VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Mamy dla Was dzisiaj recenzję kolejnego skutera elektrycznego firmy Horwin. Tym razem jest to model Horwin EK3. Pokazywałem Wam ostatnio model Horwin EK1, czyli motorower i obiecałem, że dostanę do testów wyższy model, czyli model EK3, który jest już motocyklem, formalnie oczywiście motocyklem, ponieważ w prawie o ruchu drogowym nie ma czegoś takiego jak motocykl elektryczny. Jest motorower elektryczny, ale motocykl elektryczny, tego akurat po słowie nie przewidzieli, więc tego typu pojazd fizycznie nie istuje. Jest to oczywiście skuter elektryczny, natomiast formalnie odpowiada motocyklowi o pojemności mniej więcej 125 cm, czyli można na nim jeździć z prawem jazdy kategorii B, ale już Wam dokładnie pokazuję ten skuter, który stoi za moimi placami. Opowiadam Wam czym się różni EK3 od EK1.
Zaczyna od tego, że mam idealne dzisiaj warunki do nagrywania recenzji. Stoję sobie na nieotwartym jeszcze odcinku drogi ekspresowej S7 łączącym Tarczyn z Warszawą. Jestem tutaj w węźle Lesznowola, tam już tablica jest, ale stoją betonowe bloki i jeszcze ta trasa nie jest otwarta, jeszcze tu nie narysowane są pasy, więc mam taki kawałek ogromny asfaltu, na którym mogę Wam pokazać ten skuter. Może nawet uda mi się tutaj na nim przejechać i pokazać Wam, jak on jeździ. Znaczy nie może, ale na pewno coś takiego zrobię, taki test. Więc przechodząc już do samego skutera. Tak jak wspomniałem na początku, to jest model Horwin EK3. Tutaj akurat tego znaczenia EK3 nigdzie nie ma.
Jest jedynie Horwin z przodu i tutaj mamy Horwin, nie mylić, z Corwin, ponieważ niektórzy tutaj na ten skuter mówią, że to jest Horwin. To jest Horwin, przypominam, to jest chińska marka produkująca skutery i motocykle elektryczne. To już jest drugi model, drugi pojazd, który dostałem do testów i ten już jest dużo ciekawszy dla mnie niż ten pierwszy, ale ma też pewne wady, które mi się nie podobają i pewne elementy, które bardziej mi się podobały w modelu EK1. Wspomniałem już we wstępie, że ten pojazd jest już motocyklem.
Formalnie, chociaż tak jak powiedziałem w przepisach, nie ma czegoś takiego jak motocykl elektryczny, ale to jest taki odpowiednik motocykla spalinowego, czyli motocykla, czyli skutera, który formalnie jest motocyklem z silnikiem o pojemności 125 cm, czyli on już wymaga prawa jazdy minimum kategorii B albo A1, albo A, natomiast na prawo jazdy kategorii AM, czyli na motorower już tym pojazdem poruszać się nie można i to możesz uznać po dużej tablicie rejestracyjnej. Tak jak pamiętacie, Horwin, chciałem powiedzieć Horwin, Horwin EK1 miał małą tablicę rejestracyjną, Horwin EK3 już ma dużą tablicę rejestracyjną, czyli jeżeli widzicie taki pojazd przed sobą, to prawdopodobnie go nie dogonicie, bo on jest szybszy niż większość typowych samochodów spalinowych, zwłaszcza takie przyspieszanie ma rzeczywiście bardzo dobre.
I teraz to, czym się on tutaj najbardziej różni w takich detalach, których na początku nie widać, to jest to, że w tylnym kole już nie ma silnika. Tak jak Horwin EK1 miał w tylnym kole silnik, w piaszcie tylnego koła miał silnik, to tutaj jak widzimy mamy normalną felgę aluminiową. Gdy szukamy tego silnika na przykład z przodu, to oczywiście też go nie ma tutaj, ten silnik jest schowany tutaj w obudowie tego skutera i napędza tylne koło przy pomocy łańcucha. Jak w motocyklu. Jak widzicie, ja tutaj spróbuję przyzumować, żebyście dobrze zobaczyli ten łańcuch, ale chyba widać ten łańcuch tutaj. Czyli mamy normalnie łańcuch, tam gdzieś sobie ten łańcuch do przodu leci i tam jest zainstalowany silnik.
Spowodowane jest to tym, że silnik o takiej mocy, jaka jest zainstalowana w tym pojeździe byłby już za duży, żeby go umieścić w piaszcie tylnego koła. Przypomnę, że w przypadku Horwina EK1 tam mieliśmy ten silnik elektryczny w tylnym kole, którego moc nominalna to było 2 kW, 2000 W i moc maksymalna 2,8 kW. W przypadku tego pojazdu to już mamy silnik o mocy nominalnej 3,5 kW, czyli prawie 2 razy więcej niż w Horwinie EK1, a moc maksymalna to 6,2 kW. Co oznacza, że tutaj jest ten silnik rzeczywiście dużo mocniejszy. Jest tak naprawdę ponad dwukrotnie mocniejszy niż w Horwinie EK1 i to rzeczywiście czuć, ponieważ ten pojazd rzeczywiście bardzo dobrze przyspiesza, bardzo dobrze się zrywa.
Jest taki zrywny, jest dynamiczny, świetnie przyspiesza, rozpędza się do licznikowych 103 km na godzinę, a z GPS-em to jest jakieś 99-100 km. Ten licznik tutaj niewiele przekłamuje, a mierzyłem też z GPS-em jaka jest realna prędkość. To jest prawie 100 km na godzinę realna prędkość tego pojazdu, więc jest rzeczywiście bardzo szybki i te 100 km bardzo szybko osiąga. Akurat nie mierzyłem, jaki to dokładnie czas. Od 0 do 60 to jest podobno 6 sekund według danych producenta, czyli do tej setki pewnie to będzie około 10 sekund, może nawet mniej niż 10 sekund, więc rzeczywiście jest to bardzo dynamiczny pojazd.
Oczywiście on najlepiej przyspiesza od 0 do 50 do 60 km na godzinę, czyli taki start spod świateł to jest katapulta w przypadku tego pojazdu. Mimo, że wygląda na bardzo taki niepozorny, to rzeczywiście jest bardzo dynamiczny. Niestety mocniejszy silnik jest ceną tego, że ten pojazd jest dużo głośniejszy niż EK1. W przypadku tego EK1 ja tam wspominałem, że ten pojazd jest rzeczywiście praktycznie bezgłośny. Tam w ogóle nie słychać tego pojazdu podczas jazdy. Nie słychać tak naprawdę tylko pracy układu zawieszenia i jeżeli mamy jakieś duperele pod siedzeniem schowane w schowku, to one będą nam tam klakotały, a nie będziemy słyszeć w ogóle napędu. Niestety w przypadku EK3 ten silnik tutaj hałasuje, a może nie tyle silnik hałasuje.
Chociaż nie wiem tak naprawdę co dokładnie hałasuje. Czy to hałasuje akurat łańcuch? Jest taki świszczący dźwięk, który Wam pokażę, tak żebyście zobaczyli, żeby usłyszeli, jak on brzmi. No niestety nie jest taki cichy jak EK1. Do tego dźwięku można się przyzwyczaić, ale ja wymieniłem akurat Horvina EK1 na EK3, czyli przesiadłem się z tego super cichego EK1 na EK3 i pierwsze co zauważyłem to właśnie ten hałas, który mnie na początku irytował. Teraz po tygodniu testów tego skutera, bo mam go od tygodnia, już się do niego zdążyłem przyzwyczaić, ale nadal go słyszę, nadal to nie jest tak, że ja o nim zapomniałem.
Niestety ten skuter hałasuje, więc trochę szkoda i przyznam się, że nawet jakbym miał sobie prywatnie taki skuter kupić, to mi się trochę wahał czy wziąć tego EK1, który jest mimo wszystko dużo wolniejszy, ale zupełnie bezprzelecny, czy takiego EK3, który jest dużo szybszy, dużo bardziej dynamiczny, ale jednak hałasuje, czyli na tyle irytujący dla mnie jest ten hałas tego silnika, że byłbym w stanie rozważać tego gorszego EK1. Pokażę Wam teraz jakie odgłosy wydaje EK3 dla odmiany. Moim operatoriem jest POSCAR, będzie teraz słychać dobrze. I uwaga! Teraz przyspieszę. Nie, nie, nie. Nie, nie, nie. O, dobrze hamuje. No, nieźle. No, nieźle. No, dobrze. I teraz przyspieszenie. Uwaga! O, to było hamowanie z 70. Troszkę tam przydałem.
Jest taka linia fajna. Ale dobrze hamuje. Bardzo dobrze hamuje. Tak. Oprócz innego napędu, czyli oprócz mocniejszego silnika i oprócz tego, że mamy ten silnik schowany właśnie pod siedzeniem, a nie w kole, mamy w przypadku EK1 zupełnie inny system uruchamiania tego skutera, ponieważ mamy tutaj system bezkluczykowy. Potocznie K-Less Go, ale chyba to jest akurat nazwa Merceresa, więc po prostu można mówić, że to jest system bezkluczykowy. Ja mam w kieszeni ten kluczyk. O, wygląda w ten sposób. To jest taki kluczyk, który dostaję do tego skutera. Nie musimy go w ogóle wyciągać z kieszeni, żeby uruchomić ten skuter. Teoretycznie, ponieważ czasem on robi pewne problemy. Zaraz Wam pokażę, jak działa ten system.
I no właśnie, on właśnie robi pewne problemy. Już, już Wam dokładnie tłumaczę, o co chodzi. Oficjalnie ten skuter uruchamia się w ten sposób, że wsiadamy sobie na niego. Tak, jeżeli pamiętacie tutaj moją recenzję EKA 1, to tutaj mamy ten ekran bardzo podobny. Ja tutaj troszkę wytarłem skóżu, żeby ładnie wyglądało, ale widzę też, że teraz mam smugi w tej chwili na tym wyświetlaczu. I teraz, jak zobaczycie, tutaj nie ma wcale stacyjki. Jest takie pokrętło, które normalnie jest zablokowane. Nie daje się tutaj ruszyć, ponieważ ten skuter uruchamia się oficjalnie przy pomocy dwóch palców. Tu mamy płytkę dotykową, która również występuje w EKA 1, ale jest akurat nieaktywna.
A w EKA 3 uruchamienie tego skutera następuje przez przesunięcie dwóch palców z lewej strony w prawo. A wyłączanie skutera w odwrotną stronę, czyli z prawej do lewej. I teraz uwaga, ten system w moim przypadku działa raz na dziesięć razy. Jest ultra irytujący. Ja pytałem się dystrybutora, czy importera tych skuterów, czy to w każdym modelu w ten sposób jest. I dostaję informację, że Chińczycy, którzy produkują takie skutery, regularnie wprowadzają różne poprawki. Możliwe, że w kolejnych wersjach czy nawet kolejnych egzemplarzach tego skutera ten system będzie poprawiony. Natomiast w moim egzemplarz jest to naprawdę ultra irytujące. Spróbuję Wam to pokazać. Dobra, zobaczymy, czy zadziała. Widzicie? Zero reakcji. Znowu nic. Trzy. Kolejny raz. No i włączył się.
Za czwartym razem się włączył. Myślałem, że tu jest jakaś metoda specjalna, że tutaj jakoś trzeba te palce nim rozszerzyć, albo wyjechać spoza wyświetlacza. Natomiast przeczytałem instrukcję obsługi do tego skutera. Jest napisane, że po prostu trzeba dwoma palcami przesunąć po tym sensorze dotykowym i skuter się powinien włączyć. Teraz włączył się dość szybko, za czwartym razem. Natomiast bardzo często zdarza mi się, że ja tutaj próbuję dziesięć razy prawą ręką, próbuję potem lewą ręką i tą lewą ręką na przykład za trzecim czy czwartym razem i w końcu pójdzie. Więc jest to naprawdę mega irytujące. Wyświetlacz tu już, jak widzicie, jest ten, który znamy z EK1, czyli mamy prędkość, mamy moc w prądu, która jest podawana podczas jazdy.
W przypadku EK1 mówiłem, że ona dochodzi do czterech pięciu amperów, chociaż tu jest amper razy dziesięć, no ale będę mówił, że to są ampery. Nie wiem, czy to chodzi o cztery ampery, czy czterdzieści amperów. W przypadku EK1 dochodzi do czwórki, w przypadku EK3, jak się rozpędzimy, dochodzi do dziesiątki. Czyli tutaj mamy ten pobór maksymalny prądu, tutaj mamy bieg, w tej chwili SP, czyli skuter jest wyłączony, 76% jeszcze mi zostało akumulatora, przebieg dzienny, trip i przebieg całkowity na dole i to wszystko. Wyświetlacz nie jest dotykowy, tak samo jak w przypadku EK1. Tu również mamy taką wódkę, która się podświetla.
Jeżeli osiągamy taką prędkość powyżej 75 kmh, to ona się już zapala na kolor czerwony, czego oczywiście nie mogłem sprawdzić w EK1, bo był za wolny na tego typu testy. Dobrze, powiedziałem, że można ten skuter uruchomić na kilka sposobów i rzeczywiście oprócz tego dotykowego panelu można go włączyć i włączyć jeszcze w inny sposób. Ja tutaj spróbuję go teraz wyłączyć, czyli od prawej do lewej. Znowu nie działa. Za drugim razem zaskoczyło mi, jest dość szybko, jestem zaskoczony pozytywnie. No ale dobrze, kolejną metodą jest to pokrętło, natomiast ono standardowo, widzicie, jest zablokowane, żeby je odblokować, trzeba je przycisnąć i przytrzymać. I teraz ono jest włączone, w tej chwili ja przekręcam. O, i teraz skuter się uruchomił.
I powiem, że ja na początku ponieważ nie czytałem instrukcji, nie wiedziałem jak się uruchamia to pokrętło, ono było cały czas zablokowane. To, że trzeba je przycisnąć dopiero po jakimś czasie się zorientowałem, w instrukcji nawet nie pamiętam czy to jest dokładnie opisane. Natomiast, ponieważ ten panel był tak irytujący, że jak odkryłem, że da się w ten sposób uruchomić ten skuter, to już używałem tylko i wyłącznie tej metody, czyli o, tu jest klapka jeszcze na kluczek, taki awaryjny. Czyli wciskałem to pokrętło i przekręcałem i wtedy się to pokrętło, czy wtedy skuter się uruchamia. No i oczywiście, żeby ten skuter wyłączyć, to wystarczy tylko przekręcić pokrętło i już skuter jest wyłączony. W ten sposób również się otwiera klapę pod siedzeniem.
Ja tutaj tak postawię go na tej nóżce centralnej. O, to się trochę trudno robi, jedno ręko w drugie, mam oczywiście kamerę. Dobra, czyli ponownie naciskam to pokrętło. Jak usłyszę takie cyknięcie, to mogę wtedy przekręcić. O, i teraz otworzyłem schowek pod siedzeniem. I schowek pod siedzeniem mamy identyczny jak w EK1, czyli mam teraz akurat włożone dwa akumulatory. I tutaj, o, ładowarki nie zabrałem ze sobą, żeby wam pokazać, zostawiłem się w domu, to pokażę ją na jakieś przebice, jak wygląda ta ładowarka. Ładowarka dostałem większą, bo tam miałem ładowarka 6-amperową, a teraz dostałem do EK3 ładowarkę 10-amperową, czyli mocniejszą. Ale mam też mocniejsze akumulatory. Tutaj mam dwa akumulatory 40-amperogodzin. Czyli mam jeden akumulator i drugi akumulator 40-amperogodzin.
Aczkolwiek na stronie, jak sprawdzałem, importera, czyli e-VPolands, to tam są te skutery w wersji z akumulatorem 36-amperogodzin. I troszeczkę tutaj nie wiem dokładnie, w jakiej wersji ten skuter będzie sprzedawany. Wydaje mi się, że rzeczywiście 36-amperogodzin, chociaż producent powiedział, że tutaj często to się zmienia w przypadku tych skuterów. Czyli jak wejdziemy sobie na stronę importera, to widzimy skuter EK3 w wersji z jednym akumulatorem 36-amperogodzin. Drugi akumulator 36-amperogodzin też możemy dokupić, tak jak w przypadku EK1, ponieważ to są dokładnie te same akumulatory, które są w EK1. I jeśli chodzi o zasięg, bo to jest akurat tutaj istotne oczywiście w przypadku tego skutera, to producent deklaruje, że w przypadku tego akumulatora 36-amperogodzin mamy zasięg. . .
I teraz znowu, uwaga, w instrukcji obsługi jest napisane 83 km, natomiast na stronie producenta jest informacja, na stronie importera jest informacja, że to jest zasięg na poziomie 100 km przy prędkości 45 km na godzinę. Ja takiego testu nie wykonałem przy 45 km, bo mi po prostu nie starczyło cierpliwości, więc tutaj jak miałem możliwość, to po prostu jechałem nim szybciej. Jak wjeżdżałem na obwodnicę, to prułem te 103 km na godzinę. I jeżdżąc tak rzeczywiście dynamicznie, czyli jednak tam, gdzie mogłem, to jechałem te 60, 70, 100 km na godzinę, realny zasięg przy tym akumulatorze 40 amperogodzin, w moim wypadku wyniósł około 60 km.
Wykonałem kilka takich testów, raz przejechałem 57 km, innym razem przejechałem 63 km, czyli około 60 km na jednym akumulatorze. To oznacza, że z takimi dwoma akumulatorami, tak jak tutaj mam zaistowane pod siedzeniem, mam realny zasięg na poziomie około 120 km. Jeśli chodzi o czas i koszt ładowania takiego akumulatora, do tego skutera dostałem mocniejszą ładowarkę, 10-amperową, poprzednio miałem 6-amperową i ta 10-amperowa, ten duży akumulator ładuje w 4 godziny i 10 minut, tak około 4-4, 10 do pełna. W przypadku tej 6-amperowej tam było ponad 6 godzin czas ładowania, więc tutaj ta masa ładowarka rzeczywiście znacznie skraca ten czas ładowania.
No i pobór energii elektrycznej jest taki sam jak w przypadku EK1, o którym oczywiście opowiadałem, czyli około 3,2 kWh, żeby naładować taki akumulator do pełna, czyli licząc złotówkę za jedną kWh to jest jakieś 3 złotych, żeby naładować akumulator do pełna. Jeżeli liczymy, że za te 3 złotych jesteśmy w stanie przejechać 60 km, to znaczy, że możemy 100 km przejechać za jakieś 5 złotych na tym skuterze. Dobrze, ale jeszcze kilka elementów, o których nie powiedziałem w recenzji EK1, a chciałbym je podkreślić w przypadku obu tych skuterów, czyli EK1 i EK3. To, że te skutery naprawdę świetnie sprawdzają się w warunkach miejskich, one są bardzo wąskie.
Tutaj w lusterkach, gdzie jest najszerszy ten skuter, jest niecałe 70 cm szerokości, więc przeciskanie się w korku jest naprawdę ultra proste. Co prawda te lusterka są tak wąskłostazone, tak jak widzicie, że podczas jazdy ramionami zasłaniamy to, co widać z tyłu. Więc rzeczywiście tutaj podobno importer już negocjuje z producentem, żeby troszeczkę zmienił te lusterka, żeby trochę je poszerzył, żeby dodać tutaj 2-3 cm z każdej strony, bo rzeczywiście trudno się z nich korzystać, natomiast jazda w korku na tym skuterze jest super wygodna. Skuter waży podobnie jak EK1, to jest 95 kg bez akumulatorów i oczywiście każdy akumulator to jest jakieś 20 kg dodatkowo.
Dopuszczalna masa całkowita tego skutera to jest 284 kg, czyli dosłownie kilka kilogramów różnicy w stosunku do EK1. Koła podobnie jak EK1 mamy z przodu 14-calowe, z tyłu mamy 13-calowe, więc to, że mamy takie większe te koła niż w przypadku takich typowych małych skuterków, to rzeczywiście fajna rzecz do jazdy po polskich dziolowych drogach. Tu jeszcze jeden element, na który chciałbym zwrócić uwagę, czyli hamulce. Mamy tutaj zacisk hamulcowy i od niego odchodzą dwa przewody hamulcowe, co jest dość oryginalne, dość ciekawe, a to jest spowodowane tym, że ten skuter jest wyposażony w system, który się nazywa CBS.
Nie jest to bynajmniej ABS, CBS to jest skrót od Combined Braking System i to oznacza, że ten skuter stara się równomiernie rozkładać siłę hamowania na przedni i tylny hamulec, co ma podobno zapobiec blokadzie kół, czyli jest to coś w rodzaju ABS-a. ABS-y w przypadku takich mocniejszych pojazdów, w przypadku mocniejszych jednośladów, czyli właśnie formalni motocykli, ABS jest obowiązkowy, więc tutaj akurat zamiast ABS-u mamy CBS, który rzeczywiście jest prawnie tutaj wymagany. Ten system na stronie importera jest określony jako inteligentny, natomiast nie sądzę, żeby tu była jakakolwiek inteligencja, tutaj pewnie jakieś te wężyki są poprowadzone, tak żeby rozkładać ten płyn hamulcowy, żeby on przepływał między przednim a tylnym zaciskiem.
Ja tego skutera nie rozbierałem, więc nie wiem dokładnie jak ten system działa, ale tak się domyślam, że jeżeli to jest CBS to pewnie tak tutaj producent wykombinował. Jeszcze z takich detali, których chyba nie było w przypadku EK1, o słońce mi zaszło, więc teraz już nie mam takiego ładnego słońca. Ja nagrywam ten materiał już o godzinie 19, więc już mi słońce zachodzi, ale jeszcze na szczęście korzystam z tego, że mam trochę słońca. Dobra, wracając. Mamy tutaj schowek na rękawiczki, które pokazywałem w przypadku EK1, ale w EK3 jak zajrzymy to tam jest gniazdko USB. O, i można sobie tutaj smartfona wrzucić do tego schowka i ładować sobie smartfona podczas jazdy, więc fajna opcja.
Szczerze mówiąc nie wiem czy USB jest w EK1. Nie zwróciłem akurat na to uwagi, tutaj akurat doczytałem w instrukcji obsługi, że właśnie EK3 ma gniazdko USB. Natomiast ogromną zaletą tego skutera jest to, że on ma płaską podłogę. Ja mam prywatnie już teraz 4 skutery, ale tylko w jednym mam płaską podłogę. I tutaj bardzo doceniam to, że ta płaska podłoga tutaj jest, ponieważ może ta płaska podłoga służyć jako przestrzeń bagażowa dodatkowa, oprócz tego, że tutaj mamy pod siedzeniem tego miejsca bardzo mało. Tak jak Wam już pokazywałem, tutaj się kask praktycznie nie mieści, nawet jak się wyciągnie ten jeden akumulator, to kasku się tutaj włożyć niestety nie da, przynajmniej mojego.
Natomiast na tej płaskiej podłodze ja już raz na przykład wiozłem hulenogę elektryczną, bo moja żona wybrała się na hulenogę elektrycznej na jakieś zajęcia i dzwoni do mnie, że jej się rozładowała ta hulenoga elektryczna i nie jest w stanie wrócić do domu. Więc ja pojechałem po nią na skuterze, zabrałem ją tutaj na ten skuter, a hulenogę elektryczną po prostu położyliśmy tutaj w poprzek na tej płaskiej podłodze i te kilka kilometrów, które mieliśmy do domu, po prostu przejechaliśmy w ten sposób.
Więc nawet tego typu akcesoria jak jakiś karton, oczywiście zakupy, bo tu bardzo wygodnie się wchodzi zakupy, można tutaj położyć torbę, tu mamy taki haczyk, więc zahaczymy sobie ucho tej torby o ten haczyk, więc to, że mamy tą paską podłogę, to jest super sprawa. I na koniec jeszcze kilka słów na temat wersji kolorystycznych tego skutera. Wsuminałem, że EK1 jest dostępny w czterech kolorach, tam był pomarańczowy, niebieski, biały i czarny. W przypadku EK3 mamy inną paletę kolorów dostępną, mamy kolor czerwony, takiego nie ma EK1. Mamy czarny i biały, to już akurat też w EK1 jest, ale oprócz tego mamy szary, zielony i uwaga, różowy. Czyli jest ta wersja również dla pań.
Co prawda na stronie importera jak szukałem, to zdjęcia z tym różowym skuterem nie ma, ale jak poszuka się w Google'u, wpisze się Horwin Eka 3 Pink, to można znaleźć zdjęcie tego różowego skutera. On jest w takim majtkowym, majtkowy róż, więc jak jakaś kobieta chce sobie kupić, albo mężczyzna, taki różowy skuter, to jest taka wersja kolorystyczna, również dostępna i można ją również kupić w Polsce. No i wreszcie cena. Tak jak opowiadałem w recenzji EK1, EK1 kosztował 13900 zł. W przypadku Eka 3 to jest 18900 zł z jednym akumulatorem 36Ah. Dodatkowy akumulator możemy dokupić za 6900 zł.
I przypomnę, że tutaj również obowiązuje dopłata 4000 zł, czyli jeżeli kupimy sobie taki skuter za te 18900, to po kupnie składamy wniosek o dopłatę i dostajemy automatycznie dopłatę 4000 zł, czyli 14900 zł tyle ten skuter nas realnie kosztuje. I jeszcze jeżeli prowadzimy firmę i możemy sobie odliczyć VAT, jeżeli jesteśmy VATowcem, to możemy odliczyć od tego skutera cały VAT, 100% VATu. Więc rzeczywiście wtedy ten skuter naprawdę wychodzi bardzo racjonalnie, zwłaszcza, że koszty przemieszczania się na takim skuterze są naprawdę ekstremalnie niskie. Więc jeżeli policzymy sobie TCO, taki Total Cost of Ownership tego skutera w porównaniu do dowolnego pojazdu spalinowego, to okazuje się, że szybko taki skuter się tak naprawdę może zwrócić.
Więc naprawdę świetny pojazd, jeżeli oczywiście mamy odpowiednie uprawnienia, żeby na takim jeździć, czyli mamy prawo jazdy przynajmniej B, czyli takie na samochód albo A1 albo A, to naprawdę jest to idealny pojazd do miasta. Bardzo szybki, bardzo żwawy, nie będziemy zawalić drogą tak jak na motorowerach. Tutaj spokojnie jedziemy równo z innymi samochodami, a tak naprawdę je wyprzedzamy spod świata, jak ruszamy to będziemy najprawdopodobniej pierwsi, no chyba że oczywiście będziemy się z jakimś sportowym samochodem ścigać albo po prostu z elektrykiem, bo oczywiście elektryk też tutaj będzie sobie bardzo dobrze radził. Natomiast w przypadku takich spalinowych, to tutaj będziemy na pewno mogli nawiązać z nimi równomierną walkę i będzie to szybki, ekonomiczny i bardzo fajny pojazd do miasta.
Więc na pewno warto go rozważyć, pomijając niestety ten hałas z tego łańcucha. Ale to jest chyba jedyna taka istotna wada, jaką zauważyłem w przypadku tego skutera. Gdy zaczynałem to nagranie, to słońce mi świeciło w oczy, teraz mam dużo lepsze warunki oświetleniowe, żeby zakończyć tę recenzję. Tak więc podsumowując, tak jak powiedziałem, skuterek Rzyszbis jest bardzo fajnym rozwiązaniem. Myślę, że warto go rozważyć, jeżeli irytują Was korki miejskie, jeżeli irytuje Was cena benzyny, jeżeli chcecie szybko, tanie przemieszczać się po mieście, to taki elektryczny skuter jest naprawdę idealnym rozwiązaniem. Jak się okazuje, jeżeli sobie dobrze policzymy, wcale nie jest taki bardzo drogi. Chciałbym się już z Wami pożegnać w tej recenzji. Mam nadzieję, że Was zaciekawiła.
Zapraszam do subskrybowania kanału Fabryka Passi, do wystawienia mi oceny. Jeżeli ta recenzja Wam się podobała, dajcie jej łapkę w górę, skomentujcie co myślicie na temat tej recenzji, jakie chcielibyście również recenzje na kanale Fabryka Passi zobaczyć w przyszłości, a tymczasem ja już ten skuter zwracam jutro i odbieram kolejny model do testów, więc już niebawem na moim kanale pojawi się kolejna recenzja skutera, a być może motocykla elektrycznego. Dzięki i do zobaczenia. .