VIDEO TRANSCRIPTION
No description has been generated for this video.
Dzień dobry. Czy Pan Doktor już przejmuje? Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry.
Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień Dzień dobry. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Zobaczcie, jak to się robi. Dzień dobry. Państwo do doktora. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Chyba woni. Nie ma, nie ma.
A pan do doktora? Tak, oczywiście. A może wiedzieć, co panu dolega? Ja z prostatą. A nie? A co to tam? By być prostata? Jakby to pani tak najdroższej wytłumaczyć? Ja tak ksikam, jak panie mówi. A nie? Jak ksiką, to nie będą. Nie będą być prostatymi. Dobrze. Czekaj. Przepraszam. Któraś był gdzina? Gdzie się byłem? Gdzie? Nie będę czekać, bo mam wizytę i kosmetyczki. Zatoczykę. Ja zrezygnuję z tego, jak byś zeszył pana doktora. Chyba się nie dotyczamy dzisiaj. Dzień dobry. Dzień dobry. Co ty robisz? To może znaczyć takiego wolota, jakiego. . . A byłem u lekarza. Bo mam łukier. Daję mi smarować wodą toaletową. Smarowałem, smarowałem, aż mi deska klozetowa spadła. Musisz uważać. Musisz być bardziej prostoczny. Jak nie będziesz ostrożny, to ci łeb tej musi zostanie w wodzie. Nie, nie, nie.
Tych pacjentów żywcy do mnie? Brawo, brawo. Panie doktorze, panie doktorze, co się stało? Co pan taki zdenerwowany? Zdenerwował mnie pacjent w poprzednim kabinecie. Dlaczego? Panie Marysianko, niech pan sobie wyobrazi, że ja tego pacjenta 5 lat leczyłem na żółtaż. A on mi dziś powiedział, że ma końca indziejka. Znaczy, jesteśmy suni, więc zaczniemy. Dzień dobry. Proszę, kto wie, w ży? Nie stał, a chce w leś. A gdyby nie stał, to by mnie głaść. Dzień dobry, pani doktorze. Dzień dobry, dzień dobry, panie doktorze. Dzień dobry, panie doktorze. Proszę o mnie oczyć, teraz. . . A raz, poprosimy. Mikrofon. Zaraz spadamy. Zaraz, zaraz. Zaraz, zaraz. Z tą stronę, proszę popatrzeć. Z tamtą stronę, proszę popatrzeć. Proszę, panie doktorze. Mam dla pani dwie wiadomości. Jedną dobrą, a drugą złą.
Jak jej zacząć? Od dobrej do drugiej. Już niedługo będzie pani mogła czytać bez okularzy. To co to o mnie? To wspaniale. A zła? Już od dziś, niech się pani uczy alfabetu Braille. Już, żeby pisze pani ten setkę. Na takie propelki do oczu. Które będzie pani zakraplać trzy razy dziwnie. Ale przed jedzeniem. . . Do widzenia. Do widzenia. Bardzo proszę za zakłócenie. Dzień dobry. Panie doktorze, czy pan jest doktorem ostatniego przeprasa? Przepraszam, pierwszego kontaktu? Tak. A czy pan jest doktorem od wszystkiego? Można tak powiedzieć, że od wszystkiego, ale może nie zawsze. Panie doktorze, bo ja to mnie bolą zerby i chyba jestem trochę wciągnięty. To niech się pani zdecyduje, bo nie wiem jak fotę ustawić. Ale może w takim razie zaczniemy od biegzącego.
Szeroko buzie proszę otworzyć. Szeroko. O, tu jest rzecz po ręczku. Zgorzelinka, zgorzelinka. Nie zwerty, proszę pani. Ale będziemy. . . Chce pani tego ząbka usunąć, czy nie? Panie doktorze, ja z tym zębem przyjdę w innym terminie, a teraz proszę zbadać, jak ta moja ciąża się rozwija. No to proszę na kawałeczkę. Siu, gdzie jesteś? Proszę panią, czy były dzisiaj wiatry? A, pewnie, że były, proszę pani. Proszę pana, takie były wiatry, że aż się drzewa uginały. Mnie nie o takie wiatry chodzi. A o jakie panie? No, jak bym by pani powiedzieć, no takie jak ciszec fotelowy, dwugól gotan wodny, fotkodernik jadowity. Ja dalej nie wiem, o co panu chodzi. To powiem bez ogródek. Czy dzisiaj pani puszczała bąki? Panie doktorze, jak pan tak może? To sprawdzimy w takim razie tą ciążę.
Nie mogę się od rusa zawadzić. Proszę, proszę wsiąść. Proszę panią, ile pani ma lat? 70. Nie wygląda, prawda? Damy tylko pani skierowanie. Rozpoznanie. Hippohondrikum absolutus schaibus. Ma pani skierowanie do specjalisty odpraw niemożliwych. Dziękuję bardzo, do widzenia. Dzień dobry panie doktorze. Dzień dobry. Mógłby mi pan przepisać receptę na tą moją męską dolegliwość? Oczywiście, bardzo proszę. Prosta mol. A jak się pan opowoduje? Ogólnie, panie doktorze, to dobrze, ale mam pytanie. Zauważyłem, że od pewnego czasu zacząłem łyśieć. Czy mógłby mi pan powiedzieć, dlaczego jest przyczyna? Proszę pana, a czy pana prześladują sny erotyczne? Panie, to od razu prześladują. No, bo to może mieć związek z łyśieniem. A dlaczego? Proszę pana, jeżeli pan się dwieścieje od czoła, to od myślenia. Jak od czubka głowy, to od seksu.
A tak widzę, że i tu, i tu troszkę, to tak po prostu łyśienie myślenia o seksie. Prawie, lepiej. Dziękuję za recenzję. A co? Tym zatem bardzo proszę. Dzień dobry. Dzień dobry. Widzę, że tak. Pani ma wysienko, proszę opatrunek zmienić. Pani ma wysienko, proszę zrobić panu zaszczyt przeciwciężcowy. Proszę przygotować. Nie, nie, nie tu. Nie trzeba spodnie ściągnąć, to wystarczy. No i nieważne, że on podskazał. O, już kończy. Taki mężczyzna okazał i tutaj nawet taki szczekawki się boi. No to jest. Panie doktorze, pięć lat temu podał mi pan wspaniały sposób naryumatyzm. Unikać wilgoci. Czuję się wyleczony. No to w takim razie, oprócz tego bolaka, to jak. . . Co pan dolega? Chciałam tylko się spytać, czy mogę się już wykąpać? Zaneca prysznic kilkugodzinny pod kompo w hydraulicy. Dziękuję, do widzenia. Do widzenia. Dzień dobry.
Dzień dobry. Dzień dobry. Od pewnego czasu w ogóle tak, jak ta noga boli, że nie mogę na nią wytrzymać. Teraz obejrzymy, zobaczymy. Panie Marysiu, proszę. Udostępnić. Może na kozak. Proszę, weź. Oj, proszę pana, brzydko mi to wygląda. Gangrenka się wdała, gangrenka się wdała. No cóż. . . Panie Marysiu, o znieczulenie ogólne. Czy państwo chcecie coś zrobić? No niestety. Będziemy musieli panu nogę odbudować. Uff, a ja już myślałem, że pan doktor zabroni mi pić. Tak od czasu do czasu. To znaczy? Od czasu tak, otworzą w naipę, do czasu już zamknął. To już pana sytuacji lepiej byłoby zabronić panu tego picia. Broń Boże, na jednej noce to jakoś do szuścikam do ptaki, a na dwóch dojść i napić się to już by była kręska.
To już ta decyzja odnośnie amputacji nogi należy do pana w takim razie. No z tą amputacją to jeszcze przemyślę, zastanowię się. No proszę, proszę cię zastanowić. Czy coś pomóc, Panie Marysiu? Nie, nie, nie. Już pamiętam. A, Panie Doktorze, mam jeszcze jeden problem z wspaniem. Co znaczy? Mam koszmarnie sny i białe nocy. To może być z powodu alkoholizmu, ale może pomóc, jeżeli Pan przed spaniem, za progiem zostawi wszystkie tam zmartwienia, kłopoty, nieporozumienia, to może to pomóc. I Pan Doktor myśli, że moja teściowa i żona zgodzą się spać na krawkę sodową z odwianymi? Proszę, panu, jak panu uważa. Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, do widzenia. Dzień dobry. Panie Doktorze, 10 minut to mnie wszystko boli. Gdzie? Wszędzie? Wszędzie, wszędzie, w każdym miejscu. Panie Panie, pokażę, w którym miejscu boli. Sz. . . Sz. . .
Sz. . . Sz. . . Sz. . . Sz. . . Sz. . . Sz. . . Sz. . . Sz. . . Proszę, panu, przecież Pani ma palet złamany. Panie, proszę. Proszę, złamany. Proszę, proszę. Oooo. . . Oooo. . . No. . . Ja będę macać, czy kura ma jajko. A. . . Dziękuję Panie Doktorze. Kura poczeka, a panu się szybko zagoi. Niech się Pani nie ma. Dziękuję bardzo. Dzięki bardzo. Anania, jeszcze raz, co wam poproszę. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie Doktorze, mi dał już w odiach złamu Pana Doktora, kiedy mi zalecił u niej Pania wchodzić po schodach. Więc przyszłam na badanie kontrolę i przyniosłam mocz do badania. Tak. O. . . O. . .
O. . . O. . . O Jezus Maria, to co ja zrobiłam? Co ja przed chwilą poprzednim ja widać, ale. . . Tak, troszkę. . . Chwileczkę, bo ja panu zbawam, może mi wysiądzie na pozytce. I tu lepiej. O, bardziej. No. . . No. . . W porządku. W porządku. W porządku. Jak się pani czuje? W ogóle, jak się pani czuje? Bardzo dobrze. Panie Doktorze, mam jedno pytanie. Czy ja już mogę chodzić po schodach? Oczywiście. Dzięki. Bo Jezus Maria, jak mi przyjdzie do mojego mieszkania na drugie piętro, wyjdź po tej rynnie. No, oczywiście, że na schodach. Dziękuję bardzo za zrozumienie. Do widzenia. Do widzenia. Dzięki.
Panie Doktorze, została tylko jedna pacjentka, czy ja mogłabym wyjść, bo wrócili nowe ciuchy na wyprzedaży? Pani Marysiu, znowu? Znowu się pani zwalnia i znowu będzie pani latać po tych galeriach, po tych sklepach, po tych wyprzedażach. Przecież pani szafa to się już nie da, nawet nie dumyka. No ale jak pani musi, no to proszę bardzo, jak pani sobie już pójdzie. Tylko żeby mi to było ostatni raz. Dziękuję bardzo. Bardzo proszę. Dziękuję. Do widzenia. Do widzenia. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Z czym pani do mnie przychodzi? O, na razie z niczym. Panie Doktorze, chciałabym teraz lepiej zadbać po swoje zdrowie i dalej wyglądać z tego piękniotkiego luna. W związku z tym, mam do pana takie pytanie.
Czy ćwiczenia fizyczne mogą mi w tym pomóc i przedłużyć życie? Proszę pani, pani serce zostało zaprogramowane na określoną tydzień powietrza. Więc po co te uderzenia marnować na jakieś tam ćwiczenia? Przecież się wszystko w końcu zużywa. To jest tak, jakby pani chciała z maksymalną szybkością jeżdżąc samochodem, to jest taka taka żywotność. Chcesz żyć dłużej, to się zdziennij. No dobrze, ale może powinnam jeść więcej owoców i warzyw, a mniej mięsa? Proszę pani, pani zauważyła, co je świnia, krowa. Jedzą siano, ziemniaki, buraki. A co to jest, według pani? To jest warzywa. Zawodowy czystek, to nic innego jak przetworzone warzywa. Myślę, że naturowo zjada pani porcję mięsa i ma pani porcję jarzyn też. A w ogóle, to tak sobie pomyślałem, że jakby pan chciał, żebyśmy nie jedli zwierząt, to byśmy stworzyli z mięsa. Tak? Ale panie doktorze, chyba nie będę mogła pić z alkoholu.
Eee, no z alkoholem to jest to samo, to też są przetworzone warzywa i owoc. Tak. A tymczasem alkohol piją wszyscy. Szkodzą, bo szkodzi podobno alkohol, to już wiem z własnego doświadczenia. A tyle się o tym mówi i pisze, ale ludzie tego nie słuchają? Ale oni nawet słuchają, ale oni jedną ręką słuchają, a drugą piją. Czyli zawsze się znajdzie jakaś okazja, żeby się napić. Imieniny, urodziny, wesele, no, stypa być może. To również i brudersza. O, panie doktorze, tak nam się fajnie rozmawia. No to może ja zaproponuję prognośę. No, jakżeż tak, żeż to miło. Tak, żeż to miło. Pani strony, no proszę. Proszę. No pięknie. No to w takim razie tylko próbuję czapca sobie tu uczy. Nie? Człowiek, jak? No. Petronella? Ignacy? Dobrze. O, czekasz? Nic nie słyszę. Ja do pana doktora jeszcze mnie przyjmie. Przecież pani widzi, że jestem zajęty. A, tam zajęty.
Czy mnie pan doktor przyjmie? No dzisiaj nie przyjmie, bo jestem zajęty. Ale natarczywa. A kiedy? No, na przykład zależy czy to na Fundusz Zdrowia, prawda, czy na, czy prywatny. Fundusz Zdrowia? No to za pół roku. O Jezusie! A, prywatnie? No, to chyba jutro. To ja się zastanowię, bo panie doktorze wróciłam od kosmetyczki. Ładna jestem, nie? No. Ja chcę, chcę. No, proszę. No, proszę. No, to jest wik nasz. No, to my sobie wdrać. No, tak. No, dobra. No, ale co my robimy dalej? No właśnie z tym pięknie rozpoczętym dniem myślę, że będziemy kontynuować po prostu połanej. Aha, aha. Tylko aktywnie alkoholem. Co? Aha. No to idziemy. No to wierzemy to z sobą. Tak? No. To na szczęście. To na szczęście. To na szczęście. Kosz się nie rozbił. No, tak, dobrze. To mikrofon. Teraz nie podmatam.
A teraz proszę Państwa będzie puenta do tego przedstawienia. Fajny sztepunie. Tam to skomponowałem. Tak. Tak. Tak. Tak. Tak. Tak. Tak. Tam to skomponowałem. Jak widzieliście w imię mojej tam kogoś szyka, a tu się goi. Czy ząb cię boli? Czy też prostata? Tak czasem bywa to nasze lata. Czy ząb cię boli? Czy też prostata? Tak czasem bywa to nasze lata. To nasze dobra. Lec zapamiętaj przyjacielu chociażbyś chorób cię to patrzył, wiec. To nie rozbaczaj rozgodnych kołów bo ich przychodni bywa wesoło. To nie rozbaczaj rozgodnych kołów bo ich przychodni bywa wesoło.
Ty w końcu wejdziesz już do dola bo wreszcie przyszła twoja pora to po badaniu tra-ta-ta-ta następny termin za ci lata to po badaniu to po badaniu tra-ta-ta-ta następny termin za ci lata Wracasz do domu idziesz do lasu trzy lata przecież to drobne czasu tak jak wyrocznie termin traktujeś trzy lata przecież jeszcze cię zjeżdżisz tak jak wyrośnie termin traktujeś trzy lata przecież jeszcze cię zjeżdżisz Wiesz z czym by ktoś był innego zdania to weź i odnieś takiego gram jak wiesz lekarzowi to człowiek rozumny nie osłałby cię przecież to trumny przecież to trumny wieś lekarzowi to człowiek rozumny nie osłałby cię przecież to trumny.