VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Bombowa Holandia, rosnący problem zorganizowanej przestępczości Dzisiaj zajmiemy się tematem, który wstrząsnął Holandią. Dosłownie i w przenośni. Chodzi o eksplozje, które stały się narzędziem przemocy i zastraszania używanym przez grupy przestępcze. Holandia, kraj znany z zaawansowanej technologii i społecznej stabilności, wydaje się miejscem, gdzie takie akty przemocy powinny być rzadkością. Jednak rzeczywistość zaskakuje. Nawet w kraju powszechnie uważanym za jeden z bezpieczniejszych w Europie dochodzi niemal codziennie do wybuchów, co obnaża skalę nowych zagrożeń. Jak doszło do eskalacji przemocy? Co sprawia, że Holandia stała się areną tak brutalnych działań, w których przestępcy używają tak drastycznych metod? Dzisiaj przyjrzymy się temu problemowi z bliska. Zrozumienie tła, skali oraz mechanizmów działania przestępców pozwala doszczędź głębsze źródło tego zjawiska.
Przypominam również o naszym telegramie, gdzie wrzucamy filmy i informacje o zachodniej przestępczości bez cenzury. Link znajdziesz w opisie do tego filmu. Skala problemu Rok 2024 w Holandii przyniósł dramatyczne statystyki. Ponad 600 eksplozji i wiele prób ich przeprowadzenia. To liczba, która robi wrażenie i przeraża, ale co najważniejsze ukazuje tylko część problemu, z którym Holandia musi się zmierzyć. Dla porównania w 2023 roku takich przypadków było 228, co oznacza wzrost o blisko 300%. Trzykrotny skok liczby eksplozji w ciągu zaledwie 12 miesięcy jest alarmujący i pokazuje jak szybko problem ten się nasila.
Warto zauważyć, że liczba ta obejmuje zarówno udane zamachy, jak i nieudane próby, które zostały wykryte przez służby bezpieczeństwa, ale to wciąż niewielka część tego, co rzeczywiście dzieje się w terenie. Co ciekawe, to nie tylko same eksplozje, ale i sposób w jaki są przeprowadzane stanowi wyzwanie dla służb porządkowych. Większość z tych ataków opiera się na improwizowanych ładunkach wybuchowych, które są znacznie trudniejsze do wykrycia niż tradycyjne bomby. Te 600 przypadków to zatem tylko część tego, co może dziać się w ukryciu, na przykład w przypadku nieudanych prób zamachów, które nie zdołały wybuchnąć lub zostały wykryte zanim doszło do detonacji.
Wzrost liczby eksplozji to również efekt coraz bardziej rozwiniętej sieci przestępczej, która używa tych metod nie tylko do walki z konkurencją, ale także jako narzędzie w codziennym życiu. W konfliktach między rodzinami, sąsiadami, a także w ramach różnorodnych, spornych interesów gospodarczych. Choć można by sądzić, że problem eksplozji dotyczy głównie wielkich miast, to w rzeczywistości taki poziom przemocy zaczyna wkraczać również do mniejszych miejscowości, gdzie skutki tych zamachów są równie destrukcyjne. Statystyki mówią jedno. Holandia zmaga się z coraz poważniejszym kryzysem związanym z przestępczością zorganizowaną, który nie tylko wstrząsa społeczeństwem, ale i zmienia oblicze całego kraju. To problem, który będzie wymagał zdecydowanego podejścia i reform, by zapobiec dalszej eskalacji.
600 eksplozji w 2024 roku to już nie tylko problem w skali kraju, ale i w skali Europy, biorąc pod uwagę, jak intensywnie Holandia jest powiązana z rynkiem narkotykowym i organizacjami przestępczymi działającymi na całym kontynencie. Jakie miasta są najbardziej dotknięte eksplozjami? Największymi epicentrami tego kryzysu są Rotterdam, Amsterdam i Hague. Rotterdam, będący jednym z największych portów w Europie, stał się centrum przestępczości związanej z handlem narkotykami, a tym samym również głównym celem zamachu. To w tych miastach bomby wybuchają niemal codziennie. W Rotterdamie, szczególnie w okolicach dzielnic, gdzie koncentruje się nielegalny biznes, życie mieszkańców stało się niczym innym jak tylko czekaniem na kolejną eksplozję. Zastanówmy się przez chwilę.
Jak wygląda życie w takim mieście? Jak radzą sobie mieszkańcy, którzy muszą obawiać się nie tylko przestępczości, ale również codziennego zagrożenia wybuchami? Zmiana stylu życia, ograniczenie wychodzenia na ulicę, niechęć do angażowania się w życie lokalne, to wszystko może wydawać się przesadą, ale w rzeczywistości tak wkrótce może wyglądać życie w Rotterdamie. Porównując te liczby z innymi krajami, sytuacja w Holandii wygląda jeszcze bardziej dramatycznie. W Belgii, kraju sąsiadującym, odnotowano około 100 eksplozji w 2024 roku, co stanowi tylko 1,6 liczby przypadków w Holandii. To pokazuje, jak wyjątkowa i niepokojąca jest sytuacja w tym kraju. Przestępcy wykorzystują prostą, ale bardzo skuteczną metodę – improwizowane ładunki wybuchowe. Ich produkcja nie wymaga wielkich nakładów finansowych ani zaawansowanej technologii.
Wystarczą łatwo dostępne materiały, takie jak fajerwerki, benzyna czy zdalne zapalniki. Te materiały są legalnie dostępne, a w internecie można znaleźć setki poradników, jak skonstruować własną bombę. To, co przestępcy wykorzystują w tej metodzie, to łatwość przeprowadzania zamachu. Zamiast angażować się w bardziej skomplikowane i ryzykowne metody przemocy, wystarczy pozostawić paczkę pod drzwiami, a potem zdalnie zdetonować ładunek. Zaletą tej metody jest anonimowość. Trudno jest namierzyć sprawcę, co sprawia, że przestępcy czują się bezkarni. WPływ eksplozji na życie zwykłych obywateli. Przyjrzyjmy się teraz trzem wydarzeniom, które wstrząsnęły Holandią i doprowadziły do całkowitego zniszczenia życia osób, które stały się ich ofiarami w wyniku brutalnych eksplozji.
Te historie pokazują, jak brutalnie te wydarzenia wpływają na codzienne życie obywateli, nie tylko w wymiarze materialnym, ale także emocjonalnym, gdyż ofiary często muszą zmierzyć się z traumą, utratą bliskich, a także koniecznością odbudowy wszystkiego od podstaw. W Rotterdamie jedna z eksplozji w dzielnicy przemysłowej spowodowała zniszczenie całego mieszkania rodzinie z trójką dzieci. Zanim służby ratunkowe dotarły na miejsce, rodzina została zmuszona do ewakuacji z minimalnym dorobkiem. Współczesny świat, w którym utrata dachu nad głową może nastąpić w łamku sekundy, nie pozostawia miejsca na odbudowę życia bez ogromnych trudności. Rodzina nie tylko straciła swój dobytek, ale także została pozbawiona poczucia bezpieczeństwa, co miało wpływ na ich psychikę. W miejscowości Alsmiri-Bewerwijk eksplozje wstrząsnęły sklepami z polskimi produktami.
W jednym z przypadków wybuch zniszczył sklep spożywczy zamieniając go w gruzy. Choć nikt nie zginął w wyniku tego ataku, wybuch wywołał ogromny strach wśród lokalnej społeczności. Ludzie z tamtej okolicy zaczęli unikać tej części miasta, co negatywnie wpłynęło na działalność lokalnych biznesów. W wyniku silnej eksplozji w Hadze zawaliła się część budynku mieszkalnego. Pod gruzami zostały uwięzione dwie osoby, które doznały poważnych obrażeń wymagających długotrwałej hospitalizacji. Wybuch zniszczył nie tylko ich życie, a także życie lokalnych przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w sąsiedztwie. Część z nich zmuszona była zamknąć sklepy i restauracje na czas remontu, przez co stracili dochody. W minioną sobotę w Hadze doszło do tragicznej eksplozji.
Policja podejrzewa, że wybuch był celowym atakiem wymierzonym w salon sukni ślubnych znajdujący się w zniszczonym budynku. O tych ustaleniach funkcjonariusze poinformowali we wtorkowym programie telewizyjnym. Motywy ataku na ten sklep wciąż pozostają nieznane. Budła wskazują również, że to jeden z rozważanych scenariuszy przez policję, ale na pewno nie jedyny. Wiele wątpliwości budzi fakt, że bomba zrobiona z fajerwerek i benzyny, często wykorzystywana w atakach, nie mogła spowodować zawalenia się całego kompleksu apartamentowego. W związku z tym zdarzeniem w poniedziałek wieczorem zatrzymano trzech podejrzanych. Ustalono, że eksplozja nie była wynikiem wycieku gazu, lecz działaniem umyślnym. Skutki wybuchu okazały się dramatyczne. Życie straciło sześć osób, w tym trzyosobowa rodzina z Hagi. Ojciec, matka oraz ich siedemnastoletnia córka.
Jedynym ocalałym członkiem rodziny jest ośmioletni chłopiec. Pozostałe ofiary to trzech mężczyzn. Policja kontynuuje dochodzenie, starając się ustalić kierowcę samochodu, który szybko oddalił się z miejsca zdarzenia zaraz po wybuchu. Choć zatrzymano kilka pojazdów, nadal nie wiadomo, czy wśród nich znajduje się poszukiwany samochód. Mokromafia. Siła napędowa przemocy. Mokromafia to jedna z głównych sił napędowych tego trendu. To brutalna organizacja przestępcza, która zdominowała rynek narkotykowy w Holandii. Rotterdam z jego ogromnym portem stał się jednym z głównych punktów przerzutowych kokainy na rynek europejski. To co dzieje się w Rotterdami odbija się echem nie tylko w Holandii, ale także w innych częściach Europy.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Mokromafii, koniecznie zajrzyjcie na nasz kanał, gdzie nagraliśmy szczegółowy odcinek poświęcony tej organizacji. Opowiadamy w nim o jej historii, strukturze oraz tym, jak wpływa na życie w Holandii. Znajdziecie tam wszystkie szczegóły, których nie poruszymy dzisiaj. To co sprawia, że eksplozje stały się tak popularne, to fakt, że są one stosunkowo łatwe do przeprowadzenia, a ponadto ryzyko złapania sprawcy jest niewielkie. Większość materiałów wybuchowych, takich jak np. fajerwerki, nie wymaga specjalnych pozwoleń ani skomplikowanych procedur, co obniża ryzyko wykrycia. Ponadto według prawa posiadanie fajerwerków wiąże się z dużo niższymi karami niż posiadanie broni palnej. Problemy w walce z przestępczością Holenderska policja stoi w obliczu ogromnych wyzwań.
Z danych wynika, że brakuje około 2000 funkcjonariuszy, co uniemożliwia skuteczne monitorowanie aktywnych grup przestępczych. Brakuje także odpowiednich środków i technologii, które mogłyby pomóc w wykrywaniu przestępców. Co więcej, społeczeństwo coraz częściej boi się zgłaszać przestępstwa, nie chcąc narazić się na odwet. Brak zaufania obywateli do służb porządkowych w połączeniu z niewystarczającymi zasobami policyjnymi sprawia, że przestępcy działają niemal bezkarnie. To tworzy niebezpieczne koło. Im mniej zgłoszeń, tym mniej interwencji, a to z kolei umacnia poczucie bezkarności wśród grup przestępczych. Eksplozje w Holandii to nie tylko problem dla samego kraju, ale także sygnał dla całej Europy. Jeśli Holandia nie podejmie zdecydowanych działań, problem może się tylko pogłębiać.
Kluczowe będą zmiany w prawie, szczególnie zaostrzenie kar za posiadanie materiałów wybuchowych. Niezbędne będzie także większe wsparcie dla służb porządkowych. Potrzebne są również nowe inwestycje w policję i technologie, które pozwolą na skuteczniejsze wykrywanie ładunków wybuchowych i zneutralizowanie zagrożenia. Na koniec pytanie do Was. Jak myślicie, czy podobne zdarzenia mogą stać się codziennością także w innych krajach? A może macie własny pomysł na to, jak przeciwdziałać tej eskalacji przemocy? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach. Dzięki za uwagę i do zobaczenia w kolejnym odcinku. .