłębić naszą wiarę. Dziękuję bardzo. Dzień dobry Państwu.
Jesteśmy w ośrodku duszpasterzko-rekolekcyjnym, pod wezwaniem św. Jana Pawła II w jastarni. W tym ośrodku wypoczywali w latach 80. wczesnej funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Milicji Obromadelskiej, a dzisiaj mamy tutaj festiwal myśli św. Jana Pawła II i przyjeżdżają tacy goście jak Witold Gadowski, na którego prelekcji miałem wczoraj okazję być, jak zdaniem aktorzy jak pan Wolonowicz, pan Kowalski, rekonfesor, jak wiele innych osób, także osoby duchowne, ale nie tylko, są tu i księża, i siostry zakonne, obywają się rekolekcje, są różne grupy rekolekcyjne, a dzieło to rozpoczął już na początku lat 90. św.
ojczyzny z Erwartkontor, który zaczął przyjeżdżać tutaj razem z narkomanami, razem z ludźmi, którzy potrzebowali pomocy i tutaj skimali ozdrowienie, tutaj byli wyciągani z tego paskudnego nałogu. Dzisiaj już nie tylko narkomani, dzisiaj wszyscy możemy tutaj w tym miejscu odnaleźć spokój ducha, odnaleźć właściwą drogę. Dlaczego jastarnia? Małże, półbłysy prelskie, piękne miejsce, można odpocząć fizycznie i duchowo. Ojciec Erwartkontor pochodził z jastarni, dlatego jastarnia, ale jastarnia to też kaszuby, a kaszuby mają w swoim hymnie, matci mamy z błygą, my trzymamy z Bogiem i właśnie też do tego nawiązujemy, że my kaszubi, czy my Polacy, trzymamy z Bogiem i niech tak zostanie.
Tymariusz Narkowicz, budmistrz jastarni pozdrawiam wszystkich słuchaczy komentarza tygodnia Witolda Godowskiego, wszystkich, którzy tutaj wypoczywają, wszystkich, którzy biorą udział w rekolekcjach i dziękuję za to, że też mogłem w nich chwilowo brać udział. Ośrodek, o którym chciałabym powiedzieć kilka słów, nosimy Jana Pawła II. Bardzo ściśle związane jest z nim tutaj także i duchowość, i myśl. W tym roku nawet jest festiwal myśli Jana Pawła II, w którym wzięli udział bardzo różni artyści, wielowspaniałych, chociażby Adam Borzowski. Wymówiłem się także koncerty. Co jest istotą tego miejsca, to to, że jest tutaj wspaniała katlica, w której codzienne są męcze święte, są adoracje i można naprawdę ubogacić swoje serce i ducha.
Wyjeżdżając stąd, że nie tylko każdego dnia można to czuć, ale wyjeżdżając stąd naprawdę można się czuć napełnionym, pełnym radości ducha i iść w ten świat z taką też nadzieją, ażeby ludzie odbierali to, co jest najpiękniejsze w naszym życiu. Miłość, dobro. Witam serdecznie wszystkich słuchaczy komentarza tego dnia Pana Witolda Gadoskiego. Obecnie przeżywamy rekolekcje wiosnarni. Mam zaszczyt prowadzenia tychże rekolekcji od strony duchowej. Czas jest bardzo piękny. Pan Bóg nam pobłogosawił pogodą, pobłogosawił nam też wielkootwartością na to słowo, które Pan Bóg chce do nas mówić. Ja ze swojej perspektywy jako rekolekcjonista mogę powiedzieć, że naprawdę wspanialni ludzie tutaj przybyli do jasarni.
Niezwykle otwarci na Bożego Ducha, z otwartym sercem na cały kontekst społeczny, niezwykle zaangażowani w życie społeczne. Jest to dla mnie niesamowite świadectwo, że mamy tylu wspaniałych ludzi. Chcę się podzielić z Wami także swoim osobistym doświadczeniem po wielu rozmowach, w takich spowiedziach. Jak Pan Bóg jest niesamowity, że daje Wam takie okoliczności, aby otwierać nasze serce na to, że jest takie zapotrzebowanie na Bożego Ducha. I temu otwarciu na łaskę Bożą towarzyszy z drugiej strony też niezwykła otwartość Boga. Niesamowicie cieszę się tym, jak Pan Bóg działał tutaj w poszczególnych sytuacjach. Nawet słyszę pierwsze świadectwa osób, które dzielą się radością. Modliliśmy się o pewne łaski, już nie będę wchodził w szczegóły.
Ale już do mnie osoby podchodzą i mówią, że Pan Bóg jest niesamowity w swojej dobroci, w swojej miłosierdziu, że tak właściwie od razu przychodzi z odpowiedzią, daje to, o co tutaj niektóre osoby przyszły prosić. Chciałbym też zaprosić dla tych, którzy będą w przyszłości jeszcze korzystać z takich rekolekcji organizowanych przez Pana Witolda. Myślę, że śmiało możecie przyjeżdżać. Jest to niezwykle Boży czas, naprawdę w Bożym Duchu spędzony. A tak jeszcze ze swojej strony chciałbym zaprosić niebawem w Niepokalanowie, bo przyjechałem tutaj z Niepokalanowa. Organizujemy pięciolecie otwarcia Kaplicy Wieczystej Adoracji. Jest to światowe centrum modlitwy o pokój. Chciałbym was wszystkich zaprosić do tego, abyśmy razem spotkali się w Niepokalanowie. Będą piękne obchody.
Będzie to jednocześnie pierwsza sobota miesiąca. Spotkamy się na ochorystce o godzinie 11. Wcześniej przed Mszą Świętą, ale także po Mszą Świętej Adoracji będą także dwie wspaniałe konferencje. Zaprosiliśmy ciekawych gości. I jako zwięczenie całego tego obchodu rocznicy otwarcia Kaplicy Adoracji zorganizowaliśmy koncert z Gwiazdami Polskiej Strady. Będzie pani Halina Franckowiak, będzie Rafał Burzozowski, będą też inni wspaniali artyści. Gorąco was zapraszamy do Niepokalanowa. 2 września, godzina 15. 30 koncert, a wcześniej cała reszta obchodów związanych z uczczeniem pięciolecia Kaplicy Wieczystej Adoracji w Niepokalanowie. I na koniec chciałbym wam wszystkim, którzy nie mieliście możliwości akurat tutaj przybyć, chciałbym wam pobłogosławić z tego miejsca, z tego niezwykle Bożego miejsca, z Jastarni.
Duchu Święty, proszę Ciebie, abyś przyszedł do tych wszystkich, którzy nas teraz oglądają, proszę Ciebie, abyś dotknął ich serca, abyś przyszedł do wszystkich spraw, którymi żyją, właśnie w tym momencie, w tym dniu, w którym to oglądają. Proszę abyś napełnił ich serce swoim łaską, swoim pokojem, żeby mogli doświadczyć tego, że ty jesteś Bogiem bliskim, a nie dalekim, że ty jesteś tym, który potrafisz przemieniać to, co wydaje się po ludzku trudne do przemienienia, trudne do zmiany. Ty jesteś Bogiem rzeczy niemożliwych, ty jesteś Panem wszystkiego.
Proszę Ciebie, abyś zesłał kwitą łaskę na tych wszystkich, którzy nas teraz oglądają, żeby przez ten znak krzyża, który za chwilkę nakreślę, zostały zerwane wszelkie wpływy złego ducha, wszystko to, co im otrudnia zbliżenie się do Ciebie, Boże. A Twoja łaska, niech z wielką mocą na nich wstąpi, niech ogarnie ich pokój, radość, miłość. Niech was zatem błogosławić i strzeże, Bóg Przechmogący, Ojczyc i Syn, i Duch Święty. Trwajcie w pokoju Chrystusa. Ten komentarz ukaże się 24 sierpnia w czwartek. I 24 sierpnia właśnie w czwartek o 19 w Parku Wiastarni rozpocznie się koncert Haliny Frąckowiak, na który serdecznie zapraszamy. Dochód z koncertu przeznaczony będzie dla polskich dzieci.
Dzień później, 25 sierpnia, o godzinie 17 w ośrodku fundacji Dobrze, że jesteś przy ulicy Mińskiewicza Wiastarni, odbędzie się kolejne spotkanie ze mną. Tym razem będę mówił o roli służby bezpieczeństwa i o metodach służby bezpieczeństwa w osaczaniu i próbach zniszczenia Karola Wojtyły i Jana Pawła II. Te próby, jak widzicie Państwo, w niektórych mediach trwają do dziś. Nie rozczę sobie oczywiście pretensji do bycia specjalistą w tej sprawie, ale opowiem o moich spotkaniach z SBK-mi inwigilującymi Karola Wojtyły i Jana Pawła II. Takie spotkania miały miejsce i dziś jest wielu specjalistów i dziennikarzy, którzy opisują bardzo profesjonalnie papiery, które znajdą w Instytucie Pamięci Narodowej, ale jednak nic nie zastępuje relacji ustnych świadków wydarzeń i sprawców wydarzeń.
O tym będę właśnie mówił, nie rozcząc sobie zupełnie prawa do bycia specjalistą w tej sprawie. Zapraszamy do soboty, do 26 sierpnia. Będzie trwał cykl imprez i spotkań tutaj właśnie w Jastarni, więc jeżeli ktokolwiek z Was będzie blisko, zapraszamy, przyjmujemy Was serdecznie i ugościmy. Myślę, że wy jedziecie stąd zadowoleni. Jak widzicie, relacje naszych uczestników też są bardzo optymistyczne i takie napełniające nadzieją. Do zobaczenia. Zdrowia i wolności. Właśnie doszła do mnie bardzo smutna wiadomość z maru Wojciech Miłoszewski, prokurator, człowiek odważny, jeden z najważniejszych śledczych, którzy prowadzili śledztwa przeciwko mafii paliwowej. Człowiek nie tylko odważny, ale wielki erudyta i niezwykle ciekawy człowiek.
Niezwykle ważny człowiek, jeżeli chodzi o polskie wymiar sprawiedliwości, bo nigdy wcześniej, ani niestety później, śledztwa przeciwko zorganizowanej przestępczości na taką skalę nie toczyły się w sposób tak twardy i odważny, jak wtedy, gdy nadzorowały je m. in. Wojciech Miłoszewski. No niestety już nie ma go z nami, ale mam nadzieję, że trafi tam, gdzie trafiają odważni i prawi ludzie. Pomagają się właśnie za jego duszę. Przepiękna informacja, długo myślałem o tym, czy podzielić się nią z Wami, ale uważam, że chociaż w taki sposób można uczcić pamięć kogoś, kto nie był celebrytą, aktorem, jakimś niezwykle ważnym, ale kogoś, kto budował uczciwe polskie państwo. Spoczywaj, Wojtek, spokojnie. Dzięki za uwagę. .