VIDEO TRANSCRIPTION
Firma Cinkciarz.pl straciła licencję na usługi płatnicze, co spowodowało problemy dla klientów. Oskarżyła banki o spisek i zapowiedziała pozwy na 3 miliardy złotych. KNF cofnęła licencję z natychmiastową wykonalnością. Mimo to firma nadal działa z ograniczeniami i oskarżyła banki o utrudnianie działalności. Sytuacja jest zawiła, ale firma przyciąga dużą liczbę klientów i generuje duże przychody.
Cinkciarz. pl ma poważne kłopoty. Coraz więcej klientów zgłasza problemy z opóźnieniami w transakcjach wymiany walut, a KNF postanawia odebrać Konotoxi licencję na świadczenie usług płatniczych ze skutkiem natychmiastowym. Cinkciarz nie daje jednak za wygraną i oskarża banki o spisek wymierzony przeciwko ich działalności. W zapowiedzianych pozwach grupa ma zamiar starać się o minimum 3 miliardy złotych od 6 banków za ograniczenie dostępu do rynku walutowego w wyniku zmowy bankowej. Zatem czy pieniądze klientów są bezpieczne? Co wiemy na ten moment? To początek końca cinkciarza, czy może legendarna marka wyjdzie z tego silniejsza? Sprawdźmy to. Bizon. Włączeni do świata biznesu i finansów. Cześć, tutaj Damian Olszewski i witam Was serdecznie w programie Praktycznie o Pieniądzach i edukacyjnej serii Bizon, gdzie poszerzamy Waszą świadomość finansowo.
Dzisiaj temat niezwykle ważny, bo dotyczący bezpieczeństwa naszych pieniędzy, a wielu z Was zadało mi pytanie, co dzieje się z Cinkciarz. pl. Stałych widzów proszę więc o kredyt zaufania w postaci łapki w górę i ruszamy. Czas to pieniądz, więc zaczynajmy. Cinkciarz traci licencję, zmowa bankowa czy własne zaniedbania. Jeden z czołowych polskich fintechów, Konotoksja, znalazł się w poważnych tarapatach. Konotoksja to właściciel popularnej w Polsce internetowej platformy do wymiany walut Cinkciarz. pl. 2 października Komisja Nadzoru Finansowego cofnęła spółce licencję na świadczenie usług płatniczych. Do tego KNF nadała swojej decyzji klauzulę natychmiastowej wykonalności.
W praktyce oznacza to, że decyzja wchodzi w życie zaraz po jej doręczeniu, bez względu na to, czy podmiot ma zamiar się odwołać, a firma musi zaprzestać przyjmowania nowych wpłat i transferów na konta płatnicze, rozwiązać istniejące umowy z agentami i klientami do końca 2024 roku i umożliwić klientom wycofanie swoich środków oraz transfer na inne rachunki. Jak do tego doszło i dlaczego KNF zdecydował się na tak mocne działanie? Zacznijmy od początku. Warto nadmienić, że Cinkciarz. pl jest jednym z najstarszych kantorów internetowych w Polsce, więc jeśli wymienialiście kiedyś walutę w internecie, to możecie go kojarzyć. Marka zyskała popularność przede wszystkim po kryzysie finansowym z 2008 roku. Jednym z kluczowych czynników, które przyczyniły się do jej wzrostu, jak i wzrostu całej branży, była tak zwana ustawa antyspreadowa, wprowadzona w Polsce w 2011 roku.
Tak pokrótce, dopiero dzięki tej ustawie posiadacze kredytów we franku czy innych walutach obcych mogli spłacać je bezpośrednio w walucie kredytu. Ustawa otworzyła więc drogę do kupowania walut na otwartym rynku, a to oznaczało dla klientów znaczne oszczędności. Kantory internetowe, takie jak cinkciarz. pl, proponowały korzystniejsze kursy od tych bankowych, gdzie tzw. spread walutowy, czyli marża przy wymianie walut, często była wysoka. Klient tracił więc podwójnie, raz na ryzyku walutowym i rosnącym kursie np. franka, a drugi raz przy wymianie złotego w banku, aby spłacić ratę w wymaganej walucie. Ustawa antyspreadowa ukróciła ten proceder i dała kredytobiorcom nieco więcej kontroli nad kosztami. Popularność kantorów internetowych od tamtej pory szybko rosła, a do dnia dzisiejszego Cinkciarz. pl zgromadził około 2,5 miliona klientów. To wydarzyło się również za sprawą aktywności marketingowej, gdzie marka działała ze sporym rozmachem.
W 2017 roku Cinkciarz był nawet sponsorem klubu NBA Chicago Bulls. Firma wspierała także Polską Ligę Koszykówki, Polską Reprezentację w piłce nożnej, sześć klubów ligowych, a nawet Reprezentację Walii. Dlaczego zatem KNF cofnął im licencję i to ze skutkiem natychmiastowym? Cóż, już od pewnego czasu klienci platformy skarżyli się na spore opóźnienia w wymianie walut, sięgające kilku dni. Do nas także dotarły wiadomości o potencjalnych problemach spółki od podirytowanych sytuacją klientów. Niektórzy użytkownicy informowali także o blokadach środków trwających od kilku dni do nawet tygodnia. Na Facebooku powstała nawet specjalna grupa oszukani przez cinkciarz. pl, gdzie przybywa wpisów, w których klienci skarżą się na opóźnienia. Z kolei zgodnie z regulaminem firmy proces wymiany walut nie powinien trwać dłużej niż 8 godzin, a kilkudniowy proces wymiany walut jest raczej niespotykany na rynku.
Tego typu transakcje zazwyczaj dokonywane są w skali minut czy godzin, więc klienci mieli prawo czuć się zaniepokojeni. Być może nieco inaczej potoczyłyby się losy tej licencji, gdyby był to krótkotrwały epizod. Podobno jest to jednak problem, z którym wielu użytkowników boryka się już od jakiegoś czasu. Komunikaty zamieszczone na oficjalnej stronie cinkciarza także wskazują, że problem nie ma. charakteru tymczasowego. Pierwsze z nich pojawiły się bowiem już w lipcu. Co więcej, spółka poinformowała, że utrudnienia potrwają aż do końca października. Niektórzy klienci nie mieli jednak zamiaru tyle czekać i wzięli sprawy w swoje ręce. Prośby o pomoc otrzymywali nie tylko finansowi blogerzy czy twórcy internetowi, ale także organy kontroli. I tak na przykład Wokik otrzymał 13 skarg od klientów dotyczących tej firmy.
Trudno się dziwić tak dynamicznej reakcji, w końcu wymiana walut stanowi podstawową usługę cinkciarza, a jej niedostępność stawia pod znakiem zapytania wiarygodność całego serwisu. W czasach, gdy szeroko dostępne są szybkie rozwiązania płatnicze, takie jak Blik, oczekiwanie od 3 dni do tygodnia na realizację transakcji jest po prostu nie do zaakceptowania. Sytuacja wzbudziła na tyle duży niepokój, że Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła interweniować i to od razu bardzo zdecydowanie. Komisja stwierdziła, że spółka Konotoksia nie prowadziła działalności w sposób ostrożny i stabilny, szczególnie w zakresie usług płatniczych. Kluczowy zarzut dotyczy niewypełniania obowiązków ustawowych związanych z ochroną środków klientów. Według KNF środki wpłacone przez klientów na realizację transakcji nie były właściwie zabezpieczone. Warto podkreślić, że decyzja o cofnięciu licencji nie oznacza wcale zawieszenia usług wymiany walut. Jak twierdzą zarządcy, FinTechCinkciarz. pl nieprzerwanie realizuje usługę internetowej wymiany walut.
Wszystkie powierzone nam środki wracają do naszych klientów w oczekiwanej przez nich walucie. Działają także inne usługi finansowe dostępne w portalu, Invest & Forex oraz pożyczki wielowalutowe. Wszystkie środki powierzone nam przez klientów są w pełni bezpieczne. Czytamy w oświadczeniu spółki. Firma rzeczywiście na ten moment może dalej swobodnie świadczyć usługi kantoru internetowego, prowadzić platformę inwestycyjną i oferować pożyczki wielowalutowe. Nie może już natomiast zawierać nowych umów o prowadzenie rachunku płatniczego, przyjmować wpłat lub transferów na istniejące rachunki płatnicze i oferować usług transferu środków do innych odbiorców. I tutaj tkwi zasadniczy problem. Karta wielowalutowa, subkonta do niej podpięte i możliwość płatności na całym świecie to klucz do usług każdego liczącego się fintechu w tej kategorii. Równie istotne jest pośrednictwo w transferze środków do banków zagranicznych z jednoczesnym przewalutowaniem.
Całkiem prawdopodobne, że znana marka straci możliwość oferowania tych usług przynajmniej na kilka miesięcy. Chyba, że znajdą jakieś obejście dla tej sytuacji. W tym czasie natomiast silna konkurencja może przejąć jej dotychczasowych klientów. Tym bardziej, że firma wizerunkowo strzeliła sobie w kolano, wydając oświadczenie aż 30 godzin po wybuchu całej afery. To z pewnością nie uspokoiło klientów gorączkowo poszukujących odpowiedzi na pytanie, co stanie się z moimi pieniędzmi. W takiej sytuacji każda minuta jest na wagę złota, aby nie szerzyć dalszej paniki. W pierwszym oświadczeniu cinkciarz zadeklarował jedynie pełną współpracę z KNF i wdrożenie wszystkich wytycznych. Firma odniosła się również do decyzji KNF, uznając ją za bezzasadną. Początkowo zabrakło jednak kluczowych informacji. Choćby co stanie się z portfelem walutowym? Czy ta usługa będzie nadal dostępna? Nie ma też jednoznacznej odpowiedzi na temat funkcjonowania kart wielowalutowych.
Czy wciąż będą działać i czy możliwe będzie zasilanie ich wpłatami? Zatem dlaczego cinkciarz mógł tak długo zwlekać z odpowiedzią? Okazuje się, że mógł mieć ku temu solidne argumenty, biorąc pod uwagę trzy kolejne oświadczenia wydane przez właścicieli spółek. We wtorek wieczorem pojawiły się natomiast następne, co zmusza nas do ciągłej aktualizacji materiału. Mam nadzieję, że nic przez to nie pominiemy. Grupa cinkciarz oskarżyła w nich banki działające w Polsce o spisek przeciwko ich działalności, prowadzący do utraty licencji. Konotoksja LTD, Konotoksja SPZO oraz Cinkciarz PL SPZO ogłosiły, że skierują pozwy przeciwko dwóm bankom bankowi BPS oraz M-Bankowi na łączną kwotę przekraczającą 2 miliardy złotych. Każde z tych oświadczeń skupia się na nieco innych aspektach tej sprawy. Konotoksja LTD oskarża M-Bank o bezprawne zablokowanie rachunków bankowych, co uniemożliwiło klientom dostęp do ich środków.
Ta sytuacja wpłynęła na problemy z depozytami, zarządzaniem transakcjami na rynku i obsługą klientów. Konotoksja SPZO zarzuca M-Bankowi utrudnianie dostępu do rynku, w tym odmowę udzielenia gwarancji bankowej. Bank tłumaczy swoje działania konkurencyjnością spółki, co według Konotoksja narusza zasady uczciwej konkurencji. Firma zachęca również inne krajowe instytucje płatnicze do przyłączenia się do pozwu. Cinkciarz. pl SPZO wytacza pozew przeciwko bankowi BPS za celowe utrudnianie działalności kantorowej, m. in. blokowanie przelewów zwrotnych dla klientów pod pretekstem problemów informatycznych. Według spółki są to celowe działania mające znamiona z mocy. o wybankowej. Wszystko wskazuje na to, że grupa zwlekała z wydaniem pierwszego oświadczenia z uwagi na zawiłą sytuację prawną. W końcu zarząd zdecydował się na batalię z bankami, a te nigdy nie są łatwe i szansa na wygraną jest raczej znikoma. Przed nimi prawdopodobnie wieloletnia walka w sądach i niepewny proces.
Ze strony firmy mogą to być oczywiście oskarżenia czysto PR-owe po to, aby ratować resztki reputacji. Nie można jednak wykluczyć, że faktycznie coś jest na rzeczy, a MBank i Bank BPS są w jakimś stopniu współwinne tej sytuacji. Ostateczne rozstrzygnięcie tej sprawy pozostawiamy jednak odpowiednim jednostkom sądowym. MBank póki co nie odniósł się do sprawy, ale BPS odwinął się cinkciarzowi dość szybko. Bank Polskiej Spółdzielczości zdecydowanie zaprzecza, jakoby uniemożliwił jakiemukolwiek swojemu klientowi realizację przelewów bankowych. W przypadku cinkciarza w ostatnich dniach miały miejsce przypadki odmów realizacji przelewów w związku z zastosowaniem środków bezpieczeństwa finansowego. Niemniej większość z nich została zrealizowana po uzupełnieniu przez cinkciarza informacji wymaganych prawem i procedurami AML. Zapowiedź pozwu przeciwko BPS i MBankowi okazała się jedynie rozgrzewką. We wtorek Cinkciarz wydał kolejne oświadczenie, w którym do wcześniej pozwanych BPS i MBanku dołączyły także BOŚ, Credit Agricole, ING, Millennium oraz Getin Bank.
Szczególnie dziwnie wydaje się oskarżenie Getinu, który formalnie już nie istnieje, a jego aktywa przejął najpierw BFG, a później nowo utworzony Velobank. Wygląda to trochę tak, jakby kolejne oświadczenia ktoś pisał na kolanie i strzelał nieco na oślep. Tak jak w poprzednich oświadczeniach, cinkciarz i tutaj jako powód pozwu wskazuje tzw. zmowę bankową. Firma zapowiedziała również, że skieruje sprawę do WOKIK oraz innych właściwych organów, oczekując ich interwencji i podjęcia odpowiednich kroków. Wiele kwestii nie do końca trzyma się kupy w tej narracji, mimo że z pewnością przejęcie licznych klientów fintechu byłoby dla banków niezwykle korzystne. Cinkciarz przyciąga bowiem sporą liczbę klientów. W 2022 roku ich przychody netto sięgały aż 35 miliardów złotych. Wzrosły też przekazy pieniężne o 24% oraz przychody z kart wielowalutowych aż 4,5-krotnie w porównaniu do 2021.
Jest więc o co walczyć, bo pieniądze w puli są naprawdę spore. Działalność internetowych kantorów przez ostatnie dwie dekady bardzo się rozwinęła, bo można w ten sposób zaoszczędzić sporo pieniędzy na przewalutowaniu złotego. Koszty takich transakcji w bankach bywają spore, choć to także powoli się zmienia. Co się jednak nie zmienia, to fakt, że jak już dysponujemy inną walutą, to na kontach walutowych w bankach najczęściej można liczyć na okrągłe 0%. W tym przypadku poza bankową konkurencję postanowili więc zrobić niektórzy międzynarodowi brokerzy. Dlatego warto pamiętać choćby o tzw. rachunku D, gdzie sam trzymam rezerwę w euro i widzę odsetki dopisywane do kapitału każdego dnia dzięki dziennej kapitalizacji.
Partner kanału oferuje też dostęp do produktów w euro i dolarach na 3 do 12 miesięcy, gdzie można liczyć na zwrot do ponad 5% w euro i ponad 7% w dolarach. W zależności od kwoty depozytu i zgodnie z widoczną tabelą. Dodatkowo na Freedom24 wciąż obowiązuje promocja na bonusowe akcje dla nowych klientów, z której możecie skorzystać do końca października. Zasady są proste. Każdy, kto założy rachunek pod linkiem z opisu filmu i zasili konto kwotą zgodną z progami, może zgarnąć od 3 do nawet 20 akcji i to o wartości od 3 do nawet 800 dolarów każda. Szczegółowe warunki i kody promocyjne widzicie na planszy oraz w opisie filmu, a ja pozdrawiam tych, którzy już skorzystali.
Zatem jeśli szukacie ciekawego parkingu dla euro lub dolara, gdzie można też zgarnąć promocyjne akcje, to link do konta i kody znajdziecie jak zwykle w opisie filmu. Zastanówmy się jakie działania może podjąć teraz cinkciarz, aby odzyskać licencję. Spółka może zwrócić się do KNF o ponowne rozpatrzenie sprawy, jednak taka procedura prawdopodobnie potrwa minimum kilka miesięcy i nie wiadomo jak się zakończy. Marka może również zaskarżyć decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, co również wiąże się z dłuższym oczekiwaniem. Spółki idą więc w zaparte, jako że zaalarmowani klienci mogą zacząć unikać serwisu. Jeśli oskarżenia KNF okazałyby się prawdą, a Konotoksja SPZO rzeczywiście nie zabezpiecza środków klientów na leżycie, to obawy niektórych z nich mogą być uzasadnione. Grupa cinkciarz w ostatnim oświadczeniu skierowanym do klientów i partnerów biznesowych postanawia jednak zagrać jeszcze jedną kartą.
Mianowicie napisano w nim, że odebranie licencji przez KNF dotyczy spółki Konotoksja SPZO, a nie Konotoksja LTD, co miałoby umożliwiać prowadzenie dalszej działalności maklerskiej w Polsce. Nasza firma nie świadczy oraz nigdy nie świadczyła żadnych usług płatniczych na rzecz klientów i nie ma nic wspólnego z decyzją Komisji Nadzoru Finansowego dotyczącą Konotoksja SPZO. Decyzja ta także w żadnym stopniu nie wpływa na licencję, działalność oraz bezpieczeństwo środków pieniężnych klientów naszej firmy. Konotoksja LTD rzeczywiście podlega jurysdykcji cypryjskiej, więc KNF nie ma tu zbyt wiele do gadania. Cinkciarz nie daje więc za wygraną i wciąż szuka wyjścia z sytuacji, choćby okrężną drogą. Alternatywnie firma mogłaby posypać głowę popiołem i wdrożyć zalecenia KNF, oczekując na możliwość odzyskania licencji.
Jednak oficjalne przyznanie się do winy bez szukania winnych na zewnątrz mogłoby okazać się sporą plamą na wizerunku, którą nawet w przypadku odzyskania licencji ciężko będzie zmyć, odzyskując pełnię zaufania rynku. Zwłaszcza, że z tego co widać na grupie facebookowej, opóźnienia w realizacji przelewów owszem występują, ale środki na konta klientów wciąż docierają. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji, gdzie ktoś swoich pieniędzy po prostu nie odzyska, bo póki co wystarczyło uzbroić się w cierpliwość. Zatem czy decyzja KNF-u i obecne wątpliwości oznaczają koniec dla platformy Cinkciarz. pl? Tego jeszcze nie wiadomo, ale z pewnością będę aktualizował dla Was te kwestie. Dajcie znać w komentarzu jak uważacie sami i czy korzystacie z ich usług. Jeśli ten materiał był dla Was wartościowy, to udostępnijcie go dalej i subskrybujcie kanał na dole.
Warto też nadrobić odcinki na kanale o Palikocie, Intelu czy Ambergold. Wiernych bizonów proszę jak zwykle o hashtag bizon w komentarzu i do zobaczenia w kolejnym filmie. Cześć!.
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.