VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Wieloaspektowy rozwój w oparciu o impuls związany z zbrojeniem, a potem z budowaniem armii oparty o roboty humanoidalne. Polska jest krajem ludzi starzejących się, prawda? Jest coraz mniej urodzeń. Wtedy, jak tych moich maturzystów miałem, trzeba było zaplanować lekcje w ten sposób, żeby co 15 minut ich odśmiać, albo tam jakoś ich rozluźnić, żeby skupienie wróciło. Wtedy, w tym momencie, czas kupienia dzieciaków, takich właśnie, to jest 3 minuty. Problem ostatniej mili rozwiązał Elon Musk starlinkiem. Co teraz będzie starlinkiem dla poczty? Od kilku miesięcy, w co nas czeka rozmawiamy na temat sztucznej inteligencji. W końcu to temat, który dotyczy nas wszystkich, dotyczy także naszej przyszłości.
Rozmawialiśmy w tym temacie z różnymi osobami, w kontekście kultury, ludzi młodych, prawa, nie do końca, bo o tym dzisiaj, ale na pewno także naszej przyszłości, jeśli chodzi o plany zawodowe. Dzisiaj z naszym gościem będziemy rozmawiać na temat prawa, regulacji, może finansowania i mega projektów, które mogłaby Polska, no właśnie, mieć, pozyskać i walczyć o to, żeby być pionierem sztucznej inteligencji. Z nami dzisiaj przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, pan Maciej Świerski, dzień dobry. Dzień dobry panu, witam państwa. Wiem, że był pan na urlopie, więc nie wiem, czy udało się panu zajrzeć i oglądać technologiczny przegląd tygodnia. Natomiast pojawił się, o czym wspominałem, Bielik, czyli ten polski model językowy.
Zrobił to na mnie, powiem szczerze, dosyć duże wrażenie, a pan już od kilku lat wspomina nie tylko o tym, że dobrze by było, gdyby coś takiego w końcu w Polsce było. Jest. No to wielki sukces. Oczywiście każdy projekt informatyczny ma swoje etapy eksploatacyjne. Sądzę, że on w tej chwili jest na takim etapie eksploatacji nadzerowanej, jak to się nazywa w zarządzaniu projektami informatycznymi. I to bardzo dobrze. To jest wielki krok naprzód, ale nie jesteśmy nad skrajem przepaści.
Co to oznacza? Czyli są podstawy do tego, żeby po pierwsze trenować kadry, żeby zapoznawać na początku pewnie jakąś wąskie grono osób, ale potem coraz szersze z tym, co taki system polskiego modelu językowego, dużego modelu językowego może, do czego może służyć. Ale także wyrabiane będą nawyki korzystania z tego, bo to nie jest takie proste używać modeli językowych. Trzeba odpowiednio formułować coś, co się po angielsku nazywa prompt, czyli taką komendę, którą ten model językowy wypełnia i generuje jakąś treść w oparciu o to swoje nauczanie maszynowe. Problem w tej chwili, który stoi przed nami, to jest jak skomercjalizować coś, co powstało w uczelni i jest to pięta achillesowa polskiego świata nauki i świata biznesu.
Bardzo słaba komercjalizacja polskich projektów jest naukowych, trzeba osiągnięć naukowych i okazuje się, że jeżeli nie można ich realizować w Polsce, to znajdują się ludzie, którzy finansują tę realizację zagranicą, ale wtedy to nie pracuje dla Polski. Trzeba wszystko zrobić, żeby ten projekt, sfinansowany w końcu przez polskiego podatnika, miał komercjalizację w warunkach krajowych, a być może nawet środkowo europejskich, bo zasadnicza różnica pomiędzy modelem anglojęzycznym a modelem języka słowiańskiego jest takiej, że język angielski jest językiem pozycyjnym, gdzie kolejność wyrazu w zdaniu całkowicie zmienia jego sens, może zmieniać jego sens.
A język polski, oprócz bardzo obszernego słowotwórstwa, jest językiem fleksyjnym, w związku z czym to są zasadnicze różnice, które zmieniają możliwości takiego modelu językowego i śmiem twierdzić, że język polski jest bardziej nadającym się do tego niż język angielski, ale to osobna rozmowa. A to pan też wielokrotnie w wywiadach podkreślał, że właśnie istnieje możliwość błędów przez to, gdybyśmy to przekładali. To jakie to mogłyby być błędy, takie naprawdę skomplikowane, trudne? W sensie zamykania drzwi, to jest lock. A zamek taki, który jest fortecą, to jest castle.
I teraz w korzystaniu z języka polskiego przez ChatGPT polega na tym, że on najpierw czyta język polski, potem go tłumaczy na język angielski, tam obrabia go wewnątrz w tych bebechach tej maszyny i potem zwraca odpowiedź w języku angielskim, która jest tłumaczona na język polski. I teraz w zależności od tego, jak myśmy to po polsku sformułowali i co on tam zrozumiał z tego nasz, to jest oczywiście coraz bardziej doskonałe. Mogą różne efekty wychodzić. Co więcej, to, że my to piszemy po polsku do angielskiej maszyny, powoduje, że polski przedsiębiorca, który by korzystał z tych rozwiązań w sposób komercyjny, czyli płacąc abonament itd. , płaci więcej, dlatego że płaci się czas dostępu.
A nawet tych milisekundach, które trwają, te tłumaczenia itd. , w sumie wszystkich użyć ze strony polskiej w języku polskim, powoduje, że to jakieś olbrzymie pieniądze. I zarabiają na tym Amerykanie, powodując to, że jest tam kolejkowanie. Które języki są najpierw używane, a które dopiero potem. Ten język polski stoi tam na samym końcu i ten polski przedsiębiorca, nawet czekając te milisekundy, powiedzmy 3 milisekundy na zwrócenie tłumaczenia, płaci te pieniądze za to, dziesiąte tysięczne centa za to oczekiwanie, ale w skali masowej to są już porządne pieniądze. A Amerykanie, Francuz, Niemiec nie czeka tych milisekund, bo to natychmiast jest zwracane. Więc ta kwestia dostępności polskiego modelu językowego ma także swój wymiar finansowy.
Nie tylko w takim wymiarze makro, ale także w wymiarze mikro, jeżeli chodzi o korzystanie przez polskich przedsiębiorców z tego modelu językowego. I to jest wielki sukces, że on jest i po prostu trzeba iść dalej tą drogą przekładając polski model językowy sztucznej inteligencji na komercyalizację i na zastosowania przemysłowe. Bo to nie chodzi o rozrywkę, że tam zadam pytanie po polsku komuś, on mi zwróci jakąś odpowiedź i będę mógł wypracowanie domowe sobie napisać tym czatem, tym bilikiem. Tylko tu chodzi o poważne przedsięwzięcia mające na celu rozwój gospodarki narodowej. Pierwsze co najprostsze w użyciu to oczywiście to gdzie tu jesteśmy, czyli media.
Tu są pewne osiągnięcia także polskich firm, na przykład Eleven Labs, która jest najważniejszą w tej chwili firmą, która robi klonowanie głosu. Polega to na tym, że jest tekst, który jest czytany dowolnym głosem, który jest wygenerowany albo oryginalnym, jakimś nie wyjątkowym, albo każdy może dowolne nagranie wrzucić do tej maszynki i tym głosem przeczytać dowolny tekst. No i teraz tutaj dochodzimy do kwestii prychodnych. Nie ukrywajmy, nasz głos jest naszą osobistą własnością. Wyobraźmy sobie, że Pan jako człowiek radia z dobrym głosem nagle słyszy siebie jak w audiobooku, który Pan nabył gdzieś tam w internecie. Pańskim głosem jest czytana jakaś szmira. Nie byłbym zadowolony.
Ja opowiadałem o tym zjawisku już ponad rok temu podczas pierwszego mojego wystąpienia w Sejmie jako przewodniczący Krajowej Rady. Gdy opowiadałem, sprawozdawałem działania Krajowej Rady za 2023 rok i tam dałem taki przykład, że musimy się zająć jako państwo szczęszą inteligencją, ponieważ istnieje takie zjawisko jak klonowanie głosu. Każdy może w swoim telefonie taką aplikację mieć. To państwo w posłowie są szczególnie na to narażeni, że można np. spowodować, że głos któregoś z Państwa posłów zostanie nagrany, wpuszczony w tą aplikację i potem tym głosem będą czytane całkowicie przeciwny do Waszych poglądów teksty. Tak patrzyli, patrzyli, nie bardzo mi wierzyli, po czym po miesiącu pojawiło. . . Znaczy, że słuchali.
Po miesiącu pojawiło się nagranie premiera Mateusza Morawieckiego wygadując coś zupełnie, jakieś niesworzone rzeczy, w ogóle przeciwne do tego tego. W ogóle przeciwne do tego, co on myśli, mówi, robi i tak dalej. Więc to jest właśnie to niebezpieczeństwo. Tu oczywiście było nadużycie w tym nagraniu własności personalnej, osobistej tegoż Mateusza Morawieckiego. Więc muszą być jakieś regulacje prawne, sztucznej inteligencji, jeżeli właśnie chodzi o tego rodzaju sprawy nadużycia. Idziemy dalej. Już od tamtej jego wydarzenia minął rok. W informatyce i w nowych technologiach jeden rok to jest 7 lat mniej więcej. Takie jest moje doświadczenie jako weterana polskiego internetu. I te 7 lat w ciągu tego jednego roku minęły. Mamy w tej chwili np.
deepfake'i, które już było widać w kampanii wyborczej, które wyrządzają nie tylko tam polityką, szkodę, bo to politycy to mają twarde oskóre, ale np. są aplikacje, które już takie przesadnictwa były popełniane, kiedy jest jakieś zdjęcie film z jakimiś kobietami, one są przedstawione nago przez tą aplikację deepfake'ową. I tak dalej, i tak dalej. Tu jest kwestia ochrony wizerunku, ochrona głosu, ochrona wizerunku takiego, że przedstawiamy jakąś postać na filmie w takich sytuacjach obscenicznych, w których ona nie uczestniczyła i tak dalej. Tu muszą być regulacje państwowe w tej mierze, żeby zapobiec takim przestępstwom. Ale to musi być jakaś w takim razie baza, gdzie celebryci będą np.
zgłaszać swój wizerunek, swój głos i w jaki sposób to będzie miało być chronione? Celebryci to sądze, żeby nawet chcieli, żeby ich głos był jak najpowszechniej rozumiane. Z słowiem oczywiście, tak. Natomiast jest kwestia tego, że istnieje pewnego rodzaju autorytaryzm wypowiedzi. To znaczy, jeżeli ktoś ważny z punktu widzenia społecznego czy biznesowego wypowiada się, to jego głos coś waży. No wyobraźmy sobie, że sformułowano fejka radiowego albo nawet takiego wideo, czyli taki deepfake wideo już w pełni, gdzie jest postać jakiegoś ważnego prezesa, który mówi niby, że to jest ukryta kamera albo podsłuch. Słuchajcie, te nasze akcje to są w ogóle do niczego. Cała firma jest wydmuszką.
Ja pakuję się, wyjeżdżam, prawda? Nie chciałbym zobaczyć, co działoby się na giełdzie papierów wartościowych. No i właśnie, to jest ta sytuacja, że puszczenie takiego deepfake'a powoduje oczywiście paniczną reakcję, a być może ktoś na giełdzie grana krótko, żeby sprzedać i nagle zarobił. Przerobił, prawda? No, więc dochodzimy do aspektów wieloaspektowej sprawy. Z jednej strony dobra osobiste, po drugie bezpieczeństwo państwa. Nie tylko w wymiarze politycznym, że tam jakiś premier będzie miał zniszczoną reputację, że coś powiedział, ale także bezpieczeństwo gospodarcze. Bo można sobie wyobrazić, że puszczony w obiekt publiczny tego rodzaju deepfake może spowodować jakiś kryzys gospodarczy albo upadek jakichś firm, albo np. wrogie przejęcie jakiegoś przedsiębiorstwa przez obniżenie cen tej akcji.
Ale umówmy się, dzisiaj już są te deepfake'i, o czym powiedzieliśmy wprost. W takim razie w żaden sposób legislacja nie jest w stanie nadążyć za tym, co się dzisiaj dzieje. No bo gdybyśmy zaczęli już tak teoretyzować, to można powiedzieć, że ja dzisiaj nie jestem pewien, co zobaczę w internecie i nie mam żadnej właściwie pewności, czy to, co widzę jest prawdą. A ostatnie też różne doniesienia medialne pokazują, że można oszukiwać ludzi, można wymyślać sobie pewne rzeczy, puszczać to w internet itd. A jeśli jest tutaj sztuczna inteligencja? No więc tak. Istniejące wielkie modele językowe są także wykorzystywane do tego, żeby rozpoznać treści stworzone przez sztuczną inteligencję. To jest pewna szansa.
Mianowicie jeżeli mówimy o regulacji, to nie trzeba żadnych szczegółowych regulacji, typu nie wolno pokazywać kogoś takiego, bo to już jest skodyfikowane istniejącym prawem kodeksem cywilnym czy kodeksem karnym. Natomiast wystarczy, żeby były dwa przepisy i pewnego rodzaju aparat wykonawczy. Pierwszy przepis to jest taki, że wszystkie treści, które są sporządzone za pomocą sztucznej inteligencji muszą być oznaczone, że jest sztuczna inteligencja. Z pewnymi wyjątkami, np. operacje kontrwywiadowcze albo wywiadowcze państwa polskiego nie mogą być w ten sposób oznaczane. Więc oznaczenie treści wykonanych sztuczną inteligencją i surowe kary za złamanie tego przepisu. To musi być egzekutywa policyjna ze względu na ochronę dupr wyższych niż tylko wolne słowa. Druga sprawa to jest egzekutywa, jakiś regulator.
Krajowa Rada akurat się do tego najbardziej nadaje, bo ma doświadczenie w monitoringu treści pojawiającej się w przestrzeni medialnej, gdzie po prostu jest centrum monitoringu, które sprawdza, jest to już możliwe w trybie online, pojawiające się treści na razie w mediach elektronicznych, czyli tych tradycyjnych plus tam media społecznościowe, czy te treści są wytworzone przez sztuczną inteligencję, czy naruszają jakieś dobre osobiste, jakieś prawa itd. No i wtedy jak jest stwierdzone naruszenie, to wtedy jest ta egzekutywa. Czyli ponieważ Krajowa Rada nie ma bezpośredniej możliwości sankcji karnych, tylko sankcje karne w postaci ukarania przewodniczący ma w ramach ustawy o radiafonie i telewizji, one nie dotyczą tej kwestii, to musi być znowelizowane prawo w tej materii, ale np.
doniesienie do pokoju o naruszeniu przepisu, o konieczności oznaczania i wdrożenie postępowania karnego itd. To jest możliwe, to jest procedura. Więc nie trzeba takiego szczegółowego prawodawstwa, wystarczy konieczność oznaczania i nadzór nad tym w postaci regulacji. Druga sprawa to jest możliwości wykorzystania sztucznej inteligencji już wprost do działalności przestępczej, które po prostu muszą być ujęte w kodeksie karnym, ze względu na to, że ustawodawca nie przewidział w ogóle istnienia sztucznej inteligencji. Taką najprostszym sposobem, który przychodzi mi na myśl, to są próby zwodzenia obywateli co do wartości, które oni nabywają. Czyli mamy np. boom na bitcoiny czy na jakąś kryptowalutę.
Zazwyczaj to jest tak, że najpierw angażują się w rozmaite nowe inwestycje, ludzie najbardziej doświadczeni, a potem jak już jest znane powiedzenie, jak twój Słansia zaczyna inwestować w akcje, to jak najsły. . . Albo słyszysz to w taksówce, to już znasz, że trzeba uciekać. Tak, dokładnie, ale tu chodzi o to, żeby chronić obywateli i tu rola regulatora jest, żeby chronić obywateli przed nadużyciem biznesu czy po prostu jakichś oszustów. Gdzie mamy do czynienia z nowoczesnymi technologiami, które nagle wchodzą pod strzechy i ludzie nieświadomi skomplikowania czy działania technologii aplikacyjnych mogą zostać przez kogoś zwiedzeni. I sztuczna inteligencja może być wykorzystywana do tego, żeby tych ludzi zwodzić. Przykładem jest np.
jeżeli chodzi o kryptowaluty wygenerowanie takiej fejkowej kryptowaluty, która będzie działać na zasadzie schematu Ponziego. Czyli Amber Gold było tego typu przygładem. I znowu, potrzebny jest centrum monitoringu, który tego rodzaju inicjatywy będzie wykrywać, bo to jest do wykrycia oczywiście. Ale to będzie wykrywać w mediach, bo zastanawiam się dzisiaj nad odpowiedzialnością mediów trochę. Pan wspominał wielokrotnie w wywiadach, że te media się zmieniają nie tylko jeśli chodzi o informacje, ale także o technologie. Dzisiaj największe media już korzystają ze sztucznej inteligencji. I tak się zastanawiam. W takim razie to jest pewnie też w dużej mierze ich odpowiedzialność. Tych największych nadawców, największych mediów elektronicznych, żeby zajmować się tą sztuczną inteligencją.
Ale też jak to powinno wyglądać wtedy? Po pierwsze to, co jest niepokojące w tych dużych kompaniach amerykańskich, które zajmują się rozwojem sztucznej inteligencji, czyli Google, chat GPT, Apple, Microsoft. Nagle okazało się, że działę zajmującą się etyką działań zostały polikwidowane. To jest w doniesieniu przez ostatnich dwóch miesięcy. Wspominaliśmy o tym w TPT, że te osoby z chatu GPT założyły swoją organizację, która ma dbać o tę etykę. Włałoby im za to. Jakiego rodzaju problemy etyczne tutaj mamy? Przede wszystkim taki podstawowy, czy można wykorzystować sztuczną inteligencję w niecnych celach, z wyjątkiem działań państwowych np. wywiadowczych czy operacji kontrwywiadowczej. To jest zasadniczy problem. Oczywiście każdy normalny człowiek mówi, że nie wolno.
Więc te ramy etyczne powinny także być narzucone przez państwo, podmiot regulacyjny i regulator powinien tego przestrzegać. Nie wolno programować tych maszyn do takich działanek, które są działaniem przestępczymi w szerokim tego słowa rozumieniu. Najczęściej jest wykorzystywana granica szara. Szara, prawda? Wygląda, że nie jest łamaniem prawa, jednak wyrządza szkody. Więc tutaj regulator powinien to monitorować i powinno być to aspektetyczny, bardzo jasno uregulowany prawem. Co wolno, czego nie wolno. Generalnie przestrzega nieprawa, ale jest właśnie ta szara granica, która. . . Chociażby kwestie treści wytworzonej sztuczną inteligencją, nakierowanych na małoletnich. No tutaj ja w ogóle jestem zwolennikiem zakazu tego rodzaju działań, bo lepiej odmuchać na zimne, tak to nazwijmy.
I tak w tej chwili młodzież i dzieci są bombardowane, ale ogrzucają ilością informacji w mediach społecznościowych, w radiu, w telewizji. Oni prawie nie oglądają radia i telewizji, przede wszystkim czerpią wiedzę o świecie z mediów społecznościowych. Więc dodanie do tego takiego nieetycznego użycia sztucznej inteligencji, żeby ich np. zachęcić do jakichś zakupów czy jakichś zachowań, już kwestia jest też po prostu seksotanistycznych, które mogą namawiać do samobójstw itd. No to powinno być ściśle zakazane i egzekwowane.
Już nie mówiąc o tym, że to masowe użycie przez dzieci i młodzież tego urządzenia, które każdy nosi w kieszeni, które jest po prostu centrum telekomunikacyjnym, rozrywkowym, salą kinową i do tego wszystko jeszcze taką kroplówką dopaminową, którą w zależnie od krótkotrwałych strzałów dopaminowych, które powodują, że młody człowiek się nie jest w stanie w ogóle skończyć. To jest to, co trzeba skupić. Ja jestem zawodu nauczycielem, w tym sensie, że zaczynałem swoją pracę zawodową od bycia nauczycielem historii w szkole społecznej. Zakładaliśmy wspólnie szkołę społeczną w 1989-1990 roku. Jedną z pierwszych w Polsce.
Moje doświadczenie nauczycielskie jest takie, że wtedy, jak tych moich maturzystów miałem, to trzeba było zaplanować lekcje w ten sposób, żeby co 15 minut ich odśmiać albo tam jakoś ich rozluźnić, żeby skupienie wróciło. Czas skupienia takich młodych ludzi w wieku tam 16-18 lat to 15 minut. Proszę sobie wyobrazić, że idealnie, bo ostatni odcinek był właśnie o detoksie cyfrowym. Więc zdecydowanie tak, trzeba gdzieś pilnować tego typu rzeczy. Teraz współcześnie czas skupienia dzieciaków takich właśnie to jest 3 minuty. To jest to, na czym współcześnie mamy szkody cywilizacyjne. Nie tylko Polska, cały świat.
Istnieje po prostu uzależnienie od tych urządzeń, od tych treści, ale przede wszystkim od strzałów dopaminawy, które się w mediach społecznościowych otrzymuje w momencie, kiedy ktoś odpisze na mój post, albo jakiegoś lajka dostanę, albo coś napiszę i widzę, że jest fajnie, a jak nie dostaję lajków i w ogóle nikt nie zwrócił na to uwagi, to zaczynam w depresję wpadać. To powoduje, że tak naprawdę tradycyjna praca intelektualna, jeżeli nic z tym nie zrobimy, to będzie bardzo trudna. Następuje pewnego rodzaju rozwarstwienie na bazie tego zjawiska, polegające na tym, że będą ludzie odporni na to, albo umiejący to opanować, albo wykształceni w ten sposób, żeby opanować tego rodzaju uzależnienie.
I to będzie ta elita świata i plebs, czy taka mierzwa ludzka, która jest po prostu uzależniona od tych strzałów dopaminawy. Gapiona. I ci gapie będą, jeżeli to wszystko pójdzie w złym kierunku, manipulowani przez tych, którzy potrafią to opanować, albo specjalnie ci, jak to Andrzej Zybertowicz mówi, ci panowie cyfrowi, tacy digital landlords manipulują tą mierzą. To jest niebezpieczeństwo przed trąstojmi.
I to, że w Polsce jest ten polski model językowy, jest dla Polski szansą, dlatego że możemy w tym modelu językowym zawrzeć polski kod kulturowy, nie przefiltrowany przez amerykańskie, angielskie, wikipedię i załatwą wiedzę zgromadzoną w tamtych okresie, czyli przez polski kod kulturowy to przefiltrować i dawać treści, które będą pomocne w rozwoju, a nie hamujące ten rozwój. I teraz wszystko zależy od nastawienia państwa do tego, bo tego pojedyncza firma, ani pojedyncze uniwersytet nie zrobi. To musi być mega projekt związany z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.
Pan podkreśla wielokrotnie, że tak naprawdę dzisiaj żadna firma prywatna nie dałaby rady, na przykład jak już przenosimy się te kilkadziesiąt lat do przodu z tymi modelami językowymi, nie poradziłaby sobie dzisiaj ze sztuczną inteligencją i potrzebna jest instytucja, potrzebne jest państwo, żeby w Polsce to funkcjonowało, jakby to miało wyglądać. I tak naprawdę my nie jesteśmy w stanie sobie inaczej, jakbym mówił, jak prywatne firmy, nie jesteśmy w stanie sobie poradzić? Zależy jakie prywatne firmy. W Polsce jest tylko jedna duża firma o zasobach formatu światowego, czyli ten cały kompleks Orlenu, a tutaj potrzeba naprawdę wielkiego finansowania i pewnego rodzaju aranżacje finansowe z wykorzystaniem zasobów światowych, amerykańskich itd. Można sobie wyobrazić, że dosfinansowany do tego.
Jeżeli mówimy o megaprogramach, ja to świadomie używam słowa megaprogram, a nie megaprojekt, bo program to jest w języku zarządzania projektami, to jest program, to jest zespół projektów, które interferują się z osobami, albo czasem, albo budżetem, albo ludźmi, albo jakimiś innymi osobami. W związku z czym mówimy, mówię o megaprogramie, bo to jest, w tym programie jest z kolei są podprogramy, które spowodują razem w efekcie synergicznym zasadniczy skok do przodu polskiej gospodarki i rozwoju, znaczy przede wszystkim PKB. Te megaprojekty mogą do tego, żeby mieć sukces, żeby one się udały. Potrzebna jest na przykład sztuczna inteligencja jako nie tyle koło zamochowe, co narzędzie do tego, żeby tym porządnie zarządzić i żeby analizować warianty.
Otóż to, do czego sztuczna inteligencja przede wszystkim w tej chwili, na tym etapie, na jakim jesteśmy jako kraj, powinna być wykorzystana, to media to jest osobny temat, to jest uzupełnienie pewnego portfolio medialnego. Natomiast to, co jest na tym etapie najważniejsze, to wykorzystanie możliwości sztucznej inteligencji do analizy, kwalifikowania i falsyfikacji w sensie rozumienia tego słowa, sprawdzenia czy to się nadaje do użycia czy nie, pewnych pomysłów rozwojowych Polski. Coś, co zespoły specjalistów robiły i obliczały miesiącami, to za pomocą odpowiedniego skonfigurowanego narzędzia można w ciągu godziny zweryfikować, czy ten pomysł się do czegoś nadaje czy nie. Czyli mamy zwiększenie produktywności analitycznej, która pozwoli na skrócenie wszystkich procesów inwestycyjnych.
Pchnięcie gospodarki, jeśli chodzi o jakieś procesy, z którymi dzisiaj sobie nie radzimy, a sztuczna inteligencja ma je przyspieszyć. Nie tylko chodzi o przyspieszenie procesów analitycznych, ale także zastosowanie narzędzi sztucznej inteligencji tam, gdzie do tej pory nie była stosowana. A do tego wszystkiego dochodzimy do najważniejszego we wszystkich systemach dystrybucyjnych, czy to internet, czy to poczta, czy to cokolwiek innego. Kwestii. Ostatnie mila. W internecie to jest jak doprowadzić ten internet do mieszkania, bo już tam najbliższy nadalik telefoniczny jest 3 km, już nie ma zasięgu. Co z tą ostatnią milą zrobić? Problem ostatniej mili rozwiązał Elon Musk starlinkiem. Co będzie takim starlinkiem dla poczty? No właśnie. Amazon próbuje dostarczać paczki za pomocą dronów.
No dobra, tylko że Polska to nie jest Stanem Zjednoczone, gdzie każdy może latać gdzie mu chce, no bo te samoloty latają tylko pewnymi kanałami. A w Polsce praktycznie, w okolice Warszawy to jest całkowity zakaz lotów dronów, więc jak w Polsce te listy dostarczają dronami w Warszawie na przykład. Roboty humanoidalne. I tu dochodzimy do zasadniczego problemu. Otóż bezpieczeństwo państwa i niepodległość jest dla nas chyba dla wszystkich Polaków kluczowe. Z wyjątkiem takich, którzy nie cenią sobie niepodległości, ale tych jest powiedzmy jakaś mniejszość. Zależy jak patrzymy, różne są poglądy. Ale w każdym razie wiemy, że bezpieczeństwo państwa jest dla nas najważniejsze. Z drugiej strony mamy zagrożenie wojenne, bardzo istotne.
I coraz bardziej to ryzyko napaści na Polskę może się zmaterializować. To znaczy doświadczenie Ukrainy, że jakaś ponoskolowa wojna w Europie może się wydarzyć, było szokiem, ale dalej jakby nic z tym nie robimy. Polska robi w tym sensie, że zakupuje broni i tak dalej, ale Armia Zawodowa w takim kształcie, jakim mamy, to wszyscy specjeści mówią, że w wypadku wojny, to doświadczenie Ukrainy, Armia Zawodowa wykruszy się w ciągu pierwszych kilku miesięcy konfliktu i trzeba brać ludzi do wojska. I w tym momencie mamy bardzo prosty problem. Młode pokolenie nie chcą służyć wojskowo. Wprowadzenie zawodowej służby wojskowej spowodowałoby upadek rządu, który by to wprowadził.
Młodzi ludzie bez względu na to, jakie tam gwiazdki by krzyczyli, by zagłosowali przeciwko rządowi, który to wprowadza. Z wyjątkiem małej garści liczać 10% takich. . . Ale decyduje masa, więc. . . Decyduje masa, więc część by poszła na ten pobr, się zgłosiła, bo ojczyzna i tak dalej, a część po prostu by obaliła taki rząd albo w ogóle wyjechała. Więc jeszcze do tego utrata poprzez masową emigrację zasobu ludzkiego, obywateli, którzy by zaczęli pracować na konto innych państw. Co z tym fanem zrobić? Mamy jako naród niewyczerpane zasoby pomysłowości w jedną i drugą stronę, znaczy ku dobremu i ku złemu. Mamy niezwykle uzdolone kadry informatyczne, mamy doskonałych inżynierów, Polacy nie doceniają tego, co mają tak naprawdę.
Tutaj zresztą pan Kavecki bardzo ciekawy posty na Twitterze o tych polskich wynalazce i tak dalej, relacjonuje, to jest fascynujące. Musimy docenić te zasoby, które mamy, nie nurzać się w takim niezadowoleniu z własnego kraju i z tego czym jesteśmy. Ta pedalka wstydu zrobiła wiele szkód właśnie przez to, że nie tylko chodzi o patriotezm czy politykę, czy rzeczy związane z polityką historyczną, tylko przede wszystkim z niezadowolenia z tego, jacy jesteśmy i dlatego stoimy cały czas z głową obróconą ku dołowi i nie rozglądamy się dookoła. Co jako Polacy sobie reprezentujemy, że istnieją tacy ludzie, którzy zrobili tego bielika.
Ale jest kolejny też przykład, ja pamiętam tego słynnego grafenu, przecież grafen, wszyscy mówili, że to jest coś wspaniałego, niesamowite i nagle wszystko ucichło. W Japonii wszyscy to robią, albo Węgityn Laser, albo historia profesora Karpińskiego, tego wynalazcy pierwszego komputera osobistego. I teraz, jakie jest remedium na to, żeby wprowadzić, żeby Polska miała silną armię odstraszającą przeciwnika, a równocześnie żeby młodzi ludzie nie uciekli z kraju i żeby nie było tego buntu, nazwijmy to, takiego przeciwko poborowi do wojska. Oczywiście pewnego rodzaju zachowania rozsądkowe w sytuacji konfliktu obywatele powinni mieć i powinni to nabywać szkole. Natomiast nie zmusimy w tej chwili na tym etapie, na którym jesteśmy młodych ludzi do służby wojskowej. Wielu powodów, ale to ustalmy za pewnik.
A więc roboty humonoidalne bojowe, czyli budujemy roboty w oparciu o sztuczną inteligencję, nowoczesną robotykę, nowoczesne napędy elektryczne i tak dalej, które są uzupełnieniem armii zawodowej. Co pan powiedzieć o jakiejś armii klonów i o młodych ludziach siedzących z VR-em? Ja to widzę, jakby wyobraźnią, bo widzę to w tę stronę. Ja bym to nie nazwał klonów, tylko nazwałbym to strażników przyszłości. Znaczy, że jest taka masa robotów humanoidalnych opancerzonych, odpornych na ogień przeciwnika do 12, 70 milimetra, czyli do takiego odporności, której człowiek nie ma. Z porządzonych z tytanu i rozmaitych innych tworzy, z osłonami balistycznymi, z urządzeniami orientacji w terenie, LIDAR, radar, noktowizory i tak dalej, których pole widzenia może być mniejsze 360 stopni, ale duże.
I które są skomunikowane w systemie ROJ-u i zarządzane przez ludzi, ale mają także autonomię wynikającą ze świadomości sytuacyjnej. Szacuje się w literaturze, że jeden taki robot bojowy odpowiada 5,33% żołnierza ludzkiego. W zależności od sytuacji, w jednych sytuacjach więcej, a w innych mniej. W operacjach specjalnych mniej, z 2, a w sytuacjach logistycznych może być nawet 10, 15. Mamy 100 tys. robotów bojowych używanych w sytuacjach tam, gdzie szkoda człowieka. To jest drugi argument wniosek z wojny na Ukrainie. Polska nie może drugi raz przeżyć wojnę. W tym sensie przeżyć, że wyjdzie ze stratami ludnościowymi, których się do tej pory nie może odbudować.
A wojna z Rosją w tych warunkach, które widzimy na Ukrainie, to są po prostu potężne straty ludnościowe, które nas zakowiczy już zepchną pod wodę. Musimy mieć system budowy tych robotów humanoidalnych. Nazywamy je S-Gov, czyli Soldier of Guardian of Feature w angielsku, po to, żeby sojusznicy też mogli to zrozumieć. I te roboty z tymi wszystkimi swoimi cechami autonomicznymi plus możliwościami uczenia się, odpornością na ogień przeciwnika, plus poruszanie się w terenie skomplikowanym od przejścia pod wodą, pod dnie rzeki, aż do chodzenia, wspinania się i tak dalej. Wszystko do zrobienia technologiczne jest to już możliwe.
Poston Dynamics nie publikuje swoich najnowszych osiągnięć, tylko pokazuje to, jak doszło do tego, że ten robot coś tam może robić. Już dochodzimy do tego, że za moment, za dwa, trzy lata te roboty będą miały po prostu dynamikę człowieka. Musimy się w tym wyścigu zjawić, żeby obronić się, żeby mieć siłę odstraszającą, bo wtedy mamy liczbę 100 tys. robotów bojowych plus 200 tys. żołnierzy ludzkich. To jest 800 tys. żołnierzy pod bronią, którzy w dodatku 100 tys. ma wiele funkcyjnych i władzku mają większą wydanność od człowieka, nie boją się, nie muszą odpoczywać, nie chorują. Jak się jeden zniszczy, to z innego można wymontować części i tam ustawić.
Ratownictwo na polu walki także za pomocą tych urządzeń. Wszystko zmienia tego rodzaju operacja, wbudowanie przemysłu robotów, który jest całkowicie w naszym zasięgu, tylko wystarczy po prostu, żeby to zdecydować, żeby taki mega projekt stworzyć. Powoduje, że sytuacja Polski zmienia się całkowicie, geopolityka w tym momencie. Siła odstraszająca Polski w tym regionie powoduje, że inne kraje chcą iść z nami pod rękę, tak bym to nazwał. Następny element tej układanki to jest to, że te roboty bojowe mogą mieć swoje wersje cywilne. Teraz dochodzimy do następnego punktu tego programu, polegający na tym, że oczywiście Polska w tej chwili jest pod atakiem hybrydowym, gdzie te roboty pilnowały granicy. A tak migracyjne.
Wykorzystanie przez Putina kryzysu migracyjnego, to też, żeby zdestabilizować Polskę. Z drugiej strony są pomysły na relokację do Polski obcy kulturowo migrantów, którzy w skali masowej doprowadzą do tego, co widzimy w Anglii w tej chwili. Czyli zmianę nie tylko stylu życia, ale zagrożenia dla rezystencji państwa w takim kształcie, w którym wyrośliśmy. Jesteśmy przywiązani w większości do naszego stylu bycia i 80% społeczeństwa nie chce relokacji migrantów, chyba że takich, którzy rzeczywiście są nam bliscy kulturowo i że nie jesteśmy ksonofobami, pokazuje nam kwestia pomocy Ukraińcom. Panie jest spontaniczna. Ilu osobom Pan pomógł, jak wybuchła wojna? Ilu rodziny? Ja przynajmniej pięć rodzin wsparłem.
Moja rodzina, nocując, ich tam pomagając zdobyć następny lokum i tak dalej. Zresztą ta sytuacja zilustrowała, jak wyglądała Pomod Żydom podczas okupacji. To było to. Każdy musiał tych swoich znajomych powiadomić. Więc poznacie nie są ksonofobami, tylko nie chcą zmiany swojego stylu życia i zagrożenia, które niesie ze sobą to, co widzimy na migracjach na ulicach Londynu czy Barcelony itd. A więc nie chcemy migrantów, a uzasadnienie się migracji jest poprzez to, że Polska będzie malała populacja, bo jest mała dzietność. W związku z czym stażenie społeczeństwa powoduje, że musimy mieć migrantów.
Ja rozumiem, jakiś influx z Ukraińczym, z Białorusi, dobrze, bo to są narody, które wspólnie z nami żyły w tej samej kodzie kulturowej. To widać, prawda? Ale to nie może być sytuacja taka, która nam wynagrodzi upadek workforce, czyli tej siły roboczej, która jest potrzebna do tego, że kraje się rozwiją. Czyli chronimy ludzi, a tak naprawdę sztuczna inteligencja będzie nam pomagać, zastępować tak naprawdę te niedobory, które dzisiaj mamy. Niedobory siły roboczej i to nie tylko sztuczna inteligencja, ale robotyzacja, nawet systemy napędu itd. To jest cały kompleks spraw przemysłowych, które można rozwiązać decyzją państwa, że wchodzimy w coś takiego. I wtedy mamy np.
stu tysięczną armię i kilkanaście milionów robotów, które uzupełniają braki sił roboczej. Taki państwowy zasób robotów, które są udostępniane biznesowi czy firmom, czy np. samorządom. Wywóz śmieci, sprzątanie ulic, roboty budowlane, np. budowa jakichś tam dróg, autostrad, obwodnic itd. W tym momencie jest państwowy zasób takich robotów zbudowanych za państwowe pieniądze. I to wszystko powoduje, że cały ten kompleks spraw powoduje, że sytuacja Polski się całkowicie zmienia. Mianowicie wzrost gospodarczy, który w tej chwili jest taki stagnacyjny, ale 3% jest tak dobrze na tle Europy, która tam jedzie na 1%. A tego rodzaju megaprojekty powodują, że następuje ożywienie gospodarcze i ta krzywa wzrostu się zaczyna pionizować.
Dołóżmy, że doprowadzi to ze wszystkimi innymi projektami, które w takim megaprojekcie. Tu przecież chodzi także o zdrowie, edukację, wykorzystanie sztucznej inteligencji, robotyzacji, nowych sposobów uczenia się itd. Budownictwo, wykorzystanie robotów humanoidalnych, innego rodzaju robotów i druku 3D, także w oparciu o sztuczną inteligencję i zaawansowaną IT, do budowy budynków. W Polsce brakuje 5 milionów mieszkań. To kilkadziesiąt tysięcy drukarek 3D budowlanych, wsparcie robotów humanoidalnych plus pewnego rodzaju standardowe modułowe projekty. Mamy 5 milionów mieszkań w ciągu kilkunastu lat. Tylko pytanie jak to sfinansować? Koło zamachowe jest następujące. Po pierwsze zbudowanie armii opartej o roboty humanoidalne, oczywiście z dronami, z tym wszystkim z tą nowoczesną technologią. Buduje bezpieczeństwo nie tylko państwa, ale gospodarki państwa.
Natomiast natychmiast Polska ma wyższy rating do inwestycji. Przychodzi kapitał i to już jest jakiś czynnik wzrostu. Po drugie, to jest impuls, jak każde inwestycje, do kooperacji i łańcuchów dostaw wewnątrz państwa i na zewnątrz. W związku z czym, baza podatkowa natychmiast się zwiększa. Jak się baza podatkowa zwiększa, to oczywiście starczy na rozwój następnych inwestycji. W ten sposób zwiększając kolejną baza podatkową poprzez różne inne programy, dajemy tak duży impuls, że następuje wzrost gospodarczy. Obywatelę zaczynają więcej zarabiać, więc jest popyt wewnętrzny już nie tylko na te roboty, ale po prostu na ten popyt konsumpcyjny. Jak są mieszkania, to pojawia się także kredyt bardziej dostępny itd.
To jest komplikowana sprawa z punktu widzenia powiązania tego wszystkiego, ale musi być ten megaprojekt, a więc wieloaspektowy rozwój w oparciu o ten impuls związany z zbrojeniem, a potem zbudowaniem armii roboczej opartej o roboty humanoidalne. Jest jeszcze jeden element, czyli ten etyczno-ludzki. Otóż Polska jest krajem ludzi starzejących się, jest coraz mniej urodzeń, 1,4 na kobietę, czynnik tzw. birthrate, to jest katastrofalne. Polska jest na ostatnim miejscu wśród krajów rozwiniętych. Jeżeli nie będziemy mieli zasobu siły roboczej opiekuńczej, to czeka nas marna przyszłość. Można sobie wyobrazić, że za 15-20 lat ludzie w wieku 70 plus będą zostawieni sami sobie, bo nie będzie osób do pomocy i opieki. Znowu ten element migracyjny tutaj wchodzi.
Można sobie wyobrazić jakichś Ukraińców, które by tutaj, osoby narodowości ukraińskiej czy białoruskiej, które by tutaj za te pieniądze, które u nas mogłyby zarobić, dla nich dobre wynagrodzenie, by ten czynnik wspomogł. Ale to nie tylko chodzi o sprzątanie czy takie zabiegi pielęgnacyjne, ale tu chodzi po prostu o taką asystę. Że człowiek musi zejść po schodach, ktoś musi pomóc, bo mamy jeszcze te domy, które nie mają wind. Ale z drugiej strony też zwykła rozmowa. Osoba, która jest sama zamknięta w czterech ścianach, może dzisiaj porozmawiać z takim czatem GPT, może porozmawiać z takim polskim modelem językowym i to zawsze też, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, jest zupełnie coś innego.
To jest bardzo słuszna uwaga, więc mamy szeroko aspektowe, więc mamy starze społeczeństwo, musimy mieć narzędzia wsparcia tych ludzi. Więc w miarę rozwoju dobrobytu, wynikającego z tego wzrostu gospodarczego, także ten aspekt sprawy zostanie zagospodarowany. Procesy urbanizacyjne uprzemysłowiania, które nastąpiły w Niemczech w ciągu 100 lat, w Chinach nastąpiły w ciągu ostatnich 30 lat. W tej chwili są prognozy, że na skutek wysokiego uprzemysłowienia i wzrostu dobrobytu Chiny gwałtownie się depopulują i w 2050 roku populacja Chin ma wynosić 500 milionów, a nie 1,2 miliardów, jak w tej chwili. Indie przejęły teraz tę pałeczkę. Z drugiej strony, kończąc powoli, chciałem zadać takie pytanie, bo mówimy trochę o tych robotach i tak dalej.
Ja pamiętam, jak byłem w Centrum Nauki Koperniki i chodziłem tym spotem, bardzo fajna, w cudzysłowie oczywiście zabawka, chociaż nie musi to być zabawka. To może być także narzędzie, które może ratować życie i dzisiaj też to robi. Ale ja pamiętam, że chyba za dwa Centrum Nauki Koperniki zapłaciło 250 tysięcy, tak sobie myślę, dzisiaj 100 tysięcy robotów w przeliczeniu. Co musi się tak naprawdę, już kończąc, wydarzyć? Jak musi dzisiaj wyglądać świat, żeby ta wizja Pana się udała? Jeżeli chodzi o Polskę, to świat mnie tam trochę mniej obchodzi. Jeżeli chodzi o Polskę, to musi być konsensus narodowy co do rozwoju.
Zresztą widzimy, że jest bardzo spora grupa osób, która na przykładzie CPK jednoczy się wokół tego pomysłu, tego planu bez zgodu na afiliację polityczną. Ale żeby to zagrało, żeby cały ten projekt mógł się zrealizować, to potrzeba długotrwałej, długoletniej narodowej zgody na ten temat i nie traktowania tego jako element walki politycznej. I teraz, mając doświadczenie ataków na projekt CPK ze strony ówczesnej opozycji, widzę to po prostu w ten sposób, że ludzie, którzy to przeprowadzali, także media niestety, ludzie, którzy to przeprowadzali, wyśpiewali, mówili, że to jest jakaś megalomania. Zresztą sądzę, że recenzje czy tam uwagi na temat tego wywiadu także będą tego rodzaju, że tam Świrski zwariował, jakieś megalomańskie projekty tutaj opowiada.
Zapewniam Państwa, że po pierwsze nic mnie to nie obchodzi, z tym co mówicie, a po drugie to nie jest megalomania, tylko to jest konieczność. Wielka Polska jako naród średniej wielkości, w sensie europejskim, ma potencjał, który jest niewykorzystany, a który, gdy będzie wykorzystany, spowoduje, że około roku 2066, czyli na 1100-lecie państwa i chrztu Polski, to przeciętna płaca w Polsce na dzisiejsze pieniądze będzie wynosić 65 tysięcy złotych. Taki będzie skutek tego projektu, o którym w tej chwili opowiadam. Pytanie to tylko, jakie będą w takim razie ceny w sklepach i oby były zdecydowanie niższe niż dzisiaj. I tym akcentem kończymy nasze dzisiejsze spotkanie.
Ja bym chciał tylko powiedzieć takie małe podsumowanie, które chciałbym, żeby zostało po tej rozmowie. Żebyśmy walczyli o ludzi i żebyśmy chronili tych ludzi i żebyśmy pamiętali o tym, że sztuczna inteligencja wcale nie musi być zła, a może być wprost przeciwnie, może nam wszystkim pomóc, jak będziemy myśleć o przyszłości. Naszym gościem był dzisiaj przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pan Maciej Świerski. Dziękuję. Dziękuję panu, dziękuję państwu. .