VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Wodór, gaz, biometan to jest podsumowanie roku. Cire zaprasza na wideoprzegląd ostatnich 12 miesięcy. Kiedy patrzymy na ostatnie 12 miesięcy, nadal widzimy dużo znaków zapytania wokół wodoru. To może zaczniemy nasze spotkanie od pytania, czy jesteśmy bliżej czy dalej potraktowania wodoru jako faktycznego paliwa przyszłości. Może warto podsumować, co już dobrze wiemy na temat wodoru. Na pewno znamy dobrze jego kolory. Wszyscy to już potrafią. Myślę, że już nawet doszło do poziomu nauki podstawowej, jakiego koloru wodór jest w zależności od źródła pochodzenia. W tym roku również odpowiedzieliśmy sobie na pytania, gdzie byśmy chcieli go użyć.
Warto wspomnieć tutaj chociażby o polskiej strategii wodorowej, która weszła w pierwotnej wersji z perspektywą do 2030 roku, ale również z możliwością rozszerzenia do 2040 roku. I widzimy dokładnie miejsca, w których byśmy chcieli tego wodoru użyć. Pytanie jest teraz na przyszłe lata, w których z tych miejsc się faktycznie sprawdzi. Ja osobiście nie wierzę, że sprawdzi się we wszystkich miejscach, ale myślę, że znajdzie się dla niego miejsce dokładnie tam, gdzie będzie najbardziej ekonomicznie opłacalne. A my w tym roku zrobiliśmy jakiś istotny postęp, jeżeli chodzi o infrastrukturę wodorową w Polsce. Myślę, że jeśli chodzi o infrastrukturę wodorową, zaczynamy podejmować pewne kroki, które będą później rozwijane w następnych latach.
Warto tutaj wspomnieć chociażby o działaniu naszej największej firmy petrochemicznej, paliwowej, PKN Orlen już w tej chwili, która otworzyła pierwsze huby wodorowe. Pierwszy hub wodorowy powstał w Trzebini, kolejny hub powstanie we Włocławku. Otworzono stację wodorową we Wrocławiu, kolejne są planowane. Z perspektywy właśnie takiej, no to jak najbardziej można powiedzieć, że Orlen tutaj planuje rozwój. Ale jakby wracając do innych źródeł wykorzystania wodoru, bo tutaj mówimy o transporcie. Według mnie być może w niedalekiej przyszłości wodór odnawialny będzie stanowić niejako podstawę do dekarbonizacji dużych przedsiębiorstw typu produkcja nawodów, produkcja rafineryjna. Wodór ze swoich fizycznych właściwości jest paliwem dosyć trudnym, zarówno w transporcie jak i w produkcji.
Może w produkcji nie jest trudny, bo sama teoria produkcji wodoru jest dosyć prosta, ale trzeba zawsze pamiętać, czy ten wodór trzeba skąd wziąć. I do tej pory wodór w Polsce jest głównie produkowany z gazu ziemnego i na potrzeby właśnie produkcji chociażby nawodów, czy na potrzeby chociażby produkcji produktów rafineryjnych. Chcemy odwrócić to w kierunku produkcji z kierunku wody, czyli wiadomo, za pomocą procesu elektrolizy produkujemy wodór, produkujemy tlen. Problem jest jeden. Z jednego tak na dobrą sprawę, z 10 kilo wody uzyskujemy 1 kilo wodoru i 9 kilo tlenu. Jeżeli to przemnożymy przez potrzebne ilości zapotrzebowanie, tworzą się naprawdę, naprawdę duże ilości wody.
My dobrze wiemy, że Polska nie leży na słodkiej wodzie, nie mamy tej słodkiej wody bardzo dużo, mamy duży dostęp do wody morskiej. Z wodą morską jest ten problem, że ona nie jest czysta i trzeba ją doczyścić. I głównym takim odpadem z produkcji wodoru z wody morskiej, oprócz oczywiście energii potrzebnej na wyprodukowanie tego wodoru, ilości samej wody jako takiej, jest chlory. Tego chloru jest bardzo dużo. I trzeba sobie przede wszystkim wpytać na pytanie, co z tym chlorem zrobić. Zawsze jest jakiś odpad i ten odpad trzeba w jakiś sposób zutylizować. Kolejnym aspektem, w którym byśmy chcieli wodór wykorzystać, są wszystkie procesy związane ze usług spalaniem z gazem ziemnym.
Gaz ziemny, wiadomo, paliwo, pewnego rodzaju przejściowe w procesie transformacji energetycznej docelowo ma być zastąpiony wodorem i jednak z perspektywy technicznej nie jest to takie proste. Są pierwsze projekty wdrożeniowe polegające na współspalaniu wodoru z gazem ziemnym w turbinach dłużej mocy, mówimy tutaj o turbinach rzędu 500 MW, notabene, w których braliśmy udział jako dostawca głównych, jako dostawca głównych komponentów analizujących mieszankę wodór gaz ziemny i to jest dopiero 5%. 5% objętości wodoru. Producenci Turbin mówią, że będą w stanie w niedalekiej przyszłości, mówi się o 20%, o 50%, o 100%, z tym że zawsze trzeba pamiętać, że wodoru potrzeba prawie 3x więcej w tym samym ciśnieniu, jeśli chodzi o objętość.
Tak że w porównaniu do gazu ziemnego tego wodoru będzie potrzebować dużo więcej, bo chociażby wodór jest bardzo dużą wartość o połowom w przeliczeniu na jednostkę masy, ale w przeliczeniu na jednostkę objętości jest to 3x mniejszy niż gaz ziemny, o czym trzeba pamiętać. To też implikuje bardzo duże problemy z punktu widzenia współspalania tych dwóch paliw. Bardzo ciekawym projektem w Polsce, ostatnio właśnie PKN Orlen ogłosił, były przeprowadzone testy silnika kogeneracyjnego wraz z współpracy z firmą Horus Energia współspalania właśnie wodoru i gazu ziemnego w siliku kogeneracyjnym na mniejszą skalę rzędu kilku, kilkunastu, kilku megawatów i myślę, że w tej chwili w Polsce to może być kierunek, który doprowadzi nas do pewnego rodzaju procesów dekorbonizacyjnych w tym zakresie.
Sygnały, jeżeli chodzi o wodór, z rynku nie są jednoznaczne. Co jakiś czas pojawiają się głosy sceptyczne, że mamy do czynienia z pewnym rozwiązaniem eksperymentalnym i być może w tej dekadzie wodór będzie miał swoje 5 minut, ale nic więcej. Jak wy oceniacie nastawienie inwestycyjne dużych firm, jeżeli chodzi o wodór? Dużo się dzieje. Dużo się dzieje i wszyscy chcą sprawdzić, co można z tym zrobić. Z tym, że przeważnie jest tak, że w przypadku rozpoczęcia obliczeń na temat tych projektów wychodzi, że ten wodór jest dosyć drogi. I jest to zarówno z perspektywy chociażby wtłaczania wodoru do sieci gazowej.
Okazuje się, że w tej chwili mamy dosyć spore problemy techniczne z punktu widzenia powiedzmy wchłanialności tego wodoru do sieci gazowej, jak i weryfikacji składu tego gazu, rozpływów. Jest bardzo dużo problemów technicznych, z którymi sobie trzeba w jakiś sposób poradzić. Drugą rzeczą, tak jak wspomniałem, jest to współspalanie w turbinach. W Polsce też były prowadzone i są prowadzone pierwsze projekty w tym zakresie właśnie współspalania i one bardzo często napotykają na duże problemy techniczne bym powiedział. I z punktu widzenia mojego wodór tak, ale nie w postaci czystej. Wodór w postaci związanej na przykład w postaci e-metanolu czy e-amoniaku to już prędzej bym powiedział, bo te media są dużo prostsze.
Z punktu widzenia transportu, przesyłu, chociażby takim modelowym projektem jest projekt w Danii, w którym też braliśmy udział. Z punktu widzenia właśnie dostarczania specjalnych skidów nalewczych, już bym powiedział na etapie końcowym. W Danii powstaje projekt dużej farmy wiatrowej i farmy fotowoltaicznej, która jest sprzężona z elektrolizerem 50 MW i z tego potem produkujemy metanol. I ten e-metanol będzie sprzedawany do statków merska, które są przerabiane jakby do spalania tego e-metanolu. Także to jest myśl kierunek, w którym odnawialny wodór będzie szedł. A co pokaże przyszłość, no to zobaczymy i jak te projekty wszystkie będą mankowalne, bo w pewnym momencie ktoś sobie zada pytanie, OK, ale czy to się opłaca.
I z tych wszystkich, nie wiem, dziesięciu, które mamy w tej chwili źródeł wykorzystania wodoru, zostaną dwa, zostaną trzy, które w następnych dziesięcioleciach będą miały swoje miejsce. I ja w to osobiście wierzę, ale zobaczymy co przyniesie przyszłość. Oglądamy proszę państwa podsumowanie mijających 12 miesięcy. Teraz zmienimy temat. Ten rok był również rokiem poszukiwania skutecznej alternatywy dla ROP-y. Udało się ją znaleźć? Myślę, że trzeba zacząć od stwierdzenia, że ROP-a się na razie nigdzie nie wybiera. W sensie widzimy spadki sprzedaży chociażby samochodu z silnikiem Wizzla, widzimy zwiększenie udziałów hybryd, chociażby plug-in sprzedaży wszystkich samochodów. Ale ROP-a czy benzyna na razie się nigdzie nie wybierają.
I można jakby powiedzieć się obrażać, można mieć inne zdanie na te tematy, ale samochody elektryczne będą się rozwijać i ich będzie coraz więcej. Nasza infrastruktura w tej chwili na razie nie pozwala na użytkowanie miliona, dwóch milionów samochodów elektrycznych, ale wystarczy spojrzeć na jedną rzecz. Dziesięć lat temu ilość zainstalowanego OZ-ę w systemie była bardzo mała, szczególnie jeśli chodzi o fermy fotowoltaiczne na dachach czy chociażby na gruncie. Z pewną pomocą regulacji, z pewną pomocą państwa, Polacy jako mądry i przedsiębiorczy naród, na dzień dzisiejszy mamy w PV-kach chyba około 15-18 gigawatów, także jest to bardzo dużo i mamy tego bardzo dużo na dachach naszych domów.
I zrobiliśmy ten pierwszy krok, jeśli chodzi o moce zainstalowane, teraz trzeba zrobić drugi krok, jeśli chodzi o kwestie rozliczeniowe. Wiadomo, że ceny na naszych giełdach w energii elektrycznej w dalszymi pory tygodnia są bardzo różne. Dajmy Polakom możliwość kupowania energii elektrycznej w godzinach, jakich chcą. Oni sobie poradzą, oni zbudują magazyny energii, oni zbudują ładowarki do samochodów elektrycznych, bo im się będzie to opłacało. W innych krajach widzimy, że można to zrobić. Można zrobić w Holandii, czemu nie można tego zrobić w Polsce. Myślę, że z tej perspektywy jak najbardziej zostaje jeszcze kwestia pojazdów ciężkich.
I tu myślę, że Europa na razie nigdzie się nie wybiera, tym bardziej, chociażby biorąc pod uwagę flotek kilkunastu, kilkudziesięciu samochodów ciężarowych, które jeżdżą na LNG. W zeszłym roku widzieliśmy duże skoki. I ja sobie tutaj zanotowałem właśnie, że ceny na TTF-ie w Holandii wahały się za LNG od 15 euro za megawattogodzinę do 160. Także jeśli chodzi o opłacalność jazdy tych ciężarówek i tych flot, no wierzę, że tym właścicielom tych flot było bardzo ciężko. Europa zdrożała, ale to zdrożała z perspektywy 5 złotych na 7 złotych, a nie 10-krotnie. I myślę, że tym jakby podsumowaniem, tym stwierdzeniem należałoby stwierdzić, że Europa się nigdzie nie wybiera, ale mamy pewnego rodzaju, myślę, wytrych, o którym zaraz powiemy, czyli kwestie biokomponentów.
To ten temat za chwilę, proszę państwa, w podsumowaniu roku, ale jeszcze zostaniemy przy ROP-ie. Nie oczekuję, że pan zaprognozuje cały przyszły rok, ale może jakieś takie impulsy, które są najbardziej istotne, na które powinniśmy zwrócić uwagę, jeżeli chodzi o rynek paliw. Jeśli chodzi o rynek paliw, na pewno rynek paliw w przyszłym roku będzie się obracać wokół kwestii biokomponentów. I to jest według mnie taki punkt, o którym trzeba wspomnieć, bo wiemy wszyscy, że od stycznia zmienia nam się troszeczkę skład paliwa. Może on się nie zmieni zaraz, bo uwaga, benzina E5, a E10 to nie oznacza, że zaraz będziemy mieli 10% biokomponentów w paliwie, to nie oznacza, że ono może być do 10%.
W związku z tym w tej chwili w Polsce prowadzone są naprawdę duże inwestycje, naprawdę duże inwestycje z punktu widzenia możliwości produkcyjnych biokomponentów, możliwości przyjęcia biokomponentów z kierunku chociażby morskiego, budowanie infrastruktury magazynowej, budowanie infrastruktury służącej blendingowi tych paliw później. Także z tej perspektywy w Polsce są toczone naprawdę olbrzymie inwestycje i wystarczy wymienić kilka z nich, bo myślę, że warto jest mieć to, w którym warto przypomnieć o tym, że coś robimy i robimy naprawdę fajne rzeczy. Wystarczy tutaj chociażby spojrzeć na Orlen i dwie biorefinerie. Jedna w Trzebini, która produkuje przepracowane oleje, oleje smażalnicze i druga w Wiedliczach, która jeszcze nie pracuje, ale miejmy nadzieję koniec przyszłego roku zacznie pracować, która będzie produkowała bioetanol drugiej generacji, czyli ze słomy mówiąc krótko.
I warto też wspomnieć o tym, że teraz na czym się skupia właśnie Orlen, to są biokomponenty nie pierwszej generacji, które były mówiąc krótko trochę kontrowersyjne, jeśli chodzi o kwestie, czy one są faktycznie ekologiczne, bo pod biokomponenty pierwszej generacji powstawały uprawy, były wycinane lasy, powstawały uprawy, które no jakby to powiedzieć w ostatecznym rozrachunku ten bilans, bilans śladu węglowego był większy niż mniejszy. Jako biokomponenty drugiej generacji jakby wpisują się w tę jakby tematykę cyrkularnej gospodarki i one jakby zużywają to, co już zostało zużyte. I to jest właśnie fajne w tych inwestycjach, że jakby kierujemy się w kierunku trochę przyszłości i właśnie produkcji tych biokomponentów drugiej generacji. Rok 2024 to będzie rok E10? To będzie rok biokomponentów ogólnie.
Bym powiedział produkcji, przyjęcia również z kierunku morskiego. Mowa tutaj chociażby o olbrzymiej inwestycji lotosu na terminalu Martwa Wisła, gdzie będziemy właśnie zarówno przyjmować biokomponenty, jak i wydawać świat oleje bazowe grupy drugiej, które powstają w wyniku właśnie tutaj nowej inwestycji lotosu, czyli HBO. Także dużo się dzieje można powiedzieć. Jedną rzeczą, o której można zapomnieć, a która będzie może nie w przyszłym roku, ale w 2025 bardzo ważna jest CO2. Ten nielubiany, niechciany CO2, z którym coś trzeba zrobić. W Polskę jest niestety bardzo dużym producentem CO2 i jeśli chodzi o kwestie skąd to się bierze. To są jakby trzy, cztery główne źródła. Pierwszy to jest elektrownie, wiadomo, przez palaniem węgla, przez palaniem gazu ziemnego.
Drugim to są rafinerie, produkcje nawozów i trzecia to są cementownie. Wiemy o dużym projekcie właśnie w cementowni, jednej z cementowni w Polsce. Z ogłoszonych publicznie wszyscy mogą o nim przeczytać. Właśnie wychwytu CO2 z produkcji, właśnie z produkcji, z produkcji cementu. Żeby uzmysłowić jakie to są ilości, bo bardzo często pojawiają się głosy, że no przecież ten CO2 wychwycony możemy sobie dać do spożywki, do piw, do napojów gazowanych. No niestety nie. To mówimy o ilościach rzędu 4 tys. ton dziennie, na przykład 3-4 tys. ton dziennie. Z jednego przeciętnej wielkości cementowni. I co z tym zrobimy? Najpierw to wychwycimy, zapakujemy na, no w pierwszej fazie będzie prawdopodobnie to transportem kolejowym realizowane.
No i właśnie tu wchodzi rola Orlenu. Orlen ogłosił to w tym tygodniu nawet. Wcześniej się pojawiały jakby pogłosy, teraz już to jest oficjalnie ogłoszone, że będzie wytworzony specjalny terminal CO2 nad morzem, który będzie przyjmował te CO2 od różnych podmiotów. I potem będzie go wysyła prawdopodobnie nad morze, na morze północne w celu późniejszego składowania. I to myślę, że jest bardzo ciekawy temat na 2024-2025 rok. I wokół tego będą się też inwestycje działy i będzie co robić mówiąc krótko. Prawie w całości obrysowaliśmy ten mijający rok, zostały jeszcze dwa ważne elementy. Biometan, bio LNG. Jak dużo tutaj się wydarzyło w mijającym roku? Tak, przede wszystkim trzeba przyznać, że wydarzyło się bardzo dużo.
Zarówno z punktu widzenia legislacji, jak i z punktu widzenia już powiedziałbym tego, co mnie jako inżyniera bardziej interesuje, czyli z punktu widzenia wymogów technicznych. Zostały ogłoszone, czy są ogłoszone wymogi techniczne co do przyłączenia biometanu do sieci gazowej. My wiemy co trzeba spełnić, w jaki sposób trzeba to spełnić. Z tym, że dalej pozostają pewnego rodzaju problemy, z którymi trzeba żyć i trzeba sobie jakoś poradzić. I pierwszym z tych problemów są przede wszystkim chłodności sieci. Polska jest określana jako kraj, który jest w stanie wyprodukować około 7-8 miliardów metrów szerszciennych biometanu. Dla naszych widzów wystarczy tylko wspomnieć, że biometan z punktu widzenia fizycznego jest praktycznie niczym innym niż czystym metanem.
Z pewnymi dodatkami w klęku węgla, z pewnymi dodatkami siarkowodoru, ale w dalszym ciągu spełniający normy, które są określone przez operatorów naszej sieci dystrybucyjnej czy przesyłowej. Problem jest bardziej z punktu widzenia chociażby tak zwanej chłodności sieci. Nie we wszystkich miejscach, znaczy inaczej, produkcja biometanu przeważnie jest tam, jest duża produkcja rolna, bo jakby biogas ogólnie można produkować z trzech źródeł. To jest biogas składowiskowy z wyspisk śmieci i przeważnie większość takich dużych składowisk śmieci w Polsce ma swoje układy ekogeneracyjne, które generują ciepło, generują prąd elektryczny, oczyszczalnie ścieków, ale one też w większości zużywają właśnie na swoje potrzeby prąd.
No i trzecim tym najbardziej niezagospodarowanym źródłem biogazu w Polsce są biogazownie rolnicze, czyli ze wszystkich, by to powiedzieć, resztek rolniczych, jakie sobie tylko można wyobrazić, mówimy tutaj o Borniku, o Gnojowicy, o kwestii chociażby jakiejś produkcji, produkcji owocowo-warzywnej, cukrownie, tego jest naprawdę w Polsce bardzo dużo. Minusem jest to, że te zakłady są bardzo często oddalone od, powiedzmy, jeśli mogę tak powiedzieć, cywilizacji, urbanizacji i jak w zimę na przykład nie mielibyśmy problemów z rozbiorami produkcji z biometanowni, tak w lecie mógłby wystąpić pewien problem i z tym sobie trzeba w jakiś sposób poradzić, bo ilość miejsc, do których możemy zatłoczyć biometan, jakby naturalnie się na wtedy zmniejsza.
Rozwiązanie z kilka i rozwiązaniem, o którym jakby pierwsze warto wspomnieć, to są tak zwane, może nie wirtualne, ale miejsca, w których kilka biometanowni mogłyby przyjechać i się mówiąc kolokwialnie rozładować z produkcji, czyli produkujemy biometan, sprężamy do postaci bioceng, jedziemy raz na kilka dni i go, powiedzmy, rozprężamy w miejscu docelowym. To nam rozwiązuje problemy chłonności sieci.
Drugim problemem są koszty, bo koszty biometanowni, która produkuje jakieś 500 m3 biometanu na godzinę, dla uzmysłowienia taki przeciętny dom jednorodzinny zużywa około 2 do 4 tysięcy m3 gazu na rok, także widzimy tutaj o jakiej skali mówimy, kosztuje na dzień dzisiejszy od 7 do 10 mln euro, w związku z tym to nie jest zabawa dla małych firm i dla małych graczy, także jeśli chodzi o biometan raczej bym tutaj upatrywał dużych graczy właśnie na rynku spożywczym, mówimy tu o dużych cukrowniach, o dużych producentach owoców czy warzyw, czy też o dużych producentach, producentach, co hodowcach mięsa, bydła, jeśli chodzi o kwestię biometanu.
Biogaz dalej będzie, tam gdzie powiedzmy mamy mniejszego rolnika, tam gdzie tą energię elektryczną możemy bezpośrednio jakby wtłoczyć w sieć, tam gdzie będzie trochę więcej tego wszystkiego, będzie większe możliwości inwestycyjne, może w grę wchodzić biometan. I tutaj dotarliśmy do punktu, który też jest symbolem mijającego roku, bo biogazownie rolnicze są jednymi z najczęściej oprotestowanych inwestycji w Polsce, w zasadzie w każdym regionie w Polsce był tak zwany szum społeczny wokół tego. Myśli pan, że będziemy w trochę innym procesie za rok u tej porze i ta akceptacja społeczna będzie na wyższym poziomie? Bardzo mnie cieszy, że akceptacja społeczna, chociażby z perspektywy teraz elektrowni atomowej, które mają być budowane, zmieniło się to podejście bardzo mocno i mam nadzieję, że w kwietni biogazowni również się to zmieni.
Osobiście odwiedziałem kilka biogazowni, chociażby taką bardzo modelową prowadzoną przez pana profesora Jacka dla Hasum Uniwersytetu Przyrodniczego. Mogę zapewnić, że tam nic nie śmierdzi. Oprócz tego, co, że tak powiem, produkują krowy, bo wiadomo, jeżeli jest produkcja rolna, to chcąc nie chcąc, zawsze jakieś zapachy rolne się zdarzają, ale z punktu widzenia samej biogazowni, która jest procesem bardzo szczelnym, jeżeli jest prowadzona dobrze, nie ma się czego martwić. I tam też u pana profesora Jacka Dacha została przeprowadzona jedna rzecz, czyli może nie utylizacja, bo to jest złe słowo, ale wykorzystanie ciepła odpadowego. I w ramach zachęcenia tych lokalnych społeczności można pokusić się o, bym powiedział, pewnego rodzaju kooperację w zakresie właśnie wykorzystania tego ciepła odpadowego, żeby ci ludzie też mogli skorzystać z tego.
Dlaczego powiedzmy, jest tylko inwestor, który miałby sprzedawać energię elektryczną? Jeśli miałoby się zmniejszyć, bym powiedział, ten opór społeczny, że ludzie by zobaczyli, że mają dostęp do tańszego ciepła, tańszego ogrzewania wody, tańszego ogrzewania mieszkań, to czemu by tego nie spróbować? Bo w tej chwili największym problemem właśnie biogazowni jest to, co zrobić z ciepłem. Zimą może jeszcze nie, bo bym powiedział, zimą zawsze gdzieś w tym zakładzie ciepło jest do wykorzystania, ale w przypadku okresu letniego ten problem gdzieś tam zawsze będzie. Myślę, że to jest droga, w którą warto byłoby iść. Bardzo ciekawa, wielowariantowa perspektywa. Dziękuję Panu za komentarz. Dziękuję również. .