VIDEO TRANSCRIPTION
Szwecja przeszła transformację gospodarczą z socjalizmu do neoliberalizmu, co przyniosło szybszy wzrost gospodarczy i rozwój nowych gigantów technologicznych. Pomimo wyzwań, kraj odnosi sukcesy dzięki ambitnym obywatelom.
Szwecja. Magiczne miejsce, gdzie panuje równość, tolerancja, zamożność, społeczna sprawiedliwość, niskie temperatury i wysokie podatki. Wszystko może być publiczne, bo Szwedzi oduczyli się kraść, a uśmiechnięci urzędnicy spieszą, by spełnić każdy swój kaprys. Dlaczego nie może tak być wszędzie? Ponoć może, jeśli tylko oddamy troszkę więcej władzy w ręce rządu. Jestem za. A wy? Współczesnym antykapitalistom nie chodzi już o siermiężne wprowadzanie komunizmu na wzór sowiecki. Dziś uspołecznianie majątków, walka z kółakami i klasą pasożytującą odbywa się za pomocą miłej naszym uszom perswazji. A nie ma lepszego przykładu na skuteczność antyrynkowych polityk, niż uwielbiany przez wszystkich socjalny ideał, jakim jest ojczyzna, abby i kej i pipi pończoszanki. Pozwólcie, że zacznę od tego, że uwielbiam Szwecję.
Mam w Staka dalszą rodzinę, w młodości dorabiałem tam na budowach, a rok temu kręciłem film dokumentalny o snuzach, dzięki czemu zakumplowałem się z wokalistą Army of Lovers. Szwecja kojarzy mi się z samymi dobrymi rzeczami. Więc skoro ten fantastyczny kawałek Europy zawdzięcza swoją fantastyczność pomysłom socjaldemokratów i socjalistów, powinienem poważnie przekalibrować swoje liberalne, wolnorynkowe poglądy, czyż nie? Skoro ustaliliśmy już zajefajność tego kraju, zacznijmy od tego, co może stanowić grunt opinii antykapitalistów. Wydatki publiczne wysokie, 49,5% PKB. Najwyższe na świecie przychody państwa. Z podatku dochodowego, 42,9 całkowitego dochodu krajowego. Najwyższa stawka podatku dla osób fizycznych 57, dla prawnych 21%, silnie regulowany rynek pracy, silnie regulowany rynek mieszkaniowy. I nie były to jedyne pomysły ideowych socjalistów wprowadzane w Szwecji w XX wieku. Nie było też tak, że żadnego wpływu nie mieli wolnorynkowcy.
By zrozumieć, które z pomysłów obu grup przyczyniły się do szwedzkiej potęgi, musimy na chwilkę wrócić do historii. Sto lat zanim Abba wygrała Eurowizję, Szwecja jest jednym z najbiedniejszych krajów na kontynencie. Naród targany jest przez falę głodu, mimo iż trzy czwarte jego ludności pracuje w rolnictwie. W samym 1869 roku z głodu umiera 10 tysięcy mieszkańców w czteromilionowym kraju. Płace? Stanowią ułamek ówczesnych wynagrodzeń francuskich czy brytyjskich. Praca w fabryce trwa 13 godzin, a 5% siły roboczej nie ukończyło 14 roku życia. Do 1910 roku półtora miliona mieszkańców ucieka przed nędzą do USA. I wtedy przychodzą socjaliści i ustawą wprowadzają dobrobyt. Cierpliwości. Zanim to się stało, przyszli liberałowie. W 1864 roku zlikwidowano system cechowy, co było gigantyczną deregulacją gospodarki i de facto wyjściem Szwecji ze średniowiecza.
Dzięki wysiłkom wolno-rynkowo ukierunkowanych polityków jak Johann August Krippensztedt czy Anders Heidinius wzmocniona zostaje ochrona praw własności, co pozwala na rozbudowę i ochronę firm. Obywatele mają teraz prawo zachować większą część wypracowanego dobra. Nie ma średniowiecznych gildi. Więc zamiast budowania bogactwa protekcjonizmem, kraj otwiera się na wolny handel z innymi państwami. Rozpoczyna się czas rekordowego odbicia. Przez kolejne pół wieku wzrost siedmiokrotnie w górę, śmiertelność niemowląt 85% w dół, oczekiwana długość życia plus 26 lat. Z każdą dekadą siła nabywcza robotników rośnie o kolejne 25%. Statystycznie. . . W latach 1870-1970 tylko Japonia miała wyższy wzrost PKB per capita na świecie. Roczne tempo wzrostu Szwecji było dwukrotnie wyższe niż w Wielkiej Brytanii. I wtedy przyszli socjaliści, więc część tego sukcesu to ich zasługa. Idea pragmatycznego flirtu z redystrybucją tego skumulowanego szczęścia pojawiła się już w latach 30.
po dojściu do władzy socjaldemokratów. To moment, gdy prędkość wzrostu nieco padła. Szwedzi nie wygrywali już rankingów, pozostawali w tyle za Francją i Włochami, wciąż radząc sobie lepiej niż Niemcy. A propos Niemców. Niebawem przyszli inni socjaliści. Narodowi. I podczas ich europejskiego tournée zwanego II wojną światową, nasi wikingowie stanęli przed wyborem okupacja albo handel. A jak wiemy z historii, Szwecja nie była okupowana. Dzięki temu mogli postawić na eksport w okresie powojennej odbudowy sąsiednich krajów. Jednocześnie jest to wciąż kraj stosunkowo wolny gospodarczo. Podatki na poziomie około 20% są niższe niż wreszcie Europy i w Stanach Zjednoczonych. Odpowiednio mniejszy niż w Europie i USA jest także sektor rządowy. I wtedy przyszli socjaliści. Tak, to znaczy już byli, od dawna, ale w tym okresie. Uzyskują ogromny wpływ na władzę.
To wtedy uznano, że inna polityka jest możliwa. Czas podzielić się sukcesem i udoskonalić niedoskonały model. Wprowadzenie centralnie sterowanego dobrobytu w Szwecji Wydawało się oczywistym. Niewielka, jednolita, zamożna populacja wzajemnie ufających sobie ludzi, znikomy poziom korupcji i luterańska etyka pracy. Jeśli socjalizm miałby się tu nie udać, to nie uda się nigdzie, jak miał powiedzieć noblista Gunnar Myrdal. A nie da się niczego udoskonalić, mając jedynie 700 tysięcy urzędników. Do 1975 roku liczba ta wzrosła do poziomu milion dwieście tysięcy. Tworzone w realiach wolnej przedsiębiorczości bogactwo podlega coraz większym obciążeniu. Rośnie siła związków zawodowych. Spada produktywność. Wizjom niedofinansowania nowego systemu towarzyszą pomysły na nowe podatki. Nie budzi to grozy. Wszak Szwecja, a mnodomini 1970, jest czwartym najbogatszym krajem świata. Jest przestrzeń. Podatnik wytrzy. Jeśli ktoś. . . chciałby sfotografować bogaty kraj socjalistyczny.
Powinien był to zrobić dokładnie w tym momencie, bo był to kraj jeszcze bogaty, a już socjalistyczny. Z każdą kolejną dekadą XX wieku fotografia ta byłaby coraz mniej imponująca. Okres od lat 70. do końca stulecia to czas polityki najsilniej ukierunkowanej na redystrybucję i budowę socjalnego dobrobytu. Brzmi obiecująco, ale regulacje dotyczące gospodarki to nie tylko podatki i przepisy BHP. To praktycznie niekończąca się lista punktów, gdzie państwo monopolizuje twój wybór. To chociażby kara więzienia za podłączenie do sieci telefonicznej telefonu nieotrzymanego od państwa. Tak, aparat telefoniczny w Szwecji otrzymywałeś na dany czas od państwa w momencie przyłączenia go do sieci. Zakup aparatu na własną rękę poza granicami kraju był. . . Przestępstwa to także monopol państwa na stacje radiowe i telewizyjne, cenzura zagranicznych filmów i książek, wszak mogą one nieść niepożądane przez rządzących treści.
I wszystko to w państwie, które wolność słowa miało wpisaną do konstytucji. Wprowadzone w 1974 roku prawo LAS determinuje kolejność zwalniania pracowników. Pierwszy wylatuje ten, którego zatrudniono na końcu. Oznacza to, że jeśli pracodawca długo walczył o pozyskanie świetnego sprzedawcy czy inżyniera. Musi zwolnić go w pierwszej kolejności. Pomiędzy rokiem 70. a 84. rośnie za to zatrudnienie w sektorze państwowym. Rośnie tak szybko, że nie pozostawia miejsca na zatrudnienie w sektorze prywatnym. Nowe stanowiska pracy to głównie pracownicy socjalne. Socjalne podejście do gospodarki sprawia, że w tym okresie nie powstaje netto żadne nowe miejsce pracy w sektorze prywatnym. 15 lat bez nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym to nie jest chwilowe statystyczne wychylenie czy mała korekta. To pogrom. W 1960 roku na 100 Szwedów pracujących na siebie na rynku przypadało 38 obywateli finansowanych z podatków.
Mowa o budżetówce i beneficjentach socjalu. W 1990 roku na 100 Szwedów pracujących na siebie przypadało już 151. Innymi słowy, liczba zatrudnionych na rynku spadła z 3 milionów do okolic 1,5 miliona. Liczba tych, na których pracowano, wzrosła z 1 miliona do 3,9. Innymi słowy, coraz bardziej dzielimy się sukcesem, ale tego sukcesu jakby coraz mniej. Od 1950 do 1992 roku udział wydatków na sektor publiczny rośnie z 25 do 70%. Do tego dodajmy obniżenie wieku emerytalnego czy wzrost i czas otrzymywania świadczeń socjalnych. Całe sektory gospodarki przechodzą w ręce państwa. Na skutek układów zbiorowych osoba przebywająca na zasiłku chorobowym dostaje więcej niż wynosi dniówka w pracy. Od 1976 roku zwiększono też władze związków zawodowych, które teraz decydowały o zatrudnieniu, zwalnianiu i strategii firmy.
Jakakolwiek firma oskarżana o wykroczenia musiała udowodnić swoją niewinność, a nie czekać na dowody dostarczone przez oskarżającego. Powstaje tzw. fundusz pracowniczy, na który prywatne firmy muszą przekazywać odsetek zysków. Z tych zasobów fundusz wykupuje udziały w tych samych firmach, sprawiając, że urzeczywistnia się idea przejęcia środków produkcji przez związki zawodowe. Zapewnienie zatrudnienia w przemyśle stoczniowym osiągano przez rządowe zlecenia budowy supertankowców. Nikłe zapotrzebowanie na taki produkt nie stanowiło problemu, wszak popyt i podaż to koncepty kapitalistyczne, które w nowej, pragmatycznej gospodarce nie są ważniejsze od dobrobytu pracownika stoczni. Ludzie ponad zyski, ludzie ponad zyski, tak. Brak popytu na supertankowce przekładał się jednak pozytywnie na dobrobyt. A konkretnie dobrobyt pracowników odpowiedzialnych za ich złomowanie, do którego dochodziło dość prędko po ukończeniu produkcji. Wszyscy byli zadowoleni.
Może poza kurczącą się grupą podatników, którzy na kroplówkę dla szwedzkich stoczni przeznaczyli łącznie ponad 10 miliardów dolarów. Socjaldemokraci wprowadzili zrównanie wynagrodzeń i kontrolę cen. Na publicznie dostępnej liście . . . publikowano nazwiska każdego obywatela zarabiającego powyżej 50 tysięcy koron. Ale nie można odmówić sukcesu na polu wyrównywania majątków metodami fiskalnymi. Osiągnięta równość wynikała głównie z tego, że ci najbogatsi po prostu uciekli. Ingvar Kamprad. Założyciel sieci IKEA poza uiszczeniem podatku dochodowego w wysokości 85% musiał pożyczać pieniądze od własnej firmy, by starczyło mu jeszcze na podatek od osobistego majątku. Kiedy chciał zoptymalizować finanse, usiłując zredukować swoje zobowiązania względem państwa, państwo to wprowadziło nowe podatkowe regulacje obowiązujące z mocą wsteczną. W 1974 roku pomimo zwycięstwa ABBY na Eurowizji, postanawia przenieść się wraz ze swym sukcesem do Danii, a potem do Szwajcarii.
Dwa lata później Astrid Lindgren, początkowo sprzyjająca ideom nowego pragmatyzmu, dostaje do zapłacenia 102% podatku dochodowego. Ingmar Bergman postanowił pójść w ślady Ikei i wyjechać na stałe z kraju. Po długiej batalii ze skarbówką, która wyliczyła jego fair share na 139%, po konfiskacie paszportu, przeszukaniach. . . w domu i wielogodzinnych przesłuchaniach na komisariacie i w teatrze, popada w depresję i ląduje w szpital. Niedługo później zamyka swoje studio i ląduje tam, gdzie rosną lepsze poziomki, w Monachium, bez planów powrotu. Decyzja Bergmana o puszczeniu kraju ma według szwedzkiego instytutu filmowego przynieść 10 milionów koron strat w przemyśle i setkich straconych miejsc pracy. By pomóc dotkniętym artystom. . . Rząd postanawia traktować ich jako przedsiębiorców. Tym samym urzędnicy podatkowi stają się doradcami artystów.
Dostają wgląd w wydatki, kreatywnie wybierając, które kupowane przez nich książki, instrumenty czy rekwizyty są naprawdę kosztami działalności, a które przedmiotem rozrywki. Artykuł z The Economist z 2014 roku sugeruje, że właśnie ten przepis stoi za odlotowym stylem kostiumów, aby. . . która chcąc wpisać kostiumy w koszt prowadzenia działalności, musiała jednoznacznie pokazać, że nie są to ich ubrania codziennego użytku. W 1981 roku gigant rynku opakowań Tetra Pak pakuje się do Szwajcarii. Realne wynagrodzenia spadają, a walka z bezrobociem nie pomaga pokonać inflacji. Podatek od spadku dochodzi w 1983 roku do poziomu 70%. Nie opłaca się posiadać, inwestować, a nawet pracować. W 1988 roku co ósmy dzień pracy był dniem na zwolnieniu. Najzdrowszy naród świata najczęściej na świecie brał chorobowe. Zwłaszcza w okolicach transmisji prezentacji piłki nożnej.
Ale wciąż w życiu nie chodzi o jakieś tam procenty, PKB, tylko o szczęście i spokój, prawda? Jednak za tymi procentami stoi poziom życia i rusnąca lub nie zamożność obywateli. A tak się składa, że spadek owych procentów zbiegł się idealnie z implementacją socjalistycznych pragmatyzmów. Z czwartego miejsca w rankingu PKB per capita w 1970 roku Szwecja spadnie na szesnaste w 1995. Wzrost w latach 76-95 spada do połowy wzrostu USA, Francji czy Australii. W połowie lat 80. już nawet najbardziej zagorzali socjaldemokraci widzą, że sukces nie powstaje na kredyt. Zorientowano się, że tylko jedna z 50 największych płacących największe podatki i zatrudniających najwięcej osób szwedzkich firm powstała w drugiej połowie stulecia, pod koniec lat. 70-tych gospodarka imploduje. Na ulicę wychodzą wielotysięczne manifestacje. Już sam Kiel Oloff Feld, socjaldemokratyczny minister finansów z lat 83-90, nazywa system perwersyjnym.
Pojawia się hasło, najpierw wzrost, potem redystrybucja. Redystrybucja już była. A w jaki sposób zadbano o wzrost? Lata 90. otwiera reforma podatkowa, która obniża dochodowy od osób prawnych z 57 do 30%. Obecnie wynosi on 20,5%. Najwyższą stawkę dochodowego obniża się do 50%. Dochodzi indeksowanie, które zapobiega wypychaniu do wyższych progów przez inflację. Obniżone zostają zasiłki dla bezrobotnych. Telekomunikacyjny gigant Telewerket zostaje zdemonopolizowany. Bank centralny zyskuje większą autonomię. Obszary dotychczas trzymane widoczną ręką przez rządzących ulegają urynkowieniu. W 1992 roku wchodzi bon edukacyjny, uruchamiający proces prywatyzacji szkół. W efekcie dziś około 50% placówek edukacyjnych jest prywatne. Do końca dekady lat 90. wydatki socjalne spadają z 22% do 16%. Dopłaty dla biznesu? z 8,7 do 1,8%. Emerytura zostaje urynkowiona, zależna od ilości odłożonych składek, jak i z sytuacji gospodarczej kraju.
Politycy nie mogą rozgrywać nią wyborców, obiecując rewaloryzację i piętnastki, szesnastki, siedem. . . W 2004 roku parlament jednogłośnie wznosi podatek od spadków i narowizn, co z czasem przekonuje do powrotu Ingwara Kamprada. Obniżone zostają podatki od nieruchomości. Uproszczenie podatków pozwala także zaoszczędzić ludziom, którzy teraz mogą rozliczać się samodzielnie. Do 2012 roku wydatki rządowe spadają z 61 do 52% PKB. Od 1995 do 2015 roku płace realne rosną o 70%. Disposable income szwedzkiej rodziny rośnie czterokrotnie. Prędkość. . . wzrostu gospodarczego wyprzedza o połowę inne rozwinięte kraje. W rankingu wolności gospodarczej Heritage na 2022 rok Szwecja ląduje na 11. miejscu, zaliczając najszybszy wzrost od 30 lat, przeganiając Niemcy, pozycja 16, Wielką Brytanię, 24, i Stany Zjednoczone, 25. Powstają nowe giganty technologiczne jak Spotify czy Klarna. Rośnie liczba milionerów, co oczywiście nie podoba się Piketiemu.
I tak jak na początku naszej historii 80% ludności pracowało w rolnictwie, dziś jest to 3%. I to wszystko może działać dzięki wysokim wydatkom państwa. Półtora roku macierzyńskiego, bezpłatna edukacja i służba zdrowia, czy domy, właściwie hotele spokojnej starości, wciąż rachunek opłaca państwo i nie zanosi się na zmiany. Jednak obsługą systemu i produkcją usług zajmuje się rynek. na którym panuje otwarta konkurencja. Publiczne pieniądze w ręce prywatnych firm? Toż to szczyt neoliberalizmu! A skąd biorą się te publiczne pieniądze? Czy płacą je najbogatsi? Wygląda na to, że w obawie przed ich ucieczką ciężar przeniesiono na osoby niżej uposażone, robiące zakupy obarczone 25% VAT-u. Niektóre pozostałości eksperymentu z podziałem sukcesu wciąż odbijają się czkawką. Szwecja ma w OECD najwyższy odsetek niepracujących osób dorosłych w sile roboczej, jednak to już nie co ósmy dzień spędzany jest na zwolnieniu, tylko co szesnasty.
Nie najlepiej idzie też asymilacja emigrantów na przeregulowanym rynku pracy. Wskaźnik zatrudnienia jest dla przybyszów o 14% niższy niż dla urodzonych w Szwecji. W USA wskaźnik ten jest o 4% wyższy. Mimo rekordowo wysokich wydatków publicznych, uspołeczniona służba zdrowia nie spełnia pokładanych w niej powszechnie nadziei. Na wizytę czekasz miesiącami, na operacje lata. Dochodzi do paradoksalnych sytuacji. Państwo zapewnia aparat słuchowy na jedno ucho, nawet gdy potrzebujesz dwóch. Nie możesz samodzielnie dopłacić. Jeśli chcesz mieć dwa aparaty, musisz je kupić za granicą. Przynajmniej posiadanie sprowadzonych z zagranicy aparatów słuchowych nie jest przestępstwem. Związkowcy rozumieją, że wypłata pochodzi od wypracowanego zysku, a tego nie będzie, jeżeli ekipa zacznie strajkować. Związkowcy w Szwecji to swoją drogą ciekawa ideowo grupa.
Kiedy Szwecję odwiedził prezydent Barack Obama, związkowcy zorganizowali spotkanie, podczas którego przekonywali go do jak największego otwarcia Ameryki na wolną wymianę ze Szwecją i innymi krajami. Szwedzcy związkowcy nie walczą też o podwyżkę płacy minimalnej. Bo tej nie ma w Szwecji w ogóle. Szwedzi są inni. To poniekąd prawda. Szwedzi są ambitni, uczciwi. I nie stronią od pracy. Szwedzi żyjący w Stanach Zjednoczonych osiągają lepsze wyniki od średniej. W badaniach z 2013 roku Amerykanie szwedzkiego pochodzenia osiągali poziom 68 900 dolarów przychodu PKB per capita, przy średniej wynoszącej 52 600. Natomiast co do samego tematu odcinka. Nie ma to większego wpływu na wynik szwedzkiego eksperymentu. Historia pokazuje jasno. Szwedzki stół nie zapełnił się pysznościami. przez redystrybucję. .
By visiting or using our website, you agree that our website or the websites of our partners may use cookies to store information for the purpose of delivering better, faster, and more secure services, as well as for marketing purposes.