VIDEO TRANSCRIPTION
W skrócie, politycy w Polsce krytykują wysokie wydatki publiczne, skomplikowany system podatkowy oraz faworyzowanie zagranicznych korporacji kosztem polskich firm. Kandydat na prezydenta planuje reformę opieki zdrowotnej, wprowadzenie konkurencji między funduszami ubezpieczeń zdrowotnych i aktywne wykorzystanie uprawnień prezydenckich, takich jak prawo weta. Prezydent z kolei zamierza często korzystać z prawa weta, zwoływać rady gabinetowe i wetować ustawy podnoszące lub komplikujące podatki, aby zmienić system polityczny w Polsce.
I nazwałem Krzysztofa Bosaka swoim przyjacielem. Krzaskowski, który twoim zdaniem następnie powinien sobie zagarnąć platformę. I czy w związku z tym, stosując tę retorykę, czy jeśli ty zdobędziesz lepszy wynik niż Bosak poprzednio, to też powinieneś zagarnąć sobie Konfederację? Cokolwiek to oznacza? Nie byłeś w stanie spełnić tych próśb Brauna? Może nie tyle, że nie byłem w stanie, natomiast nie chciałem ich spełnić. Uważałem, że są. . . nieadekwatne do sytuacji. Duży w maluchu. Filip Nowobilski zaprasza na program z ciekawymi ludźmi. Do swojego malucha zapraszam ludzi o różnorakich poglądach. Czasami bohaterami moich filmów są osoby myślące w ten sam sposób, co wy. A innym razem ich perspektywa jest wam bardzo odległa. W kontekście dzisiejszego wywiadu zaznaczam, że jestem apolityczny i wciąż nie wiem na kogo oddam głos.
Moim dzisiejszym gościem jest Sławomir Męcen, wedle sondaży trzecia kluczowa osoba w kontekście wyborów prezydenckich, jeden z najpoważniejszych kandydatów na urząd prezydenta. Dzień dobry. Dzień dobry. Przeszliśmy już na ty, bezpośrednio przed dzisiejszym nagraniem, przepuszczamy panią na światłach i od razu chciałbym powiedzieć, że twój wątek w moim programie się już kiedyś pojawił. Tak? Tak. W takim specyficznym tonie Szymon Hołownia mówił o Tobie, że jesteś bardziej gwiazdą TikToka niż sali plenarnej. I pytanie, czy chciałbyś w jakiś sposób do tych słów się ustosunkować? Nie słyszałem tej krytyki ze strony Szymona Hołowniego. Prosiłem, że wyrwałem na debatę w trakcie tej kampanii wyborczej, bo obaj walczymy o to trzecie miejsce w tym momencie. Przecież ostatnio mu trochę uciekłem. Stąd, a tak wtedy walczyłem o to trzecie miejsce, więc nie był zainteresowany, a taka wymiana zdań na odległość ma mniej sensu już bezpośrednio.
Nie wydaje mi się, żebym działał tylko na TikToku, żeby w Sejmie mnie w ogóle nie było. Wydaje mi się, że w Śmąchownie nie ma chyba ani jednego wystąpienia sejmowego, a ja mam dziesiątki, więc nie wydaje mi się, żeby ta polityka była uprawniona. On bardziej na myśli chyba miał charyznę, która. . . płynie z tych publicznych wystąpień, uważał, że być może jej brakuje tych, które mają miejsce w parlamencie, że nie jesteś żywiołowy, że nie jesteś osobą, która potrafi porywać tłumy. Możliwe, natomiast nie mnie to oceniać, ponieważ kiedy mówię, to nie jestem tłumiem, który mnie słucha. Lepiej byłoby zapytać osoby, które są na moich wiecach, czy słuchają moich wystąpień, niż mnie o ocenę tego, jak mi się. Masz ambitny plan, żeby do. . . majowych wyborów, odwiedzić wszystkie w Polsce powiaty.
Podejrzewam, że jest to dla ciebie bardzo duże wyzwanie i także dla twojej rodziny. Natomiast ostatnimi czasy jeden z polityków postanowił trochę pokrzyżować twoje szyki i doprowadził do swego rodzaju rozłamu Konfederacji w pewnych obszarach. Mam na myśli Grzegorza Brauna. Co poczułeś, jak dowiedziałeś się, że on jednak będzie startował w wyborach? Rzeczywiście mam plan, żeby odwiedzić każde powiat w Polsce, czyli zorganizować trzysta kilkadziesiąt spotkań z wyborcami. Akurat dzisiaj mam spotkanie numer 100. W lutym, marcu, kwietniu jeszcze przyspieszam. Wydaje mi się, że dam radę do wyborów odwiedzić wszystkie powiaty i rzeczywiście wymaga to trochę wysiłku. Już nie pamiętam dokładnie co pomyślałem, co poczułem w momencie, w którym dowiedziałem się, że Grzegorz Braun jednak starczyje w tych wyborach. Mimo wszystko to jest zaskakujące. ruch.
Do tej pory on zawsze dbał o to, żeby konfederacja się nie rozpadała. Był takim patriotą konfederacyjnym. No i nagle zmienił zdanie, postanowił pójść na swoje. To jego decyzję miał oczywiście do niej prawo. Osobiście nie obawiam się startu Grzegorza Braun. Od tej decyzji chyba było już 4 albo 5 sondaży i nie zauważyłem żadnego spadku poparcia. W tych sondażach to poparcie nawet cały czas rośnie, więc może być tak, że nasze łączne poparcie będzie większe niż w tym substartowym. rośnie, bo być może w tej chwili jesteście postrzegani jako ugrupowanie idące delikatnie w stronę centrum. No z Braunem byłoby to kompletnie niemożliwe. Wydaje mi się, że dużą rolę odgrywa to, że jesteśmy teraz jedyną partią, która ani nie rządzi, ani nie rządziła w poprzednich kadencjach.
Podobna sytuacja była we Włoszech, gdzie bracia Włosi, Giorgi Meloni, byli dokładnie w tej samej sytuacji. Była jedna kadencja włoskiego parlamentu, gdzie oni byli jedyną tak naprawdę opozycją, bo cała reszta w tym momencie rządziła albo rządziła chwilę wcześniej. Polacy mają prawo być niezadowoleni z tego, jak Polska jest rządzona, mają prawo być niezadowoleni z obecnego i z przednich rządów, w związku z czym szukają czegoś nowego i trafiają na Konfederację. W porządku. Natomiast swego czasu była mowa o wyborach na całej szeroko rozumianej prawidłowej. Gorącym orędownikiem takiego rozwiązania był Krzysztof Bosak, który mówił, że wystartuje w wyborach, w prawyborach, w sytuacji, w której PiS też wystawi swojego kandydata.
A jaki ty miałeś stosunek do tej kwestii? Zależało ci na tym, żeby były te prawybory? Te z PiSem? Ja wiedziałem, że PiS nie zgodzi się na prawybory z nami, a Rostow Kaczyński nigdy nie pozwoliłby komukolwiek innemu niż jemu. wskazać swojego kandydata na prezydenta. Więc szansa na to, że takie prawybory się w ogóle odbędą była bardzo niska. A na prawybory w Konfederacji chciałeś przystać? Tak. Byłem przekonany, że będą prawybory w Konfederacji. Chciałem zmierzyć z Bosakiem, natomiast w świetny sposób dla mnie zaskakujący, bo wcześniej o tym nie wiedziałem, dowiedziałem się z radia, z internetu. Okazało się, że Krzysztof Bosak się wycofał z prawyborów i poparł mnie. W związku z czym organizowanie prawyborów nie miało większego sensu.
W porządku, czyli to pokazuje, że skoro ty się dowiedziałeś o tak ważnej rzeczy z mediów, z prasy, z radia, no to być może te relacje między wami są dosyć osłe. Cały ten tercet patrzy w zupełnie innym kierunku. Zgadzam się, że patrzymy w zupełnie innym kierunku. Gdybyśmy z Krzysztofem Bosakiem patrzyli w zupełnie innym kierunku, to byśmy razem nie zadawali jednej partii. Do tej pory nie mieliśmy jakichś wielkich sporów, zwłaszcza. . . w sprawach programu partii. Myślę, że dogadujemy się w miarę dobrze. Konfederacja od lat ma coraz wyższe poparcie, więc są efekty tej naszej współpracy. Oczywiście zdarzają się konflikty, niektóre sprawy widzimy inaczej, niektóre sprawy byśmy taktycznie inaczej rozegrali.
Do tego jesteśmy prezesami swoich partii, które też mają swoje interesy, często ze sobą sprzeczne, co w naturalny sposób może powodować jakieś mniejsze konflikty, ale myślę, że współpraca nam się układa i jeszcze przez dłuższy czas będzie układać. Nazwałbyś Krzysztofa Bosaka swoim przyjacielem? Nie nazwałbym Krzysztofa Bosaka swoim przyjacielem. Jestem w stanie wskazać swoich przyjaciół, ale to są ludzie, którzy znam od kilkunastu lat, z których ma sporo czasu. Krzysztof Bosak to mój kolega, mam też bardzo dużo kolegów. Słowo przyjaciel jest dla mnie dosyć specyficzne. Nie każde wypowiedź. A płci w tobie dobre emocje nazwisko Krzysztof Bosak? Razem budujemy konfederację. Krzysztof Bosak jest na szczęście bardzo popularnym politykiem. Bardzo dobrze wypada. w mediach, w debatach, myślę, że znacząco wzmacnia Konfederację i razem sobie pomagamy prowadząc ten projekt do przodu.
Natomiast pamiętam, że razem też na przykład liderzy Platformy Nowotelskiej, razem z Donaldem Tuskiem, Błażyński, Olechowski funkcjonowali, później te rozłamy zaszły. Nie boisz się, że też w tej chwili jest jakaś totalna walka o władzę, która może wpłynąć też na rozbicie tego ugrupowania, na mniejsze jednostki? Wie pan, panie redaktorze, Konfederacja. . . Przepraszam, zagapiłem się bezwykle z dziennikarzami. Chodzi o to, że Konfederacja osiągnęła naprawdę wielki sukces. Jesteśmy jedyną partią naprawdę bardzo dawna, która nie tylko weszła do Sejmu, bo takich partii, które weszły do Sejmu, to trochę była nowoczesna. Petru był Kukiz, 15, wcześniej był Ruch Palikota, ale one wszystkie wypadały po jednej kadencji. A my nie tylko nie wypadliśmy po pierwszej kadencji, to jeszcze w drugich wyborach parlamentarnych zwiększyliśmy swoje poparcie, zwiększyliśmy liczbę posłów.
Teraz dostaliśmy 12% w wyborach europejskich i wysłaliśmy aż sześcioro europosłów do Parlamentu Europejskiego, więc ten projekt działa. Ten projekt cieszy się coraz większą popularnością, coraz lepsze mamy sondaże i trzeba przeprowadzić jakąś błędną kalkulację, żeby chcieć to rozbić. Dziękuję. w porządku, natomiast zawsze ktoś się może pomylić. Tego zdania często używasz w kontekście szacowania swoich szans wyborczych, zwracając uwagę na poprzednie wybory prezydenckie, kiedy Platforma wystawiła Kitawę Błońską. Z małym poparciem odeszła zastąpił ją Trzaskowski, który Twoim zdaniem następnie powinien sobie zagarnąć Platformę. I czy w związku z tym, stosując tę retorykę, czy jeśli Ty zdobędziesz lepszy wynik niż Bosak poprzednio, to też powinieneś zagarnąć sobie Konfederację, cokolwiek to oznacza. Pytanie w ogóle, co to oznacza zagarnąć. . . Nie mam odpowiedzi na to pytanie, bo to Ty użyłeś tego terminu pierwszy raz. Nie, no powiedziałem, że Rafał.
. . Ale to zupełnie inna sytuacja. Rafał Trzaskowski zdobył bardzo dobry wynik w wyborach prezydenckich. Niewiele mu zabrakło, żeby wygrać w drugiej turze. W sytuacji, w której Donald Tusk siedział jeszcze w Brukseli, nie działał w Platformie Obywatelskiej. To było chwilę po, zdaje się, rządach Grzegorza Sketyny. W trakcie. . . przewodniczenia Platformy przez Borysa Budkę. Obaj nie byli silnymi kandydatami na przewodniczącego Platformy, obaj nie mieli zbyt wielkich, dużej, sporej popularności w społeczeństwie, więc to była idealna sytuacja dla Trzaskowskiego, której po prostu nie wykorzystał. Natomiast zarówno Krzysztof Bosek, jak i ja jesteśmy raczej silnymi osobowościami, rządzimy swoimi partiami i to w ogóle nie da się tej sytuacji porównać.
Czyli to nie jest tak, że ten kto osiągnie lepszy wynik będzie postrzegany, bazując na tych twardych danych, jakimi są liczby, jako ten, który jest po prostu silniejszy, który powinien być szefem. Wydaje mi się, że nie będzie takiego wnioskowania. Krzysztof Bosak nie poinformował Cię osobiście o tym, że jednak odpuszcza kwestię startu w wyborach. Miałeś być może poczucie, że to jest jakaś jego kalkulacja? Byłem na pewno tym zaskoczony, bo nie spodziewałem się takiego ruchu, natomiast wydaje mi się, że rozumiem tę decyzję, to była sensowna. Z perspektywy czasu oceniam, że słuszna decyzja. Raczej się cieszyłem, że będę miał te prawybory z głowy i od razu mogę rozpocząć kampanię wyborczą, zamiast najpierw kampanię prawyborczej.
Przygotowałem, miałem wtedy już na bardzo zaawansowanym etapie przygotowania do prawyborów, musieliśmy szybko zmienić trochę plany i zamiast kampanii prawyborczej rozpocząłem tę kampanię niewyborczą, tę kampanię. przygotowującą się do kampanii wyborczej, więc trochę mi to życie ułatwiło. Myślę, że to była słuszna decyzja. Na pewno byłem zaskoczony. To była wtedy dominująca moja emocja. Miałeś do niego jakieś pretensje? Mieliście okazję o tym porozmawiać? Oczywiście, że rozmawialiśmy, natomiast nie miałem absolutnie żadnych pretensji. Nie wiem, czy za to, że mnie poparł, jeszcze miałem jakieś pretensje. Czy nie widać, że być może cię poniekąd pominą w obwieszczeniu takiej informacji? W polityce takie rzeczy mają znaczenie. Ja to akurat rozumiem. Sam często tak robię, że. . . zanim ogłoszę jakąś decyzję, nie ze wszystkim ją konsultuję.
Z tego powodu, że jak się z kimś coś konsultuje albo z kimś się coś omawia, to taka informacja może na przykład wypłynąć, może się coś po drodze przez to zepsuć, można mieć potem większy problem z podjęciem takiej decyzji. Więc to znaczy, że wosak ci nie ufa? Nie, nie o to chodzi, że mi nie ufa, tylko mówię, że nie każdą decyzję dobrze jest konsultować i nie z każdym, więc to akurat rozumiem, nie mam absolutnie żadnych pretensji. A być może to jest. . . Inna perspektywa tej dobrej decyzji, a jest nią to, że wystartuje w kolejnych wyborach, kiedy być może PiS, który teraz miał problem z wystawieniem swojego kandydata, będzie miał jeszcze większy problem i być może uda się też przeforsować kwestię związaną z wspólnym kandydatem całej prawicy.
I być może gdyby teraz Bosak przegrał wybory, to miałby gorszą pozycję negocjacyjną przy okazji kolejnych, więc być może dlatego to jest dobra decyzja Bosaka. Myślę, że to jest dobra decyzja z naprawdę wielu powodów. z tego również, to znaczy nie mówię, że akurat by być kandydatem PiSu, wydaje mi się, że i teraz już Konfederacja wchodzi na poziomy 14-15%, to za 5 lat może być już tylko lepiej, a co oczywiście będzie, to nikt nie wie. Ciężko się planuje na 5 lat do przodu w polityce, to na rok jest ciężko planować, a co dopiero 5 lat. Jestem przekonany, że jeżeli się nic dziwnego nie wydarzy, to tak w 30 roku będzie łatwiej być kandydatem Konfederacji na prezydenta, niż w 25 i szanse też wtedy będą większe, więc podejrzewam, że. . .
Znaczy jestem pewien, że Krzysztofem Bosakiem nie powodował jedna przyczyna, tylko tych przyczyn było sporo i one wszystkie złożyły się na to, że podjął tę decyzję. Rozstanie z Braunem było pozbawione emocji. Nie wyciągałeś żadnych asu z rękawa, czy na nie jeszcze przyjdzie czas? Nie, no ja absolutnie nie mogłem walczyć z Grzegorzem o Braun. No przecież w wielu rzeczach zgadamy. Tak jak mówiłem na tej konferencji od 2011 roku, ja byłem u niego w domu, mamy wspólnych znajomych, w wielu sprawach naprawdę się zgadzamy. Sam go zapraszałem w 2018 roku na przystąpienie do Konfederacji, bo to było tak, że najpierw my się dogadaliśmy z narodowcami i potem dopiero dopraszaliśmy kolejne osoby, w tym Grzegorza Brauna. Trochę czasu mnie to kosztowało, żeby go namówić.
No i nie bez powodu go namawiałem, bo w wielu sprawach się z nim zgadzałem. Wydaje mi się, że mamy raczej wspólnych przeciwników, że obydwu nam bardzo nie podoba się rząd Donalda. Tuska i lepiej walczyć z Platformą Obywatelską, z Tuskiem Trzaskowskim, a nie pomiędzy sobą, wydaje mi się, że to byłoby niewłaściwe. A Braun kiedykolwiek stawiał warunek w stylu, no, chciałbym wystartować, sławą mi, że jeśli zależy ci na wspólnej przyszłości w Sejmie, no to powinieneś poprzeć moją kandydaturę i zrezygnować być może ze swoich ambicji politycznych. Czy w ogóle tego typu rozmowa miała miejsce? Nie, raczej nie jestem Zygmuntem Braunem na tylu. Panie prezesie, tak, panie prezesie do siebie do tej pory mówiliśmy. Nie, raczej stawiał kiedyś ofertę, że on nie będzie właśnie kandydował mnie poprzez, zamiast za to, za to i za to.
Natomiast nie chciałbym tutaj za bardzo ujawnić naszych wewnętrznych rozmów, naszych ustaleń, tej głupni politycznej, bo nie powinno się takich rzeczy robić. Natomiast zastanawiam się, co się wydarzyło w takim razie. Bez konkretów możesz powiedzieć, czy po prostu nie byłeś w stanie spełnić tych próśb Brauna? Może nie tyle, że nie byłem w stanie, natomiast nie chciałem ich spełnić. Uważałem, że są nieadekwatne do sytuacji. A co było kością niezgody w Twoich relacjach z Grzegorzem Braunem? Tworząc wspólnie projekt, stosując taką nomenklaturę biznesową, jesteście w Radzie Nadzorczej Spółki, funkcjonujecie na partnerskich relacjach, a jednak tworzy się między Wami dosyć duży dystans. Kilka razy też w publicznych wypowiedziach było go widać. Co wpłynęło na to, że się po prostu czysto po ludzku nie polubiliście? To nie jest kwestia sympatii.
Ja bardzo lubiłem go, nawet tego, że brałem na szczególności, lubiłem słuchać jego. Wypowiedzi, opowiadań historii to jest naprawdę niezwykły erudyta. Polecam jego wykłady historyczne do obejrzenia w internecie. Jego się naprawdę bardzo dobrze słucha. Do tego jest bardzo bystry, inteligentny, wnikliwy, ma ciekawe poczucie humoru. Z nim się naprawdę tak po ludzku dobrze rozmawia. Natomiast mieliśmy różne spojrzenia na politykę. Różniły nas sprawy taktyczne. Według mnie Konfederacja powinna się zachować w jakiś sposób, według Grzegorza Prawna w inny sposób. Te sposoby były zupełnie rozłączne, to znaczy nie dało się ich ze sobą pogodzić. W pewnym momencie Grzegorz Braun, jak rozumiem, uznał, że jego pozycja w Konfederacji jest dla niego absolutnie niesatysfakcjonująca. Jeżeli pójdzie na swoje, no to będzie mu się żyło lepiej.
W związku z czym podjął tę decyzję i zobaczymy teraz, co z tego wyjdzie. A taktyką polityczną na kolejne miesiące będzie to, aby zbliżyć się w jakiś sposób do tych centrowych ugrupowań, gdzie tradycją jest to, że to one. . . rządzą i dzielą przy okazji każdych kolejnych wyborów. Nie, to co my teraz robimy, to zbliżanie centrowych ugrupowań do nas. To znaczy my stoimy tam, gdzie staliśmy. Od samego początku kampanii powtarzam te same hasła. Mówię o konieczności odrzucenia Zielonego Ładu, o konieczności zabawania szczelności granic, o to, żeby państwo polskie realizowało polskie interesy, a nie ukraińskie. O wcięciu socjalnych dla Ukraińców. Ja te rzeczy cały czas mówię. Po czym te same rzeczy zaczął mówić mainstream. Te same rzeczy zaczął mówić Rafał Trzaskowski, bo nasz kurs.
No więc to ja ich do siebie przyciągnąłem. My konsekwentnie, powtarzając te same hasła, stawiając pewne tezy, przyciągnęliśmy mężczyzn polskiej polityki do Konfederacji. To w tą stronę nastąpiło. Czyli można byłoby to podsumować w ten sposób, że to ty nadajesz tonu tej kampanii wyborczej. Nie tylko ja, również moi koledzy z Konfederacji, jak Krzysztof Wosok na przykład, czy Ewa Wojaczkowska. Natomiast tak, był na to spary dni temu artykuł w Polityce. nie w polityce, tylko w spacjapolityce, w tym zgodniku politycznym, takim raczej lewicowym. I autor artykułu dosyć długiego powiedział, że póki co to męceń jest zwycięzcą kampanii, ponieważ zarówno pozostali kandydaci zaczynają mówić moim językiem i zaczynają wybierać sobie ze mojego programu poszczególne punkty, którymi się teraz zajmują. I wydaje mi się, że to była trafna diagnoza, którą zauważyło wiele osób. czy też na Lepicy.
Może ci wszyscy spin-doktorzy i strategzy polityczni zauważyli, że aby wygrać wybory albo wejść do drugiej tury, trzeba się uśmiechnąć do elektoratu Sławomira Męcyna. Mam nadzieję, że trzeba się będzie uśmiechać rzeczywiście do mojego elektoratu, żeby wygrać w drugiej turze, bo mam taki zamiar. Natomiast nie wiadomo jeszcze, kto w tej drugiej turze będzie. Biorę pod uwagę, że oni to robią nie dlatego, że nagle nabrali zdrowego rozsądku i zrozumieli jak wygląda rzeczywistość, jakie są konsekwencje ich dotychczasowych działań. Robią to rzeczywiście prawdopodobnie tylko po to, żeby znowu oszukać wyborców i pozyskać ich głosy. Ale ja w tej sprawie jestem autentyczny, nikt mi nie może zarzucić, że nie wierzę w to co mówię. Powtarzam dokładnie te same tezy od bardzo dawna i mam wielką radość z tego, że przekonujemy do tego coraz większą grupę Polaków.
Chciałbym się zapytać, jak w tej chwili wygląda, Sławomirze, Twoje życie biznesowe, bo z oświadczenia majątkowego wynika, że jesteś człowiekiem majątnym, natomiast mając na barkach kampanię wyborczą, a także kilka projektów biznesowych, pewnie tę swoją uwagę musisz dzielić. I pytanie, jak bardzo te Twoje przedsiębiorcze aspiracje cierpią w czasie kampanii wyborczej? Nie wiem. W firmie jestem, w Toruniu w biurze u siebie dwa do trzy dni w tygodniu, poniedziałki, wtorki, co długie środę, w zależności od tego, czy mam sejm w środę, czy też tego sejmu nie mam. Jak jestem w firmie? Dużo uwagi poświęcam w firmie, cały czas mam spotkania ze swoimi pracownikami, z dyrektorami, z menedżerami. Można by zastanowić, jak by to wyglądało, gdybym całkowicie musiał się poświęcić firmie, pewnie lepiej. Natomiast mam teraz kampanię wyborczą, to jest dla mnie najważniejsze.
zadanie i wiadomo, że robię to kosztem swojego życia, zarówno osobistego, jak i swojego kosztem życia biznesowego, no ale kampania wyborcza to jest naprawdę olbrzymie przedsięwzięcie. Muszę obiegać te wszystkie powiaty, muszę być najaktywniejszym w mediach społecznościowych, muszę jeszcze rozmawiać z mediami i to zawsze jest kosztem czegoś. Natomiast pytanie, jaka jest główna idea zatem się kryjąca? Co sprawiło, że postanowiłeś odwrócić życie przedsiębiorcy albo je w jakiś sposób zmarginalizować i zająć się stricte życiem politycznym? To nie jest zmiana celu, tylko zmiana metody. Misją mojej firmy, kancelarii Mensen, jest ułatwianie prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. I to jest coś, co mnie naprawdę napędzało. Uważam, że nie należy zakładać firmy dla pieniędzy. tylko dla realizacji jakiejś misji, dla jakiegoś ważniejszego celu. Bo jeżeli ktoś zakłada firmę, ona rośnie, to bardzo szybko te pieniądze ma.
Ma dom taki jaki chce, nie wiem, wakacje takie jakie chce, samochód taki jaki chce i nagle traci tą motywację. Nie chce mu się więcej pracować dla pieniędzy, no i potem ludzie sprzedają te firmy, albo je zamykają, przestają je rozwijać, bo już po prostu się nie chce. No ile można karować na rzeczy, których się tak naprawdę nie potrzebuje. Jeżeli się postawi taką właśnie fajną. . .
misję, to ułatwianie prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, sprawianie, żeby te podatki były niskie i proste, żeby te przepisy były przyjemniejsze po to, żeby polskie firmy się lepiej rozwijały, po to, żeby nam wszystkim się lepiej żyło w Polsce, to to motywuje i to mnie motywowało, żeby rozwijać firmę, natomiast w momencie, w którym mam możliwość być liderem jednej z największych partii politycznych w Polsce, mam widoki na to, żeby za parę lat móc nie tylko pomagać przepraszamy przedsiębiorcom dostosowywać się do obecnych przepisów, a móc zmieniać te przepisy, realnie móc ułatwiać prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce, to ja dalej realizuję dokładnie tą samą misję, tylko że innymi, no to da.
Natomiast mówimy o życiu przedsiębiorców, ja też sam stanowię o sobie i prowadzę firmę, więc tego typu wolnorynkowe myśli też siłą rzeczy są mi bliskie, ale też zastanawiam się nad tym, co do zaproponowania masz całej rzeszy społeczeństwa, która nie ma tego biznesowego drygu. Zastanawiałeś się, jaki pomysł na zagospodarowanie ambicji typowego kłoparskiego masz w swojej drodze politycznej? Ja na swoich wiedzach mniejszą część spotkania poświęcam sprawom przedsiębiorców. Mówię oczywiście o dobrowolnym ZUS-ie, o niższej stałej składce, zdrowotnej o tym, żeby państwo polskie przestało wreszcie faworyzować wielkie zagraniczne korporacje kosztem polskiego drobnego biznesu. Natomiast mówię głównie o rzeczach, które dotykają tzw. zwyczajnych ludzi. Mówię o cenach energii elektrycznej. W Polsce mamy najdroższy prąd w całej Europie. Nikt nie płaci za prąd tyle, co Polacy.
Mówię dlatego o konieczności odrzucenia zielonego ładu, który ma wpływ zarówno na zwyczajnych ludzi, jak i na biznes w Polsce. Przez zielony ład ceny prądu w Polsce są takie wysokie. Ludzie dostają wysokie koszty, rachunki za ogrzewanie czy za elektryczność. Niedługo zaczną się te remonty klimatyczne. Ludzie będą musieli wymieniać dachy w swoich. . . w swoich blokach drzwi, okna, źródła ciepła. To są biliony złotych. Mówię o tym, że jeżeli będzie zakaz rejestrowania nowych samochodów spalinowych, trzeba będzie się przeniesieć na elektryki, to nie każdego będzie na to stać. Nie będzie tego nawet stacji ładowań, nie będzie tyle prądu, żeby zasilić te samochody. Mówię o tym, że obecna władza chce iść dalej w kierunku zamykania polskich elektrowni, które dalej mogłyby działać, zastępując to niestabilnymi źródłami energii lub kupowaniem prądu prosto z Niemiec.
Wysokie rachunki to jest jedna rzecz, a dwa, przez Zielony Ład rosną koszty produkcji, przez co zamykają się zakłady przemysłowe, ludzie tracą pracę. To jest temat, który naprawdę dotyka Polaków, takich zwyczajnych. Drugi temat, który ich dotyka, to jest oczywiście sprawa bezpieczeństwa. Chodzi mi tutaj o migrację, żeby ich nie było. Polacy widzą, jak wygląda sytuacja w Europie Zachodniej, bo albo tam wyjeżdżają do pracy, wyjeżdżają na wakacje, mają znajomych, którzy tam jeździli. Widzą czym się różnią polskie miasta od nas na Zachodzie i nie chcą tutaj czegoś dokładnie. . . takiego, więc mówię o konieczności zachowania tego, żeby w Polsce mieszkali głównie Polacy, żebyśmy się nie otwierali na masowe migracje z Azji czy z Afryki, bo potem tego trendu nie da się już w żaden sposób zastąpić.
Mówię o potrzebie prowadzenia przez państwo polskie polityki historycznej, o tym, że chciałbym tej silnej, dumnej, bogatej i bezpiecznej Polski, żeby dać Polakom, wszystkim, nie tylko przedsiębiorcom, więcej wolności, żeby każdy sam mógł decydować o swoim życiu, żeby. . . Każdy sam decydował jak chce żyć, jak chce wychować swoje dzieci, jak nie chce jeździć samochodem, nie chce jeździć na wakacje, żeby nie musiał się w tych sprawach słuchać żadnych polityków albo ideologów. Wydaje mi się, że to są tematy bliskie zwyczajnym Polakom. Wspomniałeś o migracji, a z danych grudniowych PMSWiA wynika, że na polskiej ziemi w tej chwili mieszka około 1,5 miliona obywateli Ukrainy. Część z tych osób przybyła. przed wojną. Wiele z tych osób zostanie z nami na kolejne lata, dekady. Tutaj będzie tworzyło swoje życie polityczne. Jest to już znacząca grupa ludzi.
Myślę, że z czasem może się wydarzyć tak, że. . . że oni znajdą jakieś odzwierciedlenie w strukturach parlamentu? Będzie jakaś partia, która postanowi zaangażować osoby z Ukrainy, z polskim obywatelstwem na swoich listach na przykład? Mam nadzieję, że nie, ponieważ nie jestem zwolennikiem łatwego przyznawania polskiego obywatelstwa migrantom. Oczywiście lepiej, że mamy migrację z Ukrainy czy z Afryki, ale to jest też pewne niebezpieczeństwo, pewne zagrożenie przestępcze już teraz też od tego. rośnie. Nie chciałbym, żeby w Polsce była partia polityczna, która nie realizuje interesów polskich i Polaków, tylko Ukraińców i Ukraińców. Wydaje mi się, że to nie byłoby dobre dla naszego państwa. No i też cały czas dużo o tym mówię, że należy zmienić podejście do Ukrainy. My im naprawdę bardzo pomogliśmy. Polacy bardzo pomogli Ukraińcom, a państwo polskie nic za to nie wytargowało.
Nie doładowaliśmy żadnych naszych problemów z Ukrainą, ani gospodarczych, ani historycznych. Nie ma załatwionej sprawy rzeźbo-uńskiej ekshumacji naszych rodaków, którzy do tej pory tam bez grobów. leżą. Nie chciałbym, żeby Polska dalej finansowała tak naprawdę drugi naród. To z liczb wynika, że rocznie na pomoc dla Ukraińców, nie mówię o pomocy gospodarczej czy militarnej, tylko same zasiłki, wydajemy 8-9 miliardów złotych na Ukraińców i oni z podatków płacą około miliarda. Znaczy, że my ich po prostu dofinansowujemy. Powinniśmy przestać. Każdy Ukrainiec, jeżeli w Polsce dostanie PESEL i będzie tu pojawiał się raz na miesiąc, ma prawo do polskiej. . . opieki zdrowotnej za darmo, nie płacą składek. Mam dostęp do polskich darmowych leków, jeżeli ma więcej niż 65 lat, a w każdym wieku ma dostęp do leków refundowanych. Pojawiła się turystyka medyczna.
Ukrainięc przyjeżdża do Polski, leczy się za nasze pieniądze, nie płacą składek, kup dostaje leki za darmo i wraca na Ukrainę. No to nie powinno tak wyglądać. Jakim mamy interes, żeby leczyć sąsiedni naród? Pojawiła się turystyka zasiłkowa. Ludzie, którzy nie mieszkają w Polsce, dostają polskie zasiłki, jeżeli udaje im się załatwić PESEL. No z takimi rzeczami po prostu należy skończyć. Chętnie byś deportował wszystkie osoby z Ukrainy, gdyby było to możliwe? Nie, nigdy nic takiego nie powiedziałem. Jeżeli ktoś tu przyjeżdża, zachowuje się w sposób poprawny, nie dokonuje żadnych przestępstw, ciężko pracuje, płaci podatki, absolutnie nie widzę powodu, żeby taką osobę deportować.
To jaki masz pomysł na zagospodarowanie tego półtora miliona osób, które nie mając obywatelstwa, jednocześnie tworzą miejsca pracy albo sami pracują, gdzieś funkcjonują w tym życiu społecznym? politycznym, to jednak jest na tyle duża grupa, że trzeba na nich mieć jakiś pomysł i zastanawiam się, jaki masz ty. Oni oczywiście powinni się spolonizować, nauczyć się języka polskiego, posługiwać się pełnie językiem polskim, ewentualnie wrócić na Ukrainę lub wyjechać gdzieś na zachód. Nie powinniśmy w Polsce tworzyć jakiś gett ukraińskich, osiedli ukraińskich, szkół ukraińskich. Powinni się wtopić w nasze społeczeństwo. 68% osób z Ukrainy deklaruje dobrą znajomość języka. polskiego, czyli można powiedzieć, że jeśli te dane nie są przeszacowane, a też wynikają z raportu MSWiA, no to chyba ta polonizacja osób z Ukrainy idzie w dobrym kierunku.
Czyli jestem głęboko przekonany, że polska kultura stoi na znacznie wyższym poziomie, kultura ukraińska jest bardzo silna, Polacy są silnym narodem, więc podejrzewam, że w perspektywie jakiegoś czasu damy radę ich spolonizować. Czyli innymi słowy oni odłożą swoje. . . jakieś wartości, historie, wejdą w polskie rodziny i będą naturalnym rozwinięciem państwa polskiego. Mamy taką nadzieję. Co się wydarzy? Nie wiem, nie wiem, ile z tych osób wrócimy na Ukrainę po zakończeniu konfliktu, w ile wyjedzie na zapad. Naprawdę nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Natomiast ja wiem, że polskość potrafi przyciągać do siebie. Moja rodzina się przecież spolonizowała. Mój dziadek był Niemcem, a już mój ojciec się czuje. . . Polakiem, dziadek czuje się Polakiem, ja też się czuję Polakiem, jesteśmy Polakami.
Polacy spolonizowali tak wielki ród jak Habsburgów, przecież Habsburgowie żywieccy, no to był ród z Niemiecki, tak? I Polska spolonizowała Habsburgów, Polska spolonizowała Radziwiłłów, przecież byli w XIX wieku Radziwiłłowi berlińscy, arystokracja wtedy niemiecka, berlińska, bocześnicza. germanizowali i potem mieliśmy polskiego ministra spraw zagranicznych Janusza Radziwiła w XX wieku, który już pochodził znowu ze spolonizowanych, a wcześniej z germanizowanych Radziwiłłów, więc polska kultura jest na tyle silna, że naprawdę przyciąga i polonizuje. Ludzie z własnej woli nabierają tej chęci, żeby stać się Polakami. Na arenie międzynarodowej też coraz częściej pewnie jesteśmy doceniani, a zagraniczni turyści bywają w polskich miastach i też podziwiają zabytki różnego typu. przyjemności, które na nich czekają w bezpiecznych polskich miastach, które jeszcze cały czas takimi są.
Natomiast zastanawiam się, jaki w tej chwili jest twój stosunek do Unii Europejskiej w sytuacji, w której mówisz do szerokiego elektoratu i walczysz o głosy wyborców. Czy coś w tym zakresie się. . . zmieniło względem poprzednich miesięcy? Ja cały czas mówię, że Unia Europejska pod wieloma względami prowadzi politykę samobójczą. Unia Europejska zamienia Europę w skansen. Technologicznie, gospodarczo stajemy się zacofani. W wyniku Zielonego Ładu niszczymy teraz, nie wiem, oni niszczą europejski przemysł, Zielony Ład ma zniszczyć europejskie rolnictwo, więc jest to polityka gospodarczo-samobójcza, utrzymywanie wysokich cen prądu w imię jakiejś idei, że wydamy tylko my Polacy biliony złotych, żeby było jeden stopień chłodniej. Wydaje mi się to niepoważne, więc mamy bardzo krytyczny stosunek do polityki Unii Europejskiej, do tej otwartości tolerowania masowych migracji, do niszczenia przemysłu, do ingerencji w państwa członkowskie. Nie na taką Unię Europejską się umawialiśmy.
Sprawy chociażby dotyczące migracji, dotyczące spraw ideologicznych miały zostać w domenie państw członkowskich, nie miały być narzucane z Brukseli, więc kierunek rozwoju Unii Europejskiej bardzo mi się nie podoba. Jeszcze bardziej mi się nie podobają plany reformy traktatowej po to, żeby odebrać państwom członkowskim w tym Polsce prawo weta. Z jednej strony te nasze rządy i tak za bardzo podczas tego prawa weta nie będzie stały, ale lepiej to prawo mieć, bo jak się już będzie rządzić, będzie można je przynajmniej wykorzystać. Więc kierunek rozwoju mi się bardzo nie podoba, natomiast pytanie, co będzie dalej, tego nie wiemy. Ja byłem niezadowolony z tego, że Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską, bo przez to pozycja Polski spadła. pozycja Niemiec, Francji i ludzi, którzy chcą dalszej integracji wzrosła.
Wielka Brytania była też takim czynnikiem to blokującym, więc to przyspieszyło niestety rozwój Unii Europejskiej w złym kierunku, ale patrzmy na Europę Zachodnią. We Francji coraz lepsze notowania ma Marie Le Pen, we Włoszech przejęła władzę Georgia Meloni, w Niemczech mamy wysokie sondaże EFD, które sprawiają, że CDU idzie mocno na prawo. Przyszły być może kanclerz Niemiec, Merz, który obecnie jest liderem. sondaży wprost mówił o zamknięciu granic, o tym, że Niemcy raczej przestaną przestrzegać porozumienie Schengen o konieczności ograniczenia Zielonego Ładu, więc Europa ma szansę się zmienić. Tak jak Stany Zjednoczone się zmieniły, wygrał Donald Trump, zamierza przeprowadzić tą rewolucję zdrowego rozsądku i być może Europę też jeszcze czeka rewolucja zdrowego rozsądku. Ja na pewno włożę bardzo dużo wysiłku, żeby Polskę czekała ta rewolucja. Tak, śledziłem Twoje wypowiedzi dotyczące Donalda Trumpa i jego wygranej w wyborach.
Popierałeś tę rewolucję zdrowego rozsądku. Natomiast myślę, że skala tych rewolucji na polskiej ziemi jest zupełnie inna niż w Stanach Zjednoczonych. Co tutaj trzeba byłoby Twoim zdaniem zmienić, aby był ten zdrowy rozsądek przywrócony Twoim zdaniem? Faktem jest, że Stany Zjednoczone wcześniej zgłupiały dużo bardziej niż Polska, więc oni mają z czego zawracać. Nawracają z rejonów, do których nigdy nie doszliśmy i bardzo dobrze. Natomiast w Polsce też się dzieją złe rzeczy. Co jest nierozsądne? Bardzo wysoki poziom wydatków publicznych, marnowanie naszych pieniędzy naprawdę na głupoty, w sposób absolutnie nieusprawiedliwiony, na przykład utrzymywanie sąsiedniego narodu z naszych pieniędzy, nie potrafię tego w żaden sposób usprawiedliwić. Najbardziej skomplikowane w całej Unii Europejskiej podatki. Nie ma żadnego uzasadnienia, dlaczego między Bugiem a Odrą podatki mają być skomplikowane. Podatki powinny być proste i w miarę możliwości niskie, ale to zależności od wydatków.
ale nie ma powodu, żeby je komplikować, żeby utrudniać ludziom życie. Sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem jest wspieranie, faworyzowanie zagranicznych korporacji kosztem polskiego drobnego biznesu. Polska gospodarka powinna być budowana na polskich przedsiębiorstwach, a nie na zagranicznych korporacjach. Sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem jest to, że Polska prowadzi politykę zagraniczną nie w polskim interesie, a w interesie innych państw. Kompletnie tego nie rozumiem. Więc rzeczy, gdzie. . . o, sprzeczne ze. . . Polskim interesem, ze zdrowym rozsądkiem jest utrzymywanie Zielonego Ładu zamiast odrzucenie go. Sprzeczne jest wspieranie niszczenia polskiego rolnictwa. Unikasz wątków światopoglądowych. Bo na szczęście, tak zadałeś pytanie, nie zapytałeś o pytanie, jak to wygląda w Stanach, tylko jak to wygląda w Polsce, a w Polsce to może lepiej niż w Stanach.
Oficjalną polityką państwa polskiego nie było to, że mamy nie wiadomo ile płci, tylko dalej dwie. Na szczęście, tak jak teraz już. . . Czyli w tym zakresie nic nie trzeba zmieniać. No na szczęście nie, bo już jest dobrze. W Polsce nie mamy takiego problemu, że oficjalnie dopuszczano mężczyzn do startu w zawodach sportowych kobiet. Polska tak nie zgłupiała, jak odjechały Stany Zjednoczone. Oni mają naprawdę skąd wracać, a my na szczęście nie. U nas jeszcze tego nie udało się zepsuć i mam nadzieję, że nigdy się nie uda. Dlaczego Twoim zdaniem tak daleko to wszystko zaszło w Stanach Zjednoczonych? było tak wiele płci. Ja nie mówię, że to jest złe czy dobre. Staram się, że tak powiem, tylko i wyłącznie zadawać pytania i zrozumieć też ciebie lepiej jako człowiek.
Przyczyn jest wiele. Bardzo tu polecam dwie książki. Pierwsza to. . . pasożytniczy umysł, zdaje się. Nie wiem, czy ona ma polskie tłumaczenie, czy nie, na pewno czytałem ją w wersji angielskiej. A druga to książka Vivka Ramza-Muami Woke SA, opowiadająca o sojuszu wielkich amerykańskich korporacji z tym lewicową ideologią, z tym ruchem woke. No i jakie są przyczyny? Pierwsze, opanowanie uniwersytetów przez lewicowych ideologów, a nie przez naukowców. Przez ludzi, którzy przestali wierzyć, że istnieje prawda. Przez ludzi, którzy rozwijali radykalny feminizm. postmodernizm. Te ruchy filozoficzne będące taką pseudointelektualną podbudową tych zmian opanowały amerykańskie uniwersytety, przez co miały przełożenie na umysły ludzi wychodzących z tych uniwersytetów, przyszłych elit, polityków, biznesmenów, przedsiębiorców, pracowników korporacji. To był pierwszy problem, a drugi doszło właśnie do sojuszu wielkich zagranic amerykańskich korporacji z tymi lewicowymi ideologami.
Korporacje po tym wielkim kryzysie lat 2007-2008 w kryzysie finansowym, zauważyły, że zaczęło wrzeć. Pojawił się wtedy ten ruch Occupy Wall Street. Ludzie mieli pretensje do banków, do giełdy, do korporacji. Dlaczego my bankrutujemy? Dlaczego my popraliśmy kredyty na drugi i trzeci dom i teraz nie mamy z czego spłacać, bo bankrutowaliśmy? A państwo ratuje banki. Dlaczego banki zostały uratowane, a zwyczajni Amerykanie nie byli ratowani? I ten ruch był niebezpieczny dla. . . wielkich korporacji i w związku z czym one postanowiły go przekierować w inny kierunku, pokazać mnie, my jesteśmy dobrzy. To oni sąśli, to tam jest wróg, skupcie się zupełnie na kim innym.
Zaczęły masowo finansować tych ludzi, tych działaczy, te organizacje i oni nagle już przestali walczyć o to, żeby państwo nie wspierało wielkich korporacji, tylko zaczęło walczyć o to, żeby w spółkach była odpowiednia reprezentacja mężczyzn, kobiet, osób kolorowych, od różnej orientacji itd. zamiast walczyć z tymi korporacjami i zaczęli walczyć o to, żeby była ta różnorodność, ta inkluzywność, te wszystkie inne rzeczy, które obecnie Stany Zjednoczone na szczęście wracają. Jestem głęboko przekonany, że o ocenie pracownika, urzędnika, polityka nie powinno decydować to, jak jest płci, orientacja, jaki ma kolor skóry, tylko jak jest człowiekiem, jak działa, jaki jest skuteczny, efektywny, pracowity, zorganizowany, kompetentny, a tam niestety. . . Amerykanie odeszli od takich ocen i postawili na to, że ma być parytet tylu takich, tylu takich, tylu takich, niezależnie od tego, co ci ludzie mieli w głowach.
W porządku, nie będę komentował tego zdania, bo wiem, że nie taka moja rola i tutaj jak najbardziej masz prawo w 100% wygłaszać różnego typu swoje tezy związane ze światopoglądem. Chciałbym Ci, Sławomirze, teraz zaproponować jedną rzecz, żebyś siadł za kierownicą mojego malucha. i poprowadził ten samochód w drodze powrotnej na Plac Zwycięstwa w Pusku Zdroj, gdzie nagrywamy właśnie matematykę. Ale pod jednym warunkiem, najpierw byś zjechał na jakiś parking, ja musiałbym się wczuć, bo samochód nigdy mało tam nie prowadziłem, a nie chciałbym jakiegoś wypadku spowodować, przestanowić zagrożenia dla pozostałych uczestników ruchu drogowego, jak stwierdzę, że jestem w stanie się tym poruszać, to pewnie wyjedziemy na drogę, a jak mnie to przerazi, to nie. Pytanie od widzów. Sławomirze, widz pyta, czy zniesie Pan podatek od kryptowalut w Polsce i jakie będą rozliczenia? Docelowo oczywiście.
Uważam, że podatek z belki jest do zniesienia, a tak naprawdę podatek z kryptowalut to jest pełna forma podatku belki, więc oczywiście docelowo to jest do zniesienia. Czyli masz na myśli też na przykład obligacje Skarbu Państwa i wszelkie inne. . . lokaty i w tym żywaczku był to dżestiewiec. W szczególności lokaty oraz odsetki od obligacji, bo to jest po prostu złodziejstwo. Ludzie pakują swoje pieniądze w lokaty, w obligacje po to, żeby się ratować przed inflacją wywołaną przez państwo, po czym jak się próbują ratować, bo ten poziom odsetek często jest na poziomie inflacji albo niższy, czyli tam nie ma realnego zysku, to jeszcze na tych odsetkach, które są po to, żeby zachować wartość kapitału, jeszcze kładzie łapę na tych odsetkach, tak? Więc to jest tak naprawdę podatek od straty. Sposób oczywisty jest, że trzeba to znieść.
Czy jako prezydent przewróci pan, to bardzo kontrowersyjne pytanie, normalne stosunki dyplomatyczne z sąsiadami, w tym z Rosją i Białorusią? To znaczy Polska powinna utrzymywać relacje dyplomatyczne. Chyba z wszystkimi państwami inaczej się nie da. To ostatnio widziałem wywiad jednego z moich głównych kontrkandydatów w tym wyścigu prezydenckim, który w jednym wywiadzie najpierw powiedział, że absolutnie nigdy nie rozmawiałby z Putinem. a trzy minuty później powiedział, że on oczywiście chciałby, żeby Polska włączyła się w negocjacje pokojowe na Ukrainie. No nie da się negocjować pokoju na Ukrainie, nie rozmawiając z Rosjanami. W momencie, w którym my mówimy, że my nie rozmawiamy z Rosjanami, to kto inny będzie z nimi rozmawiał, kto inny będzie negocjował i ten pokój, czy też rozejr, zostanie zawarty w czyimś innym interesie.
Korzysta z tego Orban, korzysta z tego Fico, będą korzystać z tego Macron, czy Niemcy, czy Amerykanie, a Polacy jako jedyni mówią, ok, musi być pokój, ale nie wolno o pokoju rozmawiać z Rosjanami. To skif. Dlaczego nie odda miejsca Grzegorzowi Braunowi na kandydata na prezydenta? Przyczyny są dwie. Pierwsza, ponieważ Rada Liderów Konfederacji uznała, że to ja będę kandydatem, nie wybrała, więc nie widzę powodu, żeby łamać ustalenia Rady Liderów. Druga przyczyna jest taka, że według wszystkich sondaży mamy jakieś 6-7 razy wyższe poparcie, więc byłoby to po prostu nieroztropne. Kiedy przestaniecie udawać, że nie jesteście powiązani mniej lub bardziej z Rosją? Nie muszę niczego udawać, ja nigdy nie byłem powiązany z Rosją, nigdy nie byłem w Rosji, nie znam żadnych Rosjan. Wszystkie moje wypowiedzi są zdecydowanie krytyczne na temat Rosji i o Rosji politycznej.
Sławek jest typowym populistą, powie wszystko, co się sprzeda. Pytanie go o opinię na jakikolwiek temat jest stratą czasu. Chciałbyś w jakiś sposób to zdanie skonfludować? Myślę, że jest wyjątkowo kontrafaktyczne. Mam mnóstwo poglądów, które nie mają obecnie większości w polskim społeczeństwie. Dziennikarze często mnie o nie pytają i zawsze mówię, co myślę. Gdybym był tak, jaki opisuje tutaj pytający, no to bym mówił zupełnie inne rzeczy niż mówię. Dzięki temu, że konsekwentnie głoszę rzeczy, które wierzę, tak jak rozmawialiśmy na początku, udało mi się nam, kolegom i koleżankom z Konfederacji również, ściągnąć debaty publiczne na nasze tematy, przyciągnąć ich do nas. to byłoby niemożliwe gdybyśmy mówili to co ludzie chcą usłyszeć. Jakie są twoje pomysły na uzdrowienie ZUS-u jak i samego Narodowego Funduszu Zdrowia? W wykładzie o ochronę zdrowia to sprawa jest jakby to nie zabrzmiało prosta.
Trzeba wprowadzić elementy rybowe, trzeba wprowadzić konkurencję. W tym momencie mamy monopolistę jakim jest NFZ. Monopolista zawsze działa źle, a jak jeszcze jest państwowy to musi działać tragicznie. Efekt jest taki, że w rankingach nasz system odpłany zdrowia jest takim 60-70 miejscu na świecie. To jest niepoważne. Mamy prawie że 20 gospodarkę na świecie, a system odpłany zdrowia na miejscu 60, bo jest źle zorganizowany. Powinniśmy uczyć się tutaj od Niemców oraz od Szwajcarów. Tam mają niezależne od siebie kasy chorych, które konkurują o pacjenta, o klienta ubezpieczonego. Niemiec albo Szwajcar sobie wybiera, w której kasie chory chce się ubezpieczyć. To ubezpieczenie jest oczywiście przymusowe. Natomiast wybiera się taki NFZ, tak? Tak u nas też kiedyś było w latach 90-tych.
Andrzej Sośnierz wtedy był szefem śląskiej kasy pory, która działała dużo lepiej niż inne kasy pory, ponieważ miała dobrego szefa. Gdyby wprowadzić konkurencję pomiędzy takimi funduszami ubezpieczeń zdrowotnych, to jakość ochrony zdrowia by się znacząco polepszyła. Zarówno Niemcy, jak i Szwajcarzy mają właśnie to tak zorganizowane i ich systemy ochrony zdrowia są w pierwszej dziesiątce na świecie. Co takiego jest interesującego w prezydenturze w sytuacji, w której. . . W Polsce ten urząd piastują osoby z drugiego szeregu politycznego. No właśnie, to jest problem pewien, że piastują go takie osoby i przez to one wpływają na wizerunek prezydenta wśród Polaków. Polackom się wydaje, że prezydent to pełni tylko rolę reprezentacyjną. Wręcz ordery, uśmiecha się, podpisuje wszystkie rzeczy, które musi podpisać, a to jest nieprawda. Prezydent ma spore uprawnienia, tylko niestety w nich nie chce korzystać.
Od dawna chyba od. . . Tak naprawdę od czasów Aleksandra Kwaśniewskiego żaden prezes partii nie został w Polsce prezydentem. Zarówno Tusk, jak i Kaczyński tam wysyłają swoich ludzi, którzy wygrywają wybory i potem pilnują dla nich randola w pałacu. Ja bym chciał być niezależnym prezydentem, który nie ma nad sobą żadnego prezesa partii, bo sam jestem prezydentem swojej partii, w związku z czym nikogo nie muszę słuchać. Natomiast prezydent ma bardzo daleko idące uprawnienie. Mówię tu o wecie, którego niestety dotychczasowi prezydenci w zasadzie nie wykorzystywali. Statystyki mówią, że oni wetują około 1% ustawy. Podpisują 99%, prawie wszystko. Od 30 lat żaden prezydent nie zawetował ustawy, która podnosi albo komplikuje podatki. Ja zapowiadam, że będę wetował ustawę, jeżeli ona podnosi albo komplikuje podatki, bo kto mi zabroni? Mam takie uprawnienie.
A oni niestety z niego nie korzystali. Prezydent może zwoływać rady gabinetowe, tak jakby posiedzenia z rządem. I obecny prezydent w przypadku robi tak. Jak się go pytają, co on myśli o jakiejś ustawie, to on mówi jak. . . Jak wyląduje ustawa na moim biurku, to ja powiem, co ja o niej myślę. Według mnie to jest błąd, bo on w ten sposób pozbawia się wpływu na proces legislacyjny. Ja zamierzam zrobić zupełnie inaczej. Jak będę zwoływał regularnie te rady gabinetowe, po kolei ministrowie będą musieli tłumaczyć z tego, nad czym pracują. A ja od razu im będę mówił, nie no panie, jeżeli zostawicie ten zapis w tej ustawie, to ja ją na pewno zawytuję. W ogóle nie musicie już nad nią pracować, bo to nie przejdzie.
Dzięki temu uzyskam wpływ na proces legislacyjny. To zmieni trochę system polityczny w Polsce. Prezydent dzięki prawu weta ma olbrzymią moc. Prezydent we Francji jest dużo silniejszy niż w Polsce, może rozwiązać parlament, może przyjąć ustawę bez zgody parlamentu, a nie ma prawa weta. Polski prezydent ma prawo weta, bo z niego nie korzysta, a ja będę korzystał. Nie zauważyłem żadnej lewackiej rzeczy, kiedy byś dzisiaj powiedział. Jestem wyczulony. Dobrze, czyli mam tutaj audyt swojej osoby przeprowadzony przez mojego gościa. Bardzo Wam dziękuję i do zobaczenia już za kilka dni na YouTubie ponownie. Dzięki. Dzięki, do zobaczenia. Halo, a czy zasubskrybowałeś już kanał Filipa? Jeśli nie, to na co czekasz? I pamiętaj, nowy odcinek w środę o 18. 00. Czytał Tomasz Knapik. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.